Skocz do zawartości

Zazdrość.


Assasyn

Rekomendowane odpowiedzi

No własnie Panowie, jak sobie z nią radzić?

Często łapalem sie na tym iz bylem zazdrosny o swoją partnerke, bałem sie że ktoś bedzie lepszy, bo chyba o to w zazdrosci chodzi...

A moze to objawy samooceny?

A moze zazdrosc jest w tym momencie kiedy ktoś służy jako " zapalnik" przyjemnosci, kiedy widujesz swoj obiekt, wtedy wyzwala sie w Tobie wodospad pozytywnych hormonow..

Co ma do tego zazdrosc? W moim przypadku to trzecie jest najbardziej prawdopodobne, sledzilem swoj " zapalnik" przyjemności, wkurwialem sie ze ktos z nia rozmawial, smiał sie, balem sie ze utrace ta przyjemnosc na rzecz kogos innego, najlepiej bym zamknął ją w klatce i nigdzie nie wypuszczal, wtedy jednak sprowadzamy drugiego czlowieka do roli towaru...

No wlasnie, jak sobie z tym radzic, mam z tym problem i do końca nie moge tego " wykorzenic" choc wyzej wymienilem i opisalem mechanizm(punkt3) ale jednak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie , tu chodzi o samoocene.

Zazdrosc laski szybko wyczuwaja , dla nich to jest smieszne . Pokazujesz wtedy swoja niska wartosc . Uwazasz sie gorszy od potencjalnego faceta z ktorym ona rozmawia- choc to nie jest prawda.

To irracjonalny strach powodowany niska samoocena , brakiem pewnosci siebie , kompleksami.

Samiec Alfa ma to w dupie czy jego laska z jakims typem rozmawia czy nie - zna swoja wartosc i moze miec kazda -laska to czuje i trzyma sie go i nie odpierdala maniany bo wie ze moze byc wymieniona w kazdej chwili.

Poprawa samooceny wydaje sie tu lekarstwem tak apropos.

Nie utozsamianie szczescia z inna osoba - to Ty masz byc szczesliwy z tego jaki jestes i co robisz etc.

Btw. Temat mi bliski bo mam laske i niedawno mialem mala akcje z zazdroscia w tle - mimo to wiedzac czym grozi pokazywanie zazdrosci . Probowalem jakos to obrocic ale nie wiem czy wyszlo mi :P

:)

Edytowane przez Portista
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ma do tego zazdrosc? W moim przypadku to trzecie jest najbardziej prawdopodobne, sledzilem swoj " zapalnik" przyjemności, wkurwialem sie ze ktos z nia rozmawial, smiał sie, balem sie ze utrace ta przyjemnosc na rzecz kogos innego, najlepiej bym zamknął ją w klatce i nigdzie nie wypuszczal, wtedy jednak sprowadzamy drugiego czlowieka do roli towaru...

 

 

Miałem to samo, strasznie chujowe uczucie. 

Mogę tu wyznać moje durne grzeszki powodowane zazdrością, np. na imprezie sylwestrowej 2013/2014 chciałem nakurwić koledze, którego znam od 6 roku życia, bo się dobierał do panny, w której byłem zakochany. Na szczęście nie byłem taki do końca głupi i do niczego nie doszło. I tu bardziej nie chodziło o ,,bicie się o pannę'', tylko o przyzwoitość - wiedział, że mi na niej zależy, a chciał ją 'brać' na moich oczach. Ja na tamten czas wrażliwy rycerzyk.

 

Innym razem kilka lat wcześniej na szkolnej 'dyskotece' w gimnazjum (:D) jak moja 'wybranka serca' odmówiła mi tańca, idąc za chwilę z innym i patrząc się na mnie z szyderczym śmiechem, kopnąłem w ustawiony w rogu sali stół aż się wypierdolił pociągając za sobą kilka krzeseł. Pusty był na szczęście. 

 

Głupota. :D Ale tak działała zazdrość na mnie.

