Skocz do zawartości

Mój najtragiczniejszy związek ze wszystkich


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich i liczę na ostrą krytykę. Mam 39 lat, ona też 39. Poznaliśmy się ok. 6 lat temu. Sama mnie poderwała. Tzn. napisałem kilka zdań w Internecie do niej, a potem pisała już ciągle. Ja tylko zdawkowe "aha", "ok", itd. Ona sama zaproponowała spotkanie. Już pierwszego dnia spotkania pojechalismy do mnie. Bzykanie było na drugim spotkaniu i od razu powiedziała mi, że mnie kocha. Itd. Na początku faktycznie zachowywała się jakby była zakochana. Pierwszy raz zerwała po ok.miesiącu. Nie pamiętam już z jakiego powodu. Pojechałem do niej i przekonałem, żeby wróciła i wróciła. I tak zrywała co 2 tygodnie. Ciągle do niej jeździłem i zawsze wracała. I tak to trwało 6 lat. Zerwań było kilkadziesiąt chyba. Pierwszy raz byłem w takim związku. W poprzednich związkach jak było zrywam, to zrywam i koniec. Nie było powrotów. W tym było inaczej. Ostatni raz zerwała ok. 2 miesiące temu.
Jakiś czas próbowałem ją przekonać do zmiany decyzji, ale po kilku dniach powiedziałem sobie "dość". Że nie chcę już tak żyć. Na koniec wysyłała mi zdjęcia jakichś facetów, z którymi rzekomo już jest w związku. Raz z jednym, potem nagle jednak spotkała się z innym, itd. Ja jej napisałem, że też się umówiłem (bo to prawda), a ona żebym jej napisał czy się z nią przespałem. Ja żeby więcej do mnie nie pisała. Napisała jeszcze na koniec, że jestem dziwkarzem i tyle. Kontakt się urwał z obu stron. Opisałem tak po krótce, bo ze szczegółami, to bym książkę musiał napisać. Nie wiem jak wytrzymałem przez 6 lat w takim niestabilnym związku.
Nigdy wcześniej (w poprzednich związkach) nie spotkało mnie takie coś.
Jakby co, będę uzupełniał informacje, bo oczywiście nie dało się w takim krótkim tekście napisać wszystkiego.
Napisałem to tutaj, bo chciałem się z wami tym podzielić. Poprostu mi to pomaga, że o tym myślę, piszę, dyskutuję. Mile widziana analiza. Teraz zostałem sam.

 

  • Zdziwiony 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Pozytron napisał:

Teraz zostałem sam.

Zabrzmiało dramatycznie, ale czy tak naprawdę właśnie teraz nie będzie Tobie lepiej ? Związek który pokrótce opisałeś do najzdrowszych z pewnością nie należał, nie wątpię iż były i dobre momenty, jednak w ogólnym rozrachunku wychodziłeś pod kreską. Jestem w podobnym wieku co Ty i z doświadczenia wiem iż niewiele jest samotnych kobiet po 30stce które nie są w jakiś sposób "trudne", z drugiej strony to samo dotyczy mężczyzn tak po 35/40stce. Więc jeśli potrzebujesz związku czy też drugiej osoby po prostu poszukaj dużo młodszej partnerki. Oczywiście jak się skończy siedzenie w domu i ta cała sytuacja. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Mile widziana analiza

A proszę bardzo.

13 godzin temu, Pozytron napisał:

zostałem sam.

Chłopie ciesz się, serio pozbyłeś się chwasta.

 

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Witam wszystkich i liczę na ostrą krytykę. Mam 39 lat, ona też 39.

O nie.

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Poznaliśmy się ok. 6 lat temu. Sama mnie poderwała. Tzn. napisałem kilka zdań w Internecie do niej, a potem pisała już ciągle. Ja tylko zdawkowe "aha", "ok", itd.

Yellow alert.

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Bzykanie było na drugim spotkaniu i od razu powiedziała mi, że mnie kocha. Itd.

Następna flaga, przelatujesz na żółtym.

