Skocz do zawartości

Rozmowa z kumplem


mac

Rekomendowane odpowiedzi

@Subiektywny

 

Zbyt wiele wymagasz. To że im nie wychodzi interpretują mniej więcej tak [kobiety są słodkie, kochane, do rany przyłóż, trzeba założyć rodzinę, wybudować dom...... ups kolejny związek nie wyszedł.........niewłaściwą kobietę trafiłem............ ups znów nie wyszło ..............nie no ja to jakiś pechowy jestem.....ups znów nie wyszło.........] zamknięte koło.

 

Wmawiają sobie najpierw że mają pecha ,  a jak już się nie da to że z nimi jest coś nie tak i obarczają siebie winą zresztą wszystko im mówi że faktycznie tak musi być, przecież wszystkie niunie, które ich zostawiły/ wyrolowały zawsze były święte, a mówiły że związek się rozpada z winy faceta.

 

Nawet przez myśl im nie przejdzie że problem tkwi gdzie indziej, dla tego mamy tyle prób samobójczych wśród mężczyzn i tylu facetów po rozwodzie (a nawet kilku), którzy dalej szukają "drugiej połówki".

 

To podkreślone to jak prawa Newtona w fizyce z nimi się nie dyskutuje.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polscy_nauczyciele_pracuja_najkrocej_na_

Dzieńdobry dzieci.czy chcielibyscie usłyszeć najgłosniejszego człowieka na ziemi?%-)


kto dobry gracz ten wie kto lamus ten nie%-)


90% społeczeństwa to bydło

przy dobrych wiatrach ponad 80% zwiazków wogóle nie powinno powstac bo ci ludzie sie do tego nie nadaja

ale spokojnie...

Tatus zaruchał mamusie no i tu jestesmy(nie wnikajmy kto kogo miał plan zaruchać)

śmiesza mnie hasła typu"bo zona sie zmieniła"

WBIJCIE SOBIE RAZ NA ZAWSZE DO GŁOWY,LUDZIE SIE NIE ZMIENIAJĄ,ZMIENIAJA TYLKO PODEJŚCIE DO WYBRANYCH SPRAW

no a zatem jak ktos sobie chujowa partnerke dobrał idealizując ze jest git.z nadzieja ze jak juz babe zaprzegnie w homonto i ona sie cudownie zmieni bo juz ma gps na palcu.to sie grubo mylił.i potem jest zderzenie z rzeczywistoscia.bo zona sie zmieniła.nie ona dalej jest taka sama.tylko facet nie dopilnował i sie roztyła ajak była pokickana tak dalej jest pokickana bo to teraz ona przejeła władze


TAK KURWA TO JEST TAK PROSTE


i to jest ten sam proces.walka z ego.

ona ma go w dupie,jawnie to pokazuje(boze allahu.jahwe.buddo itd,spraw zeby było jak najwiecej takich kobiet)

a jeleń nie bo...

ona jest taka fajna ona na pewno w cos gra
ona jest taka fajna musze z nia byc
ona sie zmieni
ja ją zmienie
bede za nia latał

itd itp spierdolonego podejscia do zycia

bosze jahwo boddo allahu spraw zeby było jak najmniej takich kolesi

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego jak ktoś mi mówi że tlumacząc coś komuś, moge narobić sobie wrogów to mam to w dupie...

Bo szacunek takiego społeczeństwa jest mi zbędny...

Najgorsi są tzw "Usługiwacze" na każdym kroku pomagaja, za glupie damskie dziekuje potrafia ksieżyc przyciągnąć, popisywanie sie przed kobietami, szczegolnie u mnie w pracy kiedy jakas nowa gąska przychodzi...

Żal mi takich gosci z tego wzgledu ze wiem ze to nie poplaca i z perspekyywy widzenia osob trzecich jest to śmieszne...

"Kiedy mężczyzna poznaje i patrzy sie na kobiete, szatan zaklada mu różowe okulary"

Lalka B.Prus...

Edytowane przez Assasyn
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą sam odbiór społeczny rozwódki i rozwodnika.

