Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

15 hours ago, deomi said:

Ale obywatelem staje się w momencie kiedy potrafi egzystować samodzielnie lub przy pomocy osób/ apratur które chcą mu w tej egzystencji pomagać.

Zgodnie z tą definicją, człowiek który dostanie zawału na ulicy, do momentu przyjazdu karetki z aparaturą przestaje być obywatelem - i można go dobić.

Nie potrafi samodzielnie egzystować, i bez pomocy raczej umrze. Z pomocą - przeżyje.

A jeżeli akurat nie ma wolnych karetek, i najszybsza dotrze za kilka godzin? Dotrze, zrobi zastrzyk czy co tam potrzeba, i znowu będziemy mieli samodzielnie egzystującego obywatela.

Tak samo z "obywatelem" w łonie matki... za jakiś czas, będzie samodzielnie egzystującym obywatelem. No chyba, że dobijesz, lub zlecisz dobicie.

 

Tak na marginesie, na razie jeszcze żaden prokurator nie zastosował przepisu o "nieudzieleniu pomocy" w przypadku aborcji... ale potencjał jest.

 

14 hours ago, melody said:

W żadnym zdaniu nie padła teza potwierdzająca istnienie samego syndromu.

W zdaniu mówi się o istniejących, potencjalnych reakcjach stresowych - to one są potwierdzone, czy nie?

18 hours ago, melody said:

Moim zdaniem bez sensu włączać do badania osoby które chociażby chcą dziecka, bo rzeczywiście u takich mogą pojawić się problemy.

Dobrze, to prosto i logicznie.

Są tylko DWIE możliwości, w momencie poczęcia. Albo oboje rodzice chcą dziecka, albo co najmniej jedno z rodziców nie chce dziecka.

 

1. Sytuacja oczywista ze strony prawnej, to dziecko poczęte z gwałtu, wbrew woli kobiety - i tutaj aborcja jest dozwolona prawem, a problemy z psychiką są nieomal oczywiste. Te przypadki właśnie - powinny być z badań wyłączone.

 

2. Jeżeli do zbliżenia dochodzi za zgodą partnerów, ale jedno z nich nie chce dziecka - co za problem się zabezpieczyć? W przypadku awarii zabezpieczenia, winę i koszty ponosi producent.

Tutaj, gdy rodzic nie chce dziecka, i doprowadzi do jego śmierci, problemów psychicznych raczej nie odczuje krótkoterminowo. Będzie to właśnie - ulga. Na te badania powołują się piewcy aborcyjni.

 

3. Natomiast jeżeli ktoś chce dziecka, ale po poczęciu "zmienia zdanie" - powinien jak najbardziej być dołączony do badania. Bo niby, czemu miałby nie być? A gdy znowu decyzja się "odmieni", problemy z psychiką są nieomal gwarantowane.

 

4. Przykład na który się powołujesz, jest to sytuacja gdzie rodzic chce dziecko, i jego śmierć następuje nie z woli i winy rodziców. Co to ma niby wspólnego, z problemami kobiet świadomie decydujących się na aborcję? Oczywiście, ten przypadek też nie powinien być dołączany do badań, bo nie było - wolnej woli.

 

19 hours ago, melody said:

Wszystko ładne zebrane do kupy i są odnośniki 

OK, to cytując z odnośnika [115]:

Quote

Women who had undergone an abortion experienced an 81% increased risk of mental health problems, and nearly 10% of the incidence of mental health problems was shown to be attributable to abortion.

 

19 hours ago, melody said:

Some proposed negative psychological effects of abortion have been referred to by anti-abortion advocates as a separate condition called "post-abortion syndrome", but this is not recognized by medical or psychological professionals in the United States.

Żeby nie bylo że jednostronnie, przejrzałem też tenże odnośnik [118], z którego zacytowano to ciekawe stwierdzenie. Ma ono rzekomo dowodzić tego "sprzeciwu naukowców" - ale jest wyłącznie tezą, którą potem autor stara się (nieudolnie) udowonić, używająć nie dowodów medycznych, a socjologicznych. Ta praca, napisana przez socjologa, sama przyznaje, że PAS został uznany za prawdziwy przez prawodawstwo amerykańskie na podstawie badań medycznych.

 

19 hours ago, melody said:

about 99% of women felt that they made the right decision five years after they had an abortion.

Odnośnik [119]. I znowu, patrząc w głąb:

Quote

Nonetheless, scholarship does identify factors that put a woman at risk for short-term negative postabortion emotions—including decision difficulty and perceiving abortion stigma in one's community—pointing to a possible mechanism behind later emergent or persistent post-abortion negative emotions.

