Skocz do zawartości

Związek dwuletni a dziwne teksty Panny


Rekomendowane odpowiedzi

Taki mały update jestem Braciom winien.

Skończyło się tak jak miało czyli rozstaniem z mojej strony. Gdybym tego nie zrobił pewnie przeżyłbym liczne walenia po bokach  owej panny i sam został porzuconym. Pracuje ciągle nad sobą, tj. nad tym aby redpill na stałe zagościł w moich przekonaniach. Dodam, że nie jestem typem białego rycerza już od dawna natomiast gdy pojawia się taka proza życia w związku, przyzwyczajenie wtedy ja też trochę mięknę i aby to podtrzymać (sic! zamiast "powstrzymać") daje więcej od siebie niż oczekuje. Wam nie muszę tłumaczyć, że całkiem odwrotny skutek to przynosi. Wy to już wiecie. Natomiast ja robiłem to już mechanicznie w pewien sposób, nie myśląc nawet o swoich potrzebach etc. Cóż przyznam, że czasem mam gorsze chwilę gdzie po rozstaniu bierze mnie na nostalgię, odczuwam tęsknotę (ale nie za seksem - tu akurat było mocno przeciętnie) tylko za wspólną wizją dalszego życia. Ja wiem, że mężczyźnie wg. propagowanego przez forum wzorcowi kobieta oprócz seksu i wydania potomstwa nie jest do szczęścia potrzebna, a przynajmniej nie powinna być. Oczywiście ona chciała by być w luźnym związku - tak zrozumiałem między słowami (czyli jestem tam jakimś planem B.) ale najzwyczajniej moje ego nie chce się z tym pogodzić. No nic... tak chciałem wylać z siebie

Edytowane przez Reczu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Reczu napisał:

Skończyło się tak jak miało czyli rozstaniem z mojej strony

Wydaje się, że podjąłeś dobrą decyzję. 

 

Godzinę temu, Reczu napisał:

Pracuje ciągle nad sobą, tj. nad tym aby redpill na stałe zagościł w moich przekonaniach.

Jak ci redpill spasuje, to czemu nie. Możesz też zgadzać się z pewnymi rzeczami w nim a z pewnymi nie. Masz swój rozum. 

 

Godzinę temu, Reczu napisał:

Natomiast ja robiłem to już mechanicznie w pewien sposób, nie myśląc nawet o swoich potrzebach etc.

Twoje potrzeby są najważniejsze, bo ludzie w twoim życiu będą przychodzić i odchodzić  a ty zawsze pozostaniesz, zatem dbaj o siebie przede wszystkim. 

 

Godzinę temu, Reczu napisał:

Cóż przyznam, że czasem mam gorsze chwilę gdzie po rozstaniu bierze mnie na nostalgię, odczuwam tęsknotę

To zupełenie naturalne, że to odczuwasz. 

Godzinę temu, Reczu napisał:

ale nie za seksem - tu akurat było mocno przeciętnie

Zatem poszukaj sobie (gdy będziesz na to gotowy) partnerki, z którą seks nie będzie mocno przeciętny. Jak wyżej: Dbaj o swoje potrzeby. 

 

Godzinę temu, Reczu napisał:

tylko za wspólną wizją dalszego życia

Zgodzisz się, że wspólną wizję życia warto mieć z człowiekiem, który sprawia wrażenie, że chce z  nami ją dzielić a nie jest z nami z braku laku...

 

Godzinę temu, Reczu napisał:

Ja wiem, że mężczyźnie wg. propagowanego przez forum wzorcowi kobieta oprócz seksu i wydania potomstwa nie jest do szczęścia potrzebna, a przynajmniej nie powinna być.

A czym jest forumowy wzorzec? Ja jestem na forum i wcale tak nie uważam. Co więcej moja kobieta, wcale nie służy mi tylko do seksu i wydania potomstwa. Wracam do punktu powyżej, masz swój rozum, zatem nie musisz się przywiązywać kostycznie do czyichś poglądów. Moim zdaniem warto czerpać wiedzę od innych, ale nikt nas nie obliguje do tego aby zgadzać się z jakimś podejściem w 100%.  

 

Godzinę temu, Reczu napisał:

No nic... tak chciałem wylać z siebie

Powodzenia stary. Trzymam kciuki, żeby ci się wszystko poukładało.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.05.2020 o 23:23, Marvin napisał:

Tak. Zero szacunku, przypier... się do wszystkiego. Źle ułożone naczynia w zmywarce, za mało pracowałem, za dużo pracowałem, siedziałem za długo z dziećmi, nie siedziałem z dziećmi, byłem za niski, raz za wysoki, za chudy, za gruby, stanowczy, łagodny ... powód się zawsze znalazł. A jak doszły koleżanki rozwódki i panny poszukujące chłopa, imprezki to się dopiero zaczęło. Teraz po rozwodzie spokojnie sobie żyję jak król ?

