Skocz do zawartości

"Jesteś tak brzydki, że to niemożliwe, by jakaś inna Cię zechciała" - WTF?! Case study


Rekomendowane odpowiedzi

Przyznam, że jakoś wcześniej przegapiłem ten post Brata @Stefan Batory. Ale jak go przeczytałem, to mnie zmroziło. Autentycznie, dawno czegoś takiego nie poczułem. Szczególnie po tym fragmencie:

 

"(...)Oczywiście panią świeżo upieczoną małżonkę często głowa bolała itd. Areszt wydobywczy, seria przesłuchań, nieco alkoholu i się dowiedziałem, że dlatego nam się w łóżku układa słabo, bo ja nigdy jej nie pociągałem fizycznie. Moje pytanie: dlaczego w takim razie wyszła za mnie za mąż?

Odpowiedż: Jej ojciec był bardzo przystojny i ciągle zdradzał jej matkę, a ja jestem tak brzydki, że na pewno tego nie będę robił ?, bo to niemożliwe, żeby jakaś mnie zechciała. Nie bez znaczenia oczywiście była moja bardzo wysoka pensja. te tzw. zasoby.  Tacy jak ja niesłychanie łatwo pakują się w chore związki, bo niby jaką my mamy skalę porównawczą na początku naszej przygody z kobietami?

To prawdziwy cud, że nie doszło do zbrodni w afekcie, ale doceniłem szczerość małżonki. Miałem ogromne szczęście, że szambo wybiło na początku małżeństwa, gdy nie było dzieci i żyliśmy w wynajmowanym kwadracie. Ze zdumieniem szybko odkryłem, że ja nie jestem żadnym wyjątkiem, takich historii wśród znajomych i rodziny jest pełno, a ja pojechałem klasycznym schematem ciężkiego frajera (beta providera). Tu na Forum też jest takich jak ja pełno. (...)"

 

Rozbierzmy tę wypowiedź na czynniki pierwsze. Mąż słyszy od żony, że jest dla niej wizualnie odrażający. Nie od przypadkowej podrywki, nie w sytuacji imprezy, jakiegoś spotkania etc, nie na etapie próby inicjowania znajomości. Mąż słyszy to od żony. Na początku małżeństwa, nie po X latach życia razem, gdy już różnie czasem bywa. Ktoś jest na tyle bezczelny, że wali mu to prosto w oczy, bez skrępowania, jasno i klarownie.

 

Reasumując - potraktowanie kogoś w teorii bliskiego, jak gówno. Z pełnym wyrachowaniem. Bo jak inaczej tłumaczyć bycie z kimś w takim kontekście? To bycie z kimś w następujących kontekstach: albo w przypadku braku lepszej alternatywy, z litości, z wyrachowania, albo tylko dla pieniędzy.

 

Wszystkie ww. przypadki są odrażające i dyskwalifikują jakikolwiek związek, a co dopiero małżeństwo. Inna rzecz, że błyskawicznie bym w takim przypadku udowodnił Pani, że bardzo się myli w kwestii tego "żeby jakaś mnie zechciała". Może nawet tego samego tygodnia :)@Stefan Batory wiesz zapewne dobrze, że mając pieniądze jest to często banalne. 

 

Mówi się, że reputację buduje się latami, a można ją spierdolić w parę minut i potem jedynie ratować zgliszcza. To jest właśnie taki przypadek w kobiecym wydaniu. A dla Was?

 

@Stefan Batory, jak rozumiem, małżeństwo przetrwało. Co spowodowało, że chciałeś je kontynuować i nadal móc patrzeć bez zażenowania na siebie w lustro? Co spowodowało, że będąc w teorii asem atutowym tej relacji (zasoby), zaakceptowałeś to, co usłyszałeś? Czy przez lata ta sytuacja uległa zmianie? Jeżeli tak, to jak się do tego zabrałeś? :) Bo dla mnie to sytuacja z gatunku mało rozwiązywalnych.

 

Szacunek. Szacunek jest ważniejszy niż jakiekolwiek pieniądze. Niezależnie od ich ilości.

