Skocz do zawartości

Biały rycerz i friendzone


Rekomendowane odpowiedzi

2 hours ago, trek said:

co złego jest pomoc przy zakładaniu płaszcza przytrzymywania drzwi itp. ? Jest to odznaka dobrego wychowania a nie białorycerstwa

W przypadku damy, zgoda to przyjęty standard kulturalnego zachowania. W przypadku normalnej kobiety to zachowanie służalcze, niczym lokaj. Ile znasz kobiet, które dbają o swoje dobre imię i zachowują się jak dama? Pani z tej opowieści prowadziła bardzo frywolny styl życia, przytrzymywal byś jej drzwi?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wyjaśniam. Znałem ją na tyle dobrze, że wiem iż lubiła "zaszpanować", ażeby móc osiągnąć jakiś cel, zwłaszcza że pochodzi z bardzo biednej rodziny, to raz. Wiesz pewnie dość dobrze, że takie zagrywki to sygnał od kobiety typu "jestem lepsza od Ciebie" i mają na celu ustalenie przewagi w relacji, na swoich zasadach. Dlatego zamówiła espresso, bo myślała, że wpadnę w pułapkę, bo skoro tak zrobiła, to ja jako dawny frajer Maniek w jej oczach zrobię to samo, a tym samym znowu będzie mogła się mną zabawić. Oprócz tego odczytałem to jako cyniczną, ale już wtedy dość rozpaczliwą próbę ratowania sytuacji z jej strony na zasadzie emocji i złudzeń. 

Ja natomiast zamawiając kawę z mlekiem w papierowym kubku, wprowadziłem ją w zaklopotanie i spowodowałem prawdopodobnie komplikacje w jej planie, udowadniając że moja przemiana nie jest powierzchowna i tymczasowa, lecz trwała i to ja teraz narzucam zasady gry, i że to ja gram na emocjach i lekceważę jej osobę. 

Abstrahując od całej psychologii tej sytuacji, tonie lubię i nie toleruję kawy, oprócz kawy z mlekiem, a papierowe kubki biorę ze zwykłej wygody i szacunku dla swojego czasy. Czysty pragnatyzm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maniek92 napisał:

Poza tym powiem trochę "zarozumiale, dumnie i pańsko", ale wywodzę się z rodzin starego ziemiaństwa i bogatego chłopstwa

Witam w klubie :) Coś w tym jest, widać pewne różnice...

 

Nie ważne jakie "metody" stosujesz, ważne, że Tobie odpowiadają i przynoszą odpowiedni efekt.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, RENGERS napisał:

Sam jestem ostrym gościem z natury i widzę że na dłuższą relację to nie zadziała, uwierz potrafię być zimny jak lód i potrafi mi naprawdę brakować empatii, ciągle nad tym pracuję.

U mnie jest na odwrót, jestem zbyt "ciepły" w sensie ze sercem na wierzchu, pracuję nad byciem chodzacą lodówką :) 

47 minut temu, RENGERS napisał:

odpowiednie sznureczki których rezultatem jest odpowiednia reakcja kobiety,  nie raz okazywanie twardości powodowało upadek związków tak jak i miękkości, w tym tkwi cała sztuka byciu dobrym w te klocki, liczy się balans.

 

Dokładnie, złoty środek jest istotny.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, cst9191 napisał:

Witam w klubie :) Coś w tym jest, widać pewne różnice...

 

Nie ważne jakie "metody" stosujesz, ważne, że Tobie odpowiadają i przynoszą odpowiedni efekt.

