Skocz do zawartości

Koniec rynku pracownika - wasze odczucia, wnioski, przemyślenia


Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 28.04.2020 o 21:34, rarek2 napisał:

Sorry stary za to co napiszę, ale zawsze się dziwiłem ludziom którzy idą  do ogólniaka. To jest taka podstawówka poszerzona o 4 klasy - razem 12 lat podstawówki. Jak każdy ja też kiedyś stałem przed takim wyborem, i rozumowałem w taki sposób żeby po ukończeniu szkoły średniej mieć jakiś fajny zawód najlepiej taki który mnie interesuje.  I tak wybrałem technikum. Potem studia. Studia podyplomowe.

 

W razie czego zawsze mogę iść pracować w zawodzie wyuczonym w technikum - na niego też jest popyt na rynku pracy.

Ja jestem absolwentem min. technikum i się kompletnie z Tobą nie zgodzę. Liceum nie jest żadną podstawówką. Typowe, dobre liceum jest szkołą dużo lepszą i o znacznie wyższym poziomie niż jakieś tam technikum. Liceum dużo lepiej przygotowuje do studiów niż technikum. Moja polibuda (w czasach gdy ja studiowałem) miała poziom nauki matematyki dostosowany do poziomu absolwentów klas matematycznych LO, gdzie tych godzin matematyki tygodniowo było 8. W technikum matematyka była  2 h/tydzień. Efekt był taki, żeby zdać trudny egzamin wstępny na mój wymarzony kierunek, to ja w sumie przygotowywałem się do tego egzaminu przez dwa lata (korepetycje, kurs przygotowawczy organizowany przez polibudę), a i tak miałem mnóstwo roboty na studiach, aby podciągnąć się do poziomu tych z liceum. Absolwenci technikum (w tym ja?) byli uważani za gamoni i mało kto z nich wtedy kończył polibudę.

 

Poza tym technikum zamyka wiele drzwi. Nie sposób w wieku 15 lat określić co się chce w życiu robić. Ja w wieku 18 lat poważnie myślałem o medycynie, ale po technikum ta droga była już zamknięta. W obecnych czasach bardzo łatwo można zdobyć zawód i ten z technikum jest bez znaczenia. Podstawą jest zdobycie dobrego wykształcenia ogólnego (języki, matematyka, literatura itd.), jako bazę do dalszej edukacji, a tego żadne technikum nie zapewni. Moim zdaniem, technikum, to porażka.

 

W dniu 28.04.2020 o 21:34, rarek2 napisał:

Moje wybory były takie:

 

1. zamiast się bawić z dupeczkami w ogólniaku zasuwałem w trudnym technikum

2. zamiast żyć życiem studenckim na humanistycznych studiach - np wyższej szkole gotowania na gazie - zasuwałem na trudnych studiach technicznych.

Ja byłem w trudnym (w sumie) technikum i miałem czas na "zabawę z dupeczkami" i  treningi  w klubie sportowym 6 x w tygodniu. Co ma piernik do wiatraka?

A' propos życia studenckiego. Właśnie na polibudzie ono kwitło przyciągając min. studentów z medycyny, czy uniwersytetu. 

 

W latach osiemdziesiątych, gdy ja studiowałem na polibudzie, to ogromną wagę przykładano do uzyskania dobrego wykształcenia ogólnego (matematyka, fizyka, filozofia, języki itd.), które bardziej się w życiu przydaje (np. nieuniknione przekwalifikowywanie się), niż zdobyty jakiś tam zawód.  Wykształcenie ogólne na dobrym poziomie to podstawa. Znasz języki, wytrenowany umysł, to zdobycie jakiegoś zawodu, to małe miki.

 

Ot taka mała dygresja zwana również po staropolsku offtopem.

 

Edytowane przez Stefan Batory
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Adams napisał:

A Ty jak nie potrafisz zagadać do szefa w zrozumiałym dla niego narzeczu, to jak o większą michę ryżu poprosisz? Taka jest, niestety, smutna, polska rzeczywistość.

 

Mamy wolny kraj. Każdy może zmienić pracę na jaka chce i ma aspiracje i wolę dążenia do celu w tym zdobywania nowych kwalifikacji i wykształcenia. I nie musi pracować za miskę ryżu - dlatego ludzie milionami stąd uciekli, uczą się na kursach, studiach podyplomowych, albo robią studia zaocznie.  Znam przypadek ambitnego acz bardzo miernego pracownika z ambicjami kierowniczymi - ale nie miał wykształcenia wyższego więc przepadł - czy go to coś nauczyło? NIC dalej nie robi.  A jego koledzy w międzyczasie skończyli zaocznie politechniki.

 

 

Ile czasu potrzebujesz aby złapać język? na intensywnym kursie wkuwając w domu non stop. rok? dwa lata? A niestety jak ktoś jest specjalistą wysokiej klasy to jego umiejętności są cenione ponad znajomość języka. Jak firma bardzo chce taką osobę pozyskać - bo dobrych i wysokiej klasy specjalistów bardzo brakuje na rynku pracy - to zatrudnią takiego człowieka i skierują na kurs językowy co sam przerobiłem na swoim przykładzie.