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę się, ale ale jako wieloletni adresat opinii w rodzaju "jesteś dla mnie nikim, gównem, dnem i wodorostami" mogę zeznać, że jako DDRR uważałem, że dla dziecka (mam córkę, obecnie 9 lat) WSZYSTKO jest lepsze niż rozwód rodziców. Małżonce zajęło 8,5 roku (liczone od ślubu, wcześniej znaliśmy się 3 lata) żebym zmienił zdanie. I - jak pisałem w innym wątku - nawet Młoda obecnie, rok po rozwodzie,  uważa że jest lepiej niż było. O sobie nie wspomnę, jak przypomnę sobie życie i atmosferę półtora-dwa lata temu to nie wiem jak ja wytrzymałem.

 

Nie wiem też jak do tego doszło ("jak do tego doszło -nie wiem" ;) ), ale dopiero dzisiaj powolutku staję się mężczyzną. Odnalazłem w sobie wolność, determinację, wytrwałość i odwagę. Musiałem zdobyć się na przełamanie bardzo głęboko zakorzenionego lęku przed samotnością i przed skrzywdzeniem córki, żeby podjąć decyzję. A potem zresztą poniosłem jeszcze jedną stratę, bardzo bolesną ale bardzo pouczającą. I dopiero zobaczyłem siebie takiego jakim jestem. I poczułem jakim się chcę zbudować. A do tego musiałem zostać sam. Niestety wobec ostatniej exgf okazałem słabość i posypała mi się ta historia, ale nauczyło mnie to, że są problemy, o których partnerka wiedzieć nie może. Od pewnych emocji facet ma przyjaciela, nie partnerkę. W każdym razie charakter miała porąbany jak drewno na zimę, ale ja popełniłem w tej relacji błędy, których konsekwencje i nauki biorę na klatę, choć straciłem jedyną osobę, na której mi naprawdę w życiu zależało i jest mi z tym bardzo, bardzo źle. No ale trudno - trzeba było nie okazywać słabości i dylematów. To raz. A dwa - zrozumiałem to co dla Braci jest oczywistością; że środek ciężkości faceta ma być w obrębie jego podstawy. Nie w tej czy innej osobie. Wiecie, dla DDRR to nie taka oczywistość. Wstyd mi, że dopiero mając 43 lata do tego doszedłem, ale pocieszam się, że lepiej pźno niż wcale. Teraz Młoda śpi za ścianą, a ja skończyłem poranny trening i popijam kawę ze spokojem w sercu - jeszcze niedawno nie byłoby to możliwe. Jestem obecnie sam - mimo tego co napisałem wyżej - paradoksalnie jest mi z tym byciem samemu zupełnie dobrze, tak jakbym układał na nowo proporcje rzeczy ważnych. I kobieta niekoniecznie do nich należy. Nie muszę się na nikogo (poza może córką) oglądać, nikomu tłumaczyć, uczę się od siebie na nowo wymagać - ale sam. I nie mam kompletnie potrzeby, żeby mi się jakaś kobieta w to teraz mieszała.

  • Like 10
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Feniks77 Jesteśmy w podobnym wieku z podobnym bagażem i konkluzja. Ja dojrzałem mając dokładnie 40ke .Tyle mi zajęło dochodzenie do punktu w którym w końcu czuje się wolny jak ptak. Przełomowym zwrotem była a jakże kobita i jej mega-niewdzięczność . Przez to moje zwarcie pod kopula zrozumiałem że w życiu trzeba być rozsądnym egoista . Trzymać ludzi na dystans i natychmiast reagować na skur... stwo.To musi wejść w krew. Teoria a praktyka w tej materii to dwie różne bajki. Pozdr. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

jestem tak brzydki, że na pewno tego nie będę robił

Gdzieś już spotkałem się z takim "pomysłem" ze strony kobiety. 

Niestety nie pamiętam ale nie wywołało to mojego zdziwienia. 

Słyszałem już takie teksty kobiet o ich patrnerach, oczywiście były bardziej subtelne i nie wychodziły z ich ust w obecności tych mężczyzn. :)

 

"M może nie jest piękny ale za to jest dobry i to się liczy".

