Skocz do zawartości

Związek dwuletni a dziwne teksty Panny


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli to nie jest 16 letnia dziewczyna bo to ten wiek kiedy te przeciętne sie tak zachowują, to albo jesteś trollem albo wiedz że coś się dzieje.

Uważam , że mozliwe, że chce od Ciebie dzidziusia albo już ma jakiegos koleżkowca i już jesteś w procedurze "exit plan".
Nowa gałąź w pandemii to raczej trudna sprawa, może być jednak tak, że dla niektórych kobiet wcale nie trudna albo Twoja  wykazuje się wyjątkowo dużym brakiem roztropnosci w tym okresie. Piszę tak bo widzę jaki jest ruch u pań i to mimo, że sam nie używam żadnych aplikacji randkowych i jeszcze pół roku temu myślałem że jestem juz zamieciony pod dywan.
Życzę dużo spokoju w relacjach z kobietami a po obowiązkach zawodowych uważnej i krytycznej  lektury tego forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Reczu napisał:

Ale też chciałbym kiedyś mieć dzieci, zostawić im coś a nie państwu. No a kolejki panien na wydaniu do mnie się nie ustawiają. I tu moja pewna wątpliwość, bo przecież "coś" czuje. Ale dobrze prawisz. Godność nie pozwala inaczej

Ja nie wiem skąd tylu gości, którzy tu trafiają  cisną tekstami pt. "Nigdy nikogo sobie nie znajdę". No stary od Ciebie tylko zależy czy sobie znajdziesz czy nie. Jak będziesz atrakcyjny dla samic, to będziesz je miał. Jak nie, to nie. Pamiętaj ponadto, że ludzi przyciąga to co jest trudno dostępne a desperacja nie jest i nigdy nie będzie atrakcyjna.

 

To czy jesteś czy nie jesteś atrakcyjny, po części jest efektem twojej pracy nad sobą. Jasne, że dodatkowych centymetrów sobie nie wyćwiczysz, ale pieniądze, sylwetkę, pewność siebie i umiejętność postępowania z samicami, jak najbardziej możesz zdobyć dzięki twoim działaniom. Oczywiście jest alternatywa dla pracy nad sobą. Tą alternatywą jest bycie mentalnym przegrywem czy incelem, który siedzi w domu, nic nie robi ze sobą, i twierdzi, że ma pod górkę, bo "nie ma kwadratowej szczęki", albo "bo samice są złe".

 

Nie polecam tej ścieżki, bo nie ma nic bardziej żałosnego niż facet, który abdykuje z roli faceta, czyli kogoś, kto ma za zadanie brać sprawy w swoje ręce i iść do przodu. 

Edytowane przez Tyson
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Tyson napisał:

To czy jesteś czy nie jesteś atrakcyjny, po części jest efektem twojej pracy nad sobą. Jasne, że dodatkowych centymetrów sobie nie wyćwiczysz, ale pieniądze, sylwetkę, pewność siebie i umiejętność postęowania z samicami, jak najbardziej możesz zdobyć dzięki twoim działaniom. Oczywiście jest alternatywa dla pracy nad sobą. Tą alternatywą jest bycie mentalnym przegrywem czy incelem, który siedzi w domu, nic nie robi ze sobą, i twierdzi, że ma pod górkę, bo "nie ma kwadratowej szczęki", albo "bo samice są złe"

Elegancko i czytelnie wytłumaczone. Jak najbardziej rozumiem przekaz. Nad sylwetką pracuję, nad hajsem w pewnym sensie też bo zdywersyfikowałem dochód (etat + własna działalność). No i nieużalam się nad życiem mniej więcej od tej terapii odnośnie kompleksu (wcześniej tak). Dobrze się czuję w środowisku ludzi. Natomiast co do Panien to w sytuacji sam na sam wypracowałem sobie pewne zachowania i postawe. Tylko Widzisz kolego, taka koleżaneczka czy koleżka może powiedzieć tej pannie: "co Ty? z tym kurduplem jesteś?" i w jej głowie może narodzić się takie ziarenko, które podlewane późniejszymi tekstami zakiełkuje w coś takiego jak mam teraz. Nawet jak się obóży i powie: "nie mów tak, to jest mój facet, w ch.. inteligentny, zaradny, dowcipny.." to te ziarenko zostanie w podświadomości aż zakiełkuje, łodygą przebijając się do świadomości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Reczu napisał:

