Skocz do zawartości

Związek dwuletni a dziwne teksty Panny


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Brać. Kiedyś kiedyś miałem tę przyjemność ze poznałem forum przez audycje Marka na yt. I dobrze się stało bo wtedy przeżywałem chu..wy okres w życiu. Mianowicie miałem 27-28 lat i nie miałem żadnych związków jedynie sympatie i koleżanki ale nigdy prawilnego związku. Żaliłem się wtedy braciom na forum apropos jednej panny. Bardzo mi pomogliście. A Marek to powinien chyba otrzymać jakaś pokojowa nagrodę Nobla za stworzenie tego forum. ? No i pozbierałem się po tamtym zauroczeniu (no wiem jak to brzmi ale raczej z tych uczuciowych facetów się wywodzę). I wtedy tez poznałem inna pannę. No i nie było jakiegoś wielkiego uczucia między nami ale dość dobrze udało mi się wtedy (dobrze zapamiętałem co wyniosłem wtedy z forum) prowadzić te relacje. Tak jak przystało na faceta, no i oczywiście poskutkowało. A ja z czasem nabierałem uczucia do niej a ona do mnie - tak mówiła. I jesteśmy w związku już jakieś 2,5 roku. Ale ostatnio zaczęła mi dowalać do pieca tekstami, ze nie wie czy chce być w związku, ze przypominają jej się stare czasy (była w dwóch długich związkach). No to mi od razu czerwona lampka (a w zasadzie pomyślałem chu... już z tym związkiem). I zerwałem z nią, ale czułem się bardzo zle, jak to przy rozstaniu można się czuć. No i ona chyba nie takiej reakcji się spodziewała bo zaczęła się z tego tłumaczyć. Ale wtedy podczas nazwijmy to „pożegnalnej” rozmowy powiedziała coś niepokojącego: „ze coś czuje do mnie". Tylko tak, fajnie, ale co to znaczy „coś”? Po dwóch latach mnie nie kocha? Pytam się jej następnego dnia ona mówi ze kocha. No ok, żyje sobie tak błogo w związku dalej, aż tu nagle identyczna sytuacja podczas rozmowy. Ze czuje coś ale nie chce być w związku itp. Znowu po rozmowach i naleganiach z jej strony byliśmy razem. Ale razem pełna parą, w sensie lozkowo tez. I znowu spokojniejszy czas ale ja zrobiłem się bardziej czujny i bardziej tez „alfowato” zaczelem podchodzić No i było dobrze znowu przez dwa miesiące. Aż do dziś, znowu wypaliła z tekstem ze kiedyś to ona była tak zakochana ze wszystko by oddała a teraz nie. No i pytanie bo ku... zasnąć ciężko, wiecie nie dziwie się w sumie bo jak się człowiek angażuje i się sparzy raz, drugi to nie ma ochoty wkładać już tyle emocji i uwagi co w poprzednich związkach. Ale te „cos” co ona czuje to co to właściwie jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sitationship- wygoogluj sobie. A te gadki, że nie wie co czuje, to próba zwiekszenia wpływów w zwiazku i kontroli Ciebie. Kobitka nie rozumie, że robi sobie i Tobie w ten sposób krzywdę. Traci czas na kogoś, kto jej nie pociaga i z tego opowiadasz, to ona Ciebie też tak średnio od samego początku. Dajcie sobie spokój. Poboli i kiedyś przestanie. Zal Ci zainwestowanego czasu, starań i zasobów. Skoro tyle zainwestowales, to szkoda było by tym jebnac. Jak nauczysz się obracać panienki, to zmienisz zupełnie podejście. Będziesz wiedział, że za miesiąc będziesz się bujał już z inna i nie będziesz się musiał tak starać i inwestować żeby kogoś"zdobyć". Skoro to jest Twoja pierwsza partnerka i masz wątpliwości, to nie wróżę temu szczęśliwego zakończenia. Nawet najmniejszy flirt sprowokuje Cię do skoku w bok. A- nie wiesz jak smakuje inna cipka (tak samo, ale sam będziesz się o tym musiał przekonać) B-(będziesz bardziej skłonny do sabotowania relacji niż jej poprawy).

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Reczu napisał:

Ze czuje coś ale nie chce być w związku itp.

Po tych słowach mówisz "ok rozumiem cie, pomogę tobie" otwierasz drzwi i wskazujesz wyjscie. Bez zbędnych słów, bez tłumaczeń!

