Skocz do zawartości

Problem z wyprowadzką brata


Rekomendowane odpowiedzi

57 minut temu, Turop napisał:

Spokojnie. Idę jutro na pewno.

To najważniejsze. Skorzystać z pomocy profesjonalisty, zatem radca prawny albo adwokat koniecznie. Zaletą jest nie tylko to, że ktoś sprawnie porusza się w przepisach, ale, że w przeciwieństwie do ciebie ma do tego kompletnie neutralny emocjonalnie stosunek (sprawa było nie było tyczy się najbliższej rodziny) a biorąc od ciebie pełnomocnictwo ma za zadanie doradzić ci takie rozwiązania, które są w twoim interesie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I cyk, sprawa w toku. Byłem dziś u Pani adwokat, odrazu przejęła sprawe, była oburzona całą sytuacją tak, że chciała dać im tylko 2 tygodnie na opuszczenie lokalu. Zbierając dokładny wywiad ze mną, powiedziała, że skupimy się na odzyskaniu lokalu, później zajmiemy się groźbami ze strony brata (tak, powiedziała, że prawdopodobnie podciągnie to pod groźby karalne), w piśmie ma uwzględnić datę opuszczenia lokalu do 31 maja, klucze mają zostać zwrócę na adres kancelarii prawnej, żeby nie kombinowali z wyrzuceniem ich itp, uiści tam informacje o tym, że gdy nie opuszczą lokalu do określonego terminu, zostaną oskarżeni o bezumowne korzystanie z lokalu, wraz z odszkodowaniem za zniszczenia, jak i karne odsetki itp. 

 

 

Mówiła, też, że dziecko utrudnia sprawę, ale biorąc pod uwagę fakty, są przesłanki, że mają lokal, do którego mogą się udać w razie eksmisji, to będzie kluczowe. Ogółem to trochę potrwa, jak się nie zgodzą na takie warunki opuszczenia lokalu, to sprawa o eksmisję chwilę się przeciągnie, są to też dodatkowe koszta

, ale będzie skuteczna, w środę ide zobaczyć pismo, jakie wyślę i czy je akceptuje. Co do wyzwisk i gróźb, po odzyskaniu lokalu, jak będę miał ochotę, zajmiemy się nimi, bo najważniejszy jest lokal. 

 

 

Według jej opinii na sam koniec, obsrają zbroje i zwrócą mieszkanie.  Z

pismem, które im wyślę, gdy pójdą do swojego  prawnika, nie poradzi im nic innego, jak opuszczenie dobrowolne lokalu dla ich dobra, bo na 99 procent nic nie zrobią . A jej opinia na mój, temat, jestem za dobrym człowiekiem, dlatego płacę, taką cenę za to wszystko, dobrze zrobiłem i najwyższy czas żebym to skończył, jest zdeterminowana do tego żeby mi pomóc jak najszybciej, ogółem ostra babka, koło 50, chyba swoje widziała w życiu, bo jest przewrażliwiona na przemocowców . Przejęła screeny zdjęć mieszkania, wiadomości, które do mnie wysyłał na SMS i mesie. Odbiła ksero aktu notarialnego, sprawdzi księgi wieczyste czy są czyste i zastanowi się co jeszcze tam

umieścić i pod co, jakie zachowania podciągnąć. 

 

 

Co do spraw w moją stronę, powiedziała, że jak było wszystko na gębę to nic mi nie zrobia, ze skarbówką czy innymi rzeczami nic nie zdziałają, nie ma żadnych dowodów na to, a jak zacznę pierwszy sprawę, i jak teraz wykarze, że jestem ofiarą to tylko na moją korzyść. 

 

 

Jestem mega zadowolony, opowiedziałem jej całą otoczke, jak sprawa wygląda z nim od wielu, wielu lat, a na słowa mojego brata "i co mi teraz zrobisz", stwierdziła, że możemy bardzo dużo i nikt nie może się czuć

bezkarnie robiąc takie rzeczy w stronę drugiego człowieka. Także, czekamy do środy, na pisemko, resztę instrukcji i jedziemy z patologią po całości ?

