Skocz do zawartości

Wybór studiów magisterskich


amber99

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 9.04.2020 o 14:22, BRK275 napisał:

Masz tak:

1) Na SSGW kierunek - Informatyka i Ekonometria (stud. II stopnia) Wydział Zastosowań Informatyki i Matematyki

2) Na UŁ również - Informatyka i Ekonometria (stud. II stopnia)

Chłopie nie martw się o to, że nie pojmujesz informatyki (programowania). Nie ma takich rzeczy, których nie da się nauczyć.

Sam przeszedłem przez studia inżynierskie, gdzie w szkole średniej z matematyki i fizyki byłem cymbałem. Spiąłem dupę i dostałem się ostatecznie tam gdzie zamierzałem.

Dotrwałem do końca studiów, teraz mam pracę w branży z możliwością rozwoju i pewną płacą.

 

Informatyka to teraz pewny start w przyszłość.

Chcesz historię?

Mam znajomą osobę która skończyła powyżej opisany przeze mnie kierunek, tylko I stopnia licencjackie.

Pracuje ona teraz w korpo związanym z finansami i zarabia w porywach do 4 na rękę przy 1,5-rocznym doświadczeniu.

Czy przyjemnie się tam pracuje w korporacji? Tego akurat nie wiem (pewnie 50/50), ale pieniądz się zgadza.

Większość moich znajomych przebranżowiła się na IT. Siedzą teraz w domach i pracują zdalnie.

Przede wszystkim wyżej opisane osoby wciąż mogą pracować w czasie kwarantanny!

Patrzac w plan studiow musiałbym bardzo dużo nadrabiać chociażby vba i sql w excelu. Dużo przedmiotów opratych na matmie dużo wyższej aniżeli całki macierze i granice. Pomysł dobry ale raczej nie do nadrobienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.04.2020 o 18:20, amber99 napisał:

ale niestety pomyliłem się. Doszedłem do wniosku że zakończę edukację na licencjaciei i będę działał według tego planu

1 będę szukał roboty w niedalekim mieście np w urzędach, bankach spółdzielczych, biurach rachunkowych

Godzinę temu, amber99 napisał:

Patrzac w plan studiow musiałbym bardzo dużo nadrabiać chociażby vba i sql w excelu. Dużo przedmiotów opratych na matmie dużo wyższej aniżeli całki macierze i granice. Pomysł dobry ale raczej nie do nadrobienia.

Przede wszystkim zadaj sobie pytanie, co lubisz lub wydaje Ci się, że nauka będzie sprawiała Ci radość. Bez zainteresowania swoją dziedziną nauka, a potem praca w dłuższej perspektywie to będzie, moim skromnym zdaniem, katorga. A przynajmniej nie będziesz mieć motywacji, by stawać się lepszym specjalistą w swojej dziedzinie - a to specjalistom właśnie płaci się najwięcej. W obecnych czasach niestety papier to podstawa, często tytuł magistra (choć niekoniecznie z kierunku stricte związanego ze stanowiskiem) jest wymagany. Moje pierwsze studia też były techniczne, ale wybór ten był jak kulą w płot, bo jak się okazało parcie na coś, bo "po tym się dobrze zarabia" bez jakiegokolwiek polotu doprowadza tylko do depresji. ;) Nadrabianie różnic programowych faktycznie wymaga sporo dodatkowego wysiłku, zwłaszcza jeśli np.  dziekan wydziału będzie wymagał zaliczenia niektórych przedmiotów z 1 stopnia studiów. U mnie przeniesienie na inny kierunek w obrębie polibudy generowało już dużo różnic programowych, więc w Twoim przypadku jeśli wybrałbyś techniczne studia zapewne będzie ich sporo więcej. Tu już dużo by zależało od Twoich chęci i zmotywowania.

 

Studia ekonomiczne możesz połączyć z nauką na temat analiz statystycznych, baz danych czy obsługi oprogramowań używanych w korporacjach. Są to naprawdę cenione umiejętności. Zresztą spójrz, ile na takim pracuj.pl jest ofert dla ludzi po finansach znających chociażby obsługę SAPa. W obecnych czasach podstawową wiedzę zdobędziesz za darmo.

