Skocz do zawartości

Przyjaźnie z atrakcyjniejszymi od nas ludźmi


Rekomendowane odpowiedzi

Zbyt szanuję słowo przyjaciel, bym miał kiedykolwiek pod takim kątem kogoś klasyfikować. Inna sprawa, że to są wieloletnie znajomości, sprawdzone "w boju". Takich osób jest mniej niż palców u jednej ręki. I wątpię, by ich przybyło.

 

Bo ja dla przyjaciół zrobię wszystko. Czas i pieniądze nie są wtedy istotne.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, ntech napisał:

Bo pewnie ma jakieś deficyty z dzieciństwa i bezczelnie korzysta ze swoich wdzięków. To typowo narcystyczne , koncentruje się na wyglądzie, uwodzi, korzysta z atencji, restauracji, hoteli, seksu, potem po 3-6 m-cach pustka i kłamstwa wychodzą facetowi bokiem, zaczyna naciskać na jakąś normalność a ona wtedy zmienia kolesia.

Schemat.

 

Ma zachwiany obraz mężczyzny. Jej ojciec jest dobrym człowiekiem. Cichy, spokojny. Matka kieruje w domu. Ona w wieku 14 lat zakochała sie w takim typowym bad boy i z nim była 4 lata. On ukształtował jej poglad na mężczyzn jako ostrych, chamskich i chcacych tylko seksu.

Teraz w zwiazkach ona o ślubie mówi juz po 2,3 mc. Chciałaby mieć dom i dzieci ale partnerzy traktuja jak czysto seksualnie.

Czy to schemat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie klasyfikuję, czy dana dziewczyna jest ode mnie ładniejsza czy nie, nie dobieram znajomych pod tym kątem. Choć nie ukrywam, że patrzę na wygląd potencjalnych koleżanek, ale bardziej pod kątem ewentualnych tatuaży, piercingu, czy innych "znaków charakterystycznych" pozwalających zgadnąć, czy mamy podobne zainteresowania i przez to - czy będziemy miały ze sobą rozmawiać. 

Jak widzę dziewczynę ubraną od stóp do głów w szanele czy inne podróbki diorów to najczęściej nie zaczynam rozmowy, ale glany, koszulka z logo zespołu, który lubię czy tatuaż, którego mogę domyślić się znaczenia (moja najbliższa przyjaciółka ma wydziaranego Leszego z uniwersum Wiedźmina i napis "dracarys" w innym miejscu) pozwala już mniej więcej określić, czy mamy wspólne zainteresowania, a to na początek znajomości zazwyczaj wystarcza. Potem od kwestii charakteru zależy, jak rozwinie się znajomość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sezonie z kumplem chodzimy na podryw i często mamy problem gdyż ładna dziewczyna przeważnie jest z brzydszą a że oboje mamy wymagania to często rezygnujemy z takiej opcji. Chyba że ta brzydsza się jemu spodba... Czasem się śmiejemy gdy on lub ja próbujemy wcisnąć tą brzyszą :D

Edytowane przez smerf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, smerf napisał:

W sezoniez z kumplem chodzimy na podryw i często mamy problem gdyż ładna dziewczyna przeważnie jest z brzydszą a że oboje mamy wymagania to często rezygnujemy z takiej opcji. Chyba że ta brzydsza się jemu spodba... Czasem się śmiejemy gdy on lub ja próbujemy wcisnąć tą brzyszą :D

Klasyka ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, smerf napisał:

W sezonie z kumplem chodzimy na podryw i często mamy problem gdyż ładna dziewczyna przeważnie jest z brzydszą a że oboje mamy wymagania to często rezygnujemy z takiej opcji. Chyba że ta brzydsza się jemu spodba... Czasem się śmiejemy gdy on lub ja próbujemy wcisnąć tą brzyszą :D