  • Like 18
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, kryszak86 napisał:

Dawaj znać co się dzieje, czy coś się zmienia

No pewnie. Kroki prawne poczyniłem, ale też mentalnie musiałem poukładać co z tym zrobić. A co najlepsze i wam nie powiedzialem, Pani Adwokat, po paru moich zdaniach stwierdziła fakt (Panie Turop, to trzeba psychologicznie, całą tą wojnę zaczęła żona, brat jest w tym wszystkim słabą marionetką, którą manipuluje jak małym dzieckiem) co dało mi też do myślenia jak naprawdę są maleńcy i jestem w stanie ich pokonać nawet całą trójkę. 

8 godzin temu, somsiad napisał:

Powodzenia @Turop  Opinią w rodzinie itd. się nie przejmuj bo to nie Ty w tej sytuacji jesteś gnidą.

Wiem,  to samo mi powiedziała Pani Mecenas, upomniała, mnie, że nie muszę się jej tłumaczyć z tego co robię, bo sama by to zrobiła, ale zaraz po kupnie mieszkania. 

6 godzin temu, RRRR_WWWW napisał:

Jest jeszcze jeden możliwy scenariusz.

 

Będziesz zły ale jak ich wywalisz to odzyskasz szacunek (siłę) i kontakty się poprawią.

Najprawdopodobniej szacunek już odzyskuje, co do stosunków, chciał byś utrzymywać kontakt z takim bratem, czy matką, która udawała, że nic się nie dzieje i to ja mam chore domysły? Kroki mentalne, brat dla mnie przestaje istnieć,  zrywam kontakt z nimi jak odzyskam klucze do mieszkania, nie potrzebuje mieć żadnych relacji z ludźmi, którzy tyko przeszkadzają w życiu, ani mi na chleb nie dają, jak o coś poprosiłem o pomoc to nie pomagali, a w dowodzie ich nie mam żeby za nich płacić jak do tej pory, z matką też ograniczę kontakt do minimum, ma jednego syna pupilka niech się nią zajmuje za fanty jak do tej pory. 

 

 

 

 

Po tym wszystkim idę na terapię, poukładam w głowie to co się działo i dlaczego sam doprowadziłem do takich stanów jak teraz, że weszli mi na głowę nie licząc się z moim zdaniem, odetne ich mentalnie u psychologa i zaczynam nowy rozdział życia z moimi celami na przyszłość, bez bagażu w postaci toksycznej rodziny. 

 

 

Co do odcięcia się od nich, poczyniłem też pewne kroki, wczoraj po wizycie u adwokata, pojechaliśmy do mojej matki po resztę moich rzeczy (zostały mi tam garnitury, płaszcze, parę butów, sprzęty jak odkurzacz, czy żelazko, parę mebli i opony letnie, a nie będę się przepychać emocjonalnie z nimi po tym jak otrzymają pismo ) stwierdziłem, że część sobie wezmę już teraz, resztę jak odzyskam mieszkanie bo żywcem nie mam gdzie ich upchać w kawalerce, ale po to najważniejsze pocisnąłem.

 

Wchodzimy bez zapowiedzi do matki, na wejściu mówię głośne dzień dobry! A tam kto? Siedzi brat, ani be, ani me, jak nas zobaczył to jak by dostał obuchem w głowę, palił papierosa i patrzył w stół jak zombie, matka śpi w drugim pokoju, wchodzę do trzeciego (mojego pokoju starego, gdzie miałem fanty), a tak żona brata! Bawi się z małą, przywitałem się z dzieckiem, trochę zagadałem i otwieram szafę (wkoncu jestem u siebie), zaczynam pakować rzeczy, spoglądam na żonę brata, coraz bardziej blada, brat nie wychodzi z drugiego pokoju, i zaczęli pisać co zrobić na messengerze, matka w tym czasie rozmawia z moją, a ja sobie pakuję różne fanty do toreb, po paru minutach, żona brata, jak i on zmyli się z mieszkania, gdyby mogli to by wybiegli, nie odzywali się nic na moją niespodziankę, ale także, nie dowiedziałem się nic odnośnie mojego mieszkania, czy oddadzą mi, klucze, kiedy mam je odebrać itp (dlatego jestem przekonany, że dobrze zrobiłem z prawnikiem), po spakowaniu, matka pyta czy zostajemy, ja mówię, że nie, wziąłem rzeczy, resztę wezmę jak ZA MIESIĄC, będę miał wolne swoje mieszkanie i wyszliśmy. 

