Skocz do zawartości

Nie robić jest łatwiej, niż coś zrobić dla siebie.


Grzegorz

Rekomendowane odpowiedzi

   Stwierdziłem u siebie coś takiego, łatwiej mi rzucić fajki, uzależnienia, niż coś zrobić dla siebie.

 

Trzy tygodnie temu rzuciłem fajki, po tym jak synek wyjechał. Stwierdziłem że jest to mi już nie potrzebne i rzuciłem. Trzy dni bólu i po sprawie. Z alko było by tak samo, ale wolę się zresetować dla spokojności duszy. I co by stara nie wkurwiała.

 

Teraz inna sprawa. Jestem otyły, potrzebuje ruchu i diety. Mam w chuj czasu, obok 4m stoi trenażer,  keetle, aż się proszą. I co? I kurwa, może jutro!

 

Jak to zrobić aby się zmusić?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adolf, w tym rzecz, żeby się nie zmuszać :)

 

Ja trenuję dla czystej przyjemności i nie czuję spadku motywacji od lat.

 

Zastanów się, jaki masz paradygmat w stosunku do ćwiczeń - negatywny czy pozytywny?

 

Trening to jest filozofia życia.

 

Moje założenia: niszczyć słabość wewnętrzną i uzyskać najlepszy obraz samego siebie.

 

Adolf, polecam ci znalezienie inspiracji. Niech twoja motywacja nie wynika z desperacji czy konieczności. To bardzo słabe, negatywne oddziaływanie.

 

Inspiracja, dążenie do czegoś lepszego to jest nieskończone paliwo energetyczne.

 

Niestety w przypadku nadmiernego chlania nie osiągniesz zadowalających wyników. Trzeba kwestie zrównoważyć i alkohol ograniczyć, jeżeli chcesz się zabierać za jakąkolwiek aktywność fizyczną.

 

Nie bądź miękką fajeczką :D Zwalcz w sobie słabość :) Skoro ci się nie chce to znaczy, że warto to zrobić :D

 

Fiodor Dostojewski zauważył, że "żyć to przekształcać siebie w dzieło sztuki". To hasło, które mnie bardzo inspiruje.

 

Jeszcze raz zaznaczę, nie zmuszaj się, tylko zrób. Na chuj się katujesz negatywnymi emocjami. Co ci zależy? :)

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem krótko, mam problem z oderwaniem się od neta. Podniesieniem dupy z krzesła i złapać się za co kolwiek.

 

Bo kurwa boli.Bolą stawy, bolą mięsnie, boli wszystko, ten pierwszy dzień!

 

Póżniej już fajnie, z górki, lubię to. Ale ten pierwszy ruch.Niby wszystko wiem, znam mechanizmy lenistwa.

Ale nie mogę się przemóc, bo mam czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Adolf. Na lenia nie ma mocnych, więc proponuję metodę małych kroczków.

 

Na początek dieta:

 

- ogranicz cukier całkowicie. Oczywiście nie od razu, rozłóż to na 2,3 miesiące. Cukier bezpośrednio zamienia się w tłuszcz a ten zawarty w Twojej diecie spokojnie Ci wystarczy, aby normalnie i zdrowo funkcjonować

- powoli rezygnuj z produktów mlecznych, mącznych i niech nie obchodzi Cię, że to "smaczne i tanie".

- przetworzone żarcie tylko od święta a najlepiej nigdy

- nie rezygnuj z mięsa... tylko je znacząco ogranicz do 1,2 razy w tygodniu - wysokiej jakości mięso bez chemii w środku

- o warzywach i owocach nie będę pisał, bo to oczywiste

- nawodnienie - bardzo istotna kwestia. Aby prawidłowo nawodnić organizm człowiek potrzebuje od 30-50ml płynów (nie wliczaj w to kawy, herbat) na każdy kilogram ciała. Posiłki popijaj po jakimś czasie po zjedzeniu lub pół godziny przed - nigdy w trakcie a już na pewno nie po każdym kęsie. Rozcieńczasz wtedy kwas w żołądku. Poprawi Ci się trawienie. Najlepiej nawadnia woda + cytryna + szczypta dobrej soli.

- witamina D - każdy ma niedobory. Teraz nie ma słońca, więc albo dobry tran codziennie, albo króciutkie solarium z lampy UVB. Żółtka jajek to też dobre źródło. Cholesterol to mit.

