Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Ograniczam aktywność na forum w postaci zmniejszenia ilości postów, komentarzy.
Oczywiście z chęcią będę czytać wpisy, które będą warte (subiektywnie rzecz ujmując) uwagi i "przycupnięcia" na moment.
Mam sentyment do tego forum, choć moje poglądy nie są całkowicie spójne z filozofią popularyzowaną w tej przestrzeni.
Podzielę się się z Wami jakie małe zmiany u mnie nastąpiły.

1. Wracam do roli gospodyni.
Pisałam o tym, że wśród znajomych byłam znana jako "u Gosi się dobrze zje i napije". Bardzo obraziłam się na ten wizerunek. Dosłownie obraziłam.
Od dwóch lat moje spotkania ze znajomymi sprowadziły się do ilości 0. Wkurzało mnie to, że męskie grono znajomych widziało we mnie wyłącznie taką śmiszną znajomą ze wsi, która jest chodzącą orkiestrą. Od dwóch miesięcy praktycznie mężowi nie gotowałam, bo również w domu strzeliłam focha na tę rolę (również to zachowanie było dyktowane chęcią wskrzeszenia w mężu jakiegokolwiek innego zainteresowania mną, niż żona, kucharka).
Przez koronaświrusa prawie dwa miesiące spędziłam na wsi, codziennie gotowałam, wróciłam do zajęć w ogrodzie. Z powrotem to polubiłam. Chyba po prostu to "moje".
Takie mam po predyspozycje, idzie mi gotowanie, kwiotki mi rosną i tyle.
Planuję wrócić do domowych biesiad, których to będę organizatorem. :)

2. Ja jako kobieta.
Tu jeszcze w ciul roboty. Taki plus, że psycholog uzmysłowiła mi oczywiste rzeczy :
Po prostu muszę wybrać : albo całą uwagę, kasę, wręcz większość czasu poświęcam na wyrobienie wyglądu z obecnego kanonu piękna albo poświęcam kasę, uwagę, czas na moje cele (w tym przypadku można jedynie prowadzić skromne codzienne dbanie o siebie, a odpierdalanie się na bóstwo trzeba zostawić na kilka razy w roku). Tym bardziej mam takie usposobienie, które no cóż, nie wzbudza tsunami pożądania u mężczyzn. :)
Raczej nie będę na co dzień zrobioną Kardashianką, która ogarnia pracę na wsi, dom, pracę na etat, robienie studiów, a w przyszłości dzieciaki.
Wiem, że w moim przypadku wszystko się rozbija o poczucie własnej wartości.

3. Seks.
Jest przynajmniej 2 razy w miesiącu. Dzięki Bogu libido mi spadło, to się tak nie męczę przy takiej częstotliwości. Godzę się z faktem, że mąż chyba tak po prostu ma. No cóż, nie chce tak "czerpać ze źródełka" to trudno. :) Jego problem. Być może kiedyś będę miała fajny seks, a może nawet somewhere else. :)

4. Forum a życie/rzeczywistość.
Kilka wpisów kiedyś mnie naprawdę dotknęło. Wyrobiłam sobie złotą zasady interpretacji tego, co tutaj przeczytam :
1) jestem dorosła, więc dlaczego czyiś komentarz ma wpływać na moje samopoczucie?!
2) są tutaj różni ludzie, którzy przeszli różne rzeczy, mają prawo na subiektywizm
3) to forum jest z założenia dla facetów, więc mogą oni tutaj wypisywać co chcą (oczywiście w ramach regulaminu)
4) skoro jestem wierna mężowi, ma seksik, obiad, mój śmiech, to co mnie tutaj powinno zaboleć?
5) to tylko przestrzeń internetowa, która nijak powinna wpływać na moje życie. Nie czerpię zysków, nie buduję wizerunku/marki w necie, więc jak to może wpływać na moje życie?


Dzięki tej stronie poznałam fajnych ludzi, którzy pomogli ogarnąć swój łeb, była bezinteresowna pomoc w postaci rozmów.
Mi pozostaje robić swoje.