Oczywiście Pani pisała ż innymi za jego plecami, tylko tyle wiem bo nie interesowało mnie ich życie, dowiedzialrm sie tego od jej córki, z którą wtedy się spotykałem. ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ObliterarorTrochę się dziwię, że zwróciłeś uwagę na tę wypowiedź - przecież ona jest zupełnie typowa. Nie tyle dla kobiet, co dla po prostu beznadziejnych ludzi. My jesteśmy generalnie uczeni że ślub to połączenie dusz, tworzenie przykładnego domu dla dzieci, wielka miłość, wyraz zaufania, ukoronowanie związku bla bla bla, ale są ludzie dla których to tylko środek do celu i wiedzą o tym od początku. Wyrachowanie. 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Panowie, czemu się dziwić, skoro nawet w bardzo popularnej, ślubnej piosence "Windą do nieba" możemy zaobserwować ciekawe zjawisko:

Cytat

Mój piękny panie ja go nie kocham, taka jest prawda
Pan główną rolę gra w każdym śnie
Ale dziewczyna przez świat nie może iść całkiem sama
Życie jest życiem pan przecież wie

 

Nawet jak ma się brzydką facjatę to kobieta nie może iść przez życie sama, musi mieć budżet (emocjonalny, z funduszami) :)

 

Życie jest życiem, krótki kobiecy wniosek :D

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poraża jedynie brutalność szczerości wypowiedzi. Ale zachowanie jak już wspomniano powyżej typowa i naturalna. 

W innym wątku wspominałem o filmie o zachowaniach seksualnych zwierząt i mówiłem o żyrafie. Tu nasunął mi się przykład małp, gdzie samice nie są wierne swojemu alfie. Kopulują w zależności od korzyści z różnymi samcami, kierując się wyrachowaniem i korzyściami z tego płynącymi.  Samce tez bez większych obiekcji korzystali z rozwiązłości samic.

O co chodzi? Jesteśmy więźniami norm społecznych i kulturowych, które wpaja się nam od małego. Norm gloryfikujących nienaturalne zachowania i zmuszające do szlachetnych zachowań, wbrew naszym korzyściom.  

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11:03-12:57 kobieca definicja małżeństwa ;) 

 

 

 

Też zwróciłem uwagę na tą wypowiedź w temacie. :( 

Bardzo ważne jest poznać poziom zainteresowania i motywy dlaczego ktoś z nami jest. Być może uda się uniknąć takiej sytuacji innym dzięki wiedzy  z forum. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jak napisał @tytuschrypus wyrachowanie, ale moim zdaniem level max... Miała tupet i nie zawahała się go użyć.

 

Ja z kolei miałem kiedyś kumpla, który chodził z dziewczyną ponad dekadę i ożenił się z nią z litości... Powiedział przy wódce po pijaku, że jest brzydka i na pewno nie będzie go zdradzała (a wcale nie była taka zła ;) Wpędził ja w lata, poza tym znała już ją cała rodzina, no i się ochajtał. Od tamtej pory widziałem go kilka razy a minęło ponad 15 lat. Wcześniej balowaliśmy co weekend... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Ramzes napisał:

kobieca definicja małżeństwa

W tym fragmencie akurat dobrze mówi. Małżeństwo "z miłości" to relatywnie niedawny wymysł. Fanaberia, która jest możliwa do realizacji dzięki niewiarygodnemu bezpieczeństwu i bogactwu, jakie daje współczesna cywilizacja. No i ma rację Sandra, że ludzie często zapominają o innych aspektach małżeństwa, takich bardziej przyziemnych.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Tacritan napisał:

Miała tupet i nie zawahała się go użyć.

Też moim zdaniem kwestia okoliczności. Z kontekstu zrozumiałem, że to nie było powiedziane ot tak, tylko w okresie kłótni/napięcia, także też trzeba brać poprawkę:

 

Areszt wydobywczy, seria przesłuchań, nieco alkoholu i się dowiedziałem,

 

I nie, żebym ją usprawiedliwiał, ale z tego wynikało też, że w grę wchodziły gigantyczne kompleksy, zryta bania w dzieciństwie i inne tego typu tematy. W sumie sama sobie krzywdę też zrobiła, obiektywnie patrząc.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leto ja to rozumiem. Tylko potem w trakcie takiego małżeństwa masz babcine przytulenie na ślubie i 9 miesięcy nie ma seksu w ciągu 1 roku. Moim zdaniem ludzie powinni się sobie podobać i się lubić. Resztę spraw realizować na miarę swoich talentów i możliwości. 

