Skocz do zawartości

Rozmowa z kumplem


mac

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj widziałem się z kolegą, którego nie spotkałem od 2,5 roku. Rozmowa zeszła na temat kobiet i pozytywne zaskoczenie. Powiedziałem, że ja już ,,nie uprawiam tego sportu damsko-męskiego'' i wyjaśniłem dlaczego. Okazało się, że kolega wszystko wie - jak działają kobiety, na czym im zależy, jak trzeba 'grać' żeby z nimi wygrać itp. Całkowite zaskoczenie i przeciwieństwo poprzedniego, tylko że tamten poprzedni leci na życiowym automacie praca->alkohol->praca->alkohol itp.

 

Zresztą w niedzielę tamten poprzedni (zachęcający do żeniaczki) znowu poruszył ten temat, bo przyjechała do jego siostry w odwiedziny taka koleżanka, za którą świrowałem kiedyś lekko. Mówił mi, żebym się 'brał za nią', na co ja mówię, że mi to do szczęścia nie jest potrzebne i tak jak ona kiedyś miała na mnie wysrane tak teraz role się wyrównały, bo ja też mam.

No i pojawiła się standardowa gadka + tekst o szklance wody.

 

Zostaje mi jedynie powiedzieć, że ludzie... 0:19

 

 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vercetii, Dezerter śpiewał:

 

Ludzka rasa jest niezmienna

nigdy nie uczy się na własnych błędach

więc konkluzja musi być smutna

kara ze grzechy będzie okrutna.

 

Ja jednak widzę, że jednak się zmienia ( tzn " rasa ludzka ").  Coraz więcej moich znajomych po tzw. przejściach ma wyjebane na związki.

A te wszystkie gwiazdy, o których wiem, że są do wziecia, bo się porozpadały ich pary,  jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności nie mogą znależć chętnych facetów chcących się z nimi wiązać. Jednak po odrobieniu lekcji ( tkwieniu latami w gównie) coś niecoś zaczyna docierać do męskich głów. Wyniszczyło wiele znanych mi związków ( na czele z moim) jedno pytanie, jakie KAŻDY facet powinien sobie zadać: Co ja Kurwa mam w zamian? 

Mam na myśli szczególnie tych zapierdalających i mających WSPÓLNE ze swoimi księżniczkami konta w banku. Sam strasznie zmieniłem się na gorsze. Nie daję się wykorzystywać żadnej kobiecie ( i nie tylko ). Parę miesięcy temu byłem z kumplami w klubie i poznałem kobitkę, ładną i baaardzo fajną ( jak się potem okazało pensja dużo poniżej średniej krajowej+dziecko, samotna ). No i ja zwykły, prosty inżynier- wielokrotność tejże, " stanu wolnego". Z miejsca zrobiłem się w hoooj przystojny, fajny, itp. Bawiłem się świetnie. Taniec godowy na cały gwizdek. Pani gwiazda w pewnym momencie, wiadomo, gierki kobiece zaczęła mnie zlewać i ruszyła w tan z jakimś kolesiem. No z lekka mnie dobiła.  Ale od kumpla, z którym byłem usłyszałem  życzliwe, tu cytat:

 

- Zostaw tą Kurwę ! Pół Gdynii ją pierdoliło.

 

Jako człowiek dobrze wychowany, podszedłem do pani, która wirowała w tańcu, poinformowałem, że spadam i że rachunek za siebie zapłaciłem.

I poszliśmy z kumplem w siną dal napić się wódki. Ot taka historyjka z życia. Jednak się zmienia ludzkość. Kiedyś takie zachowanie byłoby nie do pomyślenia ( u mnie ).

Edytowane przez Brzytwa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opisów naszych przeżyć i doświadczeń wynika jeden wniosek. Bycie w związku z kobietą rodzi tylko problemy, a przede wszystkim, na dłuższą metę ogłupia. Ogłupia, bo wiecznie musisz grać, okazywać swoją męskość, żeby zasłużyć na szacunek kobiety. Musisz być zaradny, operatywny i udowadniać swoją mądrość, a jednocześnie cierpliwość, wyrozumiałość i odporność na głupie, nieprzewidywalne zachowania Pani. A wszystko po to żeby sobie od czasu do czasu podymać. Jak dla mnie to raczej gra nie warta świeczki. Za duża i niepotrzebna utrata cennej energii.

 

 

Zresztą w niedzielę tamten poprzedni (zachęcający do żeniaczki) znowu poruszył ten temat, bo przyjechała do jego siostry w odwiedziny taka koleżanka, za którą świrowałem kiedyś lekko. Mówił mi, żebym się 'brał za nią', na co ja mówię, że mi to do szczęścia nie jest potrzebne i tak jak ona kiedyś miała na mnie wysrane tak teraz role się wyrównały, bo ja też mam.

