Skocz do zawartości

Pańcia manager/korposzczur w dobie COVID19


Rekomendowane odpowiedzi

17 godzin temu, tytuschrypus napisał:

To nie managerowie projektów są zbędni jako tacy, tylko ludzie zbędni są zbędni jako zbędni :) 

Made my day :) Ogólnie po CV ciężko oceniać, tym bardziej, że bajdurzenie w CV to jedna z pierwszych umiejętności, których się kandydaci uczą zaraz obok rozczytywania bajek napotkanych w CV. Taka umowa społeczna :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Obliteraror napisał:

Panowie ostatnio kogoś osobiście pochwalili, albo chociażby wysłali maila "świetna robota, jestem dumny"?

"Jak pozyskać przyjaciół i zjednać sobie ludzi" - lektura dla managerów.

Chyba w Polsce rzadko czytana przez nadzorców niewolników. ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Obliteraror napisał:

A i tak kocurowi pod chwost te wszystkie benefity, pokoje odpoczynku, konsole do gier czy ścianki wspinaczkowe, jak realnie np. atmosfera leży, wypłata jest żenująca i każdy każdego utopiłby w łyżce wody za 500 zł podwyżki.

Oczywiście. A źródło tego jest takie, o którym pisałem wcześniej - wynika to z nieposiadania żadnej większej i konsekwentnie realizowanej wizji przez właścicieli i/lub najwyższych managerów. To rezultatem i jednym z elementów wizji, jej wynikiem wręcz, powinny być te pokoje odpoczynku i benefity. Elementem większej całości. Ale ktoś je wprowadza bo myśli, że tak trzeba, że o to chodzi, że ludzie chcą właśnie konsol. 

 

Oni zaś chcą czegoś, czego konsole są tylko jednym z wyrazów. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SSydney napisał:

"Jak pozyskać przyjaciół i zjednać sobie ludzi" - lektura dla managerów.

Cóż - ludzie czasem lubią komplikować sobie życie i biznesy na własne życzenie. Dla mnie sprawa jest prosta - jeżeli jesteś za przeproszeniem kutasem, nie szanujesz ludzi i zarządzasz głównie strachem to nie myśl, że ktokolwiek przyjdzie do firmy na dłużej. Przyjdzie z dwóch powodów - zyskać doświadczenie w firmie X i wpis w CV że w firmie X pracował (a są to czasami niestety bardzo "prestiżowe" firmy), powód drugi - pieniądze. Duże. Zaciśnie więc zęby i przemorduje się parę lat. Po czym się ewakuuje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę ktos mysli, że na czele korporacji stoją idioci którzy generują niepotrzebne stanowiska lub pozwalają na takie praktyki swoim podwładnym ? No okej mogło tak byc w słodkich latach 90 tych ale nie po zimnym prysznicu jakim były afery Enronu z 2001  i  rok 2008 ?
Pracowałem wiele lat w korpo. Nauczyłem, podziękowałem grzecznie wraz z kilkoma osobami i założyłem swoje. To co zobaczyłem poza korpo w polskich tzw. korpo, spółkach skarbu państwa, u Mirków dopiero mnie zdumiało. Ludzie od wszystkiego i od niczego. Przekłada sie to na wydajnośc i efektywność pracy. Tu w porównaniu do "mordorowej" w obszarach które mnie interesowały zawodowo jakies 50 % tego i to w porywach. Procedury, przysłowiowe RODO, przygotowania do sytacji kryzysowych, księgowi  - korpo zagraniczne a korpo polskie to przepaść. Oczywiście wiem , pieniadze, pieniądze pieniądze...ale dopiero u  polskich korpo wannabiesiów , w spółkach SP i u Mirasów zobaczyłem jakimi samochodami potrafią jezdzic Zarządy, jak przepieprzają kase na lewo i na prawo.
Oczywiście nie twierdzę, że jest to jakiś wspaniała idea, lek na całe zło,  bo z korpo jak z wieloma innymi trzeba postepować tak "first you learn them then you fuck them..." i tylko w ten sposób człowiek może wybic sie na odrobinę autonomii i coś  poza satysfakcją mieć jeszcze do włożenia do garnka, Korpo może być  jak wojsko  w którym  w dodatku  ci płaca i od człowieka tylko zalezy czy dobrze wykorzystasz tam czas, czy natrzaskasz uprawnień czy stracisz wątrobę. 
Te teksty  o "korpo szczurach" już mnie nawet nie męczą. Sa śmieszne. 