Pozdrawiam
Gosia

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, maggienovak napisał:

Jego problem. Być może kiedyś będę miała fajny seks, a może nawet somewhere else. :)

Co to znaczy? Raczej udany seks jest dość ważny w związku, to, że nie pozadasz swojego partnera a on Ciebie, nie sprawi, że ktoś inny nie wzbudzi w was pożądania. Ta tęsknota za tymi odczuciami może narobić niezłego bajzlu. Raczej na Twoim miejscu obgadalbym to z nim. Poczytajce co zabija pożądanie w relacji. W moim wypadku to była taka "matczyna" postawa partnerki. Miałem wrażenie, że sprawa jest już beznadziejna, ale wystarczyło pogadać. Nie obyło się bez jakiegoś płaczu, niezrozumienia. Ale kiedy przez to "przeszliśmy" i zidentyfikowaliśmy problem, to jest o niebo lepiej. A to nadal jedna i ta sama osoba, a spojrzenie na nią jak na obiekt seksualny zmieniło się o 180 stopni. Jeśli problemem nie jest jakaś fizjonomia, to da się rozpalić ogień na nowo. I druga sprawa, habituacja bodźców, poczytaj o tym.

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@prod1gybmx
Pożądam męża, podoba mi się. Mąż nie widzi problemu, w tym, że seks jest max.dwa razy w miesiącu. Mówi, że mu się podobam, ale nie potrzebuje częściej seksu.
Tak, wiem, być może się przyzwyczaił do tego, że jestem "open 24/7", dlatego przestałam inicjować seks, dla zaobserwowania, kiedy on naprawdę ma potrzebę. Stąd wiem, że dwa razy w miesiącu jemu wystarczy. Mąż nie chce zbadać sobie poziomu testo. Jego problem.
Teraz przynajmniej się nie spinam, nie mam dołów z racji tego, że nie ma częściej seksu. Nie ma, to nie ma. I tu mam po prostu komfort psychiczny, nie jestem już desperatką, która miaucze o seks. :)
Nie zdradzę męża, nie moje klimaty, zażartowałam sobie z
tym seksem gdzie indziej. :)


 

@Lalka wiesz, że to subiektywna sprawa.
Czytałam badania, które mówią o tym, że dobrze funkcjonująca para ma zbliżenie co najmniej raz w tygodniu.
Ja uważam, że każda jednostka na danym etapie relacji musi sobie ustalić hierarchię wymagań od partnera. Np. na początku relacji obie strony wymagają od siebie seksu, częstego kontaktu, kilka lat później dana strona potrzebuje np. częściej pomocy w obowiązkach domowych niż seksu.
Cieszę się, że już nie rozgrzebuję starych spraw (ciągle mimowolne wykazywanie korelacji między zachowaniami byłego faceta, a męża).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka Przed 30 2/3 razy w miesiącu to raczej mało. jeśli ktoś zapyta jak tam wasz seks? A Ty odpoeiadasz " nie przeszkadza mi" to chyba wyraźny sygna, że coś jest nie halo. 

11 minut temu, Lalka napisał:

Jaka to jest matczyna postawa partnerki?

Jeśli kobita skacze koło faceta, martwi się wszystkim, opierdziela żeby założył czapkę bo się przeziębi i tego typu tematy. Z drugiej strony to działa tak samo, jak facet wszystko chce załatwiać za kobietę, mimo, że o to nie prosi.

@maggienovak Nie pomyślałaś o tym, że jest mu po prostu z Tobą wygodnie? A ten seks to takie minimum, żebyś nie nabrała podejrzen, że jest z Tobą z rozsądku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@prod1gybmx
Nie rozmawiam ze znajomymi o moim seksie.
tak, już dwa lata temu forumowicze dali identyczną diagnozę.
Na razie jestem na etapie świadomego, empirycznego badania tej hipotezy. :)
Jeszcze raz powtórzę, że moim sukcesem na ten moment jest fakt, że nie pozwalam sobie psuć samopoczucia przez małą częstotliwość seksu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny post :) ja mogę dać taki tip, nie wiem czy to robisz czy nie, ale parę moich koleżanek to robi i mam wrażenie, że totalnie im to rozwala samoocenę. Mianowicie nie oglądaj instagrama i tych setek perfekcyjnych super szczęśliwych modelek-podróżniczek. Do różnych inspiracji itd. lepszy jest chyba pinterest.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sol Zwłaszcza, że te instagramowe osoby nie mają tak kolorowego życia jak pokazują. Albo inaczej, pokazuja tylko te pozytywne aspekty skrzętnie pomijając negatywne, żeby udchodzic za bardziej"fajne" niż są w rzeczywistości. Niby każdy sobie zdaje z tego sprawę ale jednak to działa jakoś na naszą psyche. Zjawisko nazywa się się "bowaryzmem".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak, musisz pamiętać, że tzw. idealne życie, które widać w mediach czy społecznościówkach to pewnego rodzaju teatr dla widza. Teatr, realizowany głównie w celach marketingowo - sprzedażowych, dla realizacji własnych, merkantylnych interesów. A Ty fajna jesteś. To, że Cię otoczenie dobrze odbierało jako świetną gospodynię to ogromna zaleta w mojej opinii.  O kontekście erotycznym się nie wypowiadam, bo ja bym tyle nie dał rady : ) Nikt poza Wami obojgu tego nie naprawi i nie poprawi. Albo się uda, albo nie.

