Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

@JudgeMe

 

Jak uważasz, @JudgeMe nadajesz się do związku na całe życie i jak sądzisz jak wpłyneło na Ciebie to wszystko, zresztą tutaj trafiłaś więc, pewno jakieś obrażenia są. Napisz jak możesz.

 

@Ewka

 

Zgadzam się ogólnie ? 

 

W sumie, każdy z was ma rację, zależy jak spojrzeć. 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojciec i córka... mój ulubiony temat ;) 

Jako osoba mająca ojca nie-ojca:

1. "Będziesz wzorcem którego będzie później szukała w innych mężczyznach" Nigdy. Trzymam się z daleka od osób wykazujących podobne cechy i zachowania.

3. "W pierwszych miesiącach masz być przede wszystkim wsparciem dla mamy twojej córki." Tego zawsze mamie życzyłam, ale o wsparciu z jego strony zarówno ja, jak i ona możemy pomarzyć.

4. "Kochanie i dawanie czasu córce ..." Nie pamiętam ani jednej sytuacji, kiedy ojciec dał mi swój czas :lol: Nie było go nawet, gdy leżałam w szpitalu. Lepszy telewizor i spanie ^_^

6. "Dawaj córce bezwarunkową miłość, akceptację, wsparcie, podziw i szacunek. Krytykowanie, poprawianie, dezaprobata i mówienie jej jaka ma być, nie nauczy jej życia ani właściwych wyborów. Nauczy ją tylko tego, że w oczach najważniejszego mężczyzny jest niewłaściwa, i nie ważna. Później będzie szukała mężczyzn którzy potwierdzą jej to, co zna z relacji z ojcem." To chyba mój ulubiony punkt. Wszystko co dobre zostało pominięte w trakcie mojego "wychowania", a wszystko co złe było na porządku dziennym. "Każdy pracodawca cię od razu wyrzuci z pracy" "Nie będziesz miała przyjaciół" :lol: Wyśmiewanie ambicji... No cóż, tatuś już patrzy i się uczy, bo córeczka dawno zostawiła go w tyle ;)

8. "Uważaj na to, aby córka nie została twoją partnerką. Hierarchia w rodzinie jest prosta: mama córki jest dla ciebie najważniejsza, córka w drugiej kolejności. Kiedy mama córki jest królową a córka dopiero księżniczką, wszyscy w ten rodzinie czują się lepiej." W moim przypadku 30 min rozmowa z mamą kończy się jego wrzaskami, że nikt nie poświęca mu czasu i inne tego typu żałosne teksty. Lecz każdą rozmowę gasi w zarodku - nie słucha i nie odpowiada, ignoruje. 

9. "Szybko zauważysz, że w twojej córce rodzi się seksualność. Uszanuj ją. Nie odrzucaj córki tylko dlatego, że ty nie radzisz sobie z jej seksualnością. Pojawią ci się tematy wstydu, zażenowania, strachu w stosunku do jej zachowania. Porozmawiaj o tym z kimś kto się na tym zna. Jeśli się tego boisz to twój problem a nie córeczki. Nade wszystko nie odrzucaj jej z tego powodu, nie obśmiewaj, nie obciążaj jej swoim strachem. Jeśli zawstydza cię jej seksualność, zajmij się swoim wstydem." - ile to ja razy przez ostatnie 4-5 lat słyszałam, że na pewno zajdę w ciążę i będę nastoletnią matką :lol: No cóż, still a virgin B)

11. "Szanuj jej wybory jeśli chodzi o mężczyzn. Oni nie muszą ci się podobać, ale szanuj to jak ona wybiera, wspieraj ją, a jeśli potrzeba, reaguj i chroń. Jeśli to możliwe, zaprzyjaźnij się i darz szacunkiem partnera twojej córki." No cóż każdy twierdzi, że mój ojciec się na niego/ją źle patrzy. Uspokajam, że na mnie też. Ten tym ma wywalone na to z kim się spotykam i wywalone na jakąkolwiek ochronę.


