Skocz do zawartości

Jakie jest wasze podejście do aborcji ?? I do zaostrzenia prawa aborcyjnego ??


Rekomendowane odpowiedzi

Aborcja to temat zastępczy do podniecania lemingów i odwracania ich uwagi od prawdziwych problemów.

 

Aktualne prawo, które obowiązuje zostało wypracowane jako rozsądny kompromis aborcyjny.

 

Robienie gówno burzy o aborcję i wyjęcie projektu ustawy, który jest gotowy od kilku lat i wszyscy go mali głęboko sami wiecie gdzie,  ma tylko na celu odwrócenie uwagi od poważnych problemów.  

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, BumTrarara napisał:

  

To się mogła zabezpieczyć? Nawet więcej niż jedną metodą. Zostać tylko przy oralu, analu i zabawach ręcznych...

Stało się i co panie mądry zrobisz? Co byś powiedział wlasnej córce?

 

Cytat

Co byśmy/by społeczeństwo powiedzieli/ło facetowi który zmachał dziecko, bo mu "gumka" pękła?

- weź odpowiedzialność/trzeba było nie wkładać jak nie jesteś dość dojrzały/20 lat alimentów.

Ale widać odpowiedzialność to dla kobiet SF.

To nie to samo. On by zostawił kobietę samą z problemem. 

 

Gdyby oboje po prostu problemu się pozbyli, nikt by nic nie mówił.

 

Najgorsze są chujki rozmyślajace się gdy ona aborcji juz nigdzie nie zrobi. Radź sobie pariasko sama.

Cytat

Mówimy oczywiście o aborcji na życzenie - robiącej za awaryjną antykoncepcję -, a nie takiej jak jest w Polsce (gwałt, wady płodu, ryzyko śmierć matki).

Tak. Na życzenie. I na zyczenie powinna być. To w końcu wzięcie odpowiedzialności.

Wpadłam. Robie aborcje.

Życie toczy się dalej.

Versus

Wpadłam. Nie mogę zrobić aborcji.

Oczywiscie wszyscy wielbią samotne ciężarne.

Wpadam w depresje, myśli samobójcze.

Albo próbuję zabić siebie, albo piję i palę by się pozbyć płodu. Albo staram się ulec wypadkowi, albo rodzę i ulatniam się ze szpitala.

 

 

Wkurwia mnie to pierdolenie że aborcja to ucieczka od odpowiedzialności. Że musi rodzić bo to jej zakichany obowiązek.

 

Efekty widać w wielu szpitalach. Sieroty, nieraz z poważnymi wadami rozwojowymi.

Bez szans na normalność. Na bycie chcianym, kochanym.

Widać w dpsach. Bo one dorastają.

Widać w pogotowiach opiekuńczych.

Ale to nikogo nie obchodzi bo tego nie widać. No chyba ze się jojczy na wysokie wydatki socjalne.

 

W najlepszym wypadku są zdrowe i wychowywane przez matke by rekompensować braki.

 

W skrócie. Skazane na bycie zjebanymi pariasami. Kosztami w budżecie gminy, nietykalnymi zaburzańcami w społeczeństwie. To one ponoszą pełną odpowiedzialność.

 

Ilu braci by swiadomie weszło z taką dziewczyną w związek? Ilu by adoptowało randomowe dziecko? Ilu by się związało z samotną matką ?

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, radecki napisał:

Czyli mężczyzna-ojciec dziecka nie ma nic do powiedzenia? Ma być tylko byczkiem zarodowym i niczym więcej.

No przecież im właśnie o to chodzi - dziecko jest JEJ. Nie Twoje. Gówno masz do gadania.

Aha, ona decyduje czy to dziecko, czy jednak zlepek komórek, Ty na dal masz gówno do gadania.

A niektórzy faceci popierają. A niektórzy, wydawać by się mogło świadomi, jak na tym forum - też popierają. Brawo.

 

4 minuty temu, Libertyn napisał:

Tak. Na życzenie. I na zyczenie powinna być. To w końcu wzięcie odpowiedzialności.

A to co powyżej to kurwa zamiast logiki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Libertyn napisał:

Tak. Na życzenie. I na zyczenie powinna być.