 

Ale w sumie każdy ma jakiegoś mola, co go gryzie. Nawet moi klienci, którzy na pierwszy rzut oka często mają wszystko: pieniądze, piękne kobiety, wpływy etc. Jak tak z nimi się bliżej pogada i bliżej pozna, gryzą ich często prozaiczne problemy. Fakt, nie finansowe. Ale z dzieciakami, żonami, rodziną, sukcesją etc.

 

Wszystkiego dobrego :)

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maggienovak napisał:

być może się przyzwyczaił do tego, że jestem "open 24/7", dlatego przestałam inicjować seks, dla zaobserwowania, kiedy on naprawdę ma potrzebę. Stąd wiem, że dwa razy w miesiącu jemu wystarczy. Mąż nie chce zbadać sobie poziomu testo. Jego problem.
Teraz przynajmniej się nie spinam, nie mam dołów z racji tego, że nie ma częściej seksu. Nie ma, to nie ma. I tu mam po prostu komfort psychiczny, nie jestem już desperatką, która miaucze o seks. :)
Nie zdradzę męża, nie moje klimaty, zażartowałam sobie z
tym seksem gdzie indziej.

Moje zdanie znasz, nic się w nim nie zmieniło.

 

Jest mu z Tobą dobrze, ale nie pociągasz go seksualnie i tyle, a resztę którą mówi to tylko po to, żeby Ci nie pogorszyć humoru. Poza tym naprawdę Cię lubi, ceni, chce z Tobą żyć, tylko nie ma ciśnienia żeby uprawiać z Tobą seks.

 

Uwierz mi, gdyby podstawić mu dziewczynę w jego typie pod kątem seksualnym (prawdopodobnie kompletnie inną z charakteru od Ciebie) to może żyć by z nią nie chciał, ale seks byłby codziennie. Tak to niestety działa. Coś u was nie bangla w tym temacie. Że już Cię to chociaż nie frustruje, to akurat dobrze. 

 

Nie myśl tylko, że podjąłem wyzwanie i chcę Cię internetowo zdołować skoro się pochwaliłaś, że wpisy Cię nie dołują. Wiesz, że też uważam że jesteś fajna (na tyle, na ile to można sądzić po znaniu kogoś przez pryzmat wpisów na forum) :) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maggienovak napisał:

3. Seks.
Jest przynajmniej 2 razy w miesiącu. Dzięki Bogu libido mi spadło, to się tak nie męczę przy takiej częstotliwości. Godzę się z faktem, że mąż chyba tak po prostu ma. No cóż, nie chce tak "czerpać ze źródełka" to trudno. :) Jego problem. Być może kiedyś będę miała fajny seks, a może nawet somewhere else. :)

 

Trzeba przyznać, że twój chłop ma także dość niiiiskie libido. Nic nie mówi o tym abyś mu zrobiła dobrze ustami albo ręką? Jeśli wam wystarczą uprawiać seks tylko dwa razy w miesiącu to naprawdę podziwiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maggienovak napisał:

albo całą uwagę, kasę, wręcz większość czasu poświęcam na wyrobienie wyglądu z obecnego kanonu piękna albo poświęcam kasę, uwagę, czas na moje cele

Codzienne zadbanie o siebie, to relatywnie dość tania i niewymagająca godzin uwagi sprawa. Jest kilka podstaw, które robią całą robotę, ale też nie chodzi o to, aby się dopasowywać do kanonu. Jest ich tak dziś wiele, często są sprzeczne i niezbyt odpowiednie dla wiekszości kobiet.

