Skocz do zawartości

Pańcia manager/korposzczur w dobie COVID19


Rekomendowane odpowiedzi

Tak zwana epidemia obnaża wszelkie słabości firm i ludzi.

 

Firmy/mały biznes/korporacje - szukają oszczędności i dokonują przeglądu kadr aby ciąć koszty. Jak myślicie kto idzie na pierwszy odstrzał? Wysokiej klasy specjaliści po politechnikach/kierunkach ścisłych? A może pracownicy z linii produkcyjnej? No nie bo takiego specjalistę baaardzo trudno zastąpić a zatrudnienie/znalezienie nowego człowieka trwa nawet latami - a potem zbiera on drugimi latami doświadczenie i specyfikę stanowiska, na które został przyjęty.

 

No to jak to lubię pisać .... do brzegu....

 

Otóż dzisiaj na znanym portalu LinkedIn zobaczyłem takie oto ogłoszenie

 

https://www.linkedin.com/in/michalina-zagórska-aba248117/detail/recent-activity/

 

W skrócie pańcia szuka pracy..... a oto czym się zajmowała:

 

"Drodzy! [Warszawa] poszukuje PRACY!

 

Jestem skutecznym i proaktywnym Managerem Projektów. Kreatywnie tworzę oraz buduję marki. Umiejętnie dbam o relacje z kluczowymi Klientami.

Efektywnie zarządzam zespołem oraz podwykonawcami. Świetnie czuję się jako prelegent na scenie oraz przed kamerami.

Dzięki COVID-19 poszukuję nowych możliwości rozwoju zawodowego. ( tak słowo dzięki, użyte jest dlatego ponieważ, trzeba nauczyć żyć się w teraźniejszości i nie poddawać się.

Bycie optymistą pozwala na wiele). Negocjacje i sprzedaż to również moje drugie ja. Chętnie podzielę się wiedzą i doświadczeniem zdobytym przez ostatnie lata.

To czas, którego nie da się odzyskać. To praca, kształcenie, szkolenia, zaangażowanie i niesztampowość. Zacznijmy razem działać! "

 

 

Czyli co? Ktoś w końcu się w jakiejś korpo połapał, że firma będzie świetnie działać bez proaktywnego managera projektów. Czyli pisząc wprost osoby od niczego.

 

I jak widzicie pierwsze wylatują osoby nie stanowiące core biznesu, tylko obrosły organizację jak takie huby obrosły drzewa.

 

Pańcia o aparycji sweetfociowej nałogowej instagramerki z warami napompowanymi silikonem/botoksem.

 

Swoją drogą dobry to czas aby firmy pozbyły się takich narośli powodujących koszty i bijących pianę w organizacji.

 

Co myślicie?

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i już ma zgłoszenie ;) i cyk i zatrudniona ;)

A tak bardziej merytorycznie - to może jest dobrym kierownikiem projektów ? Nie wiem nie współpracowałem ....

Natomiast jej ogłoszenie to taka klasyczna nowomowa - jest tam wszystko i nic :) al PR jest OK ;) a umieć się sprzedać to też umiejętność ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, rarek2 napisał:

zyli co? Ktoś w końcu się w jakiejś korpo połapał, że firma będzie świetnie działać bez proaktywnego managera projektów. Czyli pisząc wprost osoby od niczego.

W kiepskiej firmie każde stanowisko może być wydmuszką. 

 

W dobrej manager projektu jest niezbędny. Także nie ferowałbym wyroków :)

 

Natomiast z wypowiedzi tej pani wynika, że ona raczej z tej pierwszej grupy ;) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę, że to ogłoszenie celowane w korpo, które lubują się w takich stanowiskach, nie widzę w nim nic kontrowersyjnego. Czy samo stanowisko  jest bezsensowne - można polemizować. W dynamicznie zmieniających się zespołach bardzo przydaje się zaangażowany mediator, który usprawnia komunikację i dba o właściwy progres.  W moim miejscu pracy nie miałoby to najmniejszego sensu. U żony widzę potencjał, ale oceniałbym po efektach. 
Sposób wypowiedzi pani jest jednak zniechęcający. Mam wrażenie słuchania kiepskiego polityka, albo kogoś po ledwie zdanym kursie. "Kim jesteś. Jesteś zwycięzcą!" 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, rarek2 napisał:

Swoją drogą dobry to czas aby firmy pozbyły się takich narośli powodujących koszty i bijących pianę w organizacji.