Wkurwia mnie pierdole o aborcji na życzenie. Może kurwiszcza się zastanowią przed kim nogi rozkładają i kiedy, najważniejsze to emocje i folgowanie swoim zwierzęcym instynktom o konsekwencjach kto by tam myślał.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narracja, która zostaje nadana problemowi jakoby to była tylko sprawa kobiet i cały świat przeciwko kobietom to nieporozumienie. Ktoś już kiedyś na forum dobrze dokładnie ten temat skomentował ale nie mogę znaleźć wypowiedzi.

 

Mężczyzna powinien być upoważniony prawnie do do decydowania o losach dziecka od poczęcia tj. również powinien mieć możliwość niezgody co do aborcji jego dziecka. Jak wymaga się od niego alimentów to nagle już nie ciało kobiety tylko wspólne. Coś tu nie gra logicznie. Jeśli już pozwalamy na zabijanie dzieci to tylko za zgodą ojca. Jest na forum przypadek @Tata , który jest straszony przez partnerkę, że ona zabije mu nienarodzone dzieci, zobaczcie jaka to jest tragedia, kobiety powinny odpowiadać karnie za takie akcje. 

 

Jetem przeciw usuwaniu zdrowych nienarodzonych dzieci i martwi mnie odsunięcie mężczyzn od problemu i przesuwanie ciągle granicy aż dojdzie do tego, że legalnie będzie można, na decyzje tylko i wyłącznie matki, usuwać dzieci. Straszne to jest.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, radecki napisał:

Wkurwia mnie pierdole o aborcji na życzenie. Może kurwiszcza się zastanowią przed kim nogi rozkładają i kiedy, najważniejsze to emocje i folgowanie swoim zwierzęcym instynktom o konsekwencjach kto by tam myślał.

Tylko ocal dzieci przed odpowiedzialnoscią. Bo to one zawsze ponoszą konsekwencje.

 

10 minut temu, Pacman napisał:

Jetem przeciw usuwaniu zdrowych nienarodzonych dzieci i martwi mnie odsunięcie mężczyzn od problemu i przesuwanie ciągle granicy aż dojdzie do tego, że legalnie będzie można, na decyzje tylko i wyłącznie matki, usuwać dzieci. Straszne to jest.

Czy adoptowałbyś? Czy tatowałbyś dzieciom innego mężczyzny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Libertyn napisał:
Cytat

Co byśmy/by społeczeństwo powiedzieli/ło facetowi który zmachał dziecko, bo mu "gumka" pękła?

- weź odpowiedzialność/trzeba było nie wkładać jak nie jesteś dość dojrzały/20 lat alimentów.

Ale widać odpowiedzialność to dla kobiet SF.

To nie to samo. On by zostawił kobietę samą z problemem. 

Nie ma to jak ad hoc założyć, że facet wyparuje.

On wyparuje, ona wyskrobie... a lewactwo w Hiszpania nadaje makakom prawa człowieka. XXI wiek.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Libertyn napisał:

Gdyż?

 

Gdyż albowiem wypieprzenie dziecka do śmietnika, było nie było owocu własnej działalności, jest przeciwieństwiem odpowiedzialności, a nie jej dowodem.

Tak jak wzięcie kredytu i spierdolenie  przed jego spłatą - bo się myślało że wyjdzie, a jednak nie wyszło, pech.

 

43 minuty temu, Libertyn napisał:

 Oczywiście wolałbym by one wszystkie rodzily i podrzucaly pod drzwi.

Czyli znowu spierdoliły od odpowiedzialności.

 

Cóż Ci tak zależy nad tym by one nie ponosiły konsekwencji tego co robią?

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten argument o gwałcie do mnie nie przemawia, gdyż przecież mamy "pigułkę po". Wystarczy, że kobieta ją weźmie i po problemie. Nie będzie musiała mieć dylematów w którym miesiącu zabić rozwijającego się człowieka w sobie. Za zabicie człowieka jest kara, stosowna wg KK. Aż dziwię się, że dalej nie podnosi się kwestii kiedy ten człowiek jest człowiekiem. Tutaj naukowcy do końca nie są zgodni (pomijam teologię, bo to inna bajka i dyskutować o tym, nie mam zamiaru). 