 

 

Po drodze na dół, kogo spotykam? Kolesia od łazienki, drugiego od płytek (mieszkanie mają w tym samym bloku co matka) , zaczęli remont na szybko bo czują pismo nosem, że nie odpuszczę i ich wywalę, z drugiej strony wciskali mi kit, że nie robią remontu, tylko czekają na akt notarialny zakupu czy coś i to potrwa do czerwca, a tu taki chuj, poprostu chcieli robić na złość i zrobić swoje lokum na gotowo nie licząc się z tym, że ja też mam mieć remont. U mamy zauważyłem rzeczy żony, dlatego jestem skłonny myśleć, że nawet tam już mieszkają, ale nie, mojego nie oddają. I tak ogółem, strach miał wielkie oczy, jak mieli okazję spojrzeć mi w twarz, nikt mnie już nie wyzywał do frajerów, żona nie pierdoliła głupot jak do mojej, że będzie mieszkać do września, przeszło jej cwaniakowanie i pierwsza spierdoliła blada bez słowa , nikt mi nie tłumaczył żebym wypierdalał, tylko widzę, że sami przegrywają swoją potyczkę. Nie dałem się zastraszyć, przez 5 dni chodziłem do tyłu, ale jak na dziś dzień było warto. Może odzyskam resztki honoru sam do siebie, a w przyszłości, napewno nie dam się dalej szmacić takim osobą.

 

 

Dam wam znać na bieżąco od strony prawnej i mentalnej co robią takie osoby ?

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś byłem zobaczyć pismo, według mnie mistrzostwo świata. 

 

W skrócie, wezwanie do opuszczenia lokalu do końca maja i zaprzestaniu dalszej dewastacji pod rygorem oskarżenia o bezumowne korzystanie z lokalu w okresie po, jak i całym okresie (prawie 2 lat) przed, gdy nie opuszczą, albo coś zniszczą, zostaną dodatkowo obciążeni kosztami sądowymi, odszkodowaniem i remontem mieszkania,  zaznaczenie też , że mają gdzie się udać (posiadają inny lokal). Czyli dużo z tego co pisał @Mosze Red. Resztę kosztów za media itp, gdy nie zaplaca, wysyłamy kolejne pismo kiedy i gdzie mają wpłacić pieniądze. 

 

 

Gdy nie wyjdą, lecimy z lawiną do sądu, powinienem wygrać sprawę na 99 %, nawet, gdy opuszczą lokal, mogę myśleć o zwrocie za zniszczenia, co do gróźb, narazie sprawa mieszkania do załatwienia, jutro otrzymają pismo, gdy skontaktują się ze mną, mam mówić, że kontakt w sprawie mieszkania tylko z moją mecenas, jak wyjdzie chociaż jedna groźba w moją stronę od dzisiaj, to w międzyczasie zostanie wysłanie pismo do zaprzestania wyzwisk w moim kierunku, jak się uspokoją, Pani adwokat powiedziała żebym to olał, odzyskał mieszkanie i żył godnie bez takiej rodziny, to taka rada od serca, chyba, że zaczną znowu to proces będzie nie unikniony i kolejne pisma wystosuje jako mój pełnomocnik. 

 

 

 

Klucze mają odesłać, albo umówić się w celu oddania ich osobiście do kancelarii. Druga opcja, gdy wyjdą, ale nie oddadzą kluczy, adwokat poinformuję miejscowego dzielnicowego i w jego obecności pojedziemy się "włamać", do mieszkania, zostanie sporządzany raport jak wyglądało mieszkanie po otwarciu z Policją, co przyda się do ewentualnej sprawy zadość uczynienia.

 

 

To tak w skrócie, myślę, że fachowa pomoc, czuje się chroniony w 100 %, dosyć droga adwokat, ale raczej najlepsza w mieście. Czekamy na reakcje agresorów i będę pisał co działo się dalej. Od strony prawnej, według mnie, prima sort ?

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Turop napisał:

Pani adwokat powiedziała żebym to olał, odzyskał mieszkanie i żył godnie bez takiej rodziny (...)

