Skocz do zawartości

Artykuł Onetu na temat przemocy kobiet wobec mężczyzn


Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj pojawił się ciekawy wywiad autorstwa Edyty Brzozowskiej z prof. Danuta Rode na temat przemocy wobec mężczyzn. To dobrze, że ten temat wypływa na powierzchnie i mówi się o nim i pisze coraz więcej. Jest to też może spowodowane tym, że przemoc wobec mężczyzn ze strony kobiet jest problemem wzrastającym i nie da się go już zamieść pod dywan. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale i tak plus za podjęcie problemu. Poniżej link do tekstu. Zapraszam do dyskusji.

 

https://kobieta.onet.pl/bija-szarpia-dusza-maltretowani-mezczyzni-wstydza-sie-glosno-o-tym-mowic/m3jr85m

 

 

Edytowane przez Tarczowy
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co tacy mężczyzni robią w związkach z kobietami które stosują wobec nich przemoc psychiczną czy fizyczną? Uważam to za ogromny błąd że niezgłaszają takich zajść na policję lub zwlekają z tym. Nie jestem typem damskiego boksera ale gdybym był na miejscu któregoś z nich to niewachał bym się oddać.  Na coś takiego to sobie pozwalać nie możemy panowie.

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minutes ago, Frank89 said:

Nie jestem typem damskiego boksera ale gdybym był na miejscu któregoś z nich to niewachał bym się oddać.

Uziemienie agresywnej kobiety to nie jest bycie damskim bokserem! I wcale nie chodzi o to, żeby napierdalać, tak, żeby wylądowała na OIOMie. Czasem wystarczy przytrzymać, skrępować, aż się uspokoi.

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyt. z artykułu:

Cytat


"A jak postąpi rozsądny?

Przede wszystkim porozmawia z partnerką i zaproponuje pomoc, na przykład wizytę u specjalisty. Będzie chciał ratować związek i związek, i siebie."
 

 

Zawsze lubię te historie o terapiach.

Uważam, że realnie, po utracie autorytetu i 'ramy' nie ma już ratunku. Tylko jakaś "terapia szokowa", która przepaliłaby samiczce scalak mogłaby pomóc. Ale to już dywagacje, które lepiej pominę, bo mogą być niepoprawne politycznie.
 

6 minut temu, leto napisał:

Czasem wystarczy przytrzymać, skrępować, aż się uspokoi.

Jaaasne, i zakneblowć  ogórkiem...
Taki żarcik wegetariański.

pretty-girl-green-cucumber-his-600w-7826
 

Edytowane przez Exar
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Exar napisał:

Przede wszystkim porozmawia z partnerką

HAHAHAHA

Zabawne żarty w ten piątkowy wieczór wrzucacie. ??

2 minuty temu, Exar napisał:

Tylko jakaś "terapia szokowa", która przepaliłaby samiczce scalak mogłaby pomóc.

Tylko czy jest sens kopać się z koniem? 

To takie zapasy ze świnią w błocie, po chwili zaczynasz dostrzegać, że świni(hahaha dobre słowo) i to się podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Frank89 napisał:

Nie wiem co tacy mężczyzni robią w związkach z kobietami które stosują wobec nich przemoc psychiczną czy fizyczną? Uważam to za ogromny błąd że niezgłaszają takich zajść na policję lub zwlekają z tym. Nie jestem typem damskiego boksera ale gdybym był na miejscu któregoś z nich to niewachał bym się oddać.  Na coś takiego to sobie pozwalać nie możemy panowie.

W momencie kiedy kobieta uderza mężczyzne traci wszystkie prawa i przywileje jakie miała na plus,zamienia się w moich oczach w mężczyznę,a mężczyznie można porządnie przyp**dolić.

