Skocz do zawartości

Rozstanie, czy dobrze postąpiłem?


Rekomendowane odpowiedzi

@hatejoo

Dzięki za radę, kluczowa sprawa. Jeśli się od tego odetnę, z czasem może to wszystko wrócić. Już raz to przeżyłem, z tą samą kobietą. Było mi dobrze, a wręcz idealnie ale gdy wróciła wszystko wróciło, wszystkie emocje i uczucia. A wręcz bym powiedział, że nie znikneły, zostały stłumione bo tak było prościej.

 

Na ten moment siedzi we mnie ogrom emocji, szczególnie nienawiść... Nie wypieram się tego, staram się je akceptować chociaż jest to ciężkie:/. Odczuwam chęć udowodnienia jej, co straciła, jaką jestem osobą. Chociaż nie wiem w jakim celu, skoro stanowczo skreśliłem ten rozdział. 

 

Odczuwam brak kobiety, tych wszystkich emocji związanych z całą tą otoczką. W teorii poznałem bardzo atrakcyjną kobietę, wręcz bym powiedział, że zagina moją ex pod każdym względem (nie wiem czy powinienem porównywać). Wydaje się mną zainteresowana, nawet bardziej niż ja nią ale nie czuję tego, to jest w tym wszystkim najgorsze. Pomimo, że chcę tego to nie potrafię się przełamać. 

Zapewne to wina emocji do ex, bądź wciąż oddania jednej osobie, jak to było przez wiele lat. Ciężko mi stwierdzić, jestem zbyt słabo doświadczony.

 

@Pozytron

Święte słowa, co się stało już się nie cofnie. Obwinianie się u mnie występuje, szczególnie o to płaszczenie się przed nią. Cóż, popełniłem błąd ale wyciągnę wnioski i lekcje:)

 

Prawie 3 w nocy, miałem sporo do roboty, położyłem się do łóżka i od razu ciekawość co u niej. Na szczęście wszędzie mnie poblokowała i ułatwiła mi tym wszystkim drogę do ogarnięcia się. Jestem z tego zadowolony:) jest mi prościej gdy mam "zakaz"

Edytowane przez Nownor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.05.2020 o 02:41, Nownor napisał:

Odczuwam chęć udowodnienia jej, co straciła, jaką jestem osobą. Chociaż nie wiem w jakim celu, skoro stanowczo skreśliłem ten rozdział. 

Zastanowiłeś się dlaczego ? Dlaczego chcesz KOMUŚ udowodnić kim jesteś ? Nie wierzysz w to ?

To jest właśnie źródło. Sam masz poczucie niskiej wartości i KOBIETA ma Ci je podnieść. Relacja z kobietą powoduje że czujesz się coś warty i kochany. Dlatego tak bardzo Ci zależy żeby tego nie stracić, dlatego poddajesz sie manipulacji i nadużyciu. Bo jesteś ofiarą. Zacznij pracować nad udowadnianiem SOBIE jaką jesteś osobą. Nad określeniem jak jesteś wartościowy i co możesz SOBIE dać , do czego nie potrzebujesz kobiety.

 

W dniu 4.05.2020 o 02:41, Nownor napisał:

Odczuwam brak kobiety, tych wszystkich emocji związanych z całą tą otoczką.

Zauważ co napisałeś, nie potrzebujesz kobiety tylko emocje które ona wywołuje. To bardzo mądre spostrzeżenie. Kobieta jako taka niewiele daje. Emocje są w nas. Trzeba je poznać, zrozumieć, wyjaśnić skąd się wzięły i dlaczego ich potrzebuję. CAŁA miłość, emocje, nadzieja na związek itp. jest tylko w TWOJEJ głowie. Ty masz nad tym władzę.

Tak naprawdę kobieta potrzebna jest wyłącznie do seksu. A i to tak naprawdę jest w NASZEJ głowie. Orgazm wywołuje NASZ mózg. Z nią wymieniamy się co najwyżej płynami.

 

W dniu 4.05.2020 o 02:41, Nownor napisał:

Wydaje się mną zainteresowana, nawet bardziej niż ja nią ale nie czuję tego, to jest w tym wszystkim najgorsze. Pomimo, że chcę tego to nie potrafię się przełamać. 

