Skocz do zawartości

Ukradła milion mężowi, nie poniosła kary bo sąd uznał, że nie było przestępstwa


Rekomendowane odpowiedzi

Artykuł w Rzeczpospolitej powinien dać do myślenia facetom, którzy upoważniają kobiety do kont.

https://www.rp.pl/artykul/680058-Jak-w-panstwie-prawa-zabrac-mezowi-milion-i-nie-poniesc-kary.html

 

Cytat

Jak w państwie prawa zabrać mężowi milion i nie ponieść kary
Prokuratura twierdzi, że Ewa Z. przywłaszczyła sobie ponad 1 mln zł należący do jej męża. Sąd pierwszej instancji: przestępstwa nie było


W Polsce za kradzież 20 tys. zł idzie się do więzienia. Ale gdy ktoś kradnie milion, może spokojnie korzystać z owoców przestępstwa. Bo wymiar sprawiedliwości działa opieszale, wręcz można odnieść wrażenie, że nad takimi osobami roztacza czasem parasol ochronny – mówi Michał Z.
W 2005 r. jego ówczesna żona Ewa Z. bez jego wiedzy i zgody opróżniła mu konto z ponad miliona złotych. Sprzedała akcje będące jego wyłączną własnością kupione za środki zarobione długo przed zawarciem związku. Potem przepuściła pieniądze przez kilkadziesiąt innych kont należących do jej matki, córek i siostry. Prokuratura po blisko trzech latach oskarżyła Ewę Z. i pozostałe panie. Ale sąd nie dopatrzył się przestępstwa.

Dziesięć lat temu zakochałem się i po trzech miesiącach znajomości zaproponowałem Ewie małżeństwo na jej wyraźną sugestię. Szczęście trwało trzy miesiące. Potem zaczęły się kłótnie. – Gdy jechałem do banku załatwiać sprawy, żona zawsze chciała jechać ze mną. Jak mogłem się oprzeć – wspomina Michał Z. – Za którymś razem urzędnik w funduszu inwestycyjnym zapytał, czy chcę upoważnić żonę do konta. Zaskoczony odparłem, że tak. W czwartym roku Michał Z. upoważnił żonę do portfela akcji i swojego konta transferowego, na które wpływały pieniądze z ich sprzedaży. Kilka miesięcy później przeżył szok. Żona bez jego wiedzy, zgody i wbrew ustaleniom sprzedała akcje.

Ewa Z. w śledztwie i w sądzie twierdziła, że przelała milion, bo bała się rozwodu i tego, że mąż ukryje przed nią cały majątek. Chciała go zabezpieczyć, jak poradził jej adwokat, mówiąc, że „zyski z majątku odrębnego są wspólne". Nigdy jednak – nawet sądowi – nie zdradziła, gdzie są pieniądze.

Mec. Marek Małecki, obrońca Ewy Z., twierdzi, że jego klientka „bardzo przeżyła proces ze swoim mężem i bezwzględne metody prokuratorskie" i „nie może podołać publicznemu komentowaniu tej sprawy". Po co były przelewy na dziesiątki kont? – Trzymanie tej kwoty na jednym rachunku nie pozwalało się jej zabezpieczyć przed gorliwym, ale nieuzasadnionym działaniem prokuratury – odpowiada mec. Małecki. Uważa, że prokuratura „słabo orientuje się w zagadnieniach cywilnych, czego skutkiem był akt oskarżenia".

Mec. Małecki przekonuje, że Ewa Z. nie miała zamiaru trwale przywłaszczyć środków, które „nienaruszone oczekują na podział przez sąd cywilny". I wzięła tylko tyle, ile jej się należało. Apelację wniosła też prokuratura. Renata Mazur: – Uważamy, że Ewa Z. działała w celu powiększenia swojego majątku i przywłaszczyła sobie powierzone jej mienie. Przyjmując na swoje konta środki pochodzące z przywłaszczonej kwoty, pozostałe oskarżone brały udział w praniu pieniędzy. – Prokurator, a potem sąd nie chciał się zająć ani sprawą rzekomych darowizn, jakie na  mieszkania córek miał przekazać pierwszy mąż Ewy Z., ani tym, skąd pochodziły środki na mieszkanie państwa M. Sąd uznał za wiarygodne zeznania Ewy Z., choć w aktach są dowody, że permanentnie mija się ona z prawdą – mówi inżynier. Żaden z prokuratorów, którzy opieszale prowadzili śledztwo, nie poniósł odpowiedzialności. – Wielu awansowało – mówi Michał Z. Ma nadzieję, że analiza jego sprawy będzie przyczynkiem do poprawy funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Złożył wniosek o spotkanie z ministrem sprawiedliwości.

Sąd Okręgowy w Warszawie nie dopatrzył się przestępstwa. Sąd bez zastrzeżeń uwierzył w wersję Ewy Z. i uznał, że mogła wziąć milion, bo miała pełnomocnictwo do korzystania z konta męża i „działała w granicach upoważnienia". Orzekł, że nie miała zamiaru przywłaszczyć pieniędzy. Po co więc setki operacji? Według sądu „z poczucia zagrożenia oskarżonej i zamiaru obronienia się przed – w jej przekonaniu – nielegalnymi działaniami prokuratora". Według sądu na korzyść Ewy Z. przemawia to, że mogła opróżnić całe konto męża, czyli ok. 2,5 mln zł, ale tego nie zrobiła. A „z punktu widzenia potencjalnego przestępcy rozsądniejsze byłoby wybranie całej kwoty"

 

Panowie to co dzieje się w tym kraju już ciężko ubrać w słowa, radzę przeczytać cały artykuł, bo wkleiłem co ciekawsze kwiatki tylko.