Dużo emocji siedzi we mnie związanych z tematem mojego wychowania, ale też wiem, że w jakiś sposób ukształtowało to mój charakter i lubię go. Na szczęście poza niechlubną postacią ojca, mam wujka na którego wiem, że mogę liczyć - na szczerą rozmowę, pomoc i ochronę jeśli tego będę potrzebować :)
 

  • Like 1
  • Smutny 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@melody

 

Fajnie opisałaś, dzięki ? 

5 godzin temu, melody napisał:

No cóż, still a virgin 

Tym się nie przejmuj, to dobrze że się prowadzisz i szanujesz i czekasz na odpowiedniego, choć z tego co pamiętam to chyba kogoś tam masz, także dziś dziewica jutro - nie, różnie to może być :D W każdym razie, niestety Twój tata zawiódł po całej linii i współczuję, bo to rzutuje na całe dorosłe życie. 

 

Ja miałem podobnie jak Ty ze swoim ojcem, to znaczy w szczegóły nie chcę wchodzić ale w najgorszych momentach też sobie myślałem, że pokazał mi kim nie powinienem się stać, generalnie ja i on to tak czy siak totalne odwrotności, ciężko nam się dogadać wszystko byśmy zrobili inaczej i nie wiem jak to możliwe, że aż tak się można różnić, choć dziś doceniam kilka jego walorów mimo wszystko. Jakoś strasznie złym ojcem nie był ale dla mnie był za mało obecny i nie pokazał mi najważniejszej sprawy, czyli jak być mężczyzną. Teraz z biegiem czasu mu wybaczyłem, bo był tylko dzieciakiem jak mnie spłodził, w sumie mojej mamie też, mieli po 20 i 21 lat. Generalnie pełno błędów miałem wychowawczych popełnionych, ale z drugiej strony wiem, że te doświadczenia były idealne, bo takie chciałem (teoria reinkarnacji). Myślałem wielokrotnie o tym wszystkim i o tych mentalnych kajdanach, które miałem założone ale to nie ja jeden i ostatni i jak wyżej wspomniałem, gdybm ich nie miał, autentycznie grałbym w grę zwaną życiem na "łatwych ustawieniach " a ja jak sobie gram w grę to zawsze wybieram przed lub najtrudniejszy tryb.

Najważniejsze byś @melody wybaczyła ojcu, po prostu spłodził Cię ktoś, kto nie powinien się za to zabierać, lub przeczekać - dojrzeć. No ale w jego butach nie byłem, więc też nie chcę oceniać, ja sam po sobie widzę, że nie wiem czy kiedykolwiek będę gotów do roli ojca, bo muszę posiadać mądrość 90 latka, żywotność 25 latka, siłę 20 latka, wiedzę jak prowadzić związek, mieć jakieś pieniądze, znaleźć odpowiednią kobietę, która mnie nie skroi no i ja jestem taki, a przynajmniej wiedza, którą pochłaniałem sprawia, że nie bardzo wiem co do końca robić, na przykład ze szczepieniami, mam ogromny dylemat w tym względzie, gdybym miał dziecko. Plus czy powinno się uczyć w domu, a może chodzić do szkoły jak, każdy, jak wychować je by rozwijało swoje talenty, jak nie wciskać swoich projekcji na nie i tysiąc innych spraw, bardzo bym odpowiedzialnie podszedł do takiej roli, no ale póki co nie muszę o tym myśleć, a już nie wspominam o kobiecie, która by chciała ze mną spędzić ten krótki czas, zanim pójdziemy do grobu, no i która by chciała przejść tą przygodę zwaną życiem - razem. 

