Skocz do zawartości

Gdybyście ponownie mogli wybrać drogę kariery zawodowej


deleteduser91

Rekomendowane odpowiedzi

Gdybyście, mogli ponownie wybrać, drogę kariery zawodowej, to:

 

1. Jaki kierunek studiów byście, wybrali, lub zamienili i dlaczego. Mam na myśli, że często same studia nic nie dają, nie są one żadną przepustka i tym, samym należy dalej się uczyć, robić kursy itp, a później przy takim nakładzie, to już się     nie zmieni. I pytanie czy trud lub jego brak, w ogólnym rozeznaniu, się opłacił. 

 

2. Jaki zawód byście wybrali ( w oparciu o opłacalność, czy ze względu na osobiste preferencje)

 

3. Czy może żałujecie powrotu do kraju z emigracji ( wiadomo, człowiek się zbiera na powrót do kraju, ciuła kasę, zwalnia z pracy), który się okazał rozczarowaniem, lub, czy np "żałujecie", że np po otarciu Uni nie wyjechaliście, gdzie te         relacje obcej waluty do złotówki były inne, przed kryzysem 2008, oraz ceny produktów były niższe. 

 

4. Czy byście się cieszyli możliwości studiowania dziennego, gdyby ktoś wam dał taką możliwość, jeśli tak, to dlaczego i jaki zawód/kierunek byście wybrali. 

 

5. Czy, gdybyś wiedział, to, co teraz, to czy byś poświęcił się jednej dziedzinie, którą uwielbiałeś robić rezygnując tym, samym z dziewczyny, kolegów, imprezek, leżenia na kanapie. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja opcja B na studia czyli WSM w Gdyni i inżynier mechanik na statkach dalekomorskich. 

Posiedziałem za granicą, wróciłem nie żałuję. Zamiast "bezpiecznego" wyjazdu do kraju w Europie, USA albo dalej. To jeszcze w przyszłości do zrealizowania jeśli będzie chęć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo często myślę o tym wszystkim. Wszystko zależy do momentu w jakim mam się cofnąć i zacząć. Jeśli mógłbym zaczynać od końcówki gimnazjum to dziś bym poszedł do ogólniaka (poszedłem do technikum) i przyłożył się do matury. Zawsze lubiłem chemię ale nigdy nie rozwinąłem tego przedmiotu i zainteresowania ponadto co jest w programie szkoły średniej (i to na podstawce). Tylko co z tą chemia bym zrobił ? Nie wiem... Zawsze interesowały mnie tak naprawdę dwa działy (promieniotwórczość, zwłaszcza w energetyce i wojskowosci - temat w PL praktycznie nieistniejący) lub chemia środków odurzających czy wręcz narkotyków (pewnie skończył bym na farmacji :D).

Gdybym jednak cofnął się już na czasy pomaturalne to zamiast studiów ekonomicznych zrobiłbym prawnicze. Podyplomowki zrobiłbym takie same (związane z nieruchomościami) i działał w nieruchomościach ale na zasadzie bardziej formalno prawnej niż techniczno ekonomicznej... 

 

Studiowanie dzienne? Mimo wszystko nie, dziękuję...

 

Emigracja. Kiedyś rozważałem wyjazd do Niemiec lub innego kraju niemieckojęzycznego... To jedyna  z nielicznych decyzji życiowych której nie żałuję, że nie wyjechałem...

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy co cię interesuje. Czy jesteś gotów na ciężką pracę. Ja bym balował/pracował w wakacje, a harował bez wytchnienia na studiach w roku akademickim na dziennych. Wiedziałbym też, dziś, które rzeczy są dla mnie nie interesujące i poszedłbym boczkiem. Tylko, że to gdybanie. 

 

Ja bym poszedł zdecydowanie na matematykę. Daje super podstawy właściwie do każdej pracy w przemyśle. 

 

Dobrą opcją są też filologie. 

 

Jeśli żałuję to tego, że nie nauczyłem się porządnie języka albo dwóch i nie wyjechałem na staże, erasmusa (nie było) itp. Ogólnie, że za mało podróżowałem. Warto wyjechać choć na 6 miesięcy za granicę moim zdaniem, a lepszej okazji jak w czasie studiów nie będzie. 