 

Jak sobie z tym dzisiaj radzę? Wcale, bo już tego nie mam. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pies wyczuwa twój strach tak kobiety czują twoją zazdrość. Im bardziej to okazujesz tym bardziej ona to wykorzysta i tym bardziej Ty będziesz się źle czuł.  A im chujowiej się będziesz czuł tym bardziej będziesz się nakręcał na kontrolowanie jej.  Dolewanie oliwy do ognia więc ogień zwalczaj ogniem:P

Parę lat temu moja żona nazbyt często rozmawiała z kolegą przez telefon. Gość żalił się jej, że ma problemy ze swoją i był raczej niegroźny ale mnie to wkurwiało więc zaprosiłem sobie pewnego dnia koleżankę z pracy do domu na kawę. Żonie powiedziałem , że ona ma problemy z mężem i nie ma z kim pogadać… 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Assasyn jeszcze uwaga z mojej strony, gdy opanujesz zobojętnienie/ nie okazywanie zazdrości to je dobija.

 

"Tobie na mnie już nie zależy, wcale nie jesteś zazdrosny" - i podobne teksty zaczną lecieć.

 

Laska, która myśli że facet nie jest zazdrosny najpierw nasila próby zwiększenia tej zazdrości, a kiedy są nieskuteczne zaczyna mieć pretensje, jak nie wzbudza nimi poczucia winy i nie zapewniasz o zazdrości i lofcianiu przechodzi do etapu trzeciego. BARDZIEJ SIĘ STARA gdyż dochodzi do wniosku że traci grunt pod nogami/ może cię stracić, jej pozycja słabnie itp...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierdolenie.Zazdrosc jest bo ci baba odpierdala chujowe podloty,to jest tak proste.

w chuju to mam ze z kumplem idzie po ulicy.ma kolegów/przyjaciół(dobra wiemy oco chodzi)no ale jak widze jakies podloty z jej strony do niego i odpierdala myki zarezerwowane dlamnie no to nie jestem zazdrosny tylko wkurwiony,ajak baba mnie wkurwia no to nara,

a wy dalej sie biczujcie akceptacja i innymi kocopołami

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wy dalej sie biczujcie akceptacja i innymi kocopołami

 

 

Baby działają bardzo prosto i jeśli odrzucić wciskane nam pierdolenie o miłości i babskiej uczuciowej wyższości a także zrozumieć, że stan zakochania to nie jest ponadnaturalna miłość spotykana raz w życiu, którą zesłały na nas boskie anioły, to wtedy wszystko staje się jasne i przejrzyste.

 

Np. baba robi to co Pikacz opisał -> kończymy współpracę

baba staje się coraz bardziej wkurwiająca, ma wymagania wzięte z kosmosu -> kończymy współpracę.

 

Życie takie właśnie jest. Tłumaczenie babom, rozmawianie z nimi po ludzku to strzał w kolano. 

 

Ewentualnie można zastosować jazdę emocjonalną, trzymać babę krótko, żeby wiedziała, że jak zrobi coś nie tak, to może grzecznie pakować swoje rzeczy i podziwiać szerzej świat poza drzwiami naszego mieszkania. Tylko ważne pytanie: czy gra jest warta świeczki? Trzeba już sobie samemu odpowiedzieć na pytanie, czy chce się trzymać na emocjonalnej uwięzi zwierze, które boi się swojego pana i grzecznie służy, a jednocześnie marzy mu się ucieczka na wolność, żeby ruchać się z innymi zwierzątkami na łąkach i bezdrożach? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak juz nie raz wspominałem kobiety to najlepsze nauczycielki.fhooy rzeczy sie nauczyłem dzieki nim.Popatrzcie jakie to jest proste z punktu widzenia kobiety.odpowiadasz jej to jest z toba,nie odpowiadasz to narta,ale...kobieta zawsze daje szanse misiowi tylko ze misie nie kumaja o co kaman + to ze no nie oszukujmy sie,kobiety same nie wiedza czego chca.

Przykład. Kobieta chce ksiecia z bajki.ma ksiecia z bajki cel osiagniety no i chuj no i czesc co dalej?ona sama tego nie wie

Mielismy piekne przykłady o tych gwiazdach ze slubem.wyjebana sukienka itd.mialy ten slub z bajki,no i co?no i chuj no i czesc

Wiekszosc ludzi za chuj nie kuma o co chodzi w zyciu a już szczególnie kobiety,kobiety zyja chwila.myslenie reaktywne = szeroko pojete usprawiedliwienie, myslenie proaktywne= jak kupie ta torebke to bede musiała kupic pasujace do niej buty i na tym sie to wszystko kończy