Zapewne to wina emocji do ex, bądź wciąż oddania jednej osobie, jak to było przez wiele lat. Ciężko mi stwierdzić, jestem zbyt słabo doświadczony.

To wina czasu. Za krótko. Twój mózg produkuje emocje , nie ex, ani nowa kobieta. A mózg jak pies jest wytresowany że emocje i hormony ma produkować kty w zasięgu pojawia się obiekt ABC. I gdy pojawia się obiekt XYZ to program nie działa. Bo potrzeba czasu żeby przeprogramować mózg. Tylko znowu. PO CO Ci ona ?

Ona będzie fajna do zabawy ale wtedy gdy już nie będziesz jej potrzebował. Wtedy to TY będziesz kontrolował sytuację.

Każda , nawet normalna* kobieta (* - brak) jeżeli wyczuje że może kontrolować faceta , to będzie to robić. Bo ich świat polega na kontroli i panowaniu nad relacjami w grupie samic. Nasz na współpracy i zaufaniu w grupie samców. Historia jaskiniowa...

 

W dniu 4.05.2020 o 02:41, Nownor napisał:

Obwinianie się u mnie występuje, szczególnie o to płaszczenie się przed nią. Cóż, popełniłem błąd ale wyciągnę wnioski i lekcje:)

Guzik.Robiłeś to wcześniej , w trakcie związku, i będziesz robił dalej , o ile nie zrozumiesz mechanizmu. Obwinianie wynika z tego że jesteś empatą, że masz niskie poczucie własnej wartości i i to jest cecha który wykorzystują socjopaci do regulowania swoich chorych emocji w związku. To jest w Tobie i będziesz tak samo obwiniał się, dopóki nie zrobisz porządku ze swoimi emocjami i poczuciem wartości.

W dniu 4.05.2020 o 02:41, Nownor napisał:

 Na szczęście wszędzie mnie poblokowała i ułatwiła mi tym wszystkim drogę do ogarnięcia się.

Nie ma znaczenia. Za jakiś czas Cie odblokuje i co zrobisz ?

Ja wczoraj przez przypadek zobaczyłem dziewczynę podobną do Myszki, stała tyłem przy kiosku. Nie mogłem się powstrzymać, podszedłem i stanałem obok. Okazało się że to nie ona. Ale nogi miałem jak z waty, serce mi waliło jak podczas biegu a adrenalina skoczyła jak podczas walki. Mój mózg wciąż jest zaprogramowany. A ja już myślałem że przeszło . Myliłem się. Ofiary nadużycia czasem potrzebują LAT . To jak zły dotyk, zostawia w psychice ślady.

To co ci zrobiła to nadużycie i krzywda. Nie da się tego ot tak, wytrzeć z głowy.

 

Pracuj nad sobą, idź do psychologa, pamiętaj że to TY masz wpływ na to co czujesz.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ntech napisał:

Zastanowiłeś się dlaczego ? Dlaczego chcesz KOMUŚ udowodnić kim jesteś ? Nie wierzysz w to ?

Chyba bierze się to z braku wiary w siebie, w swoje możliwości. Pomimo, że bez niej o wiele bardziej się realizuje w życiu, czasem mam myśli "bez niej nie daje mi to takiego szczęścia". Tak jakby przy niej wszystko było lepsze, a wcale tak nie było. Dochodzi chęć, żeby udowodnić jej, że mi jest lepiej, że to ona straciła więcej niż ja. Chyba jest to turbo dla własnego ego.

Muszę to w jakiś sposób rozpracować.

1 godzinę temu, ntech napisał:

To wina czasu. Za krótko. Twój mózg produkuje emocje , nie ex, ani nowa kobieta. A mózg jak pies jest wytresowany że emocje i hormony ma produkować kty w zasięgu pojawia się obiekt ABC. I gdy pojawia się obiekt XYZ to program nie działa. Bo potrzeba czasu żeby przeprogramować mózg. Tylko znowu. PO CO Ci ona ?

