Skocz do zawartości

Co dziewczyny myślą o nieśmiałych?


Quo Vadis?

Rekomendowane odpowiedzi

Chad to gość, który ma cechy fizyczne samca alfa, kwadratowa szczęka, odpowiednie proporcje ciała itp. Może mieć pizdowaty charakter, tak jak zauważył @bassfreak, jeśli nie dorastał w odpowiednim środowisku.

 

Natomiast bad boy to gość, który ma cechy psychiczne/ mentalne pożądane przez kobiety, typowe dla samca alfa, takie jak pewność siebie, niekoniecznie musi wyglądać/ mieć cechy fizyczne jak Chada.

 

Oczywiście największe powodzenie mają ci, którzy łączą jedno z drugim.  

 

Większość z was, ma jakiegoś znajomego/ kolegę, który jest bad boyem, ma powodzenie u kobiet, nie daje sobie wejść na głowę innym mężczyznom, a nie wygląda jak słynny Chadthundercock :

 

31157d142f1d37bc425884150de138f5.jpg

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, leto napisał:

@Libertyn nie wiem no, mnie takie teksty trochę śmieszą. Może ma rację, może nie ma.

Mnie też. Stwierdzam jedynie że do karyny na plaży przeważnie mają kolejke mniej lub bardziej odważnych facetów i najlepszy zwycięża. Panna nie wybierze gościa który udaje ze jej nie ma albo boi się podejść. 

2 godziny temu, leto napisał:

Przypomina mi to trochę postawę @Androgeniczna'ej, z którą kiedyś prowadziłem tutaj zażartą pyskówkę na temat "przeczołgiwania" partnera na początku relacji. Dla mnie to jest poniżej rozumu i godności człowieka, zarówno takie nadskakiwanie, jak i oczekiwanie nadskakiwania, ale co tam kto lubi.

Facts do not care about our feelings. 

Prawda jest taka że  na bezrybiu i rak ryba. Zaś jeśli masz spory wybór to wybrzydzasz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy ile mają lat. Jak młoda to pogardza nieśmiałym, wie, że ma małą wartość społeczną. W sensie nie jest w szkole przebojowy. 

Ale, jak cyfra gniecie, to nieśmiały docenia trzydziestoletnią kapciorkę, bo innej nie miał. Żanetka może mieć bombelka, dorobią drugiego i nasz beciaczek jest przybity do pręgierza. 

Nigdy się nie zawinie z plantacji. Żanetka wróci do rodziców, ci na emeryturce pomogą, a nasz nieśmiały bohater może wyjechać robić za funty czy euraski po 10-12 godzin + soboty i przesyłać sianko, w nadziei, że za parę miesięcy Żania popuści kapciorki, w misjonarzu pod kołdrą. Ale, to nic pewnego bo Żanetka, po ciąży nie czuję się już seksi, poza tym, seks jest zwierzęcy. 

 

Ona się czuje wykorzystywana, że facet, chce tylko jednego. A Żania, wiadomo przy dwójce bombelków, to tak do roboty nie bardzo, więc siedzi w domciu, jest matkom 24/7.

Czasami wpadnie psiapsi na pogaduchy, to zapalą sobie papieroska na balkonie, podjedzą serniczek, winko - czemu nie? Dziewczyna, też musi mieć coś od życia. No i też czasami musi wyjść na miasto, sami wiecie, w domu ludzie umierają. Na pewno nieśmiały, chciałby żeby była szczęśliwa. 

 

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Śmiałość lub nieśmiałość często wynika z wyglądu faceta.

 

Jeżeli facet jest nieatrakcyjny fizycznie to często będzie dostawał odmowy, które w końcu doprowadzą do niskiej samooceny, a w konsekwencji do nieśmiałości. Nastąpi korelacja:

Chęć poderwania kobiety -> zebrane doświadczenie w postaci odmowy-> reakcja chemiczna w ciele, opór lub coś takiego -> Zaniechanie działania, wycofanie itd.

 

Jeżeli facet jest atrakcyjny fizycznie to często będzie dostawał aprobaty, które w końcu doprowadza do wysokiej samooceny, a w konsekwencji do śmiałości. 

Nastąpi korelacja:

Chęć poderwania kobiety -> zebrane doświadczenie w postaci aprobaty-> reakcja chemiczna w ciele, euforia lub coś takiego -> Podjęcie działania, zagadanie itd.

