Skocz do zawartości

"Jacy ludzie sprawiają, że jest Ci wstyd być człowiekiem?"


Rekomendowane odpowiedzi

Tacy:

 

main-qimg-562aadd1239347bbb2886bea8e900d

 

Noa Pothoven, 17-latka z Holandii.

Była molestowana seksualnie i gwałcona jako dziewczynka i młoda nastolatka. Po tych incydentach zaczęła walczyć z ciężką depresją, PTSD i zaczęła cierpieć na anoreksję. Napisała popularną książkę o swoich zmaganiach i stała się bestsellerem. Ale to nie zmieniło jej stanu zdrowia psychicznego. Twierdziła, że nie jest w stanie poradzić sobie z bólem życia, każdego dnia tak samo źle lub gorzej niż poprzednio. Anoreksja wciąż ją prześladuje. W wieku 16 lat zaczęła szukać kliniki pod koniec życia, która ma zostać poddana eutanazji (Eutanazja jest teraz zalegalizowana w Holandii). Ponad rok później, w tę ostatnią niedzielę, prasa doniosła, że zmarła, będąc legalnie poddana eutanazji w wieku 17 lat.

 

Są dwa typy osób za, które wstydzę się ludzkości. Jeden - ci, którzy chcą działać zgodnie z mrocznymi fantazjami i impulsami seksualnymi, bez względu na ludzi, których niszczą. I dwa - reporterzy, którzy opublikowali tę historię. Noa nigdy nie została poddana eutanazji. Umarła z powodu komplikacji z głodu. Ale niektórzy reporterzy sądzili, że lepszym rozwiązaniem byłoby popchnięcie opowieści o nastoletniej eutanazji, a wielu innych reporterów opisało ten artykuł bez zastanowienia się nad tymi faktami.

 

main-qimg-ea267958bf088e407c60b6f9d63062

 

Wszystko fałszywe.

 

Witaj w dzisiejszym żałosnym stanie dziennikarstwa.

 

Wszystko za kliknięcie.

 

Źródło: https://www.quora.com/What-kind-of-people-make-you-ashamed-to-be-a-human-being

 

 

Tak mi się skojarzyło z wirusem z Wuhan i mediami :) 

 

Morał jaki mamy?

 

Nie wierzcie we wszystko co czytacie :) 

 

 

  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Twierdziła, że nie jest w stanie poradzić sobie z bólem życia, każdego dnia tak samo źle lub gorzej niż poprzednio. Anoreksja wciąż ją prześladuje. W wieku 16 lat zaczęła szukać kliniki pod koniec życia, która ma zostać poddana eutanazji (Eutanazja jest teraz zalegalizowana w Holandii). Ponad rok później, w tę ostatnią niedzielę, prasa doniosła, że zmarła, będąc legalnie poddana eutanazji w wieku 17 lat.

Cóż, bardzo przykra historia. 

Sama borykałam się z anoreksją przez dobrych kilka lat. Zasadniczo uważam, że z tego nie można w pełni "wyjść", ponieważ to zawsze powraca. Zawsze w trudnych chwilach. Większość osób sobie nie zdaje sprawy jak to bardzo rujnuje życie, kiedy jego sensem staje się liczenie kalorii. Wszystko jest temu podporządkowane, w tym życie towarzyskie. Obsesyjne liczenie, ważenie, mierzenie. Patrzenie. 

To codzienna, wewnętrzna walka. Bardzo trudna, bo temu zazwyczaj towarzyszy depresja, samookaleczanie, myśli samobójcze.  

Dla niektórych, to się może wydawać takie błahe i śmieszne... 

 

 

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe

 

Ojj, niestety nie mam rekacji ale to bardzo przykre co napisałaś. 

 

Może zrobiłabyś wątek i opisała swój przypadek?

 

Generalnie z tego co widzę to byś potrzebowała wyrozumiałego partnera, który by akceptował to, że z jedzeniem będziesz mieć problemy. Ehhh, te presje społeczne na bycie idealnym, naprawdę napędzają wielu przykrości. A jak teraz się trzymasz z tą przypadłością, normalnie jesz? Jak to wygląda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Może zrobiłabyś wątek i opisała swój przypadek?