Zastanawiałem się, czy może inna kobieta nie pomoże mi wyjść z poprzedniej relacji, ponieważ byłem tylko w jednym prawdziwym związku, nie znam świata stąd idealizacja. Nie wiem jak to jest być z inną kobietą.

Również dochodzi do tego, że chciałbym się czuć bardziej kochanym oraz, że komuś na mnie bardzo zależy (Again brak pewności siebie)

Ale racja, muszę dać sobie czas, na ten moment po prostu zastopuje.

1 godzinę temu, ntech napisał:

Nie ma znaczenia. Za jakiś czas Cie odblokuje i co zrobisz ?

Mam nadzieję, że do tego czasu wystarczająco nad sobą popracuję i będę w stanie czerpać radość z samego siebie przez co nie będę już odczuwał potrzeby, żeby była w moim życiu. 

Moim celem jest ogarnięcie się, zbudowanie na nowo pewności siebie bo zostało zrównane z ziemią. 

Co robię w tym kierunku? Edukuję się, trenuję, trzymam dietę chociaż nie przychodzi mi to łatwo, rozwijam swój pierwszy biznes, spędzam czas z przyjaciółmi i staram się dobrze bawić.

Tylko nie widzę wielkich efektów, nie wiem czy robię to w zły sposób? A może po prostu więcej czasu musi minąć...

W dniu 30.04.2020 o 09:14, ntech napisał:

Na spokojny sen i na emocje jakie targają w ciągu dnia polecam Validol.

Tani , nie groźny,nie ma skutków ubocznych , nie uzależnia, DZIAŁA.

Ciekawe że przechodzi również tęsknota :)

Bo to co czujemy i mylnie interpretujemy jako odczucia za osobą a to są tylko reakcje organizmu na brak hormonów.

Co do koszmarów, dziś nadszedł pierwszy. Z początku był to niewinny sen, przyśniła mi się ex, było wszystko okej, normalnie a potem nakryłem ją na zdradzie z innym facetem. Obudziłem się i zasnąłem ponownie, po czym przyśniło mi się, jak leżę z nią na plaży i wkurzają mnie jej niedoskonałości, a szczególnie to, że gdy ją poznałem wyglądała przesłodko, miała idealną figurę, jej buzia wyglądała tak niewinnie.

A z czasem wszystko się zmieniło, nie wygląda już tak pięknie, twarz stała się "sukowata", a figury nie ma jakiejś bardzo złej, ale pojawiły się boczki, celulit, przytyło jej się

 

Validol będzie dla mnie dobry? Tęsknota niestety jeszcze występuje, więc myślę, że przyniosłoby pozytywne skutki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Nownor napisał:

Edukuję się, trenuję, trzymam dietę chociaż nie przychodzi mi to łatwo, rozwijam swój pierwszy biznes, spędzam czas z przyjaciółmi i staram się dobrze bawić.

Tylko nie widzę wielkich efektów, nie wiem czy robię to w zły sposób? A może po prostu więcej czasu musi minąć...

Bicki też Ci wyrosną w dwa miesiące ?

Praca,praca,praca...

 

I zdradzę Ci tajemnicę. Jesteś WSPANIAŁY, WARTOŚCIOWY I SILNY.

Nie dałeś się zwykłemu szonowi ze szkłem w głowie. Teraz pokażesz KIM jesteś. Ale komuś kto będzie na to zasługiwał.

Wierzę w CIEBIE !

;)

Edytowane przez ntech
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Nownor napisał:

Również dochodzi do tego, że chciałbym się czuć bardziej kochanym

Powodzenia, że dostaniesz to od laski. 

Jedynie TYMCZASOWO to obca osoba(a raczej baba) a nie twoja MATKA. Ona nie pokocha Cię tak jak twoja MATKA albo ty ją, zapomnij o tym.

Masz zjebane relacje z rodzicami?

 

Jesteś mega needy to odpycha laski. Znaczy przyciąga ale pojebuski, które zrobią Ci kocioł we łbie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SSydney napisał:

Masz zjebane relacje z rodzicami?

 

Jesteś mega needy to odpycha laski. Znaczy przyciąga ale pojebuski, które zrobią Ci kocioł we łbie. 