 

Normalnie słowo w słowo moje doświadczenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2020 o 08:57, Reczu napisał:

mężczyźnie wg. propagowanego przez forum wzorcowi kobieta oprócz seksu i wydania potomstwa nie jest do szczęścia potrzebna, a przynajmniej nie powinna być.

 

Nie chodzi o to, niemniej, byś teraz instrumentalnie traktował kobiety, czy poszedł w drugą stronę i zamiast gloryfikować za posiadanie cipy - dyskryminował.

 

Red pill to uświadomienie sobie, że:

- kobiety świadomie lub poświadomie gardzą słabością, coś, czego nasze matki nam nie mówią (a powinny ;) )

- nadskakując, płaszcząc się przed kobietą okazujesz słabość (białorycerstwo prowadzi do upadku związku gdyż kobieta przestanie Cię szanować)

 

To nie oznacza, że nie możesz mieć koleżanki, przyjaciółki albo wspólnego hobby z partnerką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie myślisz już o tym, to przeszłość. 

 

Poświęcanie energii na zemstę, to strata czasu. Masz powdo by ją nie nawidzieć i pokazane na talerzu, że podjąłeś prawidłowa decyzję. 

 

Duma z odpowiedniego kroku, to powinno Tobą kierować :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Arthur Morgan napisał:

Jak w ogóle się dowiedziałeś? 

Od lutego miała sobie fotkę pl, nic sobie z tego nie robiłem. Później jak jej coś napomknąłem to skłamała ze nie ma i usunęła. Ale relacje przeniosła na massengera bo jakiś gość którego wcześniej nie było polubil dosłownie wszystko co wkleiła na fb. Niby nic, ale teraz widze po naszym rozstaniu ze z nim jest w związku na fb i inst. Ja wiem Panowie, brzmi tak „szczeniacko” ale nie mam innych dowodów czy coś, mieszkaliśmy od siebie kawałek, ja bywałem na weekendy. A później zaczęła przekładać spotkania itp. Nie wiedziała o której do niej przyjechać. Ale się wszystko wyjaśniło. I ledwo zniosłem ta wiadomość. A i jeszcze jest coś o czym Wam nie powiedzialem ? otóż zadzwoniłem do niej po rozstaniu (ja wiem, niekonsekwencja, miękkofajostwo level expert) i mówi ze koniec, ze to dawno zaczęło się psuć (No i ma racje). Pogadaliśmy chwile  ze nikogo nie ma, ze musi odpocząć od związków po prostu (yhyyy) bo ma zajebiste towarzystwo (ale nie widziałem ze dwie godziny wcześniej jej gach ustawił z nią związek na fb a ona mnie usunęła ze znajomych - niby nic ale tak mnie ruszyło ze zadzwoniłem, wiem ze niepotrzebnie ale zmartwiło mnie to ze po 2 latach usuwa mnie jednym kliknięciem gdy jak była ze mną to cały czas miała w znajomych byłego i jego rodzine). Facebooki i instagramy - brzmi jak szkoła gimnazjalna. Ale ja 31l a ona 24. Oddzieleni o około 110km wiec jak inaczej mogłem się dowiedzieć? ?

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Reczu napisał:

 Od około marca byłem zdradzany. 

Tak sobie czytałem ten wątek i od razu nasuwała się taka myśl. gdy tylko ona przychodziła do Ciebie i mówiła, że nie wie co czuje. Przecież to u kobiet stwierdzenie klucz, A znaczy: w głowie i nie tylko, mam już kogoś innego. 

Edytowane przez balin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, balin napisał:

Przecież to u kobiet stwierdzenie klucz, A znaczy: w głowie i nie tylko, mam już kogoś innego. 

No właśnie, ja wtedy zrywałem a ona mnie jakoś zawsze urobiła abym nie odszedł, że "nie o to jej chodziło", że "ona coś czuje ale to nie jest taka miłość jak kiedyś" itp. a ja słyszałem to co chciałem słyszeć bo zakochany (tak tak, to prymitywne uczucie haju).

