Skocz do zawartości

Mój mózg odwala dziwne rzeczy


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie dziwna sprawa, od jakiegoś czasu, powiedzmy dwóch tygodni miewam dziwne sytuacje, zacząłem się poważnie martwić czy może nie jestem na coś chory. Zastanawiam się także czy to nie efekt kwarantanny, zmiany trybu życia. 
 

Wygląda to tak, pierwsza rzecz która mnie martwi to budzenie się w nocy, dziwny niepokój, czasem nawet strach i rozkminy o śmierci. Wiadomo, czasem zdarzał mi się jakiś pojebany sen po którym budziłem się trochę roztrzęsiony, ale po chwili dochodził do mnie spokój i szedłem normalnie spać. 
Obecnie jak obudzę się po takim śnie (często tez go nie pamiętam) natrętne myśli o nim nie pozwalają mi się uspokoić i usypiam dalej w lekkim szoku. 
Zdarza mi się tez w środku nocy myśleć o śmierci, rozkminiać że możliwe ze moje życie w końcu się skończy i może to stać się za niedługo. Myśli te są na tyle irytujące, bo automatyczne, tak jakby nie były moje, jak się zaczynają to pojawiają się znowu pytania o to czy ja rzeczywiście jestem psychicznie zdrowy i tak to się zapętla. 
 

Ostatnimi czasy zdarzały mi się momenty odrealnienia od rzeczywistości, stwierdilem że może to być od nadmiaru trawy, więc odstawiłem. Jak narazie raczej nie przydarzyły mi się znowu takie przyjemności. Pierwszy raz miałem właśnie już chwile temu jak byłem lekko zjarany, poszedłem do łazienki, napełniłem sobie wannę ciepłą wodą i się w niej położyłem. Stwierdziłem ze dawno nie medytowałem, więc zamknąłem oczy i przerwałem ciąg myśli, skupiłem się na oddechu. 
W pewnym momencie poczułem jak strach połączony z niepokojem uderzył moje ciało, dosłownie przeszły mnie dreszcze, od tamtego czasu nie miewałem nigdy takich rzeczy, aż do kwarantanny. 
 

Przez to że obawiam się o swoją psychikę często ją testuję i przykładowo zastanawiam się czy jakaś myśl nie była głosem w mojej głowie, to napędza kółko i w mojej głowie pojawiają się zdania skierowane do samego siebie. :D chora jazda. 
 

Chyba rzeczywiście mogła mi siąść na głowę trochę ta kwarantanna, patrząc na to, że przed nią w domu spędzałem bardzo mało czasu, dodam że odstawiłem tez na jakiś czas całkowicie kofeinę, bo jej zbyt duże ilości fundowałby mi zmiany nastrojów, zmęczenie i nawet jakieś wkręty jak przesadziłem z ilością. 
Jesli chodzi o moją rodzinę, to nie było żadnych chorób psychicznych, nie licząc pra babci chorej na alzhaimera i babci która swoją drogą nie miała niczego stwierdzonego, ale jestem pewny ze coś by jej wyszło, jakaś nerwica czy coś w tym stylu, na pewno była hipochondrykiem. 
 

Macie jakieś rady, warto wybrać się do specjalisty, czy może przestać sobie wkręcać jakieś choroby? 

Edytowane przez ZamaskowanyKarmazyn
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Macie jakieś rady, warto wybrać się do specjalisty, czy może przestać sobie wkręcać jakieś choroby? 

Idź do psychiatry. Jak już zaczynasz mieć takie problemy to może Ci się rozwijać depresja czy nerwica, albo jeszcze coś innego. Jeszcze jak palisz trawę to tym bardziej. A obecne czasy zdrowiu psychicznemu nie sprzyjają.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, PanKanapka napisał:

Przede wszystkim odstaw trawę na dłużej (lub w ogóle) - wbrew pozorom nie wszystkim to służy.

Odstawiona, na dłuższy czas. :)) 

10 minut temu, Tatarus napisał:

dopiero pomoc specjalisty zaradziła problemowi. Pozdrawiam. 