Moje relacje z rodzicami są okej, z mamą mogę o wszystkim porozmawiać. Ojciec jest trochę wycofany ale jest.

 

Nigdy taki nie byłem, myślę, że mam tak od 2 lat. Wtedy moich rodziców nie było przez rok w domu (Widywałem ich na godzinke/dwie raz na kilka dni, ponieważ byli non stop w szpitalu) + zostawiła mnie właśnie ta sama dziewczyna (Najcięższy okres w moim życiu i dołożyła mi zmartwień). 

 

Zauważyłem jedną kluczową rzecz, ona zostawia mnie zawsze gdy jest cięższy okres w moim życiu. Teraz - matura, chęć wyprowadzki od rodziców, wkroczenie w dorosłość, ogólnie zmiana swojego życia. 2 lata temu - mój brat ciężko zachorował przez co przez rok musiałem radzić sobie ze wszystkim sam i właśnie wtedy się ewakuowała z naszej relacji.

1 godzinę temu, ntech napisał:

Nie dałeś się zwykłemu szonowi ze szkłem w głowie. Teraz pokażesz KIM jesteś. Ale komuś kto będzie na to zasługiwał.

Wierzę w CIEBIE !

;)

Dzięki :) 

 

Gdzieś wyczytałem, że wybaczenie jest kluczowe. To racja? Może gdy się ogarnę, powinienem z nią na spokojnie wszystko wyjaśnić, pomoże coś takiego? 

Czy to bujda na klockach;d

Edytowane przez Nownor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczenie tak, ale głównie w sobie, wewnątrz. Nie żeby z nią o tym gadać, bi to patos ocierający się o śmieszność. Chodzi o to żeby nie wlec za sobą w dalszą drogę poczucia krzywdy, odpuścić i uwolnić w duchu tą osobę, oddzielić się od niej na czysto i bez żalu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja była wszędzie mnie odblokowała po tym jak zapytała o gablotkę, a potem żebym jej odpisał. W końcu odpisałem jej tylko "Nigdy!", a ona jak to analfabetka, bo z wykształceniem ma na bakier, odpowiedziała na to "OK rozumie". Odblokowała mnie wszędzie, żeby sobie ego podkręcić. Dalej uważa, że będę coś od niej chciał, że będę pisał, proponował spotkania i że będę orbiterem. Pomyliła się jednak, bo nic takiego nie mam zamiaru zrobić. Najgorsze dla faceta, to coś chcieć od baby. Czy to na początku znajomości, w środku czy końcu, zawsze chodzi jej o atencję i o nic więcej. Baby to takie pasożyty szukające atencji. Jak dostaną jej za dużo, to się zmywają, a jak za mało, to będą cierpiały. A naszym zadaniem jest spowodować, żeby cierpiały maksymalnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, JoeBlue napisał:

My już wszyscy za nią tęsknimy a przecież nawet jej nie znamy.

Co tu się dziwić autorowi?

Wiem, wiem długo to wszystko trwa ale jest lepiej:) myślę od tego jest forum, więc korzystam. A z czasem pewnie i sam chętnie będę pomagał gdy nabiorę doświadczenia.

Każdy rozstanie przechodzi inaczej, może wina w tym że jest moją pierwszą dziewczyną na dodatek z długim stażem;p

6 godzin temu, Feniks77 napisał:

Wybaczenie tak, ale głównie w sobie, wewnątrz. Nie żeby z nią o tym gadać, bi to patos ocierający się o śmieszność. Chodzi o to żeby nie wlec za sobą w dalszą drogę poczucia krzywdy, odpuścić i uwolnić w duchu tą osobę, oddzielić się od niej na czysto i bez żalu.

Rozumiem, dzięki:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co Panowie, zadałem sobie kilka kluczowych pytań. Co mi da tęsknota? 

W zasadzie to nic, przecież to co było już nigdy nie wróci, jedynie mogę czuć sentyment do spędzonego wspólnie czasu. Jest ogrom korzyści, które są będąc samemu. Czy życie nie jest piękniejsze bez wampira?

