Skocz do zawartości

Gdy umysł śpi, budzą się upiory


Dworzanin.Herzoga

Rekomendowane odpowiedzi

Około tydzień temu przydarzyły mi się dwa marzenia senne, które w sumie mogę opisać plus minus, na tyle ile je pamiętam, żeby jakoś to utrwalić.

Nie było w nich nic mistycznego, jednak z uwagi na pewne szczegóły i poziom złożoności może kiedyś będę chciał to przeczytać, może też komuś coś tutaj wyda się w jakimś stopniu ciekawe.

 

[SEN 1]

 

Stałem w pomieszczeniu pełnym przepychu, przypominającym salę pałacową. Oprócz mnie dwóch mężczyzn po prawej i po lewej stronie, nieznanych mi.

Wiedziałem, że dzieje się to już po mojej śmierci i że nie znaleźliśmy się tutaj przypadkiem.

Na przeciwko nas jakiś inny "człowiek" [tak się wydawało w pierwszym przybliżeniu] czyta coś z kartki. Mówi, że trzeba dopiąć formalności i możemy zostać przeniesieni w miejsce docelowe.

Kartka płonie mu w ręku, nie parząc go, za chwilę znika w ciągu ułamka sekundy.

 

My wszyscy w panice, próbujemy uciekać. Przed nami długi ciemny korytarz, na końcu śnieżnobiałe światło, wyjście.

Chcemy tam biec, ale widzimy, że przebiegają przez niego jakieś cienie, które nas rozszarpią, jeśli zdecydujemy się na tę drogę.

Myślę wtedy, że gdybym tylko mógł cofnąć się w czasie, ostrzegł bym siebie z przeszłości przed pewnymi działaniami i uniknąłbym tego co aktualnie się rozgrywa.

 

Biegniemy w drugą stronę, cały czas do przodu. Mijamy kolejne bogate sale, prawie wszystko w nich było wykonane ze złota.

Nagle patrzę na jedną z osób towarzyszących mi. Wokół niego przebiegają smugi "energii", po czym dalej biegnie, ale zmienia się w wielką figurę szachową - króla.

Trwało to moment, wrócił do normalnej formy. Chwilę później ze mną stało się coś podobnego, ale nie wiem w co się zmieniłem. Też jakaś figura, ale chyba trochę niższa.

Po powrocie do normalnej formy, z podłogi zaczął się wylewać żrący kwas. To koniec.

 

Nagle patrzę w bok, widzę otwarte okno, wyskakuję.

Upadam na ziemię, wstaję, rozglądam się dookoła. Jestem na polu na przeciwko mojego podwórka. Ruszam szybko w tamtą stronę.

Dom ma starą elewację, nie taką jak obecnie. Pod moim pokojem stoi duży gołębnik, zasłania okno. [!]

Z domu wychodzi mój ojciec, wygląda młodziej niż aktualnie.  Pytam, który mamy rok. Odpowiedź: "2008".

 

Mijam go, jestem w środku. Widzę schody, mimo, że w rzeczywistości budynek jest parterowy.

Biegnę do góry kilka pięter, nagle jestem na górze, na strychu. Widzę, że ściany i dach są zbite z byle jakich gołych desek desek.

 

Jest zastawiony stół, przy nim siedzą moi rodzice i znajome małżeństwo.

Chcę mówić co się wydarzyło, nie mogę dojść do słowa. Wszyscy histerycznie się śmieją, żartują.

Widzę teraz, że moja powierzchowność też jest taka jak dwanaście lat temu, nie starsza, jak w "innym wymiarze".

 

Próbuję jeszcze coś powiedzieć, niewiele się udało. W tym momencie znikam w powietrzu.

Wszyscy momentalnie przestali się śmiać i milczeli w zdziwieniu przez chwilę.

 

W tym momencie się obudziłem.

 

 

 

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał:

Około tydzień temu przydarzyły mi się dwa marzenia senne, które w sumie mogę opisać plus minus, na tyle ile je pamiętam, żeby jakoś to utrwalić.