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiet się ogólnie nie słucha, tylko patrzy, co robią faktycznie. Działanie to jedyny wyznacznik jakości związku, że tak powiem, a nie gadki.

 

U kobiet słowotok bez znaczenia jest naturalny, bo "buduje więź", natomiast jak chcesz się przedrzeć przez ten cały syf to zamykasz się na słowa po prostu i podsumowujesz działanie. Tyle. Wielu facetom takie podejście uratowałoby życie i mnóstwo hajsu.

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Reczu napisał:

dobrze zapamiętałem co wyniosłem wtedy z forum) prowadzić te relacje. Tak jak przystało na faceta, no i oczywiście poskutkowało.

Ale od tamtej pory jak widać już nie czytałeś forum, bo przychodzisz z podstawowym pytaniem:

6 godzin temu, Reczu napisał:

powiedziała coś niepokojącego: „ze coś czuje do mnie". Tylko tak, fajnie, ale co to znaczy „coś”?

Sprawdź sobie wątki i manipulacjach bo dajesz się wrabiać jak dziecko na teksty o cukierkach.

 

Kształć się, ucz i żyj wg siebie.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Kim Un Jest? napisał:

"Nie wiem co czuję" to w przełożeniu na kobiecy język "uważaj mogę spierdolić stąd". To takie oswajanie ciebie z myślą, że jesteś potencjalnie do wymiany, ale na razie jest ok.

Dlatego trzeba natychmiast robić kroki prewencyjne. Dużo kwiatów, nowy laptop do fejsowania, zagraniczne wycieczki i uległość. ?

  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedź, że chyba powinniście się rozstać bo sam nie wiesz co czujesz. 

 

Będzie chciała odejść, to życz szczęścia.

Jak cię zacznie przekonywać, powiedź, że nie patrzyłeś na to w ten sposób i teraz będziesz musiał to przemyśleć. Niech teraz ona zastanawia się co ci się kolebie po głowie.

 

Możesz pójść dalej, wyrzucić wszystkie żale, albo wymyślić pierdołę i rozdmuchać do najważniejszej sprawy pod słońcem - uwaga jak zrobisz to dobrze, nie przejmiesz się szlochami itp. jest to broń ostateczna. Albo koniec albo ulegnie i zostanie. Ty się nastaw co będzie to będzie, musisz być wewnętrznie w pełni przekonany, że albo będzie zmiana na twoją korzyść albo nie chcesz tego ciągnąć. 

 

Jeśli masz ogarniętą kuwetę wokół siebie, to najbliższe miesiące mogą być ciekawe. Koledzy pisali o wzmożonej aktywności samic i potwierdzam. Więc spokojnie. Skup się na sobie, a do kobiety podchodź jak do zabawy z obcym psem. Podejdzie łasi się to można po brzuszku i za uchem podrapać. Ale jak śmierdzi, chce capnąć zębami albo masz co innego do roboty to przecież nie będziesz się obcym psem zajmował. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, prod1gybmx napisał:

Sitationship- wygoogluj sobie. 

O ku.. nawet jest termin na to. Identyko, pasowałoby :o 

@
mac 
No też tak myślę, natomiast to co robi to w sumie jakbym ją tak zostawił samej sobie to nic nie robi! Nie widzę jakiegoś zaangażowania, no moze wtedy gdy już miałem w ch..u ten związek to nagle okazywała jakieś zaangażowanie. 

 

@Imbryk
 Czytałem z doskoku ale bardziej o tematach pracy/zarabiania hajsu bo w relacjach czułem się dość spełniony.

@prod1gybmx
"A- nie wiesz jak smakuje inna cipka (tak samo, ale sam będziesz się o tym musiał przekonać) B-(będziesz bardziej skłonny do sabotowania relacji niż jej poprawy)."

A- jeśli chodzi o to to wcześniej coś tam się fartem puknęło :D ale rzeczywiście nie było tego dużo
B- Już widzę pewne skłonności ku temu.