Never. 

6 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Ehhh, te presje społeczne na bycie idealnym, naprawdę napędzają wielu przykrości.

Moje zaburzenia nigdy nie były powodowane presją społeczną, lecz złamanym sercem.  

7 minut temu, SzatanKrieger napisał:

A jak teraz się trzymasz z tą przypadłością, normalnie jesz? Jak to wygląda?

Tak.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze też wątpię, żeby którakolwiek dziewczyna borykająca się z tym problemem miała na uwadze opinię społeczeństwa. 

To jest wyraz głębszych problemów z którymi każda próbuje się uporać, a jedzenie jest taką sferą, którą przynajmniej można kontrolować. Dlatego takie bolesne jest, kiedy zje się coś, czego nie miało się w planach. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe

 

Niska samoocena, brak akceptacji siebie, niedowartościowanie, urazy z dzieciństwa, że jesteś niewystarczająca :) 

 

Jadłowstręt psychiczny (anorexia nervosa) Rozdział na temat trawienia zamkniemy omówieniem klasycznej choroby psychosomatycznej, na którą wciąż jeszcze umiera dwadzieścia procent chorych(!), a mianowicie anoreksji, czyli jadłowstrętu psychicznego. Ironia losu, nieodłączna w każdej chorobie, tutaj ujawnia się szczególnie wyraźnie. Człowiek wzbrania się przed jedzeniem, bo nie ma na nie ochoty, i umiera z tego powodu, nie uświadamiając sobie nawet, że jest chory. Krewni takiego pacjenta i lekarze mają najczęściej ogromne trudności z dotarciem do chorego. Starają się za wszelką cenę przekonać go o zaletach jedzenia i życia, posuwając swą miłość bliźniego aż do przymusowego karmienia go w szpitalu. Na anoreksję zapadają prawie wyłącznie kobiety. To choroba typowo kobieca. Pacjentki, najczęściej w okresie dojrzewania, zwracają uwagę swymi osobliwymi nawykami jedzenia, a raczej „niejedzenia”. Odmawiają przyjmowania posiłków, co -częściowo świadomie, częściowo nieświadomie – motywują chęcią zachowania szczupłej sylwetki. Jadłowstręt niekiedy zmienia się w swoje przeciwieństwo: gdy te kobiety zostają same i nikt ich nie widzi, zaczynają pochłaniać ogromne ilości jedzenia. W nocy opróżniają lodówkę i zjadają wszystko, co pozostaje w zasięgu ich ręki. Nie chcą jednak zatrzymać w sobie pożywienia, więc starają się zwymiotować to, co zjadły. Stosują wszelkie możliwe triki, aby zmylić zaniepokojonych bliskich. Często niezwykle trudno zorientować się, co naprawdę je osoba chora na anoreksję, a czego nie je, kiedy zaspokaja swój wilczy głód, a kiedy nie. Jeżeli już taka osoba decyduje się coś zjeść, wybiera produkty, które trudno byłoby nazwać „pożywieniem” – cytryny, zielone jabłka, sałatę z octem, a więc wyłącznie żywność o niskiej wartości odżywczej. Najczęściej chore stosują dodatkowo środki przeczyszczające, aby jak najszybciej pozbyć się tego, co zjadły. Odczuwają też ogromną potrzebę ruchu. Chodzą na długie spacery, pozbywając się w ten sposób tłuszczu, który nigdy nie zdążył się odłożyć. Jest to doprawdy zadziwiające, zważywszy ich słabą kondycję ogólną. Uderzający jest ich przesadny wręcz altruizm, wyrażający się na przykład w tym, że chętnie i z ogromnym przejęciem gotują dla innych. Gotują, przyjmują gości i towarzyszą innym przy jedzeniu. Wszystko jest dobrze, dopóki same nie muszą czynnie uczestniczyć w posiłku. Jeśli zaistnieje taka sytuacja, wycofują się w odosobnienie. Często chore na anoreksję nie mają miesiączki, prawie zawsze cierpią na zaburzenia hormonalne. Gdy podsumujemy wszystkie te objawy, otrzymamy obraz wygórowanego ideału ascezy. U jej podłoża leży odwieczny konflikt między duchem a materią, górą a dołem, czystością a zmysłowością. Pożywienie wzmacnia ciało, a więc królestwo form. Odmowa