 

Moim zdaniem ona ma 100% racji. Na co Ci taka rodzina? Na temat roli rodziny w życiu człowieka krążą mity przypominające białorycerstwo odnośnie kobiet. Mity, które mówią o tym, jak to rodzina jest ważna, blablablablabla. Prawda jest taka, że często rodzina jest toksyczna i im człowiek szybciej się od niej odetnie, tym lepiej. Moim zdaniem tutaj mamy w 100% z takim przypadkiem.

 

BTW Moim zdaniem może być tak, że oni w przyszłości będą się niby chcieli z Tobą "pogodzić". Mogą przyjść sami, albo wysłać kogo innego do mediacji, mogą być naciski ze strony innych członków rodziny.  W takim przypadku zapewne będą proponować "kompromis", który będzie polegał na tym, że Ty stracisz, a oni zyskają. Jeżeli coś takiego się zacznie dziać, to nie daj się na to nabrać, to nie będzie żadna próba pojednania, tylko próba ugrania czegoś Twoim kosztem.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.04.2020 o 08:25, Turop napisał:

Panie Turop, to trzeba psychologicznie, całą tą wojnę zaczęła żona, brat jest w tym wszystkim słabą marionetką, którą manipuluje jak małym dzieckiem

Ufff przeszedłem cały wątek.

To co powyżej napisałeś to ja po pierwszym poście wiedziałem. ?

Myszki często niszczą więzi braterskie i przyjacielskie. Faceci jak durnie dają się podpuszczać.

 

Niby bita biedna myszka ale założę się, że sama propowokuje awantury po, tylko po to żeby dostać i być ofiarą. 

 

Co do rodzinki to ja bym się do nich nie odzywał. Matka też niech spierdala jak taka jest za braciszkiem-chujem.

Trzymałbym kontakt tylko z tymi, którzy są tego warci. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

BTW Moim zdaniem może być tak, że oni w przyszłości będą się niby chcieli z Tobą "pogodzić". Mogą przyjść sami, albo wysłać kogo innego do mediacji, mogą być naciski ze strony innych członków rodziny.  W takim przypadku zapewne będą proponować "kompromis", który będzie polegał na tym, że Ty stracisz, a oni zyskają. Jeżeli coś takiego się zacznie dziać, to nie daj się na to nabrać, to nie będzie żadna próba pojednania, tylko próba ugrania czegoś Twoim kosztem.

Już się tak dzieje, od 3 dni, jak matka się do mnie nie odzywała NIGDY, bombarduje mnie smsami i telefonami  a to zamawia jakieś skrzynki, a to ma coś, za mnie do załatwienia. A ja jej mówię, że nic mnie to nie interesuje już za bardzo. Ogółem to kabaret, się zrobił, w pracy chłopaki jak się dowiedzieli o całej akcji, chcieli jechać całą brygadą ze mną ich eksmitować i paru z nich zadeklarowało pomoc w późniejszym remoncie . Byłem bardzo zdziwiony, że taka historia poruszyła do takiego stopnia tylu moich znajomych i w jakim stopniu ludzie chcą mi pomóc ? Ale masz rację, matka dzwoni i robi "negocjacje" żeby mnie urobić. 

 

 

2 godziny temu, SSydney napisał:

Co do rodzinki to ja bym się do nich nie odzywał. Matka też niech spierdala jak taka jest za braciszkiem-chujem.

Trzymałbym kontakt tylko z tymi, którzy są tego warci. 

Tak zrobie, ale idę w tym celu na terapię, taką indywidualną tylko pod to, to IMO nie takie proste będzie, łatwiej to przerobić z terapeutą ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Turop napisał:

Już się tak dzieje, od 3 dni, jak matka się do mnie nie odzywała NIGDY, bombarduje mnie smsami i telefonami  a to zamawia jakieś skrzynki, a to ma coś, za mnie do załatwienia. A ja jej mówię, że nic mnie to nie interesuje już za bardzo. Ogółem to kabaret, się zrobił, w pracy chłopaki jak się dowiedzieli o całej akcji, chcieli jechać całą brygadą ze mną ich eksmitować i paru z nich zadeklarowało pomoc w późniejszym remoncie . Byłem bardzo zdziwiony, że taka historia poruszyła do takiego stopnia tylu moich znajomych i w jakim stopniu ludzie chcą mi pomóc ? Ale masz rację, matka dzwoni i robi "negocjacje" żeby mnie urobić.