Przepisywał jakieś tabletki, czy tylko spotkania? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Przepisywał jakieś tabletki, czy tylko spotkania? 

Dostałem tabletki od psychiatry /który chyba pomagają/, plus miałem spotkania z psychologiem. Było to o tyle łatwiejsze że mam pakiet medyczny który obejmuje takie usługi. Wizyta u psychologa była ciekawa, chociaż ja nigdy nie miałem potrzeby "wygadania się komuś", dużym plusem było to że był to facet i rozmowa była bardzo konkretna. Ogólnie byłem pozytywnie zaskoczony wysokim profesjonalizmem i wiedzą medyczną obu specjalistów. 

Edytowane przez Tatarus
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że najprawdopodobniej to kwestia kwarantanny/izolacji/odosobnienia. Widujesz się jakoś z ludźmi na żywo?

 

Można też wybrać się na wizytę do psychoterapeuty. Nie wiem, czy psychiatra będzie mógł jakoś bardzo na to pomóc, jeśli to jest rzeczywiście problem wynikający z odosobnienia. Obstawiam, że przepisze Ci środki antypsychotyczne (tzw "neuroleptyki"), typu kwetiapina czy olanzapina, które mają niestety sporo skutków ubocznych.

 

Jeszcze mam inny pomysł: może to też wynikać z problemów ze snem. Chroniczne niewyspanie potrafi lekko rozwalić mózg.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli podczas kwarantanny zaczynasz mówić do kwiatka albo lodówki - to jeszcze nie jest powód do niepokoju, to normalne. Do psychiatry powinieneś się udać dopiero gdy one zaczynają ci odpowiadać i wdawać się w dyskusję ?

 

A tak poważnie: jak u ciebie z wysiłkiem fizycznym? Niestety, ale w czasach  kwarantanny minimum co drugi dzień trzeba dupę ruszyć. Choćby iść pobiegać. Jest to też pretekst, żeby na jakąś godzinę opuścić swój kwadrat i zobaczyć, że wciąż istnieje świat na zewnątrz (o ile nie masz kwarantanny "urzędowej").

 

Dobrze, że trawę odstawiłeś. Podobnie jak z innymi używkami - dużo lepiej działa od czasu do czasu w towarzystwie, na imprezach. Nadużywanie jakiejkolwiek substancji w samotności zwykle nie prowadzi do niego dobrego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz ustalony program dnia. Jedna z trzech podstawowych potrzeb człowieka, to właśnie osadzenie w czasie. Dlatego tak skutecznie na dezorientację przesłuchiwanego działają sztuczki z czasem.

 

Dlatego, więźniowie po wyjściu na wolność są rozkojarzenie, szczególnie w Stanach po ciężkich "SuperMaxach", gdzie wszystko jest na zegarek. Musisz sam sobie zrobić takiego stróża. Mówię poważnie, śniadanie o tej samej godzinie, obiad o tej samej itd. Miałem podobnie jak zacząłem pracować w domu, kilka lat temu. Po dwóch miesiącach byłem rozjechany tak, że śniadanie jadłem przy dzienniku o 19:30. 

 

ps. nie wiem jak z terapeutami. U mnie jest problem w mieście. Przyjmują tylko na tel lub komunikator dotychczasowych pacjentów. Pierwsza wizyta powinna być osobiście i to dłuższa. Znajomemu przez Coronę praktycznie posypało się teraz życie na wszystkich frontach. Jedyne co to albo czekać, albo szpital psychiatryczny. Tylko, że np. oddział leczenia uzależnień przerobiony na izolatorium dla Covid. Także ciężko jest. 

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, leto napisał:

Jeszcze mam inny pomysł: może to też wynikać z problemów ze snem. Chroniczne niewyspanie potrafi lekko rozwalić mózg.

Ostatnio jak odstawiłem kofeinę sypiam dobrze, minimum 8 godzin. Zobaczymy czy coś się poprawi. 
 

28 minut temu, leto napisał:

Wydaje mi się, że najprawdopodobniej to kwestia kwarantanny/izolacji/odosobnienia. Widujesz się jakoś z ludźmi na żywo?