Edytowane przez Personal Best
gramatyka
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Obliteraror napisał:

Ale to już rozmawiamy o zupełnie innej galaktyce : )) 

...i kulać się ze śmiechu.

24 minuty temu, Baca1980 napisał:

Clipart Happy Office

 

tęcza :: Foresta-gif

Stary, firmy to robią nie dlatego że jest taki trend. Nie dlatego , że kilku pracowników to osoby homo. Jest to spowodowane czystym wyrachowaniem niczym więcej . Z jednej strony to bdb target dla usług lub towarów wielu firm a z drugiej ucinają dyskusje nt lasek które chodzą w chustach a są w sumie spoko ksiegowymi, oraz zastanawiania sie nad tym kiedy świeta w sytuacji gdy firma jest np. z Montrealu gdzie jest jakieś 160 mniejszości kulturowych , religijnych ble, ble  Ot taka poprawność w imię jeszcze lepszej wydajności. Nic osobistego , nic ideologicznego nawet. Parakdosalnie mysle, że to jest właśnie tolerancja. W gruncie rzeczy ludzie nawet na Zachodzie nie akceptują wielu spraw. Mają wciąż wpojone zachowania protestanckie, katolickie, żydowskie ale ta tolerancja to coś co nie jest afirmacją jak błędnie chyba czasami się  uważa tylko jest raczej własnie tolerowaniem , znoszeniem czegoś w imię świętego spokoju.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj tam, PM w korpo albo w czymkolwiek prywatnym to pół biedy.

 

Weźcie panią naczelnik z państwówki, dowodzącą 5-osobowym zespołem, której jedyną rolą jest dekretowanie roboty na podwładnych.

 

Oczywiście podwładni, czy tam podwładne, mają 2500-3000 na rękę. Pani naczelnik 6-8k.

 

I potem ktoś taki pisze, że "do wszystkiego doszedł własną ciężką pracą"... ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znałem dziewczyny które zarządzały projektami jako zewnętrzni konsultanci. Widać się firmom opłacało zatrudniać kogoś z zewnątrz do dociskania kolanem tematów. Duże firmy to sieć sympatii i antypatii czasem dobrze mieć kogoś do zadań i projektów specjalnych. W dużych firmach to nic dziwnego. Jeśli ktoś chociaż raz brał udział w projekcie z 10+ osobami to będzie wiedział że to w cale nie takie proste tym zarządzać i przeprowadzić. 

20 hours ago, Kim Un Jest? said:

Czy to oznacza, że influencer to zawód potrzebny społeczeństwu? Zawód - o ile to można tak nazwać - który jakkolwiek przyczynia się do rozwoju naszej cywilizacji?

Skoro ktoś to ogląda to znaczy że jest to potrzebne. Funkcja rozrywkowa. Taka sama jak piłkarz czy komik. Skąd wiesz czy ten relaks nie zapobiega u ludzi zawałom, nerwicom itd.?

16 hours ago, Stary_Niedzwiedz said:

"mamy na Twoje miejsce 30 Rumunów, się nie podoba to droga wolna"

Tylko widzisz decyzja żeby sprowadzić pracowników z zewnątrz to decyzja polityczna. To nie pracodawca sprowadza sobie kogoś, to polityk otwiera granicę na pracowników napływowych.

 

16 hours ago, Stary_Niedzwiedz said:

HAPPINESS MANAGERA. A właściwie to CHIEF HAPPINESS OFICERA (CHO).

Jeśli udowodni wzrost wydajności o 10% u 10 pracowników to już jeden etat ci zaoszczędził.

