Skocz do zawartości

Jaki staż związkowy jest najtrudniejszy?


thvd

Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, .LaRs napisał:

Jak facet jest ogarnięty i poprowadzi dobrze związek to może być on udany na długie, długie lata. To wszystko kwestia wiedzy.

Nawet z borderką? Moim zdaniem takie podejście to błąd, trzeba brać odpowiedzialność za swoje życie, ale

też trzeba mieć świadomość, że są rzeczy, na które wpływu nie mamy.

Im bardziej wchodzisz w czyjeś kompetencje, tym więcej Cię to energii kosztuje. Są takie sytuacje, że

ewakuacja jest najlepszym rozwiązaniem i trzeba mieć świadomość, że czasem kijem rzeki nie zawrócisz,

bo czasem nawet 200% twojej całej energii to może być za mało..

Ale tak poza tym to się zgadzam :)

W dniu 13.04.2020 o 23:23, thvd napisał:

Jaki staż związkowy jest najtrudniejszy?

Wydaje mi się, że to jest kwestia bardzo indywidualna i jest miksem dotarcia się, świadomości, inteligencji,

bieżącego stanu materialnego, spojrzenia na życie, priorytetów w życiu, wspólnych projektów, jak dziecko, czy kredyt,

wychowania, twojej, lub jej rodziny.. odpowiedzenie na to pytanie to taka próba znalezienia maksimum, bardzo wypłaszczonej

krzywej Gaussa :)

Ale obstawiał bym, że jeśli będą to okolice 2-3 lat, to znaczy, że związek polegał głównie na seksie..

W pewnym momencie powinien przewinąć się temat dzieci i ślubu, jeśli w tym momencie nie będzie konkretnych

ustaleń, to może generować napięcia.. obstawiam 4-6 lat. A pewnie i pierwsze lata po ślubie generują też dużo napięć..

 

Ale tak, jakby chcieć do podciągnąć na siłe pod "staropolskie powiedzenie", to słyszałem, że 6 lat, co u mnie się mniej więcej

sprawdziło.. :)Ale czasy teraz inne :)

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie czas związkowy zaczyna się od końca tzw. haju hormonalnego. Dopiero wtedy można mówić o "prawdziwym" związku. Nie ma reguły, który czas jest najtrudniejszy. Z niewłaściwą osobą każdy czas jest trudny. Aby ta osoba była właściwa, z którą tworzy się związek, to trzeba mieć z domu wyniesione odpowiednie, "dobre" wzorce, a nie każdemu jest to dane.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Stefan Batory napisał:

Aby ta osoba była właściwa, z którą tworzy się związek, to trzeba mieć z domu wyniesione odpowiednie, "dobre" wzorce, a nie każdemu jest to dane.

Ale te osoby, które ten "dobry dom" stworzyły jakoś musiały się tego nauczyć. Nawet jeśli ich rodzice, byli z dobrego domu, to w którymś momencie

w drzewie genealogicznym, ktoś musiał wziąć swoje życie za mordę i wyznaczyć właściwy kierunek, więc tu jest punkt zaczepienia z optymizmem, zwłaszcza, że

żyjemy w czasach, gdzie dostęp do tego typu wiedzy jest największy w historii, trzeba tylko uznać budowanie rodziny za coś ważnego i dążyć do celu,,

Chociaż, "system" akurat nie pomaga, a też kluczowym czynnikiem tego równania jest kobieta. ale na jej wybór, akurat mamy wpływ :)

 

Wydaje mi się, że kluczowe jest, aby i facet i kobieta mieli po prostu poukładane pod sufitem i byli szczęśliwi sami z sobą. Żadnych "tańców ego" czy kompleksów.

Wtedy jak coś się psuje, to takie osoby to widzą i starają się przeciwdziałać.. Szkoda, że kobiety zapomniały, że faceci są potrzebni i przydatni..

