Skocz do zawartości

Bez kobiety...Czyli gorszy.


Rekomendowane odpowiedzi

Po wczorajszym dniu gdzie od samego rana widzialem zombie na ulicach i wszelkiej masci trupy, przebierancy dochodzilem do wniosku ze sobota bedzie przednia...

Niestety, z biegiem czasu utwierdzam sie w przekonaniu ze nie majac w tej chwili dziewczyny, jestem z reguly bardzo pomijany przy domówkach, wspolnych imprezach itp...

Swoja drogą czuł bym sie tam jak piąte koło u wozu, ale nie o tym chciałem...

Moje liczne grono kumpli z którymi jeszcze rok temu wychodzilem praktycznie co sobote na angielski balet, teraz milczą...

Problem zaczął sie wtedy kiedy u ich boku pojawila sie kobieta...

Na poczatku, w pierwszej fazie ich zwiazku, bylem jeszcze zapraszany, tu i tam, ale im zwiazek kumpli z kobietami trwał dłuzej, tym bardziej zostawałem pomijany...

Mało tego, wiekszosc tych dobrych jak sie wydawało kumpli przestali praktycznie w ogóle sie odzywac...

Ja rozumiem ze maja kobiete, jej poświecaja czas, tez pewnie bym tak robil, ale koledzy to koledzy...

Teraz z biegiem czasu uswiadamiam sobie ze te znajomości były chuja warte...

Koledzy zostali całkowicie wyeliminowani, malo tego, wybito im z glowy kolegów i narzucono " spokojby" tryb życia u boku miłosci...

Czasami jakies odzywki na ulicy, przywitanie sie, pogadanie dwie minuty i nara...

Dochodze do wniosku ze tzw singiel jest jakby gorsza opcja wg spoleczenstwa, bo skoro nikogo nie mam to znaczy ze coś ze mna nie tak...

Smutne to...że czlowiek od razu jest szufladkowany...

Ostatnio przyszła do pracy nowa dziewczyna, stoimy we trojke( jej kolezanka) co sie dzialo?

Jedna bezczelnie, nachalnie próbowala nas ze soba zwiazać, mimo ze dziewczyny praktycznie nie znam, sugerowanie wspolnego wyjscia i tak dalej...Co sie z tymi ludzmi dzieje???

Smutne to ze bedac wolnym jestem pomijany i ignorowany przez bylych kumpli, a z drugiej strony pytania " Czemu jestem sam" wszechobecna troska jest na porzadku dziennym...

Edytowane przez Assasyn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Samice mam i jest podobnie, przynajmniej takie sa jej oczekiwania. Z kumpli zostali Ci najlepsi i to jest normalne. Normalne jest tez to, ze jestesmy zwierzętami stadnymi i samotność nie jest nasza natura. Mężczyzna z samotnością sobie radzi - akceptuje to bądź zmienia - byle z głową.

Ty drogi czytelniku zrób domówke i zaproś samotne dziewczyny, nawet te nie w Twoim typie, niech biorą koleżanki, kolegów. Szukaj nowych znajomych. Bądź Alfa i znajdź w swojej samotności przewagi!

Edytowane przez XYZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste Assasyn, nie masz laski wcale nie jesteś gorszy:

 

 

nie masz stałej laski = jesteś mądrzejszy = jesteś lepszy 

 

bonusy: więcej partnerek seksualnych, więcej kasy na własne potrzeby, lepsze życie, mniej problemów

 

czemu cię pomijają? odpowiedź banalna: bo ich kobiety o to dbają, nie chcą żeby byli pod twoim wpływem, ba nawet nie chcę żeby widzieli że da się żyć bez lali

 

nie masz laski = nie wpisujesz się w schemat = jesteś niebezpieczny (tak oceniają cię ich partnerki) = faceci mogą zobaczyć że można żyć inaczej

 

dobrze prosperujący singiel to nie jest gorsza opcja dla społeczeństwa to jest opcja przerażająca

 

teoria: żyje sam = żyje inaczej = nie powinno mu się udać = powinien mieć gorzej niż reszta

 

vs

 

praktyka: żyje sam = żyje inaczej = udaje mu się = żyje lepiej, dostatniej, bezproblemowo

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest Red, partnerek sexualnych mam dwie, trzy w ciagu roku...

