Skocz do zawartości

Ile dziewczyn umie się fajnie kochać?


alfa_sralfa

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Brat Jan napisał:

uległych czyli w pewnym sensie biernych

To nie jest jednoznaczne.

 

Prosty przykład: fellatio. Jest to raczej, tak sądzę, czynność, w której kobieta jest w roli uległej, a mężczyzna dominującej. Bynajmniej nie oznacza to, że kobieta jest bierna!

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sformułowanie "fajnie się kochać" to jak uważać, że najlepsza zupa to ogórkowa, nie wiesz dlaczego, ale najlepsza.

 

Przecież fajnie się kochać to mogą być masaże przy świecach, długa gra wstępna, delikatny powolny seks. Dla innych to może być rąbanka w stylu Rocco, a dla jeszcze innego fajne kochanie to koniecznie elementy bdsm. 

 

Dla mnie "fajne kochanie" to trochę ostrzejszy seks, z dominacją z mojej strony i jej uległością, to fascynacja w jej oczach gdy robi różne rzeczy, a nie na odpierdol i z samozaparciem, bo on lubi i trzeba się poświęcić. Każda miała coś w sobie z tych preferencji, ale tylko jedna była w tym mistrzynią.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kim Un Jest? napisał:

Przecież fajnie się kochać to mogą być masaże przy świecach, długa gra wstępna, delikatny powolny seks. Dla innych to może być rąbanka w stylu Rocco, a dla jeszcze innego fajne kochanie to koniecznie elementy bdsm. 

 

Dla mnie "fajne kochanie" to trochę ostrzejszy seks, z dominacją z mojej strony i jej uległością, to fascynacja w jej oczach gdy robi różne rzeczy, a nie na odpierdol i z samozaparciem, bo on lubi i trzeba się poświęcić. Każda miała coś w sobie z tych preferencji, ale tylko jedna była w tym mistrzynią.

W sedno, można zamknąć temat. 

Ps.Dla mnie też ostrzej=lepiej , jakies przydługie gry wstepne mnie rozpraszaja i nudzą. Fajnie jak babka też jest energiczna, nie pyta "co teraz?" i sama łapie za klamoty. ?

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie nie chodziło mi raczej o porno wyuzdane z karzelkami itd haha xd.

 

Raczej o namiętność i pożądanie i że panna się faktycznie stara. No chce Cię po prostu.

 

A może też były takie które były ze mną z rozsądku. Bo się taki trafił i jakoś tam rokował? Te opcję też dopuszczam do siebie. Jakiś tam element black pill. Trochę smutne w sumie, ale zgadzałoby się.

 

Raczej zwracam uwagę że wg mnie miałem np 10 partnerek i nigdy się nie kochałem tak serio... Uważam że niewiele dziewczyn umie w tę grę. Nawet te które kochały (przez te niektóre momenty hehe) jakoś tak ... Nie za bardzo w te klocki.

 

Do kolegi który ma również wątpliwość co do następnych: jeszcze znajdziemy kolejna która spełni nasze wymagania :))

 

Trochę to ciężko tak opisać o co chodzi, ale chyba kumacie.

 

 

Edytowane przez alfa_sralfa
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@alfa_sralfa szczerze tak naprawdę za dobre w łóżku można uznać jakieś 10% kobiet, za bardzo dobre może jedna  - dwie na sto.  Odpaliłeś temat typu pole minowe, ale i tak uważam że warto podyskutować. 

 

Trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników:

 

1 Czy potrafi zachowywać się tak, żeby podniecić mężczyznę, umiejętność flirtu, kuszenia partnera, komplementowanie, cały teatr, który odbywa się zanim dojdzie do tzw. konsumpcji, to tak jak z obiadem nie liczy się tylko co zjesz, ale jak i gdzie to podano  (tu może być ciut subiektywnie, nie każdego kręci to samo, jedni lubią uległe inni śmiałe, inni nieśmiałe, każdy ma jakieś swoje fetysze itp.).