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Pierwszy raz zerwała po ok.miesiącu.

Flashback.

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Nie pamiętam już z jakiego powodu. Pojechałem do niej i przekonałem, żeby wróciła i wróciła.

Masz ty rozum i godność człowieka?

13 godzin temu, Pozytron napisał:

I tak zrywała co 2 tygodnie. Ciągle do niej jeździłem i zawsze wracała.

Masz rozum i godność człowieka? 

13 godzin temu, Pozytron napisał:

I tak to trwało 6 lat. Zerwań było kilkadziesiąt chyba.

O mój "borze" co ty widziałeś w ponad 30-letniej cipie? 

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Pierwszy raz byłem w takim związku. W poprzednich związkach jak było zrywam, to zrywam i koniec.

Zastanów się czemu tak było? 

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Nie było powrotów. W tym było inaczej. Ostatni raz zerwała ok. 2 miesiące temu.

Oczy cipskiem zarosły. 

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Jakiś czas próbowałem ją przekonać do zmiany decyzji, ale po kilku dniach powiedziałem sobie "dość".

No brawo! W końcu zaczynasz myśleć.

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Że nie chcę już tak żyć. Na koniec wysyłała mi zdjęcia jakichś facetów, z którymi rzekomo już jest w związku. Raz z jednym, potem nagle jednak spotkała się z innym, itd.

Po chuj z nią gadasz? Przecież widać jak na dłoni, że jest pierdolnięta. Jedyną radą to SPIERDALAĆ. 

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Ja jej napisałem, że też się umówiłem (bo to prawda), a ona żebym jej napisał czy się z nią przespałem.

Po chuj z nią gadasz? 

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Ja żeby więcej do mnie nie pisała. Napisała jeszcze na koniec, że jestem dziwkarzem i tyle.

Po chuj przejmujesz się jej emocjonalnym pierdololo? 

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Kontakt się urwał z obu stron.

I oby tak pozostało. 

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Nie wiem jak wytrzymałem przez 6 lat w takim niestabilnym związku.
Nigdy wcześniej (w poprzednich związkach) nie spotkało mnie takie coś.

Poczytaj o związkach z zaburzonymi babami. Bordery, narcyzki etc. Tu baba na bank nie była do końca normalna.

No ale ty też z jakiegoś powodu ciągnąłeś ten spierdolony wózek, który nazywasz związkiem.

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Jakby co, będę uzupełniał informacje, bo oczywiście nie dało się w takim krótkim tekście napisać wszystkiego.

Wszystko jest jasne a z opisu widać, że uwolnileś się od pojebanej baby po ścianie. 

13 godzin temu, Pozytron napisał:

Poprostu mi to pomaga, że o tym myślę, piszę, dyskutuję.

Od tego jest forum. ?

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tatarus , problem jest taki, że im młodsza, tym łatwiej nią manipulować. Byłem w 2 związkach z młodszymi o 3 lata i było w miatę ok. Byłem z dwiema o 5 lat młodszymi i to były totalne potażki. Dziewczynami można było strasznie manipulować. Przestawały mnie więc po czasie interesować. I tylko raz (ten ostatni) byłem w związku z kimś z tego samego rocznika i nawet miesiąca. I to było najlepsze. Nawet piosenki z przedszkola znaliśmy te same. Obawiam się, że biorąc zbyt młodą, szybko da mi się podporządkować i się nią szybko znudzę.

 