 

Jeszcze pod kątem energetycznym, poziomu świadomości, aborcja to niska energia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Libertyn napisał:

Czy adoptowałbyś? Czy tatowałbyś dzieciom innego mężczyzny?

Nie będę wychowywał dzieci obcego mężczyzny, na pewno nie ma mowy o przygarnianiu i wiązaniu się z samotnymi matkami.

Jeśli miałbym adoptować i wychowywać nie swoje dzieci to tylko w ekstremalnych przypadkach np. moja siostra i szwagier umierają. Wtedy jak najbardziej biorę w opiekę ich dzieci, ale mówią mi nadal wujek.

 

Jest wiele innych rodzin, które chcą adoptować i czekają na taką możliwość więc można się do nich zwrócić.

Nie będzie też takiej potrzeby jak zacznie się brać odpowiedzialność za to co się robi (za seks również).

Edytowane przez Pacman
zrozumienie pytania
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężki temat, z reguły wywołujący spore emocje.

 

Przede wszystkim dziecka nie można porównać do paznokci, bo jest to inny organizm, o różnym od matki genomie.

 

Ja uważam, że ludzie powinni ponosić konsekwencje swoich działań. Jeśli dziecko jest poczęte wskutek dobrowolnej decyzji o stosunku (i jest zdrowe), nie powinno być zabijane. Dlatego jestem za zakazem aborcji dla lekarzy (niech służba zdrowia leczy) przy braku kary dla matki (jeśli wykona aborcję za granicą, trudno) oraz jakiejś formy zachęty do urodzenia dziecka, być może zmuszeniu ojca do pomocy, po czym rodzice mogloby się dziecka zrzec - trafia do rodziny zastępczej. Matka miałaby parę miesięcy w plecy, ale uniknęłaby bardzo szkodliwego zdrowotnue i psychicznie zabiegu. To oczywiście ogólny kierunek, a nie gotowy program.

 

Zwracam uwagę, że ojciec też miałby wybór - mógłby przejąć pełnię praw rodzicielskich i wychować swoje dziecko samotnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Szalony Koń said:

No przecież im właśnie o to chodzi - dziecko jest JEJ. Nie Twoje. Gówno masz do gadania.

Aha, ona decyduje czy to dziecko, czy jednak zlepek komórek, Ty na dal masz gówno do gadania.

Trudno się dziwić, bo ta narracja ma pewne fundamenty. W większym stopniu odpowiada za dziecko kobieta, bo rozwija się ono dzięki jej organizmowi.

To do kobiety właśnie należy konieczność zadbania o siebie, znoszenie niedogodności, jest ryzyko poważnej choroby (np. raka) spowodowanej burzą hormonalną czy śmierci podczas porodu. Problemem jest świadomość, bo założę się, że większość kobiet idąc do łóżka nie zdaje sobie sprawy z wszystkich tych rzeczy lub widzi je bardzo powierzchownie. Większość facetów pewnie też.

 

A jeśli tak, to zakładają scenariusz optymistyczny (nie zajdzie, uważamy / nie zajdzie bo antykoncepcja / najwyżej usunie / urodzi się zdrowe / jakoś to będzie) lub skrajnie "najwyżej przeżyje tylko dziecko" (swoją drogą szalone wyjście, bo poświęca się matka, która mogłaby urodzić w przyszłości inne, zdrowe dziecko).

Dla faceta, który jest zakochany w swojej kobiecie, jej utrata to będzie tragedia. Dla faceta, który chce "przedłużenia rodu" kobieta traktowana jako inkubator jest z tego punktu widzenia łatwą do zastąpienia.

 

Jednak w czasie ciąży przyszły (biologiczny) ojciec powinien bardziej dbać o kobietę (i tak z reguły jest w normalnych związkach) - poświęcać energię, tylko w inny sposób.

Jakoś nie widzę, aby ten argument był równie często podnoszony - nie powinien być pomijany, bo nie każdy przyszły biologiczny ojciec to patus, który olewa matkę swojego przyszłego dziecka. Proporcji nie da się ustalić samym gadaniem i stwierdzeniem "ona nosi pod sercem, więc ma prawo decydować w 100%".