 

Smutna sprawa.

 

Moim zdaniem absolutnie musisz odciąć się od toksycznych osób, włącznie z matką. To może być przykre, ale to jedyna sensowna droga.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj otrzymali pismo, reakcja na to, brat pisał z pretensjami do siostry (po chuj?), wyzywał ją i straszył, że jak trzyma się ze mną to daleko nie zajedzie. Dodał, że mieszkanie było w takim stanie jak teraz jak je kupiłem. Krótka wymiana zdań. W moim kierunku, ani jednej obelgi, ani nic, a co najlepsze, zablokował mnie, moja dziewczynę i siostrę na Facebooku. Ciekawe co to oznacza ?

 

Względnie był spokój, czekałem na rozwój wydarzeń, Pani adwokat powiedziała, że czekamy teraz na klucze. Ale wczoraj, znajomy dał mi znać, że brat wstawił post na jeden z portali społecznościowych z zdjęciem aktu swojego mieszkania (gdzie pisałem, że mieli kupić) i obsmarował tam mnie i moją siostrę, z swoimi znajomymi pisali, że "taka", rodzina to ścierwa, że teraz wszystko sobie ułożą (jak by cały świat był odpowiedzialny za ich życie i decyzję) i życzą mu powodzenia w dalszej drodze. 

 

 

Jak dla mnie żenua, zadzwoniłem do matki i powiedziałem, że nie spodziewałem się jej jako takiej osoby, która nie reaguje na takie rzeczy z strony brata i pozwala na publiczne obrażanie innych członków bliżej rodziny tłumacząc "że to nie do mnie i to nic takiego", bo nikt personalnie brata ani jego żony nie obrażał . Już nie chodzi o samo mieszkanie, ale ogółem cała sytuacja pokazała mi, z jakimi ludźmi przyszło mi żyć. A człowiek miał jakiś sentyment w ich stronę cały czas. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@Turop Już jest dziesiąty.

 

Brat się wyprowadził czy dalej leci w kulki? 

 

Pytam bo jestem zainteresowany skutecznością tego "straszaka". Pamiętaj, że jeżeli brat nie zmieknie to wszystko o czym pisałem jest dalej aktualne i ciężko będzie go eksmitowac(trzeba mieć orzeczenie) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, dobryziomek napisał:

Brat się wyprowadził czy dalej leci w kulki? 

Maja czas do końca maja, wyprowadził się, ale wczoraj napisał smsa, że jak nie dam mu na piśmie potwierdzenia co do zrzeczenie roszczeń do odszkodowania, to odda klucze ostatniego maja, bo MUSI pomalować ściany i wymienić drzwi w łazience. Nic mu na to nie odpisałem, bo czekam na adowakt co powie na to wszystko. Ale jak widać, pomimo, że rura zmiekneła, dalej szukają chuja do dupy i stawiają jakieś dziwne warunki. Normalny człowiek oddał by klucze i po problemie, ale tutaj niee, nie da się tak zrobić, trzeba coś wywalczyć. Boja się tego odszkodowania jak ognia i zamiast pokazać skruchę, to walczą z wiatrakami dalej (pomimo tego, straszak działa, wyprowadza się w maksymalnym terminie podanym przez mecenas). 

 

 

Jadę zaraz na wieś do matki po jakąś skrzynkę, może się dowiem coś ciekawego. Ale jak mieszkanie zwolnili to powinni je oddać, a nie czekaj chuu wie na co, chyba zrobię tak, że się tam włamie z policją i slusarzem, dzwoniłem do firmy biorą 100 zł od takiej akcji, a mecenas poinformuję dzielnicowego. Wszystko na legalu wtedy. Dalej nie mają umowy, dziś mija płatność czynszu, kasy nie mam, kluczy nie odzyskałem , niby wszystko idzie w dobrym kierunku, ale ciągle utrudniają. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, można powiedzieć, że sprawa zakończona. 

