Skocz do zawartości

Opieka naprzemienna - realna szansa dla ojca?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. To mój pierwszy wpis na forum i wybaczcie, że pójdę nieco na skróty i nim opiszę moją historię, wypytam o kilka nurtujących mnie spraw. Pierwsza rozprawa rozwodowa już niebawem. Krótko wspomnę, że wniosek o rozwód za porozumieniem stron arbitralnie wysłała żona. Pismo to stek kłamstw, niedomówień i przeinaczeń. Doprawdy nie wiem jak można tak człowieka upokorzyć,. Oczywiście napisałem odpowiedź na pozew, rozkładając na czynniki pierwsze każde kłamliwe zdanie. Mimo to czuję się okradziony z życia, rodziny i marzeń. Zdążyłem trochę okrzepnąć, ale teraz trzeba stoczyć bój, tylko właściwie o co?

 

Mamy dwójkę kilkuletnich dzieci. Chciałbym starać się o opiekę naprzemienną, ale nie wiem czy i jakie mam na to szanse (w oczach sądu)? Zwyczajnie bardzo kocham moje dzieci i chciałbym mieć istotny wkład w ich wychowanie.
Mam obawy, ze dzieci będą zaniedbane emocjonalnie przez matkę karierowiczkę, zwłaszcza, że ta po dwóch miesiącach od wyprowadzki, zaczęła się reklamować na tinderze (co jest udokumentowane)... Żona jak na dorosłą osobę (34 wiosny) jest silnie związana z ojcem i matką. Z perspektywy czasu oceniam, że nigdy nie dojrzała do założenia rodziny, gdyż zawsze lubiła "ogrzać się" w cieple ogniska domowego swoich rodziców, co zwykle wzbudzało we mnie poczucie alienacji. Oczyma wyobraźni widzę jak żona angażuje swoich rodziców w wychowanie naszych dzieci. Czy muszę się na to godzić? Jak sądy wartościują kontakty dzieci z ojcem versus dziadkami (rodzicami żony)? Chodzi mi dokładnie o wpływ na wychowanie moich dzieci.

Rozwód jest wymarzonym rozwiązaniem biznesowym dla mojej żony. W zasadzie nie wiem co działo się z pieniędzmi, które zarabiała. Wszystkie istotne wydatki, jak zakup i remont mieszkania, spłata pożyczek, zakupy, paliwo itd były na moich barkach. Oczywiście w pozwie, napisane jest, że nie łożę na rodzinę!!! mało tego żona wylicza swoje śmieszne wydatki, co czyni pozew jedną wielką farsą. Po wielu miesiącach doszło do mnie, że żona mogła pomagać swojemu ojcu w spłacie jego zobowiązań finansowych względem banku, o czym rzecz jasna nie wiedziałem. Teście mają kredyt na dom we frankach, którego pewnie nie spłacą za swojego życia. I tu kolejne pytanie, czy na sprawie rozwodowej mogę domagać się sprawdzenia tego faktu? Czy może coś wnieść do sprawy?

 

z góry dzięki za wasze opinie

 

Edytowane przez pinkmartini
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli matka się nie zgodzi sama z siebie - zapomnij o tym. Takie są realia rzeczywistości w PL. Dlaczego madki się na to nie zgadzają - wszyscy bardzo dobrze o tym wiemy.

 

Także szkoda nerwów, życia i pieniędzy wydanych na adwokatów na bitwy w sądzie. Kończ szybko sprawę, minimalizuj straty i wydatki i zacznij żyć swoim życiem.

 

Oczywiście zadbaj o jak największą opiekę nad dziećmi

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, pinkmartini napisał:

Zdążyłem trochę okrzepnąć,

 

ale teraz trzeba stoczyć bój,

 

tylko właściwie o co?

Nieprawda.

Prawda.

Najbardziej istotne pytanie.

 

....na początku wyrzuć pojęcie 'sprawiedliwość w sądzie'.

