Skocz do zawartości

Problem z wyprowadzką brata


Rekomendowane odpowiedzi

Hejka bracia, już kiedyś pisałem w podobnym temacie, teraz się w sumie zaktualizował, ale też trochę zmienił. 

 

Brat zamieszkuje moje mieszkanie z żoną i małym dzieckiem, miał mieszkać w nim maksymalnie do września, dlatego na październik zamówiłem wstępnie elektryka i gościa do łazienki i pokojów. Mieszalnie w 2 lata od mojego kupna zdewastowali całe, nie ma nawet drzwi w łazience, mieszkają jak w jakiejś melinie na ten moment, nie mam udokumentowanego stanu mieszkania z przed ich mieszkania i jest słowo przeciw słowu, główne tłumaczenie to "takie było". Mają swój dom, przepisany przez dziadków, ale w nim nie mieszkają, ze względu na wyżej wymienionych członków rodziny. 

 

 

Sprawa się komplikuje, brat dzwoni, mówi, że kupili mieszkanie i wyprowadza się tam maksymalnie do końca maja. Ja zadowolony, dzwonię do fachowców przełożyć ich na 1 czerwca, jeden i drugi znajomy, mówi, że ma w ciul pracy, ale na małe mieszkanie i po znajomości jakoś wcisną się w ten termin. W zasadzie wszystko z mojej strony załatwione, mieszkam z dziewczyną w wynajętej przez nią kawalerkę, gdybym miał z nią wprowadzić się do mojego mieszkania, mamy miesięczne wypowiedzenie, babeczce mieliśmy już dzwonić, że za miesiąc wychodzimy, ale coś mnie tknęło i zadzwoniłem do matki zapytać o co chodzi z mieszkaniem brata, bo w zasadzie oprócz jednego telefonu nic nie wiedziałem, a z chłopem się nie dogadasz. 

 

 

Okazało się, że nie wyrobią się do końca maja (o czym nie zostałem jeszcze poinformowany przez lokatorów czytaj brata, tylko przez matkę jak pociągnąłem ją za język) i będą tam chcieli mieszkać dłużej. Wkurwilem się niesamowicie, czekam na telefon aż zadzwoni i zacznie prawic mądrości odnoście terminu mieszkania, a ja mam zamiar powiedzieć, że wychodzi do końca maja i tyle, firma zamówiona, jak nie wyjdą to będą mieszkać w czasie pracy chłopaków, a jak ich nie wpuszczą to zadzwonię z tym na policję. I tu jest problem, jak to rozegrać, czy od strony prawnej, gdy nie opuszcza lokalu do wyznaczonego terminu, a ja mam już umówioną firmę, policja coś zdziała? Umowa była na gębę, mieszkali prawie za darmo, żadnej umowy najmu z nimi nie mam. Ja jestem jedynym właścicielem mieszkania. I druga sprawa, czy za zniszczone mieszkanie, jak nie mam udokumentowanego stanu z przed mogę coś zdzialać? 

 

 

Chyba czeka mnie najdroższa lekcja w moim życiu, rozjebane mieszkanie, teraz nie wiem co z chłopakami, przecież nie bede wychodził na debila i co miesiąc zmieniał terminu prac remontowych, chce to dobrze rozegrać i nie na zasadzie postraszę i gówno zrobię, tylko mieć gotowy plan w razie jak nie wyjdą z mieszkania, poparty naszym prawem. Jestem zdeterminowany i wnerwiony na tą sytuację jak cholera. Jakieś pomysły? I poparcie od strony prawnej? Dobry pomysł żeby odrazu powiedzieć o policji i, że mnie gówno interesuje bo się już umówiłem z fachowcami? 

  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz taki problem, jak większość ludzi, rodzina to nie krew i więzy, które za nią idą. Ja nie wiem jak można dać się tak - za przeproszeniem - ruchać w dupę drugiej osobie, pozwalać niszczyć własne mienie "bo to brat" i wypada pomóc. Nie kurewa, nie wypada, a już w szczególności gdy ktoś tak tnie w chuja. Jeśli braciszek tak pogrywa, to wykop go na bruk przy użyciu wszelkich możliwych środków, a gdy zacznie Cię brać na litość albo złapią Cię wyrzuty sumienia to pomyśl sobie o jego podejściu do Twojej własności, którą z dobroci serca udostępniłeś.

