Skocz do zawartości

Dieta - garść ciekawych informacji


Wincenty

Rekomendowane odpowiedzi

2 hours ago, eknm2005 said:

Nie masz napadów wilczego głodu na cukry? Jeśli tak, to jak sobie radzisz (mam nadzieję, że coś więcej jak mam żelazną wolę)?

Ciężko to wytłumaczyć ale na pewnym poziomie, gdy już organizm się zaadaptuje i w pełni korzysta z ketonow bardziej ciągnie cie do tłustego niż do słodkiego. Nie mam najmniejszego problemu siedzieć przy świątecznym stole z ciastami, bo po prostu nie mam na nie ochoty. Za to ciągnie żeby zjeść sobie np goloneczkę, lub czasami kupuje maselko irlandzkie solone i muszę się powstrzymywać żeby nie zjeść całego. 

Sam głód też jest inny, nie skręca tak jak na zwykłej diecie, nie czujesz osłabienia w wyniku spadku cukru we krwii. Tylko taka pustka na żołądku, możesz jeść lub nie jeść. I dlatego łatwiej zrobić sobie post. Ja co jakiś czas bez najmniejszego problemu robię sobie 2,3 dni głodówki piję jedynie wodę z elektrolitami nic więcej. I bez problemu wracam do normalnego poziomu kalorii. 

Ogólnie w tej diecie im dłużej i im głębiej wchodzisz w stan ketozy organizm coraz bardziej optymalizuje się pod tym względem. Czytałem, że nie dość, że dochodzi do zmiany całej flory jelitowej to następują zmiany na poziomie mitochondrialnym. 

 

Mam nadziej, że dobrze to ująłem 

 

26 minutes ago, Zielonooka said:

Tylko trzeba uważać, bo olej lniany szybko się utlenia i traci właściwości. Słyszałam, że trzeba go trzymać w lodówce. Ale mogę się

 

Jak najbardziej. Z apteki od razu do lodówki, obowiązkowo ciemna butelka, spożyć najlepiej w ciągu 30dni. 

Jeśli ktoś ma wątpliwości co do poprzedniego przechowywania to polecam bardzo niedoceniony olej rydzowy (z lnianki), kiedyś bardzo popularny, dzisiaj zapomniany. Odporny na utlenianie a we właściwościach bardzo zbliżony do lnianego. 

Edytowane przez PoProstuMarek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, PoProstuMarek napisał:

Cholernie zły wynik,

Możesz rozwinąć? Oleju zaczęłam używać już i innych rzeczy też, dlatego jestem bardzo ciekawa wyników- badania robię po niedzieli. Ale i tak efekty pewnie będzie widać po min miesiącu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/20/2021 at 10:40 PM, Lalka said:

Możesz rozwinąć?

I znów ja Ci nic nie poradzę w tej kwestii. Według mojej wiedzy, masz bardzo wysoki poziom trójglicerydów. Najlepiej byłoby zejść poniżej 80. 

Stosunek ldl do hdl mam wręcz idealny, trochę brakuje do 3:1 ale jest dobrze. 

Odnośnie cholesterolu:

* Cholesterol jest substancją niezbędną dla wszystkich komórek organizmu ssaków.

* Zbyt niski poziom cholesterolu jest bardziej groźny niż zbyt wysoki.

Taka sama ilość osób umiera na zawał mając NISKI poziom cholesterolu jak i osób z wysokim poziomem.

* Produkcja cholesterolu przez Twój organizm wzrasta, kiedy spożywasz mało tłuszczy, a zmniejsza się, kiedy spożywasz ich więcej.

* Propagowana dieta o niskiej zawartości tłuszczu zwierzęcego (nasyconego) nie może obniżyć poziomu cholesterolu więcej niż zaledwie o kilka procent.

* Lekarstwa obniżające cholesterol, nazwane „statynami”, stymulują powstawanie komórek rakowych.

* Zbyt duży udział w diecie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (pochodzących z roślin) może wywołać miażdżycę.

* Wielonienasycone kwasy tłuszczowe, które miały zapobiegać chorobom serca, wywołują infekcje i raka u szczurów.

* Jeśli spożywa się zbyt dużo tłuszczów roślinnych, organizm starzeje się przedwcześnie, czego objawem zewnętrznym jest pomarszczona skóra, a wewnątrz ciała pojawiają się podobne niekorzystne zmiany w narządach wewnętrznych.