W zasadzie czuję tęsknotę do osoby, która mi groziła, wyzywała, pragnęła mojej śmierci w sumie pewnie dalej jej pragnie. Co to za kobieta? Nie jest warta tego wszystkiego, a w szczególności tęsknoty za nią.

 

A co mi da ciekawość co tam u niej? 

Również nic, nic tym nie zmienię. To co było, już się nie odstanie. Nie sprawię, że zostanę inaczej zapamiętany, bo czasu nie cofnę. Trzeba się pogodzić z rzeczywistością.

To co było minęło, teraz mogę zmienić kilka kwestii, wyciągnąć wnioski z dawnych błędów i w swoim czasie stworzyć szczęśliwą relację. 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Nownor napisał:

Zauważyłem jedną kluczową rzecz, ona zostawia mnie zawsze gdy jest cięższy okres w moim życiu.

One tak mają. ? Ilu chłopaków dostało kopa w dupe bo byli w dołku? Wystarczy poczytać świeżakownie. 

13 godzin temu, Nownor napisał:

A co mi da ciekawość co tam u niej?

No coś tam zaczyna docierać do Ciebie. Może emocje opadają i pojawia się zdrowy rozsądek? 

Oby tak było, powodzenia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, JoeBlue napisał:

Emocji się nie rozwiązuje logiką.

Tu ci powiedzieli co potrzebujesz wiedzieć, trzeba jeszcze wprowadzić różne rzeczy w czyn.

Rzecz jasna, ale z jasnym umysłem łatwiej podejść do tematu:)

4 godziny temu, SSydney napisał:

No coś tam zaczyna docierać do Ciebie. Może emocje opadają i pojawia się zdrowy rozsądek? 

Oby tak było, powodzenia. 

Nie chcę zapeszać ale wczoraj mnie oświeciło. To co robiła po zakończeniu związku, świadczy o niej, jaką jest kobietą. A czy ktoś taki zasługuje na chociaż trochę ciepła z mojej strony? Nie...

Rozdział zamknięty, Czas iść dalej, z czasem będzie tylko lepiej:)

Dzięki!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Nownor said:

Nie chcę zapeszać ale wczoraj mnie oświeciło. To co robiła po zakończeniu związku, świadczy o niej, jaką jest kobietą. A czy ktoś taki zasługuje na chociaż trochę ciepła z mojej strony? Nie...

Rozdział zamknięty, Czas iść dalej, z czasem będzie tylko lepiej:)

Dzięki!

W moim przypadku po zakończeniu 'tematu' miałem podobny schemat. Uświadomiłem sobie, że przez cały czas do tegoż momentu ktoś udawał kogoś kim nie jest. Ja rozumiem, że koniec, ale jeśli ma ktoś choć odrobinę godności, po zakończeniu związku powinien też zachować jakiś umiar w stosunku do drugiej osoby, jako człowieka. Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki. Pokazała swoją prawdziwą twarz. 

Edytowane przez Clemenz
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/5/2020 at 8:05 AM, ntech said:

Zauważ co napisałeś, nie potrzebujesz kobiety tylko emocje które ona wywołuje. To bardzo mądre spostrzeżenie. Kobieta jako taka niewiele daje. Emocje są w nas. Trzeba je poznać, zrozumieć, wyjaśnić skąd się wzięły i dlaczego ich potrzebuję. CAŁA miłość, emocje, nadzieja na związek itp. jest tylko w TWOJEJ głowie. Ty masz nad tym władzę.

Tak naprawdę kobieta potrzebna jest wyłącznie do seksu. A i to tak naprawdę jest w NASZEJ głowie. Orgazm wywołuje NASZ mózg. Z nią wymieniamy się co najwyżej płynami.

Bravo!