Ale ostatnio zaczęła mi dowalać do pieca tekstami, ze nie wie czy chce być w związku, ze przypominają jej się stare czasy (była w dwóch długich związkach). No to mi od razu czerwona lampka (a w zasadzie pomyślałem chu... już z tym związkiem). I zerwałem z nią, ale czułem się bardzo zle, jak to przy rozstaniu można się czuć. No i ona chyba nie takiej reakcji się spodziewała bo zaczęła się z tego tłumaczyć. Ale wtedy podczas nazwijmy to „pożegnalnej” rozmowy powiedziała coś niepokojącego: „ze coś czuje do mnie".

Nie rozumiem. rzuciłeś ją z konkretnego powodu, dobrze zrobiłeś bo takie gadanie zazwyczaj oznacza że pańcia się znudziła, nie kręcisz jej, a Ty do niej wracasz ?

 

Teraz będziecie się co jakiś czas tak "rzucać", bo TY jako mężczyzna nie masz JAJ żeby chwilkę pocierpieć i definitywnie to zakończyć.

 

Jeżeli się boisz że to pierwsza twoja taka kobieta i że innej nie znajdziesz to żyjesz w błędzie, kwestią czasu jest bowiem znalezienie lepszej, ZAWSZE.

 

Zobacz, przecież dzięki niej zdobyłeś już jakieś doświadczenie z kobietami.

 

 

 

PS:  Ona tobą gardzi, a nie "kocha".

 

Przepraszam że tak napisałem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, RENGERS napisał:

Nie rozumiem. rzuciłeś ją z konkretnego powodu, dobrze zrobiłeś bo takie gadanie zazwyczaj oznacza że pańcia się znudziła, nie kręcisz jej, a Ty do niej wracasz ?

 

Teraz będziecie się co jakiś czas tak "rzucać", bo TY jako mężczyzna nie masz JAJ żeby chwilkę pocierpieć i definitywnie to zakończyć.

 

Jeżeli się boisz że to pierwsza twoja taka kobieta i że innej nie znajdziesz to żyjesz w błędzie, kwestią czasu jest bowiem znalezienie lepszej, ZAWSZE.

 

Zobacz, przecież dzięki niej zdobyłeś już jakieś doświadczenie z kobietami.

 

 

 

PS:  Ona tobą gardzi, a nie "kocha".

 

Przepraszam że tak napisałem.

 

 

Nie ma za co. Do mnie trzeba wprost, lub niezbyt zawiłą analogią? C A jak maksymalnie z twarzą z tego wyjść, bo od wczorajszego jej tekstu nie odzywamy się do siebie. Nic nie mówić, napisać że musimy poważnie porozmawiać i wtedy powiedzieć. Czy też nie ma znaczenia bo efekt niewiele się różni? Nie mieszkamy ze sobą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Reczu napisał:

A jak maksymalnie z twarzą z tego wyjść, bo od wczorajszego jej tekstu nie odzywamy się do siebie. Nic nie mówić, napisać że musimy poważnie porozmawiać i wtedy powiedzieć. Czy też nie ma znaczenia bo efekt niewiele się różni? Nie mieszkamy ze sobą

Ale przed kim Ty chcesz z twarzą wychodzić? Tak jak radzili bracia powyżej. Po takim tekście, trzeba było otworzyć drzwi i pokazać wolną drogę. 

Panna pogrywa standardowo, zrobiła shit testa i czeka co zrobisz. Ty oczywiście zgodnie z jej oczekiwaniami, palisz się do wykonania testu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 minuty temu, balin napisał:

Ty oczywiście zgodnie z jej oczekiwaniami, palisz się do wykonania testu. 