Polecam,do dzisiaj pamiętam jak dawno temu w szkole koleżanka walneła mi kilka lisci bo myślała że nie oddam.Błąd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Revolt said:

traci wszystkie prawa i przywileje jakie miała na plus,zamienia się w moich oczach w mężczyznę

Trochę tak, a trochę nie. Kobiety z reguły (w 99% przypadków) są znacznie bardziej kruche, niż mężczyźni. Użycie nadmiernej przemocy wobec nich może się skończyć źle. Nie powinniśmy wg mnie przykładać do nich tych samych standardów, co do mężczyzn. Jasne, pyszczącemu ziomkowi dasz w mordę, no big deal, jak się ogarnie to i może później pójdziecie na piwo, jak sprawa zostanie rozwiązana. Wobec istot słabszych - jak kobiety, czy zwierzęta, powinniśmy jednak bardzo uważać, ile tej przemocy stosujemy. Stąd też mój komentarz powyżej o skrępowaniu. Serio, nie trzeba kobiecie oddawać tak, jak byś oddał mężczyźnie. Myślę, że w większości przypadków wystarczy, że uświadomisz jej, że agresja fizyczna wobec Ciebie nie ma najmniejszego sensu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Frank89 napisał:

Nie wiem co tacy mężczyzni robią w związkach z kobietami które stosują wobec nich przemoc psychiczną czy fizyczną? Uważam to za ogromny błąd że niezgłaszają takich zajść na policję lub zwlekają z tym. Nie jestem typem damskiego boksera ale gdybym był na miejscu któregoś z nich to niewachał bym się oddać.  Na coś takiego to sobie pozwalać nie możemy panowie.

 

10 minut temu, Exar napisał:

"A jak postąpi rozsądny?

Przede wszystkim porozmawia z partnerką i zaproponuje pomoc, na przykład wizytę u specjalisty. Będzie chciał ratować związek i związek, i siebie."
 

 

Zawsze lubię te historie o terapiach.

Uważam, że realnie, po utracie autorytetu i 'ramy' nie ma już ratunku. Tylko jakaś "terapia szokowa", która przepaliłaby samiczce scalak mogłaby pomóc. Ale to już dywagacje, które lepiej pominę, bo mogą być niepoprawne politycznie.

@Frank89Generalnie jeśli ktoś pozwala się bić, poniżać kobiecie, chyba też ma problem ze sobą. Trudno bowiem, żeby cipa mogła aż tak odebrać rozum.

 

Exar no to akurat słabsza częśc tego wywiadu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tarczowy napisał:

Wczoraj pojawił się ciekawy wywiad autorstwa Edyty Brzozowskiej z prof. Danuta Rode na temat przemocy wobec mężczyzn. To dobrze, że ten temat wypływa na powierzchnie i mówi się o nim i pisze coraz więcej. Jest to też może spowodowane tym, że przemoc wobec mężczyzn ze strony kobiet jest problemem wzrastającym i nie da się go już zamieść pod dywan. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale i tak plus za podjęcie problemu. Poniżej link do tekstu. Zapraszam do dyskusji.

 

https://kobieta.onet.pl/bija-szarpia-dusza-maltretowani-mezczyzni-wstydza-sie-glosno-o-tym-mowic/m3jr85m

 

 

Gdy w 1838 r. zmarł francuski książę Telleyrand, minister spraw zagranicznych Austrii Metternich zadał słynne pytanie "Ciekaw jestem, dlaczego on to zrobił?".

 

Ja też pytam. Dlaczego ta Pani to napisała ?

 

PS. Podejrzliwy jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Frank89 said:

gorzej jak taka kobieta dostaje jakieś furii albo amoku.

W 99% przypadków wystarcza skrępowanie. Ten 1%, który pod to nie podpada, to to hardkorowe armwrestlerki, siłaczki biorące oksandrolon, tego typu przypadki.

 

Moja teoria: 99% mężczyzn, nawet tych najbardziej wątłych, jest silniejsza fizycznie od 99% kobiet. Nie ma potrzeby kontratakowania ich tak, jak byś kontratakował mężczyznę. Wystarczy przytrzymać, skrępować, dać jej te 30 sekund na przemyślenie sensu życia, czy aby na pewno pragnie fizycznej konfrontacji z tobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, leto napisał:

W 99% przypadków wystarcza skrępowanie. Ten 1%, który pod to nie podpada, to to hardkorowe armwrestlerki, siłaczki biorące oksandrolon, tego typu przypadki.