Jakiś czas temu (dwa lata temu) zadurzyłem się w pewnej Pani. Laska od początku manifestowała swoje niezadowolenie z faktu, że jakiś facet (czyli ja) robi pewne podejścia do niej i próbuje się do niej zbliżyć. Dostrzegłem to w tym swoim zaślepieniu i wziąłem na przetrwanie. Ile mnie to q...a Panowie zdrowia kosztowało. Ale przeszło to zasrane zauroczenie. Nieraz widuję tę laskę, teraz widzę jej mankamenty, dostrzegam jej taką jałowość i przyziemność. I nagle Pani stała się dla mnie jakby życzliwsza, uśmiecha się, próbowała nawet coś do mnie zagadywać. A ja już mam na nią "wyjebane", jestem uwolniony i szczęśliwy. Czekam na odpowiedni moment, aby jej jebnąć jakiś tekścik, żeby wyp.....ła. Już nawet wiem jaką będę miał wtedy satysfakcję. :D

 

Mądry cytat o małżeństwie:

Cytat: Ożenić się, to jest poz­być się połowy swoich praw i pod­woić w za­mian swo­je obowiązki. (A. Schopenhauer)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opisów naszych przeżyć i doświadczeń wynika jeden wniosek. Bycie w związku z kobietą rodzi tylko problemy, a przede wszystkim, na dłuższą metę ogłupia. Ogłupia, bo wiecznie musisz grać, okazywać swoją męskość, żeby zasłużyć na szacunek kobiety. Musisz być zaradny, operatywny i udowadniać swoją mądrość, a jednocześnie cierpliwość, wyrozumiałość i odporność na głupie, nieprzewidywalne zachowania Pani. A wszystko po to żeby sobie od czasu do czasu podymać. Jak dla mnie to raczej gra nie warta świeczki. Za duża i niepotrzebna utrata cennej energii.

 

Jakiś czas temu (dwa lata temu) zadurzyłem się w pewnej Pani. Laska od początku manifestowała swoje niezadowolenie z faktu, że jakiś facet (czyli ja) robi pewne podejścia do niej i próbuje się do niej zbliżyć. Dostrzegłem to w tym swoim zaślepieniu i wziąłem na przetrwanie. Ile mnie to q...a Panowie zdrowia kosztowało. Ale przeszło to zasrane zauroczenie. Nieraz widuję tę laskę, teraz widzę jej mankamenty, dostrzegam jej taką jałowość i przyziemność. I nagle Pani stała się dla mnie jakby życzliwsza, uśmiecha się, próbowała nawet coś do mnie zagadywać. A ja już mam na nią "wyjebane", jestem uwolniony i szczęśliwy. Czekam na odpowiedni moment, aby jej jebnąć jakiś tekścik, żeby wyp.....ła. Już nawet wiem jaką będę miał wtedy satysfakcję. :D

 

Mądry cytat o małżeństwie:

Cytat: Ożenić się, to jest pozbyć się połowy swoich praw i podwoić w zamian swoje obowiązki. (A. Schopenhauer)

Młody kolego TPakal1!  Co ty pierdolisz? Nie ma czegoś takiego jak głupie i nieprzewidywalne zachowanie Pań  i Panów! Właśnie one są do bólu przewidywalne.

 

." A wszystko po to żeby sobie od czasu do czasu podymać. Jak dla mnie to raczej gra nie warta świeczki

 Za duża i niepotrzebna utrata cennej energii."

 

Czyli co, przechodzisz na ręczny?

                           Ty chcesz się mścić na kobiecie? Gdzie masz rozum? Po hooj tys się pompujesz tak negatywnymi emocjami? Ja przytoczyłem biblijną opowieść z życia, aby pokazać, że 

podstawą udanych relacji międzyludzkich jest bycie wolnym. Wolny jesteś wtedy, gdy ci " nie zależy". Gorąco zachęcam do lektury książki " Odpowiednio dobry". Niech to będzie dla ciebie

pismo święte. Nad laskami masz przewagę, bo jesteś na tym forum i wykorzystaj wiedzę, której tu w hoooj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu (dwa lata temu) zadurzyłem się w pewnej Pani. Laska od początku manifestowała swoje niezadowolenie z faktu, że jakiś facet (czyli ja) robi pewne podejścia do niej i próbuje się do niej zbliżyć. Dostrzegłem to w tym swoim zaślepieniu i wziąłem na przetrwanie. Ile mnie to q...a Panowie zdrowia kosztowało. Ale przeszło to zasrane zauroczenie. Nieraz widuję tę laskę, teraz widzę jej mankamenty, dostrzegam jej taką jałowość i przyziemność.