Hahaha, przypomniało mi to historię z 1 roku studiów, kiedy to z współlokatorką z akademca miałyśmy taki podwójny podryw ultrachadów z ekonomii. Moja znajoma się nie patyczkowała i szybko przeszli na wyższy level znajomości, przez co cały czas musiałam udostępniać im pokój do schadzek. Ja się spotykałam z tym drugim, chyba tylko dla beki i towarzystwa na poczwórne randki, bo będąc sam na sam nie mieliśmy za bardzo o czym gadać. Cały czworokąt skończył się po 2 tygodniach, gdzie pierwszy kolo zaliczył wszystkie bazy a drugi żadnej i był mocno wkurzony, że tyle czasu stracił ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem mój dobry kumpel jest mitycznym chadem , z charakteru jest podobny do mnie i tylko dla tego aż tak się przy nim nie dołuję ,  gdy nie był w związku i szliśmy gdzieś na kluby to wystarczy że on tam był i już laski się lepiły a ja miałem ochotę się napierdolić i zarzygać pod siebie.

 

kumpel%20chad.jpg

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było to z jakieś 11 lat temu.

 

Był kumpel i ja, generalnie on mega przystojny, pewny siebie poprzez to, laski wszystkie na niego leciały zawsze i wszędzie. Wiec gdzie z nim nie poszedłem byłem tym "drugim" natomiast pewnego razu zdarzyła się dosyć zabawna sytuacja. Musiałem iść do fryzjera ale uznaliśmy, że niech mnie obetnie :D  i on mnie ostrzygł, razem wtedy z moją mamą, we dwóch skakali - zabawny widok.

 

Stało się coś niezwykle ciekawego.

Bo oby dwoje zgodnie uznali, że super mnie ścieli, i co ciekawe on stał się niezwykle przygaszony przy mnie w tamtym czasie i mówił, że kobiety zwracają na mnie uwagę i mówił, "widziałeś jak tamta na Ciebie patrzała", stał się jakoś cieniem samego siebie. Można by uznać, że przez to "piękne ścięcie kudłów" stałem się atrakcyjniejszy a mu normalnie to skrzydła podcięło jak cholera, bo nie był tym nr "uno" przynajmniej w jego głowie. Ja się też wtedy w tamtym czasie pewniej poczułem.

 

Było to ciekawe doświadczenie i ukazuje jak ludzie budują swoją pewność o atrakcyjność fizyczną a gdy ta jest im zabrana, dosłownie w ciągu godziny stają się jak wygaszony kwiatek. 

 

A co do tematu, owszem atrakcyjniejsi mają tendencje różne, ale spokojnie kolega, który jest 9 na 10 i ma laski na psyknięcie palcem i tak ma nieszczęśliwe związki, bo laski lecą na jego wygląd a nie na niego samego ;) 

 

Poza tym ma problemy z byciem samemu w domu - nie wszystko złoto co się świeci.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Halinka napisał:

Wygląd niekoniecznie idzie w parze z jego świadomością - może narcystyczne 5 czuje się na równi z najlepszymi i z takimi się zadaje? 

To jest bardzo słuszna uwaga, znam przynajmniej parę osób obojga płci, którzy tak jakby zupełnie nie zwracają uwagi na to co dostali w genach i przez swoją pewność siebie i szczególną zdolność prowadzenia interakcji bardzo zyskują i po czasie wydają się wręcz atrakcyjni. 
 

4 godziny temu, prod1gybmx napisał:

@Androgeniczna U osób atrakcyjnych fizycznie działa efekt aureoli, przypisuje się im z automatu pozytywne cechy

To prawda. Natomiast z drugiej strony, jeśli bardzo atrakcyjna fizycznie osoba trafi do grupy „średniaków” tej samej płci, może być różnie, raczej z tendencją do wyizolowania jej, jako „odmieńca”, w szczególności gdy jest malo asertywna. Może być postrzegana jako zagrożenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zwracam uwagi na wygląd znajomych albo przyjaciół.