8 hours ago, Obliteraror said:

"ja jestem szefem, więc ja mam kurwa zawsze i wszędzie racje"

Patrzę się na kubek z napisem "Szef ma zawsze racje", nie zgadzam się z tym ale dostałem od pracowników i co mam go wyrzucić? :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Orybazy napisał:

Skoro ktoś to ogląda to znaczy że jest to potrzebne. Funkcja rozrywkowa. Taka sama jak piłkarz czy komik. Skąd wiesz czy ten relaks nie zapobiega u ludzi zawałom, nerwicom itd.?

Na oglądanie pornografii też jest ogromny popyt. Tez funkcja rozrywkowa.

 

Ja nie wiem, nie prowadziłem badań, ale nie trudno znaleźć w internecie opracowania z których wynika, że social media powodują depresję, frustrację, alienację społeczną, uzależnienie itd. 

 

Ale ok, niech będzie, że to po prostu jakaś rozrywka. Tyle że w kontekście poruszanego tematu czyli utraty pracy z powodu restrykcji epidemicznych, widzimy hierarchizację użyteczności konkretnych zawodów. Jako kibic piłki nożnej na początku z szokiem przyjąłem do wiadomości konsekwencje zawieszenia rozgrywek ligowych czy przełożenia mistrzostw Europy. Dzisiaj uważam, że to rozrywka jak każda inna, a życie moze toczyć się bez futbolu czy - spinając wypowiedź - kilku dość abstrakcyjnych jak na czas kryzysu zawodów menadżerskich. I do tego piłem.

Edytowane przez Kim Un Jest?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 hours ago, tytuschrypus said:

Liczy się to, co robisz i jak robisz, a nie przez ile lat, bo jak ktoś jest chujowy to po prostu robi coś przez te X lat niewystarczająco dobrze

Veto.

Są stanowiska, gdzie możesz być Leonardem DaVinci albo Einsteinem - ale pierwszego dnia po zatrudnieniu, czy nawet pierwszy rok po zatrudnieniu - nic pożytecznego nie zrobisz. Zwalnianie ludzi, którzy takie doświadczenie mają, zazwyczaj kończy sie samozaoraniem firmy - lub poszukiwaniem "na już" odpowiedniego człowieka, za o wiele większą stawkę. Rekord jaki widziałem w tej dziedzinie (już -naście lat temu), to zwolniony przez "młodego, energicznego" menedżera człowiek, zatrudniony miesiąc później na to samo stanowisko za ponad cztery razy większą kasę. Szaleństwo? Nie, jak fabryka stanie i nikt nie wie co robić by ruszyła, a kilkaset osób siedzi i majta palcami w butach - to kasa na specjalistę bardzo szybko się znajdzie - ale znaleźć specjalistę już tak szybko się nie da :).

Co było dziwne, młody menedżer przeżył to doświadczenie, ale nastawienie do ludzi zmienił diametralnie, i nawet nieźle mu potem szło. No i nie próbował już mierzyć efektywności metodami "ile awarii usunięto", tylko doceniał, że nie było co usuwać ;)

 

Z kolei, ch*jowy pracownik taki też pozostanie, niezależnie od stażu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Kim Un Jest? said:

Ale ok, niech będzie, że to po prostu jakaś rozrywka. Tyle że w kontekście poruszanego tematu czyli utraty pracy z powodu restrykcji epidemicznych, widzimy hierarchizację użyteczności konkretnych zawodów. Jako kibic piłki nożnej na początku z szokiem przyjąłem do wiadomości konsekwencje zawieszenia rozgrywek ligowych czy przełożenia mistrzostw Europy. Dzisiaj uważam, że to rozrywka jak każda inna, a życie moze toczyć się bez futbolu czy - spinając wypowiedź - kilku dość abstrakcyjnych jak na czas kryzysu zawodów menadżerskich. I do tego piłem.