 

Jeśli facet miałby mieć gówno do gadania, to na logikę powinien móc również olać swoje obowiązki względem ciężarnej kobiety (nie być narażony na ostracyzm społeczny i inne konsekwencje), ew. poza alimentami. Bo jednak poszedł w tany, zapodał swój materiał biologiczny. Problemem jest fakt, iż niektórym kobietom tak zależy na ciąży, że wrabiają faceta  i tutaj nie widzę, aby obecne przepisy rozwiązywały gładko tę kwestię. Wystarczy podać argument - nie chciał dziecka, to po co z nią spał, antykoncepcja też zawodzi... i problem rozwiązany, niech facet zamknie japę.   Nie.. jednak nie jest rozwiązany. 

Jeśli kobiecie zależy na dziecku - światopoglądowo jest wytłumaczona, nawet taka, która chce mieć po wychowywać dziecko samotnie i ojca olać.

W odwrotną stronę to nie działa, jest creepy, bo przecież dziecko powinno mieć matkę, a ojcem może zawsze zostać jakiś inny facet (ten który bardziej przypasuje matce).

I później serwują nam ściemę w rodzaju "tylko prawdziwy facet/bohater wychowuje nieswoje dziecko".

 

Traktowanie płodu jako nowotwór czy pasożyta (bo pobiera energię z ciała matki)  ociera się o nadużycie, bo celem reprodukcji jest inny człowiek (motyw pozytywny).

Celem pasożyta jest zabieranie energii (negatyw).

 

Jednakże chore dziecko, które nie może funkcjonować normalnie w społeczeństwie, lub takie, które swoją obecnością zabija matkę - do której grupy powinniśmy je zaliczyć?

1 hour ago, Kapitan Horyzont said:

Ja uważam, że ludzie powinni ponosić konsekwencje swoich działań. Jeśli dziecko jest poczęte wskutek dobrowolnej decyzji o stosunku (i jest zdrowe), nie powinno być zabijane

Jasne. Choć i tak znajdzie się ktoś, kto zapyta "czy decyzja była dobrowolna?, czy też odpowiedzialność spoczęła na facecie, bo wykazał się większą inicjatywą?". A to może prowadzić do jakiś wynaturzeń typu "jasna i oczywista zgoda na seks" (najlepiej pisemnie, heh :) )

 

Kto wie, czy w przyszłości nie będzie zasad typu: gdy decyzja o aborcji lekkomyślna, taka para będzie mieć zakaz posiadania dzieci i będzie obarczona dodatkowymi opłatami. Skoro można podnosić ceny produktów, bo zawierają szkodliwe substancje (np. kolorowe gazowane wody, papierosy..itd), to równie dobrze osoby, które wykazały się lekkomyślnym działaniem w tym kierunku mogą być zobowiązane płacić do końca życia na jakiś fundusz "pro-life" (z którego np. fundusze byłyby kierowane do par, które starają się o dziecko, a nie mogą go mieć, in-vitro czy inne tego typu rozwiązania).

  • Like 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, lync napisał:

Trudno się dziwić, bo ta narracja ma pewne fundamenty. W większym stopniu odpowiada za dziecko kobieta, bo rozwija się ono dzięki jej organizmowi.

Czyli analogicznie:

- facet w każdej chwili może abortować niepracującą/niepełnosprawną żonę, :trololo:, bo ta nie jest we stanie sama zapewnić sobie przeżycia.

Serio?

 

Wszyscy wiemy, że seks to ryzykowny sport:

- weneryki (w tym takie które są przeważnie wykrywane dopiero jak już sypnie ci się pół organizmu np.; hiv, onkogenne hpv czy wzw),

- możliwość zajścia w nieplanowaną ciążę (co prawda minimalna. Chyba, że ktoś uważa: "kotek skończ w środku, nic się nie stanie". Jetem na 100% pewne, że każdy coś takiego słyszał od jakiejś panny),

- oskarżenie z zakresu "molestowania seksualne", bo dziewczyna okazała się borderką/mąż odkrył zdradę/ma w tym interes,

- itd.

Jest na to jedna rada - odpowiedzialność. W odpowiedzialność kobiet, za swoje organy płciowe i konsekwencji ich używania. Trzeba pomyśleć przed.