Jak ktoś jest dla mnie w porządku to ja też jestem dla tej osoby w porządku. 

 

Ale dowiedziałem się, że dwóch "kolegów" o mnie plotkuje. 

Jakieś zazdro chyba w nich siedzi, albo coś innego. 

(Może jednak chodzi o wygląd bo jestem od nich ładniejszy ^^)

 

Jak chodziłem nocą po mieście to gdy widziałem grupkę dziewczyn, trzy albo cztery to często były na zbliżonym poziomie jak chodzi o wygląd. 

Choć wiadomo, że nie zawsze tak się zdarza i mogą być np. dwie ładne i dwie średnie w grupie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Wolverine1993 napisał:

@Elfii nawet nie wiesz jak bardzo drażnią mnie ludzie którzy od stóp do głów są poubierani w "markowe" ciuchy z napisami znanych firm. To jakaś moda ostatnimi czasy? Bo jakoś jeszcze kilka lat temu nikt się z tym tak nie obnosił ?

W zasadzie mnie to nie tyle nawet denerwuje, bo z drugiej strony kogoś też może mój styl denerwować i szczerze mówiąc nie przejęłabym się tym za grosz xD po prostu szansa na to, że będę miała o czym rozmawiać z dziunią w najmodniejszych ciuchach, epatującą metkami i zamiłowaniem do medycyny estetycznej (niestety bardzo często jedno idzie w parze z drugim) jest naprawdę malutka, szkoda mi zwyczajnie czasu. 

Też o siebie oczywiście dbam, wiem po co i kiedy używa się kosmetyków, regularnie odwiedzam kosmetyczkę, ale jednak mam w tym wszystkim swój własny styl, który w skrócie można określić: byleby czarne było. 

 

Dużo większa szansa jest, że znajdę nić porozumienia z osobą w koszulce znanego mi zespołu czy z tatuażem: wystarczy zapytać, którą płytę lubi najbardziej lub w którym salonie się koloruje i dalej idzie samo. Od takich gadek zaczęła się jedna z moich fajniejszych przyjaźni, więc raczej dobrze oceniam ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Elfii napisał:

Dużo większa szansa jest, że znajdę nić porozumienia z osobą w koszulce znanego mi zespołu czy z tatuażem: wystarczy zapytać, którą płytę lubi najbardziej lub w którym salonie się koloruje i dalej idzie samo. Od takich gadek zaczęła się jedna z moich fajniejszych przyjaźni, więc raczej dobrze oceniam ludzi.

Subkultury/społecznosci od dawna ubierają się w określony sposób, żeby wyróżniać się na tle innych, W ten sposób jesteśmy w stanie w bardzo szybki i sprawny sposób zidentyfikować czy własnie nawiążemy nić porozumienia. np. będąc jakimś skejtem, z innym skejtem. To nie działa 0-1 , ale znacznie zwiekszka na to prawdopodobieństwo. Osoby z tych samych subkultur/społecznosci mają prawdopodobnie ten sam światopogląd, energie, sposób bycia. Naturalnie wśród swoich czujemy się po prostu swobodnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.04.2020 o 12:25, alfa_sralfa napisał:

Jeden z czadow ma taką atrakcyjna dziewczynę. Jak się pojawiają razem to rozwala się cale spotkanie. Wszystko już się kreci wokół niej i... w sumie wokół niego. Wkurwia mnie to w sumie xD

Aha i co istotne. Już kilka razy widziałem jak dziewczyna kolegi puściła się z jego kumplem. 