 

Co myślicie?


Myślę, że szlachetnym jest to jak bardzo doceniasz francuskie/ niemieckie/ amerykańskie korporacje i się o nie troszczysz, żeby nie straciły paru groszy na pracownika i nadal mogły generować, często gęsto, miliony zielonych.

Polecam jakieś wystosować pismo do większych firm i korporacji, założyć spore wydarzenie na facebooku, kampanię żeby oświecać wszystkich wokół - szefowie nie mogą być tak nierozsądni zatrudniając narośl na drzewie.

....

Boże, a potem kawałki stąd latają po internecie, a potem jest wojna dwóch stron, że siedzą tutaj nienawistni incele, skoro:

 

33 minuty temu, rarek2 napisał:

W skrócie pańcia szuka pracy..... a oto czym się zajmowała:

33 minuty temu, rarek2 napisał:

Czyli co? Ktoś w końcu się w jakiejś korpo połapał, że firma będzie świetnie działać bez proaktywnego managera projektów. Czyli pisząc wprost osoby od niczego.

33 minuty temu, rarek2 napisał:

Pańcia o aparycji sweetfociowej nałogowej instagramerki z warami napompowanymi silikonem/botoksem.

33 minuty temu, rarek2 napisał:

Swoją drogą dobry to czas aby firmy pozbyły się takich narośli powodujących koszty i bijących pianę w organizacji


Więcej pogardy proszę. To wspomoże wszystkich tutaj i PR w internecie. Ja pierdole..

  • Like 15
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pandemia koronawirusa, abstrahując na ile prawdziwa i poważna, poskłada jeszcze nie jeden papierowy zawód i wysokiej klasy specjalistuff jak ja to nazywam - menadża of klikanie na ekranie. Firmy przyglądają się efektywności najbardziej abstrakcyjnych etatów i je po prostu pragmatycznie usuwają.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Kim Un Jest? napisał:

Firmy przyglądają się efektywności najbardziej abstrakcyjnych etatów i je po prostu pragmatycznie usuwają.

Jeżeli w firmie ktoś zarabiał pieniądze będąc "managerem od klikania na ekranie" to nie świadczy to źle o stanowiskach managerskich jako takich, tylko o firmie. 

 

Abstrahując już od tego, ile pogardy zawiera to określenie z powodu nierozumienia faktu, że wyklikać myszką można sporo przydatnych rzeczy - i nie mam tu na myśli "tej" myszki. 

 

To nie managerowie projektów są zbędni jako tacy, tylko ludzie zbędni są zbędni jako zbędni :) 

 

Raczej zauważam w firmach zwalnianie dublujących się etatów - nagle się okazuje, że to samo (bez spadku ilości czynności do wykonania, zaznaczam) może wykonać jedna osoba zamiast dotychczas zatrudnionych trzech... W korpo to norma. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Messer napisał:

Więcej pogardy proszę. To wspomoże wszystkich tutaj i PR w internecie. Ja pierdole.

I najlepiej jeszcze bardziej personalnie. Nie wiem, czy post miał podbić pani zasięgi, ale innego wytłumaczenia nie widzę do podlinkowywania czyjegoś profilu. Może i zdjęcie mało profesjonalne, ale krytyka czyjegoś wyglądu z poziomu anonimowego użytkownika jest co najmniej nie na miejscu.