Więc, póki co gdyby się okazało, że wpadłem z babką to na pewno uzbroił się bym w konkretną wiedzę to z pewnością na początek, no i mam nadzieję, że kobieta, z którą by się to stało była kimś naprawdę spoko, bo jak nie to byłoby źle :D 

 

Także, koniec końców chyba się nie rozmnożę :D ale nie ubolewam aż tak nad tym, są inne "światy" do podbicia, aczkolwiek fajnie czasem się patrzy na rolę bycia ojcem i gdy się widzi takie małe dziewczynki czy chłopców z ojcem i mamą - ciekawe jakim bym był ojcem....? Czy w przyszłości moja córka/i lub synowie by wbili na takie forum i by pisali lub zakładali tematy "Mój stary, jak go otruć by padł szybko i by się nikt nie kapnął" czy "Mam super tatę, zawsze na niego mogę liczyć, nie mogłamem wymarzyć sobie lepszego a jaki jest wasz tata". 

 

Ciekawa wizja w sumie.

 

@JudgeMe

Jak Ty, @melody @Ewka @CrazyWitch@Bruxa @Hippie @Lalka @maggienovak @Wielokropek oraz wszyscy panowie i inne osoby, które może by było chętne napisać post widzicie się w roli ojca lub mamy?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Widzę się w roli mamy. :) Będę dobrą mamą, będę słuchać swojej gwiazdy i obserwować, a jak tak patrzę na nas z boku to sobie myślę, że moja córka będzie mieć super dom. 

Oboje jesteśmy ułożonymi świadomymi ludźmi, oboje mamy pasje, fasola będzie mogła się przy nas rozwijać w każdej dziedzinie i będzie bardzo kochana hehe. Chyba będzie mieć fajne wzory w domu. ??

A przede wszystkim będzie miała wybór, nikt jej niczego nie będzie narzucać, jedynie mój wprowadzi zasady, będzie uczyć dyscypliny i będzie superowo. 

Ciekawe po kim moja urodę odziedziczy. Czy będzie zielonooka czy niebiesko, czy blondyna czy czarna. :D 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

@melody

 

Fajnie opisałaś, dzięki ? 

Tym się nie przejmuj, to dobrze że się prowadzisz i szanujesz i czekasz na odpowiedniego, choć z tego co pamiętam to chyba kogoś tam masz, także dziś dziewica jutro - nie, różnie to może być :D W każdym razie, niestety Twój tata zawiódł po całej linii i współczuję, bo to rzutuje na całe dorosłe życie. 

 

Ja miałem podobnie jak Ty ze swoim ojcem, to znaczy w szczegóły nie chcę wchodzić ale w najgorszych momentach też sobie myślałem, że pokazał mi kim nie powinienem się stać, generalnie ja i on to tak czy siak totalne odwrotności, ciężko nam się dogadać wszystko byśmy zrobili inaczej i nie wiem jak to możliwe, że aż tak się można różnić, choć dziś doceniam kilka jego walorów mimo wszystko. Jakoś strasznie złym ojcem nie był ale dla mnie był za mało obecny i nie pokazał mi najważniejszej sprawy, czyli jak być mężczyzną. Teraz z biegiem czasu mu wybaczyłem, bo był tylko dzieciakiem jak mnie spłodził, w sumie mojej mamie też, mieli po 20 i 21 lat. Generalnie pełno błędów miałem wychowawczych popełnionych, ale z drugiej strony wiem, że te doświadczenia były idealne, bo takie chciałem (teoria reinkarnacji). Myślałem wielokrotnie o tym wszystkim i o tych mentalnych kajdanach, które miałem założone ale to nie ja jeden i ostatni i jak wyżej wspomniałem, gdybm ich nie miał, autentycznie grałbym w grę zwaną życiem na "łatwych ustawieniach " a ja jak sobie gram w grę to zawsze wybieram przed lub najtrudniejszy tryb.