To chu.. nie robię testu, nic nie powiem a domyśleć to się domyśli. Z czasem dotrze "co tu się odje...ało" ? może być? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj, ja nie mam doświadczenia z kobietami.. ale gdybym był w takiej sytuacji i laska wprost by mi mówiła "że nie wie co czuje, że nie wie czy chce być w związku" to bym spojrzał na nią z wyrazem pogardy, powiedział że to koniec i pożegnał panią.          Umawiasz się z nią na spotkanie, mówisz że nie będziesz więcej tracił czasu na jej zagrywki i dziwne zachowania i że to co było między wami się skończyło bo jak sama stwierdziła sama nie wie co czuje a takich słów nie rzuca się od tak, mówisz że było miło i życzysz powodzenia - koniec tematu, nie dajesz się manipulować.. nawet z nią dalej nie rozmawiaj, bo ona pewnie będzie próbowała się tłumaczyć, przytulać Cię, prosić,  będą teksty "ale poczekaj... porozmawiajmy"  koniec kurwa tematu, mówisz swoją zwrotkę palisz wroty i tyle z Twojego.  Nie odbierasz od niej, nie odpisujesz na smsy. A na bank będzie próbowała się z Tobą kontaktować, będzie wypisywać, dzwonić itd. Jak ulegniesz to znowu stracisz w jej oczach ponieważ będzie wiedziała że jesteś miękki - zresztą jak będzie widziała że może Cię znowu urobić (a będzie to widziała po rozmowie z Tobą po takich rzeczach jak Twój ton głosu, zachowanie, mimika - takie rzeczy widać czy misiu już powoli się "przestaje złościć" - jak jej po takiej akcji spojrzysz w oczy, z cwaniackim pewnym siebie uśmiechem i rzucisz tekstem "Daj spokój dziewczyno, nie pogrążaj się" i się zawiniesz to wygrałeś.

Edytowane przez mph25
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, mph25 napisał:

oczy, z cwaniackim pewnym siebie uśmiechem i rzucisz tekstem "Daj spokój dziewczyno, nie pogrążaj się" i się zawiniesz to wygrałeś.

jak przeczytałem to aż się uśmiechnąłem sam do siebie, pomimo, że nie lubię się mścić robić przykrości nikomu to jeśli by tak się potoczyło jak przedstawiłeś mph25 to niewątpliwie odczułbym pewną satysfakcję.? Ale chyba tak się nie stanie bo nawet nie dojdzie do spotkania, także muszę obejść się smakiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Reczu napisał:

A jak maksymalnie z twarzą z tego wyjść,

Przecież ci bracia napisali wyżej.

Pożegnaj panią. Poznawaj nowe.

Nie pisz pierwszy, nie wyjaśniaj, to nic nie da.

Miałem taką samą sytuację jakieś pół roku temu.

Powiedziałem że to nie mój problem i za parę dni pojechałem na spotkanie z inną.

 

Sama zaczęła pisać po tygodniu, chciała żebym wrócił, 

spotkaliśmy się kilka razy bo blisko mieszka.

Próbowała się przymilać, dotykać, flirtować.

Ja byłem miły, ale zimny. 

Wiedziałem że jest już przeszłością i miałem zajebiste samopoczucie.

 

Chciała iść ze mną do łóżka a ja powiedziałem że nie ma szans bo mnie mam już na nią ochoty.

 

Najśmieszniejsze z tego wszystkiego było jej zachowanie, kiedy po dwóch tygodniach odbijania jej zalotów, przez dobrą godzinę pieprzyłem się z nową dupą u mnie na chacie.

Była mieszka mieszkanie pode mną i wszystko słyszała przez wentylację i cienkie ściany. Słychać nawet jak lóżko skrzypi.

 

Edit: Zawsze obracałem ładne panny i praktycznie zawsze kogoś mam.

Tak mam od przedszkola ? 

Jestem niższy od ciebie o 6 centymetrów ? 

Edytowane przez Toranaga
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Reczu napisał:

Tylko Widzisz kolego, taka koleżaneczka czy koleżka może powiedzieć tej pannie: "co Ty? z tym kurduplem jesteś?" i w jej głowie może narodzić się takie ziarenko, które podlewane późniejszymi tekstami zakiełkuje w coś takiego jak mam teraz. Nawet jak się obóży i powie: "nie mów tak, to jest mój facet, w ch.. inteligentny, zaradny, dowcipny.." to te ziarenko zostanie w podświadomości aż zakiełkuje, łodygą przebijając się do świadomości.