Edytowane przez benzoesan
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaka gównoburza w konwersacji, którą podał @rarek2! Oczywiście na obronę pańci rzuciła się jakaś korposzczurzyca i jakiś biały rycerz. Ciekawe, czy gdyby taki post zamieścił chłopak, to też by tak bronili. Żałosne. Za to proposy dla niejakiego Sławomira B. dobrze im pisze. 

 

Laska wcześniej pracowała w the view, czyli w klubie na szczycie jednego z warszawskich wieżowców. A kluby zamkniętę i sytuacja wykorzystana została do czyszczenia niepotrzebnych kadr. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, rarek2 napisał:

Czyli pisząc wprost osoby od niczego.

Sam jest obecnie kierownikiem kilku projektów w branży naukowej i medycznej i przez obecną sytuację mam 100% więcej pracy. Spróbujcie teraz zorganizować rekrutacje pacjentów dla badań naukowych, zorganizować telekonferencje dla zespołu naukowców rozsianego na trzech kontynentach, rekrutować doktorantów spoza granic Unii etc. Czy ja wiem czy jestem osobą do niczego, no ale pewnie autor tego tematu wie lepiej. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laska pracowala w marketingu i pr dla warszawskiego klubu, ktory zostal zamkniety z powodu c19. Zrobila skutecznego posta, dostala propozycje pracy w komentarzach. Radzi sobie, jest skuteczna i to bardziej niz niejedna 27-latka, a moglaby z takim wygladem ogarnac sobie bankomat. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są firmy gdzie PM jest niezbędny.

Tak w zasadzie to można ten sam zarzut wystostować  w stosunku do dowolnego kierownika który zarządza i nic poza tym nie robi.

 

Ale bez takiego kierownika/pm może być chaos bo kilka osób może robić tą samą rzecz. Albo wręcz robić rzeczy ze sobą sprzeczne.

Albo biedny żuczek technicny introwertyk ślęczący pół życia w kodzie musi nagle kontaktować się z klientem.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rarek2 No właśnie, laska ogarnęła jakiś sposób, zwróciła uwagę, zakręciła się i dostała nową robotę.
Nie wiem czy jest tu się z czego śmiać? Czy coś umie czy też nie? Już nie przeginajmy, że każda laska się do niczego nie nadaje i siedzi na gówno posadzie.

1 godzinę temu, rarek2 napisał:

proaktywnego managera projektów. Czyli pisząc wprost osoby od niczego.

Hmm no nie wiem jakich project managerów spotkałeś, ale pisząc, że to ludzie od niczego trochę pojechałeś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na LinkedInie to normalka, takie posty zaraz po rozpoczęciu się "czystek" wyrastały jak grzyby po deszczu.

Każdy radzi sobie jak może, jeśli pracowała w korpo to radzi sobie jak w korpo. Lepiej tak jakby miała założyć ręce i "łolaboga, co ja zrobię".

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej korpo "menażerów projektów" jeśli wywalano, to tylko dlatego, że dali ostro ciała albo zwyczajnie się nie nadawali i to niezależnie od płci. Obecnie z tego co wiem mają dużo więcej roboty, ponieważ ta "pandemia" spadła na wszystkich jak grom z jasnego nieba i trzeba się szybko dostosować do pewnych nowych warunków. Ja też w związku z tym, a nie jestem "menago", zostałem wysłany po konsultacjach ze mną do innych rzeczy i też mam momentami zawał roboty. A końca nie widać. Także, to zależy od firmy, w jednych manager projektów będzie niezbędny i potrzebny, a w innej okaże się, że jest pierwszy w kolejce do wywalenia. W tym drugim przypadku należaloby się zastanowić kogo taka firma zatrudnia, na jakich stanowiskach i czy ogólnie proces rekrutacji nie szwankuje.

 

Zauważmy także, że laska została zatrudniona w klubie, które od dwóch miesięcy są zamknięte, a nie w dobrze prosperującej międzynarodowej korporacji, która raczej zamknięta nie będzie, będzie wyplacalna i może sobie pozwolić na wysłanie pracownikow do pracy zdalnej. 

