Skocz do zawartości

Rozstanie po 2 latach związku. Niby lepiej a jednak wciąż o niej myślę .


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Pozytron napisał:

To jeszcze ostatnie pytanko. Dużo grałeś w te gry? Zdarzało ci się może zarywać nocki przez to? Byłeś może przez to niewyspany, miałeś zły humor potem?

Niestety tak. Tak jak mówiłem jak zamieszkaliśmy razem to nie pielegnowałem związku jak trzeba. Także było tak ze ona wracala z pracy , pogadaliśmy , posprzątałem  a potem ja sobie grałem czesto do bardzo późna a ona do pokoju obok i jakieś romansidła Netflix itd. Zaczęliśmy żyć bardziej jak współlokatorzy.

Edytowane przez Arthur Morgan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem kiedyś w podobnym związku do twojego. I ona też odeszła. Mieszkałem u rodziców jeszcze, poznałem ją. Po jakimś czasie przeprowadziliśmy się razem do mojego nowego domu we dwójkę. Praca, potem dom. Mnie bardzo wciągnęła pewna gra online. Zarywałem przez to nocki, byłem niewyspany, przez co bardziej sfrustrowany i ciągle myślałem o tym, czy jak nie jestem przy komputerze, to czy moje wirtualne wojska jeszcze żyją. Z tym, że ja do tego jakieś piwko, dwa wypijałem. Nie dużo. Czasami owocowe. Tak dla rozluwowania. Kiedy ją poznałem, byłem bardzo wysportowany. Kiedy ona ze mną kończyła, ona nadal była szczupła i atrakcyjna, ale ja już nie. Miałem duży brzuch, mięśnie opadły. Nie trenowałem wcale. Kilkakrotnie w złości, kłótni jechała do swoich rodziców. Nieraz na 2 tygodnie. Ale potem wracała. Tym ostatnim razem już nie wróciła. Jak ja grałem, ona nie wiem co robiła nawet. Była w innym pokoju. Nie miała komputera ani telefonu, więc o romansach Internetowych nie było mowy. Ale miała wolną koleżankę, która zawsze ją na chłopaków wyciągała. Tym ostatnim razem pewnie kogoś poznała. Ja tego nie wiem. Ja mogę powiedzieć, że "przespałem, przegapiłem" to, co się w tym związku działo. Potem o odzyskaniu kontroli nad nim, nie było już mowy. Tak samo pewnie było w twoim przypadku. Kobiety takie są, że nie powiedzą o co chodzi, one będą dawały do zrozumienia, a facetowi często nie chce się domyślać, że ona daje sygnały, że coś jest nietak. Zrywa nagle i jest już za późno na cokolwiek. Latanie za nią czasami ma sens. Mi wielokrotnie przyniosło to taki efekt, że wracała (ale to już w innym związku, niż tu opisałem), jednak zwykle po tym, niczego się nie zmienia i żyje się tak samo. Kobieta zaczyna nienawidzić faceta za to, że był taki bierny wobec niej. Ona nie tęskni za tym życiem, dlatego nie chce do niego wracać. Niestety.

Edytowane przez Pozytron
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie w pełni z tego sprawę. Ja tak jak mówiłem, wiem jakie błędy popełniłem wobec niej. Jednak nie było to coś czego nie dało sie naprawić. Rozumiem gdybym ją napierdalał po pijaku albo zdradzał. Wtedy to co innego. Przez 3 miechy latałem za nią i walczyłem o ten związek. (O 3 miesiące za dużo xD) No ale tak to jest jak kierujesz się sercem a nie rozumem. Może się zblazniłem ale nie mam sobie nic do zarzucenia pod kątem tego że nic nie zrobiłem. Z perspektywy czasu więcej winy widzę po jej stronie a dwa ja wyciagłem rękę do niej a ona odrzuciła. Także niech spierdala. Jej strata a nie moja. Po tym co mi uswiadomiliście nie mam zamiaru już być jakimś orbiterem ?.

