Skocz do zawartości

Kodeks pracy do wymiany, pracodawcy chcą zastąpić go "małymi kodeksami pracy"


Patton

Rekomendowane odpowiedzi

57 minut temu, Patton napisał:

I co o tym myślicie?

Ja bym powiedział, nareszcie! Obecne polskie przepisy pod tym względem to paranoja w czystej postaci zatruwająca życie zarówno pracodawcom i jak i najemnym pracownikom, do których i ja się zaliczam.  Chociażby roczny limit nadgodzin wynoszący bodajże 150. W wielu branżach praca bez nich jest po prostu niemożliwa. Polskie firmy, żeby móc jakoś funkcjonować były zmuszone tworzyć fikcję prawną, czyli praca w nadgodzinach była "przepuszczana" przez obcego pracodawcę (w gruncie rzeczy fikcyjną umowę- zlecenie), co podnosi koszty i jest bardzo kłopotliwe. Jest to fikcja, o której wszyscy wiedzą, ale udają, że nie wiedzą. Po cholerę?

Taki przykład z życia:

 

W typowej,  konkurencyjnej (wobec polskiej) firmie niemieckiej jest  dużo prostsze rozliczanie nadgodzin. U "Niemca" obowiązywał, zgodnie z tamtejszymi przepisami półroczny okres rozliczeniowy godzin pracy. Jeśli w ciągu półrocza limit wynosił np. 1100 h, a dany zawodnik miał przepracowane 1500 H, to dostawał przelew 400 h x stawka godzinowa x 2 i wszyscy byli zadowoleni. "Polak" musi płacić pracownikom tyle co "Niemiec", bo inaczej wszyscy od niego spier..lą do Niemca, Holendra, Duńczyka itd. Jesteśmy przecież w UE (jest to coś, za co Unię kocham- za ten swobodny przepływ osób). I teraz "Polak" musiał w przeciwieństwie do "Niemca" odwalać szopkę z rozliczeniem godzin pracy generując sobie tylko wyższe koszty. Po jaką cholerę?

 

I teraz "Polak" i jego konkurent "Niemiec", który ma niższe koszty dzięki sensownym, niemieckim przepisom startują w przetargu na takiej Litwie. Skutek wiadomy.

Albo inny kwiatek z tej branży, te cholerne okresy wypowiedzenia umowy o pracę, których tak serdecznie nienawidzę. 

Taka sytuacja. Pracowałem w polskiej firmie, gdzie, gdybym chciał się zwolnić, to musiałbym odbębnić trzymiesięczny okres wypowiedzenia umowy o pracę. Z drugiej strony, chciałem się rozwijać i podjąć pracę w tym samym zawodzie na Zachodzie (szlif językowy i niesamowity rozwój zawodowy). Na szczęście dla mnie, zachodni "krwiopijca i wyzyskiwacz" zgodził się zaczekać trzy miechy. Wielu moich kumpli, Polaków w sytuacji. jw. porzucało pracę u polskiego pracodawcy. Jaki to ma sens? 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kodeks pracy to relikt PRL, wciąż obowiązuje od czasów Gierka i jakoś nikt przez 30 lat nie potrafił napisać prawa pracy od podstaw, tylko wszyscy po '89 posiłkowali się i nowelizowali ustawę z 1974r. Dam lepszy przykład: dziesięć lat starszy, bo z 1964 pochodzi, kodeks rodzinny i opiekuńczy, który analogicznie wciąż obowiązuje w III RP.

 

Czyli polskie prawo regulujące najbardziej żywotny interes człowieka: pracę i stosunki rodzinne są sakamieniałością jak te amonity z Pasma Świętokrzyskiego.

 

 

                                                   220px-Parapuzosia_seppenradensis_cast.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.