 

ps. mam w rodzinie osobę, jednego z lepszych specjalistów w swojej dziedzinie (bardzo wąskiej) w Polsce. Kiedyś usłyszałem, że na studiach to był jeden z działów na jakimś przedmiocie i to jeszcze musiał poprawiać to kolokwium jako jedno z nielicznych. Dział prawie, że chirurgicznie oddzielony od treści reszty studiów, więc Uczelnia tak wiele nie determinuje jakby się mogło wydawać.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Studia i kierunek ten sam.
2. Zawód ten sam co wybrałem.
3. Nie pracowałem nigdy za granicą, także w tej materii się nie wypowiadam.
4. Studiowałem dziennie i zaocznie. Nawet dobrze się stało, że na drugim stopniu miałem studia niestacjonarne, poznałem całkowicie inne osoby starsze ode mnie pracujące na co dzień i uczące się w weekendy - dla mnie nauka w sobotę i niedzielę było czymś nowym.
5. Jakbym wiedział, że tak duże znaczenie będzie miała dobrą umiejętność języka obcego jakim jest angielskim to bym go regularnie ćwiczył - jak to teraz robię. Dodatkowo poświęciłbym się bardziej jednej dziedzie a za tym idzie systematycznie czytanie książek oraz jakieś video kursy.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@NiesamowitySzymi

 

Odpowiem Ci na pytanie cytatem z książki "Nowy wspaniały świat" autorstwa Aldousa Huxleya ,,szczęśliwi ludzie to tacy, którzy nie są świadomi lepszych i większych możliwości, żyją we własnych światach odpowiednio skrojonych do ich predyspozycji". Weź pod uwagę to, że do niczego ta wiedza Ci się nie przyda. Jeżeli nie lubisz czegoś, co uchodzi za opłacalne, to po co miałbyś to robić? Po drugie czy miałbyś do tego predyspozycje? Po trzecie czy byłbyś szczęśliwy będąc w tym słabym i nie lubiąc tego? Po czwarte nie jest powiedziane, że będąc słabym w czymś teoretycznie opłacalnym miałbyś z tego dobre pieniądze (konkurencja jest praktycznie w każdej branży). 

 

To są takie teoretyczne rozważania- na przykład niektórych rzeczy człowiek nie jest w stanie zrobić. Przykładowo nie zostaniesz zawodowym siatkarzem, jeżeli nie masz odpowiedniego wzrostu. Czy będziesz z tego powodu płakał czy robił coś innego? Dlatego według mnie trzeba robić coś, co lubisz, da Ci to jakieś pieniądze i satysfakcję. 

 

@dobryziomek

 

Tak samo jak wyżej- to nie jest łatwa droga. Jak w każdym zawodowym sporcie- potrzebna ciężka praca i koniecznie predyspozycje. Pytanie czy masz takie predyspozycje? Bez urazy, ale wątpię (możesz być ogólnie sprawny i pracowity, sumienny, ale to za mało, żeby być znanym piłkarzem). Tak samo jedna kontuzja czy brak predyspozycji i lądujesz poza grą lub w III lidze. Wszystko wygląda fajnie w telewizji, ale droga to zostania zawodowcem też nie jest usłana różami, są momenty zwątpienia, do tego dodaj olbrzymie kłopoty w postaci braku zawodu/wykształcenia, gdy coś nie wyjdzie. Już pomijając kwestię związaną z szerszą perspektywą- czy życie takiego piłkarza jest tak bardzo szczęśliwe? Ogólnie piszę o piłkarzu, bo dałeś przykład piłkarza, ale to co napisałem dotyczy każdego sportu.

 

Chodzi mi o to, że w tym temacie każdy mógłby napisać, że patrząc wstecz to zostałby piłkarzem, gwiazdą rocka, prezydentem albo znanym aktorem, tylko czy predyspozycje na to pozwalają, charakter, siła przebicia, cechy osobowości? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ktoś w wieku ~15-20 lat oświecił mnie jak wygląda rzeczywistość, to zamiast skupiać się na głupotkach typu nauka na WoS, historię czy innych właściwie niepotrzebnych rzeczy, grać w debilne gry i marnować sobie życie, skupiłbym się na tym jak uczyć się zarabiać pieniądze, wyjść z mentalności pracownika i rozruszać coś swojego - im wcześniej, tym lepiej. Bo żeby zarabiać jakoś naprawdę dobrze, własność to jest właściwie coś podstawowego. Skupiłbym się na tym, żeby nie mieć żadnej smyczy etatowej, bo jakby nie było - to nadal byłaby tylko krótsza albo dłuższa smycz.
Chciałbym osiągnąć to, do czego dążę i osiągam teraz, ale znacznie szybciej bez marnowania czasu na rozpraszacze i najróżniejsze "side questy".
 