 

2 Cechy fizyczne, czyli wygląd, jędrne piersi (odpowiedniej wielkości) i pupa, ładna figura, płaski brzuch, czy jest ciasna (tak to ma znaczenie dla mężczyzn, tak samo jak wielkość penisa dla wielu kobiet). 

 

3 Zaangażowanie, zahamowania bądź ich brak, urozmaicenia, różne pozycje. 

 

4 Czy jej pożądacie i w jaki sposób - w sensie zakochanie czy zwykłego pożądania bo wiadomo że atrakcyjne kobiety i tak was będą podniecać i będziecie pożądać, ale przy tzw. zakochaniu to wchodzi na zupełnie inny level. Zazwyczaj jak kobieta spełnia warunki z punktu 2 to spełnia i z punktu cztery w jakimś zakresie, czyli pożądacie jej seksualnie. 

 

5 Umiejętności techniczne - dobrze się rusza i dobrze robi fellatio, wie co podnieca partnera. 

 

6 Charakter/ zachowanie.

 

Czy można mieć satysfakcję ze współżycia z kobietą, która nie jest w tym zbyt dobra, odpowiedź brzmi tak, ale na krótką metę. Jeśli kobieta będzie bardzo atrakcyjna i do tego ciasna, albo będziecie jej mocno pożądać to będziecie zadowoleni przez pewien czas nawet jak jest kłoda. Jak macie odpalone hormony i pożądacie, to będziecie mieli satysfakcję, jesteście owładnięci chęcią kopulacji i nie zwracacie uwagi na niedostatki urody czy umiejętności.

 

Jak trafi wam się śliczna dziewczyna z jędrnym ciałem, a do tego ciasna to przez pewien czas będziecie mieli frajdę, nawet jak nie jest zbyt uzdolniona, kiepsko się rusza, kiepsko robi loda to i tak będziecie nakręceni i znajdziecie dwie trzy pozycje, gdzie w zasadzie wy jesteście aktywni, przy czym macie za co złapać i na co popatrzeć i będzie wam fajnie.  

 

Jednak na dłuższą metę będzie coraz słabiej (tak wiem zawsze jest słabiej z upływem czasu, ale jest różnica między fajnie spada na beznadziejnie, bardzo dobrze spada na nadal fajnie mimo upływu czasu), w pierwszym przypadku gospodarka hormonalna zwolni i jak kobieta nie będzie miała umiejętności to lipa, w drugim nawet najfajniejsza fizycznie ale nieuzdolniona w sferze seksualnej się znudzi. 

 

Więc jeśli macie spełnione tylko warunki z punktu 2 i/lub 4 może być fajnie ale po jakimś czasie już nie będzie. 

 

Zatrzymajmy się na chwilę na punkcie numer 6, jeśli ma jak się potocznie mówi zjebany charakter, a to jest coś więcej niż jedno/ dwa spotkania to niestety choćby była boginią seksu zaczniecie mieć jej dość, po kilku chorych akcjach pożądanie z was uleci jak z powietrze z pękniętego balonika, i stracicie wszelką chęć na obcowanie z taką panią w tym seksualne. 

 

Jeśli kobieta jest dobrą kochanką, to zazwyczaj wyczerpuje punkty 1,2,3,5 i pojawia się również 4 jak jest wygląd i dobry flirt praktycznie zawsze odpala się pożądanie. Oczywiście dobra kochanka ma dobre i słabsze strony, naprawdę rzadko spotyka się kobieta, która i wygląda i angażuje się  i potrafi na bardzo wysokim poziomie. Jedna będzie robić świetnie loda, a słabiej się ruszać, inna odwrotnie, jedna lubi anal i czerpie z tego satysfakcję, inna wypnie spiżowe wrota, ale tak bardziej dla tego że partner chce, a nie dla ego że lubi. Czynników jest wiele. 