* Ludzie z niskim poziomem cholesterolu mają podobną ilość blaszek miażdżycowych w naczyniach krwionośnych jak ci, którzy mają wysoki poziom cholesterolu.

* Ponad trzydzieści badań naukowych przeprowadzonych na ponad 150000 osób wykazało, że osoby, które przeszły zawał serca, nie spożywały więcej tłuszczów nasyconych ani mniej wielonienasyconych kwasów tłuszczowych niż inni ludzie.

* Starsze kobiety, które mają wysoki poziom cholesterolu żyją dłużej niż kobiety z niskim poziome m cholesterolu

 

 

Jeśli już masz takie problemy, to gorąco polecam książkę: 

 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/178729/cholesterol-naukowe-klamstwo

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

@Lalkasuper, działamy dalej żeby wynik był jeszcze lepszy. Coś czytałem, że masz małego bąbla i zmieniliście dietę cała rodzinką?

Poczytaj o kaktusie opuncji, tradycyjnie wykorzystywana w bodajże Meksyku od stuleci. Oni wcinaja to w sałatkach i robia soki my niestety musimy tabletki

 

Znacząco obniża cholesterol i przywraca wlasciwe proporcje między jego frakcjami, testowane na znajomych z dużymi wachaniami cholesterolu.

 

https://sklepswanson.pl/pl/p/Swanson-Opuncja-Prickly-Pear-Cactus-Kaktus-/874?gclid=Cj0KCQjwlMaGBhD3ARIsAPvWd6hfSfILODU9YKYHRNLBhWkRPMTomfCnO-S6MLL6-u5c8n1mHg2DHLwaAkUgEALw_wcB

Edytowane przez PoProstuMarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Moja dieta - niskowęglowodanowa (nie powinnam jej nazywać keto, chyba). 

Pisałam w innym poście, że teraz mam 8 dzień głodówki. 

Na razie -6 kg. Planuję następne zejście do -14 kg. Docelowo -20 kg (trochę taki sportowy wyczyn).

Może w przyszłym roku chciałabym zobaczyć sześciopak, ale to na razie sfera marzeń.

 

W moim przypadku całkowity zakaz dla produktów:

słodkie napoje, pieczywo, makarony, ziemniaki, dania na słodko, kasze, ryże, płatki owsiane, syropy, soki, słodycze, KAWA (za nią w chuj wyję), PAPIEROSY (zajebiście się trzymam niepalenia), kukurydza (bardzo ją lubię, no ale NIE!), mleko (za nim wyję tak samo jak za kawą), jogurty (za nimi nigdy nie przepadałam).

 

Bardziej kminię, jak przeorganizować codzienność, by włączyć ćwiczenia na siłowni. 

Spacery i bieganie są dla mnie nudą, nie czuję sensu ich wykonywania, ale planuję założyć swojemu mózgowi zachętę w postaci mierzalnych pułapów

W tygodniu 4 np.na dystanie x masz czas a

W tygodniu 4 np na dystansie x masz czas b, krótszy od a. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, meghan napisał:

Moja dieta

Liczysz kcal, w sensie trzymasz deficyt kaloryczny? Ja osobiście na keto + więcej ruchu i efekty przechodzą najśmielsze oczekiwania. I wchodziła raz na 2 tygodnie pizza, czy jakiś kebab, tłumacząc sobie "cheat day" ;)

 

Najważniejsze to konsekwencja i determinacja. IMO jak się ma cele ustawione, to dużo łatwiej. 

34 minuty temu, meghan napisał:

Spacery i bieganie

Wiem po sobie, że te same trasy się nudzą. Także trzeba zmieniać kierunki, albo podjeżdżam sobie rowerem w jakieś zupełnie nowe miejsce. No i mega na plus jak już jestem znudzony to jakaś książka (audiobook) lub muzyka. Czas szybciej mija. Na rowerze stacjonarnym jakiś serial (rzadko oglądam, także dla mnie nagroda + sport, przyjemne z pożytecznym).

 

A właśnie, jak rower? 

 

Życzę powodzenia i wytrwałości. Z doświadczenia mojego wyszło na to, że jak ćwiczyłem żeby się komuś przypodobać, to nie udawało mi się w dłuższej perspektywie zrealizować zamierzonych celów. Teraz jak robię to tylko dla siebie, dla własnego zdrowia i samopoczucia - idzie wyjątkowo dobrze. Przekroczyłem magiczną barierę która była nieosiągalna przez wiele lat. Polecam ten stan.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Spokojnie

Liczyć kalorie zacznę, wtedy gdy będzie problem dobrnąć do celu -14 kg. 