 

Pojechałem na wieś do matki, okazało się, że mieszkają tam mój brat z żoną, bo robią remont w tym samym bloku. Pech spadł na nich jak grom z jasnego nieba, gdy nie zapowiedzianie otworzyłem drzwi i wpadłem na samą bratową bez bodyguarda w postaci brata. No i zacząłem

 

 

Ja : Bratowa (zamiast jej imienia będę tak pisał), przyjechałem nie po to żeby się kłócić, tylko Ci coś przedstawić, wyprowadziliście się z mieszkania, przetrzymujecie moje klucze, wczorajszy SMS odbieram jako szantaż, że nie checie oddać kluczy, tylko wymagacie jakiegoś pisma...

 

Bratowa: (Nie dała mi dokończyć) Idę, z tąd! Nie będsiesz mnie straszyć adwokatem, mam swoje problemy... 

 

J: Nie zachowuj się jak 12 latka, podobnie jak twój mąż, tylko siądź na dupie i posłuchaj grzecznie co mam do powiedzenia. Koło chuja mi latają twoje problemy ja przyjechałem odzyskać mieszkanie. Przyjechałem po klucze, macie do wyboru, albo oddajecie mi je teraz i sprawa z mieszkaniem załatwiona jak sprawdzę zniszczenia i zapłacicie za media, albo jutro przekazuje SMSa Pani adwokat bo miałem z wami na temat mieszkanie już nie rozmawiać, ale jak ona je od was wyegzekwuje , jakie koszta poniesiecie w związku z tym, ile odszkodowania wyciągnie to już nie mój problem masz do wyboru, a nie będziecie mnie straszyć, wyciągam rękę do was w ten sposób dobrze się zastanów. 

 

B:Dobra. 

 

 

Pojechaliśmy do mieszkania, wzięła resztę rzeczy, oddała klucze, przelała zależne pieniądze, pozostało za prąd jak mi przyjdzie zapłacić i problem z głowy. Jedne klucze ma brat, ale jest w trasie, pomimo tego, jutro jadę z kolegą wymienić zamki w mieszkaniu i problem mam z głowy. Mieszkanie jest mega zdewastowane, ale ryba mnie to już i tak będę robił tam generalkę i wszystko od nowa. Żadnego pisma nie podpisywałem z nimi nadal, czyli roszczenia i asa mam na nich dalej, ale poprostu w świecie mi się nie chce chodzić po sądach i sądzić, wolę zostawić to za sobą i żyć godnie. 

 

 

Podsumowując, myślę, że nosa im utarłem, dotarło do nich, że moja własność jest użytkowana na moich warunkach, wiedzą też, że jak mnie zwyzywają, dostaną pisemko o sprawę w sądzie za wyzwiska, czyli 2 w jednym ugrane.

 

 

Jakim kosztem? Emocjonalnie było przejebane, stres dał o sobie znać, ale opłacało się, finansowo jestem do tyłu z adwokatem, ale było warto. Co dalej? Zrobię remont, idę na swoje, odcinam się od matki i brata, idę na terapię żeby wszystko po tym poukładać, coś doprowadziło, że dałem sobie tak wejść na głowę. Sprawa zakończyła się dobrze bo mieli gdzie iść, w innym przypadku pewnie nie było by tak kolorowo, dużo zależy od adwokata, ja jestem zadowolony z mojej jak cholera, naprawdę mi kobitka pomogła, jutro do niej zadzwonię i zobaczę co mi jeszcze powie. 

 

 

Trochę chaotycznie, gdyby ktoś był mało usatysfakcjonowany z wypowiedzi i chciał coś więcej, walcie śmiało, chętnie podyskutuje i opowiem więcej rzeczy. 

 

I teraz na koniec, DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM zainteresowanym w tym wątku, pomimo pomocy prawnej, najważniejsza okazała się ta mentalna, bez was zapewne bym odpuścił i dał się wpuścić w poczucie winy. Teraz wiem i jestem pewien, że bardzo dobrze zrobiłem, odzyskałem chociaż trochę szacunku w oczach reszty rodziny. A co najlepsze? Niby robią ze mnie agresora, ale ludzie zainteresowani tematem zamiast mnie omijać, patrzą i rozmawiają ze mną z 100% większym szacunkiem, daje do myślenia co? 

 

Go BS, go, go, dziś świętuję, kupiłem monstera bo nie pije alko i wkoncu odpocznę psychicznie. 