 

Moja teoria: 99% mężczyzn, nawet tych najbardziej wątłych, jest silniejsza fizycznie od 99% kobiet. Nie ma potrzeby kontratakowania ich tak, jak byś kontratakował mężczyznę. Wystarczy przytrzymać, skrępować, dać jej te 30 sekund na przemyślenie sensu życia, czy aby na pewno pragnie fizycznej konfrontacji z tobą.

W takiej sytuacji nigdy nie masz pewności jakbyś się zachował. Tyle wiemy o nas na ile nas sprawdzono. 

Edytowane przez Tarczowy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, leto napisał:

Moja teoria: 99% mężczyzn, nawet tych najbardziej wątłych, jest silniejsza fizycznie od 99% kobiet. Nie ma potrzeby kontratakowania ich tak, jak byś kontratakował mężczyznę. Wystarczy przytrzymać, skrępować, dać jej te 30 sekund na przemyślenie sensu życia, czy aby na pewno pragnie fizycznej konfrontacji z tobą.

A jeśli jest wyższa i trudno jest jej założyć chak na szyje i skrępować ręce ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, leto napisał:

Moja teoria: 99% mężczyzn, nawet tych najbardziej wątłych, jest silniejsza fizycznie od 99% kobiet.

A moja teoria jest taka, że ofiara zrobi w swoim życiu wszystko żeby odnaleźć swojego kata.

A należę to tego gatunku ludzi, który dziwi się ofiarom przemocy domowej, że przez dziesięć lat nie zgłosiły tego stanu na Policję. Teraz po prostu dziwię po cichu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Frank89 said:

A jeśli jest wyższa i trudno jest jej założyć chak na szyje i skrępować ręce ?

Proszę Cię. Nawet w czasach, gdy nigdy nic nie ćwiczyłem, miałem z tyłu głowy świadomość, że kobiety nie są dla mnie fizyczny zagrożeniem. Ciało kobiet nie wytwarza naturalnie zbyt dużo testosteronu (ok. 20x mniej, niż u mężczyzny), co przekłada się na siłę mięśni. Nawet te x lat temu, gdy nie rozumiałem fizjologii za tym stojącej, było to dla mnie oczywiste, tak intuicyjnie - fizycznie kobieta nie jest da mnie zagrożeniem, i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, leto napisał:

Proszę Cię. Nawet w czasach, gdy nigdy nic nie ćwiczyłem, miałem z tyłu głowy świadomość, że kobiety nie są dla mnie fizyczny zagrożeniem. Ciało kobiet nie wytwarza naturalnie zbyt dużo testosteronu (ok. 20x mniej, niż u mężczyzny), co przekłada się na siłę mięśni. Nawet te x lat temu, gdy nie rozumiałem fizjologii za tym stojącej, było to dla mnie oczywiste, tak intuicyjnie - fizycznie kobieta nie jest da mnie zagrożeniem, i tyle.

Masz 1,80 wzrostu to rzeczywiście trudno było by taką znależć która by ci zagrażała. Ale tak czy inaczej kobieta też rączki ma i uderzyć potrafi mocnej czy słabiej ale na pewno może.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, leto napisał:

Proszę Cię. Nawet w czasach, gdy nigdy nic nie ćwiczyłem, miałem z tyłu głowy świadomość, że kobiety nie są dla mnie fizyczny zagrożeniem. Ciało kobiet nie wytwarza naturalnie zbyt dużo testosteronu (ok. 20x mniej, niż u mężczyzny), co przekłada się na siłę mięśni. Nawet te x lat temu, gdy nie rozumiałem fizjologii za tym stojącej, było to dla mnie oczywiste, tak intuicyjnie - fizycznie kobieta nie jest da mnie zagrożeniem, i tyle.