 

Dam tutaj przykłady:

 

1 Spotykałem się przez pewien czas ze studentką czwartego roku polonistyki. imię pominę.

 

Niewysoka blondynka z włosami do ramion, śliczne oczy, ładne nogi i pupa, spore jędrne piersi. Lubiła flirtować, czasami udawała niedostępną, czasami wręcz odwrotnie, potrafiła zapukać do drzwi w samych szpilkach i płaszczu, robiła fajne przebieranki. Na dodatek dość wesoła, przyjemna z charakteru, bardzo otwarta na różne eksperymenty. I miała jedną szczególną cechę, a mianowicie nigdy w życiu nie spotkałem dziewczyny, która była tak ciasna, na dodatek była dość wysportowana, a to też ma znaczenie.

 

Było elegancko seks w łóżku, aucie, na podłodze, na pralce, pod prysznicem, na stole, hiszpański, oralny analny, jednym słowem co chcę i jak chcę. W pozycji na jeźdźca ruszała się z takim zaangażowaniem jakby brała udział w olimpiadzie. I jak najbardziej była dobrą kochankę, może nawet bardzo dobrą ale nie idealną.

 

Miała jedną nazwijmy to łóżkową wadę, nie lubiła spermy, wręcz się brzydziła (sama mówiła że przez konsystencję) , mimo że świetnie robiła loda to o finale w ustach czy połyku można było zapomnieć, przy finiszu na twarz zaciskała oczy, usta i robiła minę taką jakby za chwilę filmowy Alien miał ją opluć kwasem, a po finiszu biegła z zamkniętymi oczyma do łazienki obijając się po drodze o ściany. Momentalnie, można powiedzieć czar pryskał szczególnie że minę miała taką przekomiczną iż musiałem się bardzo powstrzymywać żeby nie zacząć się śmiać. 

 

Ładna, podniecająca dziewczyna, bardzo dobry seks, ale jednak jakiś niedosyt pozostawał. Niby wszystko fajnie, ale nie było tego co tygrysy lubią najbardziej ;) 

 

2 Inna dziewczyna poznana kiedyś na imprezie u koleżanki, wysoka, szczupła, bardzo zadbana, hormony zadziałały, wszystko było świetnie, apetyczne ciałko, pomysłowa, bezpruderyjna, zaangażowana, naprawdę dobra kochanka. Prawie ideał, tyle że miała strasznie małe piersi, nie było za co złapać niestety. Jeden mankament i może na dłuższą metę zepsuć zabawę, panie zaraz zaczną się oburzać mizogin, traktuje kobiety przedmiotowo bla bla bla ...

 

Ale taka prawda jak macie do wyboru dwóch facetów, załóżmy że są przystojni i chętni, to wybierzecie prawie zawsze tego wyższego, tak samo my wybierzemy z dwóch ładnych dziewczyn (jeśli pojawia się taka opcja) tą z większymi piersiami.

 

3 Spotykałem się kiedyś z dziewczyną, która z urody była przeciętna, niby na wszystko chętna, ale technika dość przeciętna i w normalnych warunkach oceniłbym ją na słabą trójkę, gdyby nie to że robiła świetnie loda. Na dodatek bardzo lubiła to robić i spotkałem bardzo mało kobiet w życiu, które się zbliżały do tego poziomu w tej jednej czynności, więc mimo że we wszystkim innym była taka sobie, to i tak pozostała w moim serduszku i pamięci jako jedna z lepszych kochanek.  

 

Tak więc panowie, czasem spotkacie kobiety, które będą i atrakcyjne i podniecające i dobre w łóżku, ale zazwyczaj będą miały jakieś wady, a to nogi za krótkie, a to piersi za małe, a to lodzika niby robi ale jednak nie tak dobrze jak byście chcieli, a to będą zbyt 'luźne', będą robić komiczne miny podczas seksu, albo nie będą robić czegoś co bardzo lubicie. Prawie zawsze trafi się co najmniej jeden mankament.  Mimo tych czy innych wad, jakaś jedna na 10 będzie dobrą kochanką, a świetną będzie jedna, maks dwie na sto. 