47 minut temu, benzoesan napisał:

Może i zdjęcie mało profesjonalne, ale krytyka czyjegoś wyglądu z poziomu anonimowego użytkownika jest co najmniej nie na miejscu.

Równie nieprofesjonalne oraz nie na miejscu na tym forum jest pisanie poza Rezerwatem. Być może mamy kolejnego zbędnego menadżera projektów;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ten post ma na celu?
Pracę potracili nie tylko pracownicy "wydmuszki", ale także specjaliści. Gdy klienci się wycofują, to nie jeden projekt z dnia na dzień przestaje istnieć, i co? Firma będzie trzymać X specjalistów, bo może za jakiś czas klienci odmrożą projekty? A PM są dobrzy i źli, ale na pewno w wielu firmach są potrzebni.

 

Cytat

Co myślicie?


Myślę, że chciałeś się o coś przyjebać na siłę. I jeszcze ten tytuł wątku... :mellow:

Edytowane przez PanKanapka
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednej z firm gdzie pracowałem po czasie doszli do wniosku że managerem projektów zrobią testera, który siedział tam 10 lat, bo znał dobrze jire itp. Podjęli tą decyzję po rekrutacji gdzie wszyscy śpiewali wysokie stawki, a nie chcieli na codzień siedzieć w bebechach czy kodzie, innymi słowy byli to menadżerowie od maili i excela. Zrobili w końcu managerem projektów testera, dali mu pewnie z 2 tyś więcej a gość chodzi jak paw mimo że wszyscy jego podwładni zarabiali sporo więcej od niego. Natomiast powoli spłaszcza się struktura jeśli chodzi o tych managierów, na szczęście, najgorzej jak to jest jakaś Pańcia z dużym ego, gwarancja wielkiej rotacji zespołu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, PanKanapka napisał:

Myślę, że chciałeś się o coś przyjebać na siłę. I jeszcze ten tytuł wątku... :mellow:

Myślę , że temat jest wyrazem głębokiej pogardy do pracy koncepcyjno - intelektualnej. 

 

Tylko murarz, piekarz, cieśla itd. a cała reszta niepotrzebna bo oni się sami pozarządzają i też będzie dobrze, o! 

  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzicie - chodzi mi o to, że w ciężkich czasach zaczynają się liczyć umiejętności twarde czyli co kto rzeczywiście umie robić konkretnego. Firmy w pierwszej kolejności pozbywają się ludzi o takich "kwalifikacjach" co umieją tylko zarządzać. Excel, powerpoint, procedury, spotkania, kawusie i to korporacyjne bicie piany. Takich ludzi zatrudnia się w jednym celu - aby rozmyć maksymalnie odpowiedzialność, ścisłego Top typu dyrektor, kierownik, szef działu itp. W razie W taka osoba jak ta pańcia jest zawsze buforem i wylatuje w pierwszej kolejności.  Tak to działa w korpo.

 

Wiele lat pracowałem w korpo i pracuję nadal. Zmieniło się 4 dyrektorów i 6 kierowników/managerów i stado takich managerów projektów lub coś podobnego. Mnie i moich kolegów z działu nikt nigdy nie ruszył.

 

Przychodzili nowi kierownicy i dyrektorzy z otwartymi głowami i pomysłami i zawsze był czas dość krótki, że na nas patrzyli jak na wariatów (a my zęby zjedliśmy na tym co robiliśmy) - mówiliśmy im, nie da rady, nie wyjdzie, to przerabialiśmy już 5 razy. Nikt nigdy nie wierzył z managerów dopóki nie dostał po dupie z centrali zagranicznej. Jak wpadały kontrole zza granicy to zawsze jakiś manager wylatywał.

