Skocz do zawartości

Czy odgrywacie się na ludziach za wydarzenia z przeszłości?


Rekomendowane odpowiedzi

@Bartek2 czy się odgrywam? To zależy, co masz na myśli.

Traktuje ludzi adekwatnie, pomagam tym którzy mnie wsparli

lub przynajmniej tym, na których się jeszcze nie zawiodłem.

 

Szkoda mnie czasu, by szukać okazji do odgrywania się.

https://i.pinimg.com/originals/e8/47/49/e847497eca673c7976e82c728132c7c8.jpg

Bycie szczęśliwym jest najlepszą zemstą.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem pamiętliwy i pamiętam krzywdy wyrządzone mi nawet parę lat wstecz. Siłą rzeczy nie mogę się zemścić ale gdybym mógł to bym to zrobił. Dlaczego? ponieważ te osoby miały czelność  zrobić to co zrobiły bez wachania czy wyrzutów sumienia. Nie bez powodu mam avatar Johna Wicka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem bardzo pamiętliwy i nie zapominam o zniewagach i upokorzeniach. Nigdy ! Pewnie dlatego też złość i inne negatywne jej pokrewne zagościły w moim sercu że się tak wyrażę już od dawna. Podobno "Zemsta jest słodka". Z drugiej strony mówią że było minęło i twoja sprawa co ty z tym zrobisz. Ja bym się bardzo chętnie odegrał na osobnikach co mi życie uprzykrzali itp. Niejednokrotnie obmyślałem już plan działania ale nie wprowadziłem w życie. Pamiętam nazwiska itp. Czas pokarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź jak zawsze, to zależy. Generalnie najlepszą zemstą jest obojętność. Kiedy pokazujesz komuś, że masz głęboko w dupie, to co zrobił, czy powiedział, to boli zdecydowanie bardziej niż najlepszy nawet plan odegrania się na nim ? Ponieważ ludzie z reguły robiąc coś niemiłego, chcą zobaczyć w twoich oczach, że cię to zraniło. Kiedy widzą, że masz gdzieś, to co zrobili, po prostu nie tańczysz, tak jak oni ci grają. 

 

 Oczywiście, są sytuacje, kiedy nie możesz być objętny, ale czy zemsta sama w sobie warta jest tego zachodu? Według mnie nie. Zwłaszcza nie rozumiem snucia planów zemsty przez miesiące czy lata na kimś, za swoje "krzywdy". W mojej ocenie, to nie jest nic pozytywnego i raczej jest objawem którejś z tych 3 cech:

  • niedojrzałości,
  • niskiego poczucia wartości
  • socjopatycznych bądź wręcz psychopatycznych skłonności.   
Edytowane przez Tyson
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie odgrywam, ale widzę że większość z nich jakoś źle skończyło,  niezbyt szczęśliwie. Nie że się z tego cieszę ale obserwacja tego co było mówione/ robione a co jest x lat później uświadamia mnie że to ja (  a nie oni ) poszedłem w dobrym kierunku z życiem. 

Edytowane przez Adrianoob
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To strata energii, należy wybaczyć im i sobie a potem ruszyć dalej nade wszystko.

 

Tacy ludzie i tak żyją w piekle swoich decyzji, wyobraź sobie że ranisz ludzi i masz takich z 10-u. Czy możesz spać spokojnie po nocach, wiedząc że ktoś może Ci coś zrobić chociażby?

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle odpuszczam zemstę bo nie chce, żeby moim życiem zawladnely negatywne emocje i gównodramy.

 

No chyba, że ktoś naprawdę by przegial wtedy nie moglbym odpuścić, niestety. 

 

Natomiast zazwyczaj usuwam taka osobę ze swojego życia, zrywam kontakty i więcej się nie odzywam. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie na spostrzeżenie.

 

"Kto wyrządza komuś krzywdę w sposób celowy, świadomy i zamierzony ten powinien zdać sobie sprawę, że poniesie za to konsekwencje."

 

Jeśli ze mną się zgodzicie, to przejdę do rzeczy. Wielokrotnie już w moim życiu naoglądałem się (z bliska) wiele życiorysów, co poniekąd związane jest z pracą.