 

Trudno jest dostawać tony aprobaty i być nieśmiałym oraz dostawać tony dezaprobaty i być śmiałym.

 

śmiały = często atrakcyjny

nieśmiały = często nieatrakcyjny

 

i mowa tutaj o facetach będących w wieku 20+.

 

Prawdziwa samoocena i pewność siebie nie biorą się z powietrza...

 

Mowa tutaj głównie o relacjach damsko-męskich. Chociaż to może często przekładać się na inne dziedziny życia. Świat jest brutalny. Selekcja.

 

+

Jak facet jest atrakcyjny to nawet nie musi podejmować inicjatywy. Mnóstwo razy to widziałem, momentami wyglądało to kuriozalnie. Cyrk na kółkach, ale taka jest biologia.

Edytowane przez Lucjusz
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lucjusz

IMHO za bardzo uogólniłeś, wziołeś do wzoru zbyt mało czynników i do tego zero-jedynkowa ta jedna cecha ;) 

To co przedstawiłeś jest zdecydowanie zbyt zero-jedynkowe - trochę dam przykład z intro/ekstrawertyzmem, pomiędzy skrajnym ekstra i introwertykiem istnieje całe spektrum pośrednich osób z tą cechą akurat, także ten ;) 

P.S.

Jakbyś mówił o kobiecym gadzim mózgu i manifestujących się na zewnątrz akcjach i powtarzalności ich w sposób zdecydowanie zero-jedynkowy, jako incel przyznałbym Ci rację -_-

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieśmiałość wynika z poczucia niskiej wartości i samooceny co w konsekwencji prowadzi do stawiania kobiety wyżej od siebie.

Jest połączona z atrakcyjnością bo takowy mężczyzna musiał się spotkać z odrzuceniem, agresją, przytykami czy śmiechem kobiet pod jego adresem na temat wyglądu.

Dlatego taka osoba na tej podstawie utwierdza się w przekonaniu, że jest nieatrakcyjna i nie zasługuję na kobietę. 

Boi się odrzucenia, więc nie próbuje daje sobie spokój.

W najlepszym razie przy kobietach czuje dyskomfort a w skrajnych przypadkach lęki i strach bo kojarzy się z negatywną sytuacją.

Dlatego dla kobiet nieśmiałość to słabość a jak dobrze wiadomo kobiety gardzą słabością natomiast kochają siłę.

Kobieta nigdy nie weźmie odpowiedzialności i nie poprowadzi mężczyzny w celu śmiałości no chyba ,że znajdzie się taki zagubiony

przystojniak, w którym kobieta widzi interes, ale jest to przypadek jak jeden na milion.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieśmiałość sama w sobie to nic złego, trzeba po prostu nad nią panować (i najlepiej w dalszej kolejności przezwyciężyć). Nie może być tak, że przez to unika się kobiet i ich towarzystwa. 
 

Przez lata miałem z nią spory problem i czasami jeszcze to widać, ale myślę że najważniejszą część walki mam już za sobą. Jest jeden niezawodny magiczny sposób - wychodzić z własnej strefy komfortu. Strefy wymówek i wiecznego narzekania. Been there, done that. 
 

Chwilę mi to zajęło ale uświadomiłem sobie, że dziewczyny naprawdę nie gryzą. No, najwyżej czasami złamią ci serce :) 

 

Daleko mi jeszcze do takiej śmiałości i pewności siebie jaką chciałbym mieć ale pracuję nad tym i nie poddam się. 
 

SJ

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Sugar Johnson napisał:

Jest jeden niezawodny magiczny sposób - wychodzić z własnej strefy komfortu. Strefy wymówek i wiecznego narzekania. Been there, done that. 

 

Wpierw nieśmiały mężczyzna musi ogarnąć i zrobić aktualizacje software w swojej głowie, nabrać pewności siebie, podwyższyć samoocenę, poprawić swoją atrakcyjność.

Powiedzenie w stylu wyjdź ze strefy komfortu nie poprawi sytuacji bo dalej nieśmiały będzie przeżywał ogromny stres dodatkowo poprzez unikanie ludzi czyli fobię społeczną

może mieć lęki, nerwice, stany ataków paniki i co wtedy?

