Skocz do zawartości

Rezygnacja z seksu i wierność


Libertyn

Rekomendowane odpowiedzi

@RENGERS Dla kogoś kto żyje przelotnymi romansami odpowiedź jest bardzo prosta, ale @Libertyn tak skonstruował pytanie, że ta odpowiedź nasuwa się sama.

 

5 lat na kocią łapę to jest pstryknięcie palcami.

 

Co w przypadku bardzo długiego pożycia, gdzie niektórzy żyją po kilkadziesiąt lat razem i PRZYSIĘGALI sobie wierność  w uroczystej i wzniosłej ceremoni przed ludźmi i Bogiem? (lub przed czym kto wierzy)

 

Ta ceremonia została sprowadzona dziś do rynsztoka, tak samo jak inne wartości, Niektórzy nigdy nie zadali sobie tego pytania co @Libertyn tutaj, wchodząc w związek małżeński.

 

Bąbelek = szybki ślub

 

Jeżeli ktoś łamie tak uroczystą przysięgę, to jego słowo jest na równi z gównem i kiedyś instniał ten ostracyzm. W dzisiejszych czasach jesteśmy dość anonimowi pod tym względem. Zresztą, wystarczy gdzieś wyjechać by zacząć "od nowa", więc kto by się tym przejmował.

 

Edytowane przez orkest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 16.05.2020 o 08:14, Libertyn napisał:

Nie wiem do końca czy to dobry dział, ale sprawa jest powiązana z seksem. Ostrzegam będzie to ciężkie pytanie i kop w wasze moralne 4 litery.

 

Czy dla partnera/ki z którym jesteście, którego szanujecie i w ogóle. Byłybyście w stanie zrezygnować z seksu i pozostać wiernymi gdyby on fizycnie nie mógł uprawiać seksu z przyczyn medycznych?

 

Czy gdybyście z tych samych względów nie mogli/mogły uprawiać seksu to czy byście pozwolili/ły drugiej połowie na szukanie cielesnych uciech gdzie indziej?

co to znaczy z przyczyn medycznych? Że impotent albo mu ptaszka urwało? ? Jak najbardziej mogłabym.  Gdybym go kochała i łączyłaby mnie silna więż emocjonalna. Seks to przecież nie tylko ruchy frykcyjne ? Mężczyzna ma jeszcze palce i język, więc bez przeszkód może zadowolić kobietę. Zwłaszcza, że większość kobiet ma orgazm nie od wkladania i wyciągania penisa, ale łechtaczkowy. Nie widzę więc przeszkód. A jak ktoraś nie może się obyć bez takich bodżcow, to można w trakcie dołączyć jakiś wibrator... Wszystko da się ogarnąć, gdy ludziom na sobie zależy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, gladia said:

co to znaczy z przyczyn medycznych? Że impotent albo mu ptaszka urwało? ? Jak najbardziej mogłabym.  Gdybym go kochała i łączyłaby mnie silna więż emocjonalna. Seks to przecież nie tylko ruchy frykcyjne ? Mężczyzna ma jeszcze palce i język, więc bez przeszkód może zadowolić kobietę. Zwłaszcza, że większość kobiet ma orgazm nie od wkladania i wyciągania penisa, ale łechtaczkowy. Nie widzę więc przeszkód. A jak ktoraś nie może się obyć bez takich bodżcow, to można w trakcie dołączyć jakiś wibrator... Wszystko da się ogarnąć, gdy ludziom na sobie zależy. 

Pytanie, czy miałby ochotę, gdyby sam nie mógł. Jakoś tego widzę.

 

Dla mnie seks jest bardzo ważny i raczej bym z niego nie zrezygnowała na dłużej niż rok czy dwa, nie chciałabym też, żeby partner musiał przeze mnie rezygnować. Najlepiej gdyby wtedy chodził do prostytutek, ew. ONSy i oczekiwałabym tego samego w drugą stronę. Nie zniosłabym takiego poczucia że on się dla mnie poświęca i tak naprawdę jest nieszczęśliwy, wolałabym być sama.

Gdyby został ze mną pomimo takiej mojej niepełnosprawności i był dobrym, kochającym partnerem, to zasługiwałby na to, żebym i ja się jakoś dla niego poświęciła i schowała zazdrość do kieszeni. W drugą stronę tak samo.

 

Ale chyba trzeba określić jaką dokładnie sytuację masz na myśli - niedziałający penis/jego brak, to samo ale w połączeniu z dużą niepełnosprawnością i potrzebą opieki czy sytuację, gdzie mężczyzna np bierze tabletki na problemy psychiczne (i nigdy nie będzie mógł przestać) i przez nie kompletnie nie ma potrzeby uprawiania seksu, nie staje mu, ale jemu ta sytuacja w ogóle nie przeszkadza a jego kobiecie tak. 