Pewnie ze się widuje, mieszkam nadal z rodzicami, plus chodze na piwniczną siłownie, robimy wypady ze znajomymi czasem nad jeziorko i jakieś grille. 
 

6 minut temu, KolegiKolega napisał:

jak u ciebie z wysiłkiem fizycznym?

Zacząłem chodzić 5 razy na siłkę, bo dużo czasu wolnego. 
 

7 minut temu, KolegiKolega napisał:

Nadużywanie jakiejkolwiek substancji w samotności zwykle nie prowadzi do niego dobrego.

Racja, chociaż nigdy wcześniej takiego czegoś nie miałem, zawsze się czułem dobrze po trawce, a przesadzałem o wiele bardziej z nią niż teraz. 
 

5 minut temu, Piter_1982 napisał:

Masz ustalony program dnia.

Ostatnio jest mocno rozjebany, ale jak trzymałem się ustalonego planu na początku kwarantanny to było o wiele lepiej z samopoczuciem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznij od snu. Kładź się o tej samej godzinie i wstawaj, nawet jeśli nie zaśniesz i będziesz zmęczony. Skoro i tak nie masz innych zajęć(obowiązkowych) to nie powinno ci to przeszkadzać. 

 

ps. z doświadczenia wiem, że przy takim nie pilnowaniu czasu nieporządek z harmonogramem przelewa się na syf w mieszkaniu. Jeśli masz ten problem, naprawdę pomaga ogarnięcie wszystkiego. Proste a motywuje, że sensownie spędziłeś czas. 

Edytowane przez Piter_1982
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz mieć w podświadomości wgrane negatywne przekonania z dzieciństwa, które pod wpływem kwarantanny się uaktywniły i cię sabotują podczas snu i medytacji.

Jeżeli medytujesz to świadomie, np. metodą Silvy. Tak, aby wgrywać w podświadomość pozytywne sprawy, wzorce, cele.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam to samo non stop od 6 miesięcy, myśl o śmierci i lęki stały się już tak natrętne i kompulsywne że nie jestem w stanie skupić uwagi na czymś innym aby o tym nie myśleć. Chyba bez psychiatry się nie obejdzie do tego dziś mam laryngologa aby upewnić się że to nie jest coś fizycznego bo mam non stop problem z zatkanym nosem , jakieś cuda z równowagą itd.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn Chłopie, jarasz zielsko w nadmiarze i ty się dziwisz że masz takie jazdy?

Ja raz w życiu spróbowałem ale przesadziłem, to skutecznie mnie odwiodło od takich rzeczy. Kolega mi powiedział że do trawy muszą być ludzie, miejsce i klimat. Bo wejdzie "bad trip" i nic przyjemnego z tego nie będzie. To tak jakby ktoś ci zapodał bez twojej wiedzy kwasa, to byłoby bardzo niebezpieczne.

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

nadmiaru trawy

kwarantanna,

odstawiłem tez na jakiś czas całkowicie kofeinę,

była hipochondrykiem. 
 

Powyżej fragmenty z twojego wpisu. Chyba sam wiesz co Ci dolega tylko boisz się to zwerbalizować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

Chłopie, jarasz zielsko w nadmiarze i ty się dziwisz że masz takie jazdy?

Zawsze dobrze reagowałem na trawę, nigdy nie miałem bad tripa, lubiłem ćwiczyć na fazie, lubiłem chodzić na ogniska na fazie, słuchać muzyki, grać w gierki, jakąś robotę na podwórku zrobić. 

 

Ostatnio zauważyłem że trochę gorzej na nią reaguję, ale nie jestem uzależniony jak widać. Szczególnie ze teraz nie jarałem w cale tak dużo, kiedyś potrafiłem być na haju codziennie, przez na przykład dwa tygodnie, nie miałem żadnych zjazdów, ani nie miałem potrzeby zapalenia, potrafiłem po takich dwóch tygodniach nie jarac w ogóle przez kilka miesięcy, bo po prostu miałem ważniejsze rzeczy do roboty. 

