Skocz do zawartości

Złapana na zdradzie przez drona - beta wybaczył


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Kim Un Jest? napisał:

No i ta historyjka pięknie pokazuje wyjątki od reguły. Ani wzrost, ani smv, nie uchroniły gościa od zdrady. Dlatego nie wolno przykładać jednego wzoru do relacji damsko męskich. Mógłby być niski, ale silny charakterem, zapewniający emocje i nie doświadczył by zdrady. 

Gabaryty obojga jak u moich dalszych znajomych, ona gruba on wysoki.

Oficjalnie poszło o kłótnie o domowe zwierzątko, a myślę, że to był tylko pretekst do rozwodu.

Oczywiście ona wniosła pozew i ma już "przyjaciela".

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Did you sleep with him? No, i did not.

 

I ten uśmieszek ?

 

Zabawne, facet musi być niezłą pipą żeby dać się szmacić tak nieatrakcyjnej lasce, nie oszukujmy się, to On robił jej przysługę, będąc w związku z tak nieatrakcyjną, grubą kobietą.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, tytuschrypus napisał:

Bardzo prosto mogą i jest to konsekwencja niczego innego, a... również naszych własnych zachowań, to znaczy zachowań mężczyzn. Temat ten poruszałem szeroko i raczej niezrozumiale dla reszty uczestników ;) w słynnej piętrowej dyskusji o ruchaniu mężatek. 

 

Mianowicie również przez nas, mężczyzn, agresja, złość itd. w przypadku zdrady są kanalizowane w kierunku mężczyzny, który zaruchał partnerkę. I to jest bardzo szkodliwe i utrwalające matrix, czego opisywana przez Ciebie sytuacja jest bardzo dobrym przykładem. 

 

Po prostu kobiecie, która zdradzi takiego beciaka, jest bardzo łatwo wykręcić się od odpowiedzialności. Wystarczy powiedzieć "Misiu, ja nie chciałam, ale on tak naciskał, łaził za mną, uwiódł mnie. No pokłócilismy się wtedy, sam wiesz że nie jesteś bez winy, no oczywiście nie powinnam, ale gdyby nie on to do niczego by nie doszło. On też wiedział przecież, że ja jestem zajęta a mimo to nalegał".

 

I taki beciak, zamiast trzeźwo powiedzieć na takie dictum coś w rodzaju: "A chuj mnie on obchodzi, ważne co Ty zrobiłaś" kiwa głową i agresja kieruje się w stronę tego losowego samca, który zaruchał zamiast w stosunku do tej, która się dała zaruchać. I potem żyją długo i szczęśliwie. On stara się bardziej, żeby jego wybranka była bardziej odporna na kuszenie ze strony losowych samców, a ona zadowolona, wyprana z odpowiedzialności buja się z nim dalej. 

Heh... Nieźle to rozpisałeś i rozłożyłeś na czynniki pierwsze. 

Fajnie to było widać w programie "zdrady" który lubiłem kiedyś oglądać z... ...wspomniana dziewczyna:D

Nie wiem na ile był ten program reżyserowany a na ile reakcje były tam prawdziwe ale co robi randomowy koleś który przyłapuje swoją Lejdy z penisem w pochwie? Rzucał się z pięściami na faceta...

Edytowane przez Dassler89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, BlacKnight napisał:

To jest lepsza opcja niż bycie z kimś kto obrabia berło a wieczorem z tobą się wita pocałunkiem ,,kochanie jak było w pracy”. 

Każda z tych sytuacji jest do dupy i wychodzi niemal na to samo. Są ludzie co tragicznie znoszą wymuszoną samotność. Tutaj zabijane jest przede wszystkim zaufanie a poza tym niczym się to nie różni od wzięcia sobie kolejnej laski, która nie jest "nówką". Z tym, że zaufanie odnośnie nowej kobiety oparte jest na niewiedzy i racjonalizacji/ wypierania hipotetycznych niekomfortowych zdarzeń. Dlatego ogólnie późniejsze związki to paradoksalnie samooszukiwanie się ludzi, że jedne sytuacje w zależności od czasu mają lub nie mają znaczenia. 