@SSydney , niesamowicie ktęciła mnie jej dzikość, agresywny temperament, a jednocześnie potrafiła być inteligentna. Do tego oczywiście waga 45 kg. przy wzroście 164 cm. Diabeł w ciele anioła. Nie jakaś tam spokojna dziewczynka, która płacze czy udaje zagubioną. Żadnego zastanawiania się nad niczym z jej strony. Zdaję sobie sprawę, że robiłem źle, że nie uszanowałem pierwszego zerwania i w ogóle żadnego, tylko do niej na upartego jechałem, przegrywając te pierwsze próby sił. Ale wtedy nie umiałem się powstrzymać. W moich oczach była poprostu idealna. Tak mnie umiejętnie zakręciła. No mistrzostwo. Przyznam, że trochę przyczynił się też do tego alkohol. Trochę wtedy piłem. Teraz nie piję wcale, więc spojrzałem na to na całkiem trzeźwo i stwierdziłem, że z jej strony jest niemożliwe już, aby coś ją we mnie inspirowało, żeby wróciła i żebyśmy zaczeli od nowa. Więc moje dalsze pchanie tego wózka, kosztuje mnie zbyt wiele wysiłku psychicznego. Dlatego zrezygnowałem, ale ciągle o tym nadal intensywnie myślę.

 

 

21 minut temu, Pozytron napisał:

@Tatarus , problem jest taki, że im młodsza, tym łatwiej nią manipulować. Byłem w 2 związkach z młodszymi o 3 lata i było w miatę ok. Byłem z dwiema o 5 lat młodszymi i to były totalne potażki. Dziewczynami można było strasznie manipulować. Przestawały mnie więc po czasie interesować. I tylko raz (ten ostatni) byłem w związku z kimś z tego samego rocznika i nawet miesiąca. I to było najlepsze. Nawet piosenki z przedszkola znaliśmy te same. Obawiam się, że biorąc zbyt młodą, szybko da mi się podporządkować i się nią szybko znudzę.

 

@SSydney , niesamowicie ktęciła mnie jej dzikość, agresywny temperament, a jednocześnie potrafiła być inteligentna. Do tego oczywiście waga 45 kg. przy wzroście 164 cm. Diabeł w ciele anioła. Nie jakaś tam spokojna dziewczynka, która płacze czy udaje zagubioną. Żadnego zastanawiania się nad niczym z jej strony. Zdaję sobie sprawę, że robiłem źle, że nie uszanowałem pierwszego zerwania i w ogóle żadnego, tylko do niej na upartego jechałem, przegrywając te pierwsze próby sił. Ale wtedy nie umiałem się powstrzymać. W moich oczach była poprostu idealna. Tak mnie umiejętnie zakręciła. No mistrzostwo. Przyznam, że trochę przyczynił się też do tego alkohol. Trochę wtedy piłem. Teraz nie piję wcale, więc spojrzałem na to na całkiem trzeźwo i stwierdziłem, że z jej strony jest niemożliwe już, aby coś ją we mnie inspirowało, żeby wróciła i żebyśmy zaczeli od nowa. Więc moje dalsze pchanie tego wózka, kosztuje mnie zbyt wiele wysiłku psychicznego. Dlatego zrezygnowałem, ale ciągle o tym nadal intensywnie myślę.

 

PS. Jak zrobić, żeby wpisany przeze mnie czyjś nick, był interaktywny?

 

Edytowane przez Pozytron
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może kobieta potrzebowała huśtawki nastrojów? Moja teoria jest taka że cykl kobiety powoduje że ich mózg ciągle jest poddawany zmianie nastrojów (emocji) po kilku latach od pierwszej menstruacji układ nerwowy już jest "zakodowany" na huśtawkę emocjonalną. Mózg oczywiście racjonalizuje amplitudy dobrych i złych nastrojów. My to obserwujemy jako coś niezrozumiałego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Border albo narcyz. Narcyzka tym sie różni od borderki że zawsze ma w zapasie rezerwowe zródła zasilania. Stąd te przerwy i kolesie których w tym czasie obrabiała. I to nie były rozstania i powroty. Ona Cie odkładała do szuflady i wyjmowała jak miała ochotę na seks z Tobą albo inne korzyści. Jak wibrator. Miałem tak samo ale po roku skończyło się bo się połapałem że to schiza a nie związek. Poczytaj wątki o narcyzkach i ich zachowaniach. Poczujesz się w domu.

Jedna rzecz pewna- orze psychikę.

16 minut temu, Adameo napisał:

Może kobieta potrzebowała huśtawki nastrojów?