Edytowane przez Arthur Morgan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy dziewczyna zrywa, odchodzi, to mimo wszystko ważniejszy od tego związku jest nasz honor. Pokazanie jej, że to po tobie spływa jak po kaczce. Niech idzie. Nie jest jedyna. Są inne. Na koniec mogłeś jej tylko powiedzieć "spierdalaj". I tyle. Ja jestem 2 miesiące po rozstaniu i tak właśnie zrobiłem. Nie płaszczyłem się. Zerwała, potem jeszcze jakieś pisanie było z obu stron, itd. Potem kilka wyzwisk z jej strony. Nie byłem dłużny i też ją zwyzywałem. Ostatecznie kazałem jej spierdalać i tyle. Koniec. Nie była warta tego, żeby za nią latać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czekaj na żadne życzenia urodzinowe, bo się nie doczekasz i tylko smutno Ci bedzie. Jest jeszcze wcześnie, widać, że mocno to przeżyłeś i ciągle rozmyślasz. To wszystko jeszcze trochę potrwa ale z każdym miesiącem będzie lepiej. Musisz wyciągnąć właściwe wnioski i przebudować swoje wszystkie wyobrażenia na temat relacji damsko-męskich a przede wszystkim zrozumieć, że kobiety myślą i czują zupełnie inaczej od nas. 

 

Nie wspominaj i nie myśl o niej, bo ona tego nie robi, nie łudź się, nie czekaj na satysfakcję, że coś zrozumie, będzie żałować, będzie przepraszać, że się po prostu odezwie. Nic z tego się nie wydarzy. Miesiące bedą mijać, ona nic nie zrozumie, nie da Ci żadnej satysfakcji, nie przyzna sie do błędu. To bedzie tylko Twoja strata czasu na wyczekiwanie czegoś co i tak nie nadejdzie. 

Laska pewnie nawet nie pamięta, że żyjesz. One tak mają i to dla nich typowe.

Dla niej byłeś już martwy w momencie, kiedy pojawił się nowy fagas i poczuła lekki wiatr zmian. Później musiała tylko szybko pozbyć się Twoich zwłok, które tylko zawalały mieszkanie i zaczynały śmierdzieć. Wybacz tak dobitne tłumaczenie, ale tak właśnie było.

Stałeś się z dnia na dzień w oczach księżniczki zużytym i nieprzydatnym śmieciem. W tych niby majestatycznych istotach, strażniczkach domowego ogniska, ciepłych i kochanych, delikatnych i wrażliwych stworzeniach, zazwyczaj nie ma żadnych głębszych uczuć. Jedynie miłość do samych siebie.

Dlatego całe życie traktują nas jak przedmioty. Masz spełniać oczekiwania, masz sie domyślać, masz być taki i taki a jak nie jesteś to nara. 

 

Musisz to wszystko dobrze przepracować. Trzymaj się i głowa do góry. 

Kazdy z nas obecnych tutaj był tam gdzie Ty jesteś teraz. Często wielokrotnie i często w jeszcze gorszych sytuacjach. Prędzej czy pózniej znajdujemy właściwą drogę. 

Edytowane przez nie_warto
  • Like 3
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, nie_warto said:

Dla niej byłeś już martwy w momencie, kiedy pojawił się nowy fagas i poczuła lekki wiatr zmian. Później musiała tylko szybko pozbyć się Twoich zwłok, które tylko zawalały mieszkanie i zaczynały śmierdzieć.

Skończyły mi się lajki, więc werbalnie dodam - tak właśnie to działa i pozostaje się tylko z tym pogodzić, bo tęsknotą NIC się nie ugra. Kompletnie i absolutnie NIC. Niezależnie jaką formę ona przybierze (jak formę działania w postaci prób nawiązania kotaktu to jeszcze gorzej, bo traci się resztki godności). Nie warto nawet o tym myśleć - to stuprocentowo bezpłodna strata czasu. 

