Skocz do zawartości

Rozstanie, czy dobrze postąpiłem?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, jestem jeszcze dość młodym chłopakiem, mało przeżyłem więc mało wiem o życiu. Mam zaledwie 20 lat, a w moim życiu ostatnio wiele się wydarzyło, chciałbym dowiedzieć się co myślą o tym bardziej doświadxzeni ludzie:)

 

Zacznijmy od tego że "byłem" z dziewczyną przez 4 lata (teraz dziewczyna ma 18lat.). Po ochłonięciu, stwierdzam że związek był burzliwy jak i toksyczny. Po 2 latach, rozeszliśmy się na 3/4 miesiące, zostawiła mnie dla innego, bo byłem cipką która za nią latała:). Ogarnąłem się, wziąłem się za siebie i stworzyłem nowe "Ja". Gdy zobaczyła że kręci się wokół mnie pełno kobiet, znów zakręciła mi w głowie i wróciliśmy do Siebie, nie miałem do niej żalu o wcześniejszą sytuację, wybaczyłem i było okej. Po powrocie udało nam się utrzymać związek kolejne dwa lata, tym razem to ona za mną latała:). 

Wydwało mi się że tworzymy zgraną parę, dobrze się dobraliśmy mimo młodzieńczych lat. Moja ex nie ma żadnych znajomych, ludzie jej nie cierpią, odsuwaja się od niej, rodzina na nią narzeka bo ciężko z nią wytrzymać... Ale byłem przy niej, bo doceniałem jej wartość. Jako jedyny byłem, mimo jej problemów psychicznych, ciężkiego charakteru, obdarzyłem miłością bezwarunkową. 

Planowaliśmy ślub, wspólne mieszkanie (od połowy kwietnia mieliśmy się przeprowadzić.) I jak myślicie co się stało? 

 

Okazało się, że gdy jej mama znalazła sobie narzeczonego(Moja ex była wychowywana przez samą matke), nagle stałem się nie potrzebny. Mimo że to ona za mną latała, przykuwałem uwagę do tego żeby o nią zwyczajnie w świecie dbać, obdarzyć ją bezpieczeństwem jak i wsparciem. Zawsze mogła na mnie liczyć. A nagle gdy znalazł sie nowy "tatuś" zostałem kopnięty w dupe. Na dodatek przy zerwaniu usłyszałem, że się za słabo starałem i zbyt mało uczuc okazywałem. Okej pomyślałem, że to może być fakt, przez co obiecałem poprawę.

Na szczęście była zdecydowana, że chce odejść więc odeszła. A teraz gdy o tym wszystkim myślę, to zostałem zwyczajnie wykorzystany. Brakowało jej tatusia, osoby która będzie się nią opiekować. 

Po zakończeniu związku, również widzę że jest taka sama jak jej mama, czyli materialistka, która manipuluje ludźmi w celu uzyskania dóbr dla siebie samej. Również za mną bardzo latała, próbowała ograniczać, demotywowała, nigdzie nie chciała wychodzić... Przez nią sam zacząłem przesiadywać w domu. A potem usłyszałem "bo ty nigdzie mnie nie zabierasz"

Jedyne, co dobrze wspominam to seks, oraz jej starania gdy miała dobry nastrój (ciężko z tym było, przez wachania nastroju;/)

 

Zastanawia mnie czy dobrze zrobiłem, spaliłem wszystkie mosty... Wygarnąłem jej co o tym wszystkim myślę, jak to wygląda. Powinienem? Czy był to głuli impuls?

 

Co myślicie o takich kobietach? Uważam że dostarczyłem jej odpowiednio emocji, bliskości, namiętności. Jedynie co spierniczyłem, to to że po zerwaniu przez kila dni się płaszczyłem przed nią:/

 

Myślicie że mimo spalonych mostów wciąż będzie próbować wrócić za jakiś czas, gdy jej się noga podwinie? 

Edytowane przez Nownor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Nownor napisał:

Co myślicie o takich kobietach?