Edytowane przez spacemarine
  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popełnił trzy błędy w trakcie trwania małżeństwa:

 

1 Przyznał się ile ma.

 

2 Pokazał gdzie ma.

 

3 Upoważnił żonę. 

 

Później wyrok sądu kuriozalny, to sprawa z 2005/2006, a wyrok zapadł w 2011. 

 

I sami widzicie, możesz być inżynierem projektującym elektrownie nuklearne, jak bohater artykułu, a jak nie potrafisz zadbać o swoje pieniądze to każda spryciula cię ogoli z oszczędności.  

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mosze Red napisał:

Popełnił trzy błędy w trakcie trwania małżeństwa:

 

1 Przyznał się ile ma.

 

2 Pokazał gdzie ma.

 

3 Upoważnił żonę. 

Zgoda, ale dodałbym jeszcze

 

4 Nie monitorował konta

 

Wybranie bańki w papierach i operacje musiały trwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Kapitan Horyzont napisał:

Zgoda, ale dodałbym jeszcze

 

4 Nie monitorował konta

 

Wybranie bańki w papierach i operacje musiały trwać.

 

Jak zaczynasz zarabiać sensowne pieniądze, to znaczną część automatyzujesz. Co dziennie sprawdzać wszystkie konta/fundusze, jeździć na każdą nieruchomość, liczyć kruszce itd. ? Na nic innego nie miałbyś już czasu. Robisz to powiedźmy raz w miesiącu na bieżąco. Raz na kwartał dokładnie i raz na rok bardzo dokładnie + plus plany. 

 

Jest 

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyka gatunku. Takich historii jest pełno. Nie raz mnie zastanawiało, jak można mieć np. z kobietą wspólne konto, albo dać jej jakiekolwiek pełnomocnictwo? Toż to zwykłe samobójstwo. Mam wielu kumpli, ale nie mam żadnego, który by dał swojej żonie pełnomocnictwo do konta. Bohater artykułu jest cesarzem beta providerów. Wstyd rodzinie przyniósł. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małżeństwo po 3 miesiącach znajomości, po 6 miesiącach dostęp do konta, kasy.

 

Mam  problem czasem postawić dziewczynie kawałek ciastka i kawę w cukierni, muszę się uczyć od mistrza, postawić dziewczynie od razu MILIJON ZŁOTYCH, to jest prawdziwy dżentelmen  !!!!!

 

Śmiechu warte.

 

Edytowane przez RENGERS
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś łapy by jej ucieli, albo powiesili w centrum miasta. Dzisiaj może opalać się bezkarnie na Bora Bora. 

 

Gościu popełnił dwa błedy:

 

1. Zaufał kobiecie.

 

2. Zaufał polskim sądom.

Edytowane przez smerf
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy że mam pieniądze na rachunku maklerskim jak ten Pan zarobione przed małżeństwem i zarabiam podczas małżeństwa na handlu na giełdzie. Czy zarobek, odsetki itd z tej kwoty w trakcie małżeństwa nie staje się częścią wspólną majątku, który podczas rozwodu trzeba bybyło podzielić? Np mam milion na rachunku przed małżeństwem i nim obracam pomnażając go np o 10% rocznie. Czy te 100 tyś zarobku podczas małżeństwa z tej kwoty rok w rok nie podzieli sąd podczas rozwodu? Jak to jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, spacemarine napisał:

Według sądu na korzyść Ewy Z. przemawia to, że mogła opróżnić całe konto męża, czyli ok. 2,5 mln zł, ale tego nie zrobiła.

O kurwa. ?

Czyli jak złodziej ukradnie tylko CZĘŚĆ twoich rzeczy to jest niewinny bo mógł ukraść całość. Czy to sędzia czy sędzina? 

 

A gość to debil skoro dał upoważnienie do swojego odrębnego majątku. 

9 godzin temu, Stefan Batory napisał:

Bohater artykułu jest cesarzem beta providerów.

Król Simpów. ?

 

9 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

Artykuł doczytałem - pan wziął sobie panią z dziećmi z poprzednich związków, swoich nie mieli. To po co ślub?

Większy debil niż mogłoby się wydawać. 

Ja nie wiem co faceci mają w głowach, mi nigdy nawet przed sekundę nie przyszło do głowy mieć wspólne konto z babą nawet jak miałem 18 lat i byłem zakochany. ?

 

Zapraszamy brata na BS my nauczymy wszystkiego i wyjdzie go taniej niż lekcja udzielona przez panią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pana mecenasa od tej sprawy przypominam sobie z okresu edukacji szkolnej i nie jestem zdziwiony tym, że był w stanie przeforsować taką wydawałoby się wątpliwą sprawę. Zresztą jego kancelaria na stronce szczyci się wygraną w procesie Ewy Z. 

Facet bronił gości znanych z różnych afer i aferek, a szerszej publiczności przedstawił się jako obrońca Lwa Rywina. 

 

Prawdą zaiste jest to co napisał autor prawniczych thrillerów (R.Mróz) niech żyje skuteczność!  A sprawiedliwość to nie za często spotykany towar na sali sądowej.

Edytowane przez Endeg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet w ekspresowym tempie zawarł związek małżeński już po trzech miesiach. Bardzo szybko....Równie prędko zdecydował się upoważniać żonę do swojego konta - pół roku od początku znajomości. Kobieta się wzbogaciła kosztem zakochanego faceta.
Oskubała go ładnie. Nie zadbał o swoje konto - chciał je dzielić z myszką no i rzeczywistość okazała się brutalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.