Szkoda, że nie byłem konsekwentny w tych rozstaniach ale wtedy bym się zastanawiał "czy aby dobrze zrobiłem". Poza tym żal mi tego chłopa. Z tą dziewczyną związek to krzyż Pański. O ile na początku pokaże mu wersje demo tak liczę, że później i jemu spadną klapki z oczu. Rozstania już mi nie szkoda, natomiast mam ból z czystej zazdrości że ktoś inny będzie teraz (i wtedy pewnie też) ją krył i może dla niego będzie bardziej otwarta niż dla mnie. Ja w łóżku oprócz klasyka w gumie i jednego wymuszonego lodzika nie uświadczyłem nic satysfakcjonującego. 

Edytowane przez Reczu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale do kogo Ty masz pretensje? Nie będę teraz pocieszaczem, bo nie tego potrzebujesz - tylko postawienia do pionu. 

 

Zrywanie i schodzenie się przerabiałem. Haj trwał więc tęskniła za Miśkiem. Tylko... To się kiedys kończy. Co się wtedy dzieje? A no Panna nagle żywi urazę, ba... Nawet jak poszla w Tango da Ci argument, że "lepszy nie byłeś". W tym momencie nigdy nie słuchaj kobiety bo to czysty stek pie****** żeby się wybielić. 

 

Znów skoro tyle razy zrywałeś to miękka faja byłeś. Dlaczego? Bo nieudolnosc zarządzania ta relacją przelałeś na szantaż. Ty z nią nie zrywałeś bo chciałeś faktycznie odejść. Ty to robiłeś żeby później usłyszeć to co chciałeś. No to masz bracie czego chciałeś... 

 

A skąd ten klasyk w gumie? Byłeś kiepski w łóżku. Niedopukane Panny mają swoje "zasady", dlatego dają bo dają. Przerabiałem to, kiedy w te klocki byłem słaby. Panna, która zaliczała anale bez gumy, połyki, ze mną ograniczała się do klasyka. Jak to się mówi "nog na darmo nie rozkładała". No a jak "doszkolilem" się? Kobiety same chciały więcej, bo wiedziały, że nie będą tego żałować. 

 

Nie masz za czym tęsknić - tylko zacząć pracować nad sobą, bo nigdy winna nie jest jedna strona. Pokazałeś się jej jako niezdecydowany facet, który odchodzi i wraca, jest kiepski w łóżku, nawet po rozstaniu jak piesek dzwoni do swojej ex. Do kogo ona miał by wracać? Zagrała Ci na nosie i ma dziką satysfakcję zemsty, bo to ona z Tobą zerwała ostatecznie, nie Ty. Ba, ma nawet bolca - więc poczucie tęsknoty już minęło. Jest inny, lepszy a na pewno satysfakcjonujący. 

 

A jak skończy? To już nie Twoja sprawa, przestań zaprzątać sobie głowe whiskasem. Boli Cię, że ktoś pokrywa Twoja była? A co Ty w dowód ja masz wpisana? Tak skonstruowany jest świat, Ty pukasz czyjaś byłą a ją ktoś inny. 

 

Przed przyjściem na to forum byłem takim samym miękkim pieskiem. Słuchałem się byłej, jej wywodów, czułem tęsknotę i winę dla kogoś, kto nie dawał mi za wiele. Dawałem wejść na głowę, nie wbiłem kobiety w ramę, poczuła się mocna i rządziła. A ja nie stawiałem się, więc Pannie układ się podobał. Miała to co chciała i kiedy chciała. Nie żyj tak, nigdy. Przenigdy. 

 

Dlatego powtarzam. Wyciągaj wnioski z porażek swoich i braci. Ja dzięki temu forum nabyłem potężną wiedzę. Dzięki niej funkcjonuje w życiu bardzo dobrze, w relacjach z kobietami wiem gdzie postawic granice i kiedy jestem Panem miłościwym a kiedy frajerem. Czytam sygnały i wyjaśniam je, zanim przybiorą większych 

 

Nie bądź frajerem i działaj! Masz czysta tablice, Twoja była to przeszłość. Teraz Ty tu rozdajesz karty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zgredek możesz mieć rację. Dość szybko kończyłem stosunek, ale wielokrotnie był (tj stosunek) przez nią przerywany bo bała się, żebym nie skończył w środku (może słabe geny - niski wzrost). Ale kilka razy było na prawdę dobrze jak wyjeżdżaliśmy gdzieś. A później, u niej nie było miejsca (za ścianą rodzice) to i nie było jak się porządnie rozkręcić. Zgadza się, potrzebuję postawienia do pionu. Nie mam jej wpisane w dowód ale mi chodzi o to, że posuwał jeszcze jak byłą ze mną - to mnie boli. No i jako niezdecydowany facet, owszem, ale  nic innego na nią nie działało, zawsze gdy jej mówiłem o jakiś oczekiwaniach to kończyło się tak, że mówiła: "dobrze, tak będzie" a i tak robiła swoje. Ale może faktycznie dobrze, że tak wyszło. A jak nabrać wprawy w łóżku? (oczywiście pytanie retoryczne)... eh z nową też tak może być?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Reczu napisał:

to mnie boli

masz po prostu dysonans poznawczy. Nie martw się, myślę każdy przez to przechodził a teraz się śmieje z tego, do pewnych rzeczy należy dojść, między innymi poprzez pracę nad sobą.