Rozumiem. Ja się po prostu cieszę że większość ludzi ma zapewnione podstawowe potrzeby i ma czas na zapewnianie potrzeb wyższych. Dla jednych będzie to mecz w telewizji dla innych wizyta w teatrze. Nie rozumiem tylko takiego patrzenia z góry na mniej praktyczne zawody jako gorsze. Ani one lepsze ani gorsze per se. Gdy zacznie brakować dołu piramidy potrzeb to ci wyżej będą musieli zająć się rzeczami prostszymi. Myślę że jak ktoś dobrze gra w piłkę to i na kurierce da sobie radę a Instagramowa gwiazda na kasie sobie też poradzi.  

1 minute ago, Kespert said:

ale znaleźć specjalistę już tak szybko się nie da

Gdy się trochę przemysł włókienniczy odbił większość specjalistów poszła na emerytury, przekwalifikowała. Znajomy serwisował maszyny tkackie. Miał telefony na zasadzie panie przyjeżdżaj maszyna stoi, płace ile trzeba.

Jak zapłacił parę razy gruba kasę za naprawę to sam zaczął mechanika na etat szukać. Rynek nie znosi próżni. Sam widziałem jak głupi dyrektor nie dał paru stów podwyżki dobremu specjaliście. Młody na jego miejscu zrobił w trzy miesiące szkód za 20k-30k Euro. Dyrektor się przekonał ze to żadna oszczędność była ... .  

28 minutes ago, Kim Un Jest? said:

Na oglądanie pornografii też jest ogromny popyt. Tez funkcja rozrywkowa.

 

Ja nie wiem, nie prowadziłem badań, ale nie trudno znaleźć w internecie opracowania z których wynika, że social media powodują depresję, frustrację, alienację społeczną, uzależnienie itd. 

Nikt nikogo to tego nie zmusza. A jak zabronisz to będzie bardziej popularne jeszcze, bo zakazany owoc najlepiej smakuje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Januszek852 napisał:

Aj tam, PM w korpo albo w czymkolwiek prywatnym to pół biedy.

 

Weźcie panią naczelnik z państwówki, dowodzącą 5-osobowym zespołem, której jedyną rolą jest dekretowanie roboty na podwładnych.

 

Oczywiście podwładni, czy tam podwładne, mają 2500-3000 na rękę. Pani naczelnik 6-8k.

 

I potem ktoś taki pisze, że "do wszystkiego doszedł własną ciężką pracą"... ?

to nie tak żle najgorzej robić u jakiegos prywaciarza np komornik notariusz. siostra 10 lat po prawie u komornika 1900. Teraz żałuję że nie zrobiła aplikacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Veto.

Są stanowiska,

I na tym można zakończyć cytat :)

 

No są, owszem, pewnie. Ale czy nieznane Ci są przypadki jakie ja opisałem, że vetujesz? 

 

Diabeł tkwi w szczegółach, ale zbyt wielu "wieloletnich specjalistów" z długoletnim stażem demaskowałem, żeby sam staż robił na mnie wrażenie. Natomiast często jest to jedyny wskaźnik, na podstawie którego pracownik obrasta w piórka i myśli, że jak gdzieś siedzi 10 lat, to już wie i umie wszystko, a potem się okazuje że ups, jednak nie. 

 

Co nie znaczy, że tych 10 lat nie można spędzić pożytecznie i naprawdę być świetnym w tym co się robi, także kompletnie nie rozumiem tego vetowania, chyba że odczuwasz potrzebę przekornego niezgodzenia się ze mną, co niekiedy niektórych dotyka. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, SSydney napisał:

Nie zdziwiłbym się gdyby stanowisko okupowała pańcia, która z nudów wywołuje dramy w firmie. ;)

O gurła, jakżesz ładnie zgadłeś!

Oczywiście HM/CHO raportuje do HR - czyli drapanie się po broszach lvl max.

 

16 godzin temu, SSydney napisał:

Nawet w 2020 są ludzie, którzy dają się na to nabierać. ?

Ta "branża" wbrew pozorom kwitnie.

Słynne "mercedesy MLM-ów", te "diamentowe orchidee".
Wiesz - sprzedawanie złudzeń & marzeń to domena większości bardziej dochodowych niż FMCG dla biedoty branż

 

14 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Nazwa śmieszna, ale funkcja bywa przydatna.

To o czym mówisz, to funkcja concierge'a.

