Skocz do zawartości

Czy straciliście pracę, znaczącą część dochodu lub zbankrutowaliście przez "lock down" i Covid 19?


TheFlorator

Rekomendowane odpowiedzi

@TheFlorator będzie tak przekrojowo, trochę o mnie, trochę o powiązanych firmach, trochę o znajomych:

 

1 Zyski firmy spadły o około 20 - 25%.

 

2 Miałem na połowę marca zaplanowany wyjazd do Chin i do dogadania dobry deal (pośrednictwo), na którym zarobiłbym jednorazowo dużo pieniędzy. Sprawa odroczona do czasu otwarcia granic, czyli bliżej nieokreślonego. 

 

3 Cztery z siedmiu firm, z którymi współpracuję regularnie zawiesiło działalność, byli to moi dostawcy materiałów/ półproduktów, udało mi się tą dziurę materiałową załatać.

 

4 Koszty prowadzenia działalności wzrosły:

 

- mniej osób na zmianie (niższa wydajność produkcji) jednocześnie praca w nadgodzinach żeby poprzez zwiększenie czasu pracy nadgonić wydajność, a co za tym idzie płacenie większej ilości nadgodzin, podsumowując płaci się pracownikowi więcej pieniędzy za mniej pracy. To nie chodzi oto że pracownicy się obijają pracują jak zwykle a nawet ciężej, tylko warunki pracy uległy istotnej zmianie.

 

- koszty materiałowe i czasowe utrzymania reżimu higienicznego - środki higieny, środki ochrony osobistej (wszystko drogie i trudno dostępne), do tego przestoje w celu wykonania czynności dezynfekcyjnych. 

 

Dodając jeszcze do tego wszystkiego inflację można powiedzieć, że zyski z działalności gospodarczej zmalały realnie o 1/3. 

 

5 Kilka osób, którym wynajmowałem nieruchomości pod działalność gospodarczą zwinęło biznes i wypowiedziało umowę najmu. Pozostałym najemcom obniżyłem znacząco opłaty czynszowe, żeby nie dokładać do interesu i utrzymać klientów. Generalnie przychód z nieruchomości spadł mi o około 40%. 

 

6 Inne formy przychodu pasywnego też zaliczyły niewielką stratę.

 

Biorąc pod uwagę wszelkie pasywne źródła przychodu, można również powiedzieć że spadło to o około 1/3. 

 

Podsumowując regularne źródła dochodu zmalały o 1/3, co do dodatkowych/ okazjonalnych (acz znaczących) spadły o połowę w wyniku lock down.

 

Straty w prywatnym portfelu kompensuję tym, że sporo środków mam w złocie, walutach i ziemi, więc mimo mniejszego przychodu powinienem w perspektywie dłuższego czasu i tak wyjść na swoje, poduszka bezpieczeństwa działa. 

 

 

Wśród znajomych podobne problemy, wiele osób zawiesiło działalność, bo prowadziły ją w sektorach, które są teraz praktycznie martwe.

 

Kumpel, próbuje usilnie sprzedać Porsche Panamera w cenie 30% niższej niż rynkowa, rocznik 2019, do tego stopnia utracił płynność finansową.

 

Jak ktoś miał dużo mieszkań pod wynajem zaczyna mieć problemy. ludzie tracą pracę, przestają płacić, a w polskim stanie prawnym eksmisja zajmie długie lata, czyli te nieruchomości będą generowały straty. 

 

Kilku znajomych stara się o kredyty pod zastaw nieruchomości, żeby utrzymać się na powierzchni. 

 

 

Są i osoby, które robią większa kasę w okresie pandemii. Kuzynka posiada kilka aptek, obroty wzrosły kosmiczni, podstawowe leki dostępne bez recepty, żele dezynfekujące, maseczki, rękawiczki schodzą masowo, szybciej niż dostawcy nadążają, w każdym razie zyski wzrosły o zawrotne sumy.

 

Dobrze się ma przemysł spożywczy, kolega jest właścicielem średniej hurtowni, obroty znacząco wzrosły, trochę zmieniła się struktura zamówień, ale kasa płynie szerokim strumieniem. 

 

Co do pomocy rządu, powiedzmy sobie szczerze, nawet ci, którzy korzystają mówią, że jest iluzoryczna i stanowi bardzo niewielką pomoc w stosunku do potrzeb. 