 

Przeciętny Kowalski spotyka na swej drodze rozwodnika < - musiał być niezłym chujem że kobieta go zostawiła lub musiał byś skurwysynem i zostawił np. kobietę z dzieckiem

 

Przeciętny Kowalski spotyka rozwódkę <- biedna kobieta zostawił ją/ dziecko lub biedna kobieta to był zły człowiek musiała odejść dla własnegodobra

 

Kumacie matrix ???

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą sam odbiór społeczny rozwódki i rozwodnika.

 

Przeciętny Kowalski spotyka na swej drodze rozwodnika < - musiał być niezłym chujem że kobieta go zostawiła lub musiał byś skurwysynem i zostawił np. kobietę z dzieckiem

 

Przeciętny Kowalski spotyka rozwódkę <- biedna kobieta zostawił ją/ dziecko lub biedna kobieta to był zły człowiek musiała odejść dla własnegodobra

 

Kumacie matrix ???

Programowanie społeczne mające swój początek w momencie kiedy zaczeło sie idealizowanie kobiet i robienie z nich bogów, naszpikowany takimi wzorcami jest w stanie tak nagiąc rzeczywistosc do swojego wzorca, że nie widzi żadnych wad...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zresztą sam odbiór społeczny rozwódki i rozwodnika.

 

Przeciętny Kowalski spotyka na swej drodze rozwodnika < - musiał być niezłym chujem że kobieta go zostawiła lub musiał byś skurwysynem i zostawił np. kobietę z dzieckiem

 

Przeciętny Kowalski spotyka rozwódkę <- biedna kobieta zostawił ją/ dziecko lub biedna kobieta to był zły człowiek musiała odejść dla własnegodobra

Bo faktycznie o moralności społeczeństwa decyduje moralność kobiet, tego zbiorowego umysłu, podobnego mrówkom lub pszczołom.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie pisze o tym Volant w Sexcatcherze.

 

Społeczeństwo bezapelacyjnie PRZYJĘŁO schemat 'związku damsko-męskiego' wedle wzorca, wyobrażenia i potrzeb kobiety.

Czyli facet nadskakuje, facet się stara, facet tyra i zapiernicza, wspólne mieszkanie, wspólny kredyt, zaspokajanie potrzeb materialnych

i emocjonalnych kobiety. Facet coś dostanie - jak zasłuży, a to czy zasłużył osądzi już sama kobieta. Gdy następuje rozkład związku - winę za wszystko ponosi mąż/partner. Rozwódka, szczególnie z dzieckiem to męczennica i bohaterka, rozwodnik - pewnie pijak, degenerat, dziwkach i półzwierzę które zapewne nie potrafiło zapanować nad swoimi zwierzęcymi instynktami.

 

Kompletnie zanegowano natomiat wizję stricte samczą z wolnością wyboru, wolności dysponowania sobą, swoimi zasobami i czasem oraz

możliwości posiadania wielu partnerek jednocześnie.

 

Co ciekawie podkreśla Volant - oba schematy tak naprawdę mają taką samą wartość, jeden nie jest ani lepszy ani gorszy od drugiego. Jeden jest ustawiony pod zapotrzebowania statystycznej kobiety, drugi - mężczyzny. Przy czym model męski został napiętnowany, ostygmatyzowany i wylano na niego kubły błota czarnego pijaru. Model kobiecy zaś został przyjęty jako model obowiązujący, pożądany i jedyny aprobowany przez 'społeczeństwo'. Dlaczego? Wiemy dlaczego, jest korzystny z punktu widzenia ogółu i matrixa... A to że nie liczy się z samcem, który jest degradowany do roli drona roboczego i petenta to ... tym gorzej dla samca. I tyle w temacie.

 

Najzabawniejsze jest to, że wielu naprawdę ogarniętych zawodowo mężyczyzn, w wieku w którym już zebarło się pewien bagaż doświadczenia

życiowego a więc mocno świadomym - kupuje tą wizję kobieco-społeczną jako aksjomat. Kompletnie bezrefleksyjnie! Bo tak ma być i już.

 

A kobietom w to graj !

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie pisze o tym Volant w Sexcatcherze.