 

Ja na Twoim miejscu wziąłbym brata na bok i powiedział mu w 4 oczy jak się sprawy mają. Krótko, rzeczowo, po męsku - "Umówiliśmy się, że użytkujecie do maja, termin się kończy, mam fachowców umówionych na x termin. Wracam x dnia do swojego mieszkania, więc najlepiej jak się zbierzecie i wyniesiecie do x dnia" i tyle w tym temacie. Jak brat zacznie kombinować albo oleje, powiedz, że nie ma problemu, ale poniesie koszty zamówienia/przełożenia specjalistów - podaj mu zawyżoną sumkę, do tego dodając, że Twoja cierpliwość się skończyła, nie masz zamiaru się już z nim użerać i resztą zajmie się policja/sąd.

 

Co do prawnej strony rozwiązania takiego problemu, to raczej powinni się wypowiedzieć bracia, którzy w tym siedzą głęboko, np. @Mosze Red

 

Nie daj się tak ruchać drugiej osobie, "bo rodzina", pomyśl czy braciszek byłby taki dobroduszny wobec Ciebie, po sytuacji, którą opisałeś wnioskuję, że nie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, lxdead napisał:

Nie daj się tak ruchać drugiej osobie, "bo rodzina", pomyśl czy braciszek byłby taki dobroduszny wobec Ciebie, po sytuacji, którą opisałeś wnioskuję, że nie.

Napewno by nie był, w tym problem, że brat jest bardso agresywny, gdy zacznę rozmowę i braknie mu argumentów na pewno będzie próbował mnie zastraszyć siłą fizyczna (nie jestem cipka, kawał chłopa ze mnie, ale pech, że on jest jeszcze większy ode mnie i poprostu nie dał bym mu fizycznie rady, tymbardziej za stary jestem na bójki z kimkolwiek dlatego pomysł z policją), bardzo podobny zamysł masz co do mojego, tylko sprobóje to zrobić telefonicznie, nie mam zamiaru jechać i rozmawiać z klamką od drzwi. Chyba nie ma innej opcji niż taka którą zaproponowałeś, jedynie zostanie zgłoszenie ewentualnie sprawy na policję w razie w, nie ma innej rady. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą wykonałem telefon, usłyszałem żebym spierdalał, na tym nie stanęło, napisałem SMS, że ma się wyprowadzić do umówionego terminu, i za spierdalaj będzie rozmawiaj z policją i ponosił koszty fachowców. Zostałem zwyzywany przez 10 smsow od frajerów i idiotow i najgorszych epitetów. Bracia, trzęsie mnie jak cholera, ale myślę, że dobrze postąpiłem, dlaczego mam się dostosowywać pod kogoś dyktando, teraz pytanie co dalej, w rodzinie cała wine zwala na mnie, ale pierdole, nie dam się obrażać i szmacić, za co kurwa. 

  • Like 1
  • Haha 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop aby utrzymywać więzy rodzinne to musi być kontakt. Nie ma kontaktu to więzy się rozpadają. Niezależnie od stopnia zażyłości jest degradacja więzi. Do tego rodzina uważa,że nie masz granic psychicznych. Wierzą,że pogadasz potupiesz ale ustąpisz. 

Rozważ czy się nie wprowadzić do tego mieszkania. Spadnie im komfort to się wyprowadzą. Co do zniszczeń mieszkania... może się okazać,że takie będą koszty tej nauki. 

@dobryziomek co myślisz o takiej sytuacji?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop I bardzo dobrze postąpiłeś. Na Twoim miejscu zrobiłbym wszystko by dać mu nauczkę, nie zważając na rodzinę, bo i tak według nich to Ty będziesz ten zły. Kosztów zniszczeń mieszkania pewnie już od niego nie wyegzekwujesz, ale trudno. Nauka na przyszłość by nie umawiać się z nikim (nawet bliską rodziną) na słowo, bo potem wychodzą takie kwiatki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Turop napisał:

Tak, może do naszej matki, ma swoje nowe mieszkanie, tylko do remontu, ale da się mieszkać, i jego żona posiada dom na własność, ale nie używają go bo mieszka tam jej rodzina. 

To teraz tak:

 

1 Czy mają dopięte wszystkie kwestie formalne związane z tymi nieruchomościami, tj. czy figurują w księgach wieczystych jako właściciele? 

 

2 Czy związek brata jest sformalizowany, czy są po ślubie?

 

3 Czy zajmuje twoje mieszkanie na podstawie umowy najmu, czy na gębę?  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale nigdy rodzinie się niczego nie wynajmuje ani nie pożycza. I właśnie dlatego, że to rodzina - dochodzą silne więzy emocjonalne, "a bo to własnemu bratu każesz płacić za mieszkanie tu?", itd. Z kimś innym możesz spisać umowę i jak jej nie przestrzega to do widzenia. Z rodziną w teorii też, ale w praktyce dochodzi masa możliwych roszczeń, emocji, niesnasek.