Nie będę ukrywać, że na tym etapie szkoda mi na to czasu. 

Widzę, że minimalizacja węglowodanów daje spoko efekty i nie muszę bawić się w ważenie produktów, tabelki kaloryczne, a to dla mnie bardzo duży plus tej diety.

 

Mam ładne okolice przy obecnym miejscu zamieszkania, ale mój sposób bycia woli podążać za czymś mierzalnym i praktycznym, np.biegnij do sklepu, by zrobić zakupy do domu. 

Roweru nie lubię.

Ostatnio złapałam bakcyla na tym, że z braćmi na wycieczce rowerowej po prostu musiałam pierwsza dojechać do celu. 😂 Tu jest moja motywacja - mierzalność, porównywanie wyniku. Niestety to kij z dwoma końcami - nie ma osiągniętego celu/parametru, to motywacja pikuje ostro w dół. 

Bardziej chodzi tu o pracę nad głową.

Wiem, że odnajduję się w sportach grupowych, gdzie bazujesz na sile i wytrzymałości, np.ręczna. W rugby nie grałam, nie wiem dlaczego - chciałabym spróbować tego sportu.

To mój duży kompleks - chciałbym pójść w kobiecą aktywność sportową, np.pilates, zumba, ale niestety kompletnie się w tym nie odnajduję, nad czym ubolewam. 

 

Powody mojego odchudzania : nie mogę zrealizować najważniejszego celu życiowego, więc realizuję poboczne aktywności (wyrzeźbiona sylwetka, certyfikat językowy, podnoszenie konkretnych kwalifikacji zawodowych). Praca w ramach terapii własnej, by na tym etapie procesu terapeutycznego zająć po prostu głowę, ręce i czas. 

 

@Spokojnie

Jesteś w ciągłej ketozie? Jak smaki zmieniła Ci ketodieta? Jak czujesz się po spożyciu raz na dwa tygodnie kebsika? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, meghan napisał:

Liczyć kalorie zacznę, wtedy gdy będzie problem

Z własnego doświadczenia wiem, że jest to tylko kłopotliwe na samym początku, ~2 tygodnie. A potem robiłem na oko i było okej. Nabiera się wprawy.

30 minut temu, meghan napisał:

Tu jest moja motywacja - mierzalność, porównywanie wyniku

Rozumiem ;) to uprawiaj sporty w których jesteś mocna i wybieraj przeciwników których pokonasz. Ja też lubię rywalizację, ale nie demotywuje mnie porażka. Także masz rację - trochę problematyczne to jest i współczuję.

 

32 minuty temu, meghan napisał:

np.ręczna

Tu mnie zaskoczyłaś, bardzo niszowa dyscyplina. Brawo, bo żeńska - np. plażowa jest super!

 

A nie masz jakiś koleżanek, jakiejś paczki, żeby nawzajem się motywować do wyjścia itp? W grupie raźniej.

 

33 minuty temu, meghan napisał:

Jesteś w ciągłej ketozie

Nieeee. Ogólnie mam frajdę z gotowania nowych dań, wcześniej robiłem tylko takie podstawowe, a teraz pizza, pieczywo, cuda wianki.

 

Jeśli chodzi o kebsika czy normalna pizza to ekstaza, ale też ograniczyłem dopaminę od używek, porno, także jak już pisałem zapach porannej kawy przyprawia mnie o ciarki (autentycznie). 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super @meghan. Robisz się na czikę :D

Czyli jesteś na diecie keto? Czy po prostu wyeliminowałaś te składniki, które opisałaś? A czemu mocnej kawy nie możesz? No i jak samopoczucie, czujesz różnicę?

Ja ważę 63 kg - max 65 kg na 174 cm i chciałabym zejść do 60 kg. Ale nie mam jakiegoś parcia strasznego na wagę, bo czuję się dobrze ze sobą, tylko na kondycję.