- witamina C - duże dawki. Generalnie to lek na wszystko, szczególnie jesień/zima.

- każdy posiłek dokładnie przeżuwasz, ale tak dokładnie, że w japie zostaje Ci już sama papka - wtedy połykasz. Ostatni posiłek o 18 i koniec !

- rzuć wódę. Ten narkotyk uzależnia od pierwszego użycia, ale sam zauważysz pewnie, że to uzależnienie psychiczne wynikające z presji społecznej. Jak spędzisz kilka imprez typowo alkoholowych nie pijąc poznasz siebie lepiej niż znałeś do tej pory i wierz mi - spodoba Ci się Twój nowy ja :)

 

Adolf to tylko punkty, które sam w życiu przerobiłem na własnej skórze, więc możesz sobie sam poszukać źródeł. Jak wdrożysz te rzeczy to za kilka miesięcy będzie wiosna, Ty będziesz miał kilka lub kilkanaście kilogramów mniej, czystszy umysł i będziesz mógł zacząć robić coś ze swoim ciałem bardziej intensywnie - koniecznie na świeżym powietrzu (długie spacery, chodzenie z kijami, pływanie a być może kiedyś delikatne bieganie).

 

To zajmie Ci dużo czasu, ale na wolny czas nie narzekasz. Możesz to olać albo udoskonalać siebie - największe dzieło sztuki na świecie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się szeroko wypowiadał, bo nie jestem babą, żeby mleć ozorem tam, gdzie się nie znam, ale:

 

- rzuć wódę. Ten narkotyk uzależnia od pierwszego użycia, ale sam zauważysz pewnie, że to uzależnienie psychiczne wynikające z presji społecznej. Jak spędzisz kilka imprez typowo alkoholowych nie pijąc poznasz siebie lepiej niż znałeś do tej pory i wierz mi - spodoba Ci się Twój nowy ja  :)

 

 

Potwierdzam. Jestem niepijący od długiego czasu (nie wiem od jakiego, przestałem liczyć) i to jest całkowita prawda. 

Alkohol to błędne koło, bo optymizm nabrany po wypiciu jest bardzo fałszywy. A ten prawdziwy, uzyskany na trzeźwo za pomocą pracy nad sobą i różnych innych rzeczy opisywanych przez Marka, jest 100x lepszy i skuteczniejszy. Teraz jestem w takim miejscu, że brzydzi mnie jakakolwiek sztuczna regulacja uczuć i nastrojów - szczególnie tak prymitywna. Jeśli popełniam błąd, to robię to ja, a nie wóda krążąca w moim krwiobiegu. I tak dalej i tak dalej...

 

I to uczucie kontroli nad wszystkim - przeżywasz życie świadomie, bez zaćmienia umysłu. Nie marnujesz ani chwili. Wracasz kiedy chcesz furą albo motocyklem, rano się budzisz zdrowy i wypoczęty. Zdecydowanie warto. A o tym, że wóda to wróg jakichkolwiek sportowo-sylwetkowych przedsięwzięć, to już nie trzeba wspominać. :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różne są zdania, jedni mówią, że najlepiej wcale (moja abstynencja jest spowodowana m.in. sportem ale to tylko jeden z kilku powodów, jest ich więcej), inni, że piwo (tak jak mówisz - dobre, a nie jakaś tatra czy innych bełt) zawiera witaminy i nie zaszkodzi aż tak...

 

Ja się w to nie zagłębiam prawdę mówiąc, nie interesują mnie -za i -przeciw, bo swój wybór już podjąłem, ale jak kiedyś czytałem z ciekawości, to jednak lepiej pić piwo niż wódkę (która nie zawiera żadnych witamin itp.), a najlepiej ponoć wino. 

Edytowane przez Vercetti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Stwierdziłem u siebie coś takiego, łatwiej mi rzucić fajki, uzależnienia, niż coś zrobić dla siebie.

 

Trzy tygodnie temu rzuciłem fajki, po tym jak synek wyjechał. Stwierdziłem że jest to mi już nie potrzebne i rzuciłem. Trzy dni bólu i po sprawie. Z alko było by tak samo, ale wolę się zresetować dla spokojności duszy. I co by stara nie wkurwiała.