 

Społeczeństwo bezapelacyjnie PRZYJĘŁO schemat 'związku damsko-męskiego' wedle wzorca, wyobrażenia i potrzeb kobiety.

Czyli facet nadskakuje, facet się stara, facet tyra i zapiernicza, wspólne mieszkanie, wspólny kredyt, zaspokajanie potrzeb materialnych

i emocjonalnych kobiety. Facet coś dostanie - jak zasłuży, a to czy zasłużył osądzi już sama kobieta. Gdy następuje rozkład związku - winę za wszystko ponosi mąż/partner. Rozwódka, szczególnie z dzieckiem to męczennica i bohaterka, rozwodnik - pewnie pijak, degenerat, dziwkach i półzwierzę które zapewne nie potrafiło zapanować nad swoimi zwierzęcymi instynktami.

 

Kompletnie zanegowano natomiat wizję stricte samczą z wolnością wyboru, wolności dysponowania sobą, swoimi zasobami i czasem oraz

możliwości posiadania wielu partnerek jednocześnie.

 

Co ciekawie podreśla Volant - oba schematy tak naprawdę mają taką samą wartość, jeden nie jest ani lepszy ani gorszy od drugiego. Jeden

jest ustawiony pod zapotrzebowania statystycznej kobiety, drugi - mężczyzny. Przy czym model męski został napiętnowany, ostygmatyzowany

i wylano na niego kubły błota czarnego pijaru. Model kobiecy zaś został przyjęty jako model obowiązujący, pożądany i jedyny aprobowany przez

'społeczeństwo'. Dlaczego? Wiemy dlaczego, jest korzystny z punktu widzenia ogółu i matrixa... A to że nie liczy się z samcem, który jest

degradowany do roli drona roboczego i petenta to ... tym gorzej dla samca. I tyle w temacie.

 

Najzabawniejsze jest to, że wielu naprawdę ogarniętych zawodowo mężyczyzn, w wieku w którym już zebarło się pewien bagaż doświadczenia

życiowego a więc mocno świadomym - kupuje tą wizję kobieco-społeczną jako aksjomat. Kompletnie bezrefleksyjnie! Bo tak ma być i już.

 

A kobietom w to graj !

 

S.

 

kurwa, mądrze to ująłeś

należy Ci się "złota czcionka" !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, naprawdę dobrze was poczytać :D (lajków mi brakuje zawsze, szybko się kończą, więc z góry przepraszam, że nie wszyscy dostali :D)

 

Kiedyś myślałem, że poświęcenie ze względu na kobietę, dziecko ma sens, to być może cel życia. Tłukłem się z tymi myślami dość długo. Czy to prawda, czy nie?

 

Pomogłem niepotrzebnie wielu kobietom, porycerzykowałem (często nieświadomie, jeszcze nie wyrobiłem sobie do końca wzorców).

 

W końcu przestawiłem się z poświęcenia dla innych w poświęcenie skierowane wewnątrz. Od tego czasu widzę, że dobrze robię.

 

Moje problemy priorytetowe, moje cele, moje potrzeby. Jeżeli ja jestem szczęśliwy i sobie żyję spokojnie to nie muszę o nikogo walczyć. Stale pracuję nad swoimi kompleksami, usuwam je z drogi.

 

Według mnie wielu mężczyzn ma jakieś kompleksy. Jeżeli te kompleksy zostaną zaakceptowane przez kobietę to są w stanie wszystko zrobić, aby ją utrzymać. Akceptacja z zewnątrz uzupełnia ich braki, co musi się zawsze skończyć klęską, bo przecież otoczenia zewnętrznego kontrolować do końca nie można.

