Skocz do zawartości

Czy mimo wiedzy z forum, audycji, redpil, pua wciąż jesteście lub chcecie być w związkach?


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Tacritan napisał:

To niedobrze, jak jednak zdecydowanie kibicuję długoletnim związkom. I jeżeli jest możliwość naprawienia to wolałbym wykonać pracę i włożyć pewien wysiłek niż iść na łatwiznę i rozstać się, bo coś tam się wypaliło. Oczywiście o ile druga strona też wykazuję inicjatywę. Nie twierdzę, że stan euforii ma trwać cały czas na poziomie level max. ale gdy plusów dodatnich jest więcej niż plusów ujemnych to cały czas można jeszcze zmienić stan rzeczy. 

Pomimo, że jestem podobnego zdania dla doba rodziny  to jednak dla samego seksu jestem na nie dla długoletniego związku z 1 kobietą z powodu różnic popędu. Przeciętny mężczyzna ma znacznie większe potrzeby niż przeciętna kobieta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, soman napisał:

Tymczasem znam też ludzi, którzy postawili tylko na siebie, kupili mieszkania pod wynajem. Dziś jeden kolega ma około 36 lat i chyba 3 mieszkania. Praktycznie nic nie musi robić. I dopiero teraz on myśli o założeniu rodziny. I to jest prawidłowe. Znalazł sobie partnerkę bodaj 30-letnią, całkiem ładna, kasa z wynajmu co miesiąc mu wpływa. Gość jest wolny. Osiągnął to, o czym ja marzę. Nic nie musi robić. On może, a nie musi. Podróże do Tajlandii, na Wyspy Kanaryjskie, Jamajkę cały rok ? Nie ma problemu. Dla niego nie ma problemu, bo te 4,5 tys. jakie ma na czysto co miesiąc bez problemów mu wystarcza, tym bardziej, że zawsze można sobie dorobić.

 

Spróbuj coś takiego zrobić mając żonę, dzieci i budując np. dom w wieku 29 lat. Nie ma szans. Czeka Cię pewna praca do końca Twoich dni aby zarobić na całą tę zabawę.

Ten jeden kolega mieszkał w kartonie? ;)

 

Wiesz, mieszkanie czy dom się kupuje, bo się nie ma gdzie mieszkać. Trudno bawić się w rentierkę mieszkając w kartonowym pudle.

 

Jak nie masz gdzie (bo ze śmietnika przegonili, mama nie chce przyjąć, a kartonowych pudeł brakło), no to sorry - albo zapierdalasz na rentiera płacąc (w Warszawie przynajmniej) co najmniej 2000 PLN co miesiąc, albo płacisz podobną kwotę raty - kredytowej. To nie jest tak, że jak nie kupisz czegoś na kredyt, to wygrywasz i tylko sobie mieszkania na wynajem kupujesz.

 

Już nie wspomnę o tym, że ten Twój kolega może niedługo mieć trzy puste mieszkania i ~1500zł co miesiąc do uiszczenia w czynszach, w dodatku będąc bez pracy.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Januszek852 napisał:

Ten jeden kolega mieszkał w kartonie? ;)

Przecież to są duby smalone, te jego opowieści. 

 

Nikt, kto wynajmuje nieruchomości nie mógłby czegoś takiego napisać bo każda taka osoba wie, że to nie jest dochód gwarantowany co miesiąc i resztę masz w nosie. Zdarzają się problematyczni wynajmujący, przestoje w wynajmie jak ktoś rezygnuje np. przez miesiąc, jak ktoś nie ogarnęli tematu to grube dopłaty jak sprawca dawno opuścił mieszkanie... Rezerwa na kaucję, remont odświeżający, usterki itd. 

 

Gość pojęcia zielonego nie ma, ale "tak mu się wydaje" wielu takich. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, bassfreak napisał:

bo taka jest część mojej natury że jak laska mi w głowie zawróci to mogę książkę o niej napisać.

No, właśnie redpill "uczy" aby nie dopuszczać, do takiej sytuacji, gdyż jest, to bardzo niebezpieczne dla mężczyzny, a i jak wiemy, kobieta też za taką postawą nie przepada.

 

W dniu 6.05.2020 o 00:20, Stefan Batory napisał:

TRWAŁEGO związku (rodziny). Dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn.

Hmm, wiedza do tworzenia trwałego związku, w oparciu o psychologie ewolucyjną, każe mi płacić, mieć "wyższość" zarobkową, przez cały okres "związku", oraz mieć wyższe SMV od pańci, która .... no właśnie, która co?