Kobieta nie potrzebuje siły mięśni żeby zrobić ci krzywdę. Może ci tak podrapać twarz, że przez tygodnie będziesz wstydził się wyjść z domu. Może ci kopnąć w jaja w furii tak mocno, że będziesz zwijał w bólu. Ludzie w furii maja znacznie więcej siły niż normalnie. Nakręcona kobieta lub w furii może z ciebie zrobić kalekę do końca życia i twoje mięśnie ci nie pomogą.

 

https://www.wprost.pl/swiat/10254752/chlopak-ujawnil-jej-sekstasme-w-odwecie-odciela-mu-penisa-sekatorem.html

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się. Kobiety są nieobliczalne, a konfrontacja może skończyć się tragicznie przez niewielki błąd, lekki brak koncentracji. Według moich życiowych obserwacji kobiety mają znacznie wyższy próg bólu + nie myślą, tylko robią. Kamień pod ręką, nóż. Mężczyzna mógłby się zastanowić, stracić sekundę na analizę konsekwencji. Kobieta sięgnie od razu.

 

Raz na sylwku kobieta mnie ugryzła bez powodu w klatę, jak chciałem przełączyć muzę. Wgryzła się do krwi, bez sentymentu, oderwałem ledwie, ledwie, musiałem złapać za kark i bardzo mocno wykręcić. Niewielka babka, a zadała mi bardzo dużo cierpienia, całe szczęście jednorazowo.

 

Można się zdziwić, jakie zło może wyrządzić malutka, ładniutka, niewinna kobiecinka i kim jest w istocie, jakim strasznym człowiekiem skłonnym do agresji. Poza tym pamiętajcie, że za każdą kobietą stoi gang białorycerskich pizdeuszy, którzy za złudzenie dostępu do cipy mogą również skrzywdzić niewinnego. Dla mnie takie alfa pierdolenie, że wykręci, że zablokuje to nierealne bzdury. Większość to sra w gacie na myśl o konfrontacji, bo to nigdy nie jest takie proste, jak się pisze. Każda sytuacja jest inna. Dopiero po fakcie się okazuje, kto jaki jest, ale lepiej tych faktów unikać.

 

Nie mówię, że wszystkie rozumy pozjadałem. Trzeba natomiast przeciwnika, czyli w tym przypadku kobietę traktować bardzo poważnie, na serio, a oprawca dodatkowo posiada przewagę psychiczną. A jak wiemy kobiety posługują się niesamowicie poczuciem winy. To poziom mistrzowski. Wystarczy jedna szpileczka i już nie wiesz, kiedy nastąpiła incepcja.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tarczowy napisał:

Przede wszystkim porozmawia z partnerką i zaproponuje pomoc, na przykład wizytę u specjalisty. Będzie chciał ratować związek i związek, i siebie."

O ile partnerka nie wie lepiej.

 

Jeśli jest zafiksowana na swoim, to sugerowanie jej, że powinna iść do specjalisty jest jak pójście w góry, spotkanie niedźwiedzia i kopnięcie go w dupę gdy jest obrócony do nas zadem. Tak jak tutaj:

 

 

To nie ma prawa się udać, ale jest ryzyko, jest zabawa :)

 

Dziś zamiast kimać włączył mi się jakiś tryb przemyśleń. Za dużo cukru, fermentuje no i jakbym pisał pod wpływem :)

 

Jestem skłonny uwierzyć tezie, iż utrata odpowiedniej ramy i autorytetu powoduje u kobiety powstanie "buntu" i burzy shit-testów, wówczas agresja słowna i psychiczna może być doskonale zracjonalizowana i "uzasadniona" przez jej psychikę.

 

To jednak powierzchowne odczucie... pewnie jest głębsze powiązanie pomiędzy charakterami faceta i kobiety oraz ich podświadomościami. Nie do końca tak, że babki to są te złe, wyprane z emocji manipulatorki, a faceci krystalicznie czyści. Każdy niesie ze sobą bagaż doświadczeń, wychowania. Błędy po stronie faceta powodują zmiany w zachowaniu kobiety i odwrotnie. Wpływ środowiska, otoczenia, doświadczenia. Można się ratować zmieniając osobę, ale to nie sprawia, że problem się rozwiąże. Można przyciągać do siebie określony typ osobowości, póki się nie przepracuje pewnych rzeczy w sobie.