jedzenia jest zanegowaniem cielesności i wszelkich potrzeb ciała. Ideał osoby chorej na anoreksję wykracza daleko poza świat jedzenia. Jej celem jest czystość i uduchowienie. Chciałaby pozbyć się wszystkiego, co cielesne. Chciałaby uniknąć seksualności i zmysłowości. Jej celem jest wstrzemięźliwość seksualna i bezpłciowość. Aby to osiągnąć, musi pozostać szczupła. W przeciwnym razie jej ciało przybierze zaokrąglone kształty, charakterystyczne dla kobiety. A kobietą być nie chce. Chore na anoreksję lękają się nie tylko krągłych, kobiecych kształtów; gruby brzuch przypomina im również o możliwości zajścia w ciążę. Sprzeciw wobec własnej kobiecości i seksualności objawia się również brakiem menstruacji. Najwyższy ideał chorych na anoreksję brzmi: dematerializacja. Ucieczka od wszystkiego, co ma cokolwiek wspólnego z przyziemną cielesnością. Przyjmując taki punkt wyjścia, pacjentka nie uważa się za chorą i nie wykazuje żadnego zrozumienia dla jakichkolwiek środków terapeutycznych służących wyłącznie ciału, które przecież neguje. Wyszukuje więc coraz przemyślniejsze sztuczki, by uniknąć przymusowego karmienia w szpitalu. W sposób niezauważalny pozbywa się pożywienia. Odrzuca wszelką pomoc i zawzięcie dąży do swego ideału – do uduchowienia, a wyzbywa się wszystkiego, co cielesne. Nie lęka się śmierci, gdyż to życie budzi w niej lęk. Boi się wszystkiego, co okrągłe, kobiece, płodne, zmysłowe, seksualne odczuwa strach przed ciepłem i bliskością. Z tego to powodu nie uczestniczy we wspólnych posiłkach, odwiecznym rytuale wszystkich kultur, w czasie którego między ludźmi wytwarza się więź i ciepło. Te uczucia wzbudzają w niej lęk. Ów lęk karmi się sferą cienia, w której te dziedziny życia, których tak starannie unika w swym świadomym działaniu, czekają niecierpliwie na swe urzeczywistnienie. Chora na jadłowstręt bowiem odczuwa ogromny głód życia, który stara się wykorzenić z siebie w obawie, by jej całkowicie nie zdominował. Od czasu do czasu jednak nie wytrzymuje i wtedy ogarnia ją niepohamowana żarłoczność. Potajemnie je wszystko, co się da, by zaraz potem mieć poczucie winy i zwracając wszystko, wrócić do poprzedniego stanu. Chora na anoreksję nie potrafi znaleźć równowagi w swym konflikcie między pożądaniem a ascezą, głodem a wyrzeczeniem, egocentryzmem a ofiarnością. Za altruistycznym zachowaniem kryje się zawsze silne poczucie egocentryzmu, które bardzo szybko daje się zauważyć w kontaktach z pacjentkami. W skrytości ducha chcą, by ktoś się nimi opiekował, i wymuszają to swoją chorobą. Człowiek odmawiający przyjmowania posiłków uzyskuje natychmiast władzę nad innymi, którzy, nękani rozpaczliwym lękiem o niego, uważają, że ich obowiązkiem jest zmusić go do jedzenia i przeżycia. Już małe dzieci stosują takie sposoby wobec rodziców. Osobie chorej na anoreksję nie można pomóc przez zmuszanie jej do jedzenia, lecz w najlepszym razie skłaniając ją, by była uczciwa wobec samej siebie. Chora musi ujawnić i zaakceptować tkwiące w niej żądze, głód miłości i seksu, swój egocentryzm i swoją kobiecość z całą zmysłowością i cielesnością. Musi zrozumieć, że nie zapanuje nad tym, co cielesne, zwalczając to i wypierając, lecz przeciwnie – akceptując, integrując i przetwarzając. Z obrazu klinicznego anoreksji niejeden człowiek mógłby wyciągnąć wnioski dla siebie. Nie tylko chorzy na anoreksję mają tendencję do tłumienia wywołujących ich lęk potrzeb cielesnych pretensjonalną filozofią, aby w ten sposób prowadzić czyste, uduchowione życie. Nie dostrzegają przy tym, że asceza najczęściej rzuca tylko jeden cień – a ten cień zwie się żądza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, JudgeMe napisał:

Cóż, bardzo przykra historia. 

Sama borykałam się z anoreksją przez dobrych kilka lat. Zasadniczo uważam, że z tego nie można w pełni "wyjść", ponieważ to zawsze powraca. Zawsze w trudnych chwilach. Większość osób sobie nie zdaje sprawy jak to bardzo rujnuje życie, kiedy jego sensem staje się liczenie kalorii. Wszystko jest temu podporządkowane, w tym życie towarzyskie. Obsesyjne liczenie, ważenie, mierzenie. Patrzenie. 

To codzienna, wewnętrzna walka. Bardzo trudna, bo temu zazwyczaj towarzyszy depresja, samookaleczanie, myśli samobójcze.  

Dla niektórych, to się może wydawać takie błahe i śmieszne... 

 

 

 

 

Szczerze, znam to ale w innej formie.Topamax jesli dobrze zadziala rozwiazuje troche problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, JudgeMe napisał:

To codzienna, wewnętrzna walka. Bardzo trudna, bo temu zazwyczaj towarzyszy depresja, samookaleczanie, myśli samobójcze.  

Dla niektórych, to się może wydawać takie błahe i śmieszne... 

Błahe i śmieszne to nie, co najwyżej dziwne i niezrozumiałe. Nie ma nic zabawnego w zaburzeniu psychicznym często kończącym się śmiercią. Dziwi mnie to, że w latach osiemdziesiątych, gdy chodziłem do szkoły, to ja nawet nie słyszałem o istnieniu czegoś takiego jak anoreksja, a teraz  dużo przypadków znam osobiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znacie powiedzenie "wyrwać sobie włosy z głowy"? 

 

Moja znajoma z roboty... 

 

Była kierownikiem. 

Wyjebali!

Po tym zaczęła oglądać rozdwojone końcówki. A potem wyrywać pojedyncze kudły! ? Z własnego łba. 

 

No Kurwa jak się a nią patrzę dostaję apopleksji. Czy jakoś tak ?(kiedyś opiszę jej historię bo wydaje mi się ciekawa... Z psychologicznego pkt widzenia). 

Po degradacji służbowej zmieniła się o 180. 

Po tym człowieku widać że modli się jak w "dniu świra" -modlitwa Polaka-no dramat ☠️

 

Sory za żale.. 

Mam dziś chujowy dzień. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, JudgeMe napisał:

Moje zaburzenia nigdy nie były powodowane presją społeczną, lecz złamanym sercem.  

Jak rzucił mnie mój pierwszy chłopak i rozpaczałam dostałam radę od JEGO ciotki którą polecam mężczyznom i kobietom i której się zawsze trzymam - „w podziękowaniu za to że cię rzucił powinnaś iść do Częstochowy na kolanach!!!”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Libertyn napisał:

Co oznacza być człowiekiem?

Bardzo dobre pytanie @Libertyn, może utworzysz wątek z takim tematem?

@Dakota Zgadza się, tak jak napisałem na profilu u siebie, mamy nieskończony potencjał do tworzenia, to od nas zależy jak to wykorzystamy :) 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JudgeMe napisał:

Dla niektórych, to się może wydawać takie błahe i śmieszne.