 

 

 

  

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to się skończy. Wykupiłem dwa mieszkania+ich remont, na styczeń były gotowe i ..... wirus. Obecnie forsa zamrożona. Liczę się ze sprzedażą ze stratą. Trudno. Czekam.

 

Również czerpie zyski z pośrednictwa handlu ładunkami w transporcie międzynarodowym, narodowym. Dogadałem się ze spedycją, przeszedłem tylko na krajówkę, stałe zlecenia transportu głównie pożywki. Stałe zlecenia z niewielkim zyskiem ale regularne i w miarę ustabilizowane.

 

Mam znajomego posiadającego szkółkę drzew, nasiona, drzewka, jakieś witaminy dla roślin, ozdoby ogrodowe. itd. Ruch jak cholera. Interes sezonowy, ale gadał że zyski koło 30% większe niż zwykle. Ludzie siedzą w domach, grzebią w ogrodach

 

Mam znajomka posiadającego tabor 12 ciężarówek. Podpisał umowę ze spedycją trudniącą się głównie rozwozem spożywki po centrach dystrybucyjnych od producentów. Jest właścicielem każdej ciężarówki (bez lisingu) co pozwoliło mu ustalić dogodną stawkę kilometrową gdzie przy obecnej cenie paliwa nie było trudne.  Jazdy od cholery, sam mówił. Posiada prawo jazdy na duże samochody. Brakuje mu kierowców. Sam podwija rękawy i jeździ w tygodniu a nawet weekendy.

 

Mam znajomka posiadającego 2 lokale pod gastronomię w centrach handlowych.  Wpakował dużo siana w ich remont przed grypą. Obecnie jest w czarnej D. Myśli nad sprzedażą lokali ze stratą i wyjazdem za granice.

 

Plany na przyszłość. Sprzedaż obecnego samochodu. Zakup jakiegoś budżetowca marki premium. Sprzedaż zamrożonych mieszkań. Wszystkie oszczędności w złoto.

Pozostanie tylko przy handlu ładunkami. Stałe zlecenia. Regularna kasa. Zjazd do przychodu netto około 9-11k na miesiąc przy około 16 dniach roboczych w miesiącu po 6h

Wszystko wyliczyłem co do złotówki. Nie zamierzam już więcej tracić zdrowia dla forsy. Obecnie kładę nacisk na sport, zdrowe odżywianie. Muszę zacząć spotykać się z większą ilością kobiet.

Więc w ogólnym rozrachunku wirus trochę przemeblował moje życie. I dobrze.

Jestem w kwiecie wieku. Trochę już inaczej patrzę na wszystko jak młodzik.

Mam sporo oszczędności. Może kiedyś coś.

Zarabianie forsy nie jest takie łatwe. Może za słaby na to jestem.

 

 

 

 

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli temat dotyczy mieszkających nie w Polsce to:
Nie czuje żadnej różnicy - zarobki takie same.

Zakład pracy funkcjonuje normalnie.

Znajomych nie mam ale rodzinę ta i nikt nie stracił roboty ani zarobków. Jeden Janusz nawet się fajnie dorobił mając farta.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca zdalna z domu 100%. Co kiedyś było niemożliwe i nie mogłem się doprosić o choćby jeden dzień w tygodniu pracy z domu.

Przychody bez zmian. Stara przestała szastać kasą, bo nie ma gdzie. Zero wydatków na dojazdy, podróże.

Duży plus. Kwiecień zamknie się najlepszym wynikiem finansowym od lat.

  • Like 1
  • Haha 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działalności nie zawiesiłem bo tak jest mi na rękę. Właściciel hali, którą wynajmuję obniżył znacznie czynsz ale dalej jest to sporym kosztem. Dorabiam ile mogę ale oszczędności ubywa z dnia na dzień.

Postaram się jakoś doczłapać do jesieni ale jeśli mi się uda to zacznę praktycznie od zera.

Trochę się boję o przyszłość ale póki mam ręce i głowę to jakoś sobie poradzę.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W marcu jakieś 20 proc. mniej, bo rynek szkoleń stacjonarnych jest w zawieszeniu i wiele się poodwoływało. W kwietniu już bedzie dużo lepiej, bo o ile wcześniej przychodów było tak 70-30 na rzecz netu, to teraz jest 100. I może długo tak pozostanę. Wszyscy pracują zdalnie jakoś od pierwszej połowy marca. Wydajność jeszcze bardziej wzrosła, co nie dziwi, bo zawsze byłem zwolennikiem tego modelu pracy i od dawna nie muszę nikomu stać nad łbem, by "dowoził". Nikomu nic nie obcinalem i nie zamierzam. Tyle jest teraz zmian prawnych, pytań o konsultacje czy o przebudowę modelu biznesowego lub wybranych działów, że mi mocy przerobowych powoli brakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie, bo od pół roku robię własne projekty i na utrzymanie mam z codziennej spekulacji na krypto.