 

 

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta pani z filmu, niska, gruba i brzydka i do tego niewierna. 

 

Gość nie jest wcale beznadziejny, z twarzy nie jest jakimś brzydalem, jest dość wysoki. Trochę siłowni, solarium, fryzjer, dobry ciuch i mógłby znacznie wyżej mierzyć.

 

Cały problem to jego głowa, brak pewności siebie, zasad i charakteru czyli mówiąc w forumowym slangu brak ramy. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

 

Mianowicie również przez nas, mężczyzn, agresja, złość itd. w przypadku zdrady są kanalizowane w kierunku mężczyzny, który zaruchał partnerkę. I to jest bardzo szkodliwe i utrwalające matrix, czego opisywana przez Ciebie sytuacja jest bardzo dobrym przykładem. 

 

 

Godzinę temu, Dassler89 napisał:

 

Nie wiem na ile był ten program reżyserowany a na ile reakcje były tam prawdziwe ale co robi randomowy koleś który przyłapuje swoją Lejdy z penisem w pochwie? Rzucał się z pięściami na faceta...

Bo to są pierwotne odzwierzęce instynkty.

Zauważcie, że samce zwierząt rywalizują wyłącznie ze sobą.

Samice natomiast dają temu kto się spodoba w tańcu godowym lub kto wygra pojedynek w danym sezonie rozpłodowym.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mosze Red napisał:

Ta pani z filmu, niska, gruba i brzydka i do tego niewierna.

Mylisz się. Popatrz na ich ślubne zdjęcie. To była kiedyś normalna laska. Problem w długoletnich związkach że w głowie gdzieś tam siedzi wciąż obraz tej młodej żony. Sam tak miałem, 10 lat razem , baba tłusta jak wieloryb ale ja wdziałem wciąż tamtą Myszkę. Miałem bardzo silne mechanizmy obronne w trakcie rozwodu i tuż po. Bo widzisz kogoś więcej niż ciało. Cały bagaż emocjonalny.

Także ja go nawet rozumiem.

Tylko facet w ostatecznym rozrachunku wybrał powrót do strefy komfortu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ntech napisał:

Mylisz się. Popatrz na ich ślubne zdjęcie.

Jak się mylę, przecież widzę na filmie że jest niska, brzydka i gruba. 

 

Jak popatrzę na zdjęcie z przed X lat to nagle schudnie i wyładnieje? 

 

Liczy się stan obecny. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Brat Jan napisał:

Bo to są pierwotne odzwierzęce instynkty.

Tak, to prawda, ale człowiek nie jest wyłącznie zwierzęciem bo posiada mnóstwo zachowań i zwyczajów, które się tym zwierzęcym instynktom wymykają. 

 

Czego omawiany przykład jest świetnym dowodem, bo kobiety w naszej rzeczywistości już nie są samicami, które tylko są zdobywane. Rzecz, która była dla nas normalna przez setki, tysiące lat, na przestrzeni zaledwie kilkudziesięciu się mocno zmieniła. Z tego też powodu każdy mężczyzna tkwiący w takim "starym" modelu działa na swoją szkodę. Jeżeli kobiety są wyzwolone, samodzielne i samostanowiące, to muszą brać odpowiedzialność za swoje czyny.

 

Ale ja im się nie dziwię, że nie biorą, skoro nawet sami mężczyźni zachowują się tak, że je z tej odpowiedzialności zwalniają przerzucając winę na samca. I potem w rezultacie potrafią tkwić w związku ze zdradzającą kobietą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To USA. Tam mają tak zryte łby wartościami rodzinnymi że głowa mała. Tam beta provider to jest po prostu prawdziwy mężczyzna. 

 

"The answer to toxic masculinity isn’t less masculinity; it’s better masculinity. And we know what that looks like.

It’s a young man opening the door for a girl on their first date. It’s a father working long hours to provide for his family. It’s a soldier risking his life to defend his country."

