Skocz do zawartości

Przerasta mnie moja sytuacja - błędne koło


Rekomendowane odpowiedzi

Od 6 miesięcy moje życie ogranicza się do wyjścia na zakupy, wyjścia na spacer z kumplem a reszta to jedzenie, spanie i zamulanie w domu. Nie pracuję, zero znajomych, zero wychodzenia do ludzi, zero koła socjalnego, zero imprez, zero kobiet nawet do pogadania a co dopiero seks czy inne przyjemności. Nie mówiąc już o braku dostępu do siłowni, mam nerwicę, do tego lęki przed śmiercią i chyba początki depresji. Zero radości i energii, brak koncentracji, problemy z trawieniem, czuje się jak by moje ciało miało się zaraz rozlecieć i w tym wszystkim nie pomaga moja ostatnia diagnoza czyli krzywa przegroda nosowa i przerost małżowin nosowych (wiecznie zatkany nos , bóle i obrzęk zatok , źle śpię itd) bo stres nasila te objawy.

 

Do szpitala na konsultacje laryngologa mogę iść dopiero jak skończy się korona bo aktualnie zrobili z niego szpital zakaźny ale na zabieg i tak się czeka do 2 lat nawet. Do pracy chciałem wrócić do budowlanki ale do póki nie otworzą siłowni nie ma takiej opcji bo się zapierdolę fizycznie przy remontach. Ten cały nofap można w wsadzić sobie w dupę w obecnej sytuacji albo gdy nie masz dziewczyny bo nasila to tylko moje wkurwienie i frustrację co potęguje różne objawy które mam, samo porno idzie odstawić ale ja mam taką potrzebę bliskości z kobietą i takie ciśnienie że na nofap po 4-5 dniach wystarczy że przejdę na ulicy obok jakiejś fajnej laski to robię się aż czerwony na twarzy a pikawa mi tak nakurwia jak bym miał zejść na zawał. Ostatnio doszło do takiej sytuacji wręcz śmiesznej że oglądałem na YT coś z projektowaniem mieszkań i nagle na filmie pokazała się bardzo fajna pani projektant to tak mi spuchły jaja i był taki namiot że jedynym wyjściem było ulżenie sobie. Jedyny plus w tym wszystkim że staram się jeść w miarę ok i pilnuję kalorii żeby dupa nie rosła i spać regularnie ale jakoś snu jest do dupy przez mój stan psychiczny oraz mój nos.

@Mapogo @BlacKnight @mph25 Macie chyba coś podobnego, @ZamaskowanyKarmazyn może coś doda od siebie. Musiał się po prostu wyżalić bo mnie to PRZERASTA.

Edytowane przez bassfreak
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie to, żebym znalazł cudowne rozwiązanie na takie problemy, ale wiem, że jeśli ktoś uważa, że ma źle może zgłosić się na wolontariusza do hospicjum.

Tam widać co to znaczy źle.

Wtedy ma się skalę porównawczą.

 

Jeśli chodzi o kobiety - ten temat zawsze będzie problemem.

Tu trochę dyskutujemy jak zrobić, żeby był mniejszy.

Czasami się udaje, ale pracę zaczyna się od pracy nad sobą i nikt za nas samych tego nie zrobi.

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, JoeBlue napisał:

Nie to, żebym znalazł cudowne rozwiązanie na takie problemy, ale wiem, że jeśli ktoś uważa, że ma źle może zgłosić się na wolontariusza do hospicjum.

Tam widać co to znaczy źle.

Wtedy ma się skalę porównawczą.

Ja się do tego nie nadaję, ja nawet dłużej nie wytrzymam w schronisku dla zwierząt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze znajdź robotę.

Od siedzenia w domu i użalania się będzie gorzej. 

22 minuty temu, bassfreak napisał:

Do pracy chciałem wrócić do budowlanki ale do póki nie otworzą siłowni nie ma takiej opcji bo się zapierdolę fizycznie przy remontach.

Pierdolenie i wymówki. 

Ćwiczenia z masą ciała wystarczą do budowlanki nie dźwigasz tam 200kilo. 

Poza tym po 1-2 tyg twoje ciało się zaadaptuje samo, brak siłowni to kolejna wymówka. 

Ogólnie jesteś królem wymówek.

Baby nie bo nie jestem czadem.

Praca nie bo nie ma siłowni. 