Starzeje się i nie wnosi nic, a lata lecą. Następuje habituacja, przyzwyczajenie, codzienna rutyna, imperatyw kobiecy, prostytucja związkowo-małżeńska itp, i w całym okresie mam zarabiać więcej i "organizować" nasze-związkowe życie. 

16 godzin temu, Mattheo napisał:

Oczywiście nie wykluczam relacji typu fbw albo przygodny seks. 

Tylko, jak go zdobyć, skoro z 80% facetów, musi za ten seks w jakieś formie zapłacić, kiedyś było na forum często przytaczane hasło: "nie ma darmowego seksu".

Dla niektórych jest, ale to też tylko w okresie młodości. No bo w sumie o taki, z młodą chodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, NiesamowitySzymi napisał:

Dla niektórych jest, ale to też tylko w okresie młodości. No bo w sumie o taki, z młodą chodzi :)

Ja jednak trzymam się zdania, że każdy musi płacić. Jak nie pieniędzmi to czasem, który jest ograniczony dla każdego z nas na tym świecie. Oczywiście zawsze seks w związku wychodzi najdrożej. 

 

Niektórzy mężczyźni na pewnym etapie wolą wydać te 200-300zł, pójść do profesjonalistki, przysłowiowo spuścić z kija i zająć się czymś bardziej konstruktywnym. Takie podejście przychodzi z czasem, gdy zaczyna się cenić swój czas i równowagę psychiczną bardziej od pieniędzy.

Edytowane przez Mattheo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, NiesamowitySzymi napisał:

Hmm, wiedza do tworzenia trwałego związku, w oparciu o psychologie ewolucyjną, każe mi płacić, mieć "wyższość" zarobkową, przez cały okres "związku", oraz mieć wyższe SMV od pańci, która .... no właśnie, która co?

Starzeje się i nie wnosi nic, a lata lecą. Następuje habituacja, przyzwyczajenie, codzienna rutyna, imperatyw kobiecy, prostytucja związkowo-małżeńska itp, i w całym okresie mam zarabiać więcej i "organizować" nasze-związkowe życie. 

Nie, i jeszcze raz nie. Ta wiedza na temat związków mówi wyrażnie jedną, najważniejszą rzecz. Facet musi trzymać ramę i nie pozwolić nigdy wejść sobie na głowę. Nie może być słaby. Wszystkie, znane mi kobiety pracują i zwykle zarabiają całkiem dobrze. Nie widzę powodu, dla którego kobiety mają zarabiać słabo. Związkowe życie najczęściej jest organizowane wspólnie (ludzie razem biegają, wspólne narty itd.). Wszyscy się starzejemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Krugerrand napisał:

Powyższe zdanie jest typowym kobiecym podejściem do życia oraz do relacji damsko-męskich. Sprowadza się ono do tego, że facet, który żyje po swojemu jest zły, jego życie powinno sprowadzać się do życia w związku i znalezienia odpowiedniej partnerki. Fakt, że takiej nie posiada bardzo źle o nim świadczy, na bank coś jest z nim nie tak, przecież nie z nami kobietami, jeśli nie chce wchodzić w związki, to jest chory na głowę

Manipulacja wstydem, poddawanie męstwa w wątpliwość, czyli KLASYK.

7 godzin temu, SSydney napisał:

My nie potrzebujemy "drugiej połowki" bo jesteśmy KOMPLETNI.

KIEDYś przeczytałem bardzo mądry cytat: gdyby rozdzielić kobiety i mężczyzn bez dostępu do siebie to mężczyźni umarliby ze starości albo w walce między sobą (obecnosc kobiet obniża agresję u mężczyzn), a kobiety umarłyby z głodu lub od chorób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Związki nieformalne jeszcze jak cie mogę. Natomiast małżeństwo w obecnych realiach to samobójstwo finansowe i psychiczne(zdrowia nie odzyskasz).  Jeżeli pomieszkasz kilka lat z laską , jako LTR to można myśleć o ślubie, ale i tak pchasz się człowieku na minę (prawną); więc no way. Konkludując w LTR bez meldunku, a jak ślub, to - narka.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związkach tak, w zakontraktowanych umowami układach zwanymi "małżeństwem" nie. W moim przypadku obecność na forum była pewnym kamieniem milowym w życiu - osiągnięciem bardzo ważnej umiejętności przyglądania się sobie, momentem zainteresowania "zdrowym egoizmem", niesamowitym zdystansowaniem się od presji otoczenia odnośnie związków. Jak prawie każdy z nas, mężczyzn wychowanych w okolicy przełomu wieków XX i XXI, nie miałem odpowiedniego mindsetu, idąc drogą, którą znałem z życia, z domu, z telewizji, kierowany zastrzykami dopaminy, ze złudną definicją szczęścia.