 

Dopiero osadzenie się w całości siebie wyzwala człowieka (tak sądzę) i wtedy decydujesz, bez żadnej spinki. Możesz być z kobietą, możesz nie być. Duża różnica nie wystąpi, bo zawsze czujesz się spoko ze sobą :) To jest super cel, czuć się dobrze ze sobą (od lat jestem pasjonatem tego podejścia i coraz częściej się uśmiecham:D). Przecież jesteśmy w sobie do końca życia :D Najbardziej MUSZĘ kochać siebie :D

 

Większość znajomych w wieku 26-29 lat (prawdopodobnie ostatni dzwonek małżeństwa u kobiet) straciłem :) Powody? Związki takie, że w ogóle z domu nie wychodzą. Zbierają na ślub, więc trzeba pracować (najczęściej facet zapierdala), niektórzy już w małżeństwach i też w domu wolą siedzieć, koleżanki polują na mężów. Dwie znam 25-26 lat, które nie mają pracy, natomiast chodzą praktycznie codziennie na disco, żeby znaleźć jelenia. Jak z takimi ludźmi mam rozmawiać? :D Nie da się :) Mamy różne rzeczywistości :D

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Najzabawniejsze jest to, że wielu naprawdę ogarniętych zawodowo mężyczyzn, w wieku w którym już zebarło się pewien bagaż doświadczenia

życiowego a więc mocno świadomym - kupuje tą wizję kobieco-społeczną jako aksjomat. Kompletnie bezrefleksyjnie! Bo tak ma być i już.

Bo ci faceci nie mają odwagi żyć po swojemu. Nie mają pomysłu na życie. Gdy już są naprawdę blisko celu rezygnują z dalszej drogi, z wytyczenia nowego szlaku. Nie jest to łatwe, żyć po swojemu. Trzeba przygotować się na bycie samotnym, zignorowanym, nielubianym itp. ale, korzyścią jest wolność i wielka z tego powodu płynąca radość.

Do tego wzorca dochodzi jeszcze nauka KK, ten krzewiony wzór świętej rodziny, święta w rodzinnym gronie i tego typu dyrdymały. Ale przecież wzorzec pierwszej rodziny jest wypaczony i niemożliwy do osiągnięcia. Choćby z powodu niepokalanego poczęcia. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie popadajmy w skrajności.

Znam parę (małżeństwo), widziałem ich gdy byli na wycieczce rowerowej ok 40km od zamieszkania, oboje w profesjonalnych strojach do roweru, dziecko w przyczepce rowerowej. Oboje pracują.

Da się ?

Da !

W sensie jakieś wspólne pasje :)

 

Znam inną, 3 dzieci, gdzie żona jeździ do Dojczlandu, zapierdala kilka m-cy w pocie czoła, a mąż w PL na małej pensji. Dopiero teraz oboje dom stawiają głównie z jej kasy oraz z pomoca rodziców troszkę.

 

Ale to trzeba wziąć kobietę za żonę, a nie byle pizdę z dyskoteki lub po studiach. W ogóle uważam, że studentki to najgorszy materiał do żeniaczki. Tylko problem taki że większość lasek to "po studiach"

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą sam odbiór społeczny rozwódki i rozwodnika.

 

Przeciętny Kowalski spotyka na swej drodze rozwodnika < - musiał być niezłym chujem że kobieta go zostawiła lub musiał byś skurwysynem i zostawił np. kobietę z dzieckiem

 

Przeciętny Kowalski spotyka rozwódkę <- biedna kobieta zostawił ją/ dziecko lub biedna kobieta to był zły człowiek musiała odejść dla własnegodobra

 

Kumacie matrix ???

 

Obecnie mam w głowie odwrotnie, słyszę rozwodnik i pierwsze co myślę: pewnie miał dość swojej walniętej/oziębłej/ wkurzającej/niereformowalnej żony, albo to ona odeszła do innego, jak mąż się znudził  :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Da się i w małżeństwie - co podpisuję niniejszym prawą i lewą dłonia a jak trzeba - podpis poświadczy się i u notariusza ;)

Ale w błędzie będzie ten, co pomyśli że 'da się' ot tak samo z siebie.

 

Kluczowe to:

1)wybranie jak najbardziej ogarniętej i rokującej pozytywnie na przyszłość partnerki oraz

2) trzymanie właściwego, męskiego nadzoru w późniejszym czasie by całość chodziła jak najbardziej płynnie, przy minimalnych zgrzytach i pisakach bo

3)zgrzyty i piski zawsze jakieś będą - ale jak ogarniemy zagadnienie - nie będą nam przeszkadzać (taki szum tła).

