Skocz do zawartości

Nie wiem co robić


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Kespert napisał:

Więc podpowiem - a poza godnością, masz coś, co możesz nazwać "własnym"?

Bo kobietę/związek - na pewno nie. "Ona nie jest twoja, to tylko Twoja kolej".

Spokojnej nocy.

I to są naprawdę mądre słowa, które napisał Kespert. Trzymanie ramy, to po prostu zachowanie godne mężczyzny. Tyko tyle i aż tyle. W ostatecznym rachunku, godność, to wszystko co mamy, wszystko inne jest przejściowe. 

 

6 godzin temu, maroon napisał:

 

Ergo bycie w ogarniętym związku to bardziej kwestia szczęścia i trafienia partnerki z określonymi cechami, a nie trzęsienia się nad ramą. 

18 minut temu, maroon napisał:

Wkurwia mnie stawianie na piedestale kobiet. Człowiek jak każdy. Nie wchodząc wcześniej w związek, ale mając sporo znajomych kobiet obserwowałem coraz większe wśród nich spierdolenie. Aż mnie w końcu osobiście dotknęło. 

Dużo w tobie goryczy, ale myślę, że ci to przejdzie. Nie warto pielęgnować w sobie złości z powodu takich wydarzeń, bo tylko spala nas od środka i sami wyrządzamy sobie krzywdę. Warto potraktować je jako życiowe doświadczenie, które uczy i przestrzega. Mam nadzieję, że już wkrótce uda ci się złapać do tego właśnie taki dystans.

 

Z twoich wypowiedzi wyziera rozsądny, ogarnięty facet, który tęskni za normalnością i ta normalność jak najbardziej jest możliwa u boku sensownej kobiety. Czy trafienie na taką to tylko kwestia szczęścia? Może tak, może nie. Ja jestem raczej zwolennikiem maksymy Wielkiego Szu, że szczęście trzeba umieć sobie zorganizować. 

 

Powodzenia stary i odezwij się od czasu do czasu w tym i innych tematach. Trzymam kciuki, żeby ci się wszystko poukładało. 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, maroon napisał:

Sorry, ale nie znam takowego związku. Chyba że mowa o przemocowych, gdzie laska podświadomie się swojego "chada" trzyma. Wszędzie indziej panny regularnie coś odwalają, a to wymaga ciągłego do zesrania reagowania. 

 

Jesteś pewien? Bo żaden z moich związków, oprócz pierwszego gdzie po prostu byłem zakochanym dzieciakiem, nie miał regularnego odwalania.

 

I nie było to stresujące. Stresujące, to jest uginanie się, dostosowywanie. Nie ma nic bardziej naturalnego i oczywistego, niż życie w zgodzie ze sobą. Jeśli afery pańci wkurwiają Cię - powiedz jej to. Nie chcesz czegoś robić? Nie rób tego. Pierdol naciski, gierki. Jeśli kobieta nie umie przekonać CIę logicznie do czegoś, to mówisz NIE, bo nie chcesz tego zrobić. I tyle. Pani to akceptuje, albo nie. Jej problem. Po prostu bądź szczery ze sobą. Jeśli coś nie jest dla Ciebie w porządku - powiedz to, wyjaśnij, porozmawiaj. Wyraź stanowisko i trzymaj się tego. Ja nie robiłem nigdy nic ponad, a kobiety z jakiegoś powodu mnie szanowały.

 

I mogę potwierdzić to, co pisał @rarek2 - kobiety same mówią, że gardzą pantoflami. O ten temat otarłem się z wszystkimi partnerkami i wszystkie jednoznacznie potwierdziły, że odpycha je niezdecydowanie mężczyzny, nieporadność, uległość. Wszystkie! Mimo odmiennych osobowości.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Januszek852 said:

 

Jesteś pewien? Bo żaden z moich związków, oprócz pierwszego gdzie po prostu byłem zakochanym dzieciakiem, nie miał regularnego odwalania.

Może trochę inaczej to rozumiemy. Według mnie nie da rady ciągle decydować za partnerkę, pokazując jakim to jest się silnym, charyzmatycznym, itp. Mówienie co się podoba, a co nie to chyba normalne? Jak również nie zgadzanie się na wszystko, itd. 