Witaj :) jasne że widać, zwłaszcza po pannach z małych miejscowości i wsi, których jeszcze rodzice i dziadkowie pracowali ciężko w polu, a ich świat ograniczał się do lokalnego kościoła, odpustów i targów w pobliskiej gminnej lub powiatowej miejscowości. Dzisiaj takie dzięki liźnięciu odrobiny kultury i edukacji poprzez szkołę oraz media, stają się w dużym stopniu księżniczkowate i po przybyciu do miasta na studia lub do pracy, im często "łodpierdolo". To o czym mówisz miało niestety znaczenie w moim najdłuższym związku, który opiszę za kilka dni. Ja, potomek starej kujawskiej szlachty i bogatego chłopstwa oraz powstańców wielkopolskich, warszawskich i żolnierzy Września 39', gdzie dużą wagę odgrywała oszczędność, praca i edukacja, kontra Ona, praprawnuczka biednych niemieckich kolonistów z Wielkopolski, z niejasną dość wojenną przeszłością, którzy się spolonizowali, a jednocześnie wywodząca się z głębokiej patologii społecznej, mimo dobrych warunków materialnych ("katolickość" na pokaz, zdrady, aborcje, alkoholizm, morderstwa, ćpanie, łapanie mężów/żon na dziecko w celu zdobycia majątku i kasy, przemoc domowa, odbijanie sobie facetów nawet pomiędzy kuzynkami i siostrami, uciekanie przez mężczyzn od odpowiedzialności za dzieci, nawet jeśli było to udowodnione badaniami genetycznymi). W dłuższej perspektywie te różnice zaczęły się coraz mocniej uwidaczniać, co było jednym z powodów mojej porażki w tej materii. O tym jednak za kilka dni :)

45 minut temu, Tarnawa napisał:

Chyba Was oboje bo czuję że się zgubiłem. Dla mnie kawa to kawa. Pije dla smaku. Często z czymś słodkim dla zrównoważenia słodkości. Tutaj czuje że ma ona jakieś ukryte znaczenie tylko do końca nie pojmuje jakie? 

Odpisałem Ci na Twoje pytanie dalej, przewiń, tam znajdziesz odpowiedź, z rozpędu zapomniałem Cię zacytować, by uporządkować tę kwestię. 

Edytowane przez Maniek92
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Maniek92 napisał:

Ja natomiast zamawiając kawę z mlekiem w papierowym kubku, wprowadziłem ją w zaklopotanie i spowodowałem prawdopodobnie komplikacje w jej planie, udowadniając że moja przemiana nie jest powierzchowna i tymczasowa, lecz trwała i to ja teraz narzucam zasady gry, i że to ja gram na emocjach i lekceważę jej osobę

Powiem otwarcie że nie wpadłbym na to ale to tłumaczy dlaczego mam takie relacje z kobietami jakie mam. Trzymam kciuki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maniek92 wpadłeś w fazę ostrego odbicia od tego, kim byłeś wcześniej, w przeciwny biegun, ponieważ to, jaki byłeś wcześniej, jest w Twojej głowie w tej chwili ściśle związane z doświadczeniem porażki w relacji z manipulującą kobietą. Nie Ty pierwszy, nie ostatni. Przejdzie Ci :D

 

Dobrze pisze @RENGERS, na dłuższą metę, jeśli ktoś nie jest totalnym psychopatą, nie da się funkcjonować bez posiadania "miękkiej strony". Nie znaczy to, że masz na drugą randkę przychodzić z pierścionkiem zaręczynowym - odróżnijmy frajerstwo i błaźnienie się od pozytywnych cech miękkich. Co to za cechy? Ano np empatia; wrażliwość, nie wiem, powiedzmy na sztukę; maniery (tak! nie ma nic złego w tym, że otworzysz przed kobietą drzwi); umiejętność komunikacji, negocjacji i kreatywnego rozwiązywania problemów interpersonalnych (tak! związek wg mnie nie powinien polegać na tym, że za każdym razem przypierdalasz pięścią w stół i jest po Twojemu - chyba, że szukasz niewolnicy, a nie partnerki) itd itd.

 

Będzie dobrze. Odrobiłeś kilka lekcji. Teraz czas na poukładanie sobie wszystkiego w głowie i zdecydowanie, kim tak naprawdę jesteś i kim chcesz być. Kobiety mają z tym mało wspólnego.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, leto napisał:

@Maniek92 wpadłeś w fazę ostrego odbicia od tego, kim byłeś wcześniej, w przeciwny biegun, ponieważ to, jaki byłeś wcześniej, jest w Twojej głowie w tej chwili ściśle związane z doświadczeniem porażki w relacji z manipulującą kobietą. Nie Ty pierwszy, nie ostatni. Przejdzie Ci :D

 