To jest osiemnastoletnie dziecko.

 

37 minut temu, Nownor napisał:

Ogarnąłem się, wziąłem się za siebie i stworzyłem nowe "Ja".

Jeszcze nie raz będziesz to przerabiał. Nic straconego.

 

38 minut temu, Nownor napisał:

obdarzyłem miłością bezwarunkową

jak wyżej...

 

38 minut temu, Nownor napisał:

Planowaliśmy ślub, wspólne mieszkanie (od połowy kwietnia mieliśmy się przeprowadzić.)

Red Alert!!! Dwudziestoletni chłopak chce się żenić? Czy wszystko w porządku?

 

39 minut temu, Nownor napisał:

nagle stałem się nie potrzebny

No ba! Przecież to normalne. "niepotrzebny" piszemy razem  :)

40 minut temu, Nownor napisał:

jest taka sama jak jej mama, czyli materialistka, która manipuluje ludźmi w celu uzyskania dóbr dla siebie samej

No dobra, dalej już mi się nie chce czytać... chyba Koronawirus czy co...przecież to normalne..

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, GriTo napisał:

To jest osiemnastoletnie dziecko.

 

Jeszcze nie raz będziesz to przerabiał. Nic straconego.

 

jak wyżej...

 

Red Alert!!! Dwudziestoletni chłopak chce się żenić? Czy wszystko w porządku?

 

No ba! Przecież to normalne. "niepotrzebny" piszemy razem  :)

No dobra, dalej już mi się nie chce czytać... chyba Koronawirus czy co...przecież to normalne..

Dzięki za wypowiedź:)

 

Niestety mam straszny problem z idealizowaniem ex, chociaż wiem że ma więcej wad niż plusów to wciąż ciężko przechodzę rozstanie. I martwię się tym że sprawiłem jej przykrość (aż mnie wszędzie zablokowała). 

 

 

Pragnę jeszcze dodać, że moja ex partnerka prawdopodobnie choruje na "Borderline", zauważyłem u niej zmiany większość objawów tej choroby, przez które praktycznie codziennie wychodziły nowe kłótnie. Nie jest to jedyna jej dolegliwość, ma ogromne problemy psychiczne.

Sam sobie powtarzałem, że każdy inny facet na moim miejscu dawno by się ewakuował od tej dziewczyny. Chociaż wierzyłem że ona jeszcze się ogarnie, przecież jej we wszystkim pomagałem...

Teraz widzę, że nie przynosiło to żadnych efektów, a wręcz przeciwnie - było tylko coraz gorzej.

Edytowane przez Nownor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Nownor napisał:

Po 2 latach, rozeszliśmy się na 3/4 miesiące, zostawiła mnie dla innego, bo byłem cipką która za nią latała:).

Nie MY się rozeszliśmy, tylko ona Cię robiła w chuja i poszła do innego. Różnica jest ogromna. Wmówiła Ci, że to Twoja wina, albo sam to zrobiłeś. 

 

18 godzin temu, Nownor napisał:

Ogarnąłem się, wziąłem się za siebie i stworzyłem nowe "Ja". Gdy zobaczyła że kręci się wokół mnie pełno kobiet, znów zakręciła mi w głowie i wróciliśmy do Siebie, nie miałem do niej żalu o wcześniejszą sytuację, wybaczyłem i było okej.

 No chyba jednak się nie ogarnąłeś. Zapamiętaj. BABA POSZŁA DO INNEGO, TO JEST SPALONA, NIECH SPIERDALA, ŻADNYCH POWROTÓW! 

 

A Ty zamiast grać tą kartą, że pipę skręca z zazdrości, to ją przyjmujesz do siebie i wybaczasz. Nie rób tak więcej.  

 

18 godzin temu, Nownor napisał:

Zastanawia mnie czy dobrze zrobiłem, spaliłem wszystkie mosty... Wygarnąłem jej co o tym wszystkim myślę, jak to wygląda. Powinienem? Czy był to głuli impuls?