Efekt szoku nie zawsze jest dobry w takich sytuacjach dlatego dobrym rozwiązaniem jest metoda małych kroków wpierw ogarnąć siebie później wyjść do ludzi przy tym również

taka osoba musi mieć wsparcie a zazwyczaj zostaje z problemem sam jeżeli jest to facet bo jak wiesz nikt w tym kraju nie pochyla się nad losem mężczyzn.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej nieśmiałego i dzikiego niż ja chyba nie ma, mam 30 lat, mieszkam na wsi z rodzicami i nigdy nie podszedłem zagadać do dziewczyny, od ukończenia liceum prawie w ogóle nie rozmawiałem z dziewczynami i ogólnie z ludźmi...

W tamtym roku zacząłem wyjeżdżać z kolegą do miasta do barów, itp... pierwszy raz w życiu poszedłem do klubu muzycznego i stał się cud, bo poznałem dziewczynę 10/10. 2 lata młodsza ode mnie, ale wyglądała max na 22, naturalnie piękna z twarzy, idealna sylwetka, niejedna nastolatka pozazdrościłaby jej cery, miła, sympatyczna, fajny charakter, nie widziałem żadnych minusów...
No może dla większości tutaj to byłby wielki minus: była samotną matką... wiem co myślicie, pewnie szukała beciaka ;) ja sam się pchałem w tę rolę, ale mówiła, że nie szuka związku i jak ją przycisnąłem, to przyznała, że chodzi jej tylko o sex. Albo uznała, że jestem taki nieogarnięty życiowo, że nawet na beciaka się nie nadaję, albo faktycznie nie szukała związku, w co wątpię. Nie zadawała zbyt wiele pytań odnośnie mojego życia/finansów, tylko czym się zajmuję, nie pytała czy mam samochód, gdzie mieszkam, ale ja też unikałem tego tematu z wiadomych względów. Wiedziała tylko tyle, że jestem programistą i że mam małą firmę. Mówiła, że pociągają ją inteligentni faceci, zwłaszcza programiści, ale raczej tej inteligencji u mnie nie zobaczyła rozmawiając ze mną, ale widocznie wystarczy, że ktoś jest programistą żeby uznać go za inteligentnego... 

 

Ciekawe jest to jak się poznaliśmy, bo to ona podeszła do mnie zagadać, co wydawało mi się nierealne i myślałem wtedy, że chce mnie wykorzystać żeby się zabrać za mojego kolegę. Byłem wtedy tak wycofany, nieśmiały i miałem takie niskie poczucie własnej wartości, że na początku wręcz uciekałem od niej. To co z nią później przeżyłem to był dla mnie szok emocjonalny, 30 lat praktycznie nie dotykałem dziewczyny, a tu nagle na pierwszym spotkaniu prawie wszystkie levele "zaliczone" i to z idealną laską... ten ostatni level chciała na pierwszym i drugim, ale ostatecznie udało się na 3 spotkaniu. Chciała znów się spotkać, oczywiście tylko na sex, ale ja oczywiście zakochałem się i to spieprzyłem przez niskie umiejętności społeczne, emocje, a ostatecznie przez brak mieszkania. Rozmawialiśmy głównie przez sms, prawie codziennie i to mi pomogło utrzymać jej zainteresowanie, wiadomo że pisze się łatwiej niż mówi, można się chwilę zastanowić. Na spotkaniach już nie marnowaliśmy czasu na rozmowy, zawsze była napalona...

 

Tak więc są dziewczyny którym nie przeszkadza nieśmiałość i same zagadają, ale uwaga, nie przeszkadza im to tylko na początku, później już trzeba przejąć inicjatywę i pokazać pewność siebie. Na pierwszym spotkaniu ręce mi się trzęsły jak staremu alkoholikowi na delirce, nie potrafiłem się wysłowić, bardzo często panowała niezręczna cisza...  a i tak jej to nie zniechęciło.

 

Są też dziewczyny którym nie będzie przeszkadzało, że jesteś X letnim prawiczkiem, powiedziałem jej o tym i nawet ją to jeszcze bardziej nakręciło i dzięki temu nie czułem późnej takiej presji i strachu przed wyśmianiem jak coś pójdzie nie tak.

 

Dodam tylko, że z pewnością nie jestem "chadem", mam trochę ponad 180cm, ważyłem wtedy mniej niż 70kg, mięśni zero...

 

Po tym wszystkim moja samoocena jeśli chodzi o wygląd poszła wysoko w górę, ale nie uważam się za ponadprzeciętnie atrakcyjnego, natomiast dalej mam problem z rozmową i to mnie w dalszym ciągu hamuje przed zagadaniem do dziewczyny.