Najważniejsze byś @melody wybaczyła ojcu, po prostu spłodził Cię ktoś, kto nie powinien się za to zabierać, lub przeczekać - dojrzeć. No ale w jego butach nie byłem, więc też nie chcę oceniać, ja sam po sobie widzę, że nie wiem czy kiedykolwiek będę gotów do roli ojca, bo muszę posiadać mądrość 90 latka, żywotność 25 latka, siłę 20 latka, wiedzę jak prowadzić związek, mieć jakieś pieniądze, znaleźć odpowiednią kobietę, która mnie nie skroi no i ja jestem taki, a przynajmniej wiedza, którą pochłaniałem sprawia, że nie bardzo wiem co do końca robić, na przykład ze szczepieniami, mam ogromny dylemat w tym względzie, gdybym miał dziecko. Plus czy powinno się uczyć w domu, a może chodzić do szkoły jak, każdy, jak wychować je by rozwijało swoje talenty, jak nie wciskać swoich projekcji na nie i tysiąc innych spraw, bardzo bym odpowiedzialnie podszedł do takiej roli, no ale póki co nie muszę o tym myśleć, a już nie wspominam o kobiecie, która by chciała ze mną spędzić ten krótki czas, zanim pójdziemy do grobu, no i która by chciała przejść tą przygodę zwaną życiem - razem. 

Więc, póki co gdyby się okazało, że wpadłem z babką to na pewno uzbroił się bym w konkretną wiedzę to z pewnością na początek, no i mam nadzieję, że kobieta, z którą by się to stało była kimś naprawdę spoko, bo jak nie to byłoby źle :D 

 

Także, koniec końców chyba się nie rozmnożę :D ale nie ubolewam aż tak nad tym, są inne "światy" do podbicia, aczkolwiek fajnie czasem się patrzy na rolę bycia ojcem i gdy się widzi takie małe dziewczynki czy chłopców z ojcem i mamą - ciekawe jakim bym był ojcem....? Czy w przyszłości moja córka/i lub synowie by wbili na takie forum i by pisali lub zakładali tematy "Mój stary, jak go otruć by padł szybko i by się nikt nie kapnął" czy "Mam super tatę, zawsze na niego mogę liczyć, nie mogłamem wymarzyć sobie lepszego a jaki jest wasz tata". 

 

Ciekawa wizja w sumie.

 

@JudgeMe

Jak Ty, @melody @Ewka @CrazyWitch@Bruxa @Hippie @Lalka @maggienovak @Wielokropek oraz wszyscy panowie i inne osoby, które może by było chętne napisać post widzicie się w roli ojca lub mamy?

 

Jak byłam młodsza to na kwestię dziewictwa różnie patrzyłam i rzeczywiście w jakiś sposób się tym przejmowałam - zupełnie niepotrzebnie. Na szczęście zaczęłam słuchać siebie i dojrzałam. Teraz jeśli poczuję, że jestem gotowa i tego chcę, to to zrobię, jeśli nie - zaczekam na ten odpowiedni moment. Nie ma sensu robić coś na siłę i jednocześnie czuć dyskomfort. Tak, mam kogoś i jedziemy w tym samym wózku B) 

Kurczę, czuję to "pokazał mi kim nie powinienem się stać, generalnie ja i on to tak czy siak totalne odwrotności, ciężko nam się dogadać wszystko byśmy zrobili inaczej i nie wiem jak to możliwe, że aż tak się można różnić" w punkt. Rodzicielstwo w wieku 20 i 21 lat to rzeczywiście bardzo wcześnie. Jako prawie 20 latka, mogę sobie tylko wyobrazić, że wówczas ich życie całkowicie uległo zmianie. Nie wiem, czy mieli wsparcie i dobry przykład w swoich rodzicach, ale to mogło wpłynąć na to jakimi rodzicami się stali. Choć w takich kwestiach jest wiele czynników, które mogą to modyfikować. Moi zdecydowali się na dziecko później - 26 i 28 i to głównie tato naciskał, ale po słodkim okresie bycia małym brzdącem odsunął się.
Coś za coś. Też widzę kilka plusów cięższego dzieciństwa, choć na pewno będę je musiała solidnie przepracować.