 

W sumie kobiet, które określiłbym jako świetne kochanki (gdzie dosłownie wszystko było na wysokim poziomie wygląd/ zachowanie/ umiejętności) miałem w życiu pięć, a i tak uważam to za niezły wynik. 

 

 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, bassfreak said:

Temperament to nie jest coś co możesz nabyć, z tym się trzeba urodzić wiadomo można się doszkalać w sprawach łóżkowych ale nie zmienisz tego żadnymi prawami wszechświata że jedna laska będzie ciągle jak kłoda a inna całe życie jebie się jak rasowa sucz nawet przy 1 razie.

Zastrzegam się, że będę mówił o jednostkowym przypadku, bo tylko z nią jedną miałem przyjemność kochać się kiedy miała 16-19 lat i później 36-37. Ale to było niebo a ziemia, na korzyść tego drugiego czasu rzecz jasna. W młodości byłem jej trzecim partnerem (miała ledwo skończone 16) i owszem, miała dziewczyna temperament, ale była pasywna, raczej misjonarz, nawet na pieska nie bardzo, na jeźdźca tylko raz ją namówiłem (juz miała wtedy 19), lodzik rzadko, minetki nie chciała. Generalnie to ja byłem wtedy stroną urozmaicającą nasze pożycie (skądinąd częste i chętne, na to nie narzekam), ale przy jej oporze na nawet takie skromne nowości. Może to był brak rozeznania własnych potrzeb, nie wiem.

 

Ale ta sama laska 20 lat później, po wielu partnerach i ekscesach na koncie (od seksu lesbijskiego na imprezie po masturbację butelką kiedy mężowi nie stawał - oboje są alkoholikami) to była - nomen omen - laska dynamitu, kobieta pełna wyobraźni i pozbawiona wszelkich zahamowań: seks w samochodzie, plenerze, na wszystkich możliwych meblach, pod prysznicem, przed lustrem, wiązanie, przebieranki, podduszanie - słowem cuda-wianki. W młodości tak nie było. Więc wydaje mi się, że to jednak nie tylko zależy od wrodzonego temperamentu, ale też doświadczeń: jedna będzie potrafiła ten temperament przekuć w doświadczenie, inna niekoniecznie.

 

Z drugiej strony - parę lat później zdarzyło mi się kilka miesięcy być z dziewczyną nieśmiałą i pasywną, która dopiero przy mnie rozbudziła się  seksualnie. Punkt wyjścia był podobny jak wyżej, ale to drugie dziewczę stopniowo otwierało się na nowe (pro)pozycje, odkrywając dopiero kolejne atrakcje i urozmaicenia, które podsuwałem. I zadziwiająco znakomicie sie w tym odnalazła, nierzadko sama przejmując inicjatywę i zaskakując mnie pomysłami.

 

Tak więc wszystko to jest względne i myślę, że zależy od wielu czynników. Trudno wykluczyć też, że ja jako starszy już o kilka lat doświadczeń miałem do tej drugiej lepsze podejście (ta pierwsza to moja pierwsza partnerka seksualna - i póki co jednocześnie ostatnia). Ogólnie - przestrzegałbym przed łatwymi generalizacjami (które są, jak zauważyłem, główną bolączką BS).

Edytowane przez Feniks77
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo zależy od samoświadomości kobiety - jej ciała, potrzeb, wiele kobiet traktuje sex na początku jako element związku, sposób jego wzmocnienia lub porostu złapania faceta, wywierania presji, dopiero z wiekiem - tak po 30tce zaczynają mieć frajdę z sexu. Nie jest to reguła ale laski, które są siebie świadome i lubią sex fajnie się"ruchają".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mosze Red napisał:

przy finiszu na twarz zaciskała oczy, usta i robiła minę taką jakby za chwilę filmowy Alien miał ją opluć kwasem, a po finiszu biegła z zamkniętymi oczyma do łazienki

Nie bałeś się, że przeniesie nasienie do dziurki i będziesz tatusiem?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie dobry seks to przede wszystkim umiejętność wytworzenia "kociej" atmosfery przez partnerkę i partnera przed aktem.