 

Powtórzę się po ran n-ty ale to ważne. Dobre intencje i 'samo z siebie' to niewystarczające zasoby bo opierać na nich relację układu

damskomęskiego. Dobre intencje, we własnej ocenie, to mieli pewnie i Hitler, i Stalin i Pol Pot a 'samo z siebie' to się wyłącznie

na ziemi, tej ziemi - psuje, rdzewieje i rozregulowuje. Rzeczy cenne i pożądane wymagają wkładu własnego - nawet w zakichanym lotto

trzeba przynajmniej kupon wypełnić.

 

S.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się bardzo podoba (śmieję się z tego), jak ci "mędrcy" z otoczenia stwierdzają, "jesteś sam, to bardzo źle, nie masz dla kogo żyć (w podtekście: dla kobiety, dla dzieci) to pewnie źle skończysz, pewnie się rozpijesz, będziesz alkoholikiem, stoczysz się....). 

 

 

Słysząc tekst ,,nie masz dla kogo żyć'' reaguję jak alergik w maju podczas koszenia łąki. 

 

A co ja jestem, Święty Mikołaj do chuja pana?

Żyję DLA SIEBIE. Dlaczego? Bo ja za siebie oddycham, za siebie myślę i za siebie zdechnę - nawet jak będą przy tym wydarzeniu wszyscy inni, to ja i tak śmierć dosięgnie mnie, a nie innych.

 

Rodzice mnie dobrze wychowali i ich szanuję, pomagam im. Ale nawet mimo tego ja żyję dla siebie - nie jestem jakimś wolontariuszem, żebym sobie wybrał człowieka i żył 'dla niego'. Co to znaczy ŻYĆ dla kogoś w ogóle? Rozumiem pracować dla kogoś, być miłym dla kogoś itp., ale nie ,,żyć''. To co, gość żyje dla żony, ona od niego odchodzi i umiera? Wiesza się?

 

Bezsens jak dla mnie. Polegajmy głównie na sobie. Już wielu 'żyło' dla swojej ukochanej, a ona w tym czasie obierała kolbę sąsiadowi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Da się i w małżeństwie - co podpisuję niniejszym prawą i lewą dłonia a jak trzeba - podpis poświadczy się i u notariusza ;)

Ale w błędzie będzie ten, co pomyśli że 'da się' ot tak samo z siebie.

 

Kluczowe to:

1)wybranie jak najbardziej ogarniętej i rokującej pozytywnie na przyszłość partnerki oraz

2) trzymanie właściwego, męskiego nadzoru w późniejszym czasie by całość chodziła jak najbardziej płynnie, przy minimalnych zgrzytach i pisakach bo

3)zgrzyty i piski zawsze jakieś będą - ale jak ogarniemy zagadnienie - nie będą nam przeszkadzać (taki szum tła).

 

Powtórzę się po ran n-ty ale to ważne. Dobre intencje i 'samo z siebie' to niewystarczające zasoby bo opierać na nich relację układu

damskomęskiego. Dobre intencje, we własnej ocenie, to mieli pewnie i Hitler, i Stalin i Pol Pot a 'samo z siebie' to się wyłącznie

na ziemi, tej ziemi - psuje, rdzewieje i rozregulowuje. Rzeczy cenne i pożądane wymagają wkładu własnego - nawet w zakichanym lotto

trzeba przynajmniej kupon wypełnić.

 

S.

 

Większość fajnych facetów podchodzi do zagadnienia w ten sposób:

ja jej wszystko dam, będę miły itp to ona mi się odwdzięczy na zasadzie wzajemności. Nie kurwa nie odwdzięczy tylko będzie chciała jeszcze więcej.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Słysząc tekst ,,nie masz dla kogo żyć'' reaguję jak alergik w maju podczas koszenia łąki.