Badania - próbka 667 osób, z 30 klinik. Jak to się ma do odnośnika [115], w którym próba to 163 831 osób?

 

19 hours ago, melody said:

Analizując przypadek mojej rodzicielki, zdecydowanie bardziej emocjonujący i brutalny od świadomej aborcji - z dużym prawdopodobieństwem w kolejnych latach nie stanie się nic.

Skoro już zbaczamy z dyskusji naukowej na dowody anegdotyczne, to aktualnie jedną z moich lepszych znajomych jest kobieta, na której o mało co nie dokonano aborcji. Nie w sensie "a może by tak", tylko w sensie "sala operacyjna jest przygotowana, zapraszam". Jej matka, po dwóch aborcjach, zdecydowała się jednak nie robić trzeciej - w ostatniej chwili. I dzisiaj nie żałuje tego, że nie poddała się wtedy aborcji - tylko tego, że poprzednio dwa razy dała się namówić na morderstwo... 

I o ile, jak dziś mówi jej matka, przez pierwszych kilka lat nie miała żadnych wątpliwości (a co, jestem młoda, i przecież też mam dziecko), to po kilkunastu latach - skończyło się na epizodzie chorobowym, wliczając przyjazd karetki z "fartuchem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kespert napisał:

1. Sytuacja oczywista ze strony prawnej, to dziecko poczęte z gwałtu, wbrew woli kobiety - i tutaj aborcja jest dozwolona prawem, a problemy z psychiką są nieomal oczywiste. Te przypadki właśnie - powinny być z badań wyłączone. 

 

2. Jeżeli do zbliżenia dochodzi za zgodą partnerów, ale jedno z nich nie chce dziecka - co za problem się zabezpieczyć? W przypadku awarii zabezpieczenia, winę i koszty ponosi producent.

Tutaj, gdy rodzic nie chce dziecka, i doprowadzi do jego śmierci, problemów psychicznych raczej nie odczuje krótkoterminowo. Będzie to właśnie - ulga. Na te badania powołują się piewcy aborcyjni.

 

3. Natomiast jeżeli ktoś chce dziecka, ale po poczęciu "zmienia zdanie" - powinien jak najbardziej być dołączony do badania. Bo niby, czemu miałby nie być? A gdy znowu decyzja się "odmieni", problemy z psychiką są nieomal gwarantowane.

 

4. Przykład na który się powołujesz, jest to sytuacja gdzie rodzic chce dziecko, i jego śmierć następuje nie z woli i winy rodziców. Co to ma niby wspólnego, z problemami kobiet świadomie decydujących się na aborcję? Oczywiście, ten przypadek też nie powinien być dołączany do badań, bo nie było - wolnej woli.

1. Jak najbardziej.

2. Jeśli ktoś nie chce mieć dziecka zabezpieczenie powinno być użyte - fakt. 
O oskarżaniu producentów z powodu awarii jeszcze nie słyszałam. Zainteresuję się tematem.
Natomiast, jeszcze nie spotkałam środka antykoncepcyjnego który dawałby 100% pewności, że przy stosunku kobieta nie zajdzie w ciąże. W takiej kwestii zmuszanie do macierzyństwa, jest niestosowne. Kobieta nie chciała, zabezpieczyła się, ale na którymś etapie zabezpieczenie zawiodło. Jak wcześniej pisałam, ciąża nie jest łatwa dla organizmu i może nieść za sobą masę konsekwencji. Stąd decyzja powinna należeć do niej - czy ją zatrzymuje, czy nie. 
4. Ma wspólnego jedynie tyle, że czasami dla podważenia tezy o braku wpływu aborcji na zdrowie psychiczne takie osoby są brane pod uwagę.
Do 3 się nie odniosę - jest to ciekawy przypadek z którym nie miałam nigdy styczności.
Natomiast każdy wariant dla uściślenia wyników powinien być przebadany oddzielnie (oraz przypadek 5. Kobieta świadomie decyduje się na ciążę. Badania prenatalne wskazują na ciężką wadę płodu, a ciężarna decyduje się na aborcję). Bez wydzielenia konkretnych przypadków, nie uzyska się jednoznacznych wyników.