 

W dniu 6.03.2021 o 00:40, Iceman84PL napisał:

Jest połączona z atrakcyjnością bo takowy mężczyzna musiał się spotkać z odrzuceniem, agresją, przytykami czy śmiechem kobiet pod jego adresem na temat wyglądu.

 

 

Nie w każdym przypadku. To co zwiększa ryzyko popadnięcia w nieśmiałość to wysoka wrażliwość. Osoby wysoko wrażliwe silniej odczuwają emocje, są dużo bardziej podatne na ocenę, boją się odrzucenia i unikają później sytuacji które powodują negatywne emocje, np. podejście do dziewczyny wywołuje strach przed odrzuceniem. Ja jestem właśnie taką osobą o czym dowiedziałem się po zakończeniu relacji z tą dziewczyną, było ciężko, a prawie w ogóle jej nie znałem... Z tego co pamiętam, zawsze byłem nieśmiały, pierwsze symptomy pamiętam już z przedszkola. Żadna dziewczyna nigdy nie powiedziała mi, że źle wyglądam, ale też żadna chyba nie powiedziała, że jestem przystojny(oczywiście oprócz rodziny), a ja i tak z jakiegoś powodu uważałem się za nieatrakcyjnego. Ale z tego co zauważyłem, to głównym powodem czemu nigdy nie zagadywałem do dziewczyn był tylko częściowo wygląd, najważniejszy powód to brak umiejętności rozmowy, a nie rozmawiałem, bo byłem nieśmiały i koło się zamyka... Od zawsze w szkole pamiętam, że miałem problemy z wypowiadaniem się, wyrażaniem myśli, uczuć, poglądów i do tej pory to mam. Nie miałem w szkole żadnych kolegów ze wspólnymi zainteresowaniami, więc nie miałem z kim rozmawiać. Myślę że szkoła i nauczyciele jeszcze bardziej pogłębiły moją nieśmiałość i uważam, że to głównie szkoła mnie zniszczyła. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, undertaker napisał:

To co zwiększa ryzyko popadnięcia w nieśmiałość to wysoka wrażliwość.

 

Nieśmiałość wynika z samooceny dodatkowo z poczucia niskiej wartości wynikające nie zawsze, ale zazwyczaj z wyglądu.

W przeszłości musiałeś doświadczyć odrzucenia od kobiet , rówieśników dodatkowo co z rodzicami czy dali ci prawidłowe wychowanie?

A słysząc, widząc jak reagują na ciebie inne osoby a zwłaszcza kobiety utożsamiłeś to ze strachem a gdy się od nich oddalałeś czułeś zapewne ulgę.

Być może masz również cechy neurotyka, który nie dostał odpowiedniej dawki miłości co skutkuje lękiem przez wchodzeniem w relację

czyli bardzo tego pragniesz a równocześnie się tego boisz. 

Dlatego warto stosować afirmacje przed lustrem powtarzając sobie np. kocham i szanuje siebie, jestem wartościowym człowiekiem,

jestem czysty i niewinny, umiem, potrafię , mogę czy chce.

Co do pewności siebie sprawdzone sposoby przez wielu sztuki walki, boks, mma, siłownia, wysiłek fizyczny czy sport, które podbijają

testosteron możesz też również jeść orzechy brazylijskie.

Kolejna sprawa nie wiem czy wiesz ,ale software trzeba aktualizować i wywalić z głowy złe przekonania, bzdury wygadywane przez system

i społeczeństwo, zaakceptować rzeczywistość co nie będzie łatwe i przygotować się psychicznie na lata ciężkiej pracy nad sobą.

Co do komunikacji trzeba trenować i praktykować stosuj metodę małych kroków czyli zapytanie o godzinę, drogę, zamienienie kilka słów

w sklepie z ekspedientka jak minął jej dzień lub rozmowy sytuacyjne  a co do szkoły to większość nauczycieli to kobiety i

one raczej nie były zainteresowane pomocą tobie każdy z nas też doświadczył patologii szkolnej tresowania na niewolnika.

 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Iceman84PL napisał:

W przeszłości musiałeś doświadczyć odrzucenia od kobiet , rówieśników dodatkowo co z rodzicami czy dali ci prawidłowe wychowanie?

A słysząc, widząc jak reagują na ciebie inne osoby a zwłaszcza kobiety utożsamiłeś to ze strachem a gdy się od nich oddalałeś czułeś zapewne ulgę.