Na rodzicielstwo każdy ma różne poglądy, wiadomo. W szczepienia nigdy się nie zagłębiałam, a szkoła.. ciężki temat. Zwykła na pewno daje jakieś zalążki pracy zespołowej i rozwija umiejętności społeczne, lecz mimo wszystko każda ma swoje plusy i minusy. 
Pocieszający jest na pewno fakt, że mężczyzna ma dużo więcej czasu na rozmnażanie, więc spokojnie! A ostatni akapit z forum mnie szczerze rozbawił :lol:

Macierzyństwa nigdy nie planowałam i nie planuję, więc raczej nie widzę się w tej roli, choć jeśli już zdarzyłaby się sytuacja gdyby partner miał dziecko, czy coś to bałabym się, że nie dam miłości bezwarunkowej, że będę zbyt niecierpliwa dla braku dyscypliny. Z plusów pewnie dałabym dużo wsparcia i motywowała do robienia kroczków naprzód. Jakoś też wpoiła szacunek do ciężkiej pracy. I nigdy nie przekładała własnych niespełnionych ambicji na dziecko, bo ono musi samo wybrać drogę dla siebie - czy chciałoby zostać astronautą/tką czy fryzjerem/ką - szanowałabym jego wybór i pomagała w rozwoju tej ścieżki. No i oczywiście, gorąco pochwalałabym wszystkie sukcesy, zarówno w nauce jak i hobby :)

Edytowane przez melody
Zabrakło ważnej informacji
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

nie bardzo wiem co do końca robić, na przykład ze szczepieniami, mam ogromny dylemat w tym względzie, gdybym miał dzieck

Nie szczep gdybyś miał dziecko. To jak wprowadzanie hakera do organizmu. Plus metale ciężkie. Innych rzeczy nie chce nawet wspominać. Tu dobrze wyjaśnia sprawę dotycząca szczepionek:

 

21 minut temu, melody napisał:

26 i 28 i to głównie tato naciskał, ale po słodkim okresie bycia małym brzdącem odsunął się.

Trochę to przykre. Ojciec bardzie chce dziecko, ale pózniej to o przerasta i większość na głowie matki.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ktoś

Znam wiele z tej słowiańskiej wiedzy (nie wiedziałem o tricku z koszulą - ciekawe), jednak mimo wszystko nie chcę być ani za, ani przeciw, raczej sprawdzić jak faktycznie jest, czy dzieci tego świadomego pana, są zdrowe oraz innych, o których czytałem itd. Już nie chcę wchodzić dokładnie w szczepić czy nie, tylko to jest jedną z obaw jaką mam jako świadomy ojciec (a raczej aspirant :D ), którą musiałbym rozwikłać. A takich jest multum, także ja osobiście ostro bym podszedł do idei poczęcia jak to ten pan ujął pięknie (wie o czym mówi) "nowego wszechświata". No ale zobaczymy, na pewno inaczej do tego podejdę niż moi rodzice. I rodzicie 95% ludzi na tej planecie, bo każdy praktycznie z nas jest wpadką przy pracy ;) 

 

@melody

Pamiętaj, że jesteś młodą kobietą, to się wszystko zmienia z czasem ? no i cieszę się, że Cię rozśmieszyło, czasem takie głupstwa piszę -to tylko moje dziwaczne poczucie humoru ^_^ 

 

30 minut temu, Ktoś napisał:

Plus metale ciężkie. Innych rzeczy nie chce nawet wspominać.