Ogólnie trochę o mnie, bo widzę pewną rzecz która może się przyczyniać ku temu. Nie jestem rosłym facetem, zaledwie 166cm. No i o ile na początku nic nie mówiła to pożniej zauważyłem, że nie chce poznać mnie ze znajomymi, żadnego wspólnego zdjęcia na żadnym portalu. Teksty typu "mały". No i tak, ja z tym jakieś 8lat temu miałem ogromny problem, kompleks ale udało się go zażegnać z pomocą psychologa. Coż tak mi się wylosowało na ruletce genowej.
Co do osobowości to "alfą" nigdy nie byłem z racji postury. I często musiałem zagryzać zęby w przeszłości na różne szykanowania itp bo w razie draki dostawałem w ciry. Wielokrotnie się bałem wystartować do sporo wyższych typów. Ale czasami chęć przypi..lenia komuś zwyciężała nad strachem i o dziwo okazywało się że nie tak źle się tłukłem. Ale to przeszłość, szczenięce lata. Wiadomo człowiek dorasta i najzwyczajniej nie chce się mu napażać z każdym, który zadrwi czy coś powie. Ale powtarzałem sobie: "zawsze Reczu reaguj! nie daj po sobie jeździć". No więc Alfą nie będę, za typowego Betę się nie uważam bo kilku gości z którymi wchodziłem w konflikt było wypisz wymaluj władczymi osobnikami z kwadratową szczęką. Więc o ile umysł chciałby, ma predyspozycje o tyle ciało ma ograniczenia. I nie chodzi o zwykłą bójkę, tylko o ogólne poszanowanie, zwyczajnie zdarza się, że gdzie nie pójdę trafi się pajac co próbuje podbudować sobie ego na o głowę niższym mnie. 

Jeśli to też ma jakieś znaczenie to oral w tym związku uświadczyłem raz i to po wielkich namowach.

Imbryk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, thyr napisał:

Dlatego trzeba natychmiast robić kroki prewencyjne. Dużo kwiatów, nowy laptop do fejsowania, zagraniczne wycieczki i uległość.

To z jednej strony jest zabawne a z drugiej prawdziwe. W dobie insta lajfów wiele przeciętnych nawet panienek zdało sobie sprawę, że mają rzesze klakierów, niech zatem facet nie czuje się zbyt pewnie w związku i walczy! Właśnie wycieczkami, prezentami. Człowiek człowiekowi zgotował ten los - że pozwolę sobie sparafrazować słynne zdanie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość już bracia napisali i nie ma bardzo co dodawać.  

 

Dla mnie "wyrok" dla tego związku już napisany, tylko data jeszzcze nie wstawiona.

No i nie wiadono jeszcze jak skończysz tj. z podnesionym czołem, jako kończący?, czy na kolanach, jako rzucony? 

 

Wszystko w twoich rękach.  

Edytowane przez Tyson
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Reczu napisał:

No i o ile na początku nic nie mówiła to pożniej zauważyłem, że nie chce poznać mnie ze znajomymi, żadnego wspólnego zdjęcia na żadnym portalu. Teksty typu "mały".

....To PANIE 'Napoleon' czas na colgate"żegnaj pruchnico".....

 

 ....praw weryfikacji nie oszukasz......skoro nie chwali się zewnętrzyu, ZNAKIEM wnętrze nie akceptuje Twojego geno typu....

 

Te teksty to 'gównoburze'rodzaj/część testów. Jest  zbyt nudno(ogólnie).

 

Raczej Dziunia nie ma  zbyt dużego wyboru.....I orbituje sobie niczym sputnik.

TAK CZY SIAK 'ŁAJKA' zdechnie w samotności tej orbity....kwestia czasu. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Piter_1982 napisał:

Jeśli masz ogarniętą kuwetę wokół siebie, to najbliższe miesiące mogą być ciekawe. Koledzy pisali o wzmożonej aktywności samic i potwierdzam. Więc spokojnie. Skup się na sobie, a do kobiety podchodź jak do zabawy z obcym psem. Podejdzie łasi się to można po brzuszku i za uchem podrapać. Ale jak śmierdzi, chce capnąć zębami albo masz co innego do roboty to przecież nie będziesz się obcym psem zajmował. 

Jest to myśl. Tylko ja jestem rozdarty bo chciałbym. Chciałbym, żeby szanowała, kochała. A człowiek się stara, a słyszy "no jakoś super to się nie zakochałam" ale "coś czuję" z podkreśleniem, że we wcześniejszych związkach "oddałabym wszystko". No ale po czymś takim to chyba szans na to nie ma

9 minut temu, Tornado napisał:

Raczej Dziunia nie ma  zbyt dużego wyboru.....I orbituje sobie niczym sputnik.

TAK CZY SIAK 'ŁAJKA' zdechnie w samotności tej orbity....kwestia czasu. 

