Skocz do zawartości

Wsparcie w starcie biznesu


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Moja dziewczyna kończy studia w tym roku i wymyśliła że startuje ze swoim pierwszym biznesem. Chce otworzyć coś podobnego do kawiarni + jedzenie jakieś do tego. 

Znalazła taki program rządowy "Wsparcie w starcie ". Jest to coś na zasadzie kredytu tylko odsetki są niższe więc dużo lepiej wychodzi. Pieczę nad tym ma Ministerstwo Pracy, rodziny i polityki społecznej  ( z tego co mi mówiła ). Maksymalna kwota to 100 tysięcy i raty wydają się mega korzystne w porównaniu z bankami. Trzeba 2 poręczycieli ale z tym nie ma żadnego problemu u niej.

 

Podobno bardzo dużo młodych ludzi korzysta z takich programów przy swoim pierwszym biznesie i są zadowoleni, czytając opinie. Wiadomo że w internecie można napisać wszystko , dlatego pytam tutaj. 

Może ma ktoś  z was kogoś znajomego kto skorzystał z tego wsparcia w starcie? Co myślicie o takim programie rządowym? Nie ma co się w to pchać i lepiej kredyt w banku czy spoko opcja i warto spróbować ?

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Adrianoob napisał:

Witam. Moja dziewczyna kończy studia w tym roku i wymyśliła że startuje ze swoim pierwszym biznesem. Chce otworzyć coś podobnego do kawiarni + jedzenie jakieś do tego. 

Ma w tym temacie doświadczenie? Pracowała w kawiarni? Ma upatrzony lub zaklepany lokal w świetnej lokalizacji? Ma wsparcie rodziny w razie plajty?

 

Jeżeli na powyższe pytania, które są początkiem długiej listy pytań na które trzeba sobie odpowiedzieć przed decyzją o rozpoczęciu nowego biznesu, odpowiada NIE to pytanie o pożyczkę jest nieistotne.

 

Mój znajomy miał w ostatnich latach kilka kawiarni w Warszawie. Na jednej z nich zarobił setki tysięcy złotych. Ostatecznie wszystkie kawiarnie zamknął, pozostając z długami, które spłaca jeżdżąc uberem.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 lat prowadzę firmę. Jak dożyje 60-tki bez udaru, zawału to będę zdziwiony, a może zadowolony ;)

 

Co do samego pytania, z moich obserwacji wynika, że takie dofinansowania po prostu się dostaję, z tym, że to jest proces i trzeba trochę przy tym posiedzieć. Jak ma możliwość, niech bierze. Tylko...ajć, można by książkę napisać.

 

Moja rada- niech Twoja kobieta zatrudni się na max. 2-3 miesiące w jakieś kawiarni tego typu i niech "szpieguje". Sam tak zrobiłem w jednym z moich interesów;)

Edytowane przez TreNdowaty
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie korzystałem akurat z tego programu, ale na rozwój swojej działalność otrzymałem 25 tys z Urzędu Pracy. Warunek umorzenia zwrotu - prowadzić działalność przez rok, więc w praktyce nie wydałem ani złotówki, aby te dofinansowanie otrzymać. 25 tysi to oczywiście za mało na taki biznes jak kawiarnia, ale mimo wszystko jest to 25 tys za free - w połączeniu z wkładem własnym lub nawet mniejszym kredytem, mocno ułatwia sprawę.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adrianoob napisał:

Witam. Moja dziewczyna kończy studia w tym roku i wymyśliła że startuje ze swoim pierwszym biznesem. Chce otworzyć coś podobnego do kawiarni + jedzenie jakieś do tego. 

Pani skończy studia, weźmie dofinansowanie, otworzy biznes i będziecie żyć długo i szczęśliwie bawiąc się za pieniądze z kawiarni. Swoją drogą świetny pomysł na biznes "kawiarnia + jedzenie jakieś do tego" gdzie w tej chwili na każdej ulicy masz jakąś knajpę, proponuję jeszcze otworzyć żabkę. Niepotrzebnie się w ogóle wdajesz w takie tematy, powinieneś wiedzieć jak wygląda biznes po kobiecemu i że dzisiaj będzie kawiarnia, jutro pralnia, w środę salon urody, a finalnie nic będzie prócz jej pierdolenia. 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KonkretnyKonar napisał:

Ma w tym temacie doświadczenie? Pracowała w kawiarni? Ma upatrzony lub zaklepany lokal w świetnej lokalizacji? Ma wsparcie rodziny w razie plajty?