Ze trzydzieści lat temu słyszałem nie raz "ucz się na błędach innych, własne są zbyt drogie". To było tylko preludium, bo wpierdol przyszedł niespodziewanie.

I to nie raz.  

 

Jednakże, czy warto się mścić? Nie, nie warto. Bo to (zazwyczaj tak bywa), że ów, ci ludzie dostają wpierdol od zupełnie innych osób. 

Jakoś to się w naturze tak rozgrywa.

 

A! Nie chcę mówić o tym, że istnieje sprawiedliwość oraz karma.

1.) sprawiedliwość to użalanie się przegranych, że ktoś wygrał. Wilk zagryzie zajączka. Nie ma niesprawiedliwości. Wilk je zające

2.) Karma to często racjonalizowanie wstecz. Z emocjami. A to błąd. Ma być chłodna kalkulacja.

 

Można sobie jeszcze jojczyć, że kryzys, że to.  Podręczniki zarządzania finansami mówią, że trzeba mieć poduszkę finansową, itd. A ilu ma środki na dwa/trzy lata?

Wiele można do gara nalać. A jak woda postoi, to i trochę odparuje..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, LiderMen napisał:

Nie odgrywam się, ale jak taka osoba potrzebuje pomocy i gdybym chciał mógłbym jej udzielić ale tego nie robię po prostu.

Dokładnie tak powinno się robić moim zdaniem.

 

Uważam, że odgrywanie w taki sposób, żeby stracić zasoby/czas jest po prostu nieopłacalne - głupie. Mimo to uważam, że jeśli jest okazja zrobić to bez konsekwencji to należy korzystać. Musi być wiadomo w powietrzu, że nie warto z z nami zadzierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy ;) Czasem bawię się w Boga w końcu Ares to bóg wojny ;) Mało kiedy odpuszczam. Zależy czy warto! Jest też powiedzenie "nie ruszaj gówna to nie będzie śmierdziało" , jednak czasami jak ktoś mi zajdzie za skórę to nie odpuszczę. Zemsta ma słodki smak. Pozdrawiam:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja załatwiam sprawy na bieżąco. Miałem w życiu kilka lekcji, nie warto nikomu ufać na gębę, nawet obrałem technikę sprawdzania ludzi, narażam się na niskie koszta. Jeśli dojdzie do straty, to nie będzie ona duża. Będzie sporo mniejsza od kosztów zaufania. Ludziom trzeba rzucać przynęty, frajerzy się złapią, dobrzy pozostaną. Głównie w tym momencie chodzi mi o pieniądze. 

 

 

Edytowane przez Imiennik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byczku byłem kiedyś prześladowany jako dziecko, często poniżany w sposób wręcz psychopatyczny ( szkoła podstawowa ) 

 

Dziś spotykając co jakiś czas te dwie osoby, witają mnie, pytają co słychać,.

 

Początkowo planowałem wraz z chłopakami połamać im nogi w kominiarkach po latach, jednak odrzuciłem ten podły pomysł w myśl idei : Wybacz i idź dalej, lecz pamiętaj.

 

Jestem z siebie dumny, bo wygrałem.

 

Wiedzą że aktualnie mógłbym zrobić z nimi wszystko.

 

Kiedy znajdziesz w sobie dość siły by wybaczyć, jesteś w stanie przenosić góry, stajesz się szczęśliwy,  po prostu wolny.

Edytowane przez RENGERS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zasadniczo odpuszczam, żeby nie marnować energii, ale jak ktoś mnie wkurwił, to nigdy nie zapominam..

Nie mszczę się, ale od życzliwości jestem daleki.. Czekam, aż "karma" takiego kogoś sama dojedzie..

 

3 minuty temu, Imiennik napisał:

Będzie sporo mniejsza od kosztów zaufania. Ludziom trzeba rzucać przynęty, frajerzy się złapią, dobrzy pozostaną.

Płotka się złapie, a rekin przepłynie.. "Boże chroń mnie przed fałszywymi przyjaciółmi, z wrogami poradzę sobie sam"...