Robię codziennie od miesiąca 100 przysiadów, 100 brzuszków i deseczkę (teraz 2:30 min, chcę dojechać do 5 min). Bo kurna chata jest taka jedna laska, z którą nie mogę wygrać w squasha mimo, że jest słabsza techniczne ode mnie. Jest skubana tak szybka i zbita (nie jest szczupła, tylko tak zbita mięśniowo), że ma nade mną tym przewagę. Widzę już u siebie fajną figurę, ale kondycyjnie są dni, że mogłabym roznieść wszystko, a są dni, gdzie jestem totalną żabą. Nie wiem wtedy od czego to zależy - może właśnie od tej mojej nieszczęsnej diety.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka
Czika będzie jak uzbieram na "różdżkę" chirurga. :) :D 
Tak, na keto. Choć wiem, że na keto nie zrezygnuję ze swojskiego białego sera na mleku od spokojnej krówki (sąsiadka z pola :D ). 

Jaką różnicę czuję : 
- nie mam bolesnych wzdęć;
- nie mam wrażenia spuchniętego brzucha;
- łuska się cofa (pierwsze podejście keto objawiło się remisją łuszczycy, chcę to teraz potwierdzić przy drugim podejściu);
- NIE CIĄGNIE MNIE DO MOICH UŻYWEK (kawa, słodycze, papieros, energetyk);
- poprawa koncentracji, w sytuacjach stresowych mam zachowaną trzeźwość myślenia, nie ulegam aż tak emocjom, a za tym idzie to, że nie muszę sięgnąć po fajkę;
- pod względem walorów smakowych - bardziej smakują mi rzeczy tłuste, nie wiem dlaczego. 


Dlaczego kawę chcę wyoutować? Parę lat temu kupiłam książkę francuskiej zielarki o konstytucji organizmu i o stanach zapalnych w organizmie. Kawa ponoć jest bardzo prozapalna. 
Stany zapalne w organizmie ponoć wpływają na metabolizm i na płodność, więc to sprawdzę. :) Po kawie ostatnimi czasy się trzęsę i nie mogę się skupić. 
Z resztą poszłam za Twoją dawną sugestią (zielona kawa). Faktycznie smakuje jak siano, ale lepiej się po niej czuję. 

Kondycja u bab : niestety hormony nie są po naszej stronie. Mam znajomą, która uprawia kolarstwo torowe. Przed zawodami widzi się z ginekologiem, by trochę manipulować przy cyklu. Nie wiem, czy się dopinguje, ale jak widzę jej mięśnie przed zawodami (na zdjęciach), to nie zdziwiłabym się, gdyby testo miała podbijane. :)

Także ta Twoja rywalka to pewnie mały babochłop. :P 
Fajnie mierzysz i ważysz, więc bez spiny. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, meghan napisał:

@Amperka
Czika będzie jak uzbieram na "różdżkę" chirurga. :) :D
Kondycja u bab : niestety hormony nie są po naszej stronie. Mam znajomą, która uprawia kolarstwo torowe. Przed zawodami widzi się z ginekologiem, by trochę manipulować przy cyklu. Nie wiem, czy się dopinguje, ale jak widzę jej mięśnie przed zawodami (na zdjęciach), to nie zdziwiłabym się, gdyby testo miała podbijane. :)
Także ta Twoja rywalka to pewnie mały babochłop. :P 
 

Fajnie jest. Twarz jak lalka, także i tak masz sporo zaoszczędzone na zabiegi liftingujące.

Właśnie kurcze czasami mam dni, że czuję, że jestem niezniszczalna. 100 przysiadów mogłabym za jednym zamachem zrobić, brzuszki to już w ogóle lajt. Ta deseczka jest super, bo czuję, że nie jestem teraz taka spięta w barkach, gdzie wcześniej miałam uczucie, że już mi się kamień tam zrobił. Teraz masuje masażerem i robię deseczkę.

Przychodzą niestety dni (rzadko, bo rzadko) że jestem cieniem samej siebie. Zaczynam szukać po necie jakiś supli itd.

Ta dziewczyna, z którą gram ma 20 lat - i tak się jej dziwię, że chce z taką starą babą, jak ja grać - ale sama wydzwania, nie narzucam jej się ;), miała jakieś mistrzostwa w tenisie stołowym w Polsce, grała w tenisa rekreacyjnie, a w squasha to robi szalone postępy, jest bardzo zadaniowa. Czasami coś jest nie do odebrania praktycznie, a ona się wybrania, jedynie technicznie można ją zniszczyć, bo kondycyjnie jest turboprzygotowana. Na razie wygrywamy 50 na 50, więc jeszcze nie panikuję, ale zaczynaliśmy, że było 70% zwycięstw dla mnie. Ona idzie po dominację jak nic. Więc żeby od niej nie odskoczyć i żeby nie wymieniła mnie na młodszy model, muszę pracować nad kondycją i szybkością. Z twarzy niewiniątko, ale ciało ma zbite - uda i barki jak facet.