To są twoje kompleksy kolego a nie rzeczywistość. Ty masz w swoich oczach być tak zajebisty, że nawet nikomu do głowy nie powinno przyjść, żeby zajmować się twoim wzrostem. Kiedy ty jesteś pewny siebie, to i inni (w tym twoja partnerka) tę pewność siebie czują. Znam paru gości, którzy są niscy ale w swoich dziedzinach osiągnęli sukces - zawodowy, finansowy. Przebierają w panienkach jak w rękawiczkach. Myślisz, że mieliby i ten sukces i te panienki, gdyby, siedzieli i rozkminiali "Olaboga, bo może mnie ktoś nazwie kurduplem?". Zapewniam cię, że nie. 

 

Jeżeli zbudujesz we własnej głowie swój obraz: pewnego siebie, świadomego swojej wartości, to nie będziesz rozkmniał, że stracisz pannę, bo ktoś nazwie cię niskim. Powiesz jej do widzenia, kiedy wyleci ci z jakimś krzywym tekstem i raz dwa znajdziesz sobie lepszą. A to ona wtedy będzie mieć ból pupy, że cię straciła a nie ty rozkminki czy jesteś dla niej wystarczająco dobry/wysoki etc. Odwróć myślenie o sobie, bo pewności siebie nie zbudujesz na czyjejś opinii, tylko na swojej wysokiej samoocenie.  

Edytowane przez Tyson
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli zaczyna się to robić słabe na BS, jak niektórzy radzą o ogarnięciu natychmiast innej panny oraz rozstać się w taki sposób aby coś byłej pokazać.

 

@Reczu jeśli uważasz że ten związek Ci nie służy to się rozstajesz. Nie musisz sie nikomu tłumaczyć, nic udowadniać, ani markować jakieś ruchy aby "wyjść z twarzą" albo komuś dopiec. To jest twoje życie, nikt za Ciebie go nie przeżyje. Masz swoje zdanie i ma być one uszanowane.

 

Nie musisz też mieć natychmiast innej panny, po uj Ci znowu balast? Bez tego będziesz się czuł gorszy? Ogarniaj siebie, rozwijaj ramę potem myśl o jakiś ruchach w tą stronę.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Taboo napisał:

Powoli zaczyna się to robić słabe na BS, jak niektórzy radzą o ogarnięciu natychmiast innej panny oraz rozstać się w taki sposób aby coś byłej pokazać.

 

Z tym się zgadzam. To kobiety mają ciśnienie natychmiast kogoś poznać, żeby nie być same. Facet absolutnie nie musi mieć takiego ciśnienia. 

 

19 minut temu, Taboo napisał:

Nie musisz też mieć natychmiast innej panny, po uj Ci znowu balast? Bez tego będziesz się czuł gorszy? Ogarniaj siebie, rozwijaj ramę potem myśl o jakiś ruchach w tą stronę.

Zgadzam się, że nie musisz, ale czy to oznacza nie możesz? To akurat kwestia indywidualna, tak jak to, że jeden lubi z ziemniakami a drugi z ryżem. Zatem każdy według własnych preferencji, albo robi sobie przerwę, albo zabija klina klinem. Nie ma jednej metody idealnej dla wszystkich.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Tyson napisał:

Nie ma jednej metody idealnej dla wszystkich.  

Dokładnie, z tym że często się pisze właśnie o tym aby pokazać byłej że od razu masz inną, LEPSZĄ, ładniejszą z ciaśniejsza cipką od razu i robiąca salta na chuju. Aby była poczuła "coś". Tylko komu są potrzebne takie dramy? Innym babom jedynie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Reczu napisał:

kolejki panien na wydaniu do mnie się nie ustawiają.

 

moja pewna wątpliwość,

 

bo przecież "coś" czuje.

 

Godność nie pozwala inaczej????

Tak to powinno być wyyyyjustowane....lecimy.

 

Zgadza się NIE STOJĄ W KOLEJCE.

Czemu?

Wątpliwość powiadasz?

......a nie godność nie pozwala na tą kolejkę?!.....

....bo COŚ czujesz!!!...

 

PROCEDURA JEDT NACZYNANA(dekompilacja).