Dobrze pisze @RENGERS, na dłuższą metę, jeśli ktoś nie jest totalnym psychopatą, nie da się funkcjonować bez posiadania "miękkiej strony". Nie znaczy to, że masz na drugą randkę przychodzić z pierścionkiem zaręczynowym - odróżnijmy frajerstwo i błaźnienie się od pozytywnych cech miękkich. Co to za cechy? Ano np empatia; wrażliwość, nie wiem, powiedzmy na sztukę; maniery (tak! nie ma nic złego w tym, że otworzysz przed kobietą drzwi); umiejętność komunikacji, negocjacji i kreatywnego rozwiązywania problemów interpersonalnych (tak! związek wg mnie nie powinien polegać na tym, że za każdym razem przypierdalasz pięścią w stół i jest po Twojemu - chyba, że szukasz niewolnicy, a nie partnerki) itd itd.

 

Będzie dobrze. Odrobiłeś kilka lekcji. Teraz czas na poukładanie sobie wszystkiego w głowie i zdecydowanie, kim tak naprawdę jesteś i kim chcesz być. Kobiety mają z tym mało wspólnego.

1. Piszesz o odbiciu w związku z mym friendzonem z przeszłości? Masz sporo racji, ale z perspektywy czasu takie "ostre odbijanie" w niektórych elementach podczas procesu przemiany z białorycerza w faceta  pomogło mi wyrwać się trwale z tej relacji. Gdybym tego nie robił, to znając siebie z tamtych czasów, skończyłbym tragicznie. Bardzo tragicznie. Możliwe że dzisiaj bym o tym tutaj nie pisał. 

2. Zgoda, sam jestem wrażliwy na sztukę i estetykę ;):D Na poważnie: staram się być ostrożny i zwyczajnie obawiam się że poprzez takie coś stracę kontrolę nad sobą, co trwało bardzo długo i dalej trwa.

3. Masz 100% racji, cały czas staram się pracować nad sobą, ciągle zdarza mi się popełniać błędy, ale zaczynam racjonalnie myśleć oraz szukać błędów i przyczyn swych dotychczasowych niepowodzeń we własnym zachowaniu i postępowaniu. Dojrzewamy całe życie. 

Edytowane przez Maniek92
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Maniek92 said:

Piszesz o odbiciu w związku z mym friendzonem z przeszłości?

Tak, dokładnie o tym piszę. Widzisz teraz siebie w nowej roli, w której jesteś w 100% twardy, to taki sentyment, który przejawiają ludzie po sparzeniu się na byciu miękkim. Mi się wydaje że lepszym rozwiązaniem jest zrozumienie samego siebie, swoich twardych i miękkich stron, i kreatywne ich połączenie, zintegrowanie. To jest właśnie element tego "dojrzewania całe życie", o którym dalej wspominasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, leto napisał:

Tak, dokładnie o tym piszę. Widzisz teraz siebie w nowej roli, w której jesteś w 100% twardy, to taki sentyment, który przejawiają ludzie po sparzeniu się na byciu miękkim. Mi się wydaje że lepszym rozwiązaniem jest zrozumienie samego siebie, swoich twardych i miękkich stron, i kreatywne ich połączenie, zintegrowanie. To jest właśnie element tego "dojrzewania całe życie", o którym dalej wspominasz.

Rozumiem. Obyś miał rację, którą kiedyś Ci przyznam ;) Moja "twardość" jak to określiłeś, wynika nie tylko z faktu przeżycia friendzona, ale i klęski poniesionej w jednym ze związków (byłem w trzech), z jakimi byłem z kobietami, a który wkrótce na forum opiszę. 

Wyjście z friendzona nauczyło mnie jak opisywałem, przestania bycia białym rycerzem i odporności na manipulacje i gierki kobiet jako singiel. Co nie znaczy że później przestałem popełniać błędy, bo popełniłem je innego rodzaju jako w pełni świadomy i z własnej woli związkowicz. O tym jednak najdalej we wtorek. Dobra, wymiksowuje się z forum, do zoba wieczorem. 

