Skocz do zawartości

Auto dostawcze: źródło zakupu


pioben

Rekomendowane odpowiedzi

Od tygodnia szukam auta dostawczego i tracę powoli nadzieję. Ma to być auto używane, z paką o długości minimum 3m, a więc minimum L2. Przeglądam oferty na portalach aukcyjnych, komisach, poleasingowe. Portale aukcyjne, wiadomo każdy chce sprzedać i jest w stanie opowiedzieć każdą bajkę na temat samochodu. Aukcje poleasingowe: tutaj jest pewien dylemat, bo czasami można trafić na fajne, auta, ale w raportach Dekra brakuje informacji często czy auto jeździ, stan silnika itd. I co z każdym będę jechał na stację diagnostyczną, aby mi sprawdzili? Są jeszcze komisy, ale nie mam też do nich zaufania. Używane auta zrobione jak auta z salonu, a więc wszystko wyprane, silniki wyczyszczone, lakier wypolerowany - a to co najważniejsze, czyli silnik, skrzynia biegów pozostaje niewiadomą. Kolejna kwestia to przebiegi, tutaj też rożne kwiatki się zdarzaja. Np na jakiejś aukcji poleasingowej sprawdziłem samochód dostawczy i niby od 2016 roku przejechał tylko 20 tys km, a przynajmnej tak wynikało z raportu historiapojazdu.gov.pl

Branża sprzedaży używanych samochodów jest aż tak zakłamana?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupno używanego dostawczaka to niestety loteria. Najpewniej poleasingowe bo zwykle jest do nich pełna dokumentacja. Chwilę przed pandemią koleś, który wynajmuje ode mnie lokal,  wymieniał zajechaną T5 na coś mało używanego a ostatecznie wziął nowego busa z salonu bo nic nie mógł znaleźć. 

U mnie w firmie serwisanci jeżdżą Sprinterami i mimo małych przebiegów te auta po 3-4 latach wyglądają fatalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostawczak to nie osobówka że wymienia się go jak już przestanie się podobać.

Te auta non stop muszą ciężko na siebie zapracować, a jak ktoś sprzedaje to tylko i wyłącznie po to bo już jest świadomy że niedługo zaczną się bardzo duże wydatki. 

 

Podam ci prosty przykład. Mój sąsiad ma osiedlowy sklep spożywczy i sprzedał mojemu ojcu z 10 lat temu forda transita. 

 

Oczywiście po niedługim czasie trzeba było remontować silnik, naprawiać cała blacharke, co kosztowalo spokojnie 3x tyle co cena zakupu tego auta. 

 

Jeśli auto jest Ci niezbędne do pracy i wiesz że będzie zarabiać to tylko i wyłącznie nówka sztuka z salonu. A jeśli nie to nie zawracaj sobie tym głowy, bo szkoda nerwów. 

 

Jak przewozisz coś od czasu do czasu to lepiej zainwestować w przyczepę do samochodu, ewentualnie wypożyczyć sobie busa na parę dni, a nawet można na kilka godzin 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.05.2020 o 07:11, pioben napisał:

w raportach Dekra brakuje informacji często czy auto jeździ, stan silnika itd

Ocena stanu technicznego to nie zabawa w rozbieranie samochodu do spodu.

Zazwyczaj samochód jest odpalany, przejedzie kawałek po parkingu. Finał.

 

JEŚLI NIE PALI TO JEST W RAPORCIE INFO!

 

W dniu 13.05.2020 o 07:11, pioben napisał:

I co z każdym będę jechał na stację diagnostyczną, aby mi sprawdzili?

A po co?

Przecież nikt nie zakazuje Ci kupna auta bez oględzin i sprawdzenia ?

 

W dniu 13.05.2020 o 07:11, pioben napisał:

a to co najważniejsze, czyli silnik, skrzynia biegów pozostaje niewiadomą

To co najważniejsze to NADWOZIE.

Silnik, napęd... To relatywnie niedrogie rzeczy.

Nadwozia nie naprawisz, silnik możesz wymienić (czasem wręcz za śmieszny pieniądz).

 

W dniu 13.05.2020 o 07:11, pioben napisał:

Kolejna kwestia to przebiegi, tutaj też rożne kwiatki się zdarzaja. Np na jakiejś aukcji poleasingowej sprawdziłem samochód dostawczy i niby od 2016 roku przejechał tylko 20 tys km, a przynajmnej tak wynikało z raportu historiapojazdu.gov.pl

A co to za dziwota?

Możesz mieć auto dostawcze, które napierdala na międzynarodówce 200(dwieście)kkm/rok.

Możesz mieć samochód typu pogotowie techniczne, które ma być gotowe do wyjazdu od strzała, ale NIE WYJEŻDŻA, bo płacone ma za gotowość, a nie jeżdżenie dookoła komina.

I taki sprzęt po 5 latach ma 40 tys km.

Możesz mieć samochód, w którym ekipa budowlana jedzie rano do Castoramy, zwozi szpej i cegły, po czym cały dzień muruje. I też masz relatywnie niewielki nalot (za to sprzęt często zgruzowany).

 

Branża transportu (LCV i w górę) rządzi się swoimi prawami i tu nie ma tak prosto jak w segmencie dupowozów.

 

Najlepszym źródłem będzie plac poleasingowy.

Raz że znana historia.

Dwa, że tu czynnikiem ograniczającym jest OKRES LEASINGU.

Taki sprzęt nie jest eksploatowany "do krwi ostatniej, a potem aż koła odpadną".

Za to wystrzegałbym się zakupu od jednoosobowej DG itp "jednostrzałowców".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.