 

Otóż takie coś funkcjonuje - ZWŁASZCZA w PL rzeczywistości - od dziesięcioleci.

 

Wszelkiej maści zausznicy, którzy w godzinach pracy jadą po zakupy szefa/wożą jego żonę do fryzjera/odwożą psa do weterynarza.

Taaak, wiem, w "Zmiennikach" były takie akcje, jak Kasia woziła Koniuszkową na zakupy firmowym Żukiem "Spółdzielni Borów Tucholskich" (a potem obracała w nadgodzinach po felgi do Fiata - zaopatrzenie się postarało).

Otóż CHUJA się zmieniło. Tzn teraz już nie Żukiem tylko T6 się jedzie. Ale takie akcje to - niestety - norma.


Tu po prostu to usankcjonowano i dano oficjalny etat. Owinięty ładną nazwą.

 

Natomiast ja nie do tego.

Czy tylko ja zauważam WPIZDU SZTUCZNOŚĆ takiej funkcji? Już generalnie odstąpię od wywodów n/t starej zasady, że w pracy to jest tylko ewentualnie sztuczna uprzejmość, a jak co do czego to Ci nóż w plecy wpierdolą. Dla mnie to rak instant...

 

14 godzin temu, manygguh napisał:

Firma może sobie walnąć znaczek, że jest taka equality, open, pitu-pitu etc, bo taki jest trend w społeczeństwach Zachodu i to jest oczekiwane.

Tego typu "pustych" stołków "wizerunkowych" jest multum.

14 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Znam mnóstwo korpo lub firm średniego szczebla, które mają po prostu chujowe, bezwładne procesy operacyjne, nie mają dobrze ułożonej pracy i takie miejsca to jest wylęgarnia zbędnych stanowisk z powodu nieudolności zarządzania na wysokich szczeblach.

To jest właśnie klucz do zagadki.

 

Zdarzało mi się pracować w firmach DOBRZE zarządzanych.

I widzieć, jak firma psieje w momencie, gdy wchodzili na wysokie stołki ludzie na nędznym poziomie merytorycznym.

 

I też szło to w parze z sztucznym budowaniem struktur (często celem obsadzenia "spadochroniarzami"), a po pewnym czasie produkowaniem programów naprawczych.

14 godzin temu, tytuschrypus napisał:

To rezultatem i jednym z elementów wizji, jej wynikiem wręcz, powinny być te pokoje odpoczynku i benefity.

Ja to widzę trochę inaczej: to jest taka wisienka na torcie. Końcowy, spójny element całości.

Wszelkie "benefity" itp są swoistą "checklistą" - "mamy multisporta, kilo jabłek w poniedziałek, 'CHM-a' i jeszcze kupiliśmy jakąś odznakę z cyklu "hiper-duper-emplojer = u nas jest raj na ziemi"

 

14 godzin temu, Personal Best napisał:

Naprawdę ktos mysli, że na czele korporacji stoją idioci którzy generują niepotrzebne stanowiska lub pozwalają na takie praktyki swoim podwładnym ?

Dokładnie tak jest.

 

Dopóki hajs się zgadza i jest wynik - może u steru stać tresowany szympans.

Firma to nie caritas, firma ma generować ZYSK. Kropka.

Żadne tam pierdolenie o misjach.

 

Od misji to są kurwa Jezuici (chociaż to też korpo i to takie na ostro)

 

6 godzin temu, Orybazy napisał:

Tylko widzisz decyzja żeby sprowadzić pracowników z zewnątrz to decyzja polityczna. To nie pracodawca sprowadza sobie kogoś, to polityk otwiera granicę na pracowników napływowych.

Mówiłem o przysłowiowych "Rumunach" ?

 

6 godzin temu, Orybazy napisał:

Jeśli udowodni wzrost wydajności o 10% u 10 pracowników to już jeden etat ci zaoszczędził.

Ależ oczywiście, że udowodni.

Zaraportować można ABSOLUTNIE wszystko. Tak jak trzeba.

 

5 godzin temu, Orybazy napisał:

Nie rozumiem tylko takiego patrzenia z góry na mniej praktyczne zawody jako gorsze.