 

TAM IDZIE SIĘ PO WYROK!

...I teraz jeśli pogodzisz się z tym faktem, zaczynasz mieć lekko prosto.

 

Rozmowy sądowe to CZYSTY TEATR!

 

ZATEM ani jednego więcej słowa/pisma, kompletnie nic do rozprawy.

 

I teraz najważniejsze.

Kobiety kierują się emocjami, twoja postawa zalatuje Białą Tytanową desperacją.

 

Samiczka jest pewna Ciebie, jak pewne są podatki.

 

Skoro o podatkach.

Zastanów się po co jej dzieci?

ALIMENTY!! KASA.

 

To sławetne nie widywanie dzieci przez ojców to manipulacja o zasoby, wszelakiej maści+ kasa.

 

Teraz tylko postawa WIELKIEGO WYJEBONGO NA wszystko pozwoli Ci ugrać normalne relacje z dziećmi.

 

....co rozumiem przez?......wysoki sądzie.....skoro pani(imię małży) chce zabrać dzieci to niech bierze....nie będę im niszczył rzeczywistości z matką.

Jak podrosną i zechcą to same odwiedzą ojca.

NIE będę ich na siłę wyrywał matce i kręcił dramat. 

....kończysz ten temat....

 

.....tu się normalnie zaczynają dziać cuda ;)

 

SPRAWDZONE. DZIAŁA.

 

...dla czego? zapytasz.....szukaj szukaj, masz jeszcze czas aby rozpykać te szachy.

 

....O zmianie na pierwszej rozprawie na z jej winy nie WSPOMNĘ....

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, pinkmartini napisał:

z góry dzięki za wasze opinie

Rozwód to zwykle (u Ciebie tak akurat jest) 3 wątki

1. Rozwód właściwy

2. Opieka nad dziećmi

3. Podział majątku

 

Primo:

ZACZNIJ OD WZIĘCIA ADWOKATA.

Najlepiej - szukaj takiego, który ogarnia into opieka naprzemienna.

 

Ad 1 - dopóki samica nie usiłuje Ci przybić wyłącznej winy - moim zdaniem nie warto się szarpać na siłę w udowadnianie winy/niewinności.

Jeśli bije Ci winę - tłucz się o to do krwi ostatniej. Słowo-klucz: alimenty na byłego małżonka.

W przypadku orzeczenia o winie - winny płaci DOŻYWOTNIO (bądź do ponownego ożenku) i przyczynkiem wystarczającym jest "pogorszenie jakości życia".

W razie rozwodu bez orzekania - max 5 lat, o ile exmałżonek popadł w niedostatek (czytaj: ma minimum egzystencji, nie że z samochodu nowego przesiadł się na dwuletni).

 

Ad 2. Ja bym walczył o opiekę naprzemienną. Warunek brzegowy: KUMATY ADWOKAT.

Warunek (wysoce) pożądany: ogarnięta myszka, dobrze urobiona przez Ciebie do stopnia takiego, że zrozumie, że WSPÓŁDZIAŁAJĄC ugra więcej. Trudny temat.

 

MINIMUM to natychmiast pisałbym wniosek o zabezpieczenie kontaktów. W maksymalnym wymiarze - najlepiej tak, żeby wychodziło 50/50.

Z uwagi na sytuację pandemiczną masz sporą szansę, że proces rozwodowy będzie się ciągnął 2-3 lata. Bez zabezpieczenia kontaktów możesz zostać ujebany w temat p.t. "małżonka się zawinęła wdupę z dziećmi, a Ty leżysz i gryziesz dywan", a potem "psze wysokiego sądu, 3 lata dzieci ojca nie widziały, jaka opieka naprzemienna?!"

 

Ad 3. Jeśli nie złożysz/cie wspólnego, zgodnego wniosku o podział, to sąd wywali Wam to do oddzielnego postępowania.

 

Z mojego pktu widzenia pkt 2 najważniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.