Huśtawka nastrojów nie powoduje że normalna kobieta oddaje dziecko do przytułku a w to miejsce adoptuje małego murzynka. A potem na odwrót .

To potłuczone szkło w głowie.

Edytowane przez ntech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Pozytron napisał:

Nie wiem jak wytrzymałem przez 6 lat w takim niestabilnym związku.

Pewnie uzależnienie od koktajlu chemiczno-emocjonalnego.

Nigdy nie była twoja, ale cały czas odnosiłeś wrażenie, że tak może być, więc cały czas

goniłeś króliczka, a raz na jakiś czas dawała się złapać, tak, żebyś był gotowy nadaj ją gonić.

Pewnie karmiłeś jej ego..

 

Ale jednego nie rozumiem, nawet jeśli tak wierzyłeś w ten związek i w to, że jest inna niż wszystkie, to i tak to ciągłe zrywanie zalatuje

zalatuje mi dość dużym niedowartościowaniem..

 

Wygląda jakby Cię nie szanowała, może dlatego, że te krzywe akcje, które robiła, to były testy, których nie zdawałeś,

więc nie miała do Ciebie szacunku, tylko się tobą bawiła.

 

Przede wszystkim to miałeś do niej słabość i ona musiała to widzieć. Nie przepracowałeś tej słabości, więc

Cię eksploatowała..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, Pozytron said:

i od razu powiedziała mi, że mnie kocha.

images?q=tbn:ANd9GcRbpMr02GwbbJP5ejKJOCY

15 hours ago, Pozytron said:

I tak to trwało 6 lat. Zerwań było kilkadziesiąt chyba.

images?q=tbn:ANd9GcQh4pheSazruFjzehsLLDf

15 hours ago, Pozytron said:

Że nie chcę już tak żyć.

images?q=tbn:ANd9GcSmqJsiwfelc-lfcuQxTCF

15 hours ago, Pozytron said:

Na koniec wysyłała mi zdjęcia jakichś facetów, z którymi rzekomo już jest w związku. Raz z jednym, potem nagle jednak spotkała się z innym, itd.

images?q=tbn:ANd9GcQG6pMkHLagibjjEowsOkf

15 hours ago, Pozytron said:

Napisała jeszcze na koniec, że jestem dziwkarzem i tyle.

images?q=tbn:ANd9GcTZLVZCG2u90ro2tAtwPtH

15 hours ago, Pozytron said:

Mile widziana analiza.

Nie ma co analizować, znajdź se jakąś normalną laskę albo zostań sam. Polecam poprawić skilla w rozpoznawanie dziwnych osób, bo zajęło Ci to trochę przydługo - 6 lat zamiast tygodnia czy miesiąca.

1 hour ago, Pozytron said:

Nawet piosenki z przedszkola znaliśmy te same.

RoxVas9h6sDPrIjhwkOHv7HfXYTNm6C7IHTAmf5t

1 hour ago, Pozytron said:

Obawiam się, że biorąc zbyt młodą, szybko da mi się podporządkować i się nią szybko znudzę.

images?q=tbn:ANd9GcTExKybnOa1eLnFO-lm8Gv

1 hour ago, Pozytron said:

W moich oczach była poprostu idealna. Tak mnie umiejętnie zakręciła. No mistrzostwo. Przyznam, że trochę przyczynił się też do tego alkohol. Trochę wtedy piłem.

images?q=tbn:ANd9GcQ_lv9g3xuMTPsWjtjZv4V

  • Like 2
  • Dzięki 2
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pozytron przede wszystkim ochłoń. Napierniczasz, jak nowicjusz z karabinu - bezładnie, seriami i w każdym kierunku. I to chyba odzwierciedla stan Twojego ducha.

 

W gruncie rzeczy jesteś w dobrej sytuacji, bo możesz jak sam piszesz, kontakt się urwał. Daj sobie dwa tygodnie a pomału zaczną Ci spadać nie tylko łuski z oczu, ale także ochota na to, by spróbować zejść się jeszcze raz. Zobaczysz, że ona wcale nie jest taka idealna, przypomnisz sobie pierdyliard piosenek z przedszkola, o których ona nigdy nie słyszała, zrozumiesz, że to nie ona Cię zakręciła, tylko uzależniłeś się od tych wszystkich emocji, zgodnie z zasadą, że chujowo się działo, ale się działo.