Ja też teraz kawę rzadko piję, ale czasami łapie mnie taki dół i taka niechęć do wszystkiego, że wmawiam sobie, że po wypiciu szklanki kawy nagle ruszę z przytupem do życia. Też wrócę teraz do zielonej kawy. Muszę sobie wkorbić te dobre nawyki i potem to już jakoś pójdzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.05.2020 o 17:03, Lixa napisał:

A nie tłuszcze? :0

Ciekawe informacje, dodałabym jeszcze: picie od razu po obiedzie rozrzedza kwas żołądkowy przez co zjedzony posiłek będzie się gorzej trawił.

 

Glukoza. Nawet na diecie ketogenicznej jest wytwarzana w wątrobie. Mózg potrzebuje glukozy, a układ nerwowy soli mineralnych (w skrócie, ale picie elektrolitów to dobry pomysł szczególnie przy takiej pogodzie).

 

Węgle, węglom nierówne i nie ma co ich demonizować (kiedyś tak sam robiłem). Japończycy żyją najdłużej na świecie, i to w dobrym zdrowiu. Ich dieta jest wręcz wysokowęglowa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka
Nie znamy się prywatnie bardzo dobrze, ale domniemam, że jesteś z usposobienia bardzo proaktywna, więc w Twoim przypadku zmęczenie jest naturalną konsekwencją/wypadkową, nie demonizowałabym tego, ani nie martwiłabym się aż tak tym pod względem zdrowotnym.

Spoko, klasyczne poczucie rywalizacji masz. Dawaj znań, jak poczynania z rywalką. :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powiedz mi jeszcze, bo czytam tę dietę keto - czy nie ma nagłego skoku wagi na początku?

Dla mnie to kosmos, że na śniadanie robię sobie makaron z sera żółtego i jajek i od tego spada waga. Tam opisany jest cały proces, ale wydaje mi się to aż niewiarygodne. Czy jak zacznę jutro wdrażać tę dietę to nagle nie skoczy mi 3 kg górę, które potem zaczną spadać.

14 minut temu, meghan napisał:

@Amperka
Nie znamy się prywatnie bardzo dobrze, ale domniemam, że jesteś z usposobienia bardzo proaktywna, więc w Twoim przypadku zmęczenie jest naturalną konsekwencją/wypadkową, nie demonizowałabym tego, ani nie martwiłabym się aż tak tym pod względem zdrowotnym.

Spoko, klasyczne poczucie rywalizacji masz. Dawaj znań, jak poczynania z rywalką. :)  

Pod względem zdrowotnym się nie martwię, czasami się zastanawiam, czy z psychą wszystko u mnie jest ok. Wpadam w nerwa od czasu do czasu, jakieś ogólne przymulenie.

Tak, jakby mi facet kazał schudnąć, to może bym się tak nie zawzięła, ale jak zaczyna na korcie ze mną wygrywać umięśniona dziewczyna - która technicznie jest słabsza, to czas się wziąć za siebie i ją dojechać :D

Od Ciebie też bije jakiś taki optymizm, który wcześniej Cię omijał szerokim łukiem - to ta keto, nowe otoczenie, czy co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka złota zasada trzymania/utraty/zwiekszania wagi nie ważne co jesz, jezeli jesteś na swojej nadwyżce kaloryczne to będziesz tyć, jak jesteś na zbyt małe indywidualnej dla siebie kaloryce to będziesz spadać z wagą. 

 

Proste, nie utrudniajmy sobie życia. Więc podsumowując jeżeli będziesz jeść ten makaron z sera w za dużej ilości to będziesz tyć, jeżeli w za małej to będziesz chudnąć. 

 

 

Utrata/zwiększenie wagi nierówna się zdrowemu odżywianiu. 

Edytowane przez Jonash
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Jonash napisał:

@Amperka złota zasada trzymania/utraty/zwiekszania wagi nie ważne co jesz, jezeli jesteś na swojej nadwyżce kaloryczne to będziesz tyć, jak jesteś na zbyt małe indywidualnej dla siebie kaloryce to będziesz spadać z wagą. 