Edytowane przez Maniek92
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maniek92 napisał:

Wyjście z friendzona nauczyło mnie jak opisywałem, przestania bycia białym rycerzem i odporności na manipulacje i gierki kobiet jako singiel. Co nie znaczy że później przestałem popełniać błędy, bo popełniłem je innego rodzaju jako w pełni świadomy i z własnej woli związkowicz. O tym jednak najdalej we wtorek. Dobra, wymiksowuje się z forum, do zoba wieczorem. 

Widać, że chcesz sobie pomóc i pomogłeś. Było tu kilka podobnych tematów, ale szczerze mówiąc nie na wszystkie chciało mi się odpisywać. Jak czytam gościa, który 4,5 razy popełnia szkolne błędy i pyta o radę to jakoś mnie to zniechęca. 

 

To tak jak Ty byś włożył 5 raz palec do ognia, 5 razy się sparzył a po 6 razie założył temat dlaczego palec Cię szczypie ?

 

Wyciągnąłeś wnioski, co nie co wiesz jak działają kobiety, jak manipulują. Im mniej białych rycerzy tym lepiej dla nas wszystkich. Powodzenia ! 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam to forum od jakiegoś czasu (swoją drogą to dobry materiał do nauki dla damskiej strony też ;)) i pierwszy raz poczułam potrzebę odniesienia się do komentarzy. 
Friendzone nie jest komfortowy dla obu stron (to akurat z własnej autopsji), jeśli jest w tym faktycznie dużo przyjacielskiej relacji to nie tylko zakochana osoba jest poszkodowana i naprawdę większość kobiet wcale tego nie wykorzystuje i od początku to facet wmawia sobie, że może być z tego coś więcej niż ta przyjacielska relacja. Za życie złudzeniami trzeba potem płacić i często wszystko zaczyna się od problemów z własną wartością (i chyba u Ciebie tez sie od tęgi zaczęło ;), ale może to za szybko wyciągnięte wnioski na podstawie kilku wiadomości)i obwinianie za to kobiet kończy się mizoginią. 
 

Btw. Szarmanckie gesty to po prostu przejaw kultury i raczej większość kobiet uważa za  frajerstwo ich brak ;) 

Edytowane przez Malenaxxx
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Maniek92 napisał:

Ja, potomek starej kujawskiej szlachty i bogatego chłopstwa oraz powstańców wielkopolskich, warszawskich i żolnierzy Września 39', gdzie dużą wagę odgrywała oszczędność, praca i edukacja, kontra Ona, praprawnuczka biednych niemieckich kolonistów z Wielkopolski, z niejasną dość wojenną przeszłością, którzy się spolonizowali, a jednocześnie wywodząca się z głębokiej patologii społecznej,

Panie, wszystko ładnie pięknie. Masz studia, coś tam kumasz w relacjach damsko-męskich, ale to ciągłe podkreślenie swojego pochodzenia i retoryka z nim związana jest zabawna i trochę dziwna. Masz tu jakieś kompleksy, czy co? 

 

Co do całej sytuacji, ja osobiście (jeżeli miałbym już się bawić w pokazywanie jak, to ja się nie zmieniłem) to na spotkanie o 12.00 przyszedłbym z 10~15 min później, zamówiłbym najdroższą kawę z ciachem, kazał za siebie zapłacić, wypił, zjadł, przytakiwał, wytarł ryja i na koniec wyszedł mówiąc, że się spieszę i niech do mnie jeszcze zadzwoni. 

 

Historia fajna, wnioski wyciągnięte, ale pamiętaj, że prawdziwy sprawdzian Twojej przemiany, przyjdzie wtedy, gdy na swojej drodze spotkasz naprawdę dobrą zawodniczkę z buźką jak aniołek i ciałem jak modelka z Victoria Secret, która obciaga tak, że robi Ci się ciemno przed oczami. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, RENGERS napisał:

Żadna kobieta nie chce na dłuższy związek mitycznego herosa i wątłej niepewnej cipki. 

 

Mam z tym problem bo jestem trochę taki "męski heros" i jeżeli chodzi o ogarnięcie seksu to bardzo mi ta postawa to ułatwia, aczkolwiek kompletnie nie odnajduję się w dłuższych relacjach i mam z nimi problem.