 

Co Ci mogę poradzić? Umowa była na gębę, możesz w każdej chwili zadzwonić po policję i powiedzieć, że mieszkają tu obcy ludzie bez pozwolenia.

Najlepiej byłoby ich spakować gdy ich nie będzie (pracują?), ale do tego musiałbyś nie dawać swego czasu im wszystkich kluczy. Niech zgadnę. Dałeś?

Edytowane przez tarasin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Turop napisał:

Napewno by nie był, w tym problem, że brat jest bardso agresywny, gdy zacznę rozmowę i braknie mu argumentów na pewno będzie próbował mnie zastraszyć siłą fizyczna (nie jestem cipka, kawał chłopa ze mnie, ale pech, że on jest jeszcze większy ode mnie i poprostu nie dał bym mu fizycznie rady, tymbardziej za stary jestem na bójki z kimkolwiek dlatego pomysł z policją),

Jak jestes jedynym wlascicielem to policja załatwi sprawę w try miga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Mosze Red napisał:

To teraz tak:

 

1 Czy mają dopięte wszystkie kwestie formalne związane z tymi nieruchomościami, tj. czy figurują w księgach wieczystych jako właściciele? 

 

2 Czy związek brata jest sformalizowany, czy są po ślubie?

 

3 Czy zajmuje twoje mieszkanie na podstawie umowy najmu, czy na gębę?  

1 Dom jest na jego żonę, jest właścicielka już teraz. Mieszkanie u mamy jest mamyn, ale są tam zameldowani, mieszkanie to nowe, dopinają wszystko teraz, podobno idzie notariusz itp poczta, ja jakim są etapie dokładnie nie wiem. 

 

2 Tak są po ślubie parę lat. 

 

3 Umowa na gębę. 

27 minut temu, tarasin napisał:

Najlepiej byłoby ich spakować gdy ich nie będzie (pracują?), ale do tego musiałbyś nie dawać swego czasu im wszystkich kluczy. Niech zgadnę. Dałeś?

Kluczy od nieruchomości nie mam, kupiłem mieszkanie jak już tak mieszkali, nie widziałem ich na oczy tych kluczy. Brat pracuje, żona zdalnie. 

 

PS Dzwonią po całej rodzinie i mówią, że wyrzucam ich pod most. A ja chyba jestem psychiczny, bo jestem mega dumny z siebie i tej całej sytuacji , że wkoncu się przeciwstawiłem i znowu walczę o swoje. 

Edytowane przez Turop
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Turop napisał:

Kluczy od nieruchomości nie mam, kupiłem mieszkanie jak już tak mieszkali, nie widziałem ich na oczy tych kluczy. Brat pracuje, żona zdalnie. 

Że jak? Jak mogłeś kupić mieszkanie w którym ktoś już mieszkał i w dodatku Twój brat? Ale pomijając już to, nie widziałeś nigdy na oczy kluczy do WŁASNEGO MIESZKANIA?

Powiedz, że żartujesz.

Edytowane przez tarasin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Turop napisał:

Kluczy od nieruchomości nie mam, kupiłem mieszkanie jak już tak mieszkali, nie widziałem ich na oczy tych kluczy. Brat pracuje, żona zdalnie. 

Wyjaśnij proszę, jak nabyłeś mieszkanie z lokatorami.

 

Jaki tytuł prawny mieli do zamieszkiwania w tym lokalu w momencie gdy go nabyłeś? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mosze Red napisał:

Wyjaśnij proszę, jak nabyłeś mieszkanie z lokatorami.

 

Jaki tytuł prawny mieli do zamieszkiwania w tym lokalu w momencie gdy go nabyłeś? 

Na tej samej zasadzie co teraz, mieszkali u siostry na gębę, "zakupiłem" mieszkanie z nimi w środku, na zasadzie darowizny od siostry, poprostu na takich zasadach mieszkali u siostry, jak ja kupiłem to mieszkanie, mieli 2 lata maksymalnie tam mieszkać (wrzesień tego roku mija maksymalny termin, który przesunęli na maj) nikt nie myślał, że będą takie akcje, niby mieli się już dawno wynieść, te 2 lata to były ala amortyzacja, a tutaj widzicie co z tego wyniknęło. Dlatego byli "w środku" gdy otrzymałem mieszkanie od siostry, bez umowy, bez żadnego potwierdzenia, przelew za czynsz i prąd na konto, to wszystko. 