 

Proste, nie utrudniajmy sobie życia. Więc podsumowując jeżeli będziesz jeść ten makaron z sera w za dużej ilości to będziesz tyć, jeżeli w za małej to będziesz chudnąć. 

No właśnie. Ja zawsze trzymałam się najlepiej na tym poście, gdzie jesz 8h dziennie. Wydaje mi się, że to nie była kwestia 8/16 h, tylko tego, że nie będąc jakimś obsesyjnym obżarciuchem nie jesteś w stanie nachapać się w 8 h tyle, ile normalnie byś zjadł przez 12 h. Kolacja często wtedy odpada i już jest spadek kalorii.

Tego się będę trzymać plus ćwiczenia.

Wszystko w keto mogłoby mi pasować oprócz zakazu picia mleka. Ja piję mleko cysternami (fakt, że to 0,5%, więc to wyrób mlekopodobny bardziej - ale musi być chociaż posmak mleka).

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan ja też na keto. Już drugi m-c płynie. Nie wiem, jaka była moja waga początkowa na pewno straciłam jeden rozmiar, sporo rzeczy musiałam się pozbyć. Z tego, co pamiętam, jeśli chodzi o wymiary i wagę to Ty miałaś bardzo podobną do mojej. Dziś rano wzięłam się na odwagę i w końcu zważyłam. Jest 62kg. Mój obiektyw to 56/7 kg, bo przy takiej wadze czuję się dobrze. Dlatego chciałam zapytać skąd Tobie się wzięło to -14kg?

 

Jeśli chodzi o budowę ja jestem taki typ powiedzmy „nabity”, dlatego tak z doświadczenia wiem, że przy wymienionej wadze wchodzę w rozmiar 34. Mi nie chodzi też o to żeby sztucznie odchodzić od typu sylwetki jaki mam genetycznie, czyli niska, duży biust, biodra, przy ewentualnym atucie jakim jest  możliwości posiadania wąskiej talii (w tym momencie 74cm, ale bywały okresy, że było w okolicach 65-7cm). Przy takiej budowie nawet chudnąc nie wiadomo jak, nie będę typem australijskiej biegaczki. Więc nie tylko waga a i centymetry, żeby w swojej naturalnej budowie czuć się dobrze (dlatego w tym momencie, nie tylko dieta a i ćwiczenia)

 

Ćwiczę "Skalpel" co dziennie rano w domu z Chodakowską, (staram się wyrobić sobie nawyk). Ten trening kładzie mocny nacisk na brzuch i jest bezpieczny dla mnie. Ze względu na kręgosłup biegi raczej odpadają, mam zwyrodnienia, choć bez jakiś dolegliwości. Poza tym tak naprawdę biegać nie lubię. Za to spacery są ok. wieczorami zakładam sobie słuchawki, puszczam energiczną muzykę i potrafię tak chodzić bite dwie godziny szybkim krokiem. Mi też podobałyby się sporty rywalizacyjne, ale nie mam z kim a sama gimnastyka jest dosyć nużąca i wymaga więcej samozaparcia. Tak więc na razie Choda i spacery, jako nawyk muszą wystarczyć. Zresztą  zmiana paradygmatów to też rywalizacja ze samą sobą, i staram się to tak traktować.

22 minuty temu, Amperka napisał:

A powiedz mi jeszcze, bo czytam tę dietę keto - czy nie ma nagłego skoku wagi na początku?

Jeśli chodzi o dietę, to ja na początku miałam dziwne sensacje przy adaptacji, tak jakby napęczniały brzuch, po jakiś dwóch tygodniach wszystko wróciło do normy, waga leci pomału, ale systematycznie.

 

Z czasem zauważyłam też poprawę cery, (choć nie miałam z tym jakiś problemów). Nie wiem czy jestem w ketozie, nie liczę kalorii, jem prosto, przeważnie dwa posiłki dziennie, nieskomplikowane. Faktem jest, że jedząc w ten sposób nie czuje głodu, a nawet są dni gdzie mogłabym wcale nie jeść i wciskam w siebie coś o określonej porze, ale to może być związane też z upałami. Energetycznie też czuję się dobrze, mam więcej wigoru, cały boży dzień non stop coś bym robiła.

 

22 minuty temu, Amperka napisał:

Od Ciebie też bije jakiś taki optymizm, który wcześniej Cię omijał szerokim łukiem - to ta keto, nowe otoczenie, czy co?

Tez to zauważyłam.