W drugiej sytuacji byłoby najtrudniej,  bo partner byłby słaby, potrzebowałby mnie i przez to nie miałby wolności wyboru, źle bym się czuła narzucając mu taki układ, nie wiedziałabym czy tylko udaje zgodę żeby mnie nie stracić.

W pozostałych przypadkach byłby zupełnie samodzielny i w razie czego mógłby mnie łatwo zostawić, więc nie miałabym wyrzutów sumienia i zaoferowała taki układ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cellardoor, ochota to w dużej mierze stan umysłu. Wiadomo, że mężczyźni są czuli na punkcie swojej potencji i możliwości.  Niektorzy z powodu kłopotów z potencją rezygnują z kontaktów cielesnych choć sprawia im to przyjemność, nawet bez orgazmu.  Rezygnują, bo boją się oceny. W tym przypadku można pomóc.  Ja czasem nie mam orgazmu i jest super, sama bliskość, pieszczoty... mi wystarcza. Myślę więc, że gdy ludzie się kochają i jest między nimi chemia to nie ma czegoś takiego, jak brak ochoty. Ochota jest, tylko czasem brak możliwości. Poza tym dochodzi chęć uszczęśliwienia kochanej osoby.  

Dużo inwalidów na wozkach ma potrzeby seksualne i jest to temat tabu. Trudno jest wyzbyć się seksualności, przestać odczuwać potrzeby. Ignorować je. Trzeba naprawdę być w stanie wegetatywnym, ostrym schizofrenikiem, albo po prostu aseksem.  W takim prypadku, wiadomo, trudno oczekiwać niemożliwego. Z pustego i Salomon nie naleje?

Czy w takiej sytuacji zrezygnowałabym z seksu? Nie.  Nie jestem aż taką Matką Teresą. Pewnie znalazłabym jakiegoś "przyjaciela" w podobnej potrzebie.  Nie porzuciłabym jednak chorego człowieka. Opiekowałabym się nim. Gorzej, gdybym pokochała innego, z wzajemnością... To byłaby trudna sytuacja, zwłaszcza dla tego drugiego. Wątpię, aby ktoś chciał żyć w takim trójkącie...

Naprawdę nie wiem, co bym zrobiła, to gdybanie. Wydaje mi się, że tak a nie inaczej. Ale wiesz, jak to jest. Wiemy o sobie tyle, na ile nas sprawdzono. Mam nadzieję, liczę na to, że los nie postawi mnie przed takim sprawdzianem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.05.2020 o 09:17, Libertyn napisał:

Np. Wskutek poważnego wypadku i uszkodzeń mechanicznych w celu uratowania patnerka ma amputowaną dolną część ciała, łącznie z miednicą i przyległościami.

Można wsadzać w takim wypadku penisa do buzi, a jak ktoś ma fantazję to między piersi, dla skrajnych fetyszystów proponuję nos, bądź uszy.

 

A jak by się kompletnie nie dało to skok w bok, takie jest życie jak to się mówi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn Zależy jak bardzo wzrosła różnica libido między stronami i ich wzajemnego rozumienia umów. 

 

Zakładając istnienie jeszcze potrzeb u strony "zdrowej" nie widzę przetrwania tej relacji w formie (z braku lepszego określenia) romantycznej, bez jakichkolwiek czynności seksualnych (choćby wspomniany oral). Jestem jednak przekonany, że rozbieżność libido w parze występuje zawsze, niezależnie od płci, natężenia możliwej choroby lub trudności powypadkowych. Póki są chęci, naprawdę sporo da się zrobić. Ludzie po amputacjach, impotenci, w mocno podeszłym wieku, tetraplegicy po wypadkach itp. - nadal mogą współżyć - znamy takie przypadki. 

 

Osobą bez potrzeb można się opiekować, można się z nią przyjaźnić, wychowywać wspólnie dzieci, ale przy nagłym i całkowitym wygaśnięciu możliwości, nie ma opcji mówić o związku jak kiedyś. To jak białe małżeństwo, albo przymusowy celibat (szlaban na seks albo np. zagrożona ciąża). Do pewnego stopnia jesteś w stanie sobie zracjonalizować i przeczekać, ale każdy ma jakąś wytrzymałość. Przy braku prób z drugiej strony to bezcelowa reanimacja trupa.

 

W moim zrozumieniu umowy małżeńskiej, nie zdradziłbym tylko porozmawiał o opcjach. Jeśli skończyłoby się to rozwodem, trudno. Oczekiwałbym tego samego od drugiej strony.  