 

A może przez większość historii naszej cywilizacji, skupialiśmy się na facetach, a teraz dopiero wyszło jej "rozwojowe wąskie gardło", dlatego, wszystko się

kręci ostatnio wokół kobiet.. Może to co się teraz dzieje, było nieuniknione, żeby kiedyś mogło być lepiej.. Wszyscy z tego wyciągną jakieś wnioski.

Pytanie czy za 50-100 lat będzie lepiej, czy gorzej..

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, StatusQuo napisał:

Ale te osoby, które ten "dobry dom" stworzyły jakoś musiały się tego nauczyć. Nawet jeśli ich rodzice, byli z dobrego domu, to w którymś momencie

w drzewie genealogicznym, ktoś musiał wziąć swoje życie za mordę i wyznaczyć właściwy kierunek, więc tu jest punkt zaczepienia z optymizmem

Pytanie czy za 50-100 lat będzie lepiej, czy gorzej..

Mi bardziej chodzi o wzorce wyniesione z domu rodzinnego, których efektem jest np. klasyczna sytuacja, że kobieta, której ojciec chlał i lał wszystkich wokół nienawidzi alkoholu i przemocy, a jednak jakaś niewidzialna siła powoduje, że wiąże się tylko walniętymi alkoholikami. Zmiana wzorców to niełatwa sprawa, a "dobry dom" to coś, co się ciągnie z pokolenia na pokolenie.

Za 100 lat będzie podobnie jak teraz, ludzie nie zmieniają się tak szybko. Widać to chociażby w Lalce B. Prusa. Ta książka to przykład jak nie należy postępować  z kobietami. Stach Wokulski podbijający do Izy Łęckiej jest taką miętką fają (białym rycerzem), że aż się niedobrze robi.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Stefan Batory napisał:

Widać to chociażby w Lalce B. Prusa. Ta książka to przykład jak nie należy postępować  z kobietami. Stach Wokulski podbijający do Izy Łęckiej jest taką miętką fają (białym rycerzem), że aż się niedobrze robi.

Nie czytałem tej lektury szkolnej niestety...Słabo ja kojarzę, nawet że streszczeń.

Czy znacie jeszcze jakieś lektury szkolne gdzie można przeczytać o jakiś białych rycerzach albo o facetach, ktorzy sa przeciwienstwem bialego rycerza i maja tzw. ,,jaja"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, nowy00 napisał:

Nie czytałem tej lektury szkolnej niestety...Słabo ja kojarzę, nawet że streszczeń.

Zaszokowałeś mnie. Lalka to nie tylko lektura szkolna, ale również świetna powieść. Nadrób to. W latach osiemdziesiątych, gdy ja chodziłem do szkoły średniej zdanie egzaminu maturalnego z języka polskiego bez przeczytania wszystkich lektur było po prostu niemożliwe. Poziom obecnej polskiej oświaty jest załamujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Stefan Batory napisał:

Zaszokowałeś mnie. Lalka to nie tylko lektura szkolna, ale również świetna powieść. Nadrób to. W latach osiemdziesiątych, gdy ja chodziłem do szkoły średniej zdanie egzaminu maturalnego z języka polskiego bez przeczytania wszystkich lektur było po prostu niemożliwe. Poziom obecnej polskiej oświaty jest załamujący.

Nadrobie, obiecuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.04.2020 o 23:23, thvd napisał:

Kiedy są krytyczne momenty?

Kiedy partnerka miewa okres lub jest zaraz przed. :D

 

A na poważnie to moim zdaniem 4-5 lat związku bez ślubu może przynieść kryzys wraz z rozstaniem, gdzie zakochanie przygasło a obie strony mają otwarte furtki. Taki okres nazywany jest często w przenośni przechodzonym małżeństwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nowy00 napisał:

Czy znacie jeszcze jakieś lektury szkolne gdzie można przeczytać o jakiś białych rycerzach albo o facetach, ktorzy sa przeciwienstwem bialego rycerza i maja tzw. ,,jaja"?

Przeciwieństwa?

Duma i Uprzedzenie. Postać Fitzwilliama Darcyego co chłodno kalkuluje opłacalność związku.

Postać Wickhama - badboy. Uwodziciel i krętacz

.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.