 

BTW ja dla exżony też jestem martwy (nawet miała taki opis na gadu - "You are dead to me"), no ale jestem ojcem córki, więc ta czy owak mamy wspólne sprawy - więc w praktyce jestem Nazgulem, Upiorem Pierścienia (obrączki?): "Nie są ani żywi, ani martwi", he he he :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.04.2020 o 17:48, Arthur Morgan napisał:

Także było tak ze ona wracala z pracy , pogadaliśmy , posprzątałem  a potem ja sobie grałem czesto do bardzo późna a ona do pokoju obok i jakieś romansidła Netflix

 

Tylko nie daj sobie wmówić, że to jakaś Twoja wina, że raczyłeś nie zabawiać królewny.

 

Nawet mieszkając z kimś jesteś wolnym człowiekiem. Jeśli chcesz grać całą noc (nie przeszkadzając oczywiście drugiej osobie) - to grasz. I gówno komu do tego. Relacje możesz pielęgnować po skończeniu gry. Jeśli druga osoba nie umie uszanować, że możesz nie spędzać nocy tak jak ona sobie tego życzy - no to sorry, jej problem, a nie Twój.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witajcie Bracia. Dawno mnie tu nie było więc może opowiem co u mnie. Niebawem minie pół roku od rozstania z moją eks. 

Jeśli chodzi o moje samopoczucie to jest lepiej. Więcej się uśmiecham , żartuje itd. Odnoszę wrażenie że po tym rozstaniu mój światopogląd na kobiety , relacje itp itd zmienił się o 180 stopni. Niestety dzisiaj zrobilem coś głupiego. Zajrzałem na jej profil a tam co ?  Fotka z Zakopanego jak jej nowy bolec skaczę sobie na bungee. Z jednej strony wiadomo.. nie powinno mnie to już obchodzić a z drugiej strony sam nie wiem... No zabolało mnie to że ona szczesliwa w skowronkach a ja dalej na dnie. To przykre że ja jako facet potrafiłem ją kochać bezwarunkowo a ona w jednej chwili potrafiła wypstrykac mnie z jej życia i gówno ją obchodzi czy ja żyję co ze mną itd. Poprostu że te 2 lata nic dla niej nie znaczyły . Nowy bolec się pojawił , przytulił pogłaskał i już jest w jej oczach najlepszy a ktoś taki jak ja już dla niej jest tylko wspomnieniem albo nawet nikim w jej oczach. Wiadomo patrząc na to obiektywnie też powinienem mieć to samo podejście ale co ja was panowie będę oszukiwał i sam siebie. Jest jak jest i nie wyleciała mi z głowy i czasami zastanawiam się czy kiedykolwiek wyleci. Boli w chuj i tyle . Nawet moja pierwsza szczenięca miłość też była bolesna ale nie tak jak ta moja ostatnia relacja. Miałem wiele związków ale w żadnym nie byłem tak zaangażowany emocjonalnie i tak pokiereszowany jak teraz. Ehhh kobiety ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arthur Morgan Bardzo ładnie że po 6 miesiącach już jest jako tako. Ja na przykład po 1,6 roku mogłem tak powiedzieć. Także git.

 

Bardzo nie ładnie zaś że zajrzałeś na jej profil.

To co wymieniłeś to tak po prostu jest.

 

Dla niej jesteś już nikim, nie ma ciebie, i pewnie nowy bolec jest lepszy.

 

ALE 

 

Chuj cię to obchodzi bo masz swoje życie i ona też jest już nikim i nie ma jej. Nowa dziewczyna pewnie będzie lepsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Arthur Morgan napisał:

Miałem wiele związków ale w żadnym nie byłem tak zaangażowany emocjonalnie i tak pokiereszowany jak teraz.

Nie martw się Bracie. Minie. Zawsze mija. Chodzi tylko ile czasu upłynie zanim to nastąpi. 

Zrobiłeś bardzo źle zaglądając na jej profil. W przenośni posypaleś ranę solą, odwlekając proces zdrowienia... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Arthur Morgan said:

Witajcie Bracia. Dawno mnie tu nie było więc może opowiem co u mnie. Niebawem minie pół roku od rozstania z moją eks. 