 

 

 

Edytowane przez JAL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.05.2020 o 08:14, Libertyn napisał:

Nie wiem do końca czy to dobry dział, ale sprawa jest powiązana z seksem. Ostrzegam będzie to ciężkie pytanie i kop w wasze moralne 4 litery.

 

Czy dla partnera/ki z którym jesteście, którego szanujecie i w ogóle. Byłybyście w stanie zrezygnować z seksu i pozostać wiernymi gdyby on fizycnie nie mógł uprawiać seksu z przyczyn medycznych?

 

Czy gdybyście z tych samych względów nie mogli/mogły uprawiać seksu to czy byście pozwolili/ły drugiej połowie na szukanie cielesnych uciech gdzie indziej?

 

Bardzo trudny temat .Tak jak koledzy i koleżnaki piszą byłby to ciężki okres dla życiowego partnera i jedna z najcięższych prób wierności, które życie gotuje człowiekowi. Moim zdaniem wszystko zależy od miłych i złych chwil spędzonych ze sobą a także doświadczeń i wspólnych przeżyć, które budowały ten związek. Wszystko zależy od Człowieka , który był w tym związku. Do tego można dodać jeszce jego system wartości i poczucie wysokiej moralności, które uwzględniałyby jego decyzje .Czy być w tym zwiąku czy też może odejść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/16/2020 at 9:17 AM, Libertyn said:

Never ever. Np. Wskutek poważnego wypadku i uszkodzeń mechanicznych w celu uratowania patnerka ma amputowaną dolną część ciała, łącznie z miednicą i przyległościami.

 

 

 

Przy takim stopniu uszkodzeń ciała seks to najmniejsze ze zmartwień. Tu z podstawowymi potrzebami fizjologicznymi byłyby problemy. 

 

Pytanie jest bardzo względne i nie ma jednoznacznej odpowiedzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznałem kilka par, które z powodów medycznych nie może uprawiać seksu, a jednak to robią. Wszystko zależy więc od sytuacji w jakiej dane osoby się znajdują i od ich chęci. Sam poruszam się na wózku i wiem jak duży problem stanowią ograniczenia fizyczne dla kobiet.

Odpowiadając na pytanie, to nie wiem. Wierny bym pozostał, ale trudno jest mi stwierdzić jak wpłynąłby na mnie definitywny brak seksu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 16.05.2020 o 08:14, Libertyn napisał:

Czy gdybyście z tych samych względów nie mogli/mogły uprawiać seksu to czy byście pozwolili/ły drugiej połowie na szukanie cielesnych uciech gdzie indziej?

Nie. Jestem bardzo przewrażliwiona na wierność. Jeśli dotknąłby innej kobiety to bym zakończyła związek. Wolałabym być sama wtedy.

W dniu 16.05.2020 o 08:14, Libertyn napisał:

Czy dla partnera/ki z którym jesteście, którego szanujecie i w ogóle. Byłybyście w stanie zrezygnować z seksu i pozostać wiernymi gdyby on fizycnie nie mógł uprawiać seksu z przyczyn medycznych?

Tak, byłabym wierna. Na pewno dłuższa przerwa od seksu by mnie frustrowała ale zaspokajałby mnie jakoś inaczej.

W dniu 16.05.2020 o 11:55, RENGERS napisał:

Nie wyobrażam sobie, że po moim wypadku po którym nie byłbym w stanie uprawiać miłości, po którym jestem warzywem kobieta pozostaje przy mnie.

Bo nigdy nie byłeś z kobietą która Cię kocha szczerze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nie zostawiłabym partnera i mogłabym wziąć na siebie odpowiedzialność, by opiekować się nim do końca życia, ale zapewne po kilku latach chciałabym też pomyśleć o sobie. Absolutnie nie powiedziałabym mu o zdradzie. 

A czego sama bym chciała w takim przypadku? Żeby wywiózł mnie do innego kraju i tam dokonać eutanazji. Bycie sparaliżowanym to mój największy lęk. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.05.2020 o 08:14, Libertyn napisał:

Czy dla partnera/ki z którym jesteście, którego szanujecie i w ogóle. Byłybyście w stanie zrezygnować z seksu i pozostać wiernymi gdyby on fizycnie nie mógł uprawiać seksu z przyczyn medycznych?

 

Czy gdybyście z tych samych względów nie mogli/mogły uprawiać seksu to czy byście pozwolili/ły drugiej połowie na szukanie cielesnych uciech gdzie indziej?