Niestety to prawda, płody ludzkie i inne dziadostwa, generalnie z tego co czytałem to szambo wydaje się być bardziej ekologiczne od niektórych szczepionek, już nie wspominam o billu gejtsu, co chce nas wszystkich zaszczepić, no takie dobre serce ma ;)  Jednak jak pisałem, nie chcę obstawać po żadnej stronie, póki co bo nie jestem aż tak obeznany w temacie - jednak jeśli chodzi o dziecko i kobietę to zdecydowanie musiałbym się wykazać nadzwyczajną troską, bo co by nie mówić, to ogromna odpowiedzialność i za dziecko i za kobietę (i za siebie wbrew pozorom matematyki). Wszelkie złe decyzje i tak na mnie spłyną czy na innych ojców i matki, także naprawdę w mojej ocenie to jest bardzo odpowiedzialna sprawa być mamą i tatą. Od wyboru partnerki, po utrzymanie harmonijnej relacji, po wychowanie, i trudy dnia codziennego, tego jest od cholery a już nie wspominam o poznaniu rodziny kobiety, tyle tego jest, że idź pan w cholerę :D

A gdzie jeszcze mieszkanie ogarnąć, zarobki, itd, itp i wymogi względem mnie, od babki.

 

Wiecie co, ja jednak wybieram chyba swoją jaskinię :D 

 

Zachęcam również inne dziewczyny i panów do wypowiedzi ? 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ewka mogą być zarówno wyrodni rodzice i wyrodne dzieci. Nigdy nie wiemy, jak potoczy się nasze życie, czy nawet nasze własne dziecko nas nie zostawi.

Mówi się, że rodziców się nie wybiera. Niestety prawda i nie mam zamiaru oceniać Ciebie (z tego, co piszesz, nie miałaś ciekawego dzieciństwa), ani nikogo, kto ze względu na krzywdy postanowił zerwać kontakt ze swoimi rodzicami. Każdy z nas ma inną historię i inny bagaż doświadczeń. Ale pamiętajmy, że dzieci same się na świat nie proszą (no do tego 9 miesiąca, potem jest trochę ciasno ;)).

Tak się składa, że obecnie moja mama potrzebuje mojej pomocy. I tak, czasem mam jej dosyć, czasem się pokłócimy. Ale wiem, ża tak jak kiedyś ja jej potrzebowałam, teraz ona mnie potrzebuje. Osobiście nie potrafiłabym się teraz na nią wypiąć, nawet jeśli czasem w złości którakolwiek z nas powie o jedno słowo za dużo, nawet jeśli bardzo mnie wku**i. Na koniec zawsze potrafimy się pogodzić.

 

@SzatanKrieger, czy widzę się w roli matki? Hm... w innym temacie kiedyś napisałam, że na razie nie wyobrażam sobie siebie w tej roli. Powodów jest wiele, od takich, które mogą zniknąć jutro, czy za miesiąc, po takie na które mam już mniejszy wpływ. Kto wie, może kiedyś poznam kogoś z kim będę chciała założyć rodzinę i wtedy wszystkie te "nie" zmaleją, bo na to, że znikną raczej nie mogę liczyć. Tego nie wiem, ale na razie sobie tego nie wyobrażam. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie już prawie 2 lata rodzicielstwo w pełni. Można sobie wiele wyobrażać, ale życie zweryfikuje :D tu akurat mówię o sobie, bo co człowiek to historia. Ja np. widziałam się jako super-aktywną matkę z wieloma pasjami, miałam pewne plany wychowawcze (np. dziecko śpi od małego w swoim łóżeczku w swoim pokoju, randki z mężem na mieście 2x w tygodniu) i cóż... hmmm :D Dzień szczęśliwy to kiedy obudzi mnie w nocy mniej niż 3 razy ;), łóżeczko jest „be”, a na randki nikt nie ma siły, więc film w domu wieczorem to szczyt luksusu. Ale generalnie jest wspaniale! Rodzicielstwo to (mimo trudów) fantastyczna droga i szczególnej więzi rodziców z dzieckiem nie da się opisać (a proszę uwierzyć, nigdy nie należałam do szczególnych miłośników dzieci, nawet w ciąży miałam wrażenie „ratunku, na co ja się piszę”). Także, idźcie i róbcie dzieci, przyjemne z pożytecznym ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Na tę chwilę nie. Mam blokadę z powodów, które już z przynajmniej 3 razy tutaj opisałam. M.in sytuacja materialna, brak stabilizacji ( własny dom ), ba, obecnie nawet czekająca mnie przeprowadzka. I trochę przeraża mnie ta ciemniejsza strona macierzyństwa spowodowana dzisiejszymi realiami. Boje się, że środowisko szczególnie szkolne może mieć większy wpływ na wychowanie mojego dziecka niż ja sama i te wartośąci które będę się chciała przekazać dziecku pójdą na marne. 