Ja bym odpowiedział tylko OK i zakończył relację. Żadnych dram, płaczu, pytań, wyjaśnień, słuchania pierdolenia. OK i tyle. 

Jak Cię boli kontakt z nią, to zablokuj, wypierdol wszystko co Ci się z nią kojarzy. Nie odpisuj na wiadomości. 

 

Baluj z innymi pipkami i nie wpierdalaj się w związki, poczekaj, skumaj o co w tym całym gównie chodzi. Zapłaciłeś frycowe, wykorzystaj to. 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.04.2020 o 01:21, Nownor napisał:

Co myślicie o takich kobietach? Uważam że dostarczyłem jej odpowiednio emocji, bliskości, namiętności.

To bez znaczenia

W dniu 11.04.2020 o 01:21, Nownor napisał:

Jedynie co spierniczyłem, to to że po zerwaniu przez kila dni się płaszczyłem przed nią:/

Owszem, ale już takiego błędu więcej nie zrobisz. 

 

W dniu 11.04.2020 o 01:21, Nownor napisał:

Myślicie że mimo spalonych mostów wciąż będzie próbować wrócić za jakiś czas, gdy jej się noga podwinie? 

Wiedźma poszła w cholerę, bardzo dobrze.  Młody jesteś, dobrze że sie nie ożeniłeś (w ogóle tego nigdy nie rób, to gówniany interes na którym tylko stracisz). Co za różnica czy będzie coś jescze chciała czy nie. Ona nie istnieje dla Ciebie a Ty dla niej. Olej. 

 

Odchorujesz, trochę pocierpisz, bo przywiązanie robi swoje. A potem zyjesz dalej po swojemu bez materialistycznej raszpli nad uchem. 

1. Do byłych się nie wraca. Nic dobrego z tego nie wynika

2. Kobiety wychowywane przez samotna matkę to prawie zawsze księżniczki, które Ci zrobią piekło z życia. 

3. Nie płaszcz sie nigdy przed nikim

4. Nie żeń sie

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ntech napisał:

A możesz wymienić tę wartość ? Tak po kolei w punktach ?

Spróbuję za kolegę, ale z jego opisu wnoszę, że wartościami były: 

 

1. Cipka

2. Cycki 

3. Tyłek 

4. Usta, (pod warunkiem, że kobieta nimi nie gada, tylko robi  inne rzeczy?). 

 

Młody jesteś @Nownor więc i musisz zapłacić frycowe. Każdy płaci. Nawet jakbyś przeczytał tysiąc poradników i posłuchał tysiąc rad mądrzejszych, jakąś pulę własnych błedów każdy musi popełnić. Pamiętaj, nie rób tylko błędów, trudno odwracalnych tj. nie żeń sie, nie rób dziecka etc. Reszta jest jakoś do przejścia. 

Edytowane przez Tyson
  • Like 1
  • Dzięki 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, ntech napisał:

A możesz wymienić tę wartość ? Tak po kolei w punktach ?

 

@Tyson ma trochę racji, chociaż nigdy nie byłem jakoś bardzo za tym, to mogłem z nią robić dosłownie wszystko w sprawach łóżkowych, spróbować wszystkiego:) 

 

Ale to nie wszystko, z początku jeszcze:

- mogłem na nią zawsze liczyć.

- starała się o ten związek. 

- była uczuciowa, namiętna.

- była dobrą przyjaciółką jak i kobietą w jednym. 

- wiele dla mnie robiła.

- dobrze gotowała. 

- inteligentna

- mega fajne podejście do życia

- motywowała mnie.

 

Teraz tak rozmyślam o tym, to nie miała zbyt wielu plusów:/ 

Opiszę jeszcze wady..

 

Wady:

- Nudna 

- Bez celów w życiu

- Nie radzi sobie z własnymi problemami

- zmienny humor co 5 minut.