 

Na pewno przy utracie nadprogramowych kg. wzrasta  poczucie pewności siebie, ludzie zauważają zmianę. Po za tym to bzdet że generalnie kobiety z nadwagą czują się  ze sobą dobrze. Ja mam dużą styczność z wieloma kobietami dlatego wiem, że tak nie jest. Sama dążę do pewnego stanu. To nie ma być chwilowy zryw a raczej styl żywienia. Porobiłam sobie badania, wszystkie parametry optymalne, wydaje się że jestem okazem zdrowia. Nawet tak patrząc jest optymistycznie.

 

 

Edytowane przez Anna
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Anna napisał:

Ćwiczę "Skalpel" co dziennie rano w domu z Chodakowską, (staram się wyrobić sobie nawyk). Ten trening kładzie mocny nacisk na brzuch i jest bezpieczny dla mnie.

Fajny ten trening. Ja do końca lipca jeszcze skończę ten swój cykl, żeby dojść do deseczki 5 min i też zacznę sobie od sierpnia ćwiczyć ten trening Skalpel, bo on chyba jest dobry nie tylko pod kątem wyrobienia figury, tylko też rozluźnienia, wzmocnienia pleców.

Z wysiłkiem u mnie nie ma problemu - bo ja lubię się dojechać, czasami aż niezdrowo. Na Lubelszczyźnie jazda całodniowa rowerem to jest jakiś śmiech, tu na terenach już niemalże górskich to jest jakieś wyzwanie konkretne.

Najgorsze jest to moje żywienie - tak myślę. Lubię słodkie - ryż na słodko, kasza manna, kasza jaglana na słodko. W ogóle mnie do mięs nie ciągnie, a od wołowiny i wieprzowiny to mnie odrzuca. Z takich rzeczy niesłodkich to uwielbiam śledzie w oleju, łososia, sushi, sałatkę gyros, sałatkę ze śledziem, kalafiory, fasolę szparagową itd.. Dlatego u mnie keto to byłaby zmiana o 180 stopni, ale wydaje mi się, że gdzieś we mnie drzemie potencjał, że mogłabym mieć więcej energii, budzić się bardziej rześka, mniej zapyziała, mniej nerwowa, bardziej wyczillowana i może sekret tkwi właśnie w tej diecie keto.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anna
Widziałyśmy się, Aniu? :) Na pewno nie mam podobnej sylwetki do Twojej. 
Nigdy nie byłam szczupła, ani wyrzeźbiona, (też) stąd ten cel. 

@Amperka nie jestem dietetykiem. Z mojego doświadczenia i zapotrzebowania - po prostu lepiej się czuję na keto, waga leci w dół. Nie miałam skoku w górę (choć może być tak, że jeśli przyjmuje się więcej tłuszczu niż białka i nie trzyma się deficytu kalorycznego, to się tyje). 
Myślę, że przy Twoim aktywnym stylu życia, predyspozycjach zdrowotnych ten makaron ze serem nie będzie tuczący. ;) Troszkę se wkręcasz, ale możesz coś zmienić w jadłospisie, wiesz, że chętnie czytam o Twoich aktywnościach. :) 
Z racji poczucia odpowiedzialności - serio i z całym przekonaniem - chętnie odsyłam do ketodietetyków, jeśli poważnie myślisz o wdrożeniu ketodiety. Dla osób z problemami z trzustką, z woreczkiem żółciowym, nerkami, wątrobą zalecam dużą ostrożność przy wdrożaniu ketodiety. 
Czy potrzeba namiarów do owych ketodietetyków, czy nawet lekarzy? 

4 godziny temu, Amperka napisał:

Od Ciebie też bije jakiś taki optymizm, który wcześniej Cię omijał szerokim łukiem - to ta keto, nowe otoczenie, czy co?

Uśmiechnęłam się do monitora z dozą ostrożności. :) :D 
Tak, wieś mi służy, dwa jestem w trakcie psychoterapii (brak dziecka) i w ramach tej pracy jest skupienie na podjętych przedsięwzięciach (przerzucenie uwagi i czasu na nie). Opiszę ten etap, ale za odległy czas. Koniec tematu. :) 

Wracając do ćwiczeń. 
To jakie jeszcze programy Chodakowskiej polecacie? Najważniejsze - w domu mam dużo pomieszczeń, ale o małych metrażach, więc skoki, ogromne wymachy nie wchodzą w grę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.