 

Jak zwykle w życiu, chodzi o balans :)

Bracie, czy musisz tak ciągle podkreślać jaki to jesteś zajebisty w ruchaniu lasek? Wiesz dobrze, że większość z Nas ma z tym gigantyczny problem. Takie teksty tylko nas pognębiają i piętnują jako mężczyzn gorszego sortu. Lubię Cię, ale sprawiasz, że czuję się jak śmieć.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZortlayPL Jak to jest Twoim zdaniem wyznacznik wartości człowieka, to współczuję. Może jak zapoznasz się z tematem który ostatnio podrzucilem do działu z podrywaniem, to ogarnianie "ruchania" stanie się dla cb dziecinnie proste.

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, ZortlayPL napisał:

Bracie, czy musisz tak ciągle podkreślać jaki to jesteś zajebisty w ruchaniu lasek? Wiesz dobrze, że większość z Nas ma z tym gigantyczny problem. Takie teksty tylko nas pognębiają i piętnują jako mężczyzn gorszego sortu. Lubię Cię, ale sprawiasz, że czuję się jak śmieć.

 A czy masz świadomość że właśnie próbujesz mi zaimplementować poczucie winy, przez które też potencjalnie mogę poczuć się jak śmieć ? Proszę Cię, przestań zachowywać się jakbyś miał lat 7 ...

 

 

Dla Ciebie seksualność to wciąż wartość nadrzędna... kompletnie tego nie rozumiem.

Edytowane przez RENGERS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, Maniek92 said:

Przyczyn tego jak się zachowywałem, najpierw jako białorycerz, a potem w związku jako beta provider (co opiszę w drugiej części swojej historii), jest kilka.
Pierwsza jest taka, że jak większość z Nas, byłem uczony że mężczyzna powinien być zawsze kulturalny i miły dla kobiet, że istnieje prawdziwa "miłość" i "przeznaczenie", a większość związków żyje "długo i szczęśliwie". Błędne wzorce wkładane do głowy poprzez szkołę i polskie, postszlacheckie w swej mentalności społeczeństwo.
Druga, być może nawet istotniejsza. Pochodzę z rozbitej rodziny, gdzie trójkę chłopców wychowywała samotna matka.

Ok dobry post długi i męczący, ale...

 

Przerobiłeś jedną laskę - poradziłęś sobie jakoś - nie mam pojęcia po jaką cholerę te późniejsze spotkania? Coś chciałeś sobie udowodnić?

 

Pisanie o jej twarzy, że uświadomiła sobie porażkę jest bezsensu - zajęło jej może kilka godzin dorobienie teorii i utworzenie nowej wizji - frajer przyszedł i zachowywał się jak dzieciak - nie dorósł by być moim partnerem - ona takich ma pewnie na pęczki.

 

Napisz jak sobie poradziłęś z obaleniem wychowania przez matkę i system - co zrobiłeś i jak się rozwijasz? TO jest ważne. Ponieważ jak pojawi się nowa następna królewna - ta jedyna to żebyś wtedy nie zaczął myśleć małym Ch. i ganiać jak wariat..

 

Masz podstawy, ale gardę trzeba trzymać cały czas.

Nic tak nie uczy jak życie :)

 

Pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, ZortlayPL napisał:

Bracie, czy musisz tak ciągle podkreślać jaki to jesteś zajebisty w ruchaniu lasek? Wiesz dobrze, że większość z Nas ma z tym gigantyczny problem. Takie teksty tylko nas pognębiają i piętnują jako mężczyzn gorszego sortu. Lubię Cię, ale sprawiasz, że czuję się jak śmieć.

Kolego proponuję Ci traktować to forum z przmrużeniem oka i nie wierzyć we wszystko co ktoś tutaj pisze. Erotomanów gawędziarzy, bajkopisarzy, mitomanów itd. nie brakuje. A na necie każdy może zgrywać kozaka. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Malenaxxx napisał:

Czytam to forum od jakiegoś czasu (swoją drogą to dobry materiał do nauki dla damskiej strony też ;)) i pierwszy raz poczułam potrzebę odniesienia się do komentarzy. 
Friendzone nie jest komfortowy dla obu stron (to akurat z własnej autopsji), jeśli jest w tym faktycznie dużo przyjacielskiej relacji to nie tylko zakochana osoba jest poszkodowana i naprawdę większość kobiet wcale tego nie wykorzystuje i od początku to facet wmawia sobie, że może być z tego coś więcej niż ta przyjacielska relacja. Za życie złudzeniami trzeba potem płacić i często wszystko zaczyna się od problemów z własną wartością (i chyba u Ciebie tez sie od tęgi zaczęło ;), ale może to za szybko wyciągnięte wnioski na podstawie kilku wiadomości)i obwinianie za to kobiet kończy się mizoginią. 
 