 

 

Mam to samo. I z perspektywy czasu cieszę się, że nic z tego nie wyszło, bo zakochanie prędzej czy później przechodzi, a ja miałbym na głowie kogoś, z kim się nie dogaduję itp. 

Jeśli już ktoś chce 'brać' pannę, to podstawa kierowanie się rozsądkiem, a nie jakimś zakochaniem, zauroczeniem itp. To są źli doradcy - i nie doradzają wiecznie. 

 

Bycie w związku z kobietą rodzi tylko problemy, a przede wszystkim, na dłuższą metę ogłupia. Ogłupia, bo wiecznie musisz grać, okazywać swoją męskość, żeby zasłużyć na szacunek kobiety. Musisz być zaradny, operatywny i udowadniać swoją mądrość, a jednocześnie cierpliwość, wyrozumiałość i odporność na głupie, nieprzewidywalne zachowania Pani. A wszystko po to żeby sobie od czasu do czasu podymać. Jak dla mnie to raczej gra nie warta świeczki. Za duża i niepotrzebna utrata cennej energii.

 

 

A rola kobiety w tej bajce? Być. One myślą, że po prostu wystarczy istnieć, a sam ten fakt jest już takim wspaniałym prezentem. 

Tymczasem w rzeczywistości za swoje starania (często nadmierne i nieadekwatne do 'jakości' i wkładu panny) nie usłyszysz nawet małego podziękowania, a jedyne co otrzymasz to pretensje, awantury i tak dalej. 

Jedynie fałszywą namiastkę wdzięczności można uzyskać w momencie gdy panna się nas boi lub liczy na coś (ślub, dziecko, pieniądze, dom itp.).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

                                             Ja jednak widzę, że jednak się zmienia ( tzn " rasa ludzka ").  Coraz więcej moich znajomych po tzw. przejściach ma wyjebane na związki.

 

A te wszystkie gwiazdy, o których wiem, że są do wziecia, bo się porozpadały ich pary,  jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności nie mogą znależć chętnych facetów

 

chcących się z nimi wiązać. Jednak po odrobieniu lekcji ( tkwieniu latami w gównie) coś niecoś zaczyna docierać do męskich głów. Wyniszczyło wiele znanych mi 

 

związków ( na czele z moim) jedno pytanie, jakie KAŻDY facet powinien sobie zadać: Co ja Kurwa mam w zamian ? 

 

                                               Mam na myśli szczególnie tych zapierdalających i mających WSPÓLNE ze swoimi księżniczkami konta w banku. 

 

Sam strasznie zmieniłem się na gorsze. Nie daję się wykorzystywać żadnej kobiecie ( i nie tylko ). Parę miesięcy temu byłem z kumplami w klubie i poznałem  

 

kobitkę, ładną i baaardzo fajną ( jak się potem okazało pensja dużo poniżej średniej krajowej+dziecko, samotna ). No i ja zwykły, prosty inżynier- wielokrotność

 

tejże, " stanu wolnego". Z miejsca zrobiłem się w hoooj przystojny, fajny, itp. Bawiłem się świetnie. Taniec godowy na cały gwizdek. Pani gwiazda w pewnym momencie, wiadomo,

 

gierki kobiece zaczęła mnie zlewać i ruszyła w tan z jakimś kolesiem. No z lekka mnie dobiła.  Ale od kumpla, z którym byłem usłyszałem  życzliwe, tu cytat:

 

- Zostaw tą Kurwę ! Pół Gdynii ją pierdoliło.

 

Jako człowiek dobrze wychowany, podszedłem do pani, która wirowała w tańcu, poinformowałem, że spadam i że rachunek za siebie zapłaciłem.

 

I poszliśmy z kumplem w siną dal napić się wódki. Ot taka historyjka z życia. Jednak się zmienia ludzkość. Kiedyś takie zachowanie byłoby nie do

 

pomyślenia ( u mnie ).

 

Spoko, ja po sobie i swoich znajomych też widzę zmiany ale to kropla w morzu.

 

Jakiś czas temu w czasie baletu jednej znajomej coś odjebało i zaczęła się pruć do mojego kumpla.

Powiedziałem spokojnie, że jeżeli jej nie pasuje towarzystwo to ma wstać i wyjść.

 

Zostałem zwyzywany, ale reszta towarzystwa murem za mną stanęła z jej koleżanką włącznie.

Nie powiem, dosyć miło mi się zrobiło.

 

Jeżeli chodzi o najbliższe otoczenie to niezbyt często spotykam się z uprzywilejowaniem kobiet i upatrywaniem

szczęścia w związku, w obcym środowisku wydaje się to dalej być nagminne.