 

To raczej kwestia akceptacji, że jesteśmy z rozbrykanym dzieckiem, które trzeba ciągle upominać, sprowadzać do pionu, decydować  wszystkim i odpierać fochy pani albo braku akceptacji takiego stanu rzeczy.

 

Nie da się według mnie ciągle, nawet naturalnie, być zwartym i gotowym. Możesz mieć gorszy dzień, panna wyskoczy z jakimś pierdem, który olejesz, nie wykażesz stanowczości, nie podejmiesz decyzji i co, pozamiatane, a jak nie to pojawi się ryska w ramie. Ryska do ryski i mentalne dziecko się znudzi. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Januszek852 napisał:

I mogę potwierdzić to, co pisał @rarek2 - kobiety same mówią, że gardzą pantoflami. O ten temat otarłem się z wszystkimi partnerkami i wszystkie jednoznacznie potwierdziły, że odpycha je niezdecydowanie mężczyzny, nieporadność, uległość. Wszystkie! Mimo odmiennych osobowości.

Często na forum podkreślane jest, aby nie słuchać tego co mówią kobiety, tylko należy patrzeć na ich czyny, a chwile później podawana jest teza, która opiera się własnie na tym co kobiety mówią :)

 

@Januszek852 Nic personalnego, tak po prostu rzuciło mi się to w oczy, co nie znaczy, że teza jest błędna ;) Szczerze to sam trochę gardzę takimi mężczyznami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Pancernik said:

aby nie słuchać tego co mówią kobiety, tylko należy patrzeć na ich czyny

Ale to właśnie jest czyn... Taka "otwartość" Pań nigdy by nie wystąpiła wobec "misia-pysia". Co w sumie @Januszek852 wystawia bardzo dobrą laurkę :)

 

Z przypadków skrajnych, są mężczyźni wobec których kobieta uczciwie przyzna, że jest z nim w związku tylko dla wygodnego życia, lub dla dobrego seksu - zależy czego akurat taki "alfa" dostarcza. I nie jest ważne co mówi, ale że - dla takiego faceta - sama siebie odziera z zasłon "prawdziwej miłości". Najczęściej - uważa że jest znacznie lepsza, ale że kłamie, dlatego że to właśnie "jej MAN" chce usłyszeć. Czyn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pancernik Kobiety zwykle właśnie tego NIE mówią ? W końcu skądś bierze się pogląd, że kobiety chcą do związków "miłego, zaradnego i uczynnego".

 

Tylko że je też można podejść i wyciągnąć z nich prawdę.

 

Kobiety kochają paradoksy, na ten przykład chcą, żebyś je szanował (bo kto nie chce?), ale większość w łóżku lubi być poniżana, jara je to. Przynajmniej te, z którymi "miałem przyjemność", ale jest to okrągłe 100% mojego licznika, więc coś w tym musi być.

 

 

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.05.2020 o 12:51, Januszek852 napisał:

Muszę przyznać, że nie wiem za bardzo, o co w tym chodzi.

 

To właśnie po ślubie jesteś "utterly powerless". Przed de facto masz w domu obcą osobę, jeśli nie jest zameldowana, to po prostu zmieniasz zamek i wystawiasz jej rzeczy na próg.

 

Może autor tego ma inne prawo w swoim kraju.


Właśnie nie, a co jak stwierdzi, że nie ma gdzie się podziać i nie będzie chciała opuścić twojego mieszkania? Albo naśle jakichś typów co Ci je okradną i zniszczą. 

O to chodzi w tej zasadzie, byś nie uległ namowom kobiety na wprowadzenie jej do swojego lokum dopóki nie będziesz pewien, że chcesz z nią brać ślub. Unikasz w ten sposób takich cyrków jak Autor tematu i wielu innych przed nim. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, CalvinCandie napisał:

dopóki nie będziesz pewien, że chcesz z nią brać ślub.

A jak już jesteś pewien, to panna opuści Twoje mieszkanie, gdy Cię zdradzi z Mokebe? ?