 

34 minuty temu, bassfreak napisał:

myśl o śmierci i lęki stały się już tak natrętne i kompulsywne że nie jestem w stanie skupić uwagi na czymś innym aby o tym nie myśleć

Widze ze nie jestem sam, ale tez nie mam tego tak nasilonego, chociaż i tak bardzo mnie to irytuje.

2 minuty temu, Adameo napisał:

Powyżej fragmenty z twojego wpisu. Chyba sam wiesz co Ci dolega tylko boisz się to zwerbalizować.

Odstawienie kofeiny było już po tych przygodach, zrobiłem to kilka dni temu. Nie czuje żadnych skutków ubocznych, czuje się lepiej. No właśnie nie wiem, nigdy nie miałem do czynienia z takimi zaburzeniami u nikogo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jesteś zdrowy to pewnie nerwica lekowa. Też się z tym mecze. Zrobili mi wszystkie badania i powiedzieli, że jestem zdrowy, ale czuję się jak gówno. Czasem mam ochotę zemdleć, czuję, jak leżę jak wali mi serducho. Podwyższony puls mam a jak mnie faza złapie, jeśli chodzi, o to jest jeszcze gorzej. Byłem u psychiatry to przepisała mi leki typu Xanax. Odrzuć Trawkę przynajmniej na razie. Mam parę ziomków co przez samo zielsko ma tak jak ty. Jednych po zielsku może złapać innych nie. Mnie złapało po czymś grubszym. Odstaw na razie zielsko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

Kolega mi powiedział że do trawy muszą być ludzie, miejsce i klimat. Bo wejdzie "bad trip" i nic przyjemnego z tego nie będzie.

Ja miałem odmienne myślenie, potrafiłem pojechać do towarzystwa którego prawie w ogóle nie znam, zjarac się jak szpak, poznać masę ludzi i dobrze się bawić. Zależy od człowieka. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZamaskowanyKarmazyn Chłopie to jak ty ciągle byłeś "stoned" to naprawdę.. jezu jacy ludzie są nieodpowiedzialni!

TO ty nie wiesz że od ciągłego jarania zielska w koncu robią się dziury na mózgu? Człowieku rzuć to w cholere na zawsze bo będziesz jak te murzyny na jamajce które nic nie ogarniają co się dzieje w około.

A i jak nie jesteś uzależniony to od dzisiaj to rzucasz. Nie dasz rady? TO JESTEŚ UZALEŻNIONY. Ja tam miałem z fajkami że przez pierwsze 2-3 lata mogłem od tak rzucić a potem po 7 latach doszedłem do jednej paczki dziennie XD A tak to od 140 dni czysty :3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

TO ty nie wiesz że od ciągłego jarania zielska w koncu robią się dziury na mózgu?

Owszem, gorsza orientacja w czasie, troszke dłuższy czas przypominania sobie rzeczy powiedzmy kilka dni wstecz, to u siebie zauwazylem. 
 

 

22 minuty temu, Ramaja Awantura napisał:

A i jak nie jesteś uzależniony to od dzisiaj to rzucasz. Nie dasz rady?

Nie palę już od około tygodnia (dokładnej daty ci nie powiem wiesz z jakiego powodu :D). 

23 minuty temu, Ramaja Awantura napisał:

tak to od 140 dni czysty :3

Gratuluję i życzę dalszych sukcesów. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Zawsze dobrze reagowałem na trawę, nigdy nie miałem bad tripa, lubiłem ćwiczyć na fazie, lubiłem chodzić na ogniska na fazie, słuchać muzyki, grać w gierki, jakąś robotę na podwórku zrobić. 

 

Też tak miałem bardzo długo. Teraz z automatu dla mnie zapalenie = bad trip. Jeśli palisz od dawna, to zmiany nie następują z dnia na dzień, ale powoli, stopniowo z miesiąca na miesiąc. Nie idzie tego zauważyć do czasu, aż przekroczy, to pewien poziom i zaczynają właśnie wybijać takie jazdy.

 

Palenie 1-2 razy w tygodniu przez dłuższy okres też powoduje wyraźne zmiany w psychice.

 

Dopiero po całkowitym zerwaniu z paleniem, teraz z perspektywy czasu widzę jak bardzo mi ta używka w głowie namieszała.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.