 

Obecnie żyję w związku bez ślubu, mam syna. Co jakiś czas powracają do głowy utarte schematy myślowe o byciu pewną "podkategorią" w strukturze społeczeństwa w którym żyjemy z racji braku sformalizowania relacji, ale coraz lepiej nad tym panuję. Traktuję się wyrozumiale i dobrze, staram się prowadzić wolny i pełen miłości dialog wewnętrzny - z takim nastawieniem staram się również kontaktować z otoczeniem. Kiedy trzeba - jestem bezlitosny. Kiedy własna matka straszy mnie piekłem - patrzę jej prosto w oczy i współczuję, ale nie potępiam i nie unoszę się gniewem. Jeśli moja partnerka zechce odejść - drzwi otwarte, nie posiadamy się na własność.

 

Doszedłem do wniosku, słuchając regularnie (to złe słowo, bardziej pasuje co jakiś czas) audycji Marka, że punktem wyjścia dla mężczyzny jest wewnętrzna siła, która płynie z uregulowanej i spójnej samooceny. Większość kłopotów, w które my - Panowie - się pakujemy, to właśnie efekt deficytów w obszarze samoakceptacji, samooceny i sposobu prowadzenia dialogu wewnętrznego (mówienie do siebie w myślach, ton i zabarwienie emocjonalne tych auto-komunikatów). Zależność od ocen innych ludzi, głód pochwał i uznania w oczach osób z otoczenia to niedosyt wyniesiony z dzieciństwa, straszliwy głód, który pcha nas do bezsensownej walki udowadniania "komuś", jaki jestem "ja". Działanie z góry skazane na porażkę.

 

Gdyby wielu z mężczyzn w odpowiednim czasie zdało sobie sprawę, że nie są niczyją własnością, że oczekiwania wobec nich wysnuwane przez bliskich lub uganiające się za nimi myszki to tylko ICH (bliskich i myszek) mechanizm uzyskiwania satysfakcji naszym kosztem, nie mający nic wspólnego z miłością, przyjaźnią, życzeniem nam dobrze - wielu byłoby teraz w zupełnie innym miejscu.

 

Jestem szczęśliwy dążąc do poznania drugiej strony matrixa i jestem świadom, jak wiele rzeczy jest jeszcze do przepracowania. Forum i literatura w podobnym tonie zasiały w głowie ziarno niepewności i zdolność do podważenia bezrefleksyjnie przyjętych w dzieciństwie postaw. Reszta rosła już sama.

 

TLDR: forum w zdecydowany sposób wpłynęło na moje podejście do związków, małżeństw, rodzin. Było suplementem na niedobory wyniesione z okresu dzieciństwa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Obliteraror napisał:

Tam jeszcze jedna rzecz była dobra:

 

" Podróże do Tajlandii, na Wyspy Kanaryjskie, Jamajkę cały rok"

"4500 zł/mc"

 

: )

Da się. Wynajmujesz w PL i bytujesz w Azji. Ale raczej nie bytujesz w hotelu ze spa tylko wynajmujesz mieszkanie albo włóczysz się po hostelach i sypiasz w namiocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ktoś napisał:

Jak to nic? A dziecko? Ogarnianie domu? Praca?

Hmm, nie chcę wchodzić na wrażliwe tematy dotyczące dzieci, ale np kumpel jest w UK, jego dziewczyna urodziła dzieciaka, wcześniej pracowała 20 godzin tygodniowo przy sprzątaniu domów. Na moje pytania, czemu nie pójdzie, do normalnej pracy. Opowiedział: nie chce żeby poszła do kołchozu. Poprzednia jego żona, przy zmianie pracy poznała nowego beciaka, a kumpla pogoniła. 

Obecna, przed pandemią jeszcze sprowadziła swojego ojca do pomocny nad dzieckiem, jednym dzieckiem. 

 

Więc, z tym ogarnianiem to takie, nic pewnego jak widać. Ile jest takich facetów, co zbuntujesz się i powiesz babce po urodzeniu dziecka, sama ogarniaj, masz cały dzień i ucz się chociaż języka z godzinę dziennie żebyś po macierzyńskim poszła do lepszej pracy taaa, jasne witamy w świecie, w którym mężczyzna #przegryw, nigdy nie zbuntuje się przed IMPERATYWEM KOBIECYM,  o którym Rollo Tomassi, piszę w swojej, cudownej książce pt: "

Mężczyzna racjonalny". Gorąco polecam.