 

Warunek jest jeden, ale konieczny: zero kontaktu z Twojej strony, zero odpowiedzi do niej, zero szukania w mediach społecznościowych. Jak Cię najdą tęsknoty to wyżygaj się na forum. Dwa tygodnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pozytron Taka rada na przyszłość - jak kobieta z Tobą zrywa to nigdy już do niej nie wracasz, pod żadnym pozorem.

 

To co robiłeś było bardzo słabe i niemęskie.

 

Podbijałeś tylko jej atencję i ego, jak  do Ciebie wracała to uważała Cię  już za śmiecia przez duże Ś.

 

Bawiła się Tobą, posuwając jednocześnie innych gości - nazwała Cię dziwkarzem, ponieważ sama byłą dziwką która regularnie popuszczała szpary.

 

 

Fakt że potrafiłeś tkwić w tak toksycznym związku przez 6 lat dobrze o Tobie nie świadczy - masz problemy z samooceną, psychiką, odpuść sobie baby na jakiś czas, popracuj nad sobą.

 

 

 

Edytowane przez RENGERS
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, StatusQuo napisał:

Pewnie uzależnienie od koktajlu chemiczno-emocjonalnego.

Nigdy nie była twoja, ale cały czas odnosiłeś wrażenie, że tak może być, więc cały czas

goniłeś króliczka, a raz na jakiś czas dawała się złapać, tak, żebyś był gotowy nadaj ją gonić.

Pewnie karmiłeś jej ego..

 

Ale jednego nie rozumiem, nawet jeśli tak wierzyłeś w ten związek i w to, że jest inna niż wszystkie, to i tak to ciągłe zrywanie zalatuje

zalatuje mi dość dużym niedowartościowaniem..

 

Wygląda jakby Cię nie szanowała, może dlatego, że te krzywe akcje, które robiła, to były testy, których nie zdawałeś,

więc nie miała do Ciebie szacunku, tylko się tobą bawiła.

 

Przede wszystkim to miałeś do niej słabość i ona musiała to widzieć. Nie przepracowałeś tej słabości, więc

Cię eksploatowała..

Kiedy była ze mną, nie było tak, że ja byłem jej pantoflem. Słuchała mnie i liczyła się z moim zdaniem, jednak nie w sposób miły, a zawsze z fochem i przytupem, nie bezpośrednio, nie od razu. Kiedy coś proponowałem, wybuchała np. "nie będziesz mi mówił co mam robić!!!", ale po 2 minutach to robiła. Jakby w środku ją coś zmuszało do słuchania mnie. Jej jedynym wyjściem z tego, była wyprowadzka (ostatnie 2 lata mieszkała ze mną). Wtedy ona miała kontrolę nade mną, a ja nad nią żadnej. Więc jak była ze mną, była moja. Tylko nie wiedziałem w którym momencie przestanie znów być. Też mi się wydaje, że była niedowartościowana i tylko "ucieczką" karmiła swoje ego, bo po iluś dniach ja zawsze przekonywałem, żeby wróciła. Słabość miałem cholerną. Nie potrafiłem wytrzymać. Teraz? Nie wiem co się stało. Nagle jest mi lekko. Mogę skupić się na wszystkim innym, wszystko ogarnąłem w swoim życiu. Odeszło jak ręką odjął. Z tym tylko, że o tym myślę, ale nie sprawia mi to żadnego bólu, czy chęci z nią kontaktu. Dziwne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pozytron

Ja pod koniec swojej relacji, też byłem jakiś taki sparaliżowany. Wiedziałem, że póki nie posprzątam, to się nie

wezmę za nic konkretnego w swoim życiu. Dzisiaj wiem, że samo to już powinno być powodem do zastanowienia.

