Skocz do zawartości

Rezygnacja z seksu i wierność


Libertyn

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem do końca czy to dobry dział, ale sprawa jest powiązana z seksem. Ostrzegam będzie to ciężkie pytanie i kop w wasze moralne 4 litery.

 

Czy dla partnera/ki z którym jesteście, którego szanujecie i w ogóle. Byłybyście w stanie zrezygnować z seksu i pozostać wiernymi gdyby on fizycnie nie mógł uprawiać seksu z przyczyn medycznych?

 

Czy gdybyście z tych samych względów nie mogli/mogły uprawiać seksu to czy byście pozwolili/ły drugiej połowie na szukanie cielesnych uciech gdzie indziej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Libertyn napisał:

Bo takie rzeczy mogą się zdarzyć w dowolnym momencie.

Wystarczy wypadek.

Fakt, w każdym momencie może przytrafić się dzieciak. Wtedy też rezygnujemy z seksu, mimowolnie. A w zasadzie partnerka sprawia, że seksu jest mniej/gorszy lub nie ma go wcale. :P

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Libertyn napisał:

takie rzeczy mogą się zdarzyć w dowolnym momencie.

Zgoda. Ale dalej nie napisałeś, czy już never ever?

 

Matka mojego dziecka, od samego początku ciąży, miała zakaz seksu. Była w grupie ryzyka poronienia lub przedwczesnego porodu.

Tak wiec seksu nie było. Najpierw 9 miesięcy potem z tego co pamiętam, to jeszcze z 2 miesiące.  Czyli prawie rok, bez bzykania. Wierny byłem.

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Still napisał:

Zgoda. Ale dalej nie napisałeś, czy już never ever?

Never ever. Np. Wskutek poważnego wypadku i uszkodzeń mechanicznych w celu uratowania patnerka ma amputowaną dolną część ciała, łącznie z miednicą i przyległościami.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo abstrakcyjna dla mnie sytuacja. Niedość, że sama w takiej nie byłam, to również nikt mi znany, więc ciężko odpowiedzieć.

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

Czy dla partnera/ki z którym jesteście, którego szanujecie i w ogóle. Byłybyście w stanie zrezygnować z seksu i pozostać wiernymi gdyby on fizycnie nie mógł uprawiać seksu z przyczyn medycznych?

Mam wysokie libido, ciężko by mi było kompletnie zrezygnować z seksu z aktywnym partnerem, a nie zabawką czy palcami. Zakładając, że taka sytuacja wydarzyłaby się w mojej przyszłej rodzinie (dzieci i te sprawy), wszystko pozostałe by się układało, to nie chciałabym niszczyć tego wszystkiego dla przyjemności z seksu. Pewnie byłoby to bardzo trudne, ale myślę, że wykonalne, widziałabym inne priorytety w relacjach rodzinnych. 

1 godzinę temu, Libertyn napisał:

Czy gdybyście z tych samych względów nie mogli/mogły uprawiać seksu to czy byście pozwolili/ły drugiej połowie na szukanie cielesnych uciech gdzie indziej?

Nie wiem, bardzo bałabym się straty tej osoby. Nie byłabym już w pełni samodzielna, czułabym się po prostu życiowo ułomna przez pierwsze kilka tygodni czy miesięcy niepełnosprawności. Pewnie doskonale zrozumiałabym potrzebę tej drugiej osoby, lecz przerażałaby mnie wizja nie bycia dla Niego wystarczającą. Seks uważam za cholernie istotny w związku, chciałabym przyszłemu partnerowi dawać go w jak najlepszym wydaniu.

Czy pozwoliłabym? Pewnie nie. Czy zaakceptowałabym fakt dokonany przy jednoczesnym widzeniu, że mężczyza się mnie nie wyrzeka i dba w sposób niezmienny o ewentualne dzieci? Pewnie tak.

 

W sytuacji bez dzieci jest to z pewnością prostsze, ale jako, że za te 10 lat chciałabym je mieć, to tak rozważam tę dziedzinę przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko zależy. Jesteśmy para 20-latków ze stażem roku? Ja bym się po prostu rozstała i będąc tą osobą z defektem i tą drugą.

Jesteśmy kochającym się małżeństwem 40+ z dziećmi? Tu zrobiłabym wszystko z (obu stron), żeby jednak do tego seksu na boku nie dopuścić. Seksuolog, książki i wszelka wiedza na temat, co można zrobić. Może by było nawet lepiej niż u Halinek i Januszy, co raz na miesiąc;) wydaje mi się, że ciupcuanie na boku, w większości relacji spowoduje ich rozkład. Kobieta np. rzadko kiedy kocha się bez emocji i haju z kochankiem. Jesli to wszystko by nie pomagalo, ja osobiscie „frustracje” na tym polu bym starala sie wyladowac w inny sposob, np. poprzez tworzenie sztuki.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za ogólne to. Każda sytuacja jest indywidualna. 

 

Nie mniej jednak gdyby to z mojej winy nie moglibyśmy uprawiać seksu - powstają dwa egoizmy. Mój, że nigdy nie zgodziłbym się dzielić swoją kobieta i partnerki, że jak to tak bez bolca? 

 

W obecnym wieku uważam każde przejawy swingersowania i ogólnie każdej akcji skok w bok za patologie. Jestem jednak egoista, bo na koncie zdradę mam. Co prawda po tym się związek zakończył (taki ze mnie bialorycerz), nie mniej jednak to wciąż patologia. Przynajmniej dla mnie. 

 

 

Edytowane przez Zgredek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przed pierwszymi relacjami, z kobietami, to jeszcze bym, sobie podbudowywał ego, zostając przy niej i rozczulając się nad naszym losem. Obecnie, zakładając, że nic nas, nie wiąże, mianowicie dziecko, mieszkanie. Odstawiłbym szopkę, że oh! "Nie mogę patrzeć, jak cierpisz, idę po gazetę ..... "

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, NiesamowitySzymi napisał:

Obecnie, zakładając, że nic nas, nie wiąże, mianowicie dziecko, mieszkanie. Odstawiłbym szopkę, że oh! "Nie mogę patrzeć, jak cierpisz, idę po gazetę ..... "

 

Uważaj, na wsi, przy wielkich maszynach, łatwiej o wypadek ? #bratSamiecSzukałRolniczki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrażam sobie, że po moim wypadku po którym nie byłbym w stanie uprawiać miłości, po którym jestem warzywem kobieta pozostaje przy mnie.

 

Również sobie tego nie wyobrażam w drugą stronę - kobieta zostaje warzywem i nagle seks się kończy, ona jeździ na wózku, trzeba ją karmić przez rurkę itd.

 

Jesteśmy egoistycznymi  zwierzętami, które ponad wszystko cenią własną przyjemność.

 

Zbyt dużo gówna ze strony  wiernych, zdrowych kobiet i mężczyzn widziałem w akcji by wierzyć w takie romantyczne brednie.

 

Zarówno kobiety jak  i mężczyźni, jeśli mają taką możliwość ( mężczyźni jej zazwyczaj nie mają ) idą w tango we wszystkich możliwych pozycjach, w najbardziej wyuzdany, perwersyjnie możliwy sposób.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.