- wybuchy agresji, krzyku 

- wymagająca, zbyt wiele (czyt. Ślub, wspólne mieszkanie do którego mnie przymusiła "widzę cię do końca kwietnia albo nara") 

-  Poszła do szkoły zaocznej, żeby pracować za gównianą kasę, wykorzystywana przez szefową (Od tego momentu strasznie się zmieniła, na gorsze) 

- brak poczucia humoru

- sztywna 

- niewierna (raz odeszła do jednego gościa, na tydzień żeby się mnie pozbyć.)

- chorobliwie zazdrosna (nie akceptowała mojej przyjazni, z jedną dziewczyną)

- po kłótni dostawałem seks, bądź fajne fotki żebym nie był zły. (Podobało mi się, ale nie tak się rozwiązuje problemy.)

- kłótliwa 

- zero komunikacji

- zamknięta w sobie

- brak znajomych 

- dużo wrogów 

- płacząca o wszystko

- obwiniająca innych ludzi o swoje problemy.

- idealizowała mnie przez co robiła wszystko pode mnie.(chociażby praca, żeby wspólnie zamieszkać.)

- zaburzenia odżywiania (kiedyś wyglądała dużo lepiej, chociaz teraz też jest ok.)

- nie mogła sie do niczego zmotywować.

- samookaleczanie (gdy ją poznałem.)

- zależna ode mnie.

- materialistka (odkąd zaczeła pracować)

- daje się wykorzystywać 

- chciała być moim całym światem

 

Na pewno by się więcej znalazło:) 

 

Boję się, że tych plusów które miała w sobie, nie znajdę u innej kobiety, szczególnie tego oddania. 

 

Planowałem za 2 tygodnie się do niej odezwać, w celu uspokojenia całej sytuacji (wstyd mi że ją źle potraktowałem przy rozstaniu, nigdy się tak nie zachowywałem) to zły pomysł?

 

I tęsknię za nią strasznie, widzę logicznie to wszystko, że nie jest super kobietą, ale wciąż jestem mocno przywiązany, zakochany.:/

 

Jest moją pierwszą miłością, a ja jej.

 

Edytowane przez Nownor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Nownor napisał:

@Tyson

Boję się, że tych plusów które miała w sobie, nie znajdę u innej kobiety, szczególnie tego oddania. 

Takiego oddania, że miała na Ciebie wyjebane jak jej się odwidzialo? Staaary. Takie oddanie znajdizesz u 999% kobiet :)

 

A wiesz dlaczego masz takie lęki? 

Cytat

Jest moją pierwszą miłością, a ja jej.

Ano właśnie dlatego. 

 

Człowieku, Ty masz wyidealizowany, pokręcony obraz. To co piszesz przeczy samo sobie, wzajemnie się wyklucza.

 

Jak można mieć mega fajne podejście do życia i jednocześnie ciąć się po rękach, być nudnym i bez celów w życiu?

 

Nie możesz powiedzieć, że była wspierająca i mogłeś na nią liczyć, skoro miała wyjebane na Ciebie i stałeś się niepotrzebny kiedy jej sytuacja rodiznna sie zmieniła? Gdzie tu starania o ten związek?

 

A dobre gotowanie? Żadna sztuka. Nic nadzwyczajnego. Wszystkie kobiety z którymi byłem dobrze gotowały. To nie jest nir wiadomo co. Kurwa, ja dobrze gotuję.

 

A seks? Nie masz porównania za bardzo. Dlatego tak na Ciebie działa. Jak prześpisz się z paroma innymi kobiegami to zobaczysz, że z innymi też może być extra. Może się nawet okazać, ze ex w łóżku wcale  nie  jest tska nadzwyczajna

Edytowane przez Esmeron
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Nownor napisał:

Plusy:

- mogłem na nią zawsze liczyć.

- starała się o ten związek. 

- była uczuciowa, namiętna.

- inteligentna

- mega fajne podejście do życia

- motywowała mnie.