Pracowałem na budowach i nikt kto przychodził praktycznie wcześniej nie przygitowywał się na siłowni. (LOL) 

  • Like 17
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kolego. Paradoksalnie Twoja sytuacja jest hedonistyczna- zero obowiązków- zero problemów. Nie jeden chciałby żyć tak jak Ty. Jesteś introwertykiem pewnie wiec za dużo analizujesz. Nie rozmyślaj o życiu innych ludzi i o ich problemach tyko skup się na sobie. Unikaj używek, licz kalorie, wróć na siłownie i postaw na regularność. Warto tez byłoby obejrzeć się za praca. Zycie jest rywalizacja a praca jest forma rywalizacji- nie rywalizujesz, jesteś na dnie- proste. Nie myśl o pierdołach typu marnowanie czasu w schroniskach bo nic z tego mieć nie będziesz tak jak i unikaj przezywania negatywnych relacji z ludźmi. W społeczeństwie jednostki się nie liczą i nikt poza rodzina nie będzie się przejmował Twoja osoba wiec nie bój się zmian i zjawisk niekomfortowych- nawet jak się skompromitujesz ludzie o tym zapomną.  Myśl i mów o sobie dobrze. Jak wyglądała pozycja Twojego ojca w rodzinie? Czy rodzice dbali o Twoje interesy czy interesowało ich bardziej co ludzie powiedzą i schodzenie innym z drogi ?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SSydney napisał:

Pracowałem na budowach i nikt kto przychodził praktycznie wcześniej nie przygitowywał się na siłowni. (LOL) 

Wcześniej jak pracowałem tam to różnica była kolosalna gdy chodziłem a nie chodziłem na siłownię, pompki , przysiady w domu już mi uszami wychodzą. I to nie chodzi też o samą siłę fizyczną ale zawsze siłownia też mocno podbudowywała mnie psychicznie bo tak jak pisałem czuje się tak jak by moje ciało miało się zaraz rozlecieć, męczę się przy najmniejszych pierdołach.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SSydney napisał:

Ogólnie jesteś królem wymówek.

Jedna z najgorszych postaw ever.

 

Nie pójdę pobiegać bo tam się biega - uniwersalne zdanie gdzie zamiast "biegać" można wstawić wszystko inne. A to jest zwykłe sranie w banie i racjonalizowanie swojej biernej postawy wobec życia oraz narzekanie jakie wszystko jest beee, ale aby poprawić już stan rzeczy to 1000 z dupy wymówek.

 

@bassfreak zacznij nad sobą pracować, jesteś tutaj na BS, masz wiedzę ZA DARMO, zacznij wyciągać jakieś WNIOSKI! Nikt Ci nie poda tego na talerzu, musisz zacząć SAM myśleć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bartek2 napisał:

Witaj Kolego. Paradoksalnie Twoja sytuacja jest hedonistyczna- zero obowiązków- zero problemów. Nie jeden chciałby żyć tak jak Ty. Jesteś introwertykiem pewnie wiec za dużo analizujesz. Nie rozmyślaj o życiu innych ludzi i o ich problemach tyko skup się na sobie. Unikaj używek, licz kalorie, wróć na siłownie i postaw na regularność. Warto tez byłoby obejrzeć się za praca. Zycie jest rywalizacja a praca jest forma rywalizacji- nie rywalizujesz, jesteś na dnie- proste. Nie myśl o pierdołach typu marnowanie czasu w schroniskach bo nic z tego mieć nie będziesz tak jak i unikaj przezywania negatywnych relacji z ludźmi. W społeczeństwie jednostki się nie liczą i nikt poza rodzina nie będzie się przejmował Twoja osoba wiec nie bój się zmian i zjawisk niekomfortowych- nawet jak się skompromitujesz ludzie o tym zapomną.  Myśl i mów o sobie dobrze. Jak wyglądała pozycja Twojego ojca w rodzinie? Czy rodzice dbali o Twoje interesy czy interesowało ich bardziej co ludzie powiedzą i schodzenie innym z drogi ?

Po pół roku takiego funkcjonowania każdy by dostał pierdolca, no chyba że miał byś kupę kasy i nie było by kwarantanny to żyć nie umierać. Zdałem sobie sprawę że takim 100% introwertykiem nie jestem bardziej w stronę ambiwertyka.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SSydney napisał:

@bassfreak znajdź jakąkolwiek robote, chociażby wykladanie towaru w markecie. Po 1 wypłacie twój stan psychiczny zacznie się poprawiać.