 

W innych kwestiach widzę się jako Mamuśkę. M.in z tego powodu, że na ogół szybko docieram do serduszek małych szkrabów. Dzieci mnie lubią, bo często mnie utożsamiają z zabawą. Jestem kreatywna w zabawach z nimi i docieraniu do nich przez krótką interakcję. Jestem ulubioną ciocią dla paru dzieciaków. ;) No i większość dzieci jest przy mnie grzeczna, jestem w stanie sprawić, by czuły mniejszy/większy respekt. Lubię towarzystwo dzieciaków ( o ile są grzeczne :D) - bywa to bardzo relaksujące i satysfakcjonujące. 

Ostatnio pewnego czterolatka mojej znajomej przekonałam do tego by dojadł swoją porcję budyniu. :D Wystarczy, że udawałam, że chciałam mu odebrać miseczkę, mlaskając i oblizując się przy okazji pokazywałam, że moja już jest pusta i mam ochotę na więcej.  :D Ha, wszystko zjadł! 

 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na ojca narzekać nie mogę, może tylko na fakt, że poświęcał mi zbyt mało czasu (dużo pracował). Ale z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że jedna godzina z nim spędzona dała mi więcej niż kilkadziesiąt godzin z mamą.

10 godzin temu, melody napisał:

Jak widzicie się w roli ojca lub mamy?

Ja nie chcę mieć dzieci i jestem tego więcej niż pewna. Powodów jest kilka.

Najważniejszy- to stan współczesnego świata. Nie chcę. żeby moje dziecko żyło traktowane, jak niewolnik czy biorobot. A chociażby wydarzenia sprzed ostatnich paru miesięcy pokazały, jak niewiele trzeba, by ludziom zostały ograniczone podstawowe prawa. Wszystko wskazuje na to, że będzie coraz gorzej.

Ponadto Ziemia i tak jest przeludniona, grozi nam katastrofa ekologiczna, być może jeszcze za naszego życia, a co tu dużo mówić o przyszłych pokoleniach. Jako rodzic nie chce, żeby moje dziecko tego doświadczyło.

Kolejna sprawa- proces wychowywania. Żyjemy w czasach, gdy granica między dobrem, a złem jest bardzo zatarta, jest coraz mniej autorytetów, ogólne przyzwolenie na czynienie zła. Nawet jeśli z domu młody człowiek wyniesie prawidłowe wzorce, to jednak wpływ innych osób i środowiska i tak jest niebagatelny.Nie miałabym ochoty na ciągłe wyjaśnianie mu ogólnej spapraniny.

Nie mam w sobie czegoś takiego, że muszę mieć dziecko, bo to będzie tylko moje, wyjątkowe, jedyne. Wszystkie dzieci są ważne. Nie muszę mieć swojego, by być szczęśliwa i spełniona. Często pomagam w opiece nad dziećmi osobom z rodziny, czasem znajomym, i absolutnie nie kiełkuje nawet we mnie uczucie, że sama chciałabym mieć takowe na własność. Wręcz przeciwnie, cieszę się, że ta odpowiedzialność nie ciąży na mnie 24 godziny na dobę.