 

Skoro kobieta przy jednym facecie może być wulkanem seksu, a przy innym zagorzałą katoliczką stroniącą od zbliżeń to jest coś co sprawia, że inaczej reagują. To samo można odnieść do facetów : jedne babki działają na nas silniej, inne dużo słabiej. Dwie strony tego samego medalu.

 

Problemem jest natomiast odróżnienie jakie działania wynikają z nieświadomego (naturalnego) działania, a jakie z ewidentnej manipulacji nastawionej na jednostronną korzyść.

Wydaje się jednak, iż na każde zachowanie manipulacyjne mające na celu jednostronną korzyść trzeba reagować, stawiać granice. Tyczy się to obu stron, zarówno facetów jak i kobiet.

 

To nie tak, że mamy szukać w kobietach ich złego zachowania czy manipulacji, w swoich też powinniśmy baczniej zwracać uwagę. Być uważnym. Kurde piszę to, bo dziś zdałem sobie sprawę, że bycie uważnym i tak powoduje, że człowiek pewne działania podejmuje świadomie, więc można samemu o sobie powiedzieć "kurna...chyba manipuluję". Ale czasem nie ma innej opcji.

10 godzin temu, Tarczowy napisał:

Wczoraj pojawił się ciekawy wywiad autorstwa Edyty Brzozowskiej z prof. Danuta Rode na temat przemocy wobec mężczyzn. To dobrze, że ten temat wypływa na powierzchnie i mówi się o nim i pisze coraz więcej. Jest to też może spowodowane tym, że przemoc wobec mężczyzn ze strony kobiet jest problemem wzrastającym i nie da się go już zamieść pod dywan.

Oby. Ruch feministyczny (obecnie to raczej: pseudofeministyczny) sprawił, iż podejście kobiet do mężczyzn uległo skrzywieniu. Natura nie lubi próżni i skrajności i to jest właśnie reakcja - próba wyjścia z położenia skrajnego.

 

Powodem, dla których zawiązywały się pierwsze zgromadzenia pod sztandarem sufrażystek, emancypacji było danie kobietom praw, umożliwiającym ich niezależne funkcjonowanie, lepsze traktowanie, dopuszczenie do głosowania, do możliwości zdobywania wiedzy. To jest dobra idea, ciężko o prawdziwą wolność, jeśli jest zbudowana na niewolniczym podejściu.

 

Problem, jak to zwykle bywa, siedzi głębiej. Powierzchowne podejście "zrównajmy prawa" bez głębszego zrozumienia efektów takiego działania (a może to było celowe, kto wie?) sprawiła, iż sytuacja kobiety jest obecnie lepsza niż faceta. Tego już nie ukrywają nawet psychoterapeuci.  Faceci boją się zareagować, bo kobieta ma już wbite "co to jest przemoc" i w jaki sposób interpretować to, często na swoją korzyść. Tutaj dochodzi rama - jeśli facet jej nie trzyma, a kobieta nie ma kręgosłupa moralnego - to aż prosi się o patologię.

Ale to sprawia, że facet w pewnym zakresie wchodzi w rolę niewolnika, dominowanego dostarczyciela zasobów.

 

To może nie będzie zbyt dobre porównanie: ale świeżo wyzwolonemu niewolnikowi dawanie takiej samej władzy jak miał "właściciel" bardzo często może zrodzić chęć kompensacji i odwetu. I to też nie jest dobre rozwiązanie. To się robi - jeśli chce się wprowadzić chaos. Tak działały rewolucje.

 

Skoro ruch feministyczny obrósł w siłę, zrodził się pęd, a w sytuacji, gdzie większość ludzi nie ma odpowiedniej świadomości, łykają jak pelikany, racjonalizują - to radykalizacja jest kolejnym etapem.

 

Czasem po prostu trzeba odpuścić. 

