Skocz do zawartości

Czy odgrywacie się na ludziach za wydarzenia z przeszłości?


Rekomendowane odpowiedzi

Generalnie to jeden z minusów mojego "charakteru". Jestem bardzo mściwy i odegram się nawet po latach. Przy czym, nie musi to być uszczerbek na zdrowiu. Może to być zszargana opinia. I wytrenowałem się w wylewaniu pomyj. Tak, żeby było najbardziej wiarygodne. Ktoś wie jak z tym pracować? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Turop napisał:

Odpowiedziałem, bardzo inteligentnie, czy się z chujem na rozum nie zamienił, bo z podpierdalaczami się nie jeździ do pracy, i za to co robił w tamtym czasie, powinien się cieszyć, że nie dostał po ryju i wiem wszystko co robił w tym kierunku żeby mi zaszkodzić, dodałem na koniec żeby zamknął ryj jak mówię i przestał się tłumaczyć bo gorzej mnie to wkurwia.

 

 

Chłop, ala fifarafa, a obsrał zbroje jak przyszło do konfrontacji, był czerwony jak burak i w oczach kolegów z pracy wyszedł na totalnego idiote, nikt go nie poparł, około 10 chłopa słuchało co o nim sądzę i jak ucieka i się spierdala. Powiecie gówniarskie i chamskie, to totalny burak, normalne rozmowy z takimi ludźmi nie mają sensu, dlatego zacząłem jego językiem i z zastraszaniem w tle, poskutkowało , a mi przyniosło ogromną satysfakcje, teraz chodzi obrażony na mnie, jak ja bym był napastnikiem hehe. 

 

 

Jednej dziewczyny brat, strasznie mnie nie wiedząc czemu nie lubił, nic jej nigdy nie zrobiłem, jemu tymbardziej, a dowiedziałem się, że chodzi i oczernia w straszny sposób mnie i moją rodzinę, z dziewczyną się rozstałem, ale na jego polowałem, także pracował w tym samym zakładzie, ale na innym wydziale, kiedyś rano wchodziłem do pracy i pech chciał, że na mnie trafił, obejrzałem się tylko czy nikt nie widzi i podleciałem do niego, powiedziałem mu, że jeszcze raz usłyszę, że oczernia moja rodzinę, to go zapierdolę, że nic go nie uratuje, pójdę za to siedzieć, ale jemu tak wpiedole, że się zesra. Chłop pobladł, do tej pory nic głupiego nie opowiada, a jak mnie widzi to ucieka jak daleko się tylko da. 

 

Dobre, konkretne akcje masz na swoim koncie, a jak patrzę na niektóre Twoje tematy to wieje stulejarstwem mega. Ciekawe skąd to. Może powinieneś dołożyć więcej wiary w siebie?

 

Ja na wszystkich skurwysynów, którzy mi zaleźli za skórę miałem jedną metodę. Drukowałem ich zdjęcie i wieszałem w strategicznym miejscu - w sali treningowej, w szafce treningowej czy w swoim biurze. Brałem lotki z Dartsa i wbijałem w głowę. Przez pewien okres czasu codziennie patrzyłem na to zdjęcie i sobie myślałem, że nic kogoś z kim miałem konfrontacje bardziej nie wkurwi, niż mój zrealizowany cel czy kolejny osiągnięty poziom. Tym sposobem czerpałem i czerpie motywacje do dzisiaj - czasami to pomaga, ale nie jest to jedyne źródło mojej siły. Jest to jednak dla mnie istotne, bo mam głowę strasznie nastawioną na rywalizacje i po prostu lubię wygrywać.

 

Później zazwyczaj, gdy już wszedłem na pożądany poziom to się spotykałem z takimi ludźmi i de facto nie musiałem nic robić - wiedziałem, że dzieli nas przepaść i nie gramy w tej samej lidze. Druga strona również oczywiście. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabości, odpuszczanie, wieczne schodzenie z drogi według mnie jest zachowaniem nielogicznym ponieważ teoretycznie mamy tyko jedno zycie. W związku z tym „wybaczanie” to zjawisko które idzie dokładnie pod prąd naturze człowieka. Sprawy ziemskie załatwiamy na ziemi. Amen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Morgan86 napisał:

Dobre, konkretne akcje masz na swoim koncie, a jak patrzę na niektóre Twoje tematy to wieje stulejarstwem mega.