Ale kobieta ma redukcję pensji o 20%, na "czas nieokreślony".

Ziomki IT - zależy, kto dla kogo robi. BI nieźle, banki czy korpo też, część firm redukuje marketing, UX, ale midów i wyżej nikt nie wywali tak sobie, rekrutacja za dużo kosztowała.

Kontraktowcy, czy na własne DG czy "śmieciówki" - jest słabiej, ale dobrzy zawsze sobie znajdą coś do roboty, także ci, co stracili, mają chill, i wydają oszczędności na głupoty na steamie, albo robiąc jakieś non-profity czy własne rzeczy, na które nie mieli czasu wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AnalcondaNawet jeśli Twój pracodawca nie upadnie to niestety musisz się liczyć ze zwolnieniem.

 

Będzie rynek pracodawcy - niewykluczone, że pracodawca będzie chciał zatrudnić kogoś kto zgodzi się pracować więcej i za niższą stawkę - będzie miał wybór. 

 

Może zatrudni kogoś kto jeszcze niedawno prowadził swoją firmę i dla niego praca w nadprogramowych godzinach to nie jest problem. 

 

Nikt kto nie ma mocnej pozycji w swojej branży nie może być pewny utrzymania stanowiska. 

 

 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, dobryziomek napisał:

AnalcondaNawet jeśli Twój pracodawca nie upadnie to niestety musisz się liczyć ze zwolnieniem

To świetna wiadomość. Jeśli pracodawca mnie sam zwolni to będę siedział na zasiłku niewiele niższym niż moja wypłata.

 

6 minut temu, dobryziomek napisał:

kto zgodzi się pracować więcej i za niższą stawkę - będzie miał wybór

Chyba tylko osoby które mają kredyt i muszą spłacić.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Analconda napisał:

Chyba tylko osoby które mają kredyt i muszą spłacić.

Nie tylko, może to dotknąć każdego kto nie ma oszczędności lub bardzo potrzebnych kwalifikacji/ zawodu. 

 

Pracę można stracić, zasiłki się kiedyś skończą, jak się nie ma oszczędności to przy dłuższym kredycie będzie źle. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, sargon napisał:

Ja nie, bo od pół roku robię własne projekty i na utrzymanie mam z codziennej spekulacji na krypto.

A tak z ciekawości na jakich krypto spekulujesz? i jak się tego nauczyłeś, trochę ryzykowny biznes i chyba mało komu wychodzi. 

 

Ja mam pracy więcej niż przed lockdownem wszystko 100 % zdalnie ale to dlatego, bo branża e-commerce.

Na szczęście tuż przed pandemią ogarnąłem sobie dodatkową firmę do zleceń i działam. Tyle że moja pierwsza firma, ma produkty dość nieodpowiednie na obecną sytuację i być może będzie zwolnienie w niedługim, cóz jakoś sobie dam radę perspektywy są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, dobryziomek napisał:

Poza tym nie liczyłbym na socjal ponieważ wysokość zasiłków może spaść 

4 minuty temu, Mosze Red napisał:

Pracę można stracić, zasiłki się kiedyś skończą

Niby może, ale spadnie? Śniadzi i mocno opaleni mogą zrobić niezły burdel z tego powodu.
Kiedyś się skończą na pewno ale przez jakiś czas można doić system i jeśli będę miał okazję to będę ssał socjal aż nic nie zostanie. Ale jak na razie sytuacje mam dobrą - zero długów, zarobki ciągle takie same.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Analconda napisał:

Kiedyś się skończą na pewno ale przez jakiś czas można doić system i jeśli będę miał okazję to będę ssał socjal aż nic nie zostanie. Ale jak na razie sytuacje mam dobrą - zero długów, zarobki ciągle takie same.

To podlicz miesięczne wydatki, dodaj do tego 100 - 150 ojro na zachcianki, a resztę zacznij odkładać ten bajzel jeszcze potrwa, a nie wiadomo jak będzie. 