Kobiety sa tu i teraz.wczoraj zostało usprawiedliwione.dzis jest dzis,jutra nie ma.Punks not deat,no pasaran kurwa mac,wjazd w obecna chwile jak antifa w smietnik%-)

Kobiety myslą...tak myslą.jak ja wzbudze w nim zazdrosc to bedzie latał za mną ZAJEBISTE PO PROSTU PERPETUM ROZPIERDALANIA ZWIAZKU%-)

to tak samo jak bym kupił zajebista fure.poprzebijał koła i spuscił olej bo chce sprawdzić jak dobry to samochód,jak bardzo wytrzymały i jak daleko zajade%-)


i tu sie znowu kłaniaja granice w zwiazku oraz nadawanie na falach kobiecych bardzo prostych falach kobiecych bo do baby trzeba w prost(baba ci walnie tyle aluzji/sugestii a ty sie głów o co kaman.ale do baby trzeba wprost)


WYSTARCZY POWIEDZIEC KOCHANIE JEZELI BEDZIESZ MI WALIŁA CHUJOWE PODLOTY TO SIE POZEGNAMY.

bedzie odpierdalac?to narta

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, jak sobie z tym radzic, mam z tym problem i do końca nie moge tego " wykorzenic" choc wyzej wymienilem i opisalem mechanizm(punkt3) ale jednak...

 

Ja to widzę tak. Wiem, że na pewne rzeczy nie mam żadnego wpływu. Jeśli kobieta będzie chciała zdradzić, to to zrobi, niezależnie od tego jak będziesz zazdrosny(chyba że zamkniesz ją w klatce). Więc jeśli nie mam na to żadnego wpływu to po co mam zazdrościć i się wyniszczać psychicznie? A jak zdradzi to niestety trzeba się z kobietą pożegnać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Wykopałem temat, bo tak właśnie się zastanawiałem, co z tą zazdrością.

 

Miałem tak, że potrafiłem być zazdrosny o to, że odkrywa na insta swoje ciało (oczywiście, nie żadne fotki w bieliźnie czy tym podobne), 

czy to ramiona, czy trochę brzucha.. To mnie strasznie denerwowało i mówiłem jej o tym. Niestety, chyba nie potrzebnie, bo coraz to więcej było 

takich fotek, a coraz mniej choćby z nami fotek. Natomiast, jak widziałem, że gada z jakimś typem, a byliśmy razem, to jakoś mi to nie przeszkadzało.

Miałem na to totalnie wyjebane. Zastanawiam się teraz dlaczego tak to właśnie było, że przez zdjęcia odczuwałem zazdrość, a jak już widziałem jak gada z jakimś typem,

to latało mi to daleko koło ptaka. 

 

Uświadomiłem sobie to teraz, czytając Was (nie tylko w tym temacie), że chujowo postępowałem.

Po prostu dawałem odczuć, że ja jestem zazdrosny o nią, a tym samym nie dawałem jej możliwości zazdrości do mej osoby. 

Teraz to wiem, że aby utrzymać kobietę w ryzach, i utrzymać ten związek, to nie można okazywać tej słabości. 

To nieraz zaprowadzało mnie do sprawdzania jej fejsa czy aby nie piszę z jakimś fagasem.

No i nie pisała, a mimo to cały czas jakoś tak zazdrosny o nią byłem. 

 

Byłem, bo związek skończony, a ja brnę do samodoskonalenia siebie. 

Mam nadzieję, że nie będzie mi odpierdalać tak w podobny sposób przy następnej partnerce. 

Ale kto wie kiedy to będzie, wpierw trzeba się ogarnąć (zrzucić parę kilo i sylwetkę ukształtować), a potem brać się za panienki. 

 

Jedno wiem na pewno, nerwica ją bierze (gdyż prosiła bym na siłkę wziął i poszedł - a teraz to robię), ponieważ odezwała się raz czy dwa razy widząc, że coś robię ze sobą.

Zapewne ma jakiegoś orbitera w zasięgu, któremu mówi jakim to byłem przez czas związku, a jaki to teraz jestem. 

 

Reasumując, najlepiej wyeliminować tą zazdrość. Nie można o byle błahostkę i prawidłowe funkcjonowanie jednostki w społeczeństwie, odczuwać takie uczucie, które 

potrafi nas niszczyć od środka i tylko zaburzać w naszym funkcjonowaniu. Niszczymy tylko samych siebie, zarówno pod względem psychicznym, jak i komfortu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.