 

Ślub to tylko więcej zakazów i problemów, a nie mniej. Nie zobowiązuje ani do wierności, ani nie broni przed nasyłaniem typów, którzy Ci mieszkanie okradną bądź zniszczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, CalvinCandie said:

 Unikasz w ten sposób takich cyrków jak Autor tematu i wielu innych przed nim. 

Jakby autor miał ślub, to by pani za drzwi nie mógł wystawić. Kolosalna różnica. Znam ludzi którzy żyją bez ślubu, nawet dzieci mają i jest ok. Fakt, dobrze trafili. 

 

Także ten tego zasada z dupy wzięta, a ślub nie wiedzieć czemu na jakimś piedestale stawiany. Chcesz, bierz, ale innych nie namawiaj. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, maroon napisał:

Znam ludzi którzy żyją bez ślubu, nawet dzieci mają i jest ok. Fakt, dobrze trafili. 

Ja też mam dwóch znajomych w robocie co są w związku, ale bez ślubu. Również mają dzieci. Co więcej, jednemu i drugiemu jakoś na wiosnę urodziło się kolejne dziecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nocą budzą się demony...

 

Ex napisała późnym wieczorem maila /błąd tu blocka nie dałem/. Długi ciężki mail. Że przeprasza, że żałuje, pyta czy jest szansa na odbudowę relacji, czy mogę z nią pogadać. 

 

Nic nie odpisałem, ale nastrój mi wybitnie siadł. I w głowie oczywiście zamącone. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, maroon napisał:

Długi ciężki mail. Że przeprasza, że żałuje, pyta czy jest szansa na odbudowę relacji, czy mogę z nią pogadać. 

Mężczyzną jestem, co z niejednego pieca chleb jadł. Głupot w swoim życiu też narobiłem niemało. Ale jedną rzecz na przykładzie własnym i wielu kolegów mogę stwierdzić, z całą pewnością. Drugie wejście do tej samej rzeki, daje minimalne szansę powodzenia. Jak już się rozstajesz, to trzeba się tej decyzji trzymać.

 

Choć oczywiście, to tylko moje życiowe mądrości ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon zacytuję Ci w tej sytuacji... Ciebie samego.

 

  

  

W dniu 25.05.2020 o 07:54, maroon napisał:

Cześć, przyłapałem moją "inną niż wszystkie" na pisaniu na whats up z jakimiś facetem.

 

W dniu 25.05.2020 o 09:18, maroon napisał:

Rozmowa oczywiście skasowana.

 

W dniu 25.05.2020 o 09:31, maroon napisał:

Bardzo nieogarnięta w domu. Gotuje ledwo co, zaintetesowania głównie filmy i seriale i trochę sportu. Niechluj

 

W dniu 25.05.2020 o 09:31, maroon napisał:

Nie rozumiem jak można szukać na boku. Ja lojalny byłem nawet jak mnie wkurwiała. 

 

W dniu 25.05.2020 o 09:57, maroon napisał:

Z panna wspolne hobby niby mieliśmy jak ja poznałem, ale potem się okazalo, ze te swoje hobby to bardziej konsumuje, niz sie nim interesuje. 

 

W dniu 25.05.2020 o 12:51, maroon napisał:

Rachunek sobie robię. 

 

- pół roku robienia za szofera + wybór i transport po samochód

- pół roku sponsorowania w 80% wyjazdów i wyjść do knajp

- hobby które zapoznało/połączyło okazało sie w wydaniu pańci bardzo powierzchowne (sport mocno techniczny, uprawia, ale nie interesuje się co z czego wynika, zasadami, wyposazeniem, itp.) 

- syf w domu rodzinnym, niechluj w obejsciu - nie sprzata, nie domywa naczyń, przez pół roku ani razu kibla nie umyla z własnej woli

- praca dosc dobrze platna ale ujowe godziny i mało rozwojowa

- późne studia, bo wcześniej sie ostro balowalo i pracowało po klubach

- sporo drobnych klamstewek w zyciu codziennym

- główne zainteresowania w czasie wolnym seriale i filmy

- gotowanie dramat, zakupów nie potrafi zrobić

- dużo obietnic, nie zrealizowanych - np. nauczę się na moto to razem bedziemy jezdzic, zrobie to i to, uprawnienia takie i takie. 