Btw. Szarmanckie gesty to po prostu przejaw kultury i raczej większość kobiet uważa za  frajerstwo ich brak ;) 

Wiedziałem że prędzej czy później pojawią się takie komentarze z damskiej strony. 

1. Przeczytaj moją historię dokładnie jeszcze raz. 

2. Poprzez mówienie o "złudzeniach" próbujesz mi wmówić że panienka w gruncie rzeczy nie była niczemu winna. Masz czarno na białym napisane że w miała w pełni świadomość tego że jestem w niej zabujany po uszy i jestem gotowy dla niej zrobić wszystko. Cynicznie i z premedytacją to wykorzystywała, podczas gdy na boku się oddawała za pieniądze lub różnym bad boyom i chadom. Przedstawiłem tutaj całą listę swoich błędów i głupoty. 

3. Nauczony swoim doświadczeniem jestem do dzisiaj konsekwentny w swej postawie - nie wierzę w żadną "przyjaźń damsko-męską". I nie próbuj mi poprzez swoją manipulację wmówić że jest inaczej. 

4. Nie mów mi że bycie szarmanckim jest wskazane - ja uważam że nie, bo wiele razy się na byciu takim przejechałem. I to ostro. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, RENGERS napisał:
59 minut temu, ZortlayPL napisał:

Bracie, czy musisz tak ciągle podkreślać jaki to jesteś zajebisty w ruchaniu lasek? Wiesz dobrze, że większość z Nas ma z tym gigantyczny problem. Takie teksty tylko nas pognębiają i piętnują jako mężczyzn gorszego sortu. Lubię Cię, ale sprawiasz, że czuję się jak śmieć.

 A czy masz świadomość że właśnie próbujesz mi zaimplementować poczucie winy, przez które też potencjalnie mogę poczuć się jak śmieć ? Proszę Cię, przestań zachowywać się jakbyś miał lat 7 ...

Zortlay a widzisz, ja zastosowałem inną metodę i zamiast narzekać, że pisze o "ruchaniu lasek" dodałem naszego brata do obserwowanych i będę czytał jego posty, jak on to robi by być samemu lepszym. Użyj tego wkurwu @ZortlayPL do budowania lepszego siebie. Ja też jestem na siebie wkurzony ale nie ma co się dziwić, bo mój "background" czy też po naszemu "tło" z którego wyszedłem było tak chujowe, że głowa mała i czasem się zastanawiam, jakim cudem sobie w łeb nie strzeliłem, z tak mega zjebanym oprogramowaniem w głowie (prawdopodobnie bym to zrobił gdyby nie wiedza o duchowości - nie mylić z religiami), po prostu brak słów. Tobie i mi @ZortlayPL pozostaje tylko się uczyć od @RENGERS czy innych tzw "ruchaczy" którym to przychodzi łatwo seks i nawiązywanie kontaktu z kobietami. Mi na przykład przychodzą względnie inne sprawy łatwiej i może @RENGERS będzie chciał pewne sprawy zrozumieć, przy których mi może lepiej idzie i tyle i po prostu trzeba się uczyć od siebie, poza tym tam gdzie masz wkurwa to pamiętaj, że tam jest trauma do uleczenia :)

 

I zauważ, że na przykład jest ironia swego rodzaju, bo @RENGERS chciałby mieć stałą jedną partnerkę jak opisywał, w którymś z postów jeśli dobrze pamiętam ale mu to nie wychodzi, bo nie jest w stanie np utrzymać związku długo dystansowego, jak znam świat to @RENGERS jest mega poirytowany tym faktem i, kolejna która odchodzi od niego budzi irytację i smutek.

Także, nikt z nas nie jest perfekcyjny, może @RENGERS jest skazany na seks z wieloma a nigdy nie będzie usatysfakcjonowany w związku z jedną?