 

5 godzin temu, lync napisał:

czy w przyszłości nie będzie zasad typu: gdy decyzja o aborcji lekkomyślna, taka para będzie mieć zakaz posiadania dzieci i będzie obarczona dodatkowymi opłatami.

Regulowanie takich spraw przez mechanizm rynkowy?

- "ojojoj, Jak zrobię jeszcze jedną aborcję to mi dołożą dodatkowy domiar :(".

POmysł godny Philip K. Dick i jakiegoś nowego opowiadania rynkowo-aborcyjnego. :lol:

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, lync napisał:

Trudno się dziwić, bo ta narracja ma pewne fundamenty. W większym stopniu odpowiada za dziecko kobieta, bo rozwija się ono dzięki jej organizmowi.

To do kobiety właśnie należy konieczność zadbania o siebie, znoszenie niedogodności, jest ryzyko poważnej choroby (np. raka) spowodowanej burzą hormonalną czy śmierci podczas porodu. Problemem jest świadomość, bo założę się, że większość kobiet idąc do łóżka nie zdaje sobie sprawy z wszystkich tych rzeczy lub widzi je bardzo powierzchownie. Większość facetów pewnie też.

W większym - nie znaczy w wyłącznym.

Sam piszesz że do kobiety należy konieczność zadbania, itp - właśnie. A nie opcja wywalenia problemu do kosza, bo biedactwo "nie zdawało sobie sprawy".

 

Faceci też nie? Ok, a ktoś im daje prawo do spierdolenia za horyzont, bo sobie nie zdawali sprawy? Nie -ściga się ich wtedy sądownie, a za niepłacenie alimentów można pójść siedzieć do pierdla.

Ale panienki sobie mogą bo to "ich ciało" i sobie mogły nie zdawać sprawy...

 

Rozumiem że niektóre kobiety tak gadają, bo one chciałyby wszystko za nic.

Ale faceci? Tu na forum?

Panowie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Pacman napisał:

Nie będę wychowywał dzieci obcego mężczyzny, na pewno nie ma mowy o przygarnianiu i wiązaniu się z samotnymi matkami.

Super. No to mówisz A ale nie mówisz B. Takie to klasyczne.

 

11 godzin temu, Szalony Koń napisał:

Czyli znowu spierdoliły od odpowiedzialności.

 

Cóż Ci tak zależy nad tym by one nie ponosiły konsekwencji tego co robią?

Zależy mi na tym by jak najmniej dzieci ponosiło konsekwencje czegoś co od nich nie zależy.

10 godzin temu, Pacman napisał:

Jeśli miałbym adoptować i wychowywać nie swoje dzieci to tylko w ekstremalnych przypadkach np. moja siostra i szwagier umierają. Wtedy jak najbardziej biorę w opiekę ich dzieci, ale mówią mi nadal wujek.

Każde dziecko adopcyjne to ekstremalny przypadek. Ale kogo to obchodzi? W końcu to problem dziecka. Cudze dziecko to po narodzinach może się spokojnie zaćpać, zachlać, powiesić się. Ale broń boże nie można go abortować by puszczalska miała nauczke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Libertyn napisał:

Super. No to mówisz A ale nie mówisz B. Takie to klasyczne.

Mówię B i biorę odpowiedzialność za swoje akcje, polecam to zrobić też wszystkim innym. Seksu nie uprawia się przypadkowo.

 

59 minut temu, Libertyn napisał:

Ale kogo to obchodzi? W końcu to problem dziecka. Cudze dziecko to po narodzinach może się spokojnie zaćpać

Wielu ludzi to obchodzi akurat, którzy tak jak już wspomniałem, chcą adoptować. Tak czy inaczej myślę, że warto dać dziecku szanse jak jest zdrowe a nie zaraz zabijać, bo może się zaćpa potem kiedyś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to od momentu zapłodnienia następuje już tylko zmiana ilościowa.

Tak więc to jest człowiek, nie osoba a człowiek.

 

Pytanie osobiste to:

W jakim państwie ja chcę żyć?

 

Ja chcę żyć w takim, w którym prawo chroni słabszych.

 

Edytowane przez icman
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.