31 minut temu, pawell napisał:

Gdyby wielu z mężczyzn w odpowiednim czasie zdało sobie sprawę, że nie są niczyją własnością, że oczekiwania wobec nich wysnuwane przez bliskich lub uganiające się za nimi myszki to tylko ICH (bliskich i myszek) mechanizm uzyskiwania satysfakcji naszym kosztem, nie mający nic wspólnego z miłością, przyjaźnią, życzeniem nam dobrze - wielu byłoby teraz w zupełnie innym miejscu.

 

Tak, dokładnie "najlepsze" lata tracimy w poszukiwaniu myszki innej, niż wszystkie lub próbując mieć jak najwięcej zasobów, kiedy ją spotkamy. 

 

2 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Nie widzę powodu, dla którego kobiety mają zarabiać słabo. Związkowe życie najczęściej jest organizowane wspólnie (ludzie razem biegają, wspólne narty itd.). Wszyscy się starzejemy.

Obyś miał taki związek. Z moich na szczęście małych doświadczeń oraz z tego, co usłyszałem o pseudo kumpli, wygląda to, bardziej miiiiś, nigdzie nie wychodzimy, tu już się o mnie, nie starasz.

A na pytanie o wspólne bieganie, jedna odpowiedziała, że boli ją kręgosłup i nie może biegać, druga, że w zimę nie biega i było coś jeszcze, ale zapomniałem.

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, NiesamowitySzymi napisał:

Na moje pytania, czemu nie pójdzie, do normalnej pracy. Opowiedział: nie chce żeby poszła do kołchozu.

Mimo to uważam, że każdy powinien sam wybrać sobie pracę (wiadomo mowię o normalnych zawodach a nie jakiś divach itp) to bardzo możliwe ze tak w UK jest wyzysk w większym lub mniejszym stopniu. 

31 minut temu, NiesamowitySzymi napisał:

Poprzednia jego żona, przy zmianie pracy poznała nowego beciaka, a kumpla pogoniła. 

To źle świadczy o niej, ale o tym wiesz. Osoba która kogoś kocha by tak nie postąpiła, działa to w obie strony oczywiście.

Edytowane przez Ktoś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Przecież to są duby smalone, te jego opowieści. 

 

Nikt, kto wynajmuje nieruchomości nie mógłby czegoś takiego napisać bo każda taka osoba wie, że to nie jest dochód gwarantowany co miesiąc i resztę masz w nosie. Zdarzają się problematyczni wynajmujący, przestoje w wynajmie jak ktoś rezygnuje np. przez miesiąc, jak ktoś nie ogarnęli tematu to grube dopłaty jak sprawca dawno opuścił mieszkanie... Rezerwa na kaucję, remont odświeżający, usterki itd. 

 

Gość pojęcia zielonego nie ma, ale "tak mu się wydaje" wielu takich. 

Wszystko zależy od sporządzonej umowy i od doświadczenia osoby siedzącej w tym. ;) Jak się dobrze głową pokręci, to owszem - jest to dochód pasywny, gwarantowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, vand napisał:

Odpowiednio długotrwałą umową. ;)

Lol. Liczyłem chociaż na wymienienie najmu okaxjonalnego, a tu coś takiego :)

 

Czyli na frasunki:

 

10 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Zdarzają się problematyczni wynajmujący, przestoje w wynajmie jak ktoś rezygnuje np. przez miesiąc, jak ktoś nie ogarnęli tematu to grube dopłaty jak sprawca dawno opuścił mieszkanie... Rezerwa na kaucję, remont odświeżający, usterki itd. 

Złota rada to:

 

Godzinę temu, vand napisał:

Odpowiednio długotrwałą umową. ;) Jak wybierzesz dobre osoby to często 4-5 lat masz z głowy z szukaniem najemcy.

I rezultat to:

 

3 godziny temu, vand napisał:

Jak się dobrze głową pokręci, to owszem - jest to dochód pasywny, gwarantowany.

 

Nyga, please.

I taka "odpowiednia osoba":

 

-nigdy nie straci pracy

-nigdy nie będzie miała usterki

-nigdy nie kupi swojego mieszkania

-nigdy nie zmieni pracy i w konsekwencji miejsca zamieszkania

-nigsy nie zrobi niespodzianki, która ujawni się dopiero gdy lokal opuści

-dzięki niej lokal nie wymaga odświeżenia bo fruwa nad podłogami i muska meble

 

I tak dalej, i tak dalej. Owszem, można tak trafić. A potem trafić na trzy flopy pod rząd albo nie znaleźć nikogo przyzwoitego i mieszkanie stoi miesiąc puste, a Ty za nie musisz płacić. O takiej sytuacji jak obecnie nie wspomnę, bo jest jednak mocno losowa.