Człowiek ma jakieś takie wrodzone mechanizmy, żeby się zastać, osiąść na laurach i odcinać kupony,

takie myślenie "ok, jestem już na mecie, teraz mogę być szczęśliwy".. jeśli z tym nie walczysz.. marny twój los :)

Edytowane przez StatusQuo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, Pozytron said:

Nie wiem co się stało. Nagle jest mi lekko.

Ha! Znam ten uczuć.

 

Widzę że ciągle dużo o niej myślisz, analizujesz jej motywacje, stan psychiczny itd. Mi się wydaje że nic dobrego z tego Ci nie przyjdzie, stracisz czas i nerwy taplając się w tym, a prawdopodobnie nic mądrego nie wymyślisz, skoro przez 6 lat nie wymyśliłeś. Co jest w głowie drugiego człowieka to wie tylko on sam (a i to nie zawsze).

 

Jeśli już, to myśl nad swoimi zachowaniami, co zrobiłeś dobrze, a co niedobrze - i z tego wyciągaj wnioski.

 

Ta kobieta to (mam nadzieję xd) już przeszłość. A z sobą samym spędzisz resztę życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Pozytron napisał:

@Tatarus , problem jest taki, że im młodsza, tym łatwiej nią manipulować. Byłem w 2 związkach z młodszymi o 3 lata i było w miatę ok. Byłem z dwiema o 5 lat młodszymi i to były totalne potażki. Dziewczynami można było strasznie manipulować. Przestawały mnie więc po czasie interesować.

 

No to ty też masz problem.

Po co chcesz ciągle manipulować kobietami ?

 

Ok, może to dobre na jakieś podrywy, jakieś gierki żeby sprawdzić laskę, ale na LTR trochę chujowo być stroną ciągle manipulującą.

 

Mimo wszystko - kontrowersja - kobieta to też człowiek !

A nie jakaś małpka do trenowania.

 

Więc po prostu jesteś tak samo psychicznie uszkodzony jak ta laska - kilkadziesiąt zerwań przez 6 lat.

 

To sobie piłowaliście - twoja-moja - tą kłodę związku, jakieś podchody, gierki, manipulacje.

Może aktorstwem się zajmij - tam też są emocje, dramy do odgrywania i tego rodzaju adrenalinka, jakiej ci trzeba ?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, sargon napisał:

No to ty też masz problem.

Po co chcesz ciągle manipulować kobietami ?

 

Ok, może to dobre na jakieś podrywy, jakieś gierki żeby sprawdzić laskę, ale na LTR trochę chujowo być stroną ciągle manipulującą.

 

Mimo wszystko - kontrowersja - kobieta to też człowiek !

A nie jakaś małpka do trenowania.

 

Więc po prostu jesteś tak samo psychicznie uszkodzony jak ta laska - kilkadziesiąt zerwań przez 6 lat.

 

To sobie piłowaliście - twoja-moja - tą kłodę związku, jakieś podchody, gierki, manipulacje.

Może aktorstwem się zajmij - tam też są emocje, dramy do odgrywania i tego rodzaju adrenalinka, jakiej ci trzeba ?

Może źle napisałem wcześniej. Te młode same się jakoś podkładały. Same się telepały przy mnie. Czułem nad nimi zbyt dużą przewagę psychiczna, więc przestawałem cokolwiek do nich czuć, prócz tego, że jest mi ich żal.  To też było trudne zrywać z kimś, kto trzyma cię za ręce, płacze i mówi "proszę, zostań ze mną". A ja musiałem odejść, boczułem taki stan emocjonalny, że kiedy byłem z nimi, łapała mnie depresja, smutek. A kiedy się od nich oddalałem, wracałem do normy. Nie chciałem, żeby dzwoniły, żeby się ze mną kontaktowały. Bo smutek, depresja i żal mi wracały. To było naprawdę nieciekawe. Chciałem tylko, żeby były trochę bardziej silne, niezależne, wtedy mógłbym jeszcze wrócić, ale tak się nie stawało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.