 

Wady:

- Nudna 

- Bez celów w życiu

- Nie radzi sobie z własnymi problemami

- wybuchy agresji, krzyku 

- brak poczucia humoru

- sztywna 

- niewierna

- kłótliwa 

- zero komunikacji

- zamknięta w sobie

- brak znajomych 

- dużo wrogów 

- płacząca o wszystko

- obwiniająca innych ludzi o swoje problemy.

- nie mogła sie do niczego zmotywować.

- samookaleczanie

- zależna ode mnie

- materialistka

 

 

Czy TY widzisz co napisałeś ?

Plusy i minusy wzajemnie się wykluczają.

To się nazywa dysonans poznawczy.

Prawda jest  taka, Twoja laska jest ostro zaburzona, a to co przeżywasz to efekt manipulacji i wykorzystywania emocjonalnego!

Z tymże minusy są faktyczne a plusy to tylko Twoje życzeniowe myślenie i mechanizm zaprzeczania i racjonalizacji, żeby nie stanąć oko w oko przed prawdą że laska jest jebnięty  a ty jesteś ofiarą nadużycia w toksycznej relacji.

Poczytaj sobie o socjopatii, narcyźmie, borderline. Znajdziesz wiele cech wspólnych. Poczytaj o tym jak się czują ofiary w takim związku. Może odnajdziesz siebie.

Wiem , boli, sam się właśnie podnoszę po czymś podobnym.

 

Edytowane przez ntech
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam te minusy, to zaczynam zauważać w tym też siebie. Jeszcze rok temu, byłem pełen życia, humoru, całe dnie spędzałem poza domem, bawiłem się, spędzałem czas z przyjaciółmi. Moje życie było zupełnie inne. A od roku, stałem się w niektórych kwestiach taki jak ona.

Czuję jakbym stracił siebie, wiadome da się to wszystko przywrócić, myślę że bez problemu...

Czuję że teraz jestem nudny, samotny (bo opuściłem wszystkie znajomości), kłótliwy. 

 

Kurczę to wszystko składa się w jedną całość, pomyśleć że zmarnowałem 4 lata swojej młodości na kogoś takiego:/

 

Czy to jest możliwe, że taka kobieta przez długi czas (posiedzmy rok) bardzo się starała, aż za bardzo, a potem nagle totalny STOP i odwrócenie sytuacji? 

Edytowane przez Nownor
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jakie zaburzenie. Ale najczęściej to jest mechanizm który działa i ich główkach.

Jak to mówi przysłowie zepsuty zegar dwa razy na dobę pokazuje prawidłową godzinę.

Olej analizę jej cech. Zastanów się nad sobą :

czy czuję się w tej relacji usatysfakcjonowany

czy spełnianie są również moje potrzeby

czy rozwijam się idę do przodu

czy mój stan emocjonalny jest stabilny czy raczej rozchwiany

czy czuję się zmotywowany do działania

czy czuję się szczęśliwy

czy czuję się bezpiecznie w tej relacji

czy czuję napady lęku, duszności, agresji, paniki

czy mam skurcze żołądka, problemy gastryczne, inne objawy somatyczne

itp...

jednym słowem czy nie czujesz się jak ktoś podtruwany ?

To wszystko świadczy że relacja jest toksyczna. Czyli ktoś Cię zatruwa swoja czarną energią...

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że za bardzo żyjesz życiem innych ludzi. Automatycznie masz niedowartościowana opinie o swoim. Słuchaj, zycie jest jakie jest, nie Ty ustalales reguły gry- masz takie karty jakie masz. Związek przestał istnieć nie ma co przezywać. Trudno Ci bo żal jest czasu który teoretycznie „ zmarnowałeś”. Zasada jest prosta nie ma co mieć oczekiwan i płaszczyć się przed nikim a już napewno kobietami. Kobiety szanują zdecydowanych i pewnych a desperacja zabija. Wkładaj tyle zaangażowania w nowe związki ile wkładają kobiety, wtedy albo wygrywasz albo masz świadomość szacunku do siebie- sytuacja win-win. W momencie w którym pachniesz desperacja przegrywasz i jesteś w mentalnej dupie 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Nownor napisał:

 

Ale to nie wszystko, z początku jeszcze:

- mogłem na nią zawsze liczyć.

