Skocz do zawartości

Siła myśli


brat mniejszy

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, wkleję kompilację paru artykułów związanych z tematem afirmacji, z zabarwieniem politycznym, ale to tu nie ma znaczenia. Oczywiście dla słuchających audycji Marka to nic nowego, ale zawsze warto przeczytać i sobie przypomnieć temat.

 

1.

8ulkjyvli2ip_t.jpg

 

2.

Kształtowanie rzeczywistości poprzez podanie sugestii.
 

Śledząc jednym okiem wydarzenia w Polsce, zwróciłem uwagę na nietypowe zachowanie mediów w sprawie wypadku młodego Wałęsowicza.
 
Było ono zaskakująco delikatne i pozytywne.
 
Nie oglądam telewizji, więc nie wiem czy takowe były, ale w internecie nie spotkałem się z natarczywymi atakami na jego ojca. Pamiętamy sytuacje, relacje z powodzi, kiedy płaczącej zrozpaczonej kobiecie, która właśnie straciła dorobek życia, „dziennikarz” podtykał mikrofon z pytaniem : „Jak się pani czuje?”
 
Tutaj tego nie było. Nie było wywiadów z jego ojcem, ani prawie go nie wspominano.
 
Wszystkie portale internetowe zapewniały, że Wałęsowicz, mimo wielu złamań jest niemalże w świetnym stanie. Kilka godzin po operacji, w kilkanaście godzin po wypadku, kiedy organizm dopiero pokazuje co przecierpiał (tzn. zaczyna puchnąć), media zapewniały, że pacjent „cudownie zdrowieje”. Podobnie, po kilku dniach od wypadku wypowiadał się jego ojciec, także gorąco zapewniając reportera o cudownym ozdrowieniu. Nie było żadnych brzydkich pytań. Żadnych negatywów. Wyłącznie pozytywy – wszystkie portale.
 
Epitet „cudowne” przewijał się zresztą w prawie każdym materiale na temat stanu zdrowia Wałęsowicza.
 
Artykuły były w swej treści troskliwe, choć bez przesady, zachowywały zdrowy dystans, jak gdyby zdając sobie sprawę z tego.... jak wielka jest siła ludzkiego umysłu....
 
Cudowne ozdrowienia w przeszłości zdarzały się bardzo często – chociażby na Jasnej Górze.
Odprawianie Mszy Św. w intencji czyjegoś zdrowia lub w intencji „załatwienia” jakiejś sprawy również skutkuje.


Jednak nie zawsze.

Trudno powiedzieć, ale można przypuszczać, że istnieje pewien mechanizm wspomagania intencji, który skutkuje jej wypełnieniem.

 

Niektórzy badacze zwracają uwagę na siłę odprawianego rytuału oddziałującego na modlących się, który ma wywierać presję na podświadomość, która „kieruje” prośbę „do realizacji”...

 
Jak to działa – tego nikt naprawdę nie wie, można przypuszczać, że:
  • ważna jest siła i ilość ludzkich myśli nakierowanych na pozytywne „załatwienie” sprawy.
  • wewnętrzne przekonanie (wiara) przynajmniej jednej osoby o powodzeniu
  • rytuał, pogłębiający odczucia - wiarę, wywierający fizyczny wpływ na ciało, a więc i mózg, umysł ( rytuale klękanie, modlitwy, śpiew, podniosły ton, zapach kadzidła oddziałujący na zmysły itd., które nie występują w „normalnym” życiu)
    Pod wpływem tego wszystkiego otwiera się ścieżka do Boga, dokonuje się projekcja pozytywnej intencji na żywą osobę, powodując jej uzdrowienie.
 
Kto oglądał kiedyś wywiad w ABW24 z żołnierzami oskarżonymi o zabójstwo w Nanghar …. ten mógł być zszokowany.
 
„Dziennikarka” tak zadawała pytania, jakby usiłowała wydobyć z tych chłopaków wyznanie, że oni np. wstydzą się „tego mordu” - chodziło właśnie o wyrażenie: „tego mordu”. Chodziło o to, aby oni sami wypowiedzieli się o tamtym wydarzeniu jak o mordzie. Wniosek byłby taki, że skoro sami twierdzą, że dokonali mordu....to naprawdę go dokonali, czyż nie?
Było to jeszcze przed rozprawami sądowymi.
 