 

Teraz inna sprawa. Jestem otyły, potrzebuje ruchu i diety. Mam w chuj czasu, obok 4m stoi trenażer,  keetle, aż się proszą. I co? I kurwa, może jutro!

 

Jak to zrobić aby się zmusić?

Zrób to%-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób to%-)

Ale chodzi o to że nie może. Nie wiem może jestem niedorobiony ale chodzi o to aby zmienić coś w sobie żeby to zrobić i móc to robić na zawołanie. Samo zrób to było mówione pierdyliard razy i wiesz jaki dało efekt?

Ja też sam szukam lekarstwa na lenistwo ale chyba sie jesczce łudze że znajde magiczną pigułe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że z takim narzędziem robienie czegokolwiek ma jakiś cel? To tak jak z kobietą, jak mówiłeś w jakimś poście dzisiaj. Czy warto babie(sobie) robić jazdy emocjonalne i inne wymysły żeby robić to co trzeba, czy zmienić babe (siebie) żeby sama była ok i w porządku i trybiła o co kaman?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Stwierdziłem u siebie coś takiego, łatwiej mi rzucić fajki, uzależnienia, niż coś zrobić dla siebie.

 

Trzy tygodnie temu rzuciłem fajki, po tym jak synek wyjechał. Stwierdziłem że jest to mi już nie potrzebne i rzuciłem. Trzy dni bólu i po sprawie. Z alko było by tak samo, ale wolę się zresetować dla spokojności duszy. I co by stara nie wkurwiała.

 

Teraz inna sprawa. Jestem otyły, potrzebuje ruchu i diety. Mam w chuj czasu, obok 4m stoi trenażer,  keetle, aż się proszą. I co? I kurwa, może jutro!

 

Jak to zrobić aby się zmusić?

 

Znaleźć w sobie motywację, "zacznę ćwiczyć bo jest mi to potrzebne żeby ......np dłużej żyć w dobrym zdrowiu , zatańczyć na weselu prawnuków :D

kawaler to na pewno "będę ćwiczył to lepsza sylwetka i lepsze podrywy"

a żonaty ?

też tak mam, stoi rowerek stacjonarny i w zimie można by, ale brak motywacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że tych młotków to w sumie sie nie potrzebuje więcej a raczej trza sie ich kila pozbyć. Ja kto zrobić? Ja wiem tylko jak tworzyć nawyki a nie usuwać...

Jak jesteś leniwy to młotek tłucze zlymi jak chcesz zrobić coś konstruktywnego a to przecież chcemy zrobić.

Edytowane przez Brzygot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie zajebiesz to odruch Pawlowa bedziesz miał%-)sama mysl o młotku juz bedzie przekreslała wszystkie bzdury i bedziesz to robił.ale mozesz isc na skróty.po prostu to robic%-)

Albo rybki albo akwarium.jak baba jest reformowalna to git.jak nie to narta

To może lepiej wynająć sobie i opłacić z góry za pół roku ze 2 dresów niech motywują tym młotkiem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuje wynajęcie swoich byłych partnerek. Wszystko byś zrobił prze ich przyjściem byle uniknąć spotkania a i odświeżył byś sobie pamięć o kobietach prewencyjnie i profilaktycznie .

No i jaka wydajnoś ... normalnie że ho ho...

Edytowane przez Brzygot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adolf

 

Proponuję Ci zacząć od basenu.

 

Po pierwsze, nie zrobisz większego niż ten, który jest w stanie wykonać Twoje ciało.

Po drugie, rozruszasz wszelkie partie mięśni i stawy.

Po trzecie, po miesiącu już zauważysz, że chudniesz i nabierasz siły

Po czwarte, basen to nie siłownia i nie będziesz odbierał tego jako "smutnego obowiązku"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup 2 hantle (ne muszą być jakieś super ciężkie 5 - 8 kg ), sprężynę królewską, i ściskacze do rąk. Znajdź na te sprzęty codziennie 30 minut (przez pół godziny cię nie znuży)+ dodaj basen lub rower z 3x w tygodniu.

 

Kilka tygodni i zauważysz bardzo pozytywne efekty.

 

I jak chcesz schudnąć najlepsza dieta na świecie - mniej żreć :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.