Nie pójdę do kolejnej gówno pracy bo mam już tego dość, robienie czegoś nie kreatywnego i mało przydatnego smaży ci mózg jeszcze bardziej i wiem co mówię. Przez takie dorabianie własnie dorobiłem się jakiejś niechęci do pracy.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, bassfreak napisał:

no chyba że miał byś kupę kasy i nie było by kwarantanny

Kolejny warunek

1 minutę temu, bassfreak napisał:

Nie pójdę do kolejnej gówno pracy bo mam już tego dość, robienie czegoś nie kreatywnego i mało przydatnego smaży ci mózg

Następny warunek. Tak btw, siedzenie na dupie i narzekanie to jest w chuj kreatywne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, bassfreak napisał:

Do pracy chciałem wrócić do budowlanki ale do póki nie otworzą siłowni nie ma takiej opcji bo się zapierdolę fizycznie przy remontach.

Większej bzdury nie słyszałem dawno. Jesteś mistrzem w szukaniu wymówek i powodów, zeby jednak nie poprawiać swojej sytuacji. Rola uciemiężonego i wiecznie uzalajacego się nad własnym losem Ci widocznie pasuje bardziej, niż podejmowanie jakiś realnych działań . 

Z takim podejściem, nawet jak jakimś cudem zbajerujesz jakaś pannę, to i tak Ci będzie mało, będziesz szukał problemów, będziesz się porównywał do innych, bo oni mają łatwiej/lepiej. W większości przypadków bywalcy siłowni, to jednak bardzo smutni i zakompleksieni ludzie. Masakra

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, bassfreak napisał:

Nie pójdę do kolejnej gówno pracy bo mam już tego dość,

No cóż, tak że ten tego. 

Ja spadam z tego wątku, nie będę w stanie Ci pomóc.

Mimo wszystko powodzenia życzę. 

 

Edt.

Widać w twoim mindsecie brak męskiej ręki za dzieciaka i zagłaskanie przez mamusie. 

Jakby matka wyjebała Cię z domu to może byś dorósł. Jesteś kurwa koniem lat 26 a zachowujesz się. A szkoda gadać. 

Edytowane przez SSydney
  • Like 5
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, bassfreak napisał:

Od 6 miesięcy moje życie ogranicza się do wyjścia na zakupy, wyjścia na spacer z kumplem a reszta to jedzenie, spanie i zamulanie w domu. Nie pracuję, zero znajomych, zero wychodzenia do ludzi, zero koła socjalnego, zero imprez, zero kobiet nawet do pogadania a co dopiero seks czy inne przyjemności. 

Masz kumpla, ja dwa lata temu przechodziłem podobny stan tylko 8 miesięcy bez kumpli, a życie wtedy toczyło się normalnie, było życie studenckie (oczywiście u innych), były dziewczyny(oczywiście że nie u mnie), ja jedyne co miałem to siebie i starą siłownie na której ćwiczyłem oraz fobie społeczną, gdzie jak szedłem po mieście to analizowałem wygląd chodnika i czubek własnych butów. Ja dalej mam zero koła socjalnego i też nie pracuje obecnie tzw urlop bezpłatny ale to inna branża jest, Nie zrozum mnie źle, ale to jeszcze może potrwać jakiś czas, zależy to nie od Ciebie tylko od sytuacji w jakiej jesteśmy my wszyscy. Po prostu teraz to się bardzo uwidoczniło i tyle. 

29 minut temu, bassfreak napisał:

Ten cały nofap można w wsadzić sobie w dupę w obecnej sytuacji albo gdy nie masz dziewczyny bo nasila to tylko moje wkurwienie i frustrację co potęguje różne objawy które mam, samo porno idzie odstawić ale ja mam taką potrzebę bliskości z kobietą i takie ciśnienie że na nofap po 4-5 dniach wystarczy że przejdę na ulicy obok jakiejś fajnej laski to robię się aż czerwony na twarzy a pikawa mi tak nakurwia jak bym miał zejść na zawał. Ostatnio doszło do takiej sytuacji wręcz śmiesznej że oglądałem na YT coś z projektowaniem mieszkań i nagle na filmie pokazała się bardzo fajna pani projektant to tak mi spuchły jaja i był taki namiot że jedynym wyjściem było ulżenie sobie.