Jeśli chodzi o moje samopoczucie to jest lepiej. Więcej się uśmiecham , żartuje itd. Odnoszę wrażenie że po tym rozstaniu mój światopogląd na kobiety , relacje itp itd zmienił się o 180 stopni. Niestety dzisiaj zrobilem coś głupiego. Zajrzałem na jej profil a tam co ?  Fotka z Zakopanego jak jej nowy bolec skaczę sobie na bungee. Z jednej strony wiadomo.. nie powinno mnie to już obchodzić a z drugiej strony sam nie wiem... No zabolało mnie to że ona szczesliwa w skowronkach a ja dalej na dnie. To przykre że ja jako facet potrafiłem ją kochać bezwarunkowo a ona w jednej chwili potrafiła wypstrykac mnie z jej życia i gówno ją obchodzi czy ja żyję co ze mną itd. Poprostu że te 2 lata nic dla niej nie znaczyły . Nowy bolec się pojawił , przytulił pogłaskał i już jest w jej oczach najlepszy a ktoś taki jak ja już dla niej jest tylko wspomnieniem albo nawet nikim w jej oczach. Wiadomo patrząc na to obiektywnie też powinienem mieć to samo podejście ale co ja was panowie będę oszukiwał i sam siebie. Jest jak jest i nie wyleciała mi z głowy i czasami zastanawiam się czy kiedykolwiek wyleci. Boli w chuj i tyle . Nawet moja pierwsza szczenięca miłość też była bolesna ale nie tak jak ta moja ostatnia relacja. Miałem wiele związków ale w żadnym nie byłem tak zaangażowany emocjonalnie i tak pokiereszowany jak teraz. Ehhh kobiety ...

Próbujesz zrozumieć kobietę LOL

Nie słuchałeś rad braci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę cyrku narobiłeś, ale to jest norma. Każdy musi odbębnić białorycerski pokaz rozpaczy xD Odnośnie tego przeżywania i wspominek proponuję Ci jedyną słuszną drogę. Jestem 13 miesięcy po zerwaniu kontaktu (8 lat intensywnego związku) i na papierze to szmat czasu, ale głowa to nie numerki i dalej Panna daje się we znaki. Proponuję Ci zaakceptować to, że będziesz o niej myślał jeszcze grube lata. Pewnie tak nie będzie, ale zrób taki zabieg i w końcu odpuścisz, bo i tak przyjmiesz, że musisz żyć dalej z tym czy bez tego w głowie. Akceptacja ;)

 

Trzymaj się facet i nie popłyń za bardzo w Redpill i inne piguły, bo też się możesz przejechać, a po co. Bez Pań życie jest do dupy, nie ma co się oszukiwać ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Tygryseks napisał:

Trochę cyrku narobiłeś, ale to jest norma. Każdy musi odbębnić białorycerski pokaz rozpaczy xD Odnośnie tego przeżywania i wspominek proponuję Ci jedyną słuszną drogę. Jestem 13 miesięcy po zerwaniu kontaktu (8 lat intensywnego związku) i na papierze to szmat czasu, ale głowa to nie numerki i dalej Panna daje się we znaki. Proponuję Ci zaakceptować to, że będziesz o niej myślał jeszcze grube lata. Pewnie tak nie będzie, ale zrób taki zabieg i w końcu odpuścisz, bo i tak przyjmiesz, że musisz żyć dalej z tym czy bez tego w głowie. Akceptacja ;)

 

Trzymaj się facet i nie popłyń za bardzo w Redpill i inne piguły, bo też się możesz przejechać, a po co. Bez Pań życie jest do dupy, nie ma co się oszukiwać ;) 

Cyrku narobiłem i to feest. Gdybym znał wcześniej to forum , nie popełnił bym takich błędów , nie plaszczył bym się tak przed nią. Prawdopodobnie podziękował bym jej za te 2 lata, poszedł  w swoją stronę a ją by roznosiło że przyjąłem to z pokorą. Jak teraz o tym pomyśle to mi wstyd jak chuj że tak się upokorzyłem. Czasu już nie cofniemy a jak dla mnie najistotniejsze jest wyciąganie wniosków oraz doświadczenia z relacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuj nad pewnością siebie oraz nad akceptacją.

W moim przypadku zdziałało to cuda, dla mnie zawsze pomocny jest trening swojego ciała.