Nie było w nich nic mistycznego, jednak z uwagi na pewne szczegóły i poziom złożoności może kiedyś będę chciał to przeczytać, może też komuś coś tutaj wyda się w jakimś stopniu ciekawe.

I tak dużo pamiętasz ze swoich snów, ja mało.tylko jak takie sny odczytać ? Są przecież senniki arabskie, perskie. Albo możesz iść z tym do wróżki, ja jak byłem pytałem się, czy mi wywróży 6 w totolotka :)  Więcej do szczęścia mi nie potrzeba :)

 

Ja nie umiem czytać snów, poszukaj kogoś na necie, kto czyta sny.

 

7 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał:

możemy zostać przeniesieni w miejsce docelowe.

Bardzo bym chciał cofnąć się tak z 10 lat do tyłu, albo nawet 16, do roku 2004. Nie mam nic przeciwko. co to teraz doceniam to co było, jak byłem młodszy nie doceniałem i nie dostrzegałem i kilka błędów życiowych bym naprawił przy okazji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Boromir napisał:

I tak dużo pamiętasz ze swoich snów, ja mało.

Ten o którym napisałem w pierwszym poście "zapamiętałem", bo po obudzeniu się wstałem i zapisałem słowa kluczowe związane z akcją snu i kilka pojedynczych zdań, które później przypomniały mi resztę. ;) 

Też zdarza mi się nie pamiętać, wiem wtedy tylko tyle, że coś mi się śniło, ale bez szczegółów.

 

7 godzin temu, Boromir napisał:

tylko jak takie sny odczytać ?

 

Ogólnie czasem zaglądam z ciekawości na http://sennik-mistyczny.pl/ żeby sprawdzić jakiś pojedynczy symbol, ale w pierwszej kolejności sam staram się odcyfrować, co i czemu się pojawiło.

Czy było jakieś głębsze podłoże, czy może tylko coś powierzchownego zarejestrował mój umysł.

 

Np. ten motyw z cofnięciem się w czasie na pewno pojawił się po prostu dlatego, że tego dnia na filmwebie czytałem o Ashtonie Kutcherze i wspominałem film "Efekt motyla":

https://www.filmweb.pl/film/Efekt+motyla-2004-40252

 

Opis fabuły:

Cytat

Evan Treborn jest chłopcem, którego niektóre zdarzenia z dzieciństwa zdają się być „zaćmione”, nie może ich sobie przypomnieć. Odkrywa sposób na podróżowanie w czasie za pomocą pisanych za młodu dzienników, co więcej – może także zmieniać teraźniejszość, zmieniając przeszłe wydarzenia. Po kilku próbach zdaje sobie sprawę, że nawet gdy jego intencje są dobre, nie zawsze efekty tych zmian pokrywają się z przewidywaniami.

 

Miałem opisać jeszcze drugi sen, który nastąpił noc po tym wspomnianym w pierwszym poście:

 

Dzwoni telefon, odbieram i słyszę głos kumpla, z którym kolegowałem się od zerówki do początków szkoły średniej, później po długich latach braku kontaktu odnowiliśmy znajomość w 2017r.

Mówi, że chciałby się ze mną spotkać i porozmawiać w cztery oczy. Zgodziłem się. 

Podczas tej rozmowy czułem dreszcze na plecach, bo wspomniany kolega nie żyje od ponad roku.

Za chwilę dodał, że jego ojciec usłyszał naszą rozmowę i chce żebym wziął swojego ojca [znają się od lat 90'] i żebyśmy wpadli do nich obejrzeć mecz.

Koniec rozmowy.

 

Do tego spotkania nie doszło, ale miałem taki "wgląd" jakby z kamerki/perspektywy pierwszej osoby na wnętrze jego domu, gdzie był sam. 

W środku duszna atmosfera, półmrok, ciepło od rozpalonej kuchni węglowej, ale nieprzyjemne, jakaś warstwa szarego dymu, a wyglądając za okno nieprzenikniona ciemność.

Już drugi śnił mi się sen z tym "domem", jakby zawieszonym w innym wymiarze.

 

Po obudzeniu się, przez dłuższą chwilę czułem się nieswojo.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.