 

Z PragerU. Hubu mysli konserwatywnej, gdzie na zmiane psioczą na liberalizm, świeckość, lgbt i lewactwo.

Wyłam się a w pewnych miejscach będziesz traktowany jak parias.

 

Męskość= Ojcostwo. 

A zdrada to pikuś przy opuszczeniu żony i bombelków i wyjścia z roli ojca (choćby przymusowego)

 

 

 

28 minut temu, Mosze Red napisał:

Cały problem to jego głowa, brak pewności siebie, zasad i charakteru czyli mówiąc w forumowym slangu brak ramy. 

I prawdopodobnie chrześcijański fundamentalizm jego i jego otoczenia.

To stany. Tam za apostazje można stracić pracę. Za rezygnacje z fundowania zdradzającej mamusi w skrajnych przypadkach może być podobnie. Wystarczy tylko że Tatuś panny i jego pracodawca się znają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam podobną sytuację w realu. Gość (znajomy) wysoki, "ogarnięty", zapalony motocyklista. Ona SMV nawet niższe niż pani na filmie. Porobiła go na jakiejś imprezie, dowiedział się i wybaczył. 

 

Jak się o tym dowiedziałem...

no nie mogę w to uwierzyć do dziś. 

 

 

Edytowane przez Kali(NIE)baka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ksanti napisał:

Każda z tych sytuacji jest do dupy i wychodzi niemal na to samo. Są ludzie co tragicznie znoszą wymuszoną samotność.

Tutaj zabijane jest przede wszystkim zaufanie a poza tym niczym się to nie różni od wzięcia sobie kolejnej laski, która nie jest "nówką".

Wiesz że każda nówka może Ci dorobić poroże? Choćby z ciekawości gdy macie gorszy okres. 

Godzinę temu, Ksanti napisał:

Z tym, że zaufanie odnośnie nowej kobiety oparte jest na niewiedzy i racjonalizacji/ wypierania hipotetycznych niekomfortowych zdarzeń.

Jak każde zaufanie. Ufanie jest naiwnością.

Godzinę temu, Ksanti napisał:

Dlatego ogólnie późniejsze związki to paradoksalnie samooszukiwanie się ludzi, że jedne sytuacje w zależności od czasu mają lub nie mają znaczenia. 

A Ty z tą dziewiczą gimnastyczką co nigdy się innym nie zainteresuje sìę to przypadkiem się nie samooszukujesz?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich piszących, że "nawet jego wzrost nie pomógł" i inne bzdety. 

 

Jego problemem nie jest wzrost, uroda czy cokolwiek innego tego typu, tylko jego pizdowaty charakter i postępowanie. 

 

Gdyby to była jakaś miss, to jeszcze może rozumiałbym go choć po części, że żal mu złotej cipki, którą udało mu się raz w życiu poderwać, ale takiego kaszalota? Przecież ta baba jest paskudna! Za dopłatą bym jej nie chciał, a do tego ścierwo. I nie mówcie, że każdy ma inny gust. Ta, inny, ale jakoś nie widzę tu na forum NIKOGO komu ona się podoba. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Libertyn napisał:

Wiesz że każda nówka może Ci dorobić poroże? Choćby z ciekawości gdy macie gorszy okres. 

Ooo w końcu jesteś, "czekałem" na Ciebie xd

 

Wiem, że w życiu nie jest nic pewne ale przynajmniej nie oszukuje się, że to samo "ruchanie" w jednej sytuacji nazywa się zdradą a w innej nie ważną przeszłością. Dlatego poza "nówką" jeden pies czy kobieta zdradziła czy jest z second-handu. Tutaj chodzi o emocje, w pierwszej sytuacji facet nie jest w stanie wziąć na klatę zdrady i straty zaufania a w drugiej oszukuje sam siebie, że przy jego kolejce licznik się magicznie resetuje, zaufanie daje w ciemno i wierzy w to, że tym razem relacja będzie wyjątkowa.

 

1 minutę temu, Libertyn napisał:

Jak każde zaufanie. Ufanie jest naiwnością.