 

- "Mam dla kogo, mam takie wielkie ego że starczy mi miłości własnej do końca życia, a nawet dłużej trzeba będzie to uwiecznić na nagrobku"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta to stworzenie wiecznie nienasycone. Jest to jedna z
nielicznych realnych, a nie wyolbrzymianych różnic pomiędzy płciami.
Mężczyźni są ukierunkowani na zewnątrz. Na wychodzenie z jaskini i
polowanie. Spędzanie czasu samotnie i wracanie do domu po zabiciu
mamuta. Żyją pełniej, kiedy są samotni. Miarą zaangażowania mężczyzny
jest to, z czego dla kobiety zrezygnował
(ze znajomych, innych
kobiet, oglądania porno, spotykania się z przyjaciółkami, zarostu itd.).
Miarą zaangażowania kobiety jest to, co zaczęła robid dla swojego faceta
(obiady, sztuczny biust, orał itd.). Pomijając pierwsze kilka miesięcy
miłości, kiedy im obojgu zależy na dzikim seksie, to później mężczyznom
zależy na tym, żeby kobiety oczekiwały od nich mniej tak, żeby
mogli mied nie tylko wspólne, ale też własne życie.
Kobiety są z kolei ukierunkowane na wewnątrz. Nieświadomie
wiedzą, że dążenie mężczyzny do samotności jest spowodowane jego
psią naturą, która każe mu się włóczyd za innymi sukami56, więc wolą,
żeby został w domu i wymuszają na nim kolejne ustępstwa57. Zwykle,
szczególnie te młode i niewystarczająco doświadczone, tak bardzo chcą
się uchronid przed potencjalną zdradą, że zamieniają związek w więzienie.
Zachodnia wizja związku (jedna żona, wspólne mieszkanie na
wspólny kredyt, względnie równy podział obowiązków) to wizja związku
okiem kobiety, a dyskryminacja mężczyzn nieprzerwanie kwitnie,

dzięki czemu przeciętny mężczyzna spędza połowę życia usiłując odkryd
sekret zdobywania kobiet, a drugą - marząc o wolności.

Pewnie nigdy nie zdarzyło ci się w taki sposób myśled, ale
popatrz, każda płed realizuje swoją biologiczną rolę, tak? Kobiety
szukają najlepszego mężczyzny, a następnie usiłują wejśd z nim w
długotrwały związek. Z kolei mężczyźni szukają wielu atrakcyjnych
kobiet i usiłują żyd według przepisu: sex, drugs and rock'n'roll. Zgadza
się?
To teraz niech ktoś mi odpowie na pytanie: Dlaczego to kobiety
w 99,98% przypadków realizują otwarcie korzystną dla siebie wizję
związków? Analizując społeczeostwa z przeszłości, zauważa się tam
przewagę haremów, a jeśli patrzy się na społeczności plemienne, które
najlepiej odwzorowują naturalny dla człowieka stan, to należy je
postawid pomiędzy haremami, a współczesnym zachodnim społeczeostwem
w tym sensie, że jest w nim większa stabilizacja niż w haremach,
ale zdecydowanie większa rozwiązłośd niż w małżeostwach.
Mimo to okazuje się, że to facet jest niedojrzały, jeśli nie ma ochoty
pobiec po pierścionek zaręczynowy, a nie kobieta, która obraża się,
słysząc: „A może zaprosisz do nas swoją przyjaciółkę?". To one są ofiarami
krzywdzonymi przez podłych mężczyzn i nigdy nie słyszałem faceta,
który płacze, że on chciał tylko bezproblemowo pobzykad, a ona
wyskoczyła z żądaniem związku, a to właściwie ten sam poziom argumentacji.