9 minut temu, tytuschrypus napisał:

Ja to chyba bym chciał być taki jak arch. 

 

Obrotny inwestor (w jedną nieruchomość), wytrawny statystyk, koneser div.

 

Taki mogłem być. A tu kurwa smutny szympans.

Jeszcze jest szansa. Na dniach założy jakieś setne konto tutaj, rzuci swoim "nie wiem kim jest arch" czy "z kimś mnie pomyliłeś", napiszesz do niego, przeprosisz za dotychczasowe błędy, powiesz że teraz widzisz blask jego geniuszu i arch wtajemniczy Cię w arkana wielkości, wytłumaczy swe tajemne sztuki dobrego życia, opowie o ars armandi, wiedza tajemna z wielu dziedzin stanie dla Ciebie otworem. Wystarczy, że ładnie poprosisz. :):) 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, ciekawyswiata napisał:

@dobryziomek

 

Tak samo jak wyżej- to nie jest łatwa droga. Jak w każdym zawodowym sporcie- potrzebna ciężka praca i koniecznie predyspozycje. Pytanie czy masz takie predyspozycje? Bez urazy, ale wątpię (możesz być ogólnie sprawny i pracowity, sumienny, ale to za mało, żeby być znanym piłkarzem). Tak samo jedna kontuzja czy brak predyspozycji i lądujesz poza grą lub w III lidze. Wszystko wygląda fajnie w telewizji, ale droga to zostania zawodowcem też nie jest usłana różami, są momenty zwątpienia, do tego dodaj olbrzymie kłopoty w postaci braku zawodu/wykształcenia, gdy coś nie wyjdzie. Już pomijając kwestię związaną z szerszą perspektywą- czy życie takiego piłkarza jest tak bardzo szczęśliwe? Ogólnie piszę o piłkarzu, bo dałeś przykład piłkarza, ale to co napisałem dotyczy każdego sportu.

Podzielam to zdanie. Kiedyś, gdy ćwiczyłem lekkoatletykę a miałem do tego predyspozycje szlo mi bardzo dobrze. Nie ćwiczyłem dużo można powiedzieć ze prawie wcale przy okazji popalałem. Mimo wszystko i tak mało kto dawał mi rade. Nawet osoby które ćwiczyły bardzo dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybrałbym co innego, pewnie prawo albo medycynę, żeby zapewne po kilkunastu latach zastanawiać się "ehhhh, mogłem jednak pójść w IT" xd

 

(Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma)

Edytowane przez leto
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłbym to samo co teraz. Jesli chodzi o rozwój zawodowy. 
Lepiej zainwestowałbym tylko swój czas w zajecia pozalekcyjne. Zarówno sport jak i grę na instrumencie olałem (musiałem przysiąść do jak najlepszych wyników w szkole i na studiach bo troche tepawy jestem ). Tak, tego co po lekcjach załuję, że nie rozwijałem w dostatecznym stopniu.
Myśle, że to jakie masz hobby, co potrafisz poza pracą daje bardzo dobry kapitał społeczny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jest to takie bezsensowne gdybanie, co by było gdyby. Czasu się nie cofnie, a życie ma się jedno i trzeba je jak najlepiej przeżyć i wykorzystać maksymalnie okazje jakie stwarza. Jest to normalne, że popełnia się w nim błędy, nikt nie jest nieomylny. Dla prozaicznego przykładu: jeszcze miesiąc temu nie wyobrażałem sobie, że jestem w stanie pracować w domu i będzie mi to jakoś wychodzić, że jestem w stanie się skoncentrować poza biurem, a tu taka niespodzianka, po miesiącu moje zdanie na ten temat całkowicie się zmieniło. Także jednym: zdaniem niczego bym nie zmieniał. Jeszcze by mi przyszło żałować i tęsknić za starym życiem.  