 

Ale trudno odpuścić - jeśli ciągnie się profity.  Dlatego obecny ruch feministyczny dawno osiągnął swój cel - myślę, że obecnie kreuje się na swoją karykaturę.

 

Rzućcie Bracia okiem na to logo:

100px-Woman-power_emblem.svg.png

Przypomina wam logo formacji bojowej czy też organizacji propagującej rozwój?

5 godzin temu, mac napisał:

Trzeba natomiast przeciwnika, czyli w tym przypadku kobietę traktować bardzo poważnie, na serio, a oprawca dodatkowo posiada przewagę psychiczną. A jak wiemy kobiety posługują się niesamowicie poczuciem winy. To poziom mistrzowski.

Traktowanie jak oprawcę zmienia samo w sobie percepcję. Jeśli myślisz o kimś jak o oszuście, to będziesz doszukiwał się takich cech w jego zachowaniach - wpłynie to na Twoje postrzeganie, zachowania (także nieświadomie) i może sprowokować drugą stronę do takiego zachowania. Także...uważność tak, fiksowanie się na podejściu "muszę na babę uważać, ona może mnie zniszczyć" jest toksycznie i zatruwa umysł faceta.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Traktowanie jak oprawcę zmienia samo w sobie percepcję. Jeśli myślisz o kimś jak o oszuście, to będziesz doszukiwał się takich cech w jego zachowaniach - wpłynie to na Twoje postrzeganie, zachowania (także nieświadomie) i może sprowokować drugą stronę do takiego zachowania. Także...uważność tak, fiksowanie się na podejściu "muszę na babę uważać, ona może mnie zniszczyć" jest toksycznie i zatruwa umysł faceta.

lync dobrze kombinujesz Faktycznie czasem tak jest. Generalnie jednak częściej jest tak, że jeśli masz pewne przekonania o płci przeciwnej, to podświadomie będzie przyciągał osoby, które będą te przekonania potwierdzać. To coś w rodzaju samo spełniającej się przepowiedni. Będziesz podświadomie wysyłać pewne sygnały, które osoby spełniające te przekonania będą przyciągać to ciebie. Są za to współodpowiedzialne między innymi tak zwane skrypty relacyjne. 

 

Po drugie zbytnia uległość prowokuje agresję. Jeśli facet nie stawia granic w związku, jest skrajnie uległy i ugodowy, to zostanie zdominowany. Jeśli trafi na partnerkę ze skłonnością do stosowania przemocy to piekiełko gotowe. 

Edytowane przez Tarczowy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, lync napisał:

Traktowanie jak oprawcę zmienia samo w sobie percepcję. Jeśli myślisz o kimś jak o oszuście, to będziesz doszukiwał się takich cech w jego zachowaniach - wpłynie to na Twoje postrzeganie, zachowania (także nieświadomie) i może sprowokować drugą stronę do takiego zachowania. Także...uważność tak, fiksowanie się na podejściu "muszę na babę uważać, ona może mnie zniszczyć" jest toksycznie i zatruwa umysł faceta.

Kurwa, przecież to oczywiste, że musisz na babę uważać, bo ma instrumenty prawne i społeczne, które dają jej najlepsze karty.

 

Według mnie to nie jest toksyczne, tylko w tych czasach konieczne, jeżeli chcesz w miarę normalnie funkcjonować. Wielkie kozaki, a później płacz, bo dziecko odebrane, bo rozwód, bo zdrada. Już takich historii tutaj było setki. A gdyby ci mężczyźni nie byli tylko uważni, ale właśnie przesadnie ostrożni to by się uratowali. A tak to chuj i pozamiatane. O tym właśnie mówię.

 

Kobieta+system prawny i cię nie ma, zrozum to. Kobiety też nie są głupie i doskonale znają swoją przewagę.

 

Gra niewinną, skarbie, nie będę chciała nic przy rozwodzie, po co intercyza, jak jestem niegroźna, itp. Szkoda strzępić ryja nawet.

Edytowane przez mac
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.