 

Także no nie. Może jak jedno mieszkanie rodzinie wynajmujesz (może) ale nie jak robisz to na większą skalę. Nawet najem okazjonalny (który przy większej skali jest raczej niemożliwy jeśli ta większa skala ma miejsce legalnie) nie jest gwarantem, jak trafisz na kogoś kto stracił wypłacalność. 

 

Z doświadczenia wiem, że można trafić na okres np. paru lat względnego spokoju, ale nigdy nie znasz dnia ani godziny tak naprawdę i trzeba mieć gotową poduszkę przy tej okazji. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

 

Idąc tym tropem to Twoim zdaniem nie istnieje coś takiego jak dochód pasywny ;) Także nie będę kontynuował dyskusji, bo to w takim układzie nie ma sensu, bo można Twoje rozważania podłożyć pod każdy biznes. Ja jednak zamiast skupiać się na tym co może nie wyjść skupię się na budowaniu możliwości pod taki dochód pasywny, cya.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.05.2020 o 21:19, NiesamowitySzymi napisał:

jak w tytule, czy wiedza dotycząca relacji z kobietami wpłynęła na wasze decyzje dotyczące związków, małżeństwa. 

Owszem, doświadczenia Marka i innych, pokazały mi, że moje wnioski z doświadczeń i związków z kobietami, są w dużej części słuszne. Zaś powtarzającego się schematu ludzkich zachowań nie da się oszukać. Choć codziennie media próbują nam wmawiać, że jest inaczej...

W dniu 5.05.2020 o 21:19, NiesamowitySzymi napisał:

Czy od razu, podobnie jak ja czuliście, ze w jakimś sensie całe, to zamieszanie nie jest dla was.

Przeczucie i mnie nie myliło. Po prostu małżeństwo jest w obecnych czasach samobójstwem finansowo-prawnym dla mężczyzny.

W dniu 5.05.2020 o 21:19, NiesamowitySzymi napisał:

potraficie być samemu, bądź nie. 

Potrafię być sam, a kobiety są tylko miłym dodatkiem w życiu.

Szukanie szczęścia w obcej kobiecie a nie w sobie, to przepis na katastrofę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, Krugerrand said:

Dam Ci też braterską radę na koniec: posty tego użytkownika, na którego się powołujesz czytaj proszę z bardzo, ale to bardzo dużym przymróżeniem oka, ponieważ sam o sobie kiedyś napisał, że nie ma jaj a i też kilka razy dyskusja z nim przypominała dyskusję z Androgeniczną. Facet powinien mieć wyhodowane jaja, te jaja także powinny być stalowe, facet powinen być siebie świadomy, wiedzieć czego chce, nie uzależniać swojego szczęścia od kobiet i stawiać w centrum swojego życia związku z kobietami. Nie powinien także przemycać gynocentryzmu na męskie forum pod płaszczykiem edukacji innych. Powinien wiedzieć jak funkcjonują kobiety i przekuwać to na własne korzyści w życiu, a nie bronić ich w Rezerwacie lub poza nim atakując użytkowników otwarcie piszących o prawdziwej kobiecej naturze. Nie mam nic osobiście do tego gościa, ale przemycanie tego typu treści na tego typu męskie forum może być tak samo szkodliwe jak przedawkowanie Red Pill. Ze wszystkiego trzeba brać coś odpowiedniego dla siebie i natępnie testować w swoim realnym życiu. Dla mnie osobiście życie poza związkiem jest jak najbardziej ok.

Aż specjalnie po to się zalogowałem. Piękny post!!! Mówie serio, to samo myślałem o tym co ostatnio tutaj widziałem. Dokładnie takie same spostrzeżenia co do niektórych.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, vand napisał:

Ja jednak zamiast skupiać się na tym co może nie wyjść skupię się na budowaniu możliwości pod taki dochód pasywny, cya.

Różnica między nami polega na tym, że Ty się skupisz na budowaniu możliwości, a jaki taki dochód osiągam, więc ja jestem praktykiem, a Ty teoretykiem i może dlatego Ci się dyskusja nie klei. 

 

Rzecz dotyczyła tego, czy wynajem nieruchomości to jest bezproblemowy, lekki przyjemny dochód pasywny, że Ty nic nie robisz a kasiurka spływa na konto co miesiąc. Jest to niestety bzdura, często powielana przez osoby, które z tym nie miały bezpośredniej styczności. Jedyny Twój argument to:

11 godzin temu, vand napisał:

Odpowiednio długotrwałą umową. ;) Jak wybierzesz dobre osoby to często 4-5 lat masz z głowy z szukaniem najemcy.

Także sorry, ale nie. Banialuki. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.