 

Jak zrobi się gorąco, to i całowanko może być średnie, pani może trochę haczyć ząbkami kutaska ale i tak jest świetnie.

 

Nic bowiem nie jest przyjemniejsze od paru chwil przed seksem. 

 

Moment gigantycznego podniecenia przyjemniejszym od eksplozji. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Feniks77 napisał:

Ale ta sama laska 20 lat później, po wielu partnerach i ekscesach na koncie (od seksu lesbijskiego na imprezie po masturbację butelką kiedy mężowi nie stawał - oboje są alkoholikami) t

Ja mówią o kobietach w miarę normalnych a nie tego typu jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, bassfreak said:

Ja mówią o kobietach w miarę normalnych a nie tego typu jazdy.

No ta akurat spełniała poza tym 7 z 9 cech borderline (w tym 4 z 5 codziennych zachowań), więc normalna nie była, ale dała mi - co tu gadać - seks życia przez bite 12 miesięcy. I największy haj hormonalny, byłem w niej zakochany od młodości i po latach też dała mi drugą młodość, tylko lepszą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się kochać brzmi zbyt ogólnikowo. Jak by zapytać 10 osób co to znaczy fajnie się kochać to podejrzewam dla 80% będzie to znaczyło co innego. Wszystko zależy od charakteru partnerki, faceta plus nastroju na obecną chwilę. Czasem jest tak, że mając długą przerwę wymagania idą nieco w dół i jak kobieta nie wygląda jak upiór to ją bzykamy i odwrotnie. Nie ukrywam lubię rimming jak kobieta to preferuje to dla mnie już jest fajnie :D. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, alfa_sralfa napisał:

Ja miałem kilkanaście partnerek seksualnych i tylko jedna umiała się fajnie kochać przebijając inne i zostawiając je daleko w tyle.

Zależy również od Twojego SMV, haju hormonalnego, etapu związku. Beciak, stały partner, mąż, dostanie namiastkę tego co kochanek.

2 godziny temu, alfa_sralfa napisał:

Z tej też przyczyny (brak pożądania, a i też zauroczenia) dobrego sexu u divy to chyba nie ma co szukać.

@alfa_sralfa Zdziwił byś się, najlepszy seks miałem z divami i cichodajkami, a nie w związkach/przygodach. Takiego seksu, umiejętności, namiętności nie uświadczysz w większości związków, gdzie pani już ustawiła beciaka. Choć było to tylko kilka div z ponad 20. Reszta odwalała pańszczyznę.

2 godziny temu, prod1gybmx napisał:

Najlepszy seks to taki na zgodę. jak się żarłeś z baba dzień w dzień, a potem się bzykałeś,

Gó*wno prawda, zależy od partnerki i innych cech.

1 godzinę temu, Still napisał:

Z miejsca, mają się za miszczów sexu

Nie zrozumiałeś tematu. Chodzi o zaangażowanie i umiejętności partnerki oraz to, czy chce uczyć się od nas nowych rzeczy...

1 godzinę temu, bassfreak napisał:

Temperament to nie jest coś co możesz nabyć, z tym się trzeba urodzić

Jednak nowych umiejętności może się nauczyć i mieć z tego przyjemność. Choć to oczywiście nie dla standardowego beciaka.

1 godzinę temu, Taboo napisał:

Ale co to znaczy fajnie się kochać?

Dla mnie to oznacza zaangażowanie partnerki i autentyczne podniecenie. Przejawianie inicjatywy, chętną naukę nowych rzeczy. Najczęściej u kobiet w związkach, dominuje tylko bierność i dawanie na odwal, po wypłacie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Feniks77 napisał:

No ta akurat spełniała poza tym 7 z 9 cech borderline (w tym 4 z 5 codziennych zachowań), więc normalna nie była, ale dała mi - co tu gadać - seks życia przez bite 12 miesięcy. I największy haj hormonalny, byłem w niej zakochany od młodości i po latach też dała mi drugą młodość, tylko lepszą.