 

Jeżeli na powyższe pytania, które są początkiem długiej listy pytań na które trzeba sobie odpowiedzieć przed decyzją o rozpoczęciu nowego biznesu, odpowiada NIE to pytanie o pożyczkę jest nieistotne.

 

Mój znajomy miał w ostatnich latach kilka kawiarni w Warszawie. Na jednej z nich zarobił setki tysięcy złotych. Ostatecznie wszystkie kawiarnie zamknął, pozostając z długami, które spłaca jeżdżąc uberem.

 

Tak ma, i pracowała  z 2 czy 3 lata w gastronomii. I w małych budkach z goframi/ deserami i w duzym pensjonacie gdzie jest bufet szwedzki oraz obiady. Wie z czym to się je. Kasa tak jest wszystko w razie czego. Lokal na deptaku typu Monciak w Sopocie, tysiące ludzi chodzi dziennie pieszo. 

 

Co poszło nie tak że  znajomy zamknął kawiarnię? Dlaczego splajtował? Trochę dziwne że z setek tysięcy złotych jak mówisz ( na 1 kawiarni z kilku ) nagle jeździ uberem i ma gigantyczne długi.  Hazard czy co się  stało?

Edytowane przez Adrianoob
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, tygrysek napisał:

Pani skończy studia, weźmie dofinansowanie, otworzy biznes i będziecie żyć długo i szczęśliwie bawiąc się za pieniądze z kawiarni. Swoją drogą świetny pomysł na biznes "kawiarnia + jedzenie jakieś do tego" gdzie w tej chwili na każdej ulicy masz jakąś knajpę, proponuję jeszcze otworzyć żabkę. Niepotrzebnie się w ogóle wdajesz w takie tematy, powinieneś wiedzieć jak wygląda biznes po kobiecemu i że dzisiaj będzie kawiarnia, jutro pralnia, w środę salon urody, a finalnie nic będzie prócz jej pierdolenia. 

Tygrysku pozwól że ja zdecyduję co zrobię ze swoim życiem ok? Nie chodzi o mnie. Ja swoje pieniążki mam bezpieczne i nie bede się do tego dokładać. Ja się za pieniądze z kawiarni bawić nie będę, nie potrzebuję tego uwierz na słowo.

 

Chodzi o dziewczynę która poważnie myśli nad otwarciem nie kawiarni tak napisałem żeby nie mówić wszystkiego czegoś na wzór kawiarni gdzie kawa bedzie tylko dodatkiem. 

 

Ja się w żadne tematy nie wdaje, mam swoje zajęcie tylko chcialem zapytać czy ktoś miał  jakieś doświadczenie z tym programem wsparcie w starcie. Jeśli nie miałeś to nie pisz komentarza i tyle. Nie interesuje mnie czy chcesz otworzyć żabke czy nie.

Edytowane przez Adrianoob
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, TreNdowaty napisał:

11 lat prowadzę firmę. Jak dożyje 60-tki bez udaru, zawału to będę zdziwiony, a może zadowolony ;)

 

Co do samego pytania, z moich obserwacji wynika, że takie dofinansowania po prostu się dostaję, z tym, że to jest proces i trzeba trochę przy tym posiedzieć. Jak ma możliwość, niech bierze. Tylko...ajć, można by książkę napisać.

 

Moja rada- niech Twoja kobieta zatrudni się na max. 2-3 miesiące w jakieś kawiarni tego typu i niech "szpieguje". Sam tak zrobiłem w jednym z moich interesów;)

Tak wiem robiła już w gastronomii kilka lat , wie o co chodzi i teraz chce sama zacząć coś swojego spróbować.  Nie uda się to nic się nie stanie, mamy z czego żyć, to ma być taki tylko dodatek, jej " dziecko" czy jak to nazwać.  Coś o czym marzyła od kilku lat. Ja się w to nie mieszam, mam inne zajęcia tak tylko pytam czy znacie kogoś kto z takich programów korzystał. 

2 godziny temu, Tacritan napisał:

Kilku z moich znajomych dostało w przeszłości dofinansowania do rozpoczęcia działalności. Jedni z Urzędów pracy, inni pozyskali środki z UE. Żaden z nich nie prowadzi już biznesu...

Ale co pobankrutowali ? Nie opłacało  się? Popadli w długi czy po prostu nie mieli ochoty już sie w to bawić?

2 godziny temu, NoName napisał:

NIGDY nie zaczyna się biznesu długiem. Najpierw niech zaoszczędzi kasę, potem myśli o otwieraniu czegoś swojego. 