Chyba to sobie wytatuuję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie Bracia. Mam nowe przemyślenia jeśli chodzi o te związki. Kiedy się poznajemy z dziewczyną, zwykle jesteśmy wewnętrznie wyciszeni, mamy w sobie spokój. I to ten spokój wewnętrzny pozwala nam na zainteresowanie sobą dziewczyny. A potem dzieje się tak, że wiadomo...życie, stresy, nerwy. Zaczyna się niepokój wewnętrzny. Tymbardziej kiedy dziewczyna dorzuca do pieca, robi na złość, to my się denerwujemy, reagujemy złością, bo daliśmy się sprowokować. Ale to nie jest tak, że to ona wyzwala w nas emocje, tylko my pozwalamy, aby nasze własne emocje przejęły kontrolę nad naszym zschowaniem. Dziewczyna to zauważa, że coraz częściej tracimy nad sobą kontrolę, a co za tym idzie, pewność siebie. Wtedy chcemy nią dyrygować i tłumaczyć jak ona ma żyć (a przecież nikt tego nie lubi) co ją denerwuje jeszcze bardziej, a jej nerwy i fochy denerwują nas. Kółko się zamyka. Chcemy dziewczynie odebrać wolną wolę. Ona niejednokrotnie chce z nami zrobić to samo. Narasta wrogość i bum. Dziewczyna postanawia pójść w stronę spokoju. Wychodzi ze związku i teraz dzieją się ciekawe rzeczy. My wpadamy w panikę, niepokój, jeszcze większe nerwy. I tylko jej obecność nas trochę uspakaja. Bliskość nas uspakaja. Wracacie do siebie i przez jakiś czas nie robicie sobie na złość. My nie ograniczamy dziewczyny, ona jest miła dla nas. Mamy spokój, ale po kilku dniach zaczyna się złość od nowa. Np. kiedy się wypomina, pamięta te negatywne emocje, i niedajboże szuka zemsty. Dlaczego znalazła nowego? Bo tego starego uznała za złego, bo czuł niepokój, był nerwowy w związku. Ona się denerwowała przez to też. Ale zobaczmy. Dajmy taki przykład. Mówimy:

Facet:   Zrobisz kanapki?

Laska:  Daj mi kurwa spokój!!!

Facet:  Nie rycz tak!!!

 

I co się wytworzyło? Wzajemne zdenerwowanie w środku. Dajmy na to identyczna sytuacja:

Facet:   Zrobisz kanapki?

Laska:  Daj mi kurwa spokój!!!

Facet:  Dobrze. Skoro tego

             sobie życzysz

             kochanie, bo wiesz

             że cię kocham

 

Nie musieliśmy się denerwować i na ryk odpowiadać rykiem. Mogliśmy zareagować stoickim spokojem, ale zwykle myślimy tak "Jakim prawem ona na mnie tak ryczy bez powodu?. I atakujemy też. Powstaje kłótnia, nerwy, wewnętrzny niepokój, a w konsekwencji rozstanie po którejś takie akcji. Wygrywa potem ten, komu uda się uzyskać większy spokój psychiczny po rozstaniu. Tyle.

Edytowane przez Pozytron
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pozytron

Z tym komfortem psychicznym może coś jest:) wygrywa silniejszy i taka jest prawda. 

 

Tak leżę i myślę, dobrze, że się tak stało bo co by było gdyby ona nagle odjebała to samo po wspólnej przeprowadzce? Było bardzo blisko. Zjebałbym sobie życie, żyjąc u boku takiej babeczki:p Jedno jest pewne ani ona ani ja, więcej nie będziemy chcieli w to wejść ponownie. Mam zarówno nadzieje, że nigdy się więcej do mnie nie odezwie (chociaż pewnie jeszcze nie raz mnie zaskoczy:/)

 

Samemu zauważam, że jest coraz lepiej. O poranku nie budzę się z myślą o niej tylko o swoich sprawach. Wieczorami jeszcze odczuwam jej brak, ale na ogół jest okej.

Czasem jeszcze mnie coś weźmie na rozmyślanie, pewnie tak będzie nawet za miesiąc, dwa czy 5... Jest to do zniesienia. 

Te myśli wydają się nawet luźniejsze niż dotychczas:) fajnie, jestem zadowolony. 

 

Kiedyś wyślę jej za to kwiaty, bo odmieniła moje życie. Zaczynam dostrzegać pozytywne skutki rozstania. To jak rozstanie motywuje, jest aż niesamowite.

U jej boku spadłem z alfy, do bety. Przedtem czułem się przywódcą, tak w zasadzie było w gronie znajomych, a po jakimś czasie z tą kobietą spadłem, na dno. Teraz czuję, że rosnę w sile:) brakowało mi tego. 