Koledzy stali sie troche inni, jak jest okazja pogadac to ta rozmowa sie nie klei, oni sa gdzies indziej...

Z jednym robilem wspolne wypady na siłke, ba, nawet panne wziąl raz, teraz cisza...

To samo z drugim, laska i zero zaproszen, chocby na kawe...

Kiedy byli wolni, to juz w środe planowali weekend...

Sa tego plusy, sytuacje finansowa mam rewelacyjną, nie jestem uwiazany jak Oni( obaj dzieci w drodze)...Wpadka...

Tak wiec zostalem sam...Przyjaz to cenna rzecz, ja jej nie doświadczylem...

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Assasyn wstrząśnij sobą albo Tobą trzeba wstrząsnąć ;)

 

Wkręcasz sobie kod społeczny i zaczynasz w to wierzyć albo wciąż jeszcze w to wierzysz. Ale rozumiem Cię tez tak miałem. W pewnym okresie czasu tez było mi jakoś dziwnie że na stałe nikogo nie mam i gdzieś tam chodzę sam a inni przychodzą z kimś np. Teraz to olewam , nie mam stałej laski , uczę się bycia samym z sobą i coraz bardziej czuje się z tym dobrze.

 

Nie poddawaj się tej "magicznej" presji zewnętrznej, chyba, że sam chcesz być z kimś bo niby tak trzeba albo należy ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wczorajszym dniu gdzie od samego rana widzialem zombie na ulicach i wszelkiej masci trupy, przebierancy dochodzilem do wniosku ze sobota bedzie przednia...

Niestety, z biegiem czasu utwierdzam sie w przekonaniu ze nie majac w tej chwili dziewczyny, jestem z reguly bardzo pomijany przy domówkach, wspolnych imprezach itp...

Swoja drogą czuł bym sie tam jak piąte koło u wozu, ale nie o tym chciałem...

Moje liczne grono kumpli z którymi jeszcze rok temu wychodzilem praktycznie co sobote na angielski balet, teraz milczą...

Problem zaczął sie wtedy kiedy u ich boku pojawila sie kobieta...

Na poczatku, w pierwszej fazie ich zwiazku, bylem jeszcze zapraszany, tu i tam, ale im zwiazek kumpli z kobietami trwał dłuzej, tym bardziej zostawałem pomijany...

Mało tego, wiekszosc tych dobrych jak sie wydawało kumpli przestali praktycznie w ogóle sie odzywac...

Ja rozumiem ze maja kobiete, jej poświecaja czas, tez pewnie bym tak robil, ale koledzy to koledzy...

Teraz z biegiem czasu uswiadamiam sobie ze te znajomości były chuja warte...

Koledzy zostali całkowicie wyeliminowani, malo tego, wybito im z glowy kolegów i narzucono " spokojby" tryb życia u boku miłosci...

Czasami jakies odzywki na ulicy, przywitanie sie, pogadanie dwie minuty i nara...

Dochodze do wniosku ze tzw singiel jest jakby gorsza opcja wg spoleczenstwa, bo skoro nikogo nie mam to znaczy ze coś ze mna nie tak...

Smutne to...że czlowiek od razu jest szufladkowany...

Ostatnio przyszła do pracy nowa dziewczyna, stoimy we trojke( jej kolezanka) co sie dzialo?

Jedna bezczelnie, nachalnie próbowala nas ze soba zwiazać, mimo ze dziewczyny praktycznie nie znam, sugerowanie wspolnego wyjscia i tak dalej...Co sie z tymi ludzmi dzieje???

Smutne to ze bedac wolnym jestem pomijany i ignorowany przez bylych kumpli, a z drugiej strony pytania " Czemu jestem sam" wszechobecna troska jest na porzadku dziennym...