 

Uczmy się od siebie i nie ma co się wkurzać czy wyzywać. A nade wszystko życzymy sobie szczęścia w życiu, bo to się liczy tak naprawdę.

 

Trzymajta się.

 

A jak wam smutno to proponuję:

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kimas87 napisał:

Widać, że chcesz sobie pomóc i pomogłeś. Było tu kilka podobnych tematów, ale szczerze mówiąc nie na wszystkie chciało mi się odpisywać. Jak czytam gościa, który 4,5 razy popełnia szkolne błędy i pyta o radę to jakoś mnie to zniechęca. 

 

To tak jak Ty byś włożył 5 raz palec do ognia, 5 razy się sparzył a po 6 razie założył temat dlaczego palec Cię szczypie ?

 

Wyciągnąłeś wnioski, co nie co wiesz jak działają kobiety, jak manipulują. Im mniej białych rycerzy tym lepiej dla nas wszystkich. Powodzenia ! 

Dzięki wielkie za słowo ;) Masz rację, jak ktoś nie uczy się na swoich błędach, mimo że nieustannie je popełnia, niech potem nie wini kobiet i całego świata za swoje niepowodzenia. 

Uczę się cały czas i sądzę że nadal mam spore braki w tym temacie. 

Jak mawiają Węgrzy: "Kitartás!" ("Wytrwałości!") 

Godzinę temu, giorgio napisał:

Panie, wszystko ładnie pięknie. Masz studia, coś tam kumasz w relacjach damsko-męskich, ale to ciągłe podkreślenie swojego pochodzenia i retoryka z nim związana jest zabawna i trochę dziwna. Masz tu jakieś kompleksy, czy co? 

 

Co do całej sytuacji, ja osobiście (jeżeli miałbym już się bawić w pokazywanie jak, to ja się nie zmieniłem) to na spotkanie o 12.00 przyszedłbym z 10~15 min później, zamówiłbym najdroższą kawę z ciachem, kazał za siebie zapłacić, wypił, zjadł, przytakiwał, wytarł ryja i na koniec wyszedł mówiąc, że się spieszę i niech do mnie jeszcze zadzwoni. 

 

Historia fajna, wnioski wyciągnięte, ale pamiętaj, że prawdziwy sprawdzian Twojej przemiany, przyjdzie wtedy, gdy na swojej drodze spotkasz naprawdę dobrą zawodniczkę z buźką jak aniołek i ciałem jak modelka z Victoria Secret, która obciaga tak, że robi Ci się ciemno przed oczami. 

 

 

Dzięki za opinię. 

1. Nie mam kompleksów, ale uściślam, chodziło mi raczej o pewien system wartości, postaw i zachowań. Moje pochodzenie i tak nie ma większego znaczenia dzisiaj, gdyż moje rodziny zostały zdeklasowane społecznie w czasie II wojny światowej przez Niemców, a później przez komunistów w okresie stalinowskim. 

2. Nie byłem wtedy tak radykalny jak Ty ;) W tamtym czasie kierowałem się jeszcze "wyczuciem smaku" i elementarną przyzwoitością. Gdybym był w takiej sytuacji dzisiaj, pewnie postąpiłbym tak jak Ty byś to zrobił. 

3. Wydaje mi się że przeżyłem już taką historię, którą opiszę w poniedziałek lub wtorek. 

Pozdrawiam

Edytowane przez Maniek92
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Zortlay a widzisz, ja zastosowałem inną metodę i zamiast narzekać, że pisze o "ruchaniu lasek" dodałem naszego brata do obserwowanych i będę czytał jego posty, jak on to robi by być samemu lepszym. Użyj tego wkurwu @ZortlayPL do budowania lepszego siebie. Ja też jestem na siebie wkurzony ale nie ma co się dziwić, bo mój "background" czy też po naszemu "tło" z którego wyszedłem było tak chujowe, że głowa mała i czasem się zastanawiam, jakim cudem sobie w łeb nie strzeliłem, z tak mega zjebanym oprogramowaniem w głowie (prawdopodobnie bym to zrobił gdyby nie wiedza o duchowości - nie mylić z religiami), po prostu brak słów. Tobie i mi @ZortlayPL pozostaje tylko się uczyć od @RENGERS czy innych tzw "ruchaczy" którym to przychodzi łatwo seks i nawiązywanie kontaktu z kobietami. Mi na przykład przychodzą względnie inne sprawy łatwiej i może @RENGERS będzie chciał pewne sprawy zrozumieć, przy których mi może lepiej idzie i tyle i po prostu trzeba się uczyć od siebie, poza tym tam gdzie masz wkurwa to pamiętaj, że tam jest trauma do uleczenia :)