 

Powróciłem do ćwiczeń po roku przerwy, szybki wzrost masy mięśniowej, zacząłem nabierać atletycznej sylwetki, do tego fajna fryzura, nowe ciuszki, a co najważniejsze praca nad własnymi uzależnieniami w moim przypadku nofap itp.

Na dodatek znalazłem sobie nowe zajęcie - mma, renowacja klasycznej skody 105 oraz co jest bardzo ważne, odnowiłem wiele kontaktów ze starymi znajomymi, co pomagało zapomnieć o ex.

 

Zmieniłem swoje życie od A do Z, nareszcie znalazłem czas na to wszystko oraz co ważne nabrałem chęci bo podczas związku ex wysysała całą moją energię.

Mogę stwierdzić, że teraz czuję się jak zupełnie inna osoba. Na mieście promienieje ze mnie energią, szczęściem. Przez zaledwie kilka dni, miałem parę sytuacji, że kobiety same do mnie podeszły. Sam byłem zdziwiony bo jeszcze nigdy przedtem mi się to nie zdarzyło. 

 

Zobacz sam, jakie masz teraz możliwości będąc singlem, możesz postawić wszystko na rozwój, swoje pasje, a gdy przyjdzie pora na Ciebie to poznasz o wiele atrakcyjniejszą kobietę:) 

 

Także, pracuj nad sobą, swoim ciałem, swoją głową, dąż do akceptacji tego co się wydarzyło,

Ty dla niej nie istniejesz, a co zrobić abyś ty odpuścił?

 

Mi osobiście te dwa filmiki bardzo pomogły, według mnie świetnie to wszystko ujął i to dzięki akceptacji tego stanu jestem w takim miejscu a nie innym. Polecam obejrzeć, ja katowałem te filmiki kilka razy w tygodniu:)

 

Każdy popełnia rycerskie błędy, wiem po sobie a uwierz odwalałem o wiele gorsze akcje niż ty. Głowa do góry, praca praca i jeszcze raz praca a wyjdziesz z tego zwycięską ręką :) 

Trzymam za Ciebie kciuki!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok lub dwa lata i przejdzie. Ważne jest, żebyś pozbył się tego żalu i złości, które cię teraz zjadają. Możesz się nawet wypierać, że tak nie jest, ale to będzie kłamstwo. Tak jak tu już napisali powyżej, musisz zaakceptować rzeczywistość. A to będzie trudne do wykonania, ale nie niemożliwe. Dopiero wtedy będziesz mógł ruszyć dalej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Arthur Morgan napisał:

@Margon Te filmiki do snu będą jak znalazł. Obejrzałem kanał Demasta ,mgtow Polska , dużo audycji Marka oraz kanał Ocal siebie. Dużo fajnego wnoszą i potrafią fajnie uzmysłowić dużo rzeczy ?

Ja zauważyłem po sobie, gdy katowałem bardzo red pill, oraz wszelakie filmiki tego rodzaju co wymieniłeś wchodziłem w takie błędne koło. Sprawiało to, że analizowałem swoją dawną relację, wracałem myślami do przeszłości. Rana się w pewnym stopniu na nowo otwierała a więc zacząłem czerpać informacje o relacjach tylko w tych momentach kiedy tęsknota/sentyment przychodziły same z siebie. W takim momencie odpalałem YT, bądź czytałem jakiegoś dobrego e-booka a to wszystko uświadamiało mi jak naprawdę to wszystko wygląda.

Wiadome to wszystko jest bardzo pomocne, ale ze zdrową rozwagą.