Tu chyba bardziej chodzi o patrzenie z góry na "osoby wykonujące te zawody".

A głównie na ich "silny osadzenie w realiach". Przykłady można by mnożyć. Szkoda czasu.

 

 

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Stary_Niedzwiedz said:

Zaraportować można ABSOLUTNIE wszystko. Tak jak trzeba.

Już rola dyrektora by wykryć ściemę. Na wysokich stanowiskach są zazwyczaj ludzie otrzaskani z takimi akcjami. Chyba że to spółka skarbu państwa. Pracowałem kiedyś z managerem od projektów (fakt twardych, nie o szczęściu pracowników :), miał cel roczny na wdrożone projekt i wykazanie oszczędności. To jest łatwe do policzenia, zmieniasz dostawcę na tańszego, zmniejszasz zużycie materiału, redukujesz postoje. Kilkanaście lat gość tam ma co robić. Bez niego mało komu by się chciało usprawniać, nawet jeśli masz system nagród.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, Orybazy said:

Młody na jego miejscu zrobił w trzy miesiące szkód za 20k-30k Euro.

Czyli, prawie nic. Są branże, gdzie szkody liczy się w sześcio-, siedmiocyfrowych kwotach.

Ale nawet w bardziej znanych każdemu tematach, był kiedyś boom na kierowców TiR-ów w wieku 21-25 lat. Głównie ze względu na szkolenia finansowane z UE. Młody, wiele nie woła, szybciej z towarem jest na miejscu niż "dziadek"... Spedytorzy który wtedy pozwalniali doświadczonych kierowców, by "przyciąć koszty", dość szybko przekonali się ile kosztuje praktyka nauki jazdy - i nowy "używany" ciągnik siodłowy :)

 

18 hours ago, tytuschrypus said:

kompletnie nie rozumiem tego vetowania

Z dobranych zwrotów "U Ciebie słyszę podobne założenie. Liczy się to, co robisz i jak robisz, a nie przez ile lat, bo jak ktoś jest chujowy to po prostu robi coś przez te X lat niewystarczająco dobrze."

I wtedy leci veto - nieważne jak i co robisz, ani jakim geniuszem jesteś, są zawody gdzie NIKT nie będzie robił dobrze przez tygodnie... a czasami miesiące. Lub lata.

Więc, nie można powiedzieć, że liczy się co i jak robisz, niezależnie od stażu - porównywać możemy dopiero pracowników z jakimś stażem.

18 hours ago, tytuschrypus said:

Co nie znaczy, że tych 10 lat nie można spędzić pożytecznie i naprawdę być świetnym w tym co się robi,

Po 10 latach, mozesz być bardzo dobry, albo być kompletną zawalidrogą biurową - i wszelkie stany posrednie. Po 10 latach staż pewnym osobnikom nie pomoże... ale w drugą stronę, zerowy staż może każdemu zaszkodzić.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu czytywałem bloga pewnej call girl.

I wyczytałem ciekawą rzecz. Otóż. Wiele z bardziej leciwych pań w branży to są eks dyrektorki i managerki stołkowe. Takie co na stołek weszły w np. 92 i się zatrzymały rozwojowo.i jak firma siadła, czy była restrukturyzacja. To zwyczajnie się okazało że 20 lat zarządzania firmą to nic jak np. Nie zna się angielskiego ani nie ma realnej wiedzy.

Taka nie pójdzie sprzątać czy za kasę. Oj nie. Przez lata te osoby traktowała z góry.

Co innego dawanie po cichu jako milf.

 

Co do złych decyzji zarządzających w korpo. To winna jest motywacja. Zbyt wysokie premie za wyniki krótkoterminowe. W roli prezesów i managerów wysokiego szczebla preferuje się osoby z cechami psychopatycznymi.

Nieraz są to naprawde psychopaci.

Jak taki wie że mu sypną 10 milionów premii za bardzo dobre wyniki to myślicie że będzie się przejmował tym że za 5 lat wszyscy pójdą z torbami? Nie. Zrobi to by mieć te 10 milionów i się w międzyczasie ulotni.