 

I zauważ, że na przykład jest ironia swego rodzaju, bo @RENGERS chciałby mieć stałą jedną partnerkę jak opisywał, w którymś z postów jeśli dobrze pamiętam ale mu to nie wychodzi, bo nie jest w stanie np utrzymać związku długo dystansowego, jak znam świat to @RENGERS jest mega poirytowany tym faktem i, kolejna która odchodzi od niego budzi irytację i smutek.

Także, nikt z nas nie jest perfekcyjny, może @RENGERS jest skazany na seks z wieloma a nigdy nie będzie usatysfakcjonowany w związku z jedną?

 

Uczmy się od siebie i nie ma co się wkurzać czy wyzywać. A nade wszystko życzymy sobie szczęścia w życiu, bo to się liczy tak naprawdę.

 

Trzymajta się.

 

A jak wam smutno to proponuję:

 

 

Dokładnie, zawsze jest coś za coś. ...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Pytonga napisał:

Ok dobry post długi i męczący, ale...

 

Przerobiłeś jedną laskę - poradziłęś sobie jakoś - nie mam pojęcia po jaką cholerę te późniejsze spotkania? Coś chciałeś sobie udowodnić?

 

Pisanie o jej twarzy, że uświadomiła sobie porażkę jest bezsensu - zajęło jej może kilka godzin dorobienie teorii i utworzenie nowej wizji - frajer przyszedł i zachowywał się jak dzieciak - nie dorósł by być moim partnerem - ona takich ma pewnie na pęczki.

 

Napisz jak sobie poradziłęś z obaleniem wychowania przez matkę i system - co zrobiłeś i jak się rozwijasz? TO jest ważne. Ponieważ jak pojawi się nowa następna królewna - ta jedyna to żebyś wtedy nie zaczął myśleć małym Ch. i ganiać jak wariat..

 

Masz podstawy, ale gardę trzeba trzymać cały czas.

Nic tak nie uczy jak życie :)

 

Pozdrawiam

Dzięki za słowa konstruktywnej krytyki. Spodziewałem się tutaj ostrego hejtu, ale opinie są na ogół dość wyważone, co mnie cieszy ;)

1. Jeśli jakaś osoba mnie wykorzysta, upokorzy, wkurzy, upodli, to gdy sobie to uświadomię, to nie mam dla takiej osoby litości. Potrafię być mściwy. 

2. Wtedy tak, mogła tak sądzić jak piszesz - była ładna, zgrabna, rzeczywiście podobała się facetom, a na pewno na moim roku i studiach. Dzisiaj nie wiadomo, ale nie wydaje mi się: skoro wiedząc później że mam ją gdzieś i że w tamtym czasie byłem w związku potrafiła do mnie dzwonić i pisać, to znaczy że z biegiem czasu przestawało tak być. Aktualnie tak jak pisałem - nie wiem i nie chcę wiedzieć. 

3. Walka z wychowaniem wpojonym przez moją matkę i system była i jest nadal bardzo ciężka. W moim odczuciu nie jest jeszcze zakończona, dalej, choć coraz rzadziej, łapie się na wówczas wyniesionych z domu, szkoły itd. automatyzmach i zachowaniach. Skoro chcesz o tym wiedzieć, nie ma problemu - za jakiś czas to opiszę ;) W razie czego przypomnij mi o tym na priv. Z racji obowiązków i tego, że potrafię czasem zapomnieć. 

4.Masz 100% racji :) Pełna zgoda, osobiście uważam że mam wiele braków w materii relacji damsko-męskich, dlatego tu jestem.

Pozdrawiam

Edytowane przez Maniek92
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.