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby sprawa z koronawirusem zaczęła się miesiąc później, pewnie byłbym +90k PLN do przodu. Byłem blisko świetnej transakcji. Ale mam nadzieję że jeszcze nic straconego.

 

Utrata pracy mi nie grozi póki co.

 

Choć jest i plus, bo luty/marzec wtedy dopadło mnie zmęczenie aktualną pracą. Fajnie było sobie odpocząć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja straciłem ale i...zyskałem . Klient z którym współpracowałem był totalnie nieogarnięty informatycznie (bo mógł). Musiałem sie więc meldować w biurze po kolejne zadania , siedziec tam, konsultować z łaskawym panem i władcą etc.

Kiedy to sie rozpoczęło stwierdziłem że przychodzenie gdzieś do biura  to dla mnie zbyt ryzykowne. Mieszkam w miejscu z którego jest łatwy dojazd do centrum ale polegam na komunikacji miejskiej. Powiedziałem , że narazie nie przyjde, moze na telefon lub na mail cos mi wysyłac. Zakończył współpracę. Co ciekawe w następnym tygodniu objęło to całe biuro (bo mógł) a nie, że  taki biedny. Ci ludzie do dzisiaj nie mają pracy 

Ja sam nastepnego dnia zakręciłem, uruchomiłem stare kontakty i mam kolejnego klienta

Pracuje zdalnie (bo mogę) i on chce, jest gotowy, ma jakies elementarne zaufanie do ludzi . Dzięki temu mam szansę, że opiekuje sie mocno wiekowymi rodzicami i jest narazie okej.

Zarobki co prawda  -20 %  - trzeba czasami połkąć tego pawia i podkulić ogon.

Myślę, że bedzie rynek pracodawcy przez 2-3 m-ce ludzie i tez sie skończy. Nie chce mi sie teraz tego rozwijac. Ale  będa szukac stabilizacji wiec narazie beda łapali cokolwiek a później tam gdzie umowa o pracę, żeby nie być wyrzucani z dnia na dzień. 

Mysle i powtarzam to do znudzenia, kto z tych pracodawców który zopytmalizuje swoja robotę i załapie się  w końcu na jakąs informatyzację, pracę zdalną, etc. i do tego zachowa elementarne cywilizacyjne zaufanie do pdwładnych ...ten wygra. Przeciez wiadomo, że takie akcje będa sie teraz powtarzały

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja z innej beczki. Jest szansa teraz na zatrudnienie w ogóle ? Zanim ten cały syf się rozkręcił wysłałem kilkadziesiąt CV i jak krew w piach. Pracowałem w kilku miejscach a rekord to 5 miesięcy w jednym :( Czy ze średnim ogólnym, jeszcze 35 na karku i  doświadczeniem głównie w " gówno pracach " rynek pracy wypiął już na mnie dupę ? I spełnią się scenariusze jak z moich koszmarów. To naprawdę źle wpływa na moją psychikę.

Edytowane przez Tomkowski
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca specjalisty w korpo - poza przejściem na zdalną pracę, różnica jest taka, że zwiększył się udział Chiński wśród klientów.

Wyraźnie widać natomiast spadek efektywności (infrastuktura IT była gotowa dawno temu, ale zawodzą ludzie) - główny powód, to opieka nad dziećmi. Ciekawe zjawisko - mąż pracuje, żona w domu "pracuje wychowując dzieci" - jak nagle mąż ma pracować z domu, to kto zajmuje się dziećmi? :)

 

Nikt (USA/EU/Asia) nie tnie już złożonych zamówień - przy czasach TTM rzędu kilkunastu miesięcy, zamrożenie zamówienia teraz, to niemal wyrok śmierci dla mniejszego klienta. Zaryzykują, bo muszą.

Natomiast było kilka wycofań z "zapytań ofertowych" - to się równoważy napływem nowych firm, dla których jesteśmy tańszą alternatywą od własnych zespołów.

Co ciekawe, chodzą słuchy, że zaczęli odzywać się znowu chińscy branżowi head-hunterzy... co przez ostatnich pięć-siedem lat się praktycznie nie zdarzało.

 

Znajoma z branży szkoleniowej - zawieszenie działalności, zero dochodu/zero kosztów - chyba najbardziej poszkodowana z osobiście mi znanych osób.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Czy straciliście pracę, znaczącą część dochodu lub zbankrutowaliście przez "lock down" i Covid 19?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.