Najprostrzym sposobem by mieć skok zysków to ciąć koszty. I np. Przenieść dział z takiego Bostonu/whatever do Krakowa.

Zaoferować stawke bostońskiego podawacza frytek i patrzeć jak masa ludzi się pojawia skacząc z radości.

 

To że mogą być straty wynikłe z tego że redukcja kostów sprawia że np. Dział sprzedaży w Bostonie ma problem z zaksięgowaniem czegoś bo księgowy w Krakowie ma awarie systemu i nie jest w stanie dogadać się z Hindusem z supportu, nie jest widoczne szybko.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Orybazy napisał:

Już rola dyrektora by wykryć ściemę. Na wysokich stanowiskach są zazwyczaj ludzie otrzaskani z takimi akcjami.

No nie.

Nie jest to takie proste.

 

Dyrektor/prezes/przeor/papież itp - jak zwał tak zwał - bazuje na DANYCH.

Jeżeli masz chujowe/zmanipulowane dane, to masz i chujowe/zmanipulowane raporty.

 

Tu możliwe są dwa rozwiązania:

 

1. System ERP z prawdziwego zdarzenia.

Tu podam anegdotkę. Pewna spółka będąca odnogą globalnego koncernu miała och-ach-łał-japierdolę wyniki. No mucha zdycha w locie z wrażenia, zanim spierdzieć się zdąży.

I co roku - sukces goni sukces.

Ach-och-panie-dziejku. Raporty w 100% zgodne z oczekiwaniami, a nawet ponad. Cud kurwa nad Wisłą.

 

W końcu ktoś "na górze" stwierdził, że jednak coś chyba za pięknie w tym ogródku i zarządził wdrożenie ERPa (przed czym spółka rzeczona broniła się rękami, nogami, ogniem, mieczem i w ogóle "Jontek, łap za widły").

I już lokalnie nie generowano ŻADNYCH raportów. Była hurtownia danych i po drugiej stronie globu jak ktoś chciał mieć dane po ile w Bulanda kupują śrubki M12 to miał to w minutę włącznie z trendem cenowo-ilościowym.

 

Minus - dobry ERP to wagon złota. Tu musi być już odpowiednia skala, inaczej napierdalasz do komara nawet nie z armaty, tylko z dobrej atomówki.

 

2. Zejście na poziom mikromanagementu.

Tylko jaki ogarnięty szef to zrobi, skoro to prosta droga do zajebania się na śmierć pod ciężarem roboty?

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Tylko jaki ogarnięty szef to zrobi, skoro to prosta droga do zajebania się na śmierć pod ciężarem roboty?

Od pewnego poziomu żaden normalny :) Dlatego tak szkodliwe i patologiczne jest zarządzanie strachem. Jak ludzie boją się do Ciebie przychodzić, nawet jak coś poważnie spierdolą to ostatecznie zostaniesz pozamiatany. Oby tylko finansowo czy wizerunkowo, a nie prokuratorsko. Nie ma ludzi, którzy nigdy w życiu niczego nie spierdolili.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror nie szukasz pracowników? ? 

Żarcik. 

 

A tak poważniej to taki świadomy szef to dość rzadki widok, szczególnie w dużych firmach, gdzie patrzy się tylko na słupki w Excelu. Pominę już to, że dane można zebrać w sposób odpowiedni. ;)

9 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Dyrektor/prezes/przeor/papież itp - jak zwał tak zwał - bazuje na DANYCH.

Jeżeli masz chujowe/zmanipulowane dane, to masz i chujowe/zmanipulowane raporty.

Dokładnie. 

Ciekawe jak taki dyrektor/prezes to zweryfikuje? Czesto nawet nie potrafią na tyle z systemu korzystać, z którego te raporty są generowane bo nic w nim nie robią.

Musiałyby się dane z rzeczywistością na tyle rozjechać, że firma poczułaby to dotkliwie, przy ogromnej bezwładności takiej wielkiej korporacji i tak nie wyłapią tego w trakcie tylko po czasie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.