Jak sam widzisz po odnośniku [115] i [119] - nieścisłości są i to spore.

 https://www.contraceptionjournal.org/article/S0010-7824(08)00369-7/fulltext

Cytat

We systematically searched for articles focused on the potential association between abortion and long-term mental health outcomes published between January 1, 1989 and August 1, 2008 and reviewed 21 studies that met the inclusion criteria. We rated the study quality based on methodological factors necessary to appropriately explore the research question. Studies were rated as Excellent (no studies), Very Good (4 studies), Fair (8 studies), Poor (8 studies), or Very Poor (1 study). A clear trend emerges from this systematic review: the highest quality studies had findings that were mostly neutral, suggesting few, if any, differences between women who had abortions and their respective comparison groups in terms of mental health sequelae. Conversely, studies with the most flawed methodology found negative mental health sequelae of abortion.


Co do anegdotki - Dlaczego dała się namówić? 

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, melody said:

Do 3 się nie odniosę - jest to ciekawy przypadek z którym nie miałam nigdy styczności.

Zdarza się znacznie częściej, niż nam się może zdawać. Jednak problem jest stricte w uzyskaniu wiarygodnego badania, które potwierdziłoby obiektywnie, jaka była wola kobiety. Opieranie się wyłącznie na ankietach jest niestety zawodne.

 

14 hours ago, melody said:

przypadek 5. Kobieta świadomie decyduje się na ciążę. Badania prenatalne wskazują na ciężką wadę płodu, a ciężarna decyduje się na aborcję

Ten przypadek jest dozwolony prawnie, i podpada pod kwestię "ja albo on". Jak każda niemal taka decyzja, może być źródłem późniejszych problemów... ale nie wynikłych wyłącznie z woli człowieka, a z działania "siły wyższej". Nie powinien być, moim zdaniem, wliczany do statystyk badających skutki "dobrowolnej" aborcji.

 

14 hours ago, melody said:

Natomiast, jeszcze nie spotkałam środka antykoncepcyjnego który dawałby 100% pewności, że przy stosunku kobieta nie zajdzie w ciąże.

Istnieje... szklanka wody zamiast.

Decydując się na lot samolotem, zgadzasz się na ryzyko wypadku.

Decydując się na jazdę samochodem, zgadzasz się na ryzyko, że będziesz uczestniczyć w wypadku śmiertelnym, z konsekwencjami psychicznymi dla zdrowia. Albo z fizycznymi typu utrata kończyny itd.

Każde działanie powoduje jakieś konsekwencje, i ma jakieś ryzyko efektów niepożądanych.

Przykład: jedziesz samochodem, potrącasz pieszego z jego winy. Skutki dla niego są nieśmiertelne, ale jednak - liczyć się trzeba z konsekwencjami odszkodowania, grzywny, możliwego wyroku karnego.

Możesz oczywiście przyjąć te - niechciane i niełatwe - konsekwencje. Trudno, stało się.

Ale możesz też pieszego dobić - wtedy, jest spora szansa że konsekwencji unikniesz, dasz w długą i dalej będziesz cieszyć się życiem. Przecież sam wlazł, jego ciało jego problem. Przecież, jeśli Ty trafisz przez to do więzienia, to skutki dla Twojego zdrowia mogą być naprawdę opłakane.

I tu i tu - wystarczy tylko zabić człowieka, aby pozbyć się niechcianych konsekwencji swoich działań. A że nie wypada, powiedzmy że to nie człowiek, a zlepek komórek.

 

15 hours ago, melody said:

Co do anegdotki - Dlaczego dała się namówić?

Na tyle by nie zdradzić tożsamości... wtedy, matka znajomej była "skończoną pięknością". Młoda, z wioski, w wielkim mieście, miała "powodzenie" i atencję... a dziecko by ją "uwiązało", i uczyniło z niej "kurę domową". Tyle z moich osobistych obserwacji, tudzież opowieści obu Pań. Skończyła się młodość i zabawa, z doświadczeniem wieku przyszła pewna mądrość, a wtedy - patrząc wstecz - pewne decyzje przestały się matce podobać tak, jak w chwili ich podejmowania. Własnymi słowami "zaczęła mieć sny". To z kolei doprowadziło - ateistkę - do skraju dewocji; a gdy modlitwy nie pomogły, a psychiatra "jest tylko dla chorych", to skończyło się wielomiesięczną depresją w ciężkiej postaci. Takiej, gdzie brak przyjmowania posiłków prowadzi do zmian chorobowych w czysto fizycznej postaci. Nie powiem, co konkretnie doprowadziło sąsiadów do wezwania "tych od czubków" - ale dopiero tam jej pomogli.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.