Podchodziła ich kilka razy, za każdym razem zmieniając formę pytania-pułapki – na szczęście żołnierze nie dali się podejść.
„Dzienikarka” miała w uchu minisłuchawkę – często wyglądało to tak, jakby nie słuchała odpowiedzi swych rozmówców, tylko strzelała w nich pytaniami jak na rozkaz – czasami nawet wchodziła im w słowo.
Słuchała po prostu głosów w słuchawce i nie kontrolowała rozmowy – ktoś z drugiej strony podpowiadał jej pytania, zapewne kilka osób pracowało nad przebiegiem tego „wywiadu”.
 Takie robienie za przekaźnik dość często można oglądać w tej stacji.
 W powyższej sytuacji chodziło o konkretne zamówienie – wyrok na polskich żołnierzy.
 
Jednak na co dzień mamy w mediach całą masę antypolskich szykan – mniej lub bardziej zawoalowanych.
 
Media podsuwają polskiemu społeczeństwu nieprawdziwy, negatywny obraz jego samego – używają „milionów ludzkich nadajników” do wysyłania w eter negatywnych obrazów związanych z nami samymi, z losami naszego kraju.
 
[Czyż na podobnej zasadzie nie dochodzi do fali wypadków lotniczych lub kolejowych?
Media milionom ludzi na całym świecie przekazują obrazy, informacje z wypadku, sygnał zostaje spotęgowany i uderza w najsłabsze aktualnie miejsce/a, powodując kolejne wypadki.]
 
Takie działania przypominają praktyki voo doo, kiedy celem zaszkodzenia komuś, szaman-czarownik lepił woskową lalkę mającą cechy ofiary i przebijał ją szpilami (odczyniał negatywne czynności i dokonywał ich projekcji na żywą osobę) powodując podobno śmierć tej osoby.
Historie o „złym spojrzeniu” i „przklnięciu” kogoś znamy z rodzimej ludowej tradycji.
 
W przypadku Wałęsowicza postępowano bardzo, bardzo ostrożnie, jakby starając się nawet jednym słowem nie sprowokować pogorszenia jego stanu zdrowia.
 
Zapewnienia o „cudownym ozdrowieniu” wyglądają na posłużenie się milionami myśli ludzkich, które uformowano w pozytywny przekaz, rzeczywiście wspomagający stan zdrowia chorego.
 
Media lekceważąco wypowiadają się na tematy wiary, a jednocześnie z powodzeniem i pewnego rodzaju z n a s t w e m operują negatywną lub pozytywną intencją.
 
Jest to kolejny pośredni dowód na ta, że media głównego nurtu od lat prowadzą celową szkodliwą antypolską działalność.
 
Są to oczywiście metody podobne do tych jakie od dawna stosują wobec nas niemcy (kiedyś prusacy) – swoisty czarny publik relations.
 
Kształtowanie rzeczywistości poprzez podanie sugestii trwa od setek lat
 
Władza stosuje sugestię bardzo obficie.
  
Również do kształtowania rzeczywistości stosuje tzw. przepowiednie.
W metodzie tej prym wiodą okultyści, czyli klany bankowe, które w większości pochodzą z niemiec.

 

3.

Narzekanie niszczy mózg i jest zaraźliwe

Badania pokazują, że większość ludzi narzeka raz na minutę w trakcie typowej rozmowy. Narzekanie zaś, chociaż pozwala chwilowo poczuć się lepiej, negatywnie wpływa na nasz mózg, a tym samym pracę i zdrowie – pisze psycholog dr Travis Bradberry, autor bestsellerowej książki „Inteligencja Emocjonalna 2.0” i założyciel TalentSmart, globalnego lidera w dostarczaniu firmom testów i treningów dotyczących inteligencji emocjonalnej.
Jak wyjaśnia Bradberry, mózg uwielbia efektywność i nie chce wykonywać więcej pracy, niż musi. Dlatego, kiedy powtarzamy jakąś czynność, na przykład narzekanie, neurony rozgałęziają się w stronę innych neuronów, by ułatwić przepływ informacji. Dzięki temu w przyszłości powtarzamy daną czynność o wiele łatwiej, czasem nawet możemy sobie nie zdawać z tego sprawy.
Mózg sam programuje się na narzekanie
Bradberry porównuje to do budowy mostu: bez sensu byłoby tworzyć most tymczasowy za każdym razem, kiedy musimy przejść przez rzekę, zdecydowanie lepiej jest zbudować jeden, trwały most. Podobnie działają neurony: zbliżają się do siebie, a im bardziej, tym połączenia między nimi są silniejsze.
„Często narzekanie przeprogramowuje twój mózg tak, by w przyszłości było to łatwiejsze. W efekcie po jakimś czasie odkryjesz, że łatwiej ci być negatywnym niż pozytywnym, niezależnie od tego, co się wokół ciebie dzieje. Narzekanie staje się twoim „domyślnym”zachowaniem, co wpływa na odbiór twojej osoby u innych.”
To jednak nie wszystko, podkreśla Bradberry. I wskazuje, że według badań naukowców z Uniwersytetu Stanforda narzekanie zmniejsza hipokamp – część mózgu odpowiedzialną m.in. za rozwiązywanie problemów, inteligencję i pamięć. To głównie ten obszar jest niszczony przez chorobę Alzheimera.