 

-CENTRALNE

-OSRANIE

-ŚTRACHEM(szmaciasz na polu na wróble)

....koniec dekompilacjiiii...

 

Powiedzenie: lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Znasz?

 

Tłumacząc na logiczny/męski.

Zpizdowaciałeś sobie PANIE i trzęsiesz portkami, że nic się nowego nie trafi.

Niestety trzeba się wspiąć na wyżyny DACHU.

JEŚLI teraz tego nie potrafisz to kombinuj drabinę(mentalną/społeczną itd).

Albo zrób HAIS(duży)  i se podnośnik koszowy zamówisz.

Ktoś napisze, że gołąb zdąży odlecieć!

NO I CO?

PRZYLECI NASTĘPNY.

 

TEGO KWIATA JEST PÓŁ ŚWIATA.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Taboo napisał:

Powoli zaczyna się to robić słabe na BS, jak niektórzy radzą o ogarnięciu natychmiast innej panny oraz rozstać się w taki sposób aby coś byłej pokazać.

 

@Reczu jeśli uważasz że ten związek Ci nie służy to się rozstajesz. Nie musisz sie nikomu tłumaczyć, nic udowadniać, ani markować jakieś ruchy aby "wyjść z twarzą" albo komuś dopiec. To jest twoje życie, nikt za Ciebie go nie przeżyje. Masz swoje zdanie i ma być one uszanowane.

 

Nie musisz też mieć natychmiast innej panny, po uj Ci znowu balast? Bez tego będziesz się czuł gorszy? Ogarniaj siebie, rozwijaj ramę potem myśl o jakiś ruchach w tą stronę.

 

Taboo i tym postem ująłeś chyba kwintesencje takich spraw. Kłaniam się? 

 

Godzinę temu, Tornado napisał:

Tłumacząc na logiczny/męski.

Zpizdowaciałeś sobie PANIE i trzęsiesz portkami, że nic się nowego nie trafi.

Niestety trzeba się wspiąć na wyżyny DACHU.

JEŚLI teraz tego nie potrafisz to kombinuj drabinę(mentalną/społeczną itd).

Albo zrób HAIS(duży)  i se podnośnik koszowy zamówisz.

Ktoś napisze, że gołąb zdąży odlecieć!

NO I CO?

PRZYLECI NASTĘPNY.

 

TEGO KWIATA JEST PÓŁ ŚWIATA.

No dobrze Panie Marszałek, a skąd taka dalekoidąca pewność, że w końcu ta kolejka będzię gdy stanę na szczycie? Bo jeśli tym szczytem/dachem ma być status materialny to dziękuje za te gołębice co lecą na taki dach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie, kto szuka pieniędzy i kobiet - nie będzie ich miał. 

 

Będzie je zawsze miał ten, który robi fajne rzeczy z innymi mężczyznami.

 

Dlatego Romuald Lipko na pytanie w jednym z wywiadów dlaczego Budka Suflera przetrwała tak długo powiedział "Wyznajemy zasadę, że nie kłócimy się o kobiety i pieniądze". I choć na koniec pokłócili się o coś tam z Cugowskim, to zasada ta jest najlepszą zasadą odnośnie kobiet i jednocześnie receptą na sukces mężczyzny. 

 

Kobiety nie lecą na hajs, tylko na mężczyzn z inicjatywą, celem, mężczyzn w działaniu.

 

Pamiętam czasy, kiedy nie miałem hajsu, ale byłem na fali wznoszącej i było koło mnie mnóstwo kobiet, bo kobiety wyczuwają instynktownie, kto jest skazany na sukces, a kto nie. Na sukces zaś skazany jest ten, który idzie własną drogą i nie przejmuje się tym, co ludzie o nim pomyślą.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Reczu napisał:

dalekoidąca pewność,

Skąd?

 

Jak sam zauważyłeś określenie 'dalekoidąca' jest ukrytym synonimem ruchu POSTĘPOWEGO.

Czyli w wyniku jakiegoś zbioru działań, osiągniesz jakiś tam wynik.

TERAZ istotą jest PRZEBYTA DROGA A nie cel.