I moim zdanie to jest sytuacja która tworzy tzw błędne koło. Na ciśnienie musisz znaleźć jakieś inne ujście. Ja polecam pompki aż ręce będą odpadać albo podciąganie albo przysiady - ogólnie ruch którym zajmiesz głowę. Ciężko jest wytrzymać, mam tak samo na na nofapie byłem już kilka razy i wytrzymałem max 70 dni i poległem, teraz na no fapie byłem 30 dni ale znowu poległem. Z doświadczenia wiem, że po 10 dniach czasem szybciej dostaje sie amoku na no fapie. Idzie zwalić nawet pod film na yt czy zdjęcie na insta. Jedyna rzecz to jak napisałem wyżej.

 

27 minut temu, JoeBlue napisał:

Nie to, żebym znalazł cudowne rozwiązanie na takie problemy, ale wiem, że jeśli ktoś uważa, że ma źle może zgłosić się na wolontariusza do hospicjum.

Tam widać co to znaczy źle.

Wtedy ma się skalę porównawczą.

Wizyta w hospicjum może tylko pogorszyć stan - można sobie wkręcić jakaś chorobę - tzw skłonności hipochondryczne. Więc odradzam stanowczo. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, prod1gybmx napisał:

W większości przypadków bywalcy siłowni, to jednak bardzo smutni i zakompleksieni ludzie. Masakra

Bo regularne treningi własnie pomagają wyjść z takiego stanu rzeczy, nikt temu nie zaprzeczy. Lepiej wyglądasz, lepiej się czujesz fizycznie i psychicznie no i jesteś zdrowszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bassfreak Od czegoś trzeba zacząć, ludzie piszą Ci tutaj sensowne rzeczy, a Ty jesteś wciąż na nie. Czego więc oczekujesz po tym wątku? Nie pójdę do roboty, nie będę ćwiczył (w domu możesz, co za problem), no fap jest do dupy, wszystko bee. Jak jesteś w dupie, to musisz od czegoś zacząć, żeby to domino się rozsypało. A Ty nic nie robisz i czas Ci tylko minie. Bez sensu. 

 

@Bartek2

1 minute ago, Bartek2 said:

Stan ducha stan ciała stan konta. 

Zenjaskiniowca? Mi pomógł wyjść z dupy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak dostępu do siłowni. No tak...to nie te czasy, kiedy siłownia to była miotła i kilka cegieł na "końcach" (notabene jeszcze 15 lat temu, niemal w każdym bloku była siłownia w piwnicy. Miałem swoją). Dzisiaj musi być full inaczej NIE MA*. Tak samo jak NIE MA imprez, NIE MA pracy, NIE MA... Jak to dobrze, że jest KORONAWIRUS przynajmniej jest "wymówka".

 

To co jest w Twoim życiu to wyniku nie kilku dni, miesięcy, tylko lat. Sam jestem w dołku i nie marudzę. Analizuję swoje błędy i dochodzę do wniosku, że wszystko zaczęło się prawie 10 lat temu, kiedy pierwszy raz zrobiłem, to czego nie powinienem. Zrób sobie taką analizę.

 

*Dla mniej kumatych "NIE MA" to ironia.

Edytowane przez TreNdowaty
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, bassfreak napisał:

Nie pójdę do kolejnej gówno pracy bo mam już tego dość, robienie czegoś nie kreatywnego i mało przydatnego smaży ci mózg jeszcze bardziej i wiem co mówię. Przez takie dorabianie własnie dorobiłem się jakiejś niechęci do pracy

Gdzie Ty żyjesz i z kim, że masz taki komfort, że nie jesteś zmuszony do pracy. Od tego dobrobytu i nadopiekuńczości rodziców, dzieciakom się teraz w dupie przewraca. Jesteś zdrowy fizycznie, to marsz do roboty, a nie żerować na rodzicach. Gdybyś musiał pracować bo inaczej byś nie przetrwał, to szanował byś gówno robotę, jak większość społeczeństwa. Też pracuję w miejscu, które mnie nie satysfakcjonuje. Satysfakcjonuje mnie natomiast fakt, że jestem niezależny finansowo. Nie muszę ulegać czyimś kaprysom. Przez to jakoś łatwiej wstaje się do tej roboty.

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.