 

Po co komu ktoś kto gada w jego ojczystym języku skoro specjalistów nie ma. A jak osioł przyjechał do polski robić biznes to niech się polskiego uczy. Albo przynajmniej angielskim posługuje bo ogona/tłumacza zawsze za sobą nie będzie ciągnął.

 

 

9 godzin temu, Stefan Batory napisał:

Znasz języki, wytrenowany umysł, to zdobycie jakiegoś zawodu, to małe miki.

 

No to napiszę, że się uśmiałem. Gdyby to było takie małe miki to zatrudnialiby na programistów ludzi po teatrologii a w sumie po czymkolwiek. Np na chemika, albo inżyniera, Konstruktora samolotów - koleś po filologii polskiej od pisania wierszy. Czy Ty wiesz o czym piszesz?

 

Ja przechodząc do nowej firmy technologicznej i mając x lat doświadczenia zawodowego, studia kierunkowe, technikum kierunkowe, potrzebuję tak średnio 3 lata aby wejść w samą specyfikę, a 4 lata aby to opanować na poziomie bardzo dobrym.

 

Owszem małe miki na małe powierzchowne umiejętności. Widziałem takich ludzi, pracują na zasadzie magnetofonu. coś tam robią ale wyjście na bok o milimetr skutkuje błędem systemu. Zapytanie gościa coś głębiej powoduje jego pocenie się, czerwienienie i ucieczką oczu na wszystkie strony. To są właśnie takie Myszki Miki. Pracują krótko bo duża część nie wytrzymuje kiedy robi się z nich pośmiewisko.

 

Już przerabiałem w życiu młodych zdolnych wykształconych ogólnie z otwartymi umysłami. Na kasę w Tesco się nadają niestety a nie do poważnej pracy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.04.2020 o 21:34, rarek2 napisał:

Trzeba być gotowym na zmiany. Zmiany pracy. Zmiany miejsca zamieszkania.

SPOKO.

Jednak jest to demagogia poparta jedną kulawą nogą. Niczym miotła o ścianę.

 

Jeśliś łaskaw poproszę o symulację zmiany miejsca zamieszkania dla młodego człowieka, takiego 'pidrzwi' 22 lata.

Skończył jakieś tam technikum 'lokalsowe' z okolicznego powiatu.

Ma brak rodziny w pozostałych województwach.

Brak doświadczenia zawodowego/kierunkowego.

.....

???

GDZIE taki 'TYP' ma szukać przeznaczenia w PL?

 

BYŁ taki okres całkiem niedawno, że ZChP szukało na 'gwałt' mechanikoelektryko podobnych 35 sztuk na już.

Kandydaci potrafili po szkołach tylko działać na poziomie złącza USB.

Jednak linia była 'młotek/przecinak'.

 

JAKBYŚ rozwiązał to równanie nie równości???

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Tornado napisał:

Jeśliś łaskaw poproszę o symulację zmiany miejsca zamieszkania dla młodego człowieka, takiego 'pidrzwi' 22 lata.

Jak ktoś nie ma doświadczenia zawodowego, to pozostanie w rodzinnym mieście coś zmieni? Jedyny racjonalny argument za nieprzeprowadzaniem się do innego miasta to rodzice, z którymi można mieszkać, ale tylko przy założeniu, że nie będą kazali dokładać się do czynszu i rachunków ;)

 

We wszystkich pozostałych przypadkach symulacja wygląda następująco:

 

1. Sprawdzasz oferty w pracy w innych miastach.

2. Sprawdzasz oferty wynajmu pokojów w innych miastach.

3. Jedziesz na rozmowę o pracę.

4. Jeżeli ją otrzymasz, to wynajmujesz pokój.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, iwamori napisał:

1. Sprawdzasz oferty w pracy w innych miastach.

2. Sprawdzasz oferty wynajmu pokojów w innych miastach.

3. Jedziesz na rozmowę o pracę.

4. Jeżeli ją otrzymasz, to wynajmujesz pokój.

 

I o to właśnie chodzi. Albo się chce albo szuka wymówek, żeby nic nie robić.  Jak ktoś jest leń i chce mieszkać z mamusią to może nawet z łóżka nie wstawać. Powyżej plan postępowania w 4 punktach. Wybór należy do Was.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, rarek2 said:

I o to właśnie chodzi. Albo się chce albo szuka wymówek, żeby nic nie robić.  Jak ktoś jest leń i chce mieszkać z mamusią to może nawet z łóżka nie wstawać. Powyżej plan postępowania w 4 punktach. Wybór należy do Was.

A ze mnie taki maminsynek że wróciłem do rodziców aby ciąć koszty utrzymania bo kawalerka za 2500 to przegięcie. Przy zarobkach 6-7k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.