Nie no kase ma zaoszczędzone jest sporo więc spoko. Chodzi tylko o wykorzystanie programu rządowego czy to się opłaca czy nie warto się w to bawić.  Bo odsetki są mega korzystne więc swoje prywatne pieniądze można wtedy zostawić sobie na koncie, nie mieszając ich do tego. Tak myślała ale no to w takim razie może nie ma co korzystać z tych wsparć w starcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, NoName napisał:

NIGDY nie zaczyna się biznesu długiem.

Wszyscy dobrzy biznesmeni mi zawsze mówili, że ZAWSZE zaczyna się biznes z długiem i najlepiej interesy ZAWSZE robić za cudze pieniądze. (w tym przypadku banku).

 

Jeśli dziewczyna jest zaraz po studiach i już ma zapędy przedsiębiorcze i chce jej się coś to tylko dobrze świadczy. @Adrianoob Twoim zadaniem jest tylko ocenić czy to marzycielka i ma dwie lewe ręce do roboty czy realistka (są kobiety, które myślą o pieniądzach realnie, nie daj sobie wmówić przez braci z forum, że wszystkie tylko przepierdzielają kasę - po prostu jest mało tych ogarniętych, z tym się zgodzę). Jeśli jest to marzycielka to trzeba ją naprowadzić na jakieś realniejsze tory w życiu - prosty etat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, SSydney napisał:

A tak właściwie co Ty masz z tym wspólnego? Razem chcecie otworzyć? ?

Przeczytaj wątek "biznes po babsku" autorstwa Reda.

Nie nic, ja nie mam z tym nic wspólnego 0%. Moje środki są u mnie na koncie i nigdzie się  w tym wypadku nie wybierają.  Ona jak coś to na siebie bierze bo konczy studia i niby jest jakiś spoko program na start rządowy.  Ja się do tego nie mieszam, tylko pytam czy mieliście z takim czymś do czynienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Adrianoob napisał:

 

 

Co poszło nie tak że  znajomy zamknął kawiarnię? Dlaczego splajtował? Trochę dziwne że z setek tysięcy złotych jak mówisz ( na 1 kawiarni z kilku ) nagle jeździ uberem i ma gigantyczne długi.  Hazard czy co się  stało?

Żarła świetnie tylko jedna kawiarnia, reszta słabo albo wręcz straty mimo lokalizacji w centrum Warszawy. Otwarcia tych nierentownych to ogromne pieniądze, które poszły w błoto. Na koniec tam gdzie żarło podkupiła mu miejsce konkuencja i pozamiatane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Throgg napisał:

Nie korzystałem akurat z tego programu, ale na rozwój swojej działalność otrzymałem 25 tys z Urzędu Pracy. Warunek umorzenia zwrotu - prowadzić działalność przez rok, więc w praktyce nie wydałem ani złotówki, aby te dofinansowanie otrzymać. 25 tysi to oczywiście za mało na taki biznes jak kawiarnia, ale mimo wszystko jest to 25 tys za free - w połączeniu z wkładem własnym lub nawet mniejszym kredytem, mocno ułatwia sprawę.

Tam jest podobnie rok trzeba prowadzić minimum właśnie. Z perspektywy czasu czy wziął byś jeszcze raz taką pożyczę  z urzędu pracy? Czy lepiej sie w to nie bawić?

5 minut temu, Pacman napisał:

Wszyscy dobrzy biznesmeni mi zawsze mówili, że ZAWSZE zaczyna się biznes z długiem i najlepiej interesy ZAWSZE robić za cudze pieniądze. (w tym przypadku banku).

 

Jeśli dziewczyna jest zaraz po studiach i już ma zapędy przedsiębiorcze i chce jej się coś to tylko dobrze świadczy. @Adrianoob Twoim zadaniem jest tylko ocenić czy to marzycielka i ma dwie lewe ręce do roboty czy realistka (są kobiety, które myślą o pieniądzach realnie, nie daj sobie wmówić przez braci z forum, że wszystkie tylko przepierdzielają kasę - po prostu jest mało tych ogarniętych, z tym się zgodzę). Jeśli jest to marzycielka to trzeba ją naprowadzić na jakieś realniejsze tory w życiu - prosty etat.

100% realistka. Cały czas pracowała w czasie studiów zaocznych. W gastronomii kilka lat, w handlu chwilę  i 1.5 roku w księgowości biuro ale nie lubi pracy siedzącej że plecy bolą niby. Ja tam nic nie ryzykuje bo w żadne spółki nie mam zamiaru wchodzić ale tak tylko pytam czy znacie takie programy i co to jest warte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest złożony. Nie znam szczegółów akurat tego programu, ale w każdym jest motyw ewaluacji, gdzie przychodzi nawet po latach urzędas i rozlicza wydatki, czy zostały zrobione prawidłowo.