Ale z tym chadem tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm coś w tym może być, ale wypowiem się od "drugiej strony". Jeszcze kilka lat temu byłam bardzo ufna wobec ludzi, a szczególnie wobec kobiet. Co się okazało? Większość z nich ociekała fałszem - podcinały mi skrzydła, nakręcały negatywnie, robiły to z czystej zazdrości. Ponoć zazwyczaj jestem tą jedną z "naj" w oczach facetów (osobiście nie uważam tak, może charakterem nadrabiam) i wzbudza to nieufność wobec mnie na szeroką skale w oczach kobiet, traktują mnie jak wroga. Kilka razy w życiu miałam tak, że jakaś kobieta dobrze mnie nie znając mówiła o mnie w pejoratywny sposób, a gdy bliżej poznała to nagle coś w stylu "-ojej jaka Ty jesteś miła, a myślałam, że jesteś wredną suką, bo jesteś taka ładna", "-wiesz co, nie lubiłam Cię, bo każdy facet się za Tobą ogląda"; czasem słyszę komentarze typu od "grubszych" kobiet "-ojej jaka Ty jesteś szczupła/drobna, a masz w ogóle gdzieś tam piersi?", "weź przytyj chudzielcu" albo jakieś typu "-a co Ty się tak wystroiłaś?", "-musi być z Tobą coś nie tak, skoro niczego Ci nie brakuje, a nie masz faceta". Kilka "koleżanek" w życiu straciłam, bo ich wydumane miłości były mną zainteresowane. W tym momencie mam dosłownie kilka bliskich osób płci żeńskiej (w sumie to wszystkie są wg mnie piękne zewnętrznie i wewnętrznie,

może dlatego po żadnej ze stron zazdrość nie istnieje), a opinia reszty mi zwisa i powiewa. Kobieta dla drugiej potrafi być najgorszym wrogiem i nauczyłam się jednak z większością bliżej nie spoufalać. 

Edytowane przez Claudianne
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atrakcyjność to coś subiektywnego a sposób odbierania przyjaźni z kimkolwiek wynika z poczucia własnej wartości lub jego braku. Jeśli z kimś jest wszystko „ok” nie powinien zazdrościć komuś jakiś indywidualnych cech. Nikt nie powinien być psem ogrodnika- szkoda na to energii. Chcesz schudnąć- schudnij, chcesz pozbyć się zmarszczek- pozbądź się, chcesz przeprowadzić operacje plastyczna- wykonaj 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś takiego znajomego. Jeśli istnieje coś takiego, jak Chad (lolxd), to on nim był. Na oko 190 cm, perfekcyjna sylwetka, nie przesadnie, ale zauważalnie umięśniony, ekstremalnie pewny siebie, wygadany jak jasny ... (tu wstawić ulubione przekleństwo), inteligentny jak jasny ... (j/w), twarz 9.5/10, hajsy u niego, bardzo delikatnie to ujmując, się mocno zgadzały, do tego niesamowite wyczucie stylu (ubiór, fryzura). Kobiety... no cóż, mało było takich, które się za nim nie oglądały.

 

Był jednocześnie gościem niesamowicie rzeczowym, konkretnym, przyjaznym, kontaktowym, pomocnym. Last, but not least, mega pracowitym (to nie przypadek, że te hajsy się u niego zgadzały!). Nie widziałem, żeby kiedykolwiek zwracał uwagę na atencję kobiet (cóż, pewnie przywykł), żeby je podrywał, czy coś (był hetero, dla jasności).

 

Czy warto poznawać takich ludzi?

 

 

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widziałem co się odpierdzielało, jak siostra poznawala chłopaków. Nie wiem ile jest w tej Waszej skali :D Ale kręcili się wokół niej wokaliści, sportowcy, panowie chadowie z brodą.

Koleżanki, które były mało atrakcyjne ZAWSZE znajdowały sposób, żeby wbić jej szpilę. A to doradzaniem, a to umoralnianiem (zabawianiem się w pseudo opiekunkę), jakieś grube akcje z zazdrością. Koniec końców ma dwie koleżanki. 

Ja sam mam kolegę, który jest atrakcyjniejszy ode mnie. Mówię sobie: no cóż... Taki jest świat.

Moim zdaniem możliwe, o ile obie strony stawiają się na równi. A ta "brzydsza" jest pewna siebie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.