No a teraz spotkaj w miarę ogarniętą która da ci podobny seks.

Edytowane przez bassfreak
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Mosze Red said:

świetną będzie jedna, maks dwie na sto. 

 

W sumie kobiet, które określiłbym jako świetne kochanki miałem w życiu pięć

Czyli żeby "ustrzelić" te 5 świetnych musiałeś "przerobić" z kilkaset ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Still napisał:

Myślę, że jak ktoś za młodu i później, przesiąkł porno, tym ma bardziej wyuzdane preferencje, jeżeli chodzi i sex.

Dokładnie. Laski, które miały jako nastolatki dostęp do porno (skitrane przez ojca, starszego brata), lubią i potrafią się pięknie ruchać. Poprostu tak jak u facetów porno kształtuje ich zachowania i temperament. Na drugim biegunie są te kościółkowe. Dla nich seks to tak jakby grzech i poświęcenie - no i dramat dla normalnego gościa. Te pierwsze często walą facetów po rogach, drugie wierne - oferują ciepły obiadek i łóżkową marniznę "po bożemu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, bassfreak said:

No a teraz spotkaj w miarę ogarniętą która da ci podobny seks.

Pewnie będzie trudno, ale czas pokaże. A nawet jeśli nie - to przynajmniej miałem taki. Rzesza facetów tego nie przeżyła, a ja miałem tego fuksa i to jest niezaprzeczalny plus, za który jestem i Losowi i tej pannie wdzięczny :) 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry seks = partnerka zaangażowana, inicjująca, spontaniczna, bezwstydna wobec swojego partnera, chcąca odkrywać seksualność. 

 

Ot, taki spontaniczny lód z jej inicjatywy na parkingu pod kinem albo popudka w środku nocy i jazda. Dla wielu kobiet nie do pomyślenia. 

 

Technika, pozycje, akcesoria - to rzecz pochodna tych wyżej.

 

Dalej nie wiem czemu tak jest, że ogromnej większości kobiet brak tych cech. 

 

Moje przypuszczenia:

 

- Wychowanie w Polsce jest mocno naznaczone religią a tam seks to grzech i coś złego. Jak od małego tak się słyszy to zostaje w podświadomości na całe życie. Z drugiej strony obie płcie powinny być tym dotknięte ale... z trzeciej strony mężczyźni mają większe przyzwolenie społeczne na zainteresowanie seksem.

 

- Niższa inteligencja- dobry seks to pomysłowość, a pomysłowość to część inteligencji.

 

- Niższa ciekawość świata - mężczyźni wykazują większą ciekowość świata, mają więcej zainteresowań, seks też jest dla nas pewnym obszarem do odkrywania. 

 

- Seks to narzędzie użyteczności dla kobiet. To ma być skuteczne przede wszystkim w osiągnięciu celów a forma to sprawa dalsza. 

 

- Egoizm i lenistwo. Im się zwyczajnie nie chce. To ty masz się starać aby było jej dobrze. Ona obdarzy cię łaską tego, że jest.

 

- Inna konstrukcja psychiczna - gdzie potrzeba bliskości i intymności jest zaspokajana przebywaniem ze sobą, nie koniecznie seksem. Dodatkowo krzywda ewolucyjna - "szparka robi się mokra gdy facet olewa i jest niedobry" i sucha gdy miś przynosi kwiaty. Mężczyźni jednak kierując się logiką starają się "wykupić" seks u partnerki uległością wobec niej i spełnianiem zachcianek co jednak działa odwrotnie. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, DuchAnalityk napisał:

Zależy jakie porno oglądał. Nie każdy wychował się na Brazzers. Sa takie porno, które są wyuzdane, a takie porno, które przedstawiają sceny dobrego seksu.