 

Już mi się nie chce po raz kolejny powtarzać, ale każda relacja musi przejść pewnego rodzaju kryzys, żeby się okazało

jak była silna. Ja to nazywam "testem minimum", jak ktoś kręci nosem,, żeby wydatkować chociaż by minimum swojej energii, to

oczekiwanie, że wyda jej więcej, jak będzie problem jest skrajną naiwnością..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja czekam na odpowiedni moment i jak jest okazja to się staram odpłacić w taki czy inny sposób, pewien chłopak, jeździłem z nim do pracy, nie wiedząc czemu w tym okresie, wspólnych przejazdów, chodził do brygadzistów i namawiał ich żebym miał przejebane w pracy (ja świeży pracownik on parę lat) pracę, które wykonywało się w 2, 3 osoby, zlecali mi robić samemu (praca fizyczna), nie ugiołem się, ale nie wiedziałem czym to jest wtedy spowodowane, po roku zmieniłem wydział i wtem czas, dowiedziałem się, że to wszystko przez tego "kolegę", z dojazdów, po 2 latach, stała grupka osób z jego wydziału, których też znałem, podszedłem się przywitać, nagle z szatni wychodzi jegomość podpierdalacz (rozmawiałem z typem normalnie czekałem na fajna okazję do powiedzenia co o tym myślę), z jakże genialnym pomysłem, żebym jeździł z nim do pracy, bo pomimo innych wydziałów nasze zmiany się zazębiają.

 

 

 

Odpowiedziałem, bardzo inteligentnie, czy się z chujem na rozum nie zamienił, bo z podpierdalaczami się nie jeździ do pracy, i za to co robił w tamtym czasie, powinien się cieszyć, że nie dostał po ryju i wiem wszystko co robił w tym kierunku żeby mi zaszkodzić, dodałem na koniec żeby zamknął ryj jak mówię i przestał się tłumaczyć bo gorzej mnie to wkurwia.

 

 

Chłop, ala fifarafa, a obsrał zbroje jak przyszło do konfrontacji, był czerwony jak burak i w oczach kolegów z pracy wyszedł na totalnego idiote, nikt go nie poparł, około 10 chłopa słuchało co o nim sądzę i jak ucieka i się spierdala. Powiecie gówniarskie i chamskie, to totalny burak, normalne rozmowy z takimi ludźmi nie mają sensu, dlatego zacząłem jego językiem i z zastraszaniem w tle, poskutkowało , a mi przyniosło ogromną satysfakcje, teraz chodzi obrażony na mnie, jak ja bym był napastnikiem hehe. 

 

 

Jednej dziewczyny brat, strasznie mnie nie wiedząc czemu nie lubił, nic jej nigdy nie zrobiłem, jemu tymbardziej, a dowiedziałem się, że chodzi i oczernia w straszny sposób mnie i moją rodzinę, z dziewczyną się rozstałem, ale na jego polowałem, także pracował w tym samym zakładzie, ale na innym wydziale, kiedyś rano wchodziłem do pracy i pech chciał, że na mnie trafił, obejrzałem się tylko czy nikt nie widzi i podleciałem do niego, powiedziałem mu, że jeszcze raz usłyszę, że oczernia moja rodzinę, to go zapierdolę, że nic go nie uratuje, pójdę za to siedzieć, ale jemu tak wpiedole, że się zesra. Chłop pobladł, do tej pory nic głupiego nie opowiada, a jak mnie widzi to ucieka jak daleko się tylko da. 

 

 

Trochę brzmią te historie sebiksowo, ale to są naprawdę skrajne przypadki, zazwyczaj wystarczą mniej drastyczne środki, niż straszenie atakiem fizycznym, od pewnego czasu, powiedziałem sobie, że nikt więcej nie będzie mnie poniżał, robił ze mnie frajera, wykorzystywał mnie, czy obrażał i się tego trzymam, od kad stałem się bardziej pyskaty i walczący o swoje, widzę, że ludzie dażą mnie większym szacunkiem, niż jak byłem tym spoko kolesiem, z którym zawsze da się dogadać. Sam nie szukam zwady, ale jak coś mi stanie ma odcisk, to robie 2 innym. Może to trochę nie dojrzałe, ale jak widzę kogoś, kto miał mnie za idiote, jak gaszę go swoją własną bronią, to jest coś w tym epickiego, niektórym nie wytłumaczysz, że wygrałeś olewając ich, tylko dadzą Ci dopiero spokój wtedy jak zdominujesz ich w pewien sposób. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.