- starała się o ten związek. 

- była uczuciowa, namiętna.

- była dobrą przyjaciółką jak i kobietą w jednym. 

- wiele dla mnie robiła.

- dobrze gotowała. 

- inteligentna

- mega fajne podejście do życia

- motywowała mnie.

 

Teraz tak rozmyślam o tym, to nie miała zbyt wielu plusów:/ 

Opiszę jeszcze wady..

 

Wady:

- Nudna 

- Bez celów w życiu

- Nie radzi sobie z własnymi problemami

- zmienny humor co 5 minut.

- wybuchy agresji, krzyku 

- wymagająca, zbyt wiele (czyt. Ślub, wspólne mieszkanie do którego mnie przymusiła "widzę cię do końca kwietnia albo nara") 

-  Poszła do szkoły zaocznej, żeby pracować za gównianą kasę, wykorzystywana przez szefową (Od tego momentu strasznie się zmieniła, na gorsze) 

- brak poczucia humoru

- sztywna 

- niewierna (raz odeszła do jednego gościa, na tydzień żeby się mnie pozbyć.)

- chorobliwie zazdrosna (nie akceptowała mojej przyjazni, z jedną dziewczyną)

- po kłótni dostawałem seks, bądź fajne fotki żebym nie był zły. (Podobało mi się, ale nie tak się rozwiązuje problemy.)

- kłótliwa 

- zero komunikacji

- zamknięta w sobie

- brak znajomych 

- dużo wrogów 

- płacząca o wszystko

- obwiniająca innych ludzi o swoje problemy.

- idealizowała mnie przez co robiła wszystko pode mnie.(chociażby praca, żeby wspólnie zamieszkać.)

- zaburzenia odżywiania (kiedyś wyglądała dużo lepiej, chociaz teraz też jest ok.)

- nie mogła sie do niczego zmotywować.

- samookaleczanie (gdy ją poznałem.)

- zależna ode mnie.

- materialistka (odkąd zaczeła pracować)

- daje się wykorzystywać 

- chciała być moim całym światem

Pierwsze co mi się rzuca w oczy to że tych minusów jest znacznie więcej.. Zrób sobie bilans i odpowiedz na pytanie czy warto.

Poza tym mega fajne podejście do życia... przekonasz się jak z nią zamieszkasz 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ntech napisał:

czy czuję się w tej relacji usatysfakcjonowany

Nie.

6 godzin temu, ntech napisał:

czy spełnianie są również moje potrzeby

Nie wszystkie. Po części (Ponoć "dużo wymagam")

6 godzin temu, ntech napisał:

czy rozwijam się idę do przodu

Przy niej stanowczo nie, wręcz się cofam. Bez niej, widzę progres w swoim życiu:)

6 godzin temu, ntech napisał:

czy mój stan emocjonalny jest stabilny czy raczej rozchwiany

Rozchwiany przez rozstanie. Na ogół, jestem stabilny, nie mam problemów:) wręcz na luzie do wszystkiego podchodzę.

 

6 godzin temu, ntech napisał:

czy czuję się zmotywowany do działania

Teraz tak, w związku z ex jedynie momentami.

6 godzin temu, ntech napisał:

czy czuję się szczęśliwy

Na ten moment 50/50, jestem rozchwiany przez porzucenie. Po części odczuwam, że uzależniam "szczęście" od partnerki. Nie w pełni, ale czuję że staję na nogi i każdy dzień sprawia mi coraz więcej radości:)

6 godzin temu, ntech napisał:

czy czuję się bezpiecznie w tej relacji

Zależy o jakie bezpieczeństwo chodzi, dajmy na to że z początku nie mówiłem wszystkiego tak jakbym chciał, ponieważ mogły mnie czekać "konsekwencje" w postaci kłótni, zawsze musiało być tak jak ona chce, zawsze musiała mieć rację. Gdy wiedziałem, że to ja mam rację to dochodziło do ostrej kłótni, a gdy udowodniłem że mam rację i tak nie potrafiła się przyznać do błędu.