 

Jak facet ogląda właściwe, niewyuzdane, normalne porno, to po prostu się uczy, dowiaduje się, że kobieta może dotykać mężczyzny, głaskać, jęczeć, że są różne pozycje itp.  Taki facet dowiaduje się, że jego seks był po prostu do bani. i będzie chciał dobrego seksu. Dlatego kobiety nie lubią gdy facet ogląda porno, bo będzie oczekiwał czegoś więcej niż leżenia jak kłoda.

A czy brazzers twoim zdaniem jest wyuzdany bo ja od 5 lat to na bieżco ogladam nowe filmiki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie, o czym napisałem już w temacie z rezerwatu, to jest bardzo indywidualna kwestia. To, czy mi się z dziewczyną "fajnie kocha" nie jest zależne tak mocno od jej wymiernych umiejętności.

 

Ważne jest to, w jakim stopniu panna mnie pociąga. Zdarzyło mi się ruchać, bo mogę, a zdarzyło mi się ruchać, bo miałem zajebistą ochotę na daną kobietę, jarało mnie w niej wszystko i wtedy seks był zdecydowanie najlepszy. Z kobietą, która na maksa pociąga ma się większą ochotę na seks w różnych miejscach, różnych pozycjach itd. 

 

Ale każdy z nas ma swoje indywidualne preferencje i może natrafić na kobietę, która je zwyczajnie spełnia, a może na taką, która nie. Dla mnie wtedy ta dziewczyna jest super, a innemu facetowi będzie zależało na czymś innym i dla niego ona będzie przeciętna. Poniżej mogę wymienić moje "ciekawostki" w tym temacie.

 

Dziewczyna numer 1 - szczupła, mała i fajna, typ nerdziary, która po zdjęciu okularów zamieniała się w niezłą blond laskę. Z minusów - miała niezbyt ładne piersi tzn. w takim kształcie, który mi kompletnie nie leżał - również w dłoni ;) Czy uprawiało mi się z nią rewelacyjnie seks? Zdecydowanie nie, w niektórych pozycjach byliśmy niekompatybilni, miała też dość szeroką pochwę (albo jak powiedziałaby jakaś kobieta - ja miałem za małego na nią ;D) 

 

ALE

 

Widzicie, ona po prostu UWIELBIAŁA spermę. Lubiła się nią bawić, spijać, rozsmarowywać, oczywiście połykać. Widok patrzącej z dołu z wyczekiwaniem laski, która chwilę wcześniej szepcze "proszę, spuść mi się do buzi" to jest coś, co czyniło seks z nią mega satysfakcjonującym wbrew różnym niedostatkom. 

 

Dziewczyna numer 2 - laska miała konkretny przebieg, widać było, że ma kilka swoich "zagrywek" o których wydaje się jej, że faceci uwielbiają... Z tym że niektóre ja na przykład nie bardzo ;) Robić loda musiałem ją uczyć, ponoć nie robiła często bo nie lubiła (he, he). I znowu - szału nie byłoby,

 

ALE

 

Ta laska była mokra non stop. Nie potrzebowała i nie chciała żadnej gry wstępnej, nigdy, mogła się bzykać na okrągło. Ona zaczynała pracę później niż ja, lubiła długo pospać, ale codziennie jak budziłem się z tzw. namiotem, to nie czekałem aż opadnie, tylko budziłem ją, brałem na śpiocha i szedłem pod prysznic. Jak myła naczynia to wiedziałem, że mogę w każdej chwili podejść do niej, podnieść sukienkę, przelecieć i iść np. oglądać mecz. I to było mega. 

 

Z kolei znałem jeszcze panny, które super robiły loda, były ciasne, lubiły dużo pozycji, fajnie ujeżdżały, ale za to wymagały długiej i każdorazowej gry wstępnej, nalegały na palcówki, minetki, nie chciały uprawiać seksu od razu, tylko przynajmniej potrzebne było trochę pocałunków itd. No i ta panna wygrywała z nimi w przedbiegach, bo ja nie jestem typem łóżkowego romantyka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.