No orbituje. I to by pasowało do wspomnianego "Situationship"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jedna zasada, niech w około Ciebie kręcą się inne kobiety to ona szybko zrozumie co czuje. Zastosuj chłodnik. Skoro ona nie wie co czuję to daj na luz. Wychodź z domu siłka, spotkania. Zajmij czymś czas. Natomiast ten związek już się zakończył jak dla mnie decinitywnie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Reczu napisał:

Tylko ja jestem rozdarty bo chciałbym. Chciałbym, żeby szanowała, kochała.

Jeszcze się tak w historii ludzkości nie zdarzyło, żeby kobieta zmieniła się, bo facet tak chce:)  Kobieta zmienia się jak sama chce.

A jeśli mówimy o takich rzeczach jak miłość czy wielki szacunek, to tu już w ogóle temat wydaje się być zbędny Albo się to do kogoś czuje albo nie.  Jak się nie czuje, to może być raczej gorzej niż lepiej. 

 

27 minut temu, Reczu napisał:

No orbituje.

Pytanie czy tobie jako mężczyźnie nie uwłacza to, że jesteś z kobieta, która traktuje cię jako "z braku laku, żeby nie być sama, a jak się trafi coś fajniejszego spadam". Mnie jako facetowi uwłaczałoby to.

 

Honor, godność, męskość, to dla mnie dobra niezbywalne. Nigdy i  żadnej Pannie ich bym nie oddał. 

Edytowane przez Tyson
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam ze swojego doświadczenia wiązać się treningowo z pannami z różnych krajów. Zaczynamy od panien ze wschodu, a potem ruszamy w świat.

 

Każda perspektywiczna panna nie tylko będzie cię chciała nauczyć swojego języka, ale jak nie jest patologią, to ma rodzinę, znajomych, z którymi możesz zrobić interesy.  Ładne panny przyciągają potężnych mężczyzn, patrz film "nie martw się, że nie masz pieniędzy, ludzie mają" ;) 

 

Potem, jeżeli usłyszysz 'nie wiem co czuję i nie wiem, czy chcę związku', ładnie otwierasz drzwi, jak tu już przedmówcy trzeźwo zauważyli, a... nabyte umiejętności zostają na twoim koncie.

 

Jeżeli rodzina była niepatologiczna, a interesy się udały, to będziesz dalej miał ich po swojej stronie, co szybko wróci pannę na właściwe tory, a jak nie... jaka różnica? Za chwilę bedziesz miał kolejne, bo implikacja poprawna jest:

 

mózg -> pierwsza panna -> znajomości -> pieniądze -> kolejna panna -> kolejne znajomości -> kolejne umiejętności -> jeszcze większe i łatwiejsze pieniądze itd.

 

Jako facet możesz się tak rozwijać przez 3 dekady przynajmniej, po co od razu pakować nogi w betonowe buty?    

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Tyson napisał:

Pytanie czy tobie jako mężczyźnie nie uwłacza to, że jesteś z kobieta, która traktuje cię jako "z braku laku, żeby nie być sama, a jak się trafi coś fajniejszego spadam". Mnie jako facetowi uwłaczałoby to.

 

Honor, godność, męskość, to dla mnie dobra niezbywalne. Nigdy i  żadnej Pannie ich bym nie oddał. 

Uwłacza panie, uwłacza. Ale też chciałbym kiedyś mieć dzieci, zostawić im coś a nie państwu. No a kolejki panien na wydaniu do mnie się nie ustawiają. I tu moja pewna wątpliwość, bo przecież "coś" czuje. Ale dobrze prawisz. Godność nie pozwala inaczej

 

10 minut temu, absolutarianin napisał:

Ja polecam ze swojego doświadczenia wiązać się treningowo z pannami z różnych krajów. Zaczynamy od panien ze wschodu, a potem ruszamy w świat.

Z angielskim jestem trochę "niepaniemaju". Nie ciągnęło też mnie w świat żeby układać sobie życie, na wycieczki to i owszem. Ale nie wyobrażam sobie się gdzieś indziej w świecie niż w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zrobiłeś jak się rozstałeś - dobra decyzja. Nie powinieneś do tego wracać i próbować zapominać o dziewczynie. Pierwsze koty za ploty - w kolejnym zwiazku  bedziesz juz mial wieksze doswiadczenie.

Patrz jak kobieta się zachowuje i co działa aniżeli to co mówi. Laska mówiąc do Ciebie ,,nie wiem co czuję" oznaczałoby, że subtelnie daje Ci do zrozumienia iż związek zmierza ku końcowi - jeśli będzie miała okazję to przeskoczy na jakaś inną gałąź. Dziewczyna sobie tak usprawiedliwia ewentualne rozstanie bo przecież Cię ostrzegała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.