Koledzy wyżej radzą programowanie, nie zniechęcaj się z góry tym, co było kiedyś, obejrzyj jakieś kursy na YT z kilku języków (zajrzyj np. na kanał "Pasja informatyki"), obejrzenie porządnego materiału zajmie Ci 2 godziny i da rozeznanie, czy chciałbyś się zagłębić w jakiegoś SQLa, Pythona czy co tam chcesz. Tylko nie zniechęcaj się, że kiedyś Ci nie szło, od czasów szkolnych motywacja i nastawienie do świata na pewno też się zmieniły. :)

 

Praca w korpo rzeczywiście otwiera perspektywy na dobre pieniądze, ale początki dla studentów lub osób bez doświadczenia są trudne, a za pieniędzmi idzie też jakaś odpowiedzialność, której nie dadzą byle komu z ulicy. Z mojego otoczenia większość osób zaczynała podobnie - jakiś kilkumiesięczny staż, w trakcie którego trzeba się wykazać zaangażowaniem, to wtedy zaoferują coś fajnego.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj nie przejmuj się tym że w liceum z informatyki miałeś 2, to nie ma znaczenia. Polski system edukacji jest przestarzały. C, C++ to są przydatne języki , ale możesz zacząć w IT od czegoś łatwiejszego jak np Python czy Java.  Jeśli masz trochę wolnego czasu to poszperaj w tym, może Ci się spodoba i zaczniesz kontynuować swoją karierę w tej dziedzinie. Sprawdź czy lubisz to robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 12.04.2020 o 01:59, Boromir napisał:

Informatyka, albo studia inżynierskie na Politechnice, innej alternatywy nie widzę. A jak chcesz iść na dzienne, to będzie ci ciężko godzić pracę ze studiami, ja bym szedł na twoim miejscu na zaoczne.

Ja bardziej pytałem o kontynuację licencjatu aniżeli rozpoczynaniu nowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Zauważam po sobie niedostosowanie do życia w nowoczesnym społeczeństwie oraz funkcjonowania na rynku pracy. Czyja wina? Częściowo pewnie osobowości, ale z drugiej strony - rypniętego systemu edukacji. Tak, jestem typ stereotypowym szóstkowym uczniem, który w praktyce jest bezużyteczny dla pracodawcy.

Nie umiem podejmować decyzji. Teoretycznie bardzo długo się zastanawiam przed ich podjęciem, ale ostatecznie z tego zastanawiania się często wynika decyzja niemalże losowa - tak było z wyborem liceum czy studiów. Nigdy nie byłem pewien, czego chcę.

Ludzie tacy jak ja nie odnoszą w życiu sukcesów. Są masą pracującą. Tak jak przez całą szkołę słuchałem poleceń nauczycieli, dobrze wykonywałem powierzone zadania, co skutkowało najwyższymi ocenami, tak samo chciałbym mieć w życiu - żeby ktoś mi mówił, co mam robić, a ja bym to po prostu robił jak najlepiej. Jestem ukształtowany do słuchania i sterowania, nie do podejmowania własnych decyzji i inicjatyw. Idealny produkt systemu edukacji. Jednocześnie, skoro zawsze byłem w gronie tych 5% najlepszych uczniów, tak samo oczekiwałbym, że w życiu dzięki słuchaniu i wykonywaniu poleceń będę w gronie 5% najlepiej wynagradzanych ludzi. Problem w tym, że... to tak nie działa. Takie przełożenie po prostu nie istnieje, bo rynek nie działa tak, jak zamordystyczna szkoła. Rynek premiuje najlepszych, użytecznych, odważnych, z inicjatywą. A ja taki nie jestem.

I w tym momencie okazuje się, że będę w najlepszym wypadku średniakiem, pomimo bycia tym najlepszym w szkole - i na ch*j mi to było?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.