Mimo to, uważam, że nawet taki związek może byd
satysfakcjonujący dla wszystkich pod warunkiem, że nie wysysa się z
tego pudełka tlenu, stale śledząc, podejrzewad, robiąc z niego pantofla i
dopytując bez przerwy: „Kochasz mnie?". Kobiety sądzą, że miłośd
będzie kwitła, kiedy nie da się mężczyźnie wyboru innych opcji, ale to
wtedy nie jest miłośd. To więzienie.
Przeżyłem to sam. Zaczęło się niepozornie. Poznaliśmy się, seks
był taki, że zawsze krzyczała jak szalona, dzięki czemu później co
bardziej wyluzowani sąsiedzi zawsze uśmiechali się na mój widok. Ci
mniej wyluzowani kurwiali pod nosem.
Oglądaliśmy razem Grę o tron, chodziliśmy do kina przemycając
tam whisky lub piwo, razem gotowaliśmy, razem śmialiśmy się z tego,
że gej próbował mnie poderwad i oglądaliśmy się za tymi samymi
dziewczynami. Była ideałem. Moje życie było z nią pełniejsze. Żyłem na
tym samym poziomie co wcześniej, ale w bonusie otrzymywałem jej
radośd, gotowośd do zrobienia wszystkiego, co zaproponuję i energię,
jakiej ja nigdy nie miałem, a to bardzo dużo.
Lubiłem w niej to, że z chwilą przestąpienia progu mojego
mieszkania robiła się tak mokra jakby dosłownie przeciekała. Kiedy
wyrzucałem ją z łóżka to tylko po to, żeby pieprzyd się z nią na
podłodze. Szczebiotała w najbardziej uroczy możliwy sposób i
uwielbiała mnie, a ja uwielbiałem ją bardziej niż kogokolwiek wcześniej.
Po miesiącu wiedziałem, że ją kocham. Po czym poznałem? Po
tym, że aktorki z pornosów zaczęły byd brzydkie, na ulicy widziałem jej
twarz zamiast twarzy innych kobiet, a wizja posiadania z nią dziecka
wcale mnie nie przerażała. Nigdy bym tego nie powiedział głośno, ale
nawet mnie cieszyła.
Ona była szczęśliwa ze mną, a ja byłem szczęśliwy z nią.
Robiłem z nią rzeczy, których nie robiłem z nikim innym. Swój laptop
traktuję jak świętośd. Swoje hasła też, a przed nią nic nie ukrywałem.
Pozwalałem jej jeśd kanapkę podczas przeglądania fejsa, a to coś
znaczy, nie? Nawet sobie na to nie pozwalałem.
Kiedy jest się gówniarzem, w miłości piękne jest to, że myśli się,
że to już na zawsze. Później piękne jest w niej to, że ma się
świadomośd, że ona minie. Łapie się wtedy jej każdy kęs dopóki się nie
skooczy i nie zamieni w normalny związek. Jeśli będziecie ze sobą przez
następne 40 lat to założę się, że już nigdy nie przeżyjecie równie
pięknego okresu.
To był regularny związek. Można go rozpoznad po tym, że
kobieta przestaje dawad i dziękowad, a zaczyna oczekiwad.
Już nie robi
niespodziewanego loda, ale pyta czyją kochasz. Nie cieszy się, że
zabierasz ją na spotkanie ze swoimi zdrowo pogrzanymi przyjaciółmi,
ale pyta dlaczego sam byłeś w klubie. Chociaż nie dałeś jej powodów do
myślenia, że ją zdradzasz, ona na wszelki wypadek to sprawdza. Wciąż
ciebie kocha. Na tyle bardzo, że chce więcej i więcej. Problem w tym, że
facet chce kobiety, która będzie cieszyła się, że wraca, a nie smuciła
kiedy on wychodzi.
Zamienia ją to w krwiożerczą piranię dążącą do wypatroszenia
go od wewnątrz, a ona sama zaczyna zachowywad się jak wirus modyfikujący
życie. Zajmowała kolejne sfery
. Zaczęło się od tego, że przyniosła
ze sobą szczoteczkę do zębów i mały ręcznik. Później doszedł drugi
ręcznik. Zaczęły też się gromadzid jej majtki, biustonosze, spodnie i
koszulki, więc dostała swoją szafkę. Najpierw jedną, a później drugą i
półkę w łazience. Zapragnęła spad od ściany, chociaż zawsze ja tam
spałem, więc wyniosłem się spad od brzegu, bo dla mnie to było bez
różnicy, a skoro ona miała byd przez to szczęśliwsza, to czemu nie. Zaczęła
też narzekad na to, że nie lubi jak rozmawiam ze swoim kumplem
o „dupach", chociaż tak przecież rozmawiają faceci. Kilka razy płakała
przez to po nocach i chociaż nie czułem się winny, ona twierdziła, że to
przeze mnie. Przestałem więc to robid.

Szalałem za nią, ale dwanaście miesięcy później znalazłem się w
momencie kiedy stwierdziłem, że z nią jestem mniej szczęśliwy niż
byłbym sam ze sobą.