 

Bracia, chciałbym również wynieść jakieś wnioski na przyszłość z tego "związku", może warto sporządzić sobie jakiś spis swoich błędów, a może wad.  Macie jakieś pomysły? 

 

Zależy mi na poprawie samego siebie, na tyle ile jestem w stanie:)

 

Edytowane przez Nownor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nownor Powoli z tego wychodzisz, sam teraz widzisz z kim byłeś i co by się z Tobą działo - w końcu dociera to do środka, jest to znak że odzyskujesz równowagę.
Przyjdzie taki czas że sam będziesz się z tego wszystkiego śmiał a jak odpowiednio będziesz nad sobą pracował i nad swoim wewnętrznym szczęściem zaczną się dziać fantastyczne rzeczy, a to co się stało będzie już jakimś losowym zlepkiem myśli, chyba że pani wyczuje Twój przyrost szczęścia, zobaczy że masz dobre "wyjebongo" to zamieni się w zombie (W moim przypadku to były wręcz hordy zombie po tym jak komitet się rozpadł a kłamstwa byłej wyszły).

Jesteś na dobrej drodze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Nownor said:

 

Kiedyś wyślę jej za to kwiaty, bo odmieniła moje życie.

Daruj sobie myślenie o tym, bo tylko dowodzi, że podświadomie chciałbyś JEJ udowodnić swoją przemianą, że jesteś w porzo. Wiem z autopsji. Ona nie może być dla ciebie żadnym punktem odniesienia, żadną współrzędną. Inne zresztą też nie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Pozytron napisał:

Facet:   Zrobisz kanapki?

Laska:  Daj mi kurwa spokój!!!

Facet:  Dobrze. Skoro tego

             sobie życzysz

             kochanie, bo wiesz

             że cię kocham

Ty to piszesz na serio czy trollujesz? 

Jeżeli to nie troll to daleka droga przed Tobą. 

To postępowanie typowego "monkey simpanzie". ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Bracia, próbowałem z tą moją byłą normalnie dziś popisać. Na początku uznała, że ze wszystkim co jej piszę, kłamię. Nie przejąłem się tym kompletnie, bo poprostu napisałem prawdę. Ale na koniec zaczęła mnie wyśmiewać i ze mnie kpić. Wtedy zrozumiałem, że już za nią nie tęsknię. Są oczywiście wspomnienia piękne. Bo są. Ale więcej jest tego, że to ona mnie źle traktowała, a nie ja ją. Że to jej brak jest tego wewnętrznego spokoju i opanowania, które miała jak się poznawaliśmy. Dziś to potwierdziła. Do samego końca zachowałem "zimną krew" i nie dałem się niczym sprowokować czy wyprowadzić z równowagi. A zauważyłem, że taki ma właśnie cel. Przypomniałem sobie wtedy, że jak się poznawaliśmy na początku i pisaliśmy ze sobą, ja byłem taki sam wtedy jak teraz. Pisałem i zachowywałem się podobnie. Ze spokojem, dystansem, rozwagą. I to ona się zmieniła i nie jest już taka jak wtedy. To ona się pogubiłła, a nie ja.

Edytowane przez Pozytron
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty w ogóle rozumiesz co do ciebie piszą?

To mój ostatni post w tym temacie, szkoda mojego czasu, właśnie rzuciła mnie moja więc mam zamiar się napierdolić i zaplanować dziwki.

Pewna znana mi cichodajka zaproponowała spotkanie, choć wcześniej oboje się wycofaliśmy z powodu wirusa.

Myślę nad tym czy warto a nie nad tym co napisałem "mojej" pół godziny temu.

Odchoruję to ale nie tak, że całe forum będzie o tym wiedzieć.

To, że o tym teraz piszę to tylko info dla ciebie, z którego i tak nie skorzystasz.

Nawet nie wiadomo czy mówię prawdę, nieprawdaż?

Spraw z babami nie załatwia się pisząc na forach tylko licząc jaja które ma się w spodniach.

Są dwa czy je diabli wzięli 200 postów temu?

 

Miło się rozmawiało.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.