Gdyż/ponieważ/że przebywając drogę ze ŚWIADOMYM startem MIMOWOLNIE EWOLUUJESZ, czy Ci się to podoba czy nie.

Kiedy się będzież zbliżał do HORYZONTU DaCHU GOŁĘBICY swoim poziomem, zrozumiesz czemu pewne mechanizmy działają akurat tak czy siak.

 

WTEDY POGADAMY czy dziękujesz za takie farmazony dachowe czy nie.

 

 

OBECNIE jedyne co przedstawiam, to proces wynikowopostępowego ruchu z przykładami siły w drodze do celu.

ORAZ co jest założeniem procesu.

 

DROGA=ŻYCIE.

CEL=/=szczęścia.

 

CEL ==kompasowi.

 

Sam musisz sobie ułożyć podróż.

 

.....szczęście pi×drzwi ~~odbyte podróże....małe i duże.... 

 

 

Edytowane przez Tornado
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko w zasadzie już zostało opisane przez kolegów Samców wyżej. Sam byłem kiedyś w podobnej sytuacji, też słyszałem, że czuje "coś" ale nie wie co i również jestem podobnego wzrostu jak i Ty. Zrobiłem to co należało, czyli spuściłem pannę w przysłowiowym "kiblu". Moim zdaniem nie powinieneś się w ogóle przejmować tylko zawijać żagle. Wzrost nie jest problemem w poznawaniu kobiet i nawiązywaniu relacji z nimi. Tak jak wyżej napisano wszystko siedzi w głowie. Oczywiście zatrzęsienie lasek myślących w sposób "nie masz 180 cm " to nawet na mnie nie patrz. Ale nie należy się tym przejmować. 
Z kompleksami jest tak, że jeżeli Ty nie masz z czymś problemu to tak naprawdę nikt inny tego nie zauważa. Tak przynajmniej wynika z moich doświadczeń. A kobieta? zawsze się jaka znajdzie pod warunkiem, że nie wyczuje desperacji. 

Zajmij się sobą i nie pozwól się zniszczyć. Rozstania bywają smutne, ale patrz na to jak na czas tylko i wyłącznie dla siebie. Rozwój, czas na jakieś treningi, może czytanie zaległych książek. Najwięcej radości w życiu sprawiają małe rzeczy. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.05.2020 o 00:44, Marvin napisał:

U mnie od słów „nie wiem co czuję” do rozwodu po 13 latach małżeństwa minął rok. Wyciągnij wnioski. 

Wyciągnąłem. Ale coś oprócz tego zwiastowało taki rychły koniec?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.05.2020 o 09:51, absolutarianin napisał:

Jako facet możesz się tak rozwijać przez 3 dekady przynajmniej, po co od razu pakować nogi w betonowe buty?    

Jeszcz abso zapomniałeś dodać że jak facet o siebie dba i je dobre pożywienie i ćwiczy, nie ma nałogów to dzieciaka spłodzi nawet w wieku 60 lat :3

Kobiety mają gorzej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.05.2020 o 07:44, mac napisał:

Kobiet się ogólnie nie słucha, tylko patrzy, co robią faktycznie. Działanie to jedyny wyznacznik jakości związku, że tak powiem, a nie gadki.

 

U kobiet słowotok bez znaczenia jest naturalny, bo "buduje więź", natomiast jak chcesz się przedrzeć przez ten cały syf to zamykasz się na słowa po prostu i podsumowujesz działanie. Tyle. Wielu facetom takie podejście uratowałoby życie i mnóstwo hajsu.


dobre, zapisze to sobie żeby pamiętać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.05.2020 o 07:50, Reczu napisał:

Wyciągnąłem. Ale coś oprócz tego zwiastowało taki rychły koniec?

Tak. Zero szacunku, przypier... się do wszystkiego. Źle ułożone naczynia w zmywarce, za mało pracowałem, za dużo pracowałem, siedziałem za długo z dziećmi, nie siedziałem z dziećmi, byłem za niski, raz za wysoki, za chudy, za gruby, stanowczy, łagodny ... powód się zawsze znalazł. A jak doszły koleżanki rozwódki i panny poszukujące chłopa, imprezki to się dopiero zaczęło. Teraz po rozwodzie spokojnie sobie żyję jak król ?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.