 

 

Wiem, że dziwnie to brzmi, ale człowiek w wieku 20 paru lat nie zastanawia się nad tym czy brat go wyjebie co do mieszkania. Teraz są tego skutki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zrobiłbym:

1. Dajesz termin wyprowadzki; powiedźmy koniec maja

2. Jeśli nie są zameldowani - lepiej dla Cb. W razie siłowej eksmisji przez policję brat z rodziną mają awaryjny dach nad głową

3. Wchodzisz do mieszkania ze ślusarzem i wymieniasz zamki i klucze. Ważne abyś tego nie robił sam tylko firma. Za usługę bierzesz rachunek. Pamiętaj aby przy sobie mieć akt własności mieszkania. Kluczy oczywiście im nie dajesz pod żadnym pozorem.

Jeśli się nie wyprowadzą dajesz im czas 24h. I do tego czasu pozostajesz w mieszkaniu.

4. Umowa na gębę

a) zwrotu za szkody w mieszkaniu nie otrzymasz

b) brat nie ma żadnych praw do przebywania w lokalu o ile nie zameldowałeś ich tam (nawet czasowo)

Mogę się mylić w pewnych kwestiach bo nie siedzę w tym.

Udaj się również do prawnika po fachową poradę
@Mosze Red dobrze doradzi, ale skonsultuj to jeszcze.

 

I pamiętaj nic na własną rękę, zawsze w asyście policji, ślusarza, firmy remontującej. Nie potrzebne sprawy Ci w sądzie o zniszczenie ich mienia, groźby, użycie siły itp

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop masz dwie opcje działania:

 

1 Legalną, czyli sąd, powództwo o wydanie rzeczy i później eksmisja (bo wątpię żeby dobrowolnie opuścili lokal) co nie powinno być trudne z tej przyczyny że żona twojego brata posiada nieruchomość, do której może być eksmitowana. Tutaj należy się zaopatrzyć w wyciąg z księgi wieczystej, za pomocą którego udowodnisz iż lokal mieszkalny posiada. Niestety na chwilę obecną ze względu na pandemię sądy mają mocno ograniczone funkcjonowanie, a komornicy nie wykonują realizacji terenowych.

 

Biorąc pod uwagę ile w normalnych warunkach czeka się na rozprawy, to stawiam że tą drogą pozbędziesz się ich z lokalu za 2 - 3 lata.

 

Inne kwestie to odszkodowanie za bezumowne korzystanie z nieruchomości (od tego bym zaczął). Posiadacz samoistny, który działa w złej wierze jest zobowiązany do zapłacenia za cały okres, w którym bezumownie włada nieruchomością. I tą drogą powinieneś iść niezależnie czy lokal opuszczą czy nie. O odszkodowanie możesz się również ubiegać jeśli stan lokalu uległ pogorszeniu, powstały jakieś zniszczenia itp.

 

Jak pójdziesz tą drogą w końcu się ich pozbędziesz i będą ci winni sporo pieniędzy. Oczywiście zajmie to trochę czasu i będzie trochę kosztów.

 

2 Opcja niezbyt legalna, czyli wystawienie ich rzeczy pod nieobecność w lokalu, wymiana zamków. Mają się gdzie zatrzymać (dom żony), tytułu prawnego do lokalu nie posiadają, masz spore szansę żeby to rozegrać w ten sposób, ale może się to dla ciebie wiązać z konsekwencjami prawnymi, bo polskie prawo chroni posiadanie niezależnie od tego czy jest w dobrej czy złej wierze.   

  • Like 5
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Turop napisał:

PS Dzwonią po całej rodzinie i mówią, że wyrzucam ich pod most. A ja chyba jestem psychiczny, bo jestem mega dumny z siebie i tej całej sytuacji , że wkoncu się przeciwstawiłem i znowu walczę o swoje. 

Ja pierdole i tak wyglądają interesy z rodziną w praktyce :) Aż Ci współczuję.

Oczywiście nie zawsze tak jest ale mało ludzi potrafi zapanować nad swoimi instynktami na tyle by dotrzymać słowa.

Właśnie z tego powodu ja nie wszedłem w układ z budową nieruchomości na "swojej" działce, która jeszcze nie jest na mnie przepisana, etc.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda mi Ciebie chciałeś pomóc bratu wyszło jak zwykle masz miękkie serce miej twardy tyłek. Na Twoim miejscu odłożył bym sentymenty na bok. Pogadał spokojnie z bratem do kiedy mają się wynieść. Jeżeli brat odpowie agresją, wyzwiskami to poszukaj kolesi, którzy załatwiają takie sprawy za gotówkę zapłać im aby weszli do mieszkania i ,,grzecznie" poprosili o opuszczenie go. Uwierz mi na 90% zadziała. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.