Edytowane przez Margon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Konstruktor Zgadzam się w pełni. Problem polega na tym że rozum to czai. W głowie mam uświadomione cała sytuacje i poczucie że zaakceptowałem to że to już koniec i nie wróci. Natomiast serce a bardziej emocję co jakiś czas mną targają. Czasami mam takie uczucie dziwne że jest wszystko ok a nagle przypomni mi się jakaś sytuacja nieprzyjemna. Wtedy przeszywa mnie od środka takie uczucie gorąca jakbym buraka spalił i nagle mój nastrój potrafi tak od strzała zjechać w dół . Wtedy włącza mi się gdybanie na zasadzie : tu mogłem zrobić tak a tam inaczej , jaki ja głupi byłem , czemu nie dbałem itp itd ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczucie winy i wewnętrzny krytyk Cie dojeżdżają ;D Musisz być świadom, że "Ty" to nie emocje, ani tym bardziej myśli. Niech myśli płyną, ale Ty żyj świadomie i zakoduj w podświadomości, to co Ci przekazujemy. To co Ci się dzieje jest nieuniknione. Genialnie byłoby, jakbyś miał przyjaciela. Nie każdy ma taki przywilej, a w tym stanie to zbawienie. Powodzenia! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arthur Morgan Nawet jeśli się z tym faktem bycia porzuconym pogodziłeś, nie oznacza jeszcze, że się z tym uporałeś. To będzie ten drugi etap przechodzenia kryzysu, bardziel bolesny, ale oczyszczający ze złych emoecji. Nie warto aż tak walczyć z tym. Z drugiej strony są i plusy takiej sytuacji. Zdobywa się doświadczenie życiowe i lepsze podejście do tych spraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podglądanie ex jest dla starych socjopatów wyzutych z emocji :)

 

Ja ostatnio to zrobiłem i powieka mi nie zadrgała za to uśmiechnąłem się od ucha do ucha bo... przytyła z 15kg i troche jej się włosy przeżedziły.

 

Jakie to szczęście mnie spotkało a wtedy myślałem, że to koniec świata :)

 

Tak, one wszystkie zapłacą za to co robią... już niedługo po 30stce :)

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Wiek w stosunku do kobiet nie ma litości . Co prawda ona wyrobiła się ale jak ją poznałem na poczatku i z nia bylem to wiem że ma skłonności do tycia i wpiepszania ciast ?.

 

Z resztą ten je chłop jakis zajebisty nie jest. Nie uważam się za super przystojnego ale sądzę że jestem przystojniejszy od niego no i wyzszy (195cm) Ona ma koło 183 a chłop ponoć ciut niższy od niej. Kiedyś zarzekała się że w życiu by z niższym nie była a tu jednak ?. No i druga sprawa że ona nie potrafi żyć sama. Musi kogoś mieć. Jak.mi opowiadała o wcześniejszych związkach to tak właśnie było. Rozstała się z chłopem i juz poszukiwanie kolejnego bo ona nie może być sama. Nie wiem czy ona jest tak zdesperowana że za każdym razem potrzebuje plasterka na rane czy co ?

Edytowane przez Arthur Morgan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma znaczenia czy jest wyższy czy niższy - zaspokaja ja w aspektach jakich chce i to jej wystarcza. 

 

Nie ciśnij po nikim - bo sam się na tym złapałem cisnąc po jakiś byłych. Ja nawet ich nie znałem. Teraz z perspektywy czasu traktuje to jako biakorycerstwo, "skrzywdziłeś moja lubą to teraz ja Ci pokaże". Jakaś durnowata szopka a wszystko rozbija się by pokazać się przed samicą (bo do gościa osobiście przecież nic nie masz). 

 

Nie będę rozbiegał się nad tym co zostało już powiedziane - ważne, żeby w głowie po prostu przepadło dla Ciebie jej istnienie. Jedni odnajdują to w nienawiści, drudzy w blokowaniu a trzeci w ogóle mają już na takie rzeczy wywalone. I życzę Ci tego 3 scenariusza, abyś nie musiał poświęcać czasu na myślenie nad czymś nieistotnym. 

 

 

/Edit

Jedna rzecz mi nie daje spokoju. A kim przepraszam on ku**a jest abyś tylko Ty miał pielęgnować związek? No klękajcie narody - nie pozostawaj w takich myślach. Dla mnie gadanie "spoczywaniu na laurach" to jak jawne przyznanie się "przestalem wchodzić jej w tylek". Fakt, trzeba pielęgnować to co jest, no ale wina leży po obu stronach. Zgananie na siebie nawzajem winy jest cholernie zakłamane.

Edytowane przez Zgredek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.