Ha ha od jakiegoś czasu nie kupuje "narkotyków" znaczy wielkich czekolad mlecznych lubię tak zjeść na raz. Serdecznie każdemu polecam. Nie nie mam nadwagi ani cukrzycy. Czekolada mleczna jeszcze taka z orzechami laskowymi. Skoro anorektyczka uważa, że jest gruba to musi tak być wszak żyjemy w czasach gdzie prawda obiektywna podobno nie istnieje i co jeden mijający się z prawdą powtarza, że każdy ma swoją prawdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, rycerz76 napisał:

Ha ha od jakiegoś czasu nie kupuje "narkotyków" znaczy wielkich czekolad mlecznych lubię tak zjeść na raz. Serdecznie każdemu polecam. Nie nie mam nadwagi ani cukrzycy. Czekolada mleczna jeszcze taka z orzechami laskowymi. Skoro anorektyczka uważa, że jest gruba to musi tak być wszak żyjemy w czasach gdzie prawda obiektywna podobno nie istnieje i co jeden mijający się z prawdą powtarza, że każdy ma swoją prawdę.

Ja też mam czekoladki na stoliku obok, jednakże nie mam na nie dzisiaj ochoty.

Wcześniej, kiedy dostawałam czekoladki albo inne słodycze, to przeżywałam prawdziwy dramat, co z nimi zrobić, bo obawiałam się kompulsywnych napadów, w trakcie których je się, je się, i nie można przestać. Dla mnie wydawało się obrzydliwe, że miałam jedzenie w brzuchu, dodatkowo mój brzuch się powiększał. 

Zresztą, kiedy już z tego wyszłam i miałam niedowagę, to przez rok pochłaniałam takie ilości jedzenia, że sobie nawet nie można tego wyobrazić, przez dobry rok byłam nieustannie głodna. I nie mogłam tego głodu niczym zaspokoić. 

8 godzin temu, rycerz76 napisał:

mijający się z prawdą powtarza, że każdy ma swoją prawdę.

Mój profesor zawsze powtarzał, są trzy rodzaje prawd:

Cytat

Świento prawda, tys prawda i gówno prawda.

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger

Stosując Twoją narrację to należałoby się wstydzić za wszystkich dyktatorów od Hitlera, Stalina, Pol Pota i innych ludobójców, masowych morderców, zwyrodnialców, psychopatów, bandytów, pedofili itp.

 

Czy ja się mam za nich wszystkich wstydzić? Ni chooja! To niech oni się wstydzą!

 

Nie ma żadnej odpowiedzialności zbiorowej jako ludzkość. Wstyd to zła energia szczególnie brana od kogoś. Mogę się wstydzić ewentualnie za coś co sam zrobię wbrew własnym przekonaniom i zasadom ale na pewno nie za kogoś.

 

Nie wstyd mi za nich natomiast postawienie ich przed jakimś trybunałem i wymierzenie odpowiedniej kary jak najbardziej. Pytanie tylko kto będzie sądził i na jakich zasadach bo jeśli na ludzkich to znowu coś się nie zgadza.

 

Tu możemy dojść do rozważań na temat reinkarnacji, wędrówki dusz i prawa karmy.

Tak w skrócie... Zrobisz coś w jednym życiu to w następnym, lub nawet jeszcze w tym, będziesz zbierał efekty. I to mi się wydaje być fair.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, JudgeMe napisał:

Sama borykałam się z anoreksją przez dobrych kilka lat.

Zaburzenia odżywiania są plagą w ostatnim czasie. Najlepsze w tym wszystkim, że spora garstka osób kojarzy to wyłącznie z anoreksją i bulimią, a z tego co mi wiadomo jest o wiele więcej typów zaburzeń odżywiania.

 

Wydaje mi się, że zaburzenia odżywiania nie są tylko winą człowieka zewnątrz, musi chyba nastąpić więcej wydarzeń, które kogoś do tego pretendują. Ludzie bywają podli, wredni ale nie muszą być główną przyczyną czyjejś choroby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.