 

Małżeństwo skutkiem haju to głupota.  Ale tak niski poziom zainteresowania to początek wszelakiej patologii.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Ramzes napisał:

11:03-12:57

 

No pewno, że wychodzenie za mąż dla pieniędzy to na chuj w ogóle ta przysięga? - może sobie zadajmy te pytanie? Ja kurde jestem człowiek, ze jak przysięgam to przysięgam a nie lecę w kulki. I bym się ożenił, bo dana kobieta mnie pociąga na wszystkich poziomach a nie tylko bo ma kasę - WTF?!

 

Nie lepiej powiedzieć, że "Kocham Cię dopóki dolary Cię nie opuszczą"? I sprawa załatwiona? 

Albo kocham Cię póki jesteś młoda, czyli tak średnio jeszcze 8 lat a potem won? Może jednak niech ludzie przypomną sobie o czymś takim magicznym jak "Szczerość"- są w stanie, czy to mityczna cecha?

 

Ja jestem ciekaw jakby ktoś powiedział tak publicznie, że ożenił się z laską bo jest młoda a potem ją wywali ale by była gówno burza no ale jak laska jest z kimś dla kasy ewidentnie to nie ma problemu ;) 

 

@Obliteraror

Moim zdaniem, zależy jak między nimi jest ale powinien się rozwieść (przynajmniej ja bym tak zrobił), ona jest tylko z nim dla atutów majątkowych, chuj z taką relacją, to wolę psa i kota. Niż kobieta, która wybrała mnie z braku laku i jestem dla niej brzydki, ale dolary nie ;) 

 

W ogóle warto mieć świadomość, że kobieta żeni się z naszymi pieniędzmi a nie nami, przynajmniej wtedy gdy określa nas brzydkim ryjem ;) 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Ja jestem ciekaw jakby ktoś powiedział tak publicznie, że ożenił się z laską bo jest młoda a potem ją wywali ale by była gówno burza no ale jak laska jest z kimś dla kasy ewidentnie to nie ma problemu ;) 

Heh, wiadomo. Kobieca logika w natarciu :) 

 

Znak czasów. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SzatanKrieger napisał:

nie jest dla pieniędzy to na chuj w ogóle ta przysięga?

Przysięga zaangażowania. W celu wyszkolenia na miarę możliwości najlepszych jednostek. Akumulacja zasobów jak i transport kultury i wartości. 

 

10 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Może jednak niech ludzie przypomną sobie o czymś takim magicznym jak "Szczerość"- są w stanie, czy to mityczna cecha?

Ty nie rozumiesz tej "szczerości". Ona szczerze kochała i szczerze przysięgała. Być może nawet miała jakieś plany i nadzieje z tym związane. Potem natomiast szczerze cię nienawidzi i ma dość. 

I tak wiem ,że to nie jest szczerość ale spory % pań ją postrzega w ten sposób. Potem dokładają do tego adekwatną narrację.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę się nawet denerwować takimi tematami i kobietami, które w ten sposób działają. 

Żałuję, że w biłem na ten temat, mi ciśnienie się podniosło ? 

 

Mieszkać z kimś resztę życia bo ktoś ma kasę, a gdy kogoś całujesz to z obrzydzeniem, no niema to jak plan na życie ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście mocne wyznanie, ale już samo meritum jak najbardziej normalne. Możesz kupić seks, kupić przyjaźń, możesz kupić lojalność, ale nie kupisz pociągu fizycznego. Owszem zasoby są w stanie na chwilę wywołać wilgotność ostrygi, ale to wciąż będzie podniecenie kasą, a nie jej posiadaczem. 

 

Dlatego jak czasami czytam przepis na życiowy sukces: zdobądź zasoby, ustaw się, zadbaj o siebie, trzymaj ramę, a twoja kobieta będzie mokra na samą myśl o tobie to właśnie panie, jak ta z rzeczonej historii, rozwiewają wszelkie wątpliwości. 

 

Z pewnymi uwarunkowaniami trzeba się po prostu pogodzić, nawet "kurwa zimne prysznice 6 razy dziennie nie pomogą".

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kim Un Jest? napisał:

Możesz kupić seks, kupić przyjaźń, możesz kupić lojalność, ale nie kupisz pociągu fizycznego.

 

Racja. Ale pieniądze mogą dużo pomóc w poprawie wizerunku. Tak samo osobowość i kasa dają pole do wielowymiarowej stymulacji. Znacznie bardziej różnorodniej niż sam wygląd.

