Skocz do zawartości

Małżeństwo z perspektywy kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 25.05.2020 o 13:24, Xellos napisał:

 

Ujmując to mniej dosadnie (nie chcemy przecież, żeby forumowe feministki dostały zawału) - małżeństwo to zmiana rodu. Kobieta opuszcza swoją dotychczasową rodzinę i staje się częścią nowej.

Kiedyś to miało sens, kobieta przechodziła do domostwa męża i żyła z jego rodziną. 

Dziś mało kto mieszka z rodzicami, często młodzi nie mieszkają nawet w mieście rodzinnym swoich rodziców, młodzi poznają się na studiach, w pracy, a rodzice jej i jego są na dwóch krańcach kraju. Młodzi poznają się za granicą i tam zakładają swój dom. 

Dziś "zmiana rodu" to relikt przeszłości. 

W dniu 25.05.2020 o 13:24, Xellos napisał:

Kiedyś była czyjąś córką, zawierając związek małżeński staje się czyjąś żoną. Przyjęcie nowego nazwiska (które, jak słusznie zauważyłaś, jest częścią jej identyfikacji - identyfikacji rodowej, bo do identyfikacji osobistej służy imię) jest symbolicznym uznaniem tego faktu. To przypieczętowanie jej nowego statusu. Jest w tym jakiś element oddania i szacunku dla osoby męża i stojącej za nim historii.

Nie widzę żadnego powodu, dla którego moja osoba i stojąca za mną historia zasługuje na mniej szacunku niż mojego partnera. 

Nie mam jak się też identyfikować z jego rodem, bo on jest z drugiego końca świata i jego nazwisko brzmi w Europie obco. Nie wyobrażam sobie nosić nazwiska, którego moi rodzice nie umieją wymówić. Dlatego co najwyżej zdecyduję się na podwójne nazwisko.

W dniu 25.05.2020 o 13:24, Xellos napisał:

To wszystko ma głębokie znaczenie.

Ma, tylko tu pojawia się niewygodne  pytanie, czy ta ta tradycja powinna być kontynuowana? 

W dniu 25.05.2020 o 13:24, Xellos napisał:

Mam nadzieję, że to wyjaśnia mój stosunek do dwuczłonowych nazwisk.

W sumie ani trochę, ta wypowiedź odnosiła się li tylko do nieprzyjęcia nazwiska męża. 

 

W dniu 25.05.2020 o 22:07, Imbryk napisał:

Nie, kiedyś byłem liberalny ale skończyłem być liberalny w tym temacie.

Pozostawienie nazwiska panieńskiego lub podwójne nazwisko to dla pani manifestacja - patrzcie, robię z nim co chcę, jestem wolna i chuj mu do tego.

Może w jakichś przypadkach tak, w moim byłby to ukłon w stronę partnera, że obok mojego rodowego nazwiska chcę nosić też jego. 

W dniu 25.05.2020 o 22:07, Imbryk napisał:

Pan daje podświadomy oraz widoczny sygnał - kochanie, nie tylko możesz robić sobie z nazwiskiem co chcesz, ze mną również.

Chyba za dużo czerwonych tabletek i spora nadinterpretacja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 23.05.2020 o 00:14, DonkeyShowman napisał:

Witam drogie Kobitki,

Chciałbym zapytać o to jak zapatrujecie się na instytucje małżeństwa? Jest to dla Was coś koniecznego czy tylko warunkowego? Czy gdyby mężczyzna którego kochacie powiedział wam że nigdy się wam nie oświadczy to zostawiłybyście go? Pytam dlatego bo ślubu w swoim życiu raczej nie planuje (chociaż nigdy nie mów nigdy xD) a chciałbym kiedyś znaleźć sobie jakąś towarzyszkę życia ;)

Jako konserwatystka wolnych związków nie uznaje. Bez wesela, bialej sukienki, tabunu gości przeżyłabym - mialam to wszystko, ale gdyby nie było to też ok - ale ślub koniecznie. 

Lubię mieć jasność w podstawowych kwestiach, ślub to obietnica i zobowiązanie obu stron więc też fundament do zbudowania czegoś trwałego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.