6 godzin temu, ntech napisał:

czy czuję napady lęku, duszności, agresji, paniki

Totalnie nie, podchodzę do wszystkiego na luzie:)

6 godzin temu, ntech napisał:

czy mam skurcze żołądka, problemy gastryczne, inne objawy somatyczne

Nie.

 

Coś z tego wynika ciekawego:)?

 

@ntech Zabieram się za oglądanie:)

 

Jeśli chodzi o zazdrość, moja ex partnerka była chorobliwie zazdrosna, o inne kobiety (nawet koleżanki). Jak i zazdrościła innym, że im się dobrze żyje, a jej nie do końca. Nic z tym nie robiła, jedynie marudziła.

Edytowane przez Nownor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Nownor napisał:

Coś z tego wynika ciekawego:)?

Wynika że musisz popracować nad sobą a na pewno nie uda Ci się z tą zaburzoną osobą. Zaciśnij zęby, przecierp swoje i niech ona już nigdy nie pojawi się w Twoim życiu.

 

Jeszcze nie widziałem związku z zaburzoną osobą by było dobrze. Zawsze, prędzej czy później coś pierdolnie. I to tak, że nie zaburzona osoba liżę rany parę lat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za porady, będę nad sobą pracował bo widzę swoje wady:) dzięki!

 

Możliwe bardzo że kwestia rozstania została załatwiona, wydaje mi się że kogoś poznała. Zauważyłem na jej relacji bukiet róż, nie dziwi mnie to. Historia najzwyczajniej lubi się powtarzać:) 

Znając życie, znów gdy zobaczy jaka jest rzeczywistość z innym chłopem uzna że byłem super chłopakiem i zapragnie wrócić:)

 

Współczuję jej przyszłemu partnerowi (o ile mam rację w tym wszystkim)

 

Muszę się na to dobrze przygotować, nie mogę popełnić tego samego błędu co kiedyś. Tylko jak przezwyciężyć emocje, silne uczucia do ex:/ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się skończy ta kwarantanna to idź napij się z kolegami, poznaj jakąś laskę, miej seks z inną kobietą. Jesteś młody, wokół Ciebie jest mnóstwo dziewczyn bez zaburzeń jak ex. Poznawaj je i żyj dalej. Nie trać życia i młodości na babranie się w emocjonalnym gównie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, nihilus napisał:

Jak się skończy ta kwarantanna to idź napij się z kolegami, poznaj jakąś laskę, miej seks z inną kobietą. Jesteś młody, wokół Ciebie jest mnóstwo dziewczyn bez zaburzeń jak ex. Poznawaj je i żyj dalej. Nie trać życia i młodości na babranie się w emocjonalnym gównie.

Taki mam plan:) myślę, że już najgorsze za mną... Przetrwałem najgorsze etapy rozstania i jest tylko coraz lepiej:). Jedynie pozostał wstręt, że znów zrobiła to samo, czyli nowy chłop. Na chwilę:) bo nikt z nią dłużej nie wytrzyma. Niedługo na pewno doceni wszystko co dla niej robiłem;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Nownor napisał:

Jedynie pozostał wstręt, że znów zrobiła to samo, czyli nowy chłop. Na chwilę:) bo nikt z nią dłużej nie wytrzyma. Niedługo na pewno doceni wszystko co dla niej robiłem;]

Dalej nie rozumiesz. Nie przepracowałeś rozstania. Właściwy mindset jest taki, że masz MIEĆ WYJEBANE na to wszystko co powyżej napisałeś. Ma Cię nie obchodzić z kim się rucha i co ona myśli o Tobie czy czymkolwiek innym.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.