 

Edytowane przez Turop
  • Like 19
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

Widzisz, obcy ludzie z pracy bardziej ci chcieli pomóc niż własna matka, szkoda że ona też taka

Bezcenna lekcja, trzeba przewartościować pewne rzeczy i nie oglądać się do tyłu, chociaż łzy cisną się przez to same do oczu, nie poddam się, dla mnie, dla was, dla lepszego i mądrzejszego mnie w przyszłości, jak coś służę pomocą dla każdego z podobnym problemem ?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Turop napisał:

I teraz na koniec, DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM zainteresowanym w tym wątku, pomimo pomocy prawnej, najważniejsza okazała się ta mentalna, bez was zapewne bym odpuścił i dał się wpuścić w poczucie winy. Teraz wiem i jestem pewien, że bardzo dobrze zrobiłem, odzyskałem chociaż trochę szacunku w oczach reszty rodziny. A co najlepsze? Niby robią ze mnie agresora, ale ludzie zainteresowani tematem zamiast mnie omijać, patrzą i rozmawiają ze mną z 100% większym szacunkiem, daje do myślenia co? 

Bardzo się cieszę, że dobrze się skończyło, bo tak to dobre zakończenie. Zachowałeś się jak na mężczyznę przystało i możesz być z siebie dumny @Turop. Brawo Ty!!!! 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję. Cieszę się dla Ciebie @Turop, że tak 'łatwo' poszło. Po opisie Twoich przeciwników nie sądziłem, że obejdzie się bez sądu i nakazu eksmisji.

Nie chce zaglądać Tobie do portfela ale może napisz ile zostawiłeś w sumie u Pani adwokat +/-. Może to pomoże innym w przyszłości podjąć podobne decyzje i nie bać się korzystania z porad prawnych.

Co do Matki to sam wiesz lepiej ale trochę bym jej odpuścił, tzn. matki takie są, że zawsze będą chciały załagodzić sytuację, nie obierać żadnej z stron itp. Nie skreślałbym rodziny za tą akcję, tylko zmieniłbym podejście. Teraz są emocje i ciężej na to obiektywnie spojrzeć.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Pacman napisał:

Nie chce zaglądać Tobie do portfela ale może napisz ile zostawiłeś w sumie u Pani adwokat +/-.

Wzięła 1000 ziko. Nie znam się na poradach i ich cenach , za przygotowanie pisma, wysłanie, ewentualne odebranie kluczy od lokatorów i kontakt z nimi, dodatkowo w razie w poinformowanie policji . Powiedziała też, że to promocja, bo wie o moich wydatkach późniejszych na mieszkanie. Miasto około 100 k mieszkańców. Musiał by się wypowiedzieć ktoś inny. Ale 1000 złotych za taką akcję, i w zasadzie ile minęło, niecałe dwa tygodnie, a ja mam klucze do mieszkania przy sobie, czyli napewno skutecznie. 

3 godziny temu, Pacman napisał:

Co do Matki to sam wiesz lepiej ale trochę bym jej odpuścił, tzn. matki takie są, że zawsze będą chciały załagodzić sytuację, nie obierać żadnej z stron itp. Nie skreślałbym rodziny za tą akcję, tylko zmieniłbym podejście. Teraz są emocje i ciężej na to obiektywnie spojrzeć.

Też o tym myślałem, zobaczę co przyniesie czas, narazie za dużo toksyny po tym wszystkim, widzisz, nawet wczoraj, gdybym sam nie pojechał do matki, to chuja bym miał, a nie klucze, i do końca maja bym czekał jak idiota na gest łaski. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze, rozegrane. Cieszę się, że wszystko się skończyło po twojej myśli. 
Najważniejsze, że przerwałeś ten schemat włażenia sobie na głowę i patrząc po twojej wypowiedzi zyskałeś sporo szacunku nie tylko od innych ludzi, ale też do samego siebie ;) 

Na braci zawsze możesz liczyć!

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Turop napisał:

Wzięła 1000 ziko

Wydaje się to dobrą ceną patrząc na oszczedzona czas (i pieniądz) oraz jeszcze coś ważniejszego a mianowicie spokój psychiczny. 

Gratulacje bracie, że odzyskałeś swoją własność. 

 

Teraz tylko remont i możesz zamieszkać z myszką. Pamiętaj o ustawie, która weszła niedawno w życie. ?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.