Mam wrażenie, że wiele osób decyduje się na dziecko, bo czas, bo społeczny przymus, by ratować związek, bo to świetne źródło bezinteresownej miłości, a tak naprawdę nie zdają sobie sprawy, jak odpowiedzialną funkcją jest rodzicielstwo. Ja tych błędów nie mam zamiaru ani potrzeby powielać.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.05.2020 o 16:27, JudgeMe napisał:

Stefan Batory (użytkownik tego forum), też jest dobrym ojcem, a jego córka wybrała badboya. 

Małe sprostowanie. Nie uważam siebie za dobrego ojca. Gdyby było inaczej, to nie miałbym takich problemów wychowawczych i nie musiałbym wyrzucać jej z domu. Sporo lat juz upłynęło od tej historii. Czasami, tylko jak mnie wkurzy, to jej przypominam wydarzenia z przeszłości. Idzie wtedy jak zmyta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, JudgeMe napisał:

W mojej ocenie, z tego, co tu pisałeś... 

 

Ja jestem kopią mojego ojca i w wychowaniu swojego dziecka cały czas odwoływałem się do wzorców wyniesionych z domu. Nic więcej. To działało jak wdrukowany, automatyczny program. Był zakaz bicia i przemocy psychicznej, ale zasady były dość surowe, co miło wspominam. Rodzina trójpokoleniowa, ale to nie czyni mnie z automatu dobrym ojcem, ale może jestem zbyt skromny?.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 4.05.2020 o 10:56, SzatanKrieger napisał:

Jeśli natomiast się rozstaliście, jest między wami walka, złość, rany... cóż, zrób wszystko, aby się pojednać

Ta 

W dniu 4.05.2020 o 10:56, SzatanKrieger napisał:

W zawiązku z tym co napisałem wyżej, musisz zająć się też sobą. Miłością do siebie, szacunkiem do siebie, dawaniem sobie wsparcia i rozwojem. Tylko spełniony, szczęśliwy, szanujący i kochający siebie człowiek, może dać te wartości swoim dzieciom

O to tak!

W dniu 4.05.2020 o 10:56, SzatanKrieger napisał:

Jeśli to możliwe, zaprzyjaźnij się i darz szacunkiem partnera twojej córki

Kurła czasami mam ochotę zadzwonić i pogadac z wieloma ojcami eksiów, tak z 80%, byli spoko gośćmi i mieliśmy fajny kontakt.

Ale tak glupio jak już córcię rzuciłem w cholerę albo ona mnie.

W dniu 4.05.2020 o 10:56, SzatanKrieger napisał:

Co o tym sądzicie

Ustawienia heligeriwskie nie wiem, słyszałem że to nie terapia. 

Ale nie wiem.

 

Co do tekstu to za miękkofajowy. Ten ojciec ma być tak w chuj delikatny jakby  nie była czlowiekiem tylko motylkiem albo muszką owocówką.

 

Czekaj czekaj wiem: płatkiem śniegu.

 

 

A masz tam tekst o synach?

 

W dniu 4.05.2020 o 10:56, SzatanKrieger napisał:

Nie odrzucaj córki tylko dlatego, że ty nie radzisz sobie z jej seksualnością

To są ogólne komunały. Ciekaw jestem jak ojcowie córek w praktyce sobie z tym poradzili.

 

Polecam za to książkę "Żyć w rodzinie i przetrwać" tam jest rodział o przejściu córki przez most. Albo to chodziło o syna i matkę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja napiszę tak, też przed ciążą  byłam takim świetnym teoretykiem, w czasie ciąży również. Teraz widzę jak bardzo teoria różni się od praktyki, jak bardzo nas oszukują i jak bardzo nie ma jednej złotej zasady na życie. 

Przestałam traktować poważnie osoby, które nie doświadczyły, a doradzają.  Trzeba znaleźć swoje własne szczęście w rodzinie, a nie kopiuj wklej rady innych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.