Kontrola najwyższym wskaźnikiem zaufania czy jakoś tak. Uważam, że w relacji oddaje się zbyt dużo zasobów aby nie kontrolować tego czy nie idą na marne i gdzie indziej by nie było lepiej ich ulokować. Tylko w naszej kulturze wierzy się w jakieś bajki wolnościowe, puść wolno a jeśli kocha to wróci czy, że każdy może robić co chce.

 

1 minutę temu, Libertyn napisał:

A Ty z tą dziewiczą gimnastyczką co nigdy się innym nie zainteresuje sìę to przypadkiem się nie samooszukujesz?

Nie ma tutaj nic kwestii oszukiwania się, to jest dążenie i szukanie laski jak najbardziej dopasowanej. Miałem już jedną taką dziewczynę, więc mam nadzieję na kolejne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Jorgen Svensson napisał:

Znam dużo bardziej drastyczny przypadek zdrady z najbliższego środowiska, mąż pracujący na dwa etaty, żona handlująca odzieżą na targach, wówczas trójka dzieci. Żona zdradza męża ze sprzedawcą z sąsiedniego stanowiska, zachodzi w ciążę i rodzi syna, mąż o tym wie po czym po raz czwarty zapładnia żonę, płodząc bliźniaki. Efekt 5 dzieci męża jedno kukułcze. Gdyby mąż wtedy odszedł straciłby cały majątek, zdecydował zostać majątek zachował, ale kompletnie stracił godność. Odkąd się o tym dowiedziałem jakoś nie mogę z nim nawet normalnie porozmawiać, obrzydza mnie to. Nie wiem jak niektórzy potrafią sobie spojrzeć w oczy po niektórych zachowaniach których się dopuszczają.

Pytanie jak to jest między nimi. Znam podobną sytuację. Tylko naprawdę niewiele osób wie, że pan też ma kobietę na boku i praktycznie z nią mieszka, a na zewnątrz prezentują się jako idealna para jeśli rozmawiają z dalszym otoczeniem. 

 

Pan pracuje w mediach, a pani jest związana z polityką. Od zawsze mieli luźny stosunek do wierności. Praktycznie rozstali się po urodzeniu się pierwszego niepełnosprawnego dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.05.2020 o 09:29, HodowcaKrokodyli napisał:

Nie mogę na to patrzeć.

Facet jest mega frajerem. Jeszcze ta kobieta, gruba, brzydka i kłamliwa.

Po obejrzeniu tego mam ochotę się umyć.

Dla mnie teraz jest to niepojęte, że w ogóle tacy ludzie istnieją. Jak dla mnie to jakieś ufoludki bo ja nie wierzę żę takie sytuacje mają miejsce...

Ta kobieta jest 2/10. Zdjęcie jak była młoda 4/10.

Facet - no homo oczywiście ale jakby się wziął za siebie, muskulatura do 2 lat np. jak Cristiano Ronaldo, taki wiecie skinny muscle, opalenizna to byłby 8/10. Jeszcze dodatkowo jest wysoki co plusuje.

A TU TAKIE COŚ! WTF? A ja myślałem że to są kraje CYWILIZOWANE... Mój umysł nie potrafi pojąć jak ludzie są NAIWNI. To przechodzi pojęcie ludzkie... Jezu Chryste...

Jaki ten typ musi być pisda że taki pasztet próbuje zdrady... czyli wychodzi jednak prawda że najważniejsza jest psychika. Bo bez tego będziesz nawet 10/10 a będziesz ruchał pasztetówy XD

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I charakterystyczna wypowiedź: spotkałam się 2 lub 3 razy. No jasne. Nie pamięta ile. I były tylko całuski... Ehhh. 

 

Scena jak stoją na werandzie - ona triumfuje. On ja całuję ona nawet na niego nie patrzy. Żadnej skruchy. Facet to debil. Uwierzył w słowa. Wygrała ta potyczkę. Następnym razem zrobi to lepiej. 

 

Ręce opadają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.