Wspaniale jest się czuć dobrze ze sobą takim jakim się jest, z tego co tam pamiętam masz piękne włosy, mały komplement:P Nie należy zmieniać się dla społeczeństwa, ale tylko dla siebie. Inwestować w swoje pasje, cele czy związek. Do ideału nikt nigdy nie dojdzie, gwiazdki z instagram'a czy youtuba'a mają więcej czerni w życiu pozainternetowym niż w zwykłym fajne charakterologicznie babki jak Ty.

 

Imponuje mi Twoja siła woli w uczeniu się panowania nad samooceną. Kiedyś też miałam z nią ogromne problemy, teraz ich nie ma prawie w ogóle, w zasadzie w pełni siebie zaakceptowałam lub zmieniłam. Receptą był terapeuta, zrezygnownanie z udziału w socialmedia, pomogło pożądanie ze strony faceta, ale głównie uczenie się swojego ciała oraz mózgu i właśnie odnalezienie rzeczy w jakich jestem dobra. Umiejętności gospodarkowania i ogródkowania zazdroszczę, rozwijaj to i powodzenia! :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Hatmehit napisał:

Imponuje mi Twoja siła woli w uczeniu się panowania nad samooceną.

Mi imponuje u autorki podejście do rozwiązywania problemów, polegające na diagnozie, analizie, nierzadko znalezieniu samokrytycznie błędu w swoim zachowaniu, zaplanowaniu co zmienić a potem konsekwentnej realizacji tego. To rzadkość u kobiet. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maggienovak napisał:

3. Seks.
Jest przynajmniej 2 razy w miesiącu. Dzięki Bogu libido mi spadło, to się tak nie męczę przy takiej częstotliwości. Godzę się z faktem, że mąż chyba tak po prostu ma. No cóż, nie chce tak "czerpać ze źródełka" to trudno. :) Jego problem. Być może kiedyś będę miała fajny seks, a może nawet somewhere else. :)

NIE wiem, nie rozumiem. Niby jesteśmy wszyscy różni itd. ale, że tylko dwa razy w miesiącu?

 

Ja jak przypomne sobie swoje złote seksualne czasy gdy mieszkałem z kobietą to aż posłużę się pewnym cytatem: "nie mogę z Tobą spać, bo się nie wysypiam. To tak jakbym spala z odbezpieczonym pistoletem, nigdy nie wiem kiedy wypali". Było co drugi dzień albo czasem codziennie. Potrafiłem obudzić ją w środku nocy a ona mnie bo akurat któreś naszła ochota... Czasem wieczorem siedziałem z myślą "nie, dziś dam sobie spokój, sprzęt musi odpocząć no i trzeba dawkować takie przyjemności" ale wystarczyło, że kładłem się obok niej i po 15 minutach ja byłem na niej albo ona na mnie...

...uhhh... Aż teraz po latach zrobiło mi się jeszcze na tę myśl gorąco...

Także nic nie mówię ani nie doradzam... Ale generalnie nie rozumiem i chce przez to wyżej powiedzieć tylko tyle jak kobieta może działać na faceta a facet na kobietę. Dwa razy w miesiącu pachnie mi to odrabianiem pańszczyzny a i w Twoim podsumowaniu jakaś taka nostalgię wyczuwam za częstszym i lepszym seksem;)

 

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię czytać posty @maggienovak i nawet z malutką częścią się utożsamiam, natomiast nigdy nie czułam potrzeby o zadanie pytania na forum. Cóż każdy jest kowalem własnego losu i sami decydujemy się na zmianę lub jej brak. Opis nie brzmi jakoś optymistycznie i czuję w nim jakiś brak. Psycholog wszystkiego nie załatwi i warto się na sobie skupić, dać coś sobie. O ile egocentryczek nie brakuje niestety, tak w twoim przypadku zdrowy egoizm nie zaszkodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.05.2020 o 11:46, maggienovak napisał:

codziennie gotowałam, wróciłam do zajęć w ogrodzie. Z powrotem to polubiłam. Chyba po prostu to "moje".
Takie mam po predyspozycje, idzie mi gotowanie, kwiotki mi rosną i tyle.

Ważne, że to sprawia ci przyjemność. Taka jesteś i nie ma sensu zmieniać się, żeby naśladować wymyślane wzorce kreowane przez mainstream.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.