Dr Bradberry wskazuje przy tym, że nawyk narzekania można przejąć też od innych osób. Mózg bowiem „w naturalny i nieświadomy sposób” niejako „odbija” nastroje osób dookoła nas, szczególnie tych, z którymi spędzamy sporo czasu.
Nazywa się to „neuronami lustrzanymi” i jest podstawą naszej zdolności do odczuwania empatii. Z drugiej jednak strony, proces ten sprawia, że narzekanie jest jak bierne palenie – nie musisz sam tego robić, by odczuć chorobowe efekty tej czynności. Musisz więc być ostrożny w spędzaniu czasu z osobami, które na wszystko narzekają. Narzekający chcą, by inni ludzie do nich dołączyli, bo wtedy sami czują się lepiej.

Na szczęście jest sposób, który pozwala łatwo i szybko powstrzymać się od narzekania. Jak radzi dr Bradberry, należy kultywować w sobie postawę wdzięczności. Kiedy tylko czujemy, że chcemy narzekać, należy od razu skupić uwagę na czymś, za co jesteśmy wdzięczni i zastanowić się nad tym przez chwilę.
Takie zachowanie redukuje poziom kortyzolu – hormonu stresu, który wydziela się, kiedy narzekamy. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornii, którzy badali „postawę wdzięczności”, zauważyli znaczną poprawę nastrojów i wzrost energii u pracowników, którzy codziennie pielęgnowali swoją wdzięczność. Używając często tej metody sprawimy, że w końcu stanie się ona nawykiem, a nasz mózg sam przeprogramuje się na pozytywne myślenie.

4.

Ty jesteś Stwórcą.

IDEA
Ty jesteś Stwórcą.
 
Pospisywane z kartek pozbieranych na biurku.
 
Sprzeciw mój jest wyrazem afirmacji.
 
Skoro skoczkowie narciarscy osiągają sukcesy trenując wcześniej WYOBRAŻANIE SOBIE CAŁEGO SKOKU – I REKORDOWY WYNIK – to i my możemy trenować usuwanie bandytów z naszego życia.
(...)
Postaw się w roli Stworzyciela świata - nie musisz o tym mówić komukolwiek, po prostu otwórz swój notatnik, dziennik, zeszyt co tam masz i napisz - „list” do ubeków, „list” do sitwy, która rządzi tym światem, do diabła i satanistów, polityków, bogaczy...
 
Zakaż im czynić zło – wypisz dokładnie co masz na myśli, czego im zakazujesz. Nakaż im normalizację – napisz dokładnie co masz na myśli – i określ datę do 3-5 miesięcy na wykonanie tych zadań...
(...)
Tak skrótowo - w stosowaniu afirmacji mowa jest o jakimś dłuższym okresie potrzebnym do przebudowania myślenia – z negatywnego na pozytywne np. więc... człowiek posiada pewną siłę sprawczą, być może potrzebuje ona „upewnić się”, że na pewno chcemy tego i tamtego, dlatego „czeka” jakiś okres czasu, zanim wprowadzi zmianę. My zaś przez cały ten okres musimy podtrzymywać tę afirmację.
 
Gdyby człowiek posiadał siłę sprawczą, która natychmiast reaguje, z jego chaotycznym myśleniem i wewnętrznym nieuporządkowaniem, doprowadziłoby to do gwałtownych i dramatycznych zmian w otoczeniu. Jedni chcieliby mieć słońce przez 2 miesiące , a inni – deszcz na swoich polach – powstałby galimatias, ale może właśnie tak jest, tylko tego nie dostrzegamy...?
(...)
Może nie 3 miesiące, lecz 5- 8 – 9 - 12 ??? Skoro oni nieustannie zajmują się wmawianiem nam zła, my musimy cały czas konsekwentnie im tego zakazywać..
 
To w każdym razie na pewno zadanie na całe życie...
 
Bywa, że afirmacja przyspiesza, gdy modlą się za nią wierni w kościele – to musi być naturalny przypisany do ludzkiej natury mechanizm, myśl pragnienie poparte wiarą – niekoniecznie w „boga”, lecz w spełnienie pragnienia – że ktoś coś je wypełni.
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.