 

3 minuty temu, Kim Un Jest? napisał:

przepis na życiowy sukces: zdobądź zasoby, ustaw się, zadbaj o siebie, trzymaj ramę, a twoja kobieta będzie mokra na samą myśl o tobie

To może działać gdy dobierzesz partnerkę o podobnej atrakcyjności fizycznej. Ty jesteś 5 to babka 5-6 tka. Nawet jeśli 10-15lat młodsza. 

Branie się za 10tki w takiej sytuacji to trochę jak leasing na który kogoś nie stać.

 

@SzatanKrieger twoja w tym twoja głowa by zweryfikować motywy. Czasem lepiej być z kimś brzydszym ale takim ,który się nam podoba i go lubimy niż:

11 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Mieszkać z kimś resztę życia bo ktoś ma kasę, a gdy kogoś całujesz to z obrzydzeniem, no niema to jak plan na życie 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Ramzes napisał:

Racja. Ale pieniądze mogą dużo pomóc w poprawie wizerunku.

Oczywiście, nie neguję tego. Nawet uważam, że zasoby, samodyscyplina to ważne rzeczy, ale na podstawie tej ciężkiej historii pokazuję, że tak fundamentalna, biologiczna wartość jak wygląd decyduje przede wszystkim o pociągu fizycznym i że nie ma w tym nic dziwnego.

 

Ostatnio ktoś tu wrzucił temat o tym jak jakiś beciak wybaczył zdradę żonie. Było zdjęcie żony pod którym tutaj na forum padały stwierdzenia, że jest tragiczna, że powinien ją tym bardziej pogonić, bo paskudna.

 

Czyli działa to w dwie strony - jak nie ma pociągu fizycznego to go nie ma, a układanie sobie życia dla wielu jest niezależne od fizyczności. Tak się to odbywa od zarania dziejów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kim Un Jest? napisał:

wartość jak wygląd decyduje przede wszystkim o pociągu fizycznym

Niekoniecznie. Kasa oczarowanie może działać na przygodne znajomości (podobny efekt napalenia co ciało).

 

Tutaj był fajny temat, który warto sobie odświeżyć:

  Czasem gdy kasa i pozycja się zgadza a panna poniżyła faceta to zamiast go rzucić to zwiększa ilość przemocy psychicznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego punktu widzenia koleżanka w żartach to powiedziała. 

Też tak raz powiedziałam, kiedy jeden chłopak zaproponował mi koniak/ wino, a ja powiedziałam, że wolę koniak, żeby znieść jego towarzystwo. 

Tak naprawdę bardzo mi odpowiadała jego aparycja, poczucie humoru i jego obecność. 

W żartach. A niektórzy są przewrażliwieni. 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Ramzes napisał:

Niekoniecznie. Kasa oczarowanie może działać na przygodne znajomości (podobny efekt napalenia co ciało).

Niestety nie zgodzę się, to ułuda. Czysty pociąg fizyczny jest do fizyczności przede wszystkim. 

 

Film 365 dni dobitnie to ukazuje. Blanka celowo wybrała genetycznego Adonisa, żeby wywołać instynktowne podniecenie u kobiet. Gdyby tego modela zamieniono na Silvio Berlusconiego, nawet z jego ówczesną władzą, to jest pewne jak w banku, że kobiety marudziłyby: a nie było kogoś przystojnego???

 

Facet przy kasie i władzy owszem wywołuje jakiś tam dreszczyk u kobiet, ale jeśli nie dopełnia tego fizycznością to jak mawia klasyk:

- jak ty to robisz, że bzykasz się z brzydkimi facetami?

- zamykam oczy i wyobrażam sobie, że jestem z Di Caprio

 

Powtarzam, pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Kasę zarobisz, do władzy dojdziesz, charakter wyrobisz, ale genetyka jest darem, może do delikatnej korekty, ale kobiet udawaniem przystojniachy nie oszukasz.

 

To też jak z modą "na drwala". Byle Janusz i Seba zaczęli zapuszczać brody, bo zobaczyli w TV że kobiety kochają drwali. Nie patrzyli na to czy ta broda i udawanie drwala nie jest w ich przypadku groteskowe - jeb jest broda, jest drwal, ruszam w miasto! A prawda jest taka, że o takich drwali to nasi dziadkowie wycierali miecze po bitwie.

Edytowane przez Kim Un Jest?
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.