 

Jej błąd polegał na tym, że zbyt wiele chciała ode
mnie dostad. Mój błąd polegał na tym, że jej to dałem.
Czułem, że jeszcze
jedno nawet najmniejsze ustępstwo sprawi, że stracę swoją tożsamośd
i zamienię się w warzywo, a wtedy ona stwierdzi: „Zmieniłeś się.
Już nic do ciebie nie czuję".
Widziałem to dziesiątki razy wcześniej. Zobaczę to dziesiątki
razy później. Każda kobieta chce ciebie zmienid, a jeśli nie chce to
znaczy, że chce wymienid na kogoś innego. Nie spocznie, dopóki nie
weźmie od wszystkiego, co możesz jej dad. Jeśli jej na to pozwolisz, to
zrobi ci emocjonalny, finansowy i fizyczny drenaż. Będzie chciała
wyznao miłości. Kiedy je dostanie, zacznie chcied wspólnego
mieszkania. Później małżeostwa, a jak je dostanie, to dzieci. Zabroni
myśled o eks i będzie kazała wyrzucid ich zdjęcia. Zaproponuje, żebyś
pracował w domu, żebyś nikogo nie poznał.
Jeśli będziesz ją zdradzał,
to zrobi ci o to aferę. Jeśli nie będziesz jej zdradzał, to zrobi aferę o to,
że możesz to robid.
Drenaż finansowy robi tylko konkretny typ kobiet. Drenaż
emocjonalny zrobi ci każda kobieta, bez względu na to, ile jej z siebie
dasz. Jej zawsze będzie ciebie za mało. A jeśli dasz jej wszystko to,
czego jeszcze może od ciebie chcied?

Niczego, więc wtedy jak modliszka odgryzie ci głowę, a później
pójdzie dalej.

 

Volant, Sexcatcher.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Większość fajnych facetów podchodzi do zagadnienia w ten sposób:

ja jej wszystko dam, będę miły itp to ona mi się odwdzięczy na zasadzie wzajemności. Nie kurwa nie odwdzięczy tylko będzie chciała jeszcze więcej.

Pewnie, że się nie odwdzięczy, bo nie doceni poświęcenia ze strony mężczyzny. Bo dla niej jest to oczywiste, taki jest model związku damsko - męskiego w naszej kulturze (tej zachodniej) Taka jest filozofia pasożyta żerującego na żywicielu. Nigdy pasożyt nie będzie wdzięczny swojemu żywicielowi. Bo po co? Wysączy życie z jednego przeskoczy na  drugiego. Tak postępują wszy, gnidy i inne tego typu "sympatyczne zwierzątka".

 

http://prokomorka.pl/artykuly-jakie-sa-objawy-pasozytow-w-organizmie?gclid=CLrvnbSx2MgCFSgFwwod1PYIRQ

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest też taki "romantyczny" pogląd: słuchaj głosu serca, ono wie najlepiej. Nie kurwa, serce to tylko pompa tłocząca krew po całym organizmie a kierowanie się emocjami to bezrefleksyjne oddanie się podświadomości. To racjonalny umysł jest głównym narzędziem przetrwania człowieka, pozwalającym mu podejmowanie słusznych decyzji. Dzięki temu konstruujemy samoloty i komputery zamiast tylko skakać po gałęziach jak małpy. Emocje są ważne, są siłą napędową, ale trzeba umieć nimi "zarządzać". Jeśli nie rządzisz swoimi emocjami, one rządzą tobą. Żaden wynalazek by nie powstał bez wizji i marzenia, ale na samym bujaniu w obłokach jeszcze nikt nic nie zbudował, żeby z fantazji stworzyć coś realnego, trzeba było "ruszyć głową". Tak samo jeśli podejmuje się decyzję np. z którą kobietą być i jak z nią postępować nie należy kierować się samym "lofcaniem" tylko możliwie świadomymi wyborami. Bo tak samo gdyby inwestor na giełdzie przy kupnie i sprzedaży akcji podejmował decyzje na zasadzie "bo tak czuję", choćby był miliarderem, szybko stanie się bankrutem. Ależ mnie wzięło na refleksję  :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.