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, NiesamowitySzymi napisał:

Gdybyście, mogli ponownie wybrać, drogę kariery zawodowej, to:

Od razu poszedłbym do szkoły średniej, gdzie uczą kucharstwa a nie technik elektroniki. A po średniej od razu na studia inżynierskie zaocznie po studiach nauka kilku języków obcych.

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

Poszedłbym w IT

Najlepsze rozwiązanie patrząc po zarobkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Messer napisał:

uczyć się zarabiać pieniądze, wyjść z mentalności pracownika i rozruszać coś swojego

Tylko jak się tego, nauczyć samemu. Będąc w rocznikach 85, kiedy wchodziłem na rynek pracy były albo rozdawanie ulotek albo emigracja, przykładowo teraz, kiedy bym, był w stanie zarabiać np 2 razy

 

 więcej niż teraz, myślę sobie, że nawet bałbym się kupić mieszkania pod wynajmem, bo nigdy tego nie robiłem a ryzyko jest dużo i ludzi, którzy odziedziczyli np mieszkanie, po babci, lub przedwcześnie zmarłych rodzicach, w życiu nie pomnożą tych dóbr. Tylko po prostu mają łatwiej. 

Więc zastanawiam się czy w ogóle ma to sens, skoro mogę zarabiać mniej i mieć czas dla siebie,  przy czym np kawalerka, aż taka super nie jest. Kurła nie wiem. Dygam coś takiego robić. 

 

21 minut temu, leto napisał:

Wybrałbym co innego, pewnie prawo

Czy prawo, rzeczywiście jest tak intratne, jeśli nie masz rodziny, czy koneksji związanych z tą dziedziną.

 

56 minut temu, Dyzma_Prezes napisał:

Zastanowić sie teraz co moge zrobić by za 20lat nie być rozczarowany z tego co mogłem a nie zrobiłem.

Dokładnie to mam na myśli, bo w  życiu  z te dwa razy można coś zmienić, i dlatego pytam, bo jako kawaler bez żadnych zobowiązań, których tu, nas jest dużo zastanawiam się.

 

Godzinę temu, bassfreak napisał:

Chciał bym być tak ogarnięty jak jeden majster z którym robiłem, on SAM robi generalne remonty

No tylko, mi nie mów, że to niemożliwe, jesteś młody a roboty fizycznej jest dużo. 

 

1 godzinę temu, ciekawyswiata napisał:

"Nowy wspaniały świat" autorstwa Aldousa Huxleya ,,szczęśliwi ludzie to tacy, którzy nie są świadomi lepszych i większych możliwości, żyją we własnych światach odpowiednio skrojonych do ich predyspozycji"

Tak, jasne, tylko, że z tego, co pamiętam oni mieli pigułki, które zażywali, kiedy nachodziły ich wątpliwości, co do życia.

 

1 godzinę temu, ciekawyswiata napisał:

, tylko czy predyspozycje na to pozwalają, charakter, siła przebicia, cechy osobowości? 

Oczywiście, że tak pomimo wszechobecnego kołczingu, który mówi, że możesz być tym, kim chcesz, w każdych warunkach i w każdym wieku:)

W książce "Kopalnia talentów" którą polecam, jest napisane, że często ludzi, w tym ja, są do bani w rzeczach, które kochają. 

 

2 godziny temu, Tomkowski napisał:

zostałbym jak mi wielu radziło komikiem.

No więc?! Tu już nie masz wymówek, sam występowałem na stand-upie z 12 razy, nie potrzebujesz, do tego nakładu finansowego, ryzyka 3 lat lub więcej studiów, czy zarabiania na to ciężką pracą fizyczną.

Występują komicy, mają open-mic i masz 5 minut, lub mniej ty i publiczność!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, NiesamowitySzymi napisał:

Czy prawo, rzeczywiście jest tak intratne, jeśli nie masz rodziny, czy koneksji związanych z tą dziedziną

Patrząc na to, ile w życiu wydałem na prawników, zaryzykowałbym stwierdzenie, że owszem :D

 

Ale to nie tylko hajsy, prawo wydaje mi się ciekawe, różne skomplikowane historie, rozkminy, strategie itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.