 

Dlatego wiele programów to wydmuszki, bo musisz wydać kasę zgodnie z zaleceniami urzędników, którzy nie rozumieją w ogóle, jak funkcjonuje biznes. Każą ci wydać na długopisy, a ty ich w ogóle nie używasz. Tak w skrócie.

 

Usiadłbym na jej miejscu i przeczytał wszystko, w tym opinie ludzi, którzy już mieli ten program + ekspertyza wykonana przez kancelarię prawną, albo podatkową, dobrego księgowego, cokolwiek.

 

Kiedyś siedziałem za czasów studenckich mocno w programach unijnych, dotacjach. Tam ewaluacja powodowała życiowe tragedie. Ludzie brali kasę na gównostronki, na chujowe biznesy, zamykali później niby bez konsekwencji, a później przychodził ktoś i prosił o księgi :) i 100 procent do zwrotu później :)

 

Na 100 procent masz haczyki przy kredytach pomocowych, chociażby uzależnienie od limitów oprocentowania, czy pewnych dodatkowych opłat. Jak zamkniesz biznes to ci wyjebią pewnie z karami, czy czymś podobnym.

 

Dla mnie każda pomoc rządowa, czy unijna przypomina sznur powoli zaciskający się na szyi. Krótko mówiąc lepiej wyjechać za granicę, zapierdalać oszczędności i dwa razy przemyśleć, czy chce się w Polsce prowadzić interes.

 

Zalecana ogromna ostrożność. I kto taki kredyt poręczy to jest idiotą do kwadratu ogólnie. Laska chce biznesik, ale bez ryzyka ? Jak zwykle. W sumie to najbardziej współczuję poręczycielom tego gównokredytu.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech się dobrze zastanowi bo jeśli jej nie wypali i zamknie biznes po roku to odda wszystko co pożyczyła.

2 lata trzeba utrzymać minimum firmę aby jej się to opłacało.

Z tego co piszesz to ona dopiero po studiach i zero pojęcia o prowadzeniu firmy.

Ciekawe kto będzie to finansował jak jej się nie uda, współczuje tym co będą to finansować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adrianoob napisał:

Z perspektywy czasu czy wziął byś jeszcze raz taką pożyczę  z urzędu pracy? Czy lepiej sie w to nie bawić?

Pewnie, bo sprawa jest już zamknięta. Owszem, taki system dofinansowania wymaga trochę nakładów pracy, bo np. trzeba napisać sensowny biznes plan i uzasadnić w urzędzie racjonalność swojej działalności w kontekście lokalnej konkurencji - jest więc więcej kryteriów, jaki musi spełniać taki wniosek, niż np. przy ubieganiu się o kredyt w banku. Ale jak wniosek zostanie przyklepany, to potem jest już z górki, trzeba tylko pilnować terminów i rzetelnie dokumentować fakturami na co są wydawane pieniądze, żeby Urząd do niczego się nie przypierdalał.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, pillsxp napisał:

Niech się dobrze zastanowi bo jeśli jej nie wypali i zamknie biznes po roku to odda wszystko co pożyczyła.

2 lata trzeba utrzymać minimum firmę aby jej się to opłacało.

Z tego co piszesz to ona dopiero po studiach i zero pojęcia o prowadzeniu firmy.

Ciekawe kto będzie to finansował jak jej się nie uda, współczuje tym co będą to finansować.

Ok rozumiem, to zrobi za gotówkę w takim razie nie ma co pchać się  w rządowe programy

2 godziny temu, mac napisał:

Problem jest złożony. Nie znam szczegółów akurat tego programu, ale w każdym jest motyw ewaluacji, gdzie przychodzi nawet po latach urzędas i rozlicza wydatki, czy zostały zrobione prawidłowo.

 

Dlatego wiele programów to wydmuszki, bo musisz wydać kasę zgodnie z zaleceniami urzędników, którzy nie rozumieją w ogóle, jak funkcjonuje biznes. Każą ci wydać na długopisy, a ty ich w ogóle nie używasz. Tak w skrócie.

 

Usiadłbym na jej miejscu i przeczytał wszystko, w tym opinie ludzi, którzy już mieli ten program + ekspertyza wykonana przez kancelarię prawną, albo podatkową, dobrego księgowego, cokolwiek.