Zobacz jak o ciebie dba kumpela%-)

a co do reszty nie pasujesz do obrazka%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem o czym piszesz.

 

Jeden z moich lepszych kumpli z lat niepokornych kiedy ekhm wszedł w związek przez ~4 lata nie dawał znaku życia.

Około rok temu odnowiliśmy kontakt i jest jak dawniej (chociaż dalej jest z tą panną i myślę, że jej nie odpowiada nasza znajomość).

 

Za to inny długoletni kolega miał ból dupy z tego powodu, że mogę sobie pozwolić na brak stałej pracy.

Kiedy jeszcze miałem sporo oszczędności a nie pracowałem może ze 2 miechy już zaczął rzucać aluzje nt. "bezrobocia".

 

Zaczęło mnie to irytować i odciąłem się od niego. 

 

Pewnie lepiej mieć stałą pracę i ledwo ciągnąć od wypłaty do wypłaty. :)

Na razie handluję starociami i myślę o czymś sensowniejszym.

 

Chuj z takimi ludźmi którzy będą Cię tolerować jeśli spełnisz jakieś ich wymagania.

 

Jeżeli kogoś lubię to go akceptuję z całym dobrodziejstwem inwentarza i mam kilka osób które mają takie podejście do mnie.

Reszta brana z przymrużeniem oka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz jak o ciebie dba kumpela%-)

a co do reszty nie pasujesz do obrazka%-)

Pikaczu, kumpela jest mężatka z dzieckiem...

Moze dlatego tak dba, cóz, troche flirtu wg jej mniemania nie zaszkodzi, dlatego tak dba :)

Druga troskliwa ktora chciala mnie poznac z podobna swietna dziewczyna jest w 7-letnim zwiazku...

Nie zamierzam posuwać męzatek w zaawansowanych zwiazkach, chocby nie wiem jak dbaly :)

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że pojęcie przyjaźni jest przeceniane. Nawet nie lubię tego słowa. Przyjaciel to ktoś kto niby ma ci pomóc w potrzebie. Nie mam takich oczekiwań względem nikogo a kumpli traktuję mniej więcej jednakowo. Nie mam w zwyczaju zwierzać się ze swoich problemów w szczególności damsko męskich. Czasami coś przemyce ale formie ironiczno cynicznej, że do końca nie wiedzą czy mówię prawdę czy sobie żartuję. Najważniejsze to umieć spędzać czas ze sobą. Ja nawet nie mam za bardzo potrzeby wychodzenia do ludzi. Chcę poćwiczyć to schodzę do piwnicy i sobie macham ciężarkami. Mam ochotę jechać na wakacje w jakieś fajne miejsce to jadę sam a jak ktoś chce dołączyć to fajnie ale po mojemu. Do końca nie wiem czy chce mieć jakąs babę na dłużej bo jak się jakaś trafi to szukam dziury w całym. Wczoraj przesiedziałem w knajpie 5h z kobitą, z którą rewelacyjnie mi się gadało ale miała spory tyłek a ja lubię małe i teraz nie wiem czy to tylko pretekst z mojej strony, wymówka. Wiem co powiecie, ruchaj jak jest okazja. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalne jest tez to, ze jestesmy zwierzętami stadnymi i samotność nie jest nasza natura. Mężczyzna z samotnością sobie radzi - akceptuje to bądź zmienia - byle z głową.

 

I tak i nie. Najwięksi myśliciele i geniusze (oczywiście mężczyźni) to zatwardziali pustelnicy, dodatkowo stroniący od kobiet, uważający je za niższe istoty w szczeblu ewolucyjnym.

 

Budda spełniał się całkowicie tylko wtedy, gdy odciął się totalnie od wszystkich. A miał czego tylko dusza zapragnie - niezmierzone bogactwa, piękną żonę, władzę. Porzucił to wszystko na rzecz nieustannego poszukiwania.