- zwolenniczka smieciowego żarcia 

- ciągłe teksty o domu, bo jej siostra juz ma dom (mąż wziął kredyt na pół bańki), wiec ona tez chce -  zbudujmy "razem" ?

 

a na pozór mila, skromna dziewczyna o dobrym serduszku... tia... 

 

 

Wystarczy? Czy dalej masz wątpliwości? ;)

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, maroon napisał:

Ex napisała późnym wieczorem maila /błąd tu blocka nie dałem/. Długi ciężki mail. Że przeprasza, że żałuje, pyta czy jest szansa na odbudowę relacji, czy mogę z nią pogadać. 

Jak zapewne nie jeden, wszedłem po raz drugi w związek z jedną kobietą. Osobiście nie polecam, bo i tak prędzej czy później wrócą te same problemy.

Gdybym mógł cofnąć czas, nie popełniłbym tego błędu z jednego powodu - gdy nadejdzie to drugie rozstanie, jesteś w o wiele gorszym stanie niż po pierwszym.

Ja osobiście czułem się wtedy zmanipulowany, nawet czułem się zabawką. Zobaczyła, że bez większego wysiłku może wrócić sobie do pewnego, bezpiecznego gniazdka. Wiadome, minie jakiś czas i wyfrunie gdy kogoś pozna.

 

Pamiętam, że przy powrocie miałem myśli "Może przepracowała swoje wady, zmieniła się" - Z początku to zauważałem, lecz im głębiej w las tym bardziej wychodziły stare wady i pojawiły się nowe. Moja ex partnerka nie przepracowała wcale poprzedniej wspólnej relacji. Wtedy przyszło rozczarowanie w postaci "Po co wracałem, skoro mogłem poznać kogoś kto by mi bardziej odpowiadał" 

 

Przynajmniej takie wyniosłem wnioski. 

  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Januszek852 said:

@maroon zacytuję Ci w tej sytuacji... Ciebie samego.

Wystarczy? Czy dalej masz wątpliwości? ;)

Nie mam. Po prostu takie to smutne, bo na co ona liczy? Mogę być emocjnalny, ale za stary jestem aby wierzyć w cudowne odmiany. 

 

Przez chwilę myślałem, żeby sie z nią pobawić w kotka i myszkę w takm układzie, ale szkoda zdrowia. 

 

Nie mam jakiegoś doła czy coś, bardziej smutek, że chce się dać coś od siebie, trafiasz na fleje i po ptokach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2020 o 01:15, maroon napisał:

Ex napisała późnym wieczorem maila /błąd tu blocka nie dałem/. Długi ciężki mail. Że przeprasza, że żałuje, pyta czy jest szansa na odbudowę relacji, czy mogę z nią pogadać. 

To teraz zablokuj ją wszędzie gdzie się da i nie odpowiadaj na jej pierdolenie. Kobieta nie ma żadnego poczucia winy skoro nadal liczy, że przeprosiny w mailu sprawią, że polecisz jak piesek posłusznie do swojej pańci na każde jej skinienie (cipką).

Oszukiwała Cię, zdradzała (tak, jestem tego pewien po tym jak oszukiwała Cię), a teraz chce wrócić bo nie wyszło z kolesiem i nie ma gdzie się podziać? Niech pokaże siłę, niezależność prawdziwej kobiety i zapierdziela ciężko na swój kwadrat mieszkalny. 

Ona się nie zmieni. Za jakiś czas znów będzie zdradzać. Po prostu jej odpowiadał układ z Tobą bo nic nie dokładała do rachunków. A tak musi już dawać hajs na opłaty i żywność co ją swędzi mocno bo wolałaby kasę na głupoty wydać czy wycieczki ;).

Szuka jelenia co zasponsoruje jej darmowe lokum z wyżywieniem. Nie bądź debilem, który myśli kutasem.
 