 

Kiedyś siedziałem za czasów studenckich mocno w programach unijnych, dotacjach. Tam ewaluacja powodowała życiowe tragedie. Ludzie brali kasę na gównostronki, na chujowe biznesy, zamykali później niby bez konsekwencji, a później przychodził ktoś i prosił o księgi :) i 100 procent do zwrotu później :)

 

Na 100 procent masz haczyki przy kredytach pomocowych, chociażby uzależnienie od limitów oprocentowania, czy pewnych dodatkowych opłat. Jak zamkniesz biznes to ci wyjebią pewnie z karami, czy czymś podobnym.

 

Dla mnie każda pomoc rządowa, czy unijna przypomina sznur powoli zaciskający się na szyi. Krótko mówiąc lepiej wyjechać za granicę, zapierdalać oszczędności i dwa razy przemyśleć, czy chce się w Polsce prowadzić interes.

 

Zalecana ogromna ostrożność. I kto taki kredyt poręczy to jest idiotą do kwadratu ogólnie. Laska chce biznesik, ale bez ryzyka ? Jak zwykle. W sumie to najbardziej współczuję poręczycielom tego gównokredytu.

Rozumiem, czyli nie ma co sie w to bawić , żadne wsparcie rządowe na start. Tak 100%  w Polsce bo ja tu mam swoje zajęcia więc albo tu albo wcale. Zatem zrobi za gotówkę  a wsparcie w starcie odpada.

14 minut temu, Throgg napisał:

Pewnie, bo sprawa jest już zamknięta. Owszem, taki system dofinansowania wymaga trochę nakładów pracy, bo np. trzeba napisać sensowny biznes plan i uzasadnić w urzędzie racjonalność swojej działalności w kontekście lokalnej konkurencji - jest więc więcej kryteriów, jaki musi spełniać taki wniosek, niż np. przy ubieganiu się o kredyt w banku. Ale jak wniosek zostanie przyklepany, to potem jest już z górki, trzeba tylko pilnować terminów i rzetelnie dokumentować fakturami na co są wydawane pieniądze, żeby Urząd do niczego się nie przypierdalał.

Dziękuję za komentarz :) czyli nie było żadnych nieprzyjemnych problemów po drodze z urzednikami i kruczkami prawnymi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pacman napisał:

Wszyscy dobrzy biznesmeni mi zawsze mówili, że ZAWSZE zaczyna się biznes z długiem i najlepiej interesy ZAWSZE robić za cudze pieniądze. (w tym przypadku banku).

 

Jeśli dziewczyna jest zaraz po studiach i już ma zapędy przedsiębiorcze i chce jej się coś to tylko dobrze świadczy. @Adrianoob Twoim zadaniem jest tylko ocenić czy to marzycielka i ma dwie lewe ręce do roboty czy realistka (są kobiety, które myślą o pieniądzach realnie, nie daj sobie wmówić przez braci z forum, że wszystkie tylko przepierdzielają kasę - po prostu jest mało tych ogarniętych, z tym się zgodzę). Jeśli jest to marzycielka to trzeba ją naprowadzić na jakieś realniejsze tory w życiu - prosty etat.

 

Słowo "zawsze" i "nigdy" wyrzućmy ze słownika. 

 

Mój znajomy, przedstawił mi kiedyś swoją wizję. Nie bierze kredytów itp, ponieważ dzięki temu jest bardziej konkurencyjny tzn. może być tańszy o prowizje dla banku, odsetki itp. Dlatego też uważam, że biznes najlepiej robi się z własnych środków. Dzięki czemu ma się również spokojniejszą "głowę" . Nie wiem jakich znasz @Pacman biznesmenów, ale uważaj. Czasami wyglądają tylko poważnie, a poważne mają długi. 

 

Sam w swoim czasie popadłem spirale długów. NIGDY więcej kredytów.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, TreNdowaty napisał:

Mój znajomy, przedstawił mi kiedyś swoją wizję. Nie bierze kredytów itp, ponieważ dzięki temu jest bardziej konkurencyjny tzn. może być tańszy o prowizje dla banku, odsetki itp. Dlatego też uważam, że biznes najlepiej robi się z własnych środków. Dzięki czemu ma się również spokojniejszą "głowę"

I to jest właśnie największa zaleta - spokojna głowa, który to stan jest jednak mocno zależny od głowy posiadacza. Jeśli jemu to potrzebne, to czemu nie, wolna wola. Natomiast dobrze prowadzona polityka kredytowa przedsiębiorstwa też może dać spokojną głowę udziałowcom - wiele zależy od perspektywy. 

 

Ja się na przykład zupełnie nie zgadzam. Moje, twarde, istniejące środki to moje środki - nie wyobrażam sobie z nich kręcić całkowicie biznesu i ryzykować, że zostaną przejedzone. A środki banku? Cóż, przy odpowiedniej znajomości prawa to on ma problem większy niż ja... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.