To jest raczej logiczne, że jak się ludzie dobierają w pary to po to by się nawzajem wspierać. Seks nie jest powietrzem i nie jest niezbędny do życia. Nie uprawiam go od kilku lat z wyboru a nie że względów medycznych i jakoś żyję ? Napięcie można rozładować na własną rękę.

Ex mąż po operacji kilka miesięcy nie mógł nic, i nie płakałam z tego powodu. Ot, życie.

Mimo, że mam dość wysokie libido i normalnie go zamęczałam kilka razy dziennie ?

 

A co do szukania "gdzie indziej" to mija się to z celem. Jeśli jesteś z kimś w związku to jesteś wierny i koniec. Nie ma czegoś takiego jak pozwolenie na zdradę. przyznajmniej dla mnie.

Wyładować można się samemu. Nie trzeba się bezcześcić z obcymi?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.05.2020 o 08:14, Libertyn napisał:

Nie wiem do końca czy to dobry dział, ale sprawa jest powiązana z seksem. Ostrzegam będzie to ciężkie pytanie i kop w wasze moralne 4 litery.

 

Czy dla partnera/ki z którym jesteście, którego szanujecie i w ogóle. Byłybyście w stanie zrezygnować z seksu i pozostać wiernymi gdyby on fizycnie nie mógł uprawiać seksu z przyczyn medycznych?

 

Czy gdybyście z tych samych względów nie mogli/mogły uprawiać seksu to czy byście pozwolili/ły drugiej połowie na szukanie cielesnych uciech gdzie indziej?

pomyśl o seksie oralnym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
On 5/16/2020 at 8:14 AM, Libertyn said:

Nie wiem do końca czy to dobry dział, ale sprawa jest powiązana z seksem. Ostrzegam będzie to ciężkie pytanie i kop w wasze moralne 4 litery.

 

Czy dla partnera/ki z którym jesteście, którego szanujecie i w ogóle. Byłybyście w stanie zrezygnować z seksu i pozostać wiernymi gdyby on fizycnie nie mógł uprawiać seksu z przyczyn medycznych?

 

Zdefiniuj czas trwania takiego stanu, nie mówiąc o tym że nie bardzo sobie taką sytuację w której nie jesteś w stanie zaspokoić partnera wyobrażam. Seks to przecież nie tylko narządy płciowe. Ale okej, załóżmy wariant że to możliwe. Powiedziałabym, że na zawsze to by raczej nie przetrwało, tyle że zrezygnowałabym z relacji a nie była niewierna.

 

Chociaż biorąc pod uwagę jedną osobę, to jak myślę o tym, pewnie zostałabym i tak. 

On 5/16/2020 at 8:14 AM, Libertyn said:

Czy gdybyście z tych samych względów nie mogli/mogły uprawiać seksu to czy byście pozwolili/ły drugiej połowie na szukanie cielesnych uciech gdzie indziej?

Nie. Jak wyżej, nie jestem zwolenniczką dzielenia relacji intymnych z osobami trzecimi przez którąkolwiek stronę w związku i nie poświęciłabym się. Za to uszanowałabym chęć odejścia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

@JudgeMe

Fuj, koleś miał chyba jakiś fetysz, albo najzwyczajniej w świecie był culkodem.

Ja widziałem inny film, nie pamiętam tytułu, kobita umierająca na raka znalazła męzowi jakąś nową żonę i oni się ruchali podczas gdy ta spała ziębnięta w szopie dogorywając - no, ale jak wiadomo film to tylko film na szczęście(kobiety niestety tego nie rozróżniajo i myślo że życie jest nowelą "o boże jakie to wzruszające" i inne pierdololo(heh)) ;) 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeżyłam osobiście, nie doświadczyłam sytuacji, nie poczułam, mogę tylko "gdybać" i pisać z akcentem na "wydaje mi się, że".  :) Wydaje mi się, że, gdyby mąż "zaniemógł", a ja zechciała jednak kochać się, co wykluczałoby męża, to podjęłabym rozmowy z mężem o takiej możliwości; w przypadku męża, gdybym to ja "zaniemogła, z niezależnie jakich powodów", nie wymagałabym (jak to brzmi!) wierności, gdyby potrzebował seksu. Gdyby się zakochał...cóż" jeśli kochasz puść wolno"...  Mamy tylko jedno życie i trzeba je brać z uśmiechem, szacunkiem i rozsądkiem. Pewnie, nie chciałabym znać szczegółów tych ewentualnych igraszek ;) Wydaje mi się, że w chorobie każde z nas by drugiemu pomagało. Czy bylibyśmy razem, czy nie. Nie jesteśmy tylko parą kochanków, łączą nas dzieci, wspólny czas, kryzysy i lepsze chwile. Ale tak jak piszę, wydaje mi się, iż tak byłoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.