Bo jestem kawał skurwiela, co ma dobre serce. Mam swoje cipkowate akcje, ale też parę razy zagrałem jak wyżej opisałem, a jak byłem młodszy kończyło się samymi bujkami, co też nie było super rozważne, swoje mam za paznokciami. Nie można być totalną cipką, ale też totalnym chamstwem nic nie zdziałasz, uczę się, że życie też ma odcienie szarości, to chyba najciężej zaakceptować i wdrożyć w codzienność. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz w życiu tak postapiłem, żałuję do dziś. Obiecałem kiedyś jednej osobie, że wszystko co mnie spotkało wróci do niego z wielokrotnością. I wróciło. Dobrych kilka lat potem. Zniszczylem mu karierę zawodową i opinię w środowisku, gdy już miałem mu temu pieniądze i kontakty. I żałuję. Nienawiść mnie wtedy zaślepiła. Tym gorsza, że zrobilem to całkowicie na zimno. O szczegołach, co mnie wtedy spotkało (sprawy pośrednio dalekorodzinne, oszustwo nie do udowodnienia, strata dużych pieniędzy) nie ma sensu pisać.

 

Nie warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odgrywam się raczej, jeśli to są jakieś błache sprawy - np. ktoś mnie zrobił w ch*ja lub mi zaszkodził w jakiś mało inwazyjny sposób, to po prostu w niczym tej osobie nie pomogę w przyszłości a często jest tak, że te osoby wracają bo coś potrzebują w danym momencie życia.

Inną sprawą są większe życiowe akcje, tu podam konkretny przykład - żona mnie zdradziła i jesteśmy po rozwodzie, nie planuje się na niej odegrać w żaden sposób bo uważam są 3 rzeczy:
- dogadujemy się z dzieckiem co jest dla mnie istotne i na tej płaszczyźnie nie ma problemów,
- karma do niej wróci za to prędzej, czy później ale wróci,
- gdy mi się będzie powodzić i będę szczęśliwy to będzie niejako zemsta, że bez niej mi dobrze i lepiej mi się powodzi niż jak byłą ze mną...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie jakie to dziwne. Najpierw pamięta się krzywdę więc utrwala się ją w swojej pamięci długotrwałej, potem planuje się zemstę. Zemsta zawsze wiąże się z ryzykiem więc generuje stres. A po odwecie trzeba się ciągle oglądać za siebie żeby unikać riposty. Gdzie tu sens? Jak z tego wyjść?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś tak nie myślałem ale dzisiaj coraz częściej temat wraca. Doszedłem do wniosku że, przyjemniej mi się będzie kiedyś umierało jak "wyrównam" rachunki i odwdzięczę się każdemu w sposób na jaki zasłużył. Bedzie świetna zabawa aż nie mogę się doczekać. Fajowo. Ktoś kiedyś gdzieś powiedział że, zemsta cudownie smakuje i miał kurwa rację.

 

Oczywiście wszystko zgodnie z prawem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, SennaRot napisał:

Kiedyś tak nie myślałem ale dzisiaj coraz częściej temat wraca. Doszedłem do wniosku że, przyjemniej mi się będzie kiedyś umierało jak "wyrównam" rachunki i odwdzięczę się każdemu w sposób na jaki zasłużył. Bedzie świetna zabawa aż nie mogę się doczekać. Fajowo. Ktoś kiedyś gdzieś powiedział że, zemsta cudownie smakuje i miał kurwa rację.

Też tak kiedyś myślałem. Dawno dałem sobie z tym spokój. Ja tam wolę "wybaczać", przy czym nie robię tego dla sprawcy mojej krzywdy, ale tylko i wyłącznie dla siebie. To znaczy, aby wywalić i nie hodować w sobie negatywnych emocji, które lubią zalegać i wręcz gnić. Między innymi dlatego jestem pogodnym człowiekiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Stefan Batory napisał:

Ja tam wolę "wybaczać", przy czym nie robię tego dla sprawcy mojej krzywdy, ale tylko i wyłącznie dla siebie.

 

Też jestem pogodnym człowiekiem. Ale wybaczenie mnie kosztowało sporo czasu, energii, bólu.

 

Wybaczyłem dla siebie, naukę wyciągnąłem dla siebie, pamiętam dla siebie i odwdzięczę się też dla siebie,....dla zabawy, dla fun'u. Po prostu uznałem że, honorem mężczyzny jest w życiu załatwić swoje sprawy. Co w tym złego?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SennaRot napisał:

 Po prostu uznałem że, honorem mężczyzny jest w życiu załatwić swoje sprawy. Co w tym złego?

Nic, absolutnie nic złego w tym. Ja z kolei dość często (zbyt często) obserwuję wojny okołorozwodowe, gdzie obowiązuje zasada ząb za ząb i to jeszcze nikomu nie przyniosło nic dobrego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Stefan Batory napisał:

gdzie obowiązuje zasada ząb za ząb i to jeszcze nikomu nie przyniosło nic dobrego.

 

Masz rację Bracie w zdecydowanej większości nie ma z tego nic dobrego i trzeba się jeszcze liczyć że, można dostać rykoszetem. To jak wypad do kasyna.... znasz życie i nawet nie łudzisz się że, wyjdziesz na plus.... ale chcesz zagrać. Grasz aby grać.

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.