Edytowane przez Pogromca_wdów_i_sierot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo. I z perspektywy czasu cieszę się, że nic z tego nie wyszło, bo zakochanie prędzej czy później przechodzi, a ja miałbym na głowie kogoś, z kim się nie dogaduję itp. 

Jeśli już ktoś chce 'brać' pannę, to podstawa kierowanie się rozsądkiem, a nie jakimś zakochaniem, zauroczeniem itp. To są źli doradcy - i nie doradzają wiecznie. 

 

 

A rola kobiety w tej bajce? Być. One myślą, że po prostu wystarczy istnieć, a sam ten fakt jest już takim wspaniałym prezentem. 

Tymczasem w rzeczywistości za swoje starania (często nadmierne i nieadekwatne do 'jakości' i wkładu panny) nie usłyszysz nawet małego podziękowania, a jedyne co otrzymasz to pretensje, awantury i tak dalej. 

Jedynie fałszywą namiastkę wdzięczności można uzyskać w momencie gdy panna się nas boi lub liczy na coś (ślub, dziecko, pieniądze, dom itp.).

One są ustawiane w takiej roli w jakiej MY je tam ustawiamy! Nie rozumiem, ty wykonując jakiekolwiek działania liczysz na wdzięczność?

 

Po co ?

 

Nie można normalnie, wykorzystując WIEDZĘ? Potęgę ludzkiego umysłu? Męską siłę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Młody kolego TPakal1!  Co ty pierdolisz? Nie ma czegoś takiego jak głupie i nieprzewidywalne zachowanie Pań  i Panów! Właśnie one są do bólu przewidywalne.

@kic-anty

Od razu stwierdzam, że to właśnie zachowanie Panów jest przewidywalne, zgadzam się, ale ono nie było przedmiotem mojego wpisu. Natomiast zachowanie kobiet jest dla Ciebie w pełni przewidywalne? No to jesteś widocznie zajebistym znawcą kobiet. Gdyby zachowanie kobiet było przewidywalne, to życie byłoby o wiele prostsze. Najgorzej, że same laski nie wiedzą, jak się za chwilę zachowają. :) Ich humory, fochy oraz cykle miesięczne determinują ich codzienne zachowania, a to najbardziej wk...a facetów, a przynajmniej mnie. Jeżeli zalecasz książki Marka to zapoznaj się z ich tytułami, nie "odpowiednio", a "Stosunkowo Dobry"!!! :P  Dzięki tą książkę oraz "Co z tym kobietami" już przeczytałem. To nie musi być dla mnie pismo święte, to jest dla mnie świetny poradnik, wręcz podręcznik, Pismem Świętym jest dla mnie Biblia. :)  

 

byłoby przynajmniej 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kic-anty

Od razu stwierdzam, że to właśnie zachowanie Panów jest przewidywalne, zgadzam się, ale ono nie było przedmiotem mojego wpisu. Natomiast zachowanie kobiet jest dla Ciebie w pełni przewidywalne? No to jesteś widocznie zajebistym znawcą kobiet. Gdyby zachowanie kobiet było przewidywalne, to życie byłoby o wiele prostsze. Najgorzej, że same laski nie wiedzą, jak się za chwilę zachowają. :) Ich humory, fochy oraz cykle miesięczne determinują ich codzienne zachowania, a to najbardziej wk...a facetów, a przynajmniej mnie. Jeżeli zalecasz książki Marka to zapoznaj się z ich tytułami, nie "odpowiednio", a "Stosunkowo Dobry"!!! :P  Dzięki tą książkę oraz "Co z tym kobietami" już przeczytałem. To nie musi być dla mnie pismo święte, to jest dla mnie świetny poradnik, wręcz podręcznik, Pismem Świętym jest dla mnie Biblia. :)  

 

byłoby przynajmniej 

 

Zachowanie kobiet jest właśnie w tym sensie przewidywalne. Jak nie poznałem tych prostych ( biologicnych ) uwarunkowań zachowań, to myślałem tak jak ty.

Jestem pizda i dupa wołowa, nie znawca kobiet. Gdybym był znawcą kobiet, to nie znalazłbym sie w kompletnie pojebanym małżeństwie i co ja bym robił na tym forum?

 

No tak, pomyliłem się z tm tytułem, ale dopierdalasz się do mnie o nieistotne bzdety ( tytuł), jak nie przymierzając kobieta. Dzisiaj skończyłem ją czytać. Przepraszam, nie chciałem obrazić twoich uczuć religijnych. Dzisiaj, min. dzięki wiedzy zdobytej tu na forum umiem zmienić swój status z miśka- dupy wołowej, na wrednego, podłego skurwysyna.   

 

Byłem ślepy jak kret, że nie widziałem tej przewidywalności w zachowaniach. Widać to min. po historiach na forum. Przygnębiająco podobnych do siebie.

Edytowane przez Brzytwa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.