Cytat

Nic nie odpisałem, ale nastrój mi wybitnie siadł. I w głowie oczywiście zamącone. 


No i czemu zamącone? Ja po takich cyrkach jakie robiła bym dawno o niej zapomniał (zablokowałbym już tylko jakby wyszła ze swoimi gratami z mieszkania).

 

Cytat

Po prostu takie to smutne, bo na co ona liczy? Mogę być emocjnalny, ale za stary jestem aby wierzyć w cudowne odmiany. 


Nie szkoda Ci życia na takie rozmyślanie? Niczego to nie zmieni. Lepiej ten czas poświęć na coś kreatywnego, pozytywnego dla Ciebie. O kurwiszonie zapomnij.

 

Cytat

 chce się dać coś od siebie, trafiasz na fleje i po ptokach. 

Życie to nie bajki Disneya. Życie często jest brutalne i nieraz daje mocno w kość. Grunt by się nie dać złamać i iść dalej przed siebie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.05.2020 o 07:54, maroon napisał:

ale historii rozmów nie chce pokazać.

Ponieważ wie, że wyjdzie na jaw, że jest dziwką, która szukała nowego gruntu oczywiście a jakże twoim męskim kosztem.
Ale, że grunt jeszcze nie jest pewny, a u Ciebie ma wygodnie, to nie chce stracić "bezpiecznej przystani".

Powinieneś powiedzieć:
 "Pokaż mi swoje rozmowy albo wynoś się i nigdy nie wracaj".

Ziomuś z k*rwami trzeba króciutko.

Pozdrawiam i współczuję.

Ps. Jak tą "k*rwę wyniesiesz z domu to zamów dezynfekcję aby wyczyścili dogłębnie mieszkanie.
Nie wiadomo jaki syf Tobie do mieszkania przyniosła.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/27/2020 at 10:38 AM, maroon said:

Nie da się według mnie ciągle, nawet naturalnie, być zwartym i gotowym. Możesz mieć gorszy dzień, panna wyskoczy z jakimś pierdem, który olejesz, nie wykażesz stanowczości, nie podejmiesz decyzji i co, pozamiatane, a jak nie to pojawi się ryska w ramie. Ryska do ryski i mentalne dziecko się znudzi. 

W ogóle jak bym miał przedstawić relacje z kobietami w prostej linii bez dodatków to wygląda to tak; jest gościu, jest babeczka. Gościu zachowuje się normalnie daje w relację swoje uczciwe i pewne 50% (pomijam białorycerzy, bankomaty i inne patologie) Babeczka natomiast kuszona nie wiadomo czym co chwilę robi wszystko, żeby zepsuć całą relację, zamiast żyć w jakiejś symbiozie bo jest dobrze, co chwilę szuka przysłowiowego chvja do dvpy, wymyślając nowe dramy. Koniec ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.06.2020 o 22:44, maroon napisał:

Nie mam jakiegoś doła czy coś, bardziej smutek, że chce się dać coś od siebie, trafiasz na fleje i po ptokach. 

Musisz też wziąć pod uwagę, że to TY wszedłeś w nią związek i pozwoliłeś jej tak długo panoszyć się po domu.
Facet zrobiłeś sobie rachunek tego związku i wychodzisz na minus.

Jak mogłeś pozwolić panoszyć się po swoim domu jakiejś kobiecie, która nie potrafi sprzątać i zastawia wszędzie syf?
Może tylko ja mam fioła na punkcie porządku, ale jakbym zobaczył takie coś to bym pogonił kijem jak bolszewika.
Może dlatego własnie nie zamierzam się nigdzie wyprowadzać póki nie uzbieram odpowiedniej kaski,  bo myśl o mieszkaniu ze współlokatorem i brak "władzy" mnie przeraża...

A widziałem jak żył mój kumpel w wynajętym mieszkaniu z jakimś januszem.
Wszędzie brudne naczynia, resztki jedzenia sprzed tygodnia i smród w łazience... blee...
Bym nie wytrzymał i bym chyba rzucił się z pięściami na takiego "współlokatora".
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.