Raz tylko pamiętam jak do dziewczyny podszedłem "wyznać miłość" 😆 w 4 czy 5 klasie, ona nie czuła tego samego, ale ja co dziwne jakoś specjalnie się tym nie przejąłem, a raczej byłem z siebie zadowolony, cieszyłem się, że w ogóle do niej podszedłem. Ale może to jakoś wpłynęło na podświadomość, bo później już nigdy tego nie powtórzyłem.

Pamiętam, że jakimś dziewczynom się podobałem w szkole, tylko one były takie 5-6/10 i je olewałem 😕 

Co do rodziców to na pewno wychowali najlepiej jak potrafili, nie mam do nich żadnych pretensji.

 

5 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Być może masz również cechy neurotyka

Być może, muszę o tym dokładniej poczytać.

5 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Co do komunikacji trzeba trenować i praktykować stosuj metodę małych kroków czyli zapytanie o godzinę, drogę, zamienienie kilka słów

w sklepie z ekspedientka jak minął jej dzień lub rozmowy sytuacyjne

Dzięki, bardzo przydatna rada. 👍

 

5 godzin temu, Iceman84PL napisał:

a co do szkoły to większość nauczycieli to kobiety i

one raczej nie były zainteresowane pomocą tobie każdy z nas też doświadczył patologii szkolnej tresowania na niewolnika.

Nie wszystkie, kilka było w porządku, ale faktycznie większość to straszne france, najbardziej mi utkwiła w pamięci małpa z klas 1-3 podstawówki. Nienawidziła mnie, pamiętam jak wyciągnęła mnie na środek klasy i darła mordę z 5 minut, nawet nie pamiętam za co, chciała żebym się rozpłakał chyba, ale spływało to po mnie i stałem niewzruszony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to jakoś dziwnie zafunkcjonowało była taka sinusoida w przedszkolu się wykształciły dobre wzroce bo dobrze się dogadywałem z kolegami i byłem liderem w paczce później przyszła szkoła i odstawałem fizycznie 1-3 ale psyche miałem mocna że względu na dobre wzroce i czasami że względu na to dostawałem oklep ale czasami też wygrywałem potem przeniosłem się do środowiska sportowców i to było najlepsze co mi się przydarzyło nie było dziewczyn praktycznie same chłopy więc tam się liczyły skilssy w bójce psycha a że miałem zachartowana to dobrze się odnalazłem aż do gimnazjum potem liceum i już nie mam problemu

10 godzin temu, undertaker napisał:

 ale faktycznie większość to straszne france, najbardziej mi utkwiła w pamięci małpa z klas 1-3 podstawówki. Nienawidziła mnie, pamiętam jak wyciągnęła mnie na środek klasy i darła mordę z 5 minut, nawet nie pamiętam za co, chciała żebym się rozpłakał chyba, ale spływało to po mnie i stałem niewzruszony.

To ja za to zapamiętam moją panią od matematyki niszczyłem ją psychicznie jak mi nie dawała spokoju i pomimo tego że nic nie umiałem nie cisnęła mnie z nauką jak innych a po kilku początkowych akcjach bezskutecznego wywierania codziennie jakieś uwagi czy darcie mordy wezwanie rodziców itd.

Zawsze wiedziała że czeka ją riposta z mojej strony szale przelał mój jeden z najlepszych tekstów.

 Mianowicie siedziałem z telefonem pod nogami w pierwszej ławce oczywiście no i podchodzi i się pyta co mi się tam świeci pod nogami a ja wypaliłem " wczoraj się tam ogoliłem więc niech się pani tam nie patrzy bo może panią oślepić" tak się zmieszała że poszła zrobić sobie kawę i już nigdy nie podchodziła hahah dobre czasy taki gówniarz a nie dałem się urobić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A podejdę do tematu od drugiej strony. 

Są kobiety które równie jak nieśmiali niepewni mężczyźni boją się jak wypadną przed wami np.w łóżku. 

Czasem mam wrażenie że patrzenie czy ta kobieta jest ileś tam na ileś powoduje że większość myśli o kur... ale sztuka. Jak ja wypadnie i co nona sobie pomyśli? 

 

A to działa w obie stron. Naprawdę niektóre piękne kobiety są tylko z pozoru pewne. W łóżku potrafią być tak nieśmiałe, zalęknione. Myślą jak wypadną. Tutaj trzeba cieszyć się tu i teraz. A nie myśleć co będzie. 

 

Próbować innych kobiet

 

Nie pruć sobie psychiki że to ta jedyna. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.