21 godzin temu, Reczu napisał:

Zgadza się, potrzebuję postawienia do pionu.

Czytałeś już Kobietopedię, Stosunkowo Dobry, No More Mr Nice Guy? Od tego zacznij, pomoże Tobie wiele poukładać w głowie, a ona jest kluczem do wszystkiego, nawet do krótkich stosunków.

21 godzin temu, Reczu napisał:

może słabe geny - niski wzrost

Też jestem niski i miałem przytyki w tą stronę od kobiet z którymi się spotykałem. Działo się tak dlatego bo byłem mentalnie pizdą i nie miałem odpowiedniego mindsetu oraz postawionej ramy + kompleksy, zaburzenia, nieprzepracowane rzeczy, biały rycerz - czyli zapewne tak jak Ty.

 

Jak zaczniesz pracować nad sobą to zobaczysz jak takie rzeczy po Tobie będą spływać:

W dniu 8.07.2020 o 09:53, Reczu napisał:

może dla niego będzie bardziej otwarta niż dla mnie.

Powodzenia!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Taboo napisał:

Czytałeś już Kobietopedię, Stosunkowo Dobry, No More Mr Nice Guy? Od tego zacznij, pomoże Tobie wiele poukładać w głowie,

Dzięki @Taboo za dobre słowo, w sensie wiem, że z czasem opuściłem gardę w tym związku ale "nie myli się ten co nic nie robi" a ona nie robiła nic. Z powyższych pozycji przeczytałem "Kobietopedię" - zgadza się, otwiera oczy na wiele spraw, "Stosunkowo Dobry" - doszedłem do pewnego momentu i porzuciłem, może wrócę. Białorycerzem także było się kiedyś i jakieś pozostałości są i wychodzą w kryzysowych momentach. 

Hmm a jak sobie radziłeś z docinkami odnośnie wzrostu? Nie miałem z tym kompleksu, ona miała. Rzekomo ciotki i znajomi jej powiedzieli, że jest na tyle ładna że nie pasujemy do siebie, że może znaleźć sobie wyższego o głowę. 

Edytowane przez Reczu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Reczu napisał:

Hmm a jak sobie radziłeś z docinkami odnośnie wzrostu? Nie miałem z tym kompleksu, ona miała.

Ja generalnie też nie miałem, bo przecież tego nie zmienię. Ale w moim przedostatnim związku spotykałem się z kobietą która potrafiła rzucić na początku spotkania że musi się przyzwyczaić do mnie lub rzucała teksty że źle się czuje bo jak założy szpile to jest wyższa ode mnie. Po karuzeli jaką uprawiała z bad boyami, przyszedł czas na ustatkowanie się, wchodziłem ja, czyli pizdorycerz i takie tego były skutki. Jak facet wie jak się zachować w takich sytuacjach (dużo ma to wspólnego z postawą - mam wyjebane), to inaczej się to układa, czego mam przykład w moim aktualnym związku, ale to już inna para kaloszy i lata świetlne w pracy nad sobą.

 

Odpowiadając na Twoje pytanie - jak dajesz od początku odczuć kobiecie swoją ramę oraz odpowiedni mindset, to nie musisz się martwić o żadne docinki. A nawet jak one wystąpią, to też się nimi nie przejmujesz ;)

 

1 godzinę temu, Reczu napisał:

Rzekomo ciotki i znajomi jej powiedzieli, że jest na tyle ładna że nie pasujemy do siebie, że może znaleźć sobie wyższego o głowę. 

A kogo to obchodzi!! Jak to mówią na statkach - chuj im w dupę i kotwica w plecy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Reczu napisał:

Rzekomo ciotki i znajomi jej powiedzieli, że jest na tyle ładna że nie pasujemy do siebie, że może znaleźć sobie wyższego o głowę. 

Zakochane kobiety, takich głupot nie słuchają. Ileż to jest przypadków, gdy rodzice i całe otoczenie, tłumaczą dziewczynie, że ten kompletnie się do niej nie nadaje - a dziewczyna i tak idzie do takiego faceta jak w dym. Myślę, że to taki argument z dupy, żeby ci na koniec dołożyć, a siebie upewnić o tym, że niewiele straciła.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.