 

Jak się zwalniałem i dałem wypowiedzenie to była awantura najpierw w naszej firmie a jak doszło do centrali za granicą to managery chodziły posrane, że za mną pójdą koledzy. I owszem po mojej rozmowie z dyrektorem, pięć dni potem na rozmowę poszedł kierownik od powerpointów, wizjii, excela. I tego samego dnia musiał złożyć wypowiedzenie.

 

Dlatego tak piszę jak napisałem - bo swoje w życiu przeżyłem i sporo widziałem, zwłaszcza tak napompowane balony przez korporacje - typu manager projektów. Tak to brzmi powiażnie - manager projektów.

 

W korpo gdzie pracowałem - sam przez lata w ramach zakresu mojej odpowiedzialnosci robiłem sporo różnych czynności ot tak przy okazji i po drodze do celu. potem się okazało, ze do tego jest potrzebny manager projektów.

 

I tym managerem projektów została największa idiotka jaka była.  Dlaczego? Bo nie będzie żalu i wielkiej szkody jak ją się wywali jak sobie nie poradzi. W sumie nam ulżyło bo nie musiałem już robić tych pierdół co wczesniej.

 

Ale wniosek - był taki, że z powodzeniem mógł to robić stażysta.

 

Brałem udział czasami w ich spotkaniach z tą manager projektów - to była męka, z prostych rzeczy które załatwiałem w 15 minut jednym mailem do właściwej osoby - to ta kobieta robiła procedury, spotkania, narady itd - po prostu korporacyjne bicie piany.

 

I ta pańcia zapewne bije pianę w podobny sposób - a że ma siano w głowie to można stwierdzić po silikonowych warach.  Tyle w temacie.

 

Nagroda dla niej - trzepaczka do szampana.

 

A jeszcze jedno na koniec - pomimo pewnych mankamentów źle nie wygląda - może dlatego tak szybko znalazła "pracę" i równie szybko awansuje i zrobi błyskotliwą karierę ..... ale za co?

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, rarek2 napisał:

Ale wniosek

Wniosek jest taki jaki napisałem na początku - pracujesz w chujowym korpo ;) 

 

Takim, który ma managerów projektów dlatego, że wypada ich mieć, a nie dlatego, że proces się na nich opiera. A dobry proces się na nich opiera. 

 

Typowa historia ostatniego sprawiedliwego "fachowca" z korpo ;) Ja też mógłbym napisać coś o specjalistach z wieloletnim stażem, których gnicie (tak, gnicie) w jednym korpo gdzie w sumie w kółko robili to samo na ograniczonym portfolio produktów i czynności tak wbiło w pychę, że myśleli sobie nie wiadomo co, zupełnie jakby to lata stażu czyniły kogoś ekspertem. U Ciebie słyszę podobne założenie. Liczy się to, co robisz i jak robisz, a nie przez ile lat, bo jak ktoś jest chujowy to po prostu robi coś przez te X lat niewystarczająco dobrze. 

 

A potem takie osoby przychodziły do mnie - managera z wizją od excela i padały jak muchy, bo okazywało się że w sumie cwaniakowały, ale przez te lata w korpo nic się nie nauczyły. I jak przyszło robić coś, gdzie dobrze badano ich efektywność to słabo im szło. 

 

Zresztą - nie wiem czy masz świadomość, ale to jak opisujesz to korpo świadczy też o Tobie. Ja wiem, że każdy specjalista myśli, że to cała firma jest chujowa z osobami zarządzającymi na czele tylko on jest ostatni fachowy i sprawiedliwy ;) 

 

Ale jeśli w tej firmie zarządzano tak jak piszesz i ludzie tacy jak piszesz robili kariery to i wy raczej wysokiego poziomu nie prezentowaliście, bo i niby czemu mielibyście się wybijać ponad poziom? 

 

To tak dla Twojej refleksji. Podkreślę, że nigdy nie poważylbym się tak brutalnie Cię oceniać jako pracownika w sumie nie wiedząc jak pracujesz, ale Ty się nie krępowałeś w tym temacie - tak więc z czystym sumieniem to robię. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.