 

Jeśli potrafisz znaleźć towarzysza godnego zaufania, z którym będziesz mógł wędrować, ciesząc się dobrem i pewnością, Wędruj z nim, zadowolony i uważny… Jeśli nie potrafisz znaleźć towarzysza godnego zaufania, Wtedy jak król, który opuszcza pokonane królestwo, Wędruj samotnie, podobny słoniowi przemierzającemu dżunglę, Lepiej wędrować w samotności: Nie ma braterstwa z głupcami. Wędruj sam, nie krzywdź innych i nie padnij ofiarą konfliktu; Bądź sam, jak słoń w lesie.

 

Majjhima-nikaja 128

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od dawna uważam, że samotne rozmyślania są super, bo pozwalają, żebyś Ty kierował życiem, a nie ono Tobą. Czemu ludzie nie lubią ciszy, zaśmiecają życie hałasem np. muzyki, harmiderem pracy? Bo boją się ciszy-gdyż w ciszy pojawiają się fundamentalne pytania, a ludzie bardzo masochistycznie wolą mękę dnia codziennego, ale z odstawianiem spraw wiecznych ''na później'', zamiast zatrzymać się, wziąć oddech i poszukać odpowiedzi na pytania z serii: kim jestem, po co żyję, jak mam żyć, jaki będzie kres tego ludzkiego zapierdalania na tej planetce.

 

Ja od dawna wyrobiłem w sobie dystans do świata, na sprawy, które zaprzątają i podniecają umysły wielu-np. uznanie, władza, bogactwo, popularność-patrzę z boku, widzę ludzkie życie jak życie miliardów mrówek na cząstce świata. Życie ludzkie na Ziemi jest tak nędzne, a zarazem tak ważne z punktu widzenia godności człowieka i jego wyjątkowości, gdyż jest przeznaczony do zbawienia. Mrówka jest mrówką na tej Ziemi, ale poza nią może stać się kimś więcej, albo zostać kimś od mrówki o wiele mniejszym.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydestyluję coś z Twoich rozkmin:

 

Ludzie w twoim życiu są bardziej tymczasowymi kompanami niż stałym i pewnym elementem życia. Dlaczego więc przejmujesz się tak bardzo tym jak cię postrzegają? Dziś są jutro ich nie ma. A jak ich nie będzie to też nie ma co płakać. Coś się kończy, coś zaczyna. Są inni ludzie, zajęcia którymi można wypełnić czas itepe. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jak co, ale fajnie mi być z dziewczyną, miałem długo przerwę i mi się to znudziło być singlem, co nie znaczy, że będę z nią zawsze, po prostu teraz jest fajnie, a i seks  jest coraz fajniejszy, gdy się oboje uczycie siebie, jak kobita wie pod jaki kątem się nadziać i jechać, żeby było przyjemnie i bezproblemowo i takie tam. A co do tej gorszości, to faktycznie kobitki mają coś takiego, że facetów z babami uważają za atrakcyjniejszych, niż singlii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojć Assasyn... Ojć...

 

Coś mi się za bardzo rozczulasz i wracasz w Matrix... Lekcja z Pikaczem i innym Braćmi odrobiona na 4+, ale nie utrwalona...

 

Chyba będę musiał Tobą wstrząsnąć na spotkaniu :P

 

Za bardzo przejmujesz się sytuacją. Prawda jest taka, że przestałem używać słowa "przyjaciel" a raczej kumpel, bo to troszkę więcej od kolegi. Pogrupowałem ich na kategorie ludzi z którymi mogę poruszyć poważniejsze tematy, grupę z którą baluję i jeżdżę na koncerty i na ludzi na wypady np. w góry by odpocząć od wszystkiego.

 

Zrozum dwie zasady życia, które zostały podane a ja je skompensuje:

 

I Zasada: Kumple, Ci którzy nie ogarnęli jeszcze tematyki forum i nie zaczęli prowadzić przemyśleń, mają "oczy zarośnięte pizdą". Z jednej strony będą grali Alfę dominującego nad panną, z drugiej strony zrobią wszystko, byle panna nie odeszła. Tego nie zmienisz. Musisz się pogodzić

 

II Zasada: Panny wyczuwają w Tobie zagrożenie swojej "stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa". Dlatego odcinają swoich facetów od Ciebie, by Ci nie zaczęli prowadzić przemyśleń prowadzących do konkluzji "Dlaczego robię za chodzący bankomat i co z tego mam?".

 

No i kolejna rzecz: Wtopa, nie wtopa ale na przyjście dziecka trzeba przygotować się. Twoje życia na pewien okres czasu zmienia się prawie o 180 stopni. To też musisz wziąć pod uwagę.

 

No i na koniec- zapewniam Cię, iż mimo izolacji od kumpli to panny na pewno o Tobie myślą. Sam fakt, że nie masz stałej partnerki i co chwila jesteś spotykany z inną powoduje u nich "zwarcie styków". :D

 

Kumpli znajdziesz wszędzie a parę lat sam usłyszysz od tych pań, jakie to głupie były i od Ciebie izolowały się :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arox, schematy z matrixa są mocno wgrane, czasami poprostu wpada Ci do głowy stara myśl i wszystko sie sypie...

Stąd te rozmyślania, czasami wydaje mi sie ze zbyt dużo analizuje...Postaram sie ogarnąc w tej kwestii...

Pozostaje jeszcze kwestia wszechobecnych pytań "Czemu jestem sam"

One sie pytaja a jednoczesnie flirtują ze mna...To dopiero "logika"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się pytają te zainteresowane tobą, to krótko odpowiadaj "nie jestem monogamistą", "lubię sypiać z wieloma kobietami".

 

Oczywiście oburzenie jest za chwilę i foszek, jak tak można i takie tam , wtedy kwitujesz "chuj mnie interesuje twoje zdanie na ten temat".

 

Noskiem pokręci, a kisiel w majtach już ma.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arox, schematy z matrixa są mocno wgrane, czasami poprostu wpada Ci do głowy stara myśl i wszystko sie sypie...

Stąd te rozmyślania, czasami wydaje mi sie ze zbyt dużo analizuje...Postaram sie ogarnąc w tej kwestii...

 

Naucz się autoironii i zdystansuj się od siebie. Pracowałem w takiej firmie, gdzie nie będąc orłem intelektu, mimo to byłem ponad współpracownikami. Jedyna forma ataku na jaką było ich stać, to próby "dojebywania" mi różnymi tekstami. Niestety ich pech chciał, że należę do osób, które nie dość, że ciężko ruszyć jakimiś epitetami, porównaniami czy określeniami, to jeszcze często sam ciągnąłem temat z uśmiechem na twarzy i dopowiadałem różne kwestie w temacie.

 

Tak samo podchodź do tych z dystansem i autoironio-uśmiechem. Masz przemyślenia, że kumpel i panna która z nim nie zaciążyła nie spotykają się z Tobą? Ufff... Jakie to szczęście. Pomyśleć, że tak mnie lubią, że mogliby zamieszkać ze mną i zostałbym "wujkiem". Ufff.... A tak ja biedny nieszczęśliwy przynajmniej porucham sobie Angele... :D

 

 

Pozostaje jeszcze kwestia wszechobecnych pytań "Czemu jestem sam"

 

Ba, coraz więcej ich będzie. Bo panny próbują wybadać na ile lepszą jesteś "gałęzią" od tej na której aktualnie siedzą :D Sam fakt, że nie jesteś desperatem i nie rzucasz się na wizję szpary, powoduje tornada myśli i innych takich.

One sie pytaja a jednoczesnie flirtują ze mna...To dopiero "logika"

 

A co mają robić te biedne Panie, skoro już na samym wstępie odróżniasz się od zdecydowanej większości facetów